AdiVeB pisze:Nie oni rzucili granat dymny... zrobił to ktoś inny... oni po prostu skorzystali z zamieszania i waszego zaskoczenia i spieprzyli.
-Ok, to to wyjaśnione... Ale na przyszłość bym prosił o dokładniejszy opis by przynajmnie było jasne, że to nie oni rzucili granat a nie trzeba było się dopytywać. Zmienia to sytuację o tyle, że od razu widać, że nie jestesmy tylko my i oni ale jeszcze ktoś.
AdiVeB pisze:Nikt nie powiedział że to szmaciarze są... może są równie dobrze wyszkoleni jak wy?
-Jak to nikt? Ja powiedziałem
-A na serio dla mojego hiroła to jak my jesteśmy takimi hiper-uber kozakami jak chłopaki z SOG czy Delta Froce no to mało kto nam może dorównać a przewyższeniu nas prawie nie ma mowy. Inaczej nie jesteśmy takim kozakami jak to było obmalowane w rekrucie i ustalane podczas ustalanie profilu oddziału. I dlatego dla mojego hiroła tamci to szmaciarze. Mogą być nieźle wyposażeni i wyszkoleni ale nadal ciężko im nam dorównać. Inaczej cała ta otoczka naszej wyjątkowości specgrypy to po prostu lipa skoro byle gamblożercy z Pustkowi moga nam dorównać i to jak widać bez większych problemów.
AdiVeB pisze:Co do strzelania - nie napisałem że to oni strzelają. Wszystko dzieje się w tej samej chwili. Kiedy wy odskakujecie by się ukryć bo ktoś do was strzela - oni spieprzają by się chować. To jest jedna chwila... jeden moment.
-Serio? Ok. Jeden moment to jak dla mnie coś jak 1 segment. Ok, pójde na rękę i dam nawet całą turę czyli 3 seg. Oni dalej by byli na widelcu o obcy kolesie by się w nas dopiero wstrzeliwali. A jak widzę co oni zdążyli zrobić to to jest akszyn na kilkanaście sekund, może nawet minutę. A my co? Stoimy jak barany i czekamy jak nas ustrzelą?
AdiVeB pisze:Mogliście zostać w miejscu i ładować do nich bo zapamiętaliście mniej więcej ich pozycje ale majac na uwadze ze brak wam medyka to niezbyt dobry pomysl
-Medyk jest potrzebny jak jest rana a rana jest jak się cos przebije przez pancerz.
-I by strzelać muszą nas widzieć, ci nowi, a jak oni nas widzą to my możemy zobaczyć ich, a jak ich widzimy to możemy ich przygwoździć ogniem a nie oni nas. Własnie dlatego se brałem rkm i w chuj amunicji by się przydawała na takie okazje a nie by stanowić ruchomy cel dla jakiś patafianów. Ogień ciągły z rkm-u jest dużo bardziej przygniatającym do gleby argumentem niż ze szturmówki moim skromnym zdaniem. Nawet jak z mechy wygląda tak samo.
AdiVeB pisze:Co do broni... napisałem - nie potrafiliście zidentyfikować dokładnie co to jest. Teraz wiecie już że skoro strzela serią to pewnie jakieś karabinki szturmowe
-Adi... pierwotna wersja, że "są uzbrojeni i mają broń" dla mnie wygląda tak, że mają: nóż albo miecz albo topór albo łuk albo kuszę albo M 9 albo M 11albo MP 5 albo UZI albo Mossberga albo M-16 albo AK - 74 albo M 240 albo M 60 albo M 40 albo Barreta. Bo wszystko to stanowi broń i można być w to uzbrojonym.
-Opis, że mają karabinki szturmowe z powyższą przykładową listę ogranicza do M-16 i AK - 74.
-Ja nie mówię, że masz nam podawać konkretny tym i model skoro jest ograniczona widoczność ale skoro jednak widzimy broń to chyba raczej chociaż ogólną klasę broni rozpoznajemy.
Azgoth pisze:Ale i lepiej dla mnie. Dogadałem się z Adim. Mam nadzieję że ktoś ma głośniej włączoną krótkofalówkę...
-U mojego hiroła działa normalnie wię nie ma problemów z łącznością.
A tera mam pytania co do tej scenki...
" w tym momencie grupka ludzi błyskawicznie rozbiegła się po ruinach."
-Aby było jasne to kto się tam rozbiegł? Ci którzy byli na drodze czy jacyś nowi z pobocza?
-Ilu do nas strzela? Jak nie widać to słychać. Myslę, że możemy dość sensownie określić czy jest ich jeden, dwóch, kilku czy kilkunastu. Tak samo czy mają broń długą czy krótką i czy strzelają pojedynczo, tripletami, serią czy ogniem ciagłym.
-Skąd i jak do nas strzelają? Bo nie kumam. Szliśmy wzdłuż drogi sprawdzając budynki po obu stronach i były one puste. Bo zakładam, że przynajmniej Halta ciężko byłoby wyrolować podczas przeszukania budynku. A więc przynajmniej John i Steve nie mają ognia w plecy i raczej z flanki też ciężko (John i Steve są przed tym dużym budynkiem a więc są od tej sprawdzonej części ulicy, w przeciwieństwie do Halta i Tiny którzy obeszli budynek więc są na dziewiczym dla nas terenie).
-A więc jak dla mnie Steve i John mogą dostać się od ogień tylko od czoła od strony budynków przed nimi albo tymi dwoma po obu stronach ulicy które właśnie mieli sprawdzać (a do którego własnie wbiegł Steve w swoim poście). Szykowaliśmy się na walkę z palantami przed nami więc zakładam, że wybraliśmy se stanowiska choć trochę osłonięte przed ewentualnym ogniem od czoła. W takiej sytuacji ogień do nich nawet z tych budynków (0 lewy i 0 prawy, te przed którymi własnie stoją) byłby dość utrudniony. A z budynków dalszych przed nami (powiedzmy +1 lewy, +1 prawy itd) byłby podobnie ciężki jak dla palantów z ulicy bo z myślą o nich szukaliśmy osłony.
-Tymczasem opis wygląda jakbyśmy byli w okrążeniu i strzelali do nas z każdej strony. Z powodu ograniczenia widoczności do realnie 30 - 40 m w walce ogniowej mogą się liczyć tylko te budynki które widzimy z które te które są za nami (-1 lewy, -1 prawy itd) sprawdziliśmy a ogień z dalszych budynków jest niemożliwy z powodu braku widoczności.
-Jak dla mnie przy tak słabej widoczności w naszej strzelaninie liczą sie tylko pary budynków za nami, obok nas i przed nami. Za nami są puste. Obok nas mają dość utrudniony ogień a przed nami bardzo utrudniony. Tak ja to widzę na podstawie wcześniejszych opisów i dlatego nie bardzo rozumiem ten naookolny ogień wokół nas.
-Sprawa Halta i Tiny jest trochę gorsza bo są od tej niesprawdzonej części więc mogą się dostać w krzyżowy ogień z par budynków 0 i +1.
-No i co z wypatrywaniem przeciwnika itd? Halt i Steve wstali i ujawnili swoje pozycje no to jeszcze rozumiem, że mogli ściagnąć na siebie uwagę i ogień. Póki stali. Potem to zwykłe wypatrywanie ich i nasze. John i Tina nie wstali jak mniemam bo mieli zapewne osłaniać ogniem gadaczy. Mieli więc czas na wypatrywanie czegoś podejrzanego. Tina wywinęła wredny numer się wyniosła. Można ją skasować z gry i ewidencji. Ale mój hiroł jest ridi od momentu zaczęcia akcji więc nawet jak wcześniej nie wylookał nic i nikogo to dalej jest skitrany niedaleko, ale nie tuż przy nogach Jensena, i dalej może lookać przeciwnika, zwłąszcza strzelającego i rzucającego granatami a więc może ich ostrzelać i przygwoździć ogniem. Niech se porzucają na CHA czy mają w ogóle jaja się wychylić w ten deszcz ołowiu. Tymczasem akcja jest opisana tak jakby kolesie byli niewidzialni, byli wszędzie i świetnie widzieli gdzie jestesmy i co robimy.
-Wię prosiłbym o wyjasnienie tej sytuacji bo bez tego chyba nie mam co pisać posta.