Nikt nic nie napisał, bo nie ma sensu ustosunkowywać się do słów randomowego gostka, który nie ma pojęcia o czym gada. Widać, że siedzenie po bibliotekach niewiele mu dało w tym temacie. Skoro jednak tak bardzo Ci na tym zależy, to proszę:
1. Indeed,
Kontrakt Oldenhallera to sztandarowa przygoda do WFRP. Jaka szkoda, że Mastah Thin jej nie pojął. Pierścień Nurgla niekoniecznie należał do Nurgla. To po prostu potężny magiczny artefakt, o którym chodzą plotki, że spoczywał kiedyś na jego palcu. Plotki, nie fakty. Pojawienie się demona nie jest obligatoryjne, to "nagroda" za lenistwo i powolne działanie w obliczu strasznego niebezpieczeństwa. Podobnie jak mutacje, choroby i obłęd. To jest bardzo dobra przygoda wprowadzająca, bo pokazuje, że głupie postacie długo nie pociągną, a mądrym potrzeba szczęścia.
2. Czego się spodziewać po bogach, którzy są zaprzeczeniem Chaosu? Necoho i Zuvassin (czyli Malal, do którego GW straciło prawa) mogą usunąć mutację, bo przeciwstawiają się silę, którą reprezentują.
3./4. Ojojoj! Cybernetyczny miotacz ognia i bolter, straszne! Świat stworzyły kosmiczne żaby, rasy są zmodyfikowanymi genetycznie pierwotnymi mieszkańcami planety, ale miotacz ognia i karabin już bolą. Niech Chudy doczyta czym są Space Fantasy i Sword & Planet, to pogadamy, ok?*
5. Kugelmatyczny Obskubiwacz Do Kurcząt to mój ulubiony artefakt.
6. Wioskowy głupek żujący spaczeń - czemu nie?
7. Kolejny przykład na to, co się stanie jeśli gracze okazują się niekompetentni? W czym problem?
*Ja pomyślę trochę za Mistrza, dobrze?
- Wojownik Chaosu (właściwie Kosmiczny Marine Chaosu wśród Wojowników Chaosu) z karabinem na grafice użytej do okładki przygody
Ogień w górach- Napędzany magią elementalną robot z krasnoludzkiej twierdzy (
Krew w ciemności lub
Krasnoludzkie wojny)
- Dwie rakiety kosmiczne okrążające planetę na tarczy mutanta Chaosu, rysunek w podręczniku głównym WFRP I Ed., str. 264.
- Zaawansowane technologicznie bronie, wszczepy i inne bajery, które mogą zdobyć czempioni Chaosu poprzez losowanie mutacji/darów/nagród w tabelach (np. mutacja zamieniająca w cyborga),
Realms of Chaos - Slaves to Darkness.
Jak wyraźnie widać Mistrz Chudy nie ma najmniejszego pojęcia o czym mówi. To nie są przykłady "lekkoduchostwa" twórców WFRP. To przykłady pokazujące, że Warhammer jest systemem fantasy w starym stylu, czyli takim, gdzie granica między science-fiction i "czystym" fantasy jest bardzo zatarta. Stąd brały się teorie, że uniwersa WF i WH40K są tożsame. Niekoniecznie, mogą być zupełnie odmiennymi wymiarami, wystarczy że łączy je Chaos, a przez Warp mogą się przedostawać do różnych uniwersów najróżniejsze rzeczy. Warhammer, mimo bycia systemem dość mrocznym, jest też światem absurdalnie komicznym. Postacie mogą zginąć straszną śmiercią, pożarci przez zombie, ale nikt nie powiedział, że to nie może być stado żarłocznych królików zombie. Przykłady na jajcarstwo twórców:
- Rysunek przedstawiający profesję alchemika, na jego półce są książki o tytułach w stylu "The Electron Microscope", "A Quick Guide to Quantum Physics", "Do-it-Yourself Nuclear Fission", "Organic Polymer Chemistry", "How to Blow Up...", WFRP I Ed., str 94.
- Prawnik trzyma książkę zatytuowaną "101 Easy Ways to Pervert Justice", WFRP I Ed., str 101.
- Czarodziej studiuje księgę, ale na pulpicie znajdują się takie tomy: "1001 Spells", "Book of Base Metal", "Arcane Magic, Vol III", "Total Mayhem and Destruction", na jednym z pergaminów można odczytać "Once upon a time, there were three bears...", WFRP I Ed., str. 185.
Takich kwiatków jest
znacznie więcej, znajdziemy je nawet w dodatkach (prawie wszystkich). Wiele z tego jest generalnie niemożliwe do odczytania, na szczęście Graeme Davis zdradził dużo w artykule
The Secrets of the Warhammer Artists, opublikowanym w
Warpstone (oraz w kompilacji
Corrupting Influence Volume I). Tak więc, jeśli razem ze swoim (m)Istrzem podszkolicie się trochę, nabierzecie wiedzy i ogłady, to z chęcią się tutaj z wami podyskutuje. Póki co jesteś po prostu ignorantem.
I żeby było w temacie: krasnolud może zostać zabójcą trolli z bardzo błahego powodu. Nie musi to być ucieczka z pola walki, niekompetencja powodująca śmierć innych i tego typu pierdoły. Jeśli osobnik stwierdzi, że splamił swój honor (lub zrobił to ktoś inny, ale nie może załatwić tego w normalny sposób), to weźmie topór i złoży przysięgi, niezależnie od prawdziwej wagi swojego przewinienia. Odrzucenie przez krasnoludzką kobietę może być dobrym przykładem, polityczne wmanewrowanie krasnoluda w taką sytuację również - syn króla stawia krasnala w trudnej sytuacji, krasnal nie może po prostu obciąć mu łba, bo to syn króla (analogicznie do niewygodnych samurajów zmuszanych do rytualnego samobójstwa przez swoich daimyo i wysoko postawionych dworzan). Wina nie musi być obiektywna, wystarczy że krasnolud ją czuje.