Zrodzony z fantastyki

Czy jesteś zainteresowany/-a kupnem podręcznika podstawowego do Promethan: The Created w wersji polskiej?

Tak, kupię jedną sztukę gdy się ukaże.
44 (62%)
Tak, kupię dwie lub więcej sztuk, gdy się ukaże.
Brak głosów
Tak, kupię jedną lub więcej sztuk, nawet w przedsprzedaży.
9 (13%)
Nie, nie jestem zainteresowany nabyciem tego podręcznika w wersji polskiej.
18 (25%)
 
Liczba głosów: 71
 
Kastor Krieg

śr gru 05, 2007 10:25 pm

Kupujcie nWoD - chętnie, byle szybko wychodził.

Docelowe tempo, po wydaniu wszystkich podstawek, to 10 dodatków rocznie, po dwa do każdej z wydawanych linii (domyślnie czarna / wampir / wilkołak / mag / odmieniec). Byłoby IMO bardzo wysokie. Zobaczymy jak sobie poradzimy z realizacją.
 
Awatar użytkownika
Armand de Morangias
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 628
Rejestracja: pn kwie 25, 2005 9:32 pm

czw gru 06, 2007 12:31 am

Z ciekawości i dla porównania - wie ktoś, ile DeDekowej makulatury ISA wypuszcza?

Serio pytam, bo serio nie wiem. Żadnego ukrytego podtekstu, żadnego marudzenia. Naprawdę.
 
Kastor Krieg

czw gru 06, 2007 1:07 am

Nie wiem o co pytasz (liczbę tytułów, nakłady?). Nie wiem też czemu obrażasz ludzi grających w Dedeki, mówiąc o podręcznikach do ich gry per "makulatura". A nWoD to co, perły i aksamit? :?
 
Hajdamaka

czw gru 06, 2007 1:16 am

Kastor Krieg pisze:
A nWoD to co, perły i aksamit? :?


W porownaniu z DeDekami? Tak :D Nikt nie powiedzial, ze musimy byc mili, ukladni i politycznie poprawni. Do d20 nic nie mam, chociaz nie lubie, ale samo DeDe jest dla mnie obrzydliwie glupie. Wszystko: klasy, charaktery, rozpisane na poziomy bóstwa...
 
Kastor Krieg

czw gru 06, 2007 1:45 am

OK, ale czy nie możesz zachować tego typu wypowiedzi dla siebie? Ani to nie jest fajne jak wy robicie takie rzeczy, ani nie było fajne przez lata jak Didziarze smęcili na WoDziarzy i vice versa. Tęskno wam do tych klimatów, czy może nie mieliście okazji ich zaznać? Bo ja osobiście się nie zgadzam na robienie smrodu między dwiema społecznościami graczy, zwłaszcza w sytuacji w której uczestnicy dawnego konfliktu niemal wymarli społecznościowo, linie zostały odświeżone, a wspomnienia utarczek nieco zatarte.

Nie lubisz Didów, to w nie nie graj. Nikt nie skrzywi się też jeśli zechcesz powiedzieć że ich nie lubisz, zwłaszcza jeśli to uargumentujesz. Ale miłym, układnym i poprawnym wypadałoby jednak być. Z dobrego wychowania choćby. Tak samo jak wkurzać mnie będą Didziarze jeśli zechcą truć na nowy WoD, tak samo do szewskiej pasji doprowadza mnie chęć bezinteresownego dokopania bliźniemu u ludzi grających w linię tłumaczoną przeze mnie i moich kolegów.

Odfastrygujcie się od Didziarzy i czytajcie naszą kibeltaśmę :x
 
Awatar użytkownika
JKTank
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 109
Rejestracja: śr sie 09, 2006 10:37 am

czw gru 06, 2007 8:54 am

Kastor>>> Nie można walczyć z tradycją, komunistom nie udało się zastąpić starych tradycji ,,nowymi świeckimi tradycjami" i tobie też się nie uda. Jestem przekonany, że wodziarze kłócili się z dedekowcami jeszcze przed powstaniem woda i dnd :hahaha:
 
Awatar użytkownika
bob_thorp
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 119
Rejestracja: wt kwie 19, 2005 1:47 pm

czw gru 06, 2007 9:09 am

:D zgadzam sie z Kastorem, nie lubisz nie graj:D
Ale... Kastorze nWOD to nie twoje linia, nie twoje dziecko wiec może sie tak nie napinaj?? Jeszcze troche i na tym forum dokoną sie spontaniczny proces samo/beatyfikacji ;)
pozdro serdeczne.
 
