Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

pn paź 29, 2012 4:17 am

Sztab Generalny Posterunku – 2100 Hours
Lincoln, Illinois ( 67 km od Springfield )

Posterunek już od ponnad miesiąca przebywał w mieście Lincoln… to znaczy co po nim pozostało czyli po prostu niewyobrażalna ilość ruin i gruzu… idealne warunki dla Wędrownego Miasta by ukryć się przed armią Wielkiej Puszki. Jeszcze kilka tygodni temu nie było tu nic oprócz wspomnianych ruin... dziś stoi tu wojskowe miasto. Dzięki idealnemu ukształtowaniu terenu Sztab Generalny urządził w tym miejscu prawdziwą fortecę. Wieżyczki obserwacyjne, częste patrole i zwiady okolicy, nieruchome gniazda kaemów na praktycznie z okiem na każdą stronę świata. Można było czuć się tu bezpiecznie mimo faktu, iż front cały czas sunął na południowy wschód będąc już w niebezpiecznej ogległości 150 km od Lincoln i Posterunku. Tak... niestety... Moloch zajął Minnesotę, Iowa i Nebraskę. Nie zapowiadało się jednak na jakąkolwiek przerwę. Armia Molocha cały czas w błyskawicznym wręcz tempie przedostawała się ku Nowemu Jorkowi. Blaszaki miały jeszcze szmat drogi ale dało się zauważyć że Metalowy Bóg ma plan... jego akcje nie były tak szalone i niezrozumiałe jak tuż po wojnie – wszyscy o tym wiedzieli lecz nieliczni mieli odwagę o tym mówić... Ostatnia wielka ofensywa Molocha przeciw ludzkości ruszyła. Tym razem miał to być ostateczny koniec po której mamy się już nie podnieść... Nastała więc pora by zacząć tworzyć własny plan, własną ofensywę przeciwko wrogowi... wrogowi który miał absolutną przewagę. Jednak jak kiedyś ktoś bardzo mądry powiedział : „Słabym pozostaje tylko jedna broń... błędy silnych”

Wieczór był spokojny – pierwszy od kilku dni. Choć od czasu do czasu dało się słyszeć echo nadchodzące znad frontu. Wybuchy... ciężkie karabiny... Ostatnie dni w Wędronym Mieście były bardzo nerwowe. Zwiad Molocha coraz częsciej pukał do drzwi. Choć straty były minimalne gdyż tylko pojedyncze zagubione maszyny trafiały na obóz, wszyscy wiedzieli że to tylko kwestia czasu aż Moloch sypnie tu całkiem sporą mini-armię. Obok Nowego Jorku, wrogiem publicznym numer 1 wielkiej puszki był właśnie Posterunek. Sztab Generalny wiedział, że muszą niebawem stąd pryskać.

W ogromnych namiotach które służyły za baraki dla żołnierzy panowała dziś dobra atmosfera. Żołnierze mogli odpocząć, wyspać się... z baraków dochodziły śmiechy i śpiewy.
Siedzieliście z całą resztą nizbyt zatroskanych wojaków popijając cały wieczór piwsko i inne alkoholowe przyjemności zdobyte przed kilkoma nocami z opuszczonego supermarketu. Aż dziw brał, że zapasy były ledwo co tknięte... przecież w supermarkecie trafiliście raptem na 5 łowców. Teraz oni gryzą glebę a wy macie imprezkę... do czasu...

Do namiotu wszedł Major Vines krzycząc :
- Baaaaaczność! – Wszyscy żołnierze, nieważne jak bardzo pijani, błyskawicznie się podnieśli i zasalutowali – Kompania A i B wyrusza na patrol za 15 minut! C i D ma się zgłosić na odprawę do generała Barnaby... JAZDA!

Kiedy żołnierze w popłochu rozbiegali się po swój sprzęt, Major podszedł do was i rzekł :
- Zbierzcie się i zgłoście się do generała Woodsa. Czeka na was u siebie. - po czym odszedł.

Elitarny oddział SOG powoli zmierzał ku Sztabu Generalnemu. Nachodziły was dziwne myśli. Każdy z was wiedział, że skoro wzywa was akurat Woods... sprawa może nie być zbyt wesoła. Po chwili wędrówki byliście na miejscu. Weszliście na pakę ogromnego tira, który robił za Sztab Generalny. Na końcu stało kilku ludzi nad mapą. Waszym zdaniem coś planowali. Gdy się zbliżyliście by zasalutować generał Woods rzucił tylko :
- Spocznijcie panowie... siadajcie... – odwrócił się do dwóch majorów i rzekł – przyjdzcie później... – gdy tylko wyszli generał zaczął odprawę – Sprawa wygląda tak... dwa tygodnie temu wysłaliśmy jeden z oddziałów SOG w strony Appallachów, mianowicie do Zachodniej Virginii. Mieli zabezpieczyć jeden z przedwojennych kompleksów wojskowych położony w górach. Kontakt z nimi urwał się przedwczoraj... Jesteśmy nieco zaniepokojeni... Wasze zadanie: Ruszycie do Zach. Virginii, odnajdziecie oddział „Szpon” i pomożecie im wykonać ich zadanie. Jeśli chodzi o sam kompleks... powiem tylko że jest dla nas bardzo WAŻNY! Nasi zwiadowcy donoszą, że istnieje możliwość znalezienia wewnątrz dużo przedwojennych informacji i pewnie kilka zabawek... nas interesują informacje... Najgorsze jest to że wywiad donosi że Blaszak też interesuje się tym kompleksem... Niestety nie jesteśmy pewni czy wie
coś więcej niż my. Musimy jednak niestety załozyć że wie... Pod żadnym pozorem nie możecie pozwolić by cokolwiek z tego bunkra trafiło w niepowołane ręce... jedyne bezpieczne miejsce to nasz Sztab... Nie mogę zdradzić wam nic więcej ani nic sprecyzować... ponieważ to po prostu wszystko co wiemy... zwiad niezbyt się spisał... Nie możemy powiedzieć co czeka was w samym bunkrze ani jego okolicach... dlatego musicie być czujni... Potrzebujemy do tej misji najlepszych więc pada na was... Jak tylko zabiezpieczycie bunkier zameldujcie się... upewnię się, że przez 24h na dobę ktoś siedział przy radiostacji... wyruszacie natychmiast... Odmaszerować!

Gdy tylko żołnierze się odwrocili się i ruszyli ku wyjściu generał Woods zatrzymał jeszcze Steve’a mówiąc :
- Mam nadzieję że załatwicie sprawę... pamiętajcie, każdy chwyt dozwolony... nie interesuje mnie nic oprócz wykonanego zadania... Posterunek na was liczy poruczniku i na pewno sowicie wynagrodzi... Odmaszerować!

