Moje własne teorie - jeśli nie interesuje cię materiał niepodręcznikowy, a zrodzony z chorej wyobraźni nastolatka o umyśle rodem z
Far Realm, nie czytaj, drogi Czytelniku. I tak cię znajdę...
-----------------------------------------------------------------------------
W sumie, czemu niby nie uznać, że przybysze nie posiadają płci? No... przynajmniej ci bardziej humanoidalni (demony, diabły, niebianie).
Nie widzę nic dziwnego w Balorce czy Marilith płci męskiej, czy Kytonce (to ostatnie wydaje się być nawet niezłe... błehehe!
). Niemniej jednak nalpośledniejsze demony i diabły byłyby niezdolne do reprodukcji.
Więc jakby to wyglądało?
Bazując na informacjach z trzecioedycyjnego ZK:OŚ, Lemure i Dretche będą powstawać z dusz śmiertelnych. Tu się nie rozpisuję, wszyscy wiedzą, jak to działa. Po pewnym czasie, jeśli ścierwo przeżyje, w wyniku obrzydliwej, niezwykle bolesnej i szybkiej przemiany przekształca się to-to w demona/diabła stojącego oczko wyżej w hierarchii. Proces powtarza się, jednakże w tym wypadku czart sam decyduje o tym, czy chce przejść "na następny poziom". Oczywiście, rzadko zdarza się, by nie chciał
.
Zakładając, że po przekształceniu się w pomniejszego czarta - Lemure lub Dretcha - traci pamięć o poprzednim życiu, umiejętności, wszystko... świadomość zostaje zniszczona, a dusza wykorzystana do stworzenia czarcika. W tym wypadku, po pierwszym "awansie" istnieje 50% szans na to, jakiej płci będzie czart. Później płeć się utrzymuje.
I tu zaczynają się schody.
Zakładamy, że każdy demon/diabeł może się ztentegować z osobnikiem płci przeciwnej, nawet, jeśli stoi wyżej/niżej w hierarchii. Wykluczamy jednak potomstwo pomiędzy diabłami i demonami - bezpłodność z powodu zbyt dużej róznicy. Dzieciak zawsze będzie czartem rodzaju tego pośledniejszego z pary. Rodzi się jako malutka wersja czarta, po czym w ciągu jakiegoś krótkiego czasu (powiedzmy, 2 dni/KW dorosłej fomy) dojrzewa do "formy dorosłej". I dalej może tak awansować, jak i się płodzić. Takie "naturalne" demony byłyby zapewne dość rzadkie, diabły częstsze, i cieszące się dość dużym poważaniem. Taka arystokracja, powiedzmy.
Analogicznie sprawa ma się w przypadku niebian. Tutaj w najpośledniejszych niebian zmieniają się chętne dusze dobrych istot, a i Archonci - lampioni potrafią ze sobą współżyć pomimo swej hermafrodyczności. Podobnie jak ślimaki.
Przy krzyżowaniu przybyszów zakładamy następującą zasadę: krzyżować się nie mogą przedstawiciele skrajnie różnych "gatunków" przybyszów: diabeł nie skrzyżuje się z demonem, niebian z czartem, slaad z formitem itd. Ifryty i dżinni mogą, bo to w sumie ten sam gatunek. Avoral i Eladrin mogą, bo to też ten sam gatunek, w gruncie rzeczy.
Ale ostatni akapit to sprawa wybitnie sporna i oferująca interesujące możliwości fabularne w przypadku opuszczenia go.
Ach, jeszcze kilka spraw na koniec:
a) Slaady są wybiórczo hermafrodyczne, tj. należą do tej płci, która aktualnie im pasuje.
b) Wydaje mi się, że poprawną formą jest nie "ten sukub", a "ta sukuba". Męską odmianą sukuby jest nie "ten sukub", a "ten inkub" Jeden z niewielu istot, którzy mają oddzielne nazwy na płci.
c) Zapraszam na obiad we wtorek, przyjdzie Cthulu, Ao, a na danie główne elfia dziewica w sosie orzechowym
.
...
Tak, to był żart. Ao nie przyjdzie, snob jeden.