"We are the children of the Mad God
We are the Malkavians"
Jak dobrze pamiętam,takie to zdanie można spotkać w clanbooku.
Jest w zasadzie klucz do "szaleństwa" Malkavian.
Dox pisze: Krew Malkavian ma moc pokazywania nieukazanego. Problem w tym, ze przeistaczani sa zwykli ludzie, ktorzy nie sa gotowi tej wiedzy przyjac.
Jak najbradziej się zgadzam.Cały sekrecik kryje się na początku
dziejów wampirzego rodu.I tego, czym Kain"obdarował"Malkava.
I dar jest w każdej kropli krwi linii Malkava.Czymże jest ten dar?
Jeśli chodzi o definicję "by the book", to przyznam się że nie wiem,
nie wiem,czy została gdzieś opisana.I bym się cieszył, gdyby nie była.
Osobiście uważam,iż było to dotknięcie absolutu,wniknięcie umysłem
w naturę wszechrzeczy.Nazwy można mnożyć.W zasadzie tylko boski
umysł może to wytrzymać bez żadnej zmiany.Ludzki (i wampirzy) nie.
Właśnie dlatego użyłem cudzysłowia conieco wyżej.Szaleństwo bowiem
to główny z terminów,którym ludzie określają coś, co znajduje się poza
ich zdolnością pojmowania.
Dodatkową kwestią wyróżniającą Malkavian są ich "relacje" z własnym
przedpotopowcem.Malkav bowiem "żyje" a raczej istnieje w każdym
wampirze swego klanu.Z tąd się wziął właśnie Malkavian Madness Network
i dostęp do dyscypliny Demencja, która jest jakoby odzwierciedleniem
owego "daru", tego wejrzenia w absolut.
Dox pisze: Dla tych, ktorzy znaja Maga polecam zainteresowanie sie taka grupa jak Maruderzy. Ci kolesie sa dopiero szaleni. Przy ich odjazdach Malkavianie sa nieskomplikowani jak konstrukcja cepa
I bardzo trafna wzmianka, Dox;)
Maruderzy i Malkavianie maja sporo wspólnego.Demencja, o której
pisałem wczesniej, na wysokich poziomach ma wpływ na rzeczywistość
w bardzo podobny sposób do Marauderowego ( w pewnym zakresie
oczywiście)Chodzi mi konkretnie o moc Negacji.Wampir neguje dany fragment rzeczywistośc (np.drzwi, ścianę ,kulę karabinową itp itd).
Dla niego ona przestaje istnieć, choć dla wszystkich innych ow element
nadal istnieje.Tyle mechanika.Czy nie przypomina to Maruderskiej
Ciszy?;)
Co do konstrukcji cepa, to jesteś conieco niesprawiedliwy,Dox,
ale znam twoje podejście do Wampira;).Porównajmy owe wejrzenie
w samą istotę wszechświata o której pisałeś do wody.Na Malkavianina
kapnęła kropla (bądź mała stróżka).Maruder natomiast wpada od razu
na baaardzo głęboką wodę... i to w betonowych bucikach;)
Dox pisze:Najsmieszniejsze jest to, ze Maruderzy rowniez szaleja podczas przemiany (przebudzenia). W ktoryms podreczniku, chyba w Ksiedze Szalenstwa jest podane wytlumaczenie. Pisza tam, ze Maruderzy wariuja kiedy spojrza tak daleko, ze dotra do samej istoty dynamicznego jadra wszechswiata. Nie do konca mnie ono przekonuje zwlaszcza, ze jest lakoniczne, a w dalszej czesci podrecznika nadaje sie szalenstwu Maruderow konkretne formy.
Mechanika dotycząca "zmarudzenia" (bo Maruderem stac się może już
wcześniej przebudzony Mag) jak i opisująca Ciszę według mnie jest
całkiem ciekawa.(Pomijając szczegóły;)) Osobną sprawą jest jej przydatność.Ja bowiem nie wyobrażam sobie zbytnio grania Maruderem
"regularnych"sesji.Ani nie wyobrażam sobie Narratora dopuszczjącego
takie postaci.