Reszta ekipy czekała przed Sztabem na swojego dowódcę. Po chwili do nich dołączył.
Ostatnio zmieniony wt paź 30, 2012 3:05 pm przez AdiVeB, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
gacoperz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1397
Rejestracja: sob paź 01, 2011 8:44 am

Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

pn paź 29, 2012 7:17 am

Obrazek
Cristina Armstrong


Gdy "Lady Tina" usłyszała nazwisko Woodsa skoczyło jej ciśnienie. Generał "Kobiety nie powinny służyć w wojsku." Woods. Nie wzywa samego dowódcy chyba tylko po to, żeby jej zamanifestować swoje lekceważenie. Nie myliła się. Gdy powiedział "...panowie" tylko uniosła lekko brew i spojrzała lekceważąco. Znali się już z Woodsem na tyle długo by okazywać sobie wzajemną antypatię bez większych scen.

Po wyjściu zauważyła, że oficerowie jednak potrzebują zamienić kilka słów ze sobą, więc nie tracąc czasu poleciła reszcie:
- Sprawdźcie sprzęt i broń. - Tu zaczęła sprawdzać colta. - Może i to już Południe, ale to nie znaczy, że jest tam bezpiecznie. Ludzie są tam bardzo przywiązani do prawa do strzelania do intruzów. A Wallmarty rozszabrowano w pierwszym roku wojny.

Wiedziała, że oddział ma sprzęt w komplecie i w dobrym stanie, ale rutyna była dobra. Zresztą Woods najwyraźniej nie planował długiego dialogu z ich oficerem bo ten właśnie wyszedł.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

pn paź 29, 2012 5:00 pm

Obrazek


Nick Weavill


Nick uśmiechnął się pod nosem, podobno dawniej przed wojną za jazdę po kilku piwach wsadzali ludzi do więzienia nawet na kilka lat, nie do pomyślenia w dzisiejszych czasach to niemal wszyscy kierowcy byliby za kratkami. On sam nie był wielkim zwolennikiem upijania się ale nie widział nic złego w jeździe po piwie czy dwóch, przynajmniej nie na trasie, na polu walki był całkowitym abstynentem.

Kiedy generał skończył mówić odezwał się.

- Panie generalne czy możemy dostać zapisy z raportów od Szpona, dobrze by było im przyjrzeć się po drodze. Znamy ich dokładne ostanie położenie, bo jednak przeszukać cały stan w poszukiwaniu 5 ludzi może nie być łatwe.

Potem bez względu na to czy generał im da zapisy czy nie wyszedł do reszty i rzucił.

- Samochód będzie gotowy do jazdy za kwadrans, jeszcze tylko sprawdzę, czy te ćwoki, z oddziałów technicznych nie zostawiły mi jakiejś uszczelki niedokręconej czy otwartego baku. Możecie spokojnie wrzucać sprzęt na pakę w międzyczasie. Wrzućcie też motocykl nie ma sensu żebyśmy jechali osobno, przez następnych 8 godzin nie napotkamy żadnej akcji.

Ostatnio zmieniony pn paź 29, 2012 5:03 pm przez Feniks, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Azgoth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 646
Rejestracja: sob sie 02, 2008 5:47 pm

Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

pn paź 29, 2012 6:19 pm

Obrazek

Halt

Zgodnie ze swoim zwyczajem nie odzywał się na odprawie. Nikt nie pytał się go o zdanie, więc nie zamierzał wdawać się w dyskusje z tymi cwaniaczkami ze sztabu. Jakie to było wygodne... Jedna grupa nawaliła, to wyślijmy drugą bez porządnego zwiadu, ani informacji. Partacze... A sami siedzą i grzeją dupy popijając whiskey na pace ciężarówki. Przy tym z niemałym żalem przypomniał sobie butelkę własnej whiskey zostawionej w barakach. Nie liczył na odzyskanie jej, chłopaki pewnie już się dawno nią zajęli...

Wyszedł ze wszystkimi poprawiając czarną, myśliwską kuszę przewieszoną przez ramię.
- No to tyle było z picia, czas znowu nadstawić karki za parę gwiazdek na pagonach... - skwitował z krzywym uśmiechem. Tak naprawdę nigdy nie czuł się ostatnim obrońcą ludzkości przed falą Molocha. Specem nie był ale szczerze miał w dupie czy roboty wytłuką w końcu ludzkość czy nie. Wątpił jednak, że stanie się to da jego życia. Osobiście zwalczał puszki dla pieniędzy i chwil ekstazy związanych z walką o przetrwanie. Kiedyś go wreszcie dopadną, a potem może dziać się co chce. Miał tylko nadzieję że do tego dnia jeszcze daleko.
 
Awatar użytkownika
carloss
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 400
Rejestracja: pn lip 23, 2012 7:57 pm

Re: Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

pn paź 29, 2012 6:49 pm

Obrazek

Steve Jensen

Gdy major opuścił namiot, porucznik nie wydał żadnych rozkazów. Znał swoją ekipę na tyle długo, że wiedział że nie musi traktować ich jak pieprzonych dzieci i mówić im co mają robić w każdej sytuacji. Odstawił więc tylko piwko, wstał i mruknął
-Chodźcie...
Po przybyciu do generała, Jensen stał nieruchomo patrząc się, wbrew przyjętej tradycji, wprost w oczy przełożonego. Gdy przy wyjściu ten go zatrzymał, wysłuchał oficera uważnie i po odpowiedzeniu - Tak jest, sir zeskoczył z ciężarówki.

Tam dołączył do rozmawiających towarzyszy.
- Dwójka z was pochodzi z okolic Federacji. - zwrócił się do grupki - W czasie drogi opowiecie o wszystkich niebezpieczeństwach jakie mogą nas tam czekać. Poukładajcie sobie do tego czasu wszystko w głowach
Po tych słowach spojrzał się na niebo i znów zaczął
- Musimy jak najszybciej wyruszyć. Idźcie po swoje rzeczy i za 40 minut spotykamy się przy furgonetce - odwrócił się w stronę Nicka - Jest potrzebna Ci pomoc z przygotowaniem grata do drogi?

Po otrzymaniu odpowiedzi wrócił do namiotu, opróżnił rozpoczętą butelkę i szybko spakował najpotrzebniejsze rzeczy.
Ostatnio zmieniony pn paź 29, 2012 11:55 pm przez carloss, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

pn paź 29, 2012 6:56 pm

kpr. Johan "Thorn" Thieme - dobrze zbudowany, krótkościety brunet.



