M.S. pisze:Bo to są nakładki mechaniczne. Choć sam wolę fabularne artykuły, doskonale rozumiem, że i takie są potrzebne. No, chyba że gra się zupełnie bez mechaniki...
Mechanika musi pokrywać się z opisem rasy. Chyba nie chcemy sytuacji, gdy w opisie jest "rasa X jest bardzo gburowata, ma garba, a jej przedstawiciele żyją samotnie nie odzywając się do innych istot przez większość swojego życia" a w bloku mechanicznym widnieje "+2 do Charyzmy". A tak to wygląda z tymi "nakładkami".
M.S. pisze:Skąd masz taki obraz arystokoraty.
widzę, że problemem jest to, że patrzysz na przykład, ale nie widzisz przykładu. Przyjmij więc dowolną inną postać, dzieciaka z jedną nogą krótszą, ślepego barmana, kogokolwiek. Chodzi o cechę, która nie żadnego związku z rasą; taka wisienka na szczycie gówna (i nie piję w tym miejscu do pracy, ale chodzi mi o absurdalny przykład).
M.S. pisze:I co z tego? Nie wmówisz mi, że obdarty żebrak jest w stanie pokonać przeciętengo szlachcica z szablą. Nawet, jak temu żebrakowi dasz do ręki jakąś porządną broń. I to w realnym, jak i dedekowym świecie.
Not the point.
Zsu-Et-Am pisze:Bo "klimat" tworzą gracze i prowadzący.
Pusta mechanika nie powie jak stworzyć klimat. Mechanika nie mająca nic wspólnego z opisem tym bardziej (this is the case).
Zsu-Et-Am pisze:Jednak uzasadnienie dla samych zdolności - namiastka opisu wpleciona w tekst - i dla "całokształtu" każdej nakładki może zostać wprowadzona. Czy może chodzi Ci o coś innego?
Chodzi tylko o to, że zdolności nie mają żadnego, lub mają niewielki związek z opisem ras.
Zsu-Et-Am pisze:Od części ludzi i elfów, jeśli chodzi o ścisłość.
Mówimy o statystyce, a zatem od ogółu. A zakładając te nieszczęsne +2 do dowolnej cechy (patrz niżej), to od 5/6 społeczeństwa.
Zsu-Et-Am pisze:Organizacja, kultura i sztuka nie wydają się zresztą jedynym możliwym przejawem inteligencji i nie są zjawiskiem charakterystycznym dla wszystkich istot obdarzonych premią do Int.
Pomijając outsiderów i istoty nie posiadające własnej niszy ekologicznej, baardzo niewiele jest ras ponadprzeciętnie inteligentnych, o jednoczesnym rozwinięciu cywilizacyjnym z epoki neandertalczyka.
Zsu-Et-Am pisze:W przypadku goblinów wynikła ona z jednej z popularnych wizji tej rasy: złośliwych inżynierów, twórców pułapek, wymyślnej broni i niebezpiecznych urządzeń.
Pomyliłeś chyba systemy. Warcraft d20, owszem, ale nie dnd.
Zsu-Et-Am pisze:W tworzeniu bardziej złożonych struktur mogą im przeszkadzać już chociażby natura, brak zgodności (która wcale nie musi iść w parze z pomysłowością) i stosunek innych ras, choćby orków i większych goblinoidów - tych, którzy łatwo mogą rozbić wszelkie twory słabych goblinów i narzucić im swoją wolę.
Historia pokazuje, że państwa o wyższym stopniu rozwoju kulturowego, podbite przez "barbarzyńców" w efekcie narzucają swoją kulturę, obyczaje, i rozwój swoim najeźdźcom. Dlatego też ten argument mnie nie przekonuje. Owszem, natura może przeszkadzać, tak jak ma to miejsce w latających skarpetach z FR, ale
a) to są humanoidy,
b) rozpiska nie pasuje do opisu rasy.
Zsu-Et-Am pisze:Jednak "żyjące w norach i lepiankach" gobliny - choć "kanoniczne" - nie są jedynymi, jakie można spotkać w rozmaitych książkach i grach (a do tych staram sie - w różny sposób - nawiązywać).
Co z tego, skoro zmieniasz
całą rasę? Łatwiej wprowadzić subrace, niż modyfikować w taki sposób rasę, tak jak to się stało z blue.
Zsu-Et-Am pisze:A dlaczego "ludzki arystokrata", który faktycznie ćwiczy - choćby i "drewnianym mieczykiem pod okiem pseudo-instruktora" - miałby być gorszy od elfa, który - nawet jeśli żyje już od wieku, przykładowo, w życiu nie trzymał w ręce broni, znajdując dla siebie "lepsze" zajęcia?
