Wracając do początkowego postu. To jest czysta rozrywka. Czemu nie grać, opierając się o takie rzeczy? Czemu opierać grę na realizmie? Co to jest realizm poza tym? Tym, co ustalą we własnym gronie 4 osoby? Przeczytaj jeszcze raz dokładnie co napisałeś :) Jeśli 4 osoby ustalą, że płonące miecze są re...
Jak najbardziej. Tak jak chociażby dramat, scenariusz jest materiałem na sesję jedynie potencjalnie i z wyjątkiem czasu, gdy wykorzystywany jest na sesji, jest bytem od realizacji całkowicie niezależnym. Co więcej, jeśli już mówimy o kwestii zrealizowania/niezrealizowania. To jest rzecz niedefiniowa...
Najbliższe prawdy jest zakończenie :) Aha, żeby nie było, nie mam bynajmniej wykształcenia humanistycznego, a Kulawika czytuję jedynie dla przyjemności :) Kilka tez jest dość naciąganych , a przy okazji ryzykownych (biorąc pod uwagę istniejące koncepcje w ramach teorii RPG). No i żeby też nie było, ...
Jeśli mamy kręcić na kościach, to lepiej panować na bieżąco nad statami (zresztą nad "łukiem" też). W imię funu oczywiście, nie żadnego calvinballu. A jeśli potrafimy już panowac nad scenariuszem i statami, to zapewne w obie strony, zarówno w stronę cudownego wzmocnienia się demona (może akurat jech...
Widze starcie które zmierza w kierunku "Moje RPG jest lepsze niz twoje". Każda dłuższa dyskusja na temat fundamentów prędzej czy później tak się kończy :) Bo wychodzi z niej fundamentalizm. A z drugiej strony to, że ktoś za żarcie (i nie tylko) broni swoich okopów św. Trójcy ? W końcu to tylko rodz...
(...)i powiem tak - gramy jeszcze inaczej :) Co prawda to nie o tym było, ale to zapewne dobre podsumowanie. Każdy gra tak jak lubi i jak lubią , a przynajmniej akceptują jego współgracze i od tego trzeba zacząć i na tym zakończyć :) Reszta to swego rodzaju rozrywka intelektualna. żeby nie było za ...
To gracz decyduje w jaką akcje się wplącze i z kości wynikają konsekwencje tej akcji. Jeśli ratujesz mu postać, bo "Szlachetne jego czyny, acz fortuna nieprzyjazna", to odbierasz mu wpływ - przyznajesz tym samym - oczywiście, możesz wpływać w dowolny sposób, jak długo odpowiada on mojej wizji tegoż...
(...)gdzie jest logika w tym, że gracze postepujac logicznie wyrzucaja łuki na brzeg jeziora, żeby cięciwy nie namokły (z takiego łuku już nie postrzelasz) wpadają w magiczny portal, po wyjściu z którego atakuje ich niedźwiedź? (...) Jeśłi wykażesz mi w niej "logikę świata" to zwracam honor Skoro -...
Odniosłem się z innej strony. Mechanika to nie wszystko, mechanika i gracze nie są przedmiotami realizacji wizji gry bądź co bądź przynajmniej z nazwy Mistrza (kierownika, nie Mistrza świata) Gry. Nic więcej i nic mniej nie chciałem napisać
Jeśli odpowiada Ci taka kategoryzacja, jestem zwolenniczką tego drugiego podejścia. Jeżeli ktoś "gra mocno pod mechanikę" to w zasadzie raczej nie ma problemu, bo to, co wypadnie na kostkach, określa jego świat, ze zgonami potaci włącznie. Sądzę, że granie pod dyktando kości jest logicznym wynikiem...
Ale ja nie mówię, że to źle.
Wszystko ma swoje wady i zalety. W określonej sytuacji, czasie i miejscu. Jednemu predefiniowane elementy settingu przeszkadzają, innemu pomagają.
W wielu przypadkach setting nie jest potrzebny. No bo po co w sumie ? :) Ale jest to zwykle wina MG, który jest wodzem, kierownikiem, wszystko opisuje i trzyma do kupy, w wolnych chwilach knuje i pisze księgi z jakimiś cyferkamni. Jakaś kreatywna księgowość. Aż dziw, że ABW czy CBŚ tego nie sprawdza...
Może i proce waliły na 400 metrów, ale to było rzucanie bez celowania, po prostu w chmarę czegoś (podobnie robili przecież łucznicy, strzelając "w niebo"), co ładnie w polskiej artylerii nazywa się czasem siłą żywą i liczy w hektarach. Tak samo, z takiej dajmy na to haubicy zasięg o dziwo efektywny ...
