Zdarzylo Wam sie grac z dzieciakami? Nie mowie tu o zadnych krwii i sukkub Slaanesha 11 latkach, ale prawdziwych, przedszkolnych szkrabach.
Jestem wolonatriuszem w domu dziecka i ostatnio zdarzylo mi sie prowadzic "sesje" dla 7 - 8 latkow. Swiat - rodem z ksiazek Maya. Dzieciaki, pod przewodnictwem slawnego westmana Czarnego Zubra (alias Dominika) musialy zmierzyc sie z banda desparado przebranych dla niepoznaki za Indian.
Bylo swietnie! Naprawde, doskonale sie bawilem - a zaangazowanie graczy bylo niebywale.
Najsmieszniejszy byl sad nad zbirami:
Czarny Zubr: Skazuje was na dozywocie!
Zbiry: Nieee! Miej litosc!
Cz. Z. : no dobrze. to skazuje was na 30 lat!
Z: Alee.. Jak wyjdziemy, to bedziemy mieli po 70 lat!
Cz. Z.: .... Hmm.. No to skazuje was na 15 lat!
Z; Ale my mamy rodziny, matki, zony, corki!
Cz.Z: No dobrze, idzice wolno, ale macie tego wiecej nie robic!
Glos z sali: nie, tak nie wolno! Przeciez oni chcieli porwac naszych drwali i sprzedac ich jako niewolnikow!
Cz. Z.: Racja! A zatem skazuje was na wyrab drzew! Przez piec lat! I macie wiej tego nie robic!