Ponieważ wszystkie elfy w ciągu swojego stulecia młodości ćwiczą walkę mieczami (długimi i rapierami), oraz strzelanie z łuku. Jest to opisane w opisie rasy i odzwierciedlone mechanicznie (darmowe biegłości). Stąd też wniosek, że
każdy elf ćwiczył walkę. Dlaczego zatem, człowiek ma być lepszy w walce bronią, której nie zna? Dlaczego rolnik (commoner 1) ma walczyć lepiej dwuręcznym rtęciowym mieczem, niż krasnolud, ork, czy elf? Z czego wynika taka niedorzeczna zdolność?
Zsu-Et-Am pisze:Zwróć też uwagę, że ów "ludzki arystokrata" wcale nie ma premii do walki - jedynie mniejsze kary, gdy przychodzi mu walczyć czymś niekoniecznie do walki
Mniejsza kara to premia niwelująca (częściowo) karę.
Wystawiając chłopka-roztropka walczącego kosą ze zbożem przez całe życie i elfa trenującego walkę mieczem (długim), chłopek-roztropek dziwnym trafem, lepiej operuje sejmitarem. Względem elfa ma premię +2 do trafienia. Bezsens.
Zsu-Et-Am pisze:A co miałaby mieć wspólnego?
Mój błąd, przeczytałem 'skradanie'.
Zsu-Et-Am pisze:Proszę Cię, wyjaśnij, do czego się odnosisz? Przeglądając opis rasy nie zauważyłem, bym napisał coś innego?
Zdolność ta trwa 3 rundy +1/każdy punkt premii z Charyzmy (o ile jest ona większa niż 0).
Premia jest zawsze dodatnia. Chyba chodziło o modyfikator?
Zsu-Et-Am pisze:Wybór zdolności psionicznych nie był inspirowany Twoją rozpiską - jedna ze zdolności pochodzi wprost z SRD, pozostałe dwie po prostu wydały mi się odpowiednie (ew. wpływ Twojej rozpiski mógł być zupełnie nieświadomy - kiedyś, faktycznie, przeglądałem ją, ale w żadnym wypadku nie opracowywałem własnej nakładki w oparciu o nią).
Super. Naprawdę, choć poczynając od modyfikacji cech, przez wybór zdolności psi-podobną, po końcowe zdolności rozpiski są identyczne.
Zsu-Et-Am pisze:Zmodyfikowanie atrybutów było jednym z podstawowych postulatów cyklu.
Biorąc pod uwagę, że cały system cech dopasowany jest do rasy ludzkiej, innymi słowy, każda cecha wyśrodkowana jest na człowieku, dawanie im takiej premii jest po prostu pomyłką. Dodatkowo, psuje to całkowicie próbę rozróżnienia ras przez modyfikację współczynników. Bo np. premia +2 do zręczności elfa przestaje być atrakcyjna (tak samo jak premie innych ras). W połączeniu z premiowym atutem (który to zasób jest bardzo ograniczony) i dodatkowymi umiejętnościami czyni tę rasę po prostu za potężną.
I argument "bo inni tak grają" jest tutaj nie na miejscu. Bo jak "inni będą zabijać Tarrasque'a postaciami 1-sz poziomowymi" to na dnd.polter.pl pojawi się zmodyfikowana rozpiska tarrasque'a umożliwiająca dzieciom neostrady ciąć ją ledwo-co-stworzonymi postaciami? Gdzie tu jest poziom? Równamy w dół, czy chcemy wyznaczać standardy?
Zsu-Et-Am pisze:Sam pomysł dodania elfom "czegoś na kształt Wiedzy Bardów" zaczerpnąłem z którejś z dyskusji na Forum. Fakt, nie wskazuje to na to, na co powinno - i stanowi zbyt wielką premię. Chyba jednak wycofanie się z "instant +3 skill points" (i częściowa zmiana założeń zdolności) załatwi sprawę?
Sam pomysł jest dobry, ale wykonanie tragiczne. Czym różni się wiedza elfa od wiedzy barda? Bard śpiewając i wędrując po świecie słyszy różne opowieści, z których to czerpie podczas tych testów. Twój elf zaś zamiast używać wiedzy zdobytej podczas swoich pierwszych 100 lat życia, zdobywa ją podczas przygód. Czyli zawiodła realizacja pomysłu.
Ps, tak bardziej w roli OT:
M.S. pisze:Choć nie jestem autorem zaatakowanych prac, pozwolę sobie odpowiedzieć na niektóre zarzuty.
Nie za bardzo rozumiem. Czy uważasz się przyklaskiwacza, czy może krytyka nie jest mile widziana?