Awatar użytkownika
Armand de Morangias
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 628
Rejestracja: pn kwie 25, 2005 9:32 pm

czw gru 06, 2007 10:33 am

Kastor Krieg pisze:
Nie wiem też czemu obrażasz ludzi grających w Dedeki, mówiąc o podręcznikach do ich gry per "makulatura". A nWoD to co, perły i aksamit?

Też makulatura. Zazwyczaj ładniej wydana ;)

Chodzi mi o ilość wydawanych tytułów.

I naprawdę nie trzeba być bardziej papieskim od papieża.
 
Hajdamaka

czw gru 06, 2007 12:01 pm

Kastor, zeby zakonczyc offtop:
Ja bardziej pamietam czasy, kiedy Warhammerowcy klocili sie z Krysztalowcami. Duzo wczesniej niz WoDziarze i DeDekowcy, przyznam sie, ze tej drugiej klotni jakos nie zauwazylem. Widac wymiekala przy WH vs KC :D

Nie pisze, ze nie lubie DeDekowcow. Nie lubie DeDekow. Do czego mam chyba prawo, co? To juz w tym kraju nie mozna powiedziec, ze nie lubie szczawiowej bo smierdzi, gdyz obraze kucharzy, mamy. ktore gotuja szczawiowa i tych co lubia szczawiowa? (lubie szczawiowa).

I nie robie tu zadnego konfliktu. To, ze uwazam DeDe za bzdurne nie oznacza,. ze robie konflikt "munchkinow z mroczniakami". Powiedzialem, dlaczego nie lubie - jak widze tych 666 bezsensownych bogow to mnie szlag trafia. Przepraszam, powiem mu aby nie trafial, bo to niezgodne z dobrym wychowaniem...
 
Awatar użytkownika
Brat_Draconius
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 422
Rejestracja: pn cze 19, 2006 11:57 pm

czw gru 06, 2007 12:02 pm

En Taro Adun

Pax, Pax bo flejm się robi i przyjdą ZUE mody.

A co do DnD to śmiem twierdzić, że wychodzi tego więcej gdyż:
a) Jest jednak chyba łatwiejsze w tłumaczeniu
b) Jest więcej pozycji
c) Co by smęcić na ISĘ to nie będzie chciała pozbywać się dobrych zarobków.

I mówię to jako DeDekowiec i d20kowiec. A podziały, elyciarstwo i inne takie ssą. Tylko chyba taka natura obecnego społeczeństwa PL by narzekać. Ja tam nie mam zamiaru zdzierać zbytnio palców i klawiatury. Ciekaw jestem tylko tego jak imć Kastor zareagowałby gdyby ISA zechciała wydać WoD by Monte Cook :razz: .
 
Kastor Krieg

czw gru 06, 2007 12:05 pm

A jak miałby zareagować? Zapytałby czy zwiększą mu stawkę za stronę :D
 
Awatar użytkownika
Brat_Draconius
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 422
Rejestracja: pn cze 19, 2006 11:57 pm

czw gru 06, 2007 12:12 pm

En Taro Adun

Tedy zdrowo reaguje :wink: . A by wrócić do tematu. Promyka bym kupił. Jestem MOLU więc ładne knigi które ciekawie się czyta idą w pierwszej kolejności kupna.

PS. Arm to zrobisz rozpiskę Vincenta Valentine na nWoD?
 
Awatar użytkownika
evolved_lupus
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: czw gru 06, 2007 10:30 am

ndz gru 16, 2007 9:56 pm

Definitywnie kupię. Nie ma to jak filozofia ( "Czym jest tak naprawdę człowieczeństwo?" ) połączona z mocno alchemicznymi klimatami. A to, że nie oferuje tak szerokich możliwości jak reszta nWODu? Cóż, ścieżki w Tatrach to nie autostrady, ale nikt kto się nimi przechadza specjalnie na to nie narzeka. :)
 
Awatar użytkownika
Armand de Morangias
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 628
Rejestracja: pn kwie 25, 2005 9:32 pm

pn gru 17, 2007 12:34 am

Co rozumiesz przez "szerokie możliwości"? Promyk jest jasno nakierowany na pewne tematy, ale to nie znaczy, że narzuca jakiekolwiek ograniczenia.
 
