Po prostu pytałem bo nie wiem jaki miał sens ten temat. Nie ma co się od razu oburzać, ani nikogo obrażać ,nie zrozumiałeś intencji. zrozumiałem ten temat jako właśnie instrukcję pt. " Jak w trakcie przygód stać się Zabójcą" i podać przykłady. Pytałem bo tak to zrozumiałem, jeżeli wyszło obraźliwie to przepraszam
Moja wypowiedź na temat testów miała tylko zwrócić uwagę na to że nie zawsze nie udany test = ZT. Po prostu i nic więcej.
Ad. 2
styrbjorn1983 pisze: czy w twierdzy zabojca sie zostaje zamiast kary smierci?
To zależy od kilku czynników. Jeżeli czyn jest jawny, przy świadkach, to czyn jest osądzony przez radę klanu oskarżonego lub radę starszych władcy twierdzy. Możliwe że przez samego władcę, jeżeli wymaga tego powaga czynu. Natomiast jeśli jest to bardziej osobiste dla krasnoluda, to wtedy on sam powinien to rozsądzić. Często zdarza się tak że na tę decyzję wpływa presja otoczenia, rodzina zhańbionego i tego typu czynniki.
Podam ci dwa przykłady z moich doświadczeń młotkowych potwierdzających to co napisałem powyżej.
1. Mój bohater Thingrim Łamacz Tarcz : Walczymy z minotaurem : ja, złodziej, banita. Złodziej strzela z łuku, co niewiele daje, my z banitą bijemy się wręcz . Dostaje kafarem w klatkę i padam na ziemię nogi przygniata mi konar drzewa. Banita po krótkiej walce też pada. Potwór zamachuję się do ostatniego ciosu. Pomyślałem że spróbuję go uratować. Rzut dwuręcznym toporem. Wśród graczy zapada cisza. Kości turlają się po stole.... 99. Kolega dostał w łeb z mojego topora
Po tamtej walce ja tylko przeżyłem, złodziej zginął przez własną głupotę tym razem, nie wyciągnął wniosków z bezcelowego strzelania z łuku. Po pochowaniu towarzyszy Thingrim zgolił włosy i wypił za spokojny spoczynek swoich towarzyszy, upijając się w trupa. Nikt mi tego nie podpowiedział, grając trochę krasnoludami sam wiedziałem co mam zrobić i czy zrobić.
2. Sam przypadek nie dotyczył mnie bezpośrednio. Teraźniejsza moja postać Khurdag, wtedy jeszcze goniec. Idę sobie do karczmy w dzień Pierwszego Kufla. w tłumie jak to podczas święta w krasnoludzkiej twierdzy ( Karak Kadrin) Nagle czuję że coś łapie a moją sakiewkę. Obracam się, patrzę, a tu jakiś młody krasnolud się do mnie bezczelnie uśmiecha. No to ja go od tamtych i owamtych wyzywałem. On w porywie honoru łapie za topór. Walka się wywiązała, wygrałem ją, a tu bach, Mg rzucił furię. Już się żegnałem z PP-kiem a tu Mg mi mówi że twój pierścień który masz na ręce pęka w miejscu runy a cios, który miał cię zabić obija się od twojej głowy.Tamten pada na kolana krzycząc jak to się stało. wszyscy uznali to za znak od bogów i uznali go za złodzieja. No to on mówi że idzie zgolić czache do świątyni. Ja mu mówię i tłumaczę że nie, że nie trzeba, że się nic nie stało, ale teraz przy tak wielu świadkach on i tak musiał zrobić to co postanowił.
Tym razem mam nadzieję że zrozumiałem o co ci chodzi i że moje przykłady są wystarczająco obrazowe.
Pozdrawiam