Przede wszystkim napiszę, że koncepcja Cienia w Wilkołaku strasznie mi się podoba. Mroczny animizm jest genialnym pomysłem, który świetnie wypełnia świat Łaków.
Jednocześnie, gdy przygotowuję się do prowadzenia Maga, staje się dla mnie upiorny. Cień, jako odbicie świata materialnego, jest dla mnie banalny i nudny. Odbicia samochodów, drzew, budynków - wszystko jest tak makabrycznie standartowe, a przy potężnych zdolnościach Magów do postrzegania rezonansu po prostu nudne. Duchy gniewu, mordu, radości, lasu, psa - wszystkie świetnie pasują do wilkołaków, które właśnie z tym odbiciem mają się mierzyć. Dla magów jednak, ktorzy mają zetrzeć się z antycznymi bestiami, duchami z otchłani i fantastycznymi potworami, to jednak zupełnie nie pasuje. Także Cień jako odbicie naszego świata - gdzie las, tam duch lasu, gdzie miasto, tam duch miasta - to nuda. Cień powinien być groźny, fascynujący, obcy i niepojęty. Gdy Mag spojrzy do Cienia za każdym razem powinien być zaskakiwany.
Stąd z jednej strony pytanie do moich graczy: jak się ustosunkowujecie do wywalenie duchów konceptualnych i przedmiotów i zastąpić je jakimiś bardziej fantastycznymi duchami (jakieś faerie, dżinny czy inne biesy) oraz zmienienia Cienia w coś innego niż tylko odbicie? White Wolf nie potrafi się na to zdecydować - z jednej strony pakuje duchy, jako fantastyczne bestie, z drugiej Boston w Cieniu to proste odbicie Bostonu materialnego. Z drugiej zaś pytanie do wszystkich: jak budujecie Cień w Magu? Czy tak, jak w Wilkołaku, czy rysujecie swój Cień, swoje zasady w nim panujące, swój krajobraz i swoich mieszkańców, niekoniecznie odbijających to, co jest świecie materialnym?