Drachu pisze:Na przykłąd to, że prawie każdy z dyskutantów kupił więcej niż 1 podręcznik. Nie da się zatem zsumowac i przmnożoyć, bo jak uwzględnić, że ilość MG jest niższa niż łączna suma sprzedanych podręczników?
Dałoby sie, gdyby więcej osób brało udział w programie AP i udzielało się na Sieci. Fantastyka naukowa
Seji pisze:Wedle przerzucania sie (radosnie) liczbami w PTBG wyszlo nam miedzy 30 000 a 80 000. Sensownym jest IMO ok 40-60 000 obecnie. Nie da sie jednak tego w zaden sposob policzyc na obecna chwile
Mnie irytuje niemal absolutny brak danych o nakładach od samych wydawców, poza paroma chlubnymi wyjątkami. Za każdym razem, gdy czytam tematy/wywiady dot. tej tematyki mam wrażenie, iż najstraszliwszą tajemnicą świata jest nie to, czy kosmici rządzą na Ziemi, ale wielkość nakładów wydawnictw w Polsce. Tak jakby po ich opublikowaniu każdy z nas wrócił do domu i opracował jeszcze lepszy system, a następnie miał przejąć kontrolę nad rynkiem. Co za farsa
Chyba, że nad naszymi głowami toczy się pierwsza wojna korporacyjna, toczona miedzy wydawcami o każde 100 sprzedanych podręczników.
Ciekawe, czy nasze wydawnictwa trzymają dane o zbycie w tajemnicy także przed wydawcami oryginalnymi? Może to jest przyczyna ABSOLUTNEGO braku nowości na naszym rynku?
Drachu pisze:Nie mam nałogów, moje główne hobby to RPG, mogę sobie co jakiś czas zaszaleć
Człowieku, wydawanie 200 zł na system wygląda mi właśnie na nałóg
Arioch pisze:Tak czy inaczej, nie do zmierzenia. Bo powiedzmy, że w Zadupku Dolnym na 10.000 mieszkańców 3/4 grywa w RPG i akurat wszyscy w F,U,D,G,E bo o innych grach nie słyszeli (tzn. usłyszeli o F,U,D,G,E i później już nie czuli potrzeby szukania)
Fakt - hermetyzacja rulez. Krajowi nadzorcy od hermetyzacji także rulez.
Siman pisze:Oczywiście można sobie mówić, że morlaność etc., ale fakty są takie, że jak ludzie czegoś nie mają, a chcą mieć, to statystycznie ileśtam tam procent z nich to sobie ukradnie.
Przyczyna rozkłada się chyba równomiernie - z jednej strony ceny, z drugiej jednak traktowanie sprawy po macoszemu przez KUPUJĄCYCH. Po co X ma oszczędzać na dodatek (ale to były chwile, jak odkładałem na dodatki do Młotka i CP), skoro to trudne, a problem da się rozwiązać w trybie instant: natychmiastowy zastrzyk funduszy, a jak już je ma, to lepiej je rozp...ć na to co zwykle (
TCZ tm) a książkę ściągnąć z Sieci/skserować od znajomego u znajomego (aby
TCZ tm nie uległo zmniejszeniu).
Aha - i ciekawe, jak bardzo wspiera działalnosć róznych "sklepików" fakt braku informacji o tym, co znajdziemy w danym podręczniku. W sytuacji, gdy od Wydawcy dostajemy komunikat równie niekonkretny, co prognoza pogody: "
W tej ksiażce znajdziesz wszystko, co potrzebne Ci będzie do przeniesienia się we wspaniały świat przygód"
, nie dziwić powinno uderzenie uprzedzające ze strony graczy. Zwłaszcza takich, ktorzy po chwilowym przejrzeniu towaru w sklepie nie potrafią jeszcze (a ktoś potrafi?
) ocenić, czy potrzebują tego, czy jednak nie.