Johan, na którego wszyscy i tak wołali po ksywie Thorn albo po imieniu czyli John. Tak się zresztą sam przedstawiał Nawet ci co znali jego personalia też tak na niego wołali. John dał się lubi. Miał dość łagodne, ciche i przyjemne usposbienie. Przynajmniej tak go wszyscy znali w Domu. John lubił słuchać i opowiadać kawały. Nie odzywał się póki go ktoś nie spytał o coś, sprawa nie dotyczyła własnie jego albo nie uznał za stosowne wtrącić się w nią samemu. W razie potrzeby jednak umiał zachować zimną krew nawet w gorących sytuacjach i nie bał sie mówić tego co myśli. Był erkaemistą i czuł odpowiedzialność tego zadania. Czasem właśnie ciągłe gniecenie ogniem do ziemi przeciwnika skupiało na nim jego uwagę i pozwalało wykonac innym ich zadania.

Tego wieczoru wracał właśnie z arsenału. Ostatnio mieli nowego rusznikarza i tamten miał trochę fajnych patentów. Na tyle fajnych, że John postanowił sprawdzić je osobiście. Zwłaszcza, że dotyczyły takiej bronii jakiej sam używał. Ostatnie wieczory spędzał testują nowe ciekawostki. Musiał przyznać, że wygladały bardzo obiecująco. Tera gdy już miał wyrobione zdanie chciał je obgadać z Nickiem. W sumie do ich brykowej spluwy też własciwie dałoby się je zastosować. Własciwie z Nickiem dość często gadali co (nie)można/(nie)trzeba/(nie)powinno się dorobić, prerobić, wywalić czy zdobyć. Własnie wrócił do namiotu i ledwo zdążył pwoedzieć - Słuchaj Nick, wiesz co? - gdy oczywiście wpadł sierżant - major i wezwał ich. Pewnie na akcję bo z ćwiczeń dziś już wrócili a dobranoc raczej by im nie życzył.

- A przepraszam panie generale a można wiedzieć jaki charakter miał ten "ważny kompleks wojskowy"? I jakie mamy wyprzedzenie w stosunku do kontrataku maszyn? Mamy w ogole jakieś wyprzedzenie? I jak długo mamy utrzymać ten bunkier? - o resztę spytał się już Nick ale tam mogło to być już nieaktualne. Liczył, że skupiając na sobie uwagę da czas innym na rozejrzenie się np. po mapie. W końcu on rozmawiający z szarżą skupiał na sobie jego uwagę. Mieli ten numer obcykany od dawna i w różnych wariantach. Czasem gadającym był on, lub Lady czy porucznik ale schemat pozostawał podobny. Dlatego Thorn brał na siebie rolę "tego od głupich pytań" przez co reszta jego teamu wygladała lepiej. Zwłaszcza jak gadali z szarżami. Poczekał co im w sztabie na to odpowiedzą. Potem jak ich spławili i zostawili tylko ich 0-1 zasalutował i odmaszerował.

Na zewnątrz obserwował jak Steve gada z generałem. Na słowa "Lady" tylko skiną głową. - Ciekawe co nam każą zrobić tym razem... - mruknął cicho. W myślach układał sobie plan o i jak zabrać. - Hm... To by wyszło jakieś 1000 kilosów... To jakos by mieli z dzień, dwa na podróż... Czyli wyruszyli 14 dni temu... Dotarli na miejsce powiedzmy 12 dni temu... Weszli do środka niech będzie 11 dni temu... Działali tam ok 9 dni i 2 dni temu im się umilkło. My dotrzemy tam powiedzmy za ok dzień, dwa czyli to już by było 3-4 dni przerwy... Nie zążyli nadać meldunku ani alarmu więc coś stało się nagle... Jak dla mnie otworzyli nie te drzwi co trzeba albo pojawiło się tam coś nowego... - zamilkł na chwilę. W sumie póki nie wróci do nich 0-1 i tak nie bardzo mieli co robić i musieli na niego czekać.
 
Awatar użytkownika
carloss
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 400
Rejestracja: pn lip 23, 2012 7:57 pm

Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

pn paź 29, 2012 7:45 pm

Steve Jensen

Gdy Jensen zapakował do torby swoje rzeczy, sprawdził broń i magazynki. Następnie wrzucił do torby kamizelkę strzelecką oraz kabury, by nie przeszkadzały mu w drodze. Jedynie pistolet zostawił przy sobie. Przebrał się także w świeże ubrania, świadom, że długo może spędzić z zaledwie tymi kilkoma rzeczami jakie zapakował.

Po skończeniu, przeszedł się po obozie żegnając się z bliższymi kolegami i ruszył w stronę furgonetki. Rzucił torbę na pakę i zabrał się za przeglądanie dostarczonych mu przez sztab dokumentów, czekając aż pozostali członkowie jego ekipy przyjdą.
Ostatnio zmieniony pn paź 29, 2012 8:23 pm przez carloss, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Azgoth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 646
Rejestracja: sob sie 02, 2008 5:47 pm

Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

pn paź 29, 2012 8:16 pm

Halt


Zazwyczaj spał przy wejściu do baraków, raz że zwyczajnie tam śmierdziało, dwa że wolał mieć oko na motor zaparkowany nieopodal. Nazwijcie to paranoją, ale nie ufał ani trochę w rozsądek podpitych żołnierzy. Tak na wszelki wypadek lepiej było przypilnować czy ktoś nie zasadza się na jego maszynę i powitać go lufami obrzyna.

Zawsze gotowy na nagły atak miał większość rzeczy spakowaną. Te najważniejsze jak część jedzenia, krótkofalówka, reszta amunicji i jeszcze pare drobiazgów miał w plecaku, resztę upchaną w sakwę z nieprzemakalnego materiału, którą zawsze mógł przymocować z tyłu lub boków motocykla. Rzut oka upewnił go że nic nie zostawił, zarzucił więc manele na ramię i prowadząc motor ruszył powoli do oddziałowej furgonetki. Bez większych kłopotów wtoczył motor do środka, zaczepił go na specjalnie w tym celu przygotowanych hakach i rzucił resztę swoich rzeczy nieopodal. W sam raz na małą drzemkę pod koniec tej, zapowiadającej się na bardzo długą, nocy.
 
Awatar użytkownika
gacoperz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1397
Rejestracja: sob paź 01, 2011 8:44 am

Re: Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

pn paź 29, 2012 8:43 pm

Obrazek
Cristina Armstrong


- Thorne. Zachowaj trochę tego talentu oratorskiego na drogę. Mamy tylko 40 minut, a każdy moment zwłoki to mniejsza szansa na powodzenie misji. Będzie czas aby to przedyskutować po drodze. Proponuję też skorzystać od razu z latryny, żebyśmy nie musieli stawać w jakimś podejrzanym miejscu, bo kogoś ciśnie. Widzimy się przy wozie.

Tina poszła do namiotu-baraku zebrać swoje rzeczy. W przeciwieństwie do innych żołnierzy przy jej pryczy nie było zdjęć rodziny ani ukochanej osoby. Nie tęskniła, bo i nie miała ku temu wielu powodów. Z macochą się nienawidziły, a ojciec poza jej przyrodnim bratem nie świata nie widział. Teraz ma jechać w rodzinne strony. Zaczęłą się zastanawiać czy to nie dodatkowy powód, dla którego wybrano akurat ich do misji. Kolejna sugestia od Woodsa by dała sobie spokój z wojskiem. Choć może to tylko jej wyobraźnia, a Woods nie jest aż tak perfidny.

