dobra: ja to rozpętałem to to pozamiatam mam nadzieję
przecież na dobrą sprawę nie ma co się sobie do gardeł rzucać, aii??
Beamhit pisze:- Ja się nie wypatrosze na widok tygrysiego wierzchowca
To nie jest istotą sprawy. W samym podęczniku jest napisane, że nacisk L5K jest kładziony na zawiłości etykiety i dziwność (dla nas europejców) mentalności tego społeczeństwa.
Z tego wynika, że może i gość sam, by się pokroił ze wstydu (lub żeby go zmazać) podczas Ostatecznej Próby, ale sadzę że daymio właściciela tygrysa też nakazałby pokroić się tygrysiemu jeźdźcowi i jeżdziec ten wykonałby to bez zmrużenia oka
i byłoby to dla niego w jego włąsnych oczach wybawieniem gdyż daymio dał mu sygnał że on (jeździec) zawiódł swego pana, a to jest największa tragedia samuraja (samuraj - ten który służy)
I to nie ma co dyskutować bo jak zaczynasz zaprzeczać podstawowym zasadom gry (a wierz mi żen ie raz sam grywałem choćby w WoD łamiąc wiele zasad) to przestajesz grać w L5K, a zaczynasz w
D&D skrzyżowane z Hemanem
- A mi pasuje do wizji
mi już bardziej pasuje, że gdzieś w Rokuganie jest taki zakon mnichów czy Smoków (nie wiem) gdzie hodują tygrysy, ale na bank nie wierzchowiec
- Tak samo niewygodne jak ceremonia picia herbaty
no to na tej samej zasadzie nie pasuje Ci: pokorne kłanianie się swemu panu podczas odpowiedzi na jego pytanie i wszelkie inne absolutnie istotne elementy etykiety i zachowań społecznych które dla nas są totalnie bez sensu
ceremonia picia herbaty, jakkolwiek mało używana zazwyczaj, bo ciężej znaleźć dla niej zastosowanie niż dla Iaitsu czy kenjutsu, jest bardzo istotną rzeczą ... to prawie jak msza - to cały rytuał, którego złożonoś jest dla nas tak obca jak cała kutura Japonii/Rokuganu
Jeśli te rzeczy są dla Ciebie bez sensu to sam się przed sobą przyznaj, że grasz nie w L5K tylko chcesz sobie pograć samurajem i porżnąć kataną innych.
Zapraszam zatem do Shadowrun czy innego systemu, gdzie samuraj jest potraktowany raczej z nazwy i posługiwania się kataną, a nie pod kątem bushido.
Żal mi tylko graczki, bo trafiła na twardogłowych sztywnych ortodoksów :
hehehe ... wejdź na forum WoD ... wejdź do kfiatków z sesji
znajdź post gościa o xywce
misty i powtórz jeszcze raz to coś napisał - i ja się wcale nie chcwalę tymi "kfiatkami" ale kogo jak kogo ale nas nie można uznać za twardogłowych rpg'owców.
Naprawdę jestem wielkim zwolennikiem wprowadzania swoich wizji do uniwersów bo to buduje związek z systemem (przynajmniej dla mnie), ale jest pewna granica, po przekroczeniu której łamiesz tak bardzo konwencję, że przestajesz grać w dany system
Oczywiście fajnie czasem pograć w Warhammera z mieczami świetlnymi i gadającymi rumakami ... ale raczej dla żartu a nie na poważnie, a ja powiedziałem graczom tym razem "nie !! tego systemu nie sprofanujemy
" i oni się zgodzili na to.
----------------------------------------------------------------------
Koleżanka się zgodziła na normalnego konia i odpowiednik "kropki" z Usagiego Yoimbo (zaznaczyłem, że będzie to takie małe i nieistotne, a nie pożeracz ogrów).
Wiesz ja bym się nie upierał przy tym tygrysie gdybym nie chciał grać w swoim Rokuganie, a akurat mam ochotę grać w Rokuganie bez tygrysich wierzchowców i bez tygrysich towarzyszy.
Przecież to idiotycznie wygląda ... samuraj a obok tygrys. To się chyba określa mianem Munchkina, ale nie wiem dokładnie.
Ja jestem MG i to ja decyduję co w nim jest i nie będę stawał na głowie tylko dlatego, że ktoś sobie ubzdurał tygrysa za wierzchowca.
To MG tworzy świat, w którym gracze mają odgrywać swoje role (Role Playing Games - przypomnę), a nie MG ma odgrywać rolę twórcy świata jaki sobie zażyczą gracze. Po coś MG jest.
Pytałem się ich na początku w co chcą grać i padły po przedstawieniu większości systemów 2 odpowiedzi: Shadowrun i L5K ... Shadowruna nie kumam (mechaniki), więc gramy w L5K.
------------------------------------------------------------------------------
Skończmy kwestię tygrysów, bo zaraz zapodam kolejne problemy do rozwikłania
wszystkim dziękuję za odpowiedzi i dyskusję
pozdrawiam