Ad Feniks:
Kiedy właśnie o to chodzi, że to że coś jest *prostsze* (tańsze z punktu widzenia PD) nie oznacza że jest *częstsze*. Zasady według których funkcjonuje społeczeństwo to nie piorun, który szuka ścieżki najmniejszego oporu. Przykładowo: łatwiej zrobić magistra nie balangując po akademikach, tylko zakuwając materiał. Mimo to, większość studentów balanguje, zamiast się uczyć. Dlaczego?
Na podobnej zasadzie, łatwiej jest zostać Zabójcą Trolli, jeżeli było się wcześniej Gladiatorem. Ale to nie znaczy, że "statystycznie" głównie Gladiatorzy zostają Zabójcami, bo "statystycznie" najczęściej mogą nimi zostawać np. Służący.
Ad Goniec:
Ale w moim przykładzie on (fabularnie) *nie wstąpił na ścieżkę Zabójcy Troli". On został wyszkolony przez Zabójcę Troli. To właśnie ta bardzo ważana różnica pomiędzy aspektem fabularnym a mechanicznym. Przykładowo, Postać A mieszka z ojcem, który jest ambasadorem. Postać B *nie musi* pełnić funkcji ambasadora, nie musi być opłacana przez swój kraj, nie musi niczego przysięgać, ani do niczego się zobowiązywać. Mimo to, jest stosunkowo prawdopodobne, że ojciec nauczył Postać A wiele o swojej pracy, przekazał jej swoje sposoby, triki i metody. Że będzie chciał, aby Postać A poszła w jego ślady. Dzięki temu Postać A może *mechanicznie* posiadać profesję Ambasadora, nawet pomimo faktu, że nigdy ambasadorem nie była.
Analogicznie Goniec, który chce/musi szybko nauczyć się walczyć, a za jedynego przyjaciela ma Zabójcę Troli, nauczy się od niego walczyć "w sposób charakterystyczny dla Zabójcy Troli", a nie w sposób chcarakterystyczny np. dla tarczownika. Bo Gońcowi nikt nie pokaże jak walczą tarczownicy, za to poprzez naukę i przykład pozna metody postępowania Zabójców. To trochę tak jak w filmie "Amerykański Ninja" (czy jakoś tak), w którym główny bohater nigdy nie był ninją, ale był uczony przez ninję, więc walczył jak ninja.
EDIT:
@Feniks
Ja rozumiem, że nie traktujesz w tym przypadku Gladiatora jako gladiatora, tylko jako "czeladnika" na ZT, ale to wciąż jest bez sensu. Dlaczego akurat Gladiator, a nie np. Najemnik, Szampierz, czy Oprych? Nie ma żadnego powodu, dla którego krasnolud po zostaniu Zabójcą Troli (lub - jeszcze dziwniej - przed jego zostaniem) miałby odszukać najbliższą arenę i zupełnie *bez celu*, a więc *bez honoru* walczyć *ku uciesze gawiedzi* z oswojonymi goblinami. Przeciwnie - dużo większy sens ma, żeby wstąpił jako Najemnik do zaciężnego oddziału, który "idzie bić Chaos". Albo najmował się do obrony uciśnionych jako Szampierz.
Co więcej: postać uczy się swojej profesji już po tym, jak ją wybierze. Uczeń Maga może mieć Magię 0 i nie umieć czarować, ale mimo to został Uczniem Maga. Na podobnej zasadzie kowal został Zabójcą Troli, ale to nie znaczy, że idzie od razu na trola. Najpierw "uczy się" swojej nowej profesji.