Spakowała swoje rzeczy do plecaka. Po namyśle katanę przewiesiła przez plecy, żeby mniej zawadzała w pojeździe, a strzelbę przypięła do plecaka. Odwróciła się jeszcze raz wychodząc z namiotu, omiatając wzrokiem zgromadzonych żołnierzy uśmiechnęła się: - Pa chłopaki. - Rzuciła poprawiając beret przed wyjściem.

Powoli poszła do parku maszyn. Nick grzebał przy pojeździe. Kiedy w czymś grzebał, miał taki skupiony wzrok, jakby cały świat nagle przestawał dla niego istnieć. Postanowiła go nie wyrywać z tego stanu. Zapakowała plecak do środka i usiadła nieopodal obserwując, jak Nick sprawdzał wóz przed drogą. Wydawało jej się, że w takich chwilach był autentycznie szczęśliwy.
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

pn paź 29, 2012 9:17 pm

kpr. Johan "Thorn" Thieme - dobrze zbudowany, krótkościety brunet.



John na słowa "Lady" tylko kwinął krótkoostrzyżoną głową. - Taa? No dobra... - skumał dowcip. W końcu był drużynowym strzelcem pokładowym więc podczas jazdy sporo czasu przesiadywał w owym mini kabrio co podczas jazdy "trochę" utrudniało mu gadanie. Chciał sobie więc pogadać zanim wyjadą.

Doczekał się też powrotu Steve'a. Wychodziło, że na ową akcje ratunkową jadą od ręki właściwie. No cóż... Ale po bliźniaczy oddział było warto. - No dobra, to ja lecę się spakować. - rzekł krótko. Podobnie jak większość swych kolegów zestaw alarmowy miał właściwie spakowany od ręki. Niewiele musiał prz nim robić więc uwinął się szybko. Obrzucił ostatnim kontrolnym spojrzeniem swój kąt czy czegoś ważnego nie zostawił po czym machnął ręką na pożegnanie chłopcom i dziewczętom. Zaczęły się zwyczajowe wzajemne wypytywania, poklepywanie po plecach i życzenia szczęścia. Przetykane specyficznym nimbem zazdrości, tajemnicy, podziwu i ciekawosci jaki chyba od zawsze otaczała wszelakie siły specjalne.

Po pożegnaniu dotarł do furgonetki. Przyszedł objuczony swoją bronią, amunicją i manelami. Rzucił to wszystko na "swoje" miejsce. Pooglądał co komu może przy czym pomóc. Podywagował z Haltem, na temat montażu rampy albo podnośnika z tyłu bryki by łatwiej było coś wtargać czy wytargać np. jego motor. W końcu gdy wszyscy byli gotowi i wreszcie wyruszyli z bazy czekał o powie Steve. Widział, że przeglada jakieś papiery.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

pn paź 29, 2012 10:41 pm

Obrazek


Nick Weavill


Nick tylko spojrzał Steve'a uśmiechnął się i pokręcił przecząco głową w odpowiedzi. Steve musiał sobie zdać sprawę ze śmieszności swojego pytania. Nick był perfekcjonistą, a do tego geniuszem. Jeżeli coś mogło jeździć to mógł to naprawić, do tego mógł to naprawić lepiej niż ktokolwiek inny. Nie raz i nie dwa krew go mało nie zalała, bo ktoś wymienił świece w silniku i nie dokręcił ich idealnie jak należy, czy też ktoś podpiął akumulator i kable były zwinięte zwiększając opór prądu o 0.05% dla Nicka było to nie do zaakceptowania i dlatego przy projektach technicznych ciężko się z nim pracowało. Jednak każdy musiał przyznać, że jeżeli kiedyś moloch sam się zapląta w swoich kablach i spali w pizdu to jego ostatnim rozkazem będzie porwać Nicka by to wszystko naprawił i przy okazji ulepszył.

- Upewnij się, że ktoś wrzuci mój sprzęt na pakę i tyle od was potrzebuję

Kiedy towarzysze byli gotowi Nick zamknął maskę i odezwał się.

- Można by było skrócić kable od akumulatora o jakieś 2 cale, też będą robiły swoją robotę, a marnują niepotrzebnie energię, zwiększyłoby to naszą ekonomie paliwa o pewnie ze 3 litry paliwa w skali rocznej, zaoszczędzone gamble można dołóżyć do turbosprężarki, którą próbuję nam zdobyć od nie pamiętam kiedy.

Po chwili jakby sobie zdał sprawę, że generalnie dla oddziału jego bredzenie o oszczędzonym naparstku paliwa na 100 kilometrów, nigdy nie było równie interesujące jak dla niego.

- Innymi słowy wszystko w porządku, mam też nieco wolnych części więc przy pierwszy postoju podrasuję maszynkę żeby chodziła trochę wydajnej. Możemy jechać.

Wsiadł do samochodu i odpalił silnik.

To co wiemy o Szponie, dziwne żeby tak się urwała komunikat jedyne wytłumaczenie czemu nikt nie nadał SOS to wysadzenie radiostacji lub rozbicie całego silnika.
 
Awatar użytkownika
carloss
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 400
Rejestracja: pn lip 23, 2012 7:57 pm

Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

pn paź 29, 2012 11:06 pm

Steve Jensen

Po dotarciu wszystkich do furgonetki, Steve wstał i upewnił się o gotowości pozostałych do drogi. Następnie założył ciemne okulary i spojrzał w niemiłosiernie palące słońce. Mimo, że praktycznie całe swoje życie spędził na rozżarzonych piaskach pustyni, jakoś szczególnie nie uodpornił się na takie warunki i wolał chłodniejsze dni. Z tej perspektywy nawet ucieszyła go misja na nieco chłodniejszym południu. Szybkim ruchem sprawdził czy pistolet nadal tkwi w odpowiednim miejscu i zwrócił się do towarzyszy.
- Jeśli wszyscy są gotowi, to ruszamy - powiedział - o szczegółach pogadamy w drodze
Po czym wskoczył do furgonetki i usiadł lekko ukosem na miejscu obok kierowcy
Ostatnio zmieniony pn paź 29, 2012 11:13 pm przez carloss, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

wt paź 30, 2012 1:55 am

Oddział był gotowy. Wszyscy siedzieli już w furgonetce. Nic tylko ruszać w trasę. Nick odpalił transita i po chwili mijaliście główną bramę. Żołnierze siedzący na wieżyczkach obserwacyjnych zasalutowali wam na odchodne z odpowiednią dozą szacunku.