Awatar użytkownika
evolved_lupus
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: czw gru 06, 2007 10:30 am

pn gru 17, 2007 10:28 am

Armand de Morangias pisze:
Co rozumiesz przez "szerokie możliwości"? Promyk jest jasno nakierowany na pewne tematy, ale to nie znaczy, że narzuca jakiekolwiek ograniczenia.


Chodzi mi o Niepokój i powstawanie Pustkowii: nie zaprzeczysz chyba, że powodują one "drobne" komplikacje jeśli chodzi o zdobywanie sojuszników nie będących Prometejczykami oraz kwestię związaną ze STAŁĄ kryjówką?

P.S. Mówiąc o szerokości możliwości: nie sugerowałem bynajmniej, że Promyk jest MOCNO ograniczony ( tzn. płaski i płytki ), bo gdyby taki był, to nie deklarowałbym chęci jego kupna w swym poprzednim poście, tylko że pewne opcje, które są dostępne dla śmiertelników i innych nadnaturali są dla nich po prostu niedostępne bądź dostęp do nich jest utrudniony.
 
Awatar użytkownika
Garnek
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1469
Rejestracja: wt maja 13, 2003 3:32 pm

pn gru 17, 2007 10:54 am

A nie macie wrażenia, że Prometejczyk jest taką grą dla jednego gracza i trudno jest poprowadzić kronikę opisująca kilka Pielgrzymek równocześnie?

Bo mam wrażenie, że choćby przez bardzo osobisty wymiar wielu Kamieni Milowych, wątki poszczególnych graczy mogą się często rozchodzić.
 
Kastor Krieg

pn gru 17, 2007 11:01 am

Owszem, między innymi dlatego Promyk moim zdaniem może być problematyczny na naszym rynku - granie drużynowe może być trudne do przeprowadzenia i znacznie lepiej spisują się single. Podobnie jak niegdyś w Upiorze, a nawet chyba mocniej.
 
Awatar użytkownika
Armand de Morangias
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 628
Rejestracja: pn kwie 25, 2005 9:32 pm

pn gru 17, 2007 11:58 am

Ja od pewnego czasu gram/prowadzę głównie jedynki. Rzeczywiście Promyk jest niemalże stworzony do takiej gry, ale znowu istnienie grupy dodaje mnóstwo sytuacji konfliktowych - każdy szuka własnych kamieni milowych i w związku z tym każdą sytuację na drodze grupy próbuje rozwiązać po swojemu.

evolved_lupus, nie sądzę, żeby wymuszanie na Promykach podróży było większym ograniczeniem niż całkowite przywiązanie wilkołaków i wampirów do swojego kawałka podłogi. Inna sprawa: prowadzę ostatnio w Nowym Jorku, gdzie idzie stworzyć sobie kilka kryjówek w takiej odległości od siebie, że zmieniając je cyklicznie możesz pozostać w jednym mieście nie ryzykując stworzenia Pustkowia. Albo możesz zrobić to co wszyscy inni Prometejczycy i stałe schronienie założyć w New Jersey ;)
 
Awatar użytkownika
evolved_lupus
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: czw gru 06, 2007 10:30 am

pn gru 17, 2007 2:09 pm

Armand de Morangias pisze:
evolved_lupus, nie sądzę, żeby wymuszanie na Promykach podróży było większym ograniczeniem niż całkowite przywiązanie wilkołaków i wampirów do swojego kawałka podłogi.


Nie miałem na myśli akurat tego aspektu ich egzystencji, tylko te bardziej społeczne w sensie interakcja ze śmietelnikami i wpasowywanie się w struktury przez nich zdominowane.

Armand de Morangias pisze:
Inna sprawa: prowadzę ostatnio w Nowym Jorku, gdzie idzie stworzyć sobie kilka kryjówek w takiej odległości od siebie, że zmieniając je cyklicznie możesz pozostać w jednym mieście nie ryzykując stworzenia Pustkowia. Albo możesz zrobić to co wszyscy inni Prometejczycy i stałe schronienie założyć w New Jersey ;)


To już wina mojego niedostatecznego zapoznania się z realiami. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że we wszystkich dyskusjach i materiałach poświęconych Promykowi ( np. quickstart z oficjalnej strony ) powstawanie Pustkowii przedstawiono tak dramatycznie, ( i bez danych liczbowych ), że miałem w głowie obraz zniszczeń dokonanych na przestrzeni kilometrów kwadratowych.

