pt lip 12, 2013 5:43 pm
Ja mówię, że "idę do miasta". Chodzi tutaj o to, że jako miasto traktuje się centrum jeśli ktoś mieszka na obrzeżach.
Zaś co do wychodzenia "na pole/na dwór". Na pole wychodziło się z chatki kmiecej, natomiast wyjście "na dwór" jest skrótem od słowa "na podwórze", czyli teren przyległy do dworu ziemiańskiego. Dziwne jest to, że termin "na pole" używa się w dawnej Galicji (Podkarpacie, Małopolska), gdzie tych dworów szlacheckich było od cholery, ale o tym warto byłoby porozmawiać z prof. Miodkiem.