Noc mijała spokojnie. Bez trudu dotarliście do autostrady, która jak na warunki powojenne była w bardzo dobrym stanie. Jechaliście z stałą prędkością pokonując kolejne kilometry bez większego wysiłku. Przy takim tempie nad ranem powinniście być już praktycznie u celu podróży.

Większość ekipy pozwoliła sobie nawet na drzemkę. Tylko kierowca czujnie operował pojazdem. Była pełnia więc widoczność była na tyle dobra, że Nick pozwolił sobie nawet trochę przygazować. ( oczywiście w rozsądnej ilości... bo oszczędność była ważna! )

Obok kierowcy na siedzeniu pasażera siedział Steve, który już sam stracił rachubę ile razy przeczytał ten pieprzony świstek który dostał od Woods'a. Dowódca jednak był niespokojny podczas trasy. Na tyle niespokojny że nie zaryzykował drzemki. Wolał dotrzymać towarzystwa geniuszowi.

Trasa przebiegała tak dobrze i spokojnie że o świcie byliście już na 700 kilometrze. Do celu zostało ok 200... drużyna powoli budziła się do życia.
 
Awatar użytkownika
gacoperz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1397
Rejestracja: sob paź 01, 2011 8:44 am

Re: Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

wt paź 30, 2012 8:25 am

Obrazek
Cristina Armstrong


W nocy mało spała. Ta podróż mogła okazać się nieprzyjemna.

Poczekała aż wszyscy jako tako dojdą do siebie, po czym postanowiła ich trochę wprowadzić:
- Dobra, słuchajcie. Jakby ktoś nie wiedział jedziemy w góry. Teren jest poza tym mocno zalesiony. Świetne miejsce by się ukryć, by się zgubić, by przygotować zasadzkę. Miejscie oczy dookoła głowy. Halt, w tych lasach jest całkiem sporo zwierzyny, w tym jeleni. Ale możecie równie dobrze natknąć się na grzechotniki albo niedźwiedzie. I to niekoniecznie w wersji przedwojennej.

- Ludzie tu są pracowici, wszyscy bez wyjątku. Pewnie się nasłuchaliście o "szlachcie z federacji" i pewnie sporo z tego jest prawdą. Ale to nie są niewolnicze farmy bawełny tylko nowoczesny przemysł. Tu miarą właściciela przedsiębiorcy jest to, jak dba o podległych mu ludzi. BHP jest tu równie ważne jak Biblia. Pobędziecie tu trochę to zrozumiecie. Ludzie są tu gościnni, jak to na południu, ale też niezbyt lubią obcych.

- Większosć przemysłu to węgiel. Zasila miejscowe elektrownie, więc ludzie mają tu pod dostatkiem prądu. Jeśli zobaczycie tabliczkę "ogrodzenie pod napięciem" to mała szansa, że to tylko ściema. Jakieś pytania?
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

wt paź 30, 2012 1:17 pm

kpr. Johan "Thorn" Thieme - dobrze zbudowany, krótkościety brunet.



John z uśmiechem ale w milczeniu wysłuchał gadek Nicka na temat naparstków paliwa i ułamków procent które były lepsze od innych procent. Dał mu skończyć bo znał go i wiedział, że tamten się w końcu opamięta i sam się zamknie. W końcu wyruszyli. Mijając bramę machnął przyjaźnie strażnikom po czym odprowadzał chwilę wzrokiem malejący za oknem dom.

W końcu skupił się na podziwianiu widoków za oknem. Tak naprawdę czekał aż Steve skończy przeglądać papiery i powie coś więcej na temat ich misji bo niewiele do tej pory wiedzieli. Gdy tamten skończył i pewnie obmyślał plan dla nich John grzecznie go spytał czy mogą zerknąć na te materiały. Nie wiedział czego oczekiwać. Map, opisów, zdjęć, dzienników, planów, szkiców itd. Był też bardzo ciekaw z jakim terenem będą mieli poradzić. Był ciekaw co tam jest i co z tego da się wyciągnąć.

Gdy odjechali od w miarę bezpiecznej strefy powrócił do obserwowania terenu przez szyby. Później postanowił się przespać. Nick i Steve i tak nie spali a i Tina chyba miała z tym problem. ~ Przyda się ktoś wyspany ~ stwierdził w duchu i po sprawdzeniu, że wszystko gra ułożył się w koncie furgonu i zasnął. Później gdy wstał wysłuchał pouczeń dawanych o okolicy przez Tinę.
 
Awatar użytkownika
carloss
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 400
Rejestracja: pn lip 23, 2012 7:57 pm

Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

wt paź 30, 2012 3:05 pm

Obrazek

Steve Jensen

Steve przysnął tylko na moment, lecz przez resztę drogi czytał ten króciutki raport próbując wyciągnąć z niego jakąś pożyteczną wiedzę. Nie miał nic przeciwko by ekipa się zdrzemnęła, zwłaszcza, że droga była daleka, a on niestety miał im śmiesznie mało do przekazania.
Nagle z zamyślenia i prób wyobrażenia sobie jak misja będzie przebiegała wyrwał go John. Na jego prośbę tylko krzywo się uśmiechnął i dał mu teczkę z zaledwie jedną kartką w środku.
- Naszym celem jest dotarcie do ostatniej znanej lokalizacji grupy szpon - powiedział w końcu - mamy ich znaleźć i ustalić co się stało. Następnie wraz z nimi zabezpieczyć bunkier i przetransportować znalezione rzeczy z powrotem do sztabu
Potem wyjął z kieszeni kartkę z kilkoma nazwiskami i podał ją innym.
- Dowódcą grupy był porucznik Thomas Massimo - odezwał się patrząc przez okno - Oprócz niego w oddziale było czterech innych ludzi. Część z was może ich zna, ale misja jest inna. Jeśli nie uda nam się ich znaleźć, musimy samodzielnie przeszukać teren i zabezpieczyć laboratorium
Po chwili odezwał się znowu
- Wiem, że za cholerę nam to nic nie dało i z tego powodu misja jest ryzykowna. Dlatego musimy składać dokładniejsze i częstsze raporty. - zerknął na radiostację - Musimy informować ich o postępach naszej misji, by w razie niepowodzenia, kolejne oddziały nie ginęły na próżno
Jensen zamilkł na chwilę myśląc co jeszcze może im powiedzieć, ale po chwili rzucił:
- To wszystko

Po opisie okolicy przez Cris, Steve zamyślił się
- Jak wygląda stosunek okolicznych do żołnierzy? - spytał - chętnie pomogą, czy trzeba będzie zmotywować?
Będziemy mieli swobodę działania, czy zaraz wyskoczy jakiś jebany szeryf mówiąc, że nie wolno nam z nikim rozmawiać?
 