Armand de Morangias, mam nadzieję, że nie zirytowałem cię swoimi wypowiedziami.
 
Awatar użytkownika
Armand de Morangias
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 628
Rejestracja: pn kwie 25, 2005 9:32 pm

pn gru 17, 2007 4:05 pm

Spokojnie, nie jestem jakimś promykowym fanatykiem ;)

Społecznie Prometejczycy są rzeczywiście mocno upośledzeni, ale też nie ma przesady. Zauważyłem, że "teksty klimatyczne" w Promyku przedstawiają sprawy takie jak Niepokój i Pustkowie dużo ostrzej, niż wygląda to w zasadach gry. Samo wejście do sklepu i kupienie batonika nie wywoła w mieście zamieszek (choć lepiej nie wracać do tego samego sklepu przez dłuższy czas) ani nie narazi cię na widły i pochodnie. Możesz czasami trafić naprawdę paskudnie i wpakować się w kłopoty, ale jeśli musisz koniecznie z kimś porozmawiać, da się to zaaranżować. Jest to upierdliwe, ale niekoniecznie bardziej niż fakt, że wampir nigdy nie spotka się z nikim za dnia.
 
Awatar użytkownika
Szczur
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3991
Rejestracja: ndz mar 16, 2003 8:48 pm

pn gru 17, 2007 9:52 pm

Armand de Morangias pisze:
evolved_lupus, nie sądzę, żeby wymuszanie na Promykach podróży było większym ograniczeniem niż całkowite przywiązanie wilkołaków i wampirów do swojego kawałka podłogi.


No nie takie całkowite - mamy trochę o wędrownych futrzakach, mamy też Nomads dla pijawek ;)
 
Awatar użytkownika
Armand de Morangias
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 628
Rejestracja: pn kwie 25, 2005 9:32 pm

wt gru 18, 2007 1:01 am

Zgadza się, nie całkiem całkowite ;) Tym niemniej jednak bardzo duże. Tak, jak wampir może czasem ruszyć w trasę, tak Promyk może czasem gdzieś osiąść na dłużej ;)
 
Arctos
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: wt gru 04, 2007 10:19 pm

wt gru 18, 2007 1:07 am

Po pierwsze primo: "aspołeczność" Promyków ma uzasadnienie fabularne i mnie to akurat wystarczy.
Po drugie primo: dlaczego sesje 1 na 1 mają być "gorsze" od sesji 1 na 4? Moim zdaniem może być nawet odwrotnie. Czemu? Jest taka teoria że na jedną drużynę wystarczy - o zgrozo ;-) - jeden podręcznik podstawowy. Podręcznik jest dla Narratora / MG, a gracz jak da historię postaci to styknie. W tym wypadku jeden podręcznik na pięć osób w zupełności wystarczy. Gra 1 na 1 jest bardziej klimatyczna, gracz nie musi być ograniczany "tajemnicą" podstawki, przeciwnie - chce znać maksimum możliwości swojej postaci i w jakiś sposób ma do tego prawo. Więc na dwie osoby moga przypaść nawet dwa podręczniki podstawowe :-D. Może to i pół żartem pół serio, ale kurczę - dajmy coś wreszcie tym "innym" graczom, co?
A tak po trzecie primo i na marginesie - co do trudności prowadzenia drużynowego, to ma to swój klimat - czyż jednym z podstawowych tematów Promyka nie jest Tęsknota (ze wszystkimi jej utrudnieniami)?
 
Awatar użytkownika
Armand de Morangias
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 628
Rejestracja: pn kwie 25, 2005 9:32 pm

wt gru 18, 2007 1:13 am

Gra 1 na 1 z pewnością nie jest gorsza z punktu widzenia samej gry, ale ponieważ RPG jest z zasady zabawą towarzyską, zazwyczaj w kilka osób jest weselej niż we dwoje. Z ludzi, z którymi dotychczas grałem, tylko moja dziewczyna jest chętna na sesje 1 na 1, a i to tylko wtedy, gdy nie udaje się zebrać większej ekipy. Inni moi znajomi nie ruszyliby się na "jedynkę", bo aspekt towarzyski erpegów jest dla nich ważniejszy od opowiadania historii.
 
Arctos
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: wt gru 04, 2007 10:19 pm

wt gru 18, 2007 1:27 am

OK - jestem w stanie to zrozumieć. Ale tak jak są różne systemy RPG, różne światy, podejścia nastawione bardziej na mechanikę bądź bardziej na narrację - tak mogą być również gry/sesje/mechaniki nastawione bardziej na 1 na X (gdzie X=>3), lub 1 na Y (gdzie Y<=3). Promyk - zasadniczo, ale nie wyłącznie! - zalicza się do grupy drugiej. Czy to źle?
Ja rozumiem, że wydawca może nie mieć do graczy (100%) zaufania. "Napisze taki na forum, że kupi, a potem albo pożyczy od kolegi, albo skseruje, albo co gorsza ściągnie pirackiego PDFa". Ale kurczę - czy tak musi być?
I zauważ - ja nie ograniczam Promyka do sesji 1 na 1. Chętnie poprowadziłbym (kiedyś) taką "trudną" sesję 1 na 3 - a widelec okaże się, że jednak będzie miło? Kto wie.
 
Awatar użytkownika
markós
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 309
Rejestracja: ndz paź 21, 2007 3:13 pm

wt gru 18, 2007 3:29 pm

A ja mam pytanie czy by dało zrobić mix mortali z jednym Stworzonym.
Znaczy się jest drużyna śmiertelników i jeden ginie, reszta drużyny dowiaduje się, że jest sposób na przywrócenie kompana do życia, a jak już stworzą prometejczyka to będą mu pomagać w pielgrzymce.
Czy takie coś byłoby możliwe?

PS: Czy Odmieńcy i Stworzeni patrząc w lustro widzą maskę czy swoje prawdziwe "ja"?
 
Kastor Krieg

wt gru 18, 2007 3:40 pm

Śmiertelni baaaardzo nie lubią Stworzonych. Nie widzę możliwości stworzenia takiej drużyny.
 
Awatar użytkownika
uelf
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 225
Rejestracja: pn wrz 03, 2007 2:13 am

wt gru 18, 2007 4:02 pm

markós.. wątek który poruszyłeś jest bardzo ciekawy. Owszem Kastor ma rację, mortale nie lubią Promyków, co nie znaczy, że taki wątek nie miałby szansy zaistnieć.

Prawdą jest że wszystko byłoby bardzo skomplikowane, ale mam wrażenie że sam pomysł ma całkiem spory potencjał, o ile nie rozpatruje się go w kategoriach "zabili Zenka, więc wskrześmy Zenka"
 
Awatar użytkownika
Garnek
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1469
Rejestracja: wt maja 13, 2003 3:32 pm

wt gru 18, 2007 4:13 pm

uelfik pisze:
pomysł ma całkiem spory potencjał, o ile nie rozpatruje się go w kategoriach "zabili Zenka, więc wskrześmy Zenka"

Tylko pamiętajmy, że Prometejczyk nie będzie Zenkiem. Stworzeni zazwyczaj powstają z więcej niż jednego ciała i zawsze są czymś zupełnie nowym, nie mającym nic (poza tkanką) wspólnego z dawcami części.

Co, dodając dramatyzmu całej sytuacji, dodaje kolejny powód, dla którego taka "drużyna" mogła by się rozpaść. "To żyje! ... ale... to nie Zenek!" :-)
 
Awatar użytkownika
markós
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 309
Rejestracja: ndz paź 21, 2007 3:13 pm

wt gru 18, 2007 4:56 pm

Ale powiedzmy, że Zenek został rozszarpany (granach gruchnął, etc.) i został zszyty ale głowa została bez szwanku. Został pozszywany z wielu ciał przypuśćmy nawet, że przez innego prometejczyka, który jest w "drodze".
Czy taki Zenek nie ma żadnych wspomnień? Choćby przebłysków typu:
...Opierasz się o umywalkę, spoglądasz w lustro i nagle dopada cię niewyobrażalny ból. Łapiesz się za głowę i widzisz taki jakby pokaz slajdów, w żaden sposób nie związanych ze sobą...

(taki przykład na szybkiego :razz:)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości