Cała scena, w założeniu (od pierwszego kroku, do odłamania kończyn) miała nie trwać więcej niż 2-3 sekundy, plus dwie wcześniej na wyrwanie zawiniątka. Takie było założenie i tak to zostało napisane właśnie po to aby wytłumaczyć czemu inne postacie nie zdążyły zareagować... szczerze to podobała mi się ta scena ale nie mam problemów z edytowaniem postów : ]
.
.
.
A ja wciąż nie rozumiem stwierdzenia
Co do poprawiania sobie charakteru regeneracją - to nie zadziała. W ten sposób jedynie udowodnisz, że życie tej dziewczyny nie ma dla Ciebie żadnego znaczenia.
: p
Przecie to wszystko właśnie by uratować jej życie.
Atak na czarty Tharos uznaje za odruch samobójczy, próby przekonania ich by się zlitowali za naiwność.
Wykonanie polecenia diabłów jest jedyną drogą aby przeżyła.
Moja metagamingowa wiedza, że atak jednak nie jest samobójstwem nie ma najmniejszego wpływu na sposób myślenia Taermacka.
Nie przeczę, że było to okrutne, ale klasyfikacja tego jako 'jednoznacznie złe' wydaje mi się nieadekwatne... chociaż nie... to D&D, a tu dobro i zło to nie filozofie, ale realnie istniejące, zmierzalne (zaklęcia wykrywań) wartości i motywacja nie jest brana tu pod uwagę. Zadajesz ból/okaleczasz/torturujesz - jesteś zły, leczysz - jesteś dobry (nawet gdy robisz to po to by koleś dłużej przeżył na torturach)... ale dobra, to już się robi offtop : P
I tak liczy się jeno zdanie MG =3