Z mojej skromnej notki blogowej wyszedł pomysł (Pozdrawiam Salantora) aby powymieniać się drodzy koledzy i koleżanki pomysłami oraz przemyśleniami na temat rzeczy w RPGu właściwie niezbędnej, otóż dawaniu zadań.
Oto sporo merytorycznej treści która pojawiła się pod notką http://polter.pl/Got-Maly-trick-DD-b15604
Kbender pisze:Tips:
Spraw, że niewykonane zadania zaczną ich kopać w dupę.
Karczmarz wywali ich z karczmy, bo 3 miesiące temu obiecali mu, że ubiją potwora, a ten zdążył zmasakrować wszystkie okoliczne stada. Ceny żywności skoczyły w kosmos.
Gracze wchodząc do podziemi znajdują je całe "rozbrojone", potwory zabite, a na miejscu artefaktu +8 karteczkę "Byliśmy pierwsi, FRAJERZY" podpisaną przez konkurencyjny gang.
Nękany artretyzmem smok się nażarł, znudził i rozdał bogactwo biednym, odlatując do cieplejszych krain.
Nie lubi ich nawet sam król. No cóż, księżniczka została już skonsumowana...
Kbender pisze:Co do karteczek - w kampaniach SF wystawiam graczom między sesjami strony w sieci w stylu "MercNet" - zadanie, kto zlecił, za ile, do kiedy,przeciwko komu. Też się sprawdzało.
Eliash pisze:Ze styropianu i starego obrusu sporządziłem sporą tablicę ogłoszeń, którą trzymałem w komórce poza domem, ale na sesje ją wnosiłem i stawiałem obok stołu. Oczywiście tablica była aktualizowana, były tam jakieś głupie ogłoszenia, dostępne zadania... a później nawet list gończy za drużyną
Kamulec pisze:Większość zleceń w moim odczuciu można podzielić na:
- takie, o których łatwo się dowiedzieć, ale nie poczekają (albo rozwiąże ktoś inny, albo będą konsekwencje, albo się zdezaktualizują)
- takie, których trzeba poszukać (a jak BG potrudzą się, by znaleźć, to gracze zapamiętają)
- takie, możliwość uczestnictwa w których wynika ze wcześniejszych działań BG (zwykle zlecenie jest nietypowe, więc gracze raczej nie zapomną, a jego nie wykonywanie często ma określone efekty)
Plus bardzo ważne
chardos pisze:W sowieckim Faerunie to questy biorą ciebie!
I druga sprawa która też wynikła w komentarzach, aktywność graczy.
Vukodlak pisze:Kiedy jeden z graczy zaczął na sesji prowadzić dziennik kampanii, to bardzo odmienił rozgrywkę. Nagle nawet nudne i nic nie znaczące elementy sesji nabrały życia, a dzięki dziennikowi pamiętamy je do dziś. Kiedyś to po łbie kołatały się tylko naprawdę epickie akcje sesyjne, a z tej minikampanii zostało dużo. Niestety reszta graczy to olała i zaglądali do jego dziennika tylko wtedy, gdy zdarzyło im się zapomnieć imienia jakiegoś BNa, lub któregoś z ważniejszych szczegółów.
Wystarczy spędzić 5 minut na spisaniu kilku zdań na temat skończonej właśnie sesji i po kampanii zostaje coś wartościowego. Szkoda, że niektórym graczom nie zależy nawet na czymś takim.
Jak wy radzicie sobie z questami, ogarnianiem tego wszystkiego żeby mieć porządek i jak aktywnych macie graczy?