-Ja mam parę pytań i uwag
-Jak duże sa te ruiny? Bo to coś jak chyba miasteczko - dużą wiochę wygląda...
-Widoczność jest pi x oko na te 40 m czy tamci po prostu wyleźli zza jakiegoś rogu albo co...
-Zasięg 40 m to kurwesko blisko. Z mechy całkiem sensownie z klamek już można walić. Ja ze względu na nasze szturmówki i moją M 240 wolałbym większe odległości.
-Carloss... Jak nas Jensen pogrupował? Chyba nie idziemy jak stado baranó w grupce bo raźniej? 4 to akurat dwie pary a że mamy oficera i starszego podoficera no i dwóch kapsli no to chyba kwestia komu przypadnie Halt i mój hiroł... Ale może masz inny pomysł to spoko.
-I jakbyśmy jednak byli w dwóch parach to wówczas wiadomo... Jedna dwójka przeczesuje teren druga dwójka ich osłania ogniem a potem zmiana i tak w kółko. Wówczas możnaby uznać, że te 40 m to od pierwszej pary. Jednak od drugiej nie mogłoby być więcej jak 20 - 30 m jesli jest taka kijowa widoczność.
Azgoth pisze:Post.
Mam nadzieję że nie przesadziłem z kierowaniem resztą drużyny ale założyłem że skoro Halt jest zwiadowcą to gdy coś zauważy to nie ma miejsca na głupoty tylko wszyscy wykonują dawno obgrane procedury i wierzą w jego czujność.
-Mnie pasi. Ja liczę, że jak się wydrę "Padnij" to nie będziecie się głupio dziwić czy dopytywać i to zrobicie zamiast blokowac mi linię ognia
-Miszczuniu...? A te ruiny to mają jakieś centrum, rynek, są jakieś wraki pojazdów wojskowych albo co?
-I co znaleźlismy w domach do tej pory przeszukanych wzdłuż ulicy jaką idziemy? Są zdewatowane, postrzelane, pocięte pazurami, popalone itd. Jestesmy w stanie stwierdzic co rozwaliło te miasto? Bo skoro tak przemielone no to jak dla mnie albo ostrzał artylerykski albo bombardowanie lotnicze. Chyba, że źle kumam opis.