Jeśli kampania ma dotyczyć tylko prania po pyskach, to rzeczywiście unik może być jedynym potrzebnym skillem Chyba, że uważasz, że w takiej kampanii wiosłowanie komuś się przyda (to ja go wiosłem?). Chodzi jednak tak naprawdę o to, by patrząc z góry na skille i pewien zbiór reprezentatywnych przygó...
Ciekawą praktyczną różnicą pomiędzy skradaniem się i śledzeniem (tak jak ja rozumiem ich opisy w podstawce) - co wynika także z logiki - jest to, iż skradanie polega na odpowiednim poruszaniu się po różnego rodzaju w terenie - coś jak Winnetou :), a śledzenie bynajmniej. A przecież śledzenie nie mus...
W czasie sesji - generalnie tyrania (tzn. liberalizm póki panuje zgoda) :). Czas na demokrację jest pomiędzy sesjami. I to demokrację w miare bezpośrednią, kiedy każdy obywatel może wyłuszczyć oczekiwania na przyszłość i dokonać (niekiedy bolesnego) rozliczenia przeszłości. Sesja nie jest czasem na ...
Jaki rodzaj? Krucy "były" czy "byli"? Wilcy "przyszły" czy "przyszli"? Oczywiście że byli. Jeśli chodzi o rodzaj, wiadomo męski. Tak się odmieniały nieosobowe żywotne ok. XVI w. (wilcy, krucy, orli !). Zresztą akurat wcześniej odmiana "kruków" i "wilków" była inna ("krukowie" vs. "wilcy", nie wnika...
Toć błoto pojmuję w pełni metaforycznie.
Niemniej, nigdy nie mogłem pozbyć się wrażenia, że owe "błoto" to masochistyczno-psychologiczne podejście do immersji.
A jak pisze Wanda Chotomska : "bardzo ciężko być istotą, która lubi skakać w błoto"
A ja JG trochę pobronię :) Bo w końcu jej największa zaletą było to, że była (i jak widać nadal jest). I używana jako opcja, a nie słowo objawione, spełnia swoją niewątpliwie edukacyjno-kulturalno funkcjem. Tak samo jak każda inna opcja. Odrobina odmiany od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzi. A jak...
Żeby było prościej zaproponuję salómónowe rozwiązanie. Wiadomo, że drzewiej bywało tak, że nie wymawiało się imienia złego po imieniu, żeby go licho jakie nie przewiało (tfu, tfu, tfu). Proponuję więc, by w ogóle nie używać nazwy orki, orkowie czy jak im tak, bo jeszcze się napatoczą. :) Tak samo ni...
Warto pamiętać, że nie wszyscy potrafią przełamać nieśmiałość i zagrać kogoś zupełnie odmiennego. Wprowadzając "konieczność odgrywania społecznych zachowań", ograniczamy dostęp do profesji niezgodnych z charakterem i predyspozycjami danego gracza. A to już jest odbieranie mu części przyjemności. Ta...
Osobiście jestem przeciwny sprowadzaniu kontaktów społecznych do rzucania kostką, bo odbiera to mi większość frajdy z sesji. Częściowo daje się ten problem rozwiązać (choć jest to czasem bardzo trudne), jeżeli założymy, żę gracz odgrywa na sesji interakcje społeczne w pełni zgodnie z profilem swojeg...
W końcu jeśli ktoś lubi, i jeszcze chciałby za to płacić, to kto mu zabroni. Ludzie płacą za różne dziwne rzeczy, o których kiedyś nikt by nie powiedział, że ktoś mógłby za coś takiego płacić. Jak im to sprawia radochę, niech się bawią, nie ma co rąków załamywać czy z tym walczyć. Zaraz zacznie się ...
Grają w końcu w jego realia świata Nie, grają w realia "wspólnego" świata, opartego na znanym i akceptowanym systemie. Przywołany w wątku problem przyznania PPków dla Graczy (a nie postaci) ma swój niewątpliwy - i ludzki - charakter: nagradza Gracza, co prowadzi do paradoksu, z którym żaden MG nast...
Niby wszystko w porządku... ale czegoś mi brakuje. Czegoś głębszego Jednak daje o sobie znać poczucie posłannictwa. Zanim zaczniesz się zagłebiać - zastanów się , czy Twoim współgraczom też tego brakuje. Bo często ambicje i marzenia MG nie idą w parze z rzeczywistością (a trzeba pamiętać, że MG - c...