Sztab Generalny Posterunku – 2100 Hours
Lincoln, Illinois ( 67 km od Springfield )
Posterunek już od ponnad miesiąca przebywał w mieście Lincoln… to znaczy co po nim pozostało czyli po prostu niewyobrażalna ilość ruin i gruzu… idealne warunki dla Wędrownego Miasta by ukryć się przed armią Wielkiej Puszki. Jeszcze kilka tygodni temu nie było tu nic oprócz wspomnianych ruin... dziś stoi tu wojskowe miasto. Dzięki idealnemu ukształtowaniu terenu Sztab Generalny urządził w tym miejscu prawdziwą fortecę. Wieżyczki obserwacyjne, częste patrole i zwiady okolicy, nieruchome gniazda kaemów na praktycznie z okiem na każdą stronę świata. Można było czuć się tu bezpiecznie mimo faktu, iż front cały czas sunął na południowy wschód będąc już w niebezpiecznej ogległości 150 km od Lincoln i Posterunku. Tak... niestety... Moloch zajął Minnesotę, Iowa i Nebraskę. Nie zapowiadało się jednak na jakąkolwiek przerwę. Armia Molocha cały czas w błyskawicznym wręcz tempie przedostawała się ku Nowemu Jorkowi. Blaszaki miały jeszcze szmat drogi ale dało się zauważyć że Metalowy Bóg ma plan... jego akcje nie były tak szalone i niezrozumiałe jak tuż po wojnie – wszyscy o tym wiedzieli lecz nieliczni mieli odwagę o tym mówić... Ostatnia wielka ofensywa Molocha przeciw ludzkości ruszyła. Tym razem miał to być ostateczny koniec po której mamy się już nie podnieść... Nastała więc pora by zacząć tworzyć własny plan, własną ofensywę przeciwko wrogowi... wrogowi który miał absolutną przewagę. Jednak jak kiedyś ktoś bardzo mądry powiedział : „Słabym pozostaje tylko jedna broń... błędy silnych”
Wieczór był spokojny – pierwszy od kilku dni. Choć od czasu do czasu dało się słyszeć echo nadchodzące znad frontu. Wybuchy... ciężkie karabiny... Ostatnie dni w Wędronym Mieście były bardzo nerwowe. Zwiad Molocha coraz częsciej pukał do drzwi. Choć straty były minimalne gdyż tylko pojedyncze zagubione maszyny trafiały na obóz, wszyscy wiedzieli że to tylko kwestia czasu aż Moloch sypnie tu całkiem sporą mini-armię. Obok Nowego Jorku, wrogiem publicznym numer 1 wielkiej puszki był właśnie Posterunek. Sztab Generalny wiedział, że muszą niebawem stąd pryskać.
W ogromnych namiotach które służyły za baraki dla żołnierzy panowała dziś dobra atmosfera. Żołnierze mogli odpocząć, wyspać się... z baraków dochodziły śmiechy i śpiewy.
Siedzieliście z całą resztą nizbyt zatroskanych wojaków popijając cały wieczór piwsko i inne alkoholowe przyjemności zdobyte przed kilkoma nocami z opuszczonego supermarketu. Aż dziw brał, że zapasy były ledwo co tknięte... przecież w supermarkecie trafiliście raptem na 5 łowców. Teraz oni gryzą glebę a wy macie imprezkę... do czasu...
Do namiotu wszedł Major Vines krzycząc :
- Baaaaaczność! – Wszyscy żołnierze, nieważne jak bardzo pijani, błyskawicznie się podnieśli i zasalutowali – Kompania A i B wyrusza na patrol za 15 minut! C i D ma się zgłosić na odprawę do generała Barnaby... JAZDA!
Kiedy żołnierze w popłochu rozbiegali się po swój sprzęt, Major podszedł do was i rzekł :
- Zbierzcie się i zgłoście się do generała Woodsa. Czeka na was u siebie. - po czym odszedł.
Elitarny oddział SOG powoli zmierzał ku Sztabu Generalnemu. Nachodziły was dziwne myśli. Każdy z was wiedział, że skoro wzywa was akurat Woods... sprawa może nie być zbyt wesoła. Po chwili wędrówki byliście na miejscu. Weszliście na pakę ogromnego tira, który robił za Sztab Generalny. Na końcu stało kilku ludzi nad mapą. Waszym zdaniem coś planowali. Gdy się zbliżyliście by zasalutować generał Woods rzucił tylko :
- Spocznijcie panowie... siadajcie... – odwrócił się do dwóch majorów i rzekł – przyjdzcie później... – gdy tylko wyszli generał zaczął odprawę – Sprawa wygląda tak... dwa tygodnie temu wysłaliśmy jeden z oddziałów SOG w strony Appallachów, mianowicie do Zachodniej Virginii. Mieli zabezpieczyć jeden z przedwojennych kompleksów wojskowych położony w górach. Kontakt z nimi urwał się przedwczoraj... Jesteśmy nieco zaniepokojeni... Wasze zadanie: Ruszycie do Zach. Virginii, odnajdziecie oddział „Szpon” i pomożecie im wykonać ich zadanie. Jeśli chodzi o sam kompleks... powiem tylko że jest dla nas bardzo WAŻNY! Nasi zwiadowcy donoszą, że istnieje możliwość znalezienia wewnątrz dużo przedwojennych informacji i pewnie kilka zabawek... nas interesują informacje... Najgorsze jest to że wywiad donosi że Blaszak też interesuje się tym kompleksem... Niestety nie jesteśmy pewni czy wie
coś więcej niż my. Musimy jednak niestety załozyć że wie... Pod żadnym pozorem nie możecie pozwolić by cokolwiek z tego bunkra trafiło w niepowołane ręce... jedyne bezpieczne miejsce to nasz Sztab... Nie mogę zdradzić wam nic więcej ani nic sprecyzować... ponieważ to po prostu wszystko co wiemy... zwiad niezbyt się spisał... Nie możemy powiedzieć co czeka was w samym bunkrze ani jego okolicach... dlatego musicie być czujni... Potrzebujemy do tej misji najlepszych więc pada na was... Jak tylko zabiezpieczycie bunkier zameldujcie się... upewnię się, że przez 24h na dobę ktoś siedział przy radiostacji... wyruszacie natychmiast... Odmaszerować!
Gdy tylko żołnierze się odwrocili się i ruszyli ku wyjściu generał Woods zatrzymał jeszcze Steve’a mówiąc :
- Mam nadzieję że załatwicie sprawę... pamiętajcie, każdy chwyt dozwolony... nie interesuje mnie nic oprócz wykonanego zadania... Posterunek na was liczy poruczniku i na pewno sowicie wynagrodzi... Odmaszerować!
Reszta ekipy czekała przed Sztabem na swojego dowódcę. Po chwili do nich dołączył.