Awatar użytkownika
Azgoth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 646
Rejestracja: sob sie 02, 2008 5:47 pm

Re: Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

wt paź 30, 2012 3:55 pm

Halt


Mimo iż nigdy nie miał nic przeciwko spaniu pod gwiazdami, chętnie skorzystał z okazji, ostatniej być może, do przespania się bez wody kapiącej na głowę i wygłodniałych komarów na karku. Spał czujnie i obudził się na pierwsze szmery wskazujące że reszta ekipy też wybudzała się ze snu.

Usiadł opierając się wygodnie o ściankę furgonetki i przekąszając wojskowego suchara wysłuchał wprowadzenia Tiny. Zakończył skromne śniadanie małą zieloną pastylką do ssania.
- Jeśli tam gdzieś są to ich znajdziemy. Pięciu uzbrojonych po zęby facetów nie mogło zapaść się pod ziemię. Nawet jeśli spiepszyli robotę. - na usta cisnęło mu się jeszcze "Jak zwykle", ale odpuścił sobie ten złośliwy komentarz. Niedobrze było źle mówić o trupach..
 
Awatar użytkownika
gacoperz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1397
Rejestracja: sob paź 01, 2011 8:44 am

Re: Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

wt paź 30, 2012 4:53 pm

Obrazek
Cristina Armstrong


Tina spojrzała na kartę i zamyśliła się chwilę. Mike Singer. Czy to nie on uderzał do niej 3 tygodnie temu? Szkoda go bo kawał chłopa i do tego prawdziwy dżentelmen. Z zadumy wyrwało ją dopiero pytanie Steve'a
- Znasz powiedzenie: "Czyja ziemia, tego prawo."? Taka własnie jest Federacja. Robotnicy raczej potraktują nas przyjaźnie choć z rezerwą. Reakcji żołnierzy czy miejscowego barona nie sposób przewidzieć. Nie wiemy jakie wrażenie zostawili po sobie chłopaki ze Szpona, ani czy ich zniknięcie nie było dziełem własnie miejscowych.
 
Awatar użytkownika
carloss
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 400
Rejestracja: pn lip 23, 2012 7:57 pm

Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

wt paź 30, 2012 7:23 pm

Obrazek
Steve Jensen

Odpowiedz Cristiny w sumie nie zdziwiła Jensena. Słyszał, że panuje tam system jak w średniowiecznej europie: król, szlachta, chłopi. Ci ostatni niewiele mieli do gadania...
Podróż zaczynała się mężczyźnie dłużyć. Ciągłe siedzenie na dupie, wertepy i obawa o zaginionych żołnierzy sprawiały, że nie mógł się zrelaksować. Zaczął układać więc plan działania po przybyciu do miasta. Kto może wiedzieć co się stało członkom Szpona, gdzie powinien ich szukać, co zrobić jak znajdzie ich zwłoki?
- Ktoś z was był już Oak Hill? - spytał towarzyszy licząc na pomoc, lecz przede wszystkim by zabić trochę czasu
Ostatnio zmieniony wt paź 30, 2012 7:24 pm przez carloss, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

wt paź 30, 2012 7:58 pm

Podróż dłużyła się już wszystkim członkom oddziału. Było po prostu spokojnie... nudno... monotonnie. Od kilkudziesięciu kilometrów teren się nieustannie podnosił, co wiązało się również ze spadkiem temperatury. Ci z was którzy znali te tereny wiedzieli, że może być tylko gorzej. Tak też było... kilka minut po minięciu znaku drogowego : „Oak Hill – 26 km” zaczął padać... ŚNIEG... nie była to zawieja ale delikatny puch spadał spokojnie z nieba... nie utrzymywał się jednak na drodze zbyt długo gdyż temperatura była jeszcze znacznie powyżej zera. Nie mniej jednak była to spora rewelacja gdyż niektórzy nigdy w życiu nie widzieli takiego zjawiska jak padający śnieg...

Federacja Appalachów... zobaczyć jedną osadę górniczą to tak jakby zobaczyć wszystkie. Bród, smród i nieustanny dym unoszący się w powietrzu... Nie ma to jak dom... pomyśleli członkowie oddziału którzy stąd pochodzą.
Aby dojechać do Oak Hill musieliście zjechać z autostrady i jechać mniejszymi ulicami co znaczy że gorszymi. Tempo nieco się zwolniło ale nie na tyle by robiło to dla was jakąkolwiek różnice po takim stanie kilometrów jaki zrobiliście przez jedną noc.

Droga do Oak Hill biegła wzdłuż terenu górskiego otulonego z każdej strony pięknymi iglastymi lasami. Niezbyt częsty widok jak na dzisiejsze czasy. Chyba że ktoś widział Neodżunglę... skojarzenie z Zielonym Piekłem było chyba jednak nie na miejscu. Nie widzieliście zmutowanych aligatorów ani wielkich anakond... dla ludzi którzy pamiętają czasy przedwojenne była to istna podróż w czasie. Widok był niesamowity.
Teren niesutannie się podnosił a lasy się nieco przerzedziły. Po dwóch godzinach dotarliście na miejsce. Oak Hill powitało oddział SOG.

Miasto było... bardzo małe. Dało się naliczyć około dwudziestu drewnianych domów. Każdy konstrukcji powojennej gdyż były w dobrym stanie, a obecność wszechobecnego lasu sprzyjała budowie tartaków. Można się domyślec że miejscowi zarabiali na drewnie i myślistwie. Zauważyliście sporo ludzi jak na tak małą osadę. Przy wjeździe do miasta stały dwie wieżyczki strażnicze, z kilkoma wartownikami. Ci jednak nie sprawiali problemów jeśli chodziło o wjazd do osady gdy po krótkiej rozmowie dowiedzieli się że jesteście z Posterunku. Polecili jednak zajrzeć do barona przed zbytnim zadomowieniem się. Powoli zbliżaliście się do „centrum miasta” czyli jedynego budynku który nie wydawał się być przedwojenny. Był to stary kamienny kościółek który pełnił rolę siedzibę tutejszego barona i posterunku policji. W bliskiej odległości od kościoła zauważyliście kilka sklepów, jakąś knajpę a nawet coś pokroju apteki. Ludziom w tej wiosce zdawało się nieźle powodzić.

Nick powoli zaparkował furgonetkę przy kościółku. Byliście na miejscu.
Ostatnio zmieniony wt paź 30, 2012 8:18 pm przez AdiVeB, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Azgoth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 646
Rejestracja: sob sie 02, 2008 5:47 pm

Re: Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

wt paź 30, 2012 8:31 pm

Halt


Otworzył drzwi i wyskoczył na zewnątrz. Z ulgą rozciągnął mięśnie po długiej podróży i wciągnął świeże powietrze. To będzie dobry dzień na wycieczkę po górach. Oby tylko żaden nadęty baron go nie zepsuł... Sprawdził dla pewności czy obrzyn jest załadowany, a noże dobrze ukryte i gotowe do wyciągnięcia. Kuszę i kołczan przewiesił przez plecy, w mieście i tak nie spodziewał się jej użyć.

Odszedł parę kroków przypatrując się osadzie gdy reszta wypakowywała się z wozu. Szczególnie uważnie odnotował w pamięci bar - zwyczajowe źródło informacji, jedzenia, wódki i kłopotów z miejscowymi cwaniaczkami.
 
Awatar użytkownika
carloss
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 400
Rejestracja: pn lip 23, 2012 7:57 pm

Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

wt paź 30, 2012 8:47 pm

Steve Jensen

Gdy jechali przez bujny las, Jensen z zainteresowaniem patrzył się na boki. Porucznik wychowany na pustyni, nigdy nie widział takiej ilości zieleni w jednym miejscu. Zdawało mu się, że właśnie tak wyglądały wakacje w przedwojennym świecie: kontakt z naturą i inne pierdoły. W tych czasach kontakt z naturą zazwyczaj kończył się fatalnie, a oni bynajmniej nie przyjechali na wakacje.

Mieścina okazała się o wiele mniejsza niż to sobie wyobrażał. Była jednak także lepiej zaopatrzona: wieżyczki obronne, kilka sklepów, apteka... Niewiele tak małych osad miało takie luksusy.
Gdy furgonetka zatrzymała się, Jensen wstał i podszedł do swojej torby
- Bierzemy broń, jednak nie wymachujcie nią zbytnio - odezwał się zakładając kamizelkę - ludzie nie okazują nam wrogości i lepiej żeby tak zostało
Wyjął z torby kaburę i zamocował ją sobie do pasa. Następnie włożył w nią pistolet, a nóż do zamocowanego pokrowca. Na wszelki wypadek włożył także do kieszonek w kamizelce zapasowe magazynki. Na koniec zarzucił karabin na ramię, założył ciemne okulary i odwrócił się do pozostałych.

Może i przesadził z ilością posiadanego metalu, jednak nikogo nie powinien dziwić widok żołnierza z bronią. Nawet tutaj...
- Podzielimy się na 2 grupy - powiedział patrząc się na Cristinę - Ja pójdę z Haltem do knajpy, ty z pozostałymi zorientujesz się na zewnątrz. Pytamy się o zaginionych chłopaków
- Chyba, że ktoś ma inny pomysł - dodał - szczególnie wasza dwójka - wskazał głową na Lady i Halta
Ostatnio zmieniony wt paź 30, 2012 11:33 pm przez carloss, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
gacoperz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1397
Rejestracja: sob paź 01, 2011 8:44 am

Re: Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

wt paź 30, 2012 10:37 pm

Obrazek
Cristina Armstrong


Mina porucznika, gdy zobaczył las, była dla Tiny zabawna. Potem przypomniała sobie pierwsze dni na pustyni, albo w skażonej strefie Missisipi. Nick prowadził już długo, więc odetchnęła z ulgą widząc, że dojeżdżają do celu. Oak Hill ją jednak rozczarowało. Podobno Szpon był w "mieście", a tu przy pomyśłnych wiatrach była pewnie ze setka mieszkańców. Tutajszy baron raczej wpływoym człowiekiem w Federacji nie jest. Do rozmowy ze strażnikami się nie wtrącała, nie było potrzeby.

Kiedy Nick zaparkował, przypięła katanę przy pasie a strzelbę przewiesiła przez plecy, po czym wysiadła i rozciągnęła trochę mięśnie po długiej jeździe. Gdy Steve wyłuszczył swój plan, odpowiedziała:
- Nie zapomnij o złożeniu wyrazów szacunku naszemu gospodarzowi. - Wskazała na kościółek-ratusz. - To taki miejscowy obyczaj. Nie chcemy by facet do którego to wszystko należy uznał, że go lekceważymy, prawda? Też byś czuł się nieswojo, jakby ci ktoś wlazł do kwatery jak do siebie nawet się z tobą nie witając. - Przekrzywiła lekko głowę i nieznacznie się uśmiechnęła. - Chyba, że wolisz bym ja tam poszła, podczas gdy ty sprawdzisz miejscowy bar. Choć o tej porze tłumów tam nie uświadczysz. Robotnicy w większości dopiero zaczęli, albo zaraz zaczną swoją dniówkę.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

wt paź 30, 2012 11:30 pm

Obrazek


Nick Weavill


Nick wziął radio do ręki by nadać komunikat.

"Dojechaliśmy do miejscowości Oak Hill, miejsce jest dobrze zabezpieczone przez miejscowych ale nie okazują wrogości. Pogoda umiarkowana temperatura nieco powyżej zera, na chwile obecną brak odnotowanej obecności mutantów lub maszyn. Rozpoczynamy poszukiwania od zebrania wywiadu lokalnego. Kolejny rutynowy kontakt za 8 godzin. Bez odbioru. "

Po zameldowaniu ich obecnej sytuacji wysiadł z wozu i upewnił się, że wszystko dobrze pozamykał, zarzucił swój sprzęt na plecy i odezwał się do dowódcy.

- Żołnierze na bramie mówili, żeby najpierw uderzyć do barona, myślę że będzie grzecznie się przywitać z nim właśnie zanim zaczniemy przesłuchiwać miejscowych. Do tego myślę, że są spore szanse, że będzie najwięcej wiedział o tym co stało się ze Szponem. Sugeruję też żebyśmy poszli wszyscy, jeżeli to baron załatwił nasz oddział to dobrze byłoby się nie rozdzielać na początek.
 
Awatar użytkownika
carloss
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 400
Rejestracja: pn lip 23, 2012 7:57 pm

Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

wt paź 30, 2012 11:38 pm

Steve Jensen

Jensen słysząc słowa "miejscowej" uznał ich słuszność. Co prawda nie skontrolowali ich przy wejściu, ale jeśli choć po części Steve właściwie wyobrażał sobie panujące tu zasady, niewątpliwie słuszne było przywitać się z gospodarzem. Co więcej powinien on posiadać ważne informacje, możliwe też, że poprzednia grupa także udała się do niego z wizytą.
Gdy już miał jej odpowiedzieć, Nick odezwał się mówiąc to samo, co on chciał powiedzieć. W tej sytuacji miał już pewność, że nierozsądnie byłoby postąpić inaczej.
- Macie rację - odezwał się po przemyśleniu sprawy - Pójdziemy do niego wszyscy. Przywitamy się i wypytamy o zaginiony oddział. - zerknął na okna kościółka i dodał - Później pogadamy z innymi - nie mamy czasu, by czekać na koniec zmiany
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

śr paź 31, 2012 1:19 am

kpr. Johan "Thorn" Thieme - dobrze zbudowany, krótkościety brunet.


John ucieszył się gdy Steve pozwolił im obejrzeć dokumenty no ale jak tylko wziął w rękę pojedynczą do tego skromnie zapisaną kartkę wydało mu się to podejżanie mało. Gdy się w nią wczytał zrozumiał dlaczego 0-1 jest taki skwaszony. Potem dał kartkę do przejżenia reszcie. ~ No trudno, trzeba działać na tym co mamy... ~

Podumał chwilę w milczeniu po czym wypowiedział się co o tym myśli. - Myślę, że w sztabie ktoś dostarczył jakąś plotkę, no wieie, żadnych konkretów w każdym razie, i wysłali chłopaków ze Szpona na wpół ciemno... Tak samo jak nas teraz... Ale nie wiem czemu droga zabrała im aż 4 dni... To aż tak daleko nie jest... Coś się musiało stać... No i... Skoro dowiedzieli się od miejscowych o schronie to to jakoś trudne nie jest... Jeśli wie się gdzie szukać a miejscowi widać wiedzą... - więcej nie udało mu się wydedukować z tak skapych danych.

Rano gdy się przebudził zorientował się, że musieli jechać całą noc ale, że najwyraźniej minęła ona spokojnie. Po krótkiej zwyczajowej porannej rozmowie wiedział już od Nicka i Steve'a gdzie są i kiedy powinni przybyć na miejsce. Śnieg powitał z sympatią. Kiedyś mieszkał całkiem niedaleko kanadyjskiej granicy więc kojarzył mu się z domem. Jednak góry widział pierwszy raz. Był więc ich ciekaw. Chyba pierwszy raz był tak daleko na południu Wschodniego Wybrzeża.

W końcu dojechali do miasta. A właściwie wiochy. Był nią rozczarowany. I dał temu wyraz - Nie no to jest to miasto? Może to jakieś przedmieście albo wiocha o tej samej nazwie? Może jakieś większe miasto jest gdzieś dalej? No ale w sumie możemy pogadać to się dowiemy... - zaczął się zbierać do wyjścia. Ubrał swoją kamizelkę, pobrał broń i plecak. Musiał go wziąć bo miał przy nim zapasowe ammo do rkm-u. Słowa "Lady" uznał za rozsądne a Steve zaaprobował jej propzozycję więc się nie odzywał. Gdy wszyscy byli już gotowi zajął swoją zwyczajową poycję drugiego w szyku. Teoretycznie prowadzący otwierałby ogień w razie ataku i dawał czas innym na przygotowanie się do walki po czym wycofywał się na tył. Wówczas rolę prowadzącego ogień przejmował John który miał największą siłe ognia w oddziale i mógł prowadzić ogień najdłużej. Ponadto taki heavy gunner w pełnym oporządzeniu bojowym skutecznie wzmacniał ich pozycję w rozmowie z kimkolwiek. Nawet jak grzecznie stał nieco z tyłu i się nie odzywał.
 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

śr paź 31, 2012 4:01 am

Ruszyliście więc do kościółka pogadać z baronem. Przy wejściu stało dwóch strażników. Jeden z nich spojrzał na was i kiwnął głową w geście zgody na wasze przejście. Było to trochę dziwne... nie mniej jednak weszliście do kościółka. Ławki zostały wyniesione a cała główna sala prowizorycznie zamieniła się na koszary dla miejscowej policji i strażników. Wewnątrz jednak nie było zbyt dużo "funkcjonariuszy" - pewnie byli na zewnątrz. W budynku siedziało czterech mężczyzn, wszyscy przy jednym stoliku grając w karty. Gdy przechodziliście obok nich wszyscy spojrzeli na was spod byka lecz po chwili wrócili do swojej gry. Na końcu kościółka było małe pomieszczenie. Na drzwiach wisiała tabliczka - "Baron Williams". Drogą dedukcji ogarneliście że tam właśnie należy zapukać.

Jak pomyśleli tak zrobili. Z wewnątrz dobiegł głos :
- Proszę!

Weszliście do pomieszczenia. Baron siedział za swoim biurkiem zapisując coś na kartce papieru. Był to starszy człowiek, jego półwiecze minęło może z 10 lat temu. Po chwili baron zerknął na gości. Gdy zauważył ich "ekwipunek" i zacięcie na twarzy od razu wstał i rzekł zachrypniętym aczkolwiek bardzo ciepłym i miłym głosem :
- Witam, Baron Carwood Williams... Czym mogę służyć tym uzbrojonym wojakom?
Ostatnio zmieniony śr paź 31, 2012 4:03 am przez AdiVeB, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
carloss
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 400
Rejestracja: pn lip 23, 2012 7:57 pm

Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

śr paź 31, 2012 8:40 am

Steve Jensen

Jensen omiótł pokój wzrokiem. Elementy otoczenia, mogły wiele powiedzieć o właścicielu, jednak teraz nie miał czasu by się im przyglądać. Gdy weszli zdjął ciemne okulary i powiesił je sobie na kamizelce
- Porucznik Steve Jensen, jednostka specjalna Posterunku - przedstawił się starszemu mężczyźnie - Czy posiada pan jakieś informacje na temat poprzedniej jednostki która była w tym mieście? Straciliśmy z nimi kontakt kilka dni temu - wyjaśnił, po czym uważnie przyjrzał się mężczyźnie
 
Awatar użytkownika
Azgoth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 646
Rejestracja: sob sie 02, 2008 5:47 pm

Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

śr paź 31, 2012 3:27 pm

Halt


Zatrzymał się przy drzwiach, przepuszczając wszystkich i wchodząc ostatni. Tak na wszelki wypadek postanowił obstawiać tyły i mieć oko na grających w karty. Kto wie, może właśnie wleźli do w paszczę lwa... Dłonią odruchowo pogłaskał kolbę obrzyna wiszącego na biodrze. Celowo nie spieszył się z zamykaniem drzwi za oddziałem, korzystając z okazji na omiecenie wzrokiem strażników i śladów jakichkolwiek podejrzanych ruchów.

 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

Prawo Wojny - Neuroshima 1.5 - Sesja

śr paź 31, 2012 5:32 pm

Baron bez zbędnych ceregieli odpowiedział Steve'owi na jego pytanie :
- Tak... kilka dni temu zawitali do nas jacyś żołnierze z Posterunku. Trochę się poszwendali po naszej osadzie wypytując o jakiś bunkier... - Williams oparł się o swoje biurko - byli u mnie tak samo jak wy zapewniając że nie zamierzają tu urządzać żadnej boruty... posiedzieli tu kilka dni, zatrzymali się w naszej karczmie i... no cóż ruszyli dalej w stronę gór...

----------------------------------------------------------
EDIT dla Pipa :
Baron nie wyglądał jakby się was bał. Na pierwszy rzut oka widać że twardy z niego gość ale czujesz że darzy was należnym szacunkiem. Mówił spokojnie i bez nerwów - wygląda na to że nie ma nic do ukrycia.
Ostatnio zmieniony śr paź 31, 2012 7:12 pm przez AdiVeB, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość