Gregor Choć Hagi zwijał się z bólu na podłodze, Tępiciel wciąż czuł jego ciosy na całym ciele. Od zebranych kuksańców kręciło mu się we łbie. Niepewnie poruszał prawicą - spotkanie z czołem boksera było niczym uderzenie w głaz. Dlatego też chwilę po walce omiótł karczmę dość mętnym wzrokiem. Z trud...

Gregor Gregor był nie lada zdziwion, gdy za pierwszym ciosem tego moczymordy poszły kolejne. Spod których wyślizgnąć się już nie zdołał. Aż stracił dech, gdy ten obesraniec wymierzył mu potężny cios prawicą brzuch. Z trudem wyrzucił z siebie przekleństwo i spychany w stronę kompanionów zdołał napią...

Gregor Tępiciel poczekał względnie spokojnie, aż ta zgraja przybłęd rozpierzchnie się na wszystkie strony. Po czym zszedł na ląd. Widać liczyli, że trafią na łatwy łup i szybki zarobek. To nie był ich szczęśliwy dzień. Bardziej bowiem pomylić się chyba nie mogli. Z niewielkim zainteresowaniem rzuci...

Gregor Tępiciel pamiętał te dzielnice Parzyc aż nazbyt dobrze. To w Smolisku i innych dzielnicach tej osady cieszących się porównywalną niesławą Niland pokazywał swoją prawdziwą gębę. Gębę, która w dzień raczy wędrowców dobrodziejstwami karczm i kupieckich przybytków, by wieczorem wbić im w plecy s...

Gregor Spotkanie na swej drodze "Świętego" było ostatnią rzeczą, jakiej Tępiciel się spodziewał. W Nilandzie czy gdziekolwiek indziej. Gregor nie należał bynajmniej do osób towarzyskich. Los starych znajomków obchodził go z natury równie mocno co pusta flaszka. Zresztą, nie miał ich wielu, bowiem w...

Gregor Tępicielowi trochę zeszło na śledzeniu swego aktualnego pracodawcy. Przezorność popłacała zawsze, ale Janklav nie dał mu podczas całych tych podchodów powodów do niepokoju. Ot, załatwiał swoje sprawy, tak jak rzekł na łodzi. Koniec końców Gregor powrócił na barkę dość zirytowany. Z jednej st...

Gregor Gregor nie miał osobistego zatargu z Rugerem. Wiedział dobrze, że stary wyga wolałby szybkie cięcie od powolnego wykrwawiania się z bebechami na wierzchu. Żołnierski obowiązek wymagał zaś, by to cięcie mu dać. Zrobił więc to, co do niego należało... Ekspedycja Janklava w dalszą drogę ruszyła...

Gregor Zbrojni pozbawieni dowództwa byli jak jeźdźcy bez głowy. Nieważne, czy chodziło o niedobitki oddziału w sile pięciu chłopa, czy o cholerną armię, tam gdzie brakło chłodnego umysłu i trzeźwych rozkazów, wkradał się chaos. Chaos, który ludzie Janklava wykorzystali, oszczędzając swe i tak nadwą...

Gregor Gdyby stary Zuno odwiedził tego dnia ową wyspę na rzece Javan, byłby kontent. Jak bowiem zwykł mawiać: "Czaromiockim ścierwom bełtów żałować się nie godzi". Czy trzy bełty wystarczały, by wyrównać krzywdom, których dopuścił się Mercier, było osobną kwestią. Dla Gregora był on po prostu kolej...

Gregor Gdy już wszelkie przygotowania zostały poczynione, Tępiciel i reszta skryli się w zarośniętych chwastem ruinach kasztelu tak dobrze jak tylko potrafili. Janklav zaś przycupnął na szczycie wieży, z której onegdaj doglądający stanicy zbrojni mieli wyborny widok na nurt Javan. W rzece upłynęło ...

Gregor Tępiciel dobrze wiedział, co się święci. Po raz pierwszy podczas całej tej cholernej wyprawy mieli nad onym psubratem Mercierem jakąkolwiek przewagę. Przewagę, której nie zamierzał dać roztrwonić. Na miejsce zasadzki wyspa nadawała się wprost idealnie. Oferowała łowczym nie do pogardzenia kr...

WM. Pomysł dobry. Niechlujna, charakterystyczna kreska i poczucie humoru momentami rozbrajające swym prostactwem. Kilka gagów było naprawdę niezłych, oczywiście głównie głównie za sprawą Czesia. Choć nie tylko. W ogóle bohaterowie byli trafieni, taka polska gromadka z SP. Dodatkowo postacie drugopla...

Gregor Tępiciel lustrował uważnie Janklava. Za tym spojrzeniem z pewnością kryła się groźba... Nagle jednak zarechotał i klepnął go po ramieniu. Sprawca całego tego burdelu w końcu pokazał, że ma jaja. Co prawda korzystniej dla wyprawy byłoby, gdyby zrobił to tak ze trzy trupy wcześniej, ale cóż......

Gregor Gregor cisnął jednym ze swych toporków na odchodne uciekającym pętakom. Wrażone w ramię jednego ze zbrojnych ostrze wyrwało z jego piersi nieludzki wrzask i powaliło go na ziemię. Miał jednak szczęście i na tyle jaj, by chociaż próbować biec dalej... Tępiciel splunął z pogardą. Nie mógł nawe...

Gregor Jeśli to byli ludzie Merciera, mag ani chybi zapragnął zaoszczędzić grosza na łowczych. Zasadzenie się w lesie wbrew obiegowej opinii było nie lada sztuką. Wprawne ucho potrafiło bez trudu wyłapać odgłosy niepasujące do całości zwyczajowej leśnej monotonii. Najwyraźniej zbójcy nie zdawali so...

Gregor Przy ognisku Tępiciel lustrował wzrokiem kompanionów. Najbardziej, oczywiście, intrygował go ten cały Orr. Wrażenie, że już gdzieś go widział nie znikało, ale i żadne olśnienie nie przybyło z pomocą. - W czaromiocie było coś... dziwnego. Wtedy, podczas walki na barce... Gdy rzucał czar... Gr...

Gregor Czerwona mgiełka przesłaniająca oczy Tępiciela powoli rozwiewała się, gdy ciało ostatniego napastnika upadało na deski pokładu. To wówczas skonfundował się, że nieboszczyk poza rozpłataną gregorowym mieczem szyją, ma także ranę w piersi. Ranę, której on sam zadać nie mógł. Odwrócił się. By s...

Gregor Tępiciel zaklął szpetnie, widząc jak siostry niemal w jednej chwili runęły na deski pokładu. Nie żeby za nimi przepadał, ale stracili dwie pary rąk zanim jeszcze doszło do zwarcia. Co, w ich sytuacji, było zdecydowanie za dużą rozrzutnością. Tak właśnie z natury kończyli ci, którzy ufali cza...

Gregor Jeśli była jedna rzecz na tym padole, której nie ufał, były to cholerne sztuczki czaromiotów. Dlatego też Tępiciel parsknął pozbawionym radości śmiechem na słowa Drake'a skierowane w jego stronę. -Chuj wiesz o zabijaniu magów, synek!- warknął z niejakim rozbawieniem, w odpowiedzi na wykład, ...

Gdy o deski pokładu uderzyły buciory kolejnego zbrojnego, Gregor był bardziej niż gotów, by rozchlastać go na strzępy. Ów okazał się jednak nie być jednym ze sługusów tego kurewskiego maga. Co więcej, rzucił Tępicielowi bukłak. Który, mimo korka, roznosił wokół niezbyt subtelny zapach alkoholu. Uśmi...

Gregor Może i los bywał niekiedy ironiczny, ale nilandzki los był z całą pewnością zwykłym skurwysynem. Oto siedział na pokładzie barki zacumowanej w jakimś zadupiu i doglądał swojego dorobku. Który wszedł w jego posiadanie najdalej kilka pacierzy temu. Wiązał właśnie ostatnie rzemienie przy nowej ...

Gregor To że Janklav posyła całą wesołą gromadkę na śmiertelnie niebezpieczną misję nie było akurat niczym niespodziewanym. Dla Nilandczyków idea bezinteresowności była wszak obca, o czym sam Gregor wiedział najlepiej. Jednak perspektywa władania podczas całej tej wyprawy innym orężem niż jego wier...

Gregor Poranek, w którym miał zostać stracony wraz z czeredą nieznanej mu bliżej hołoty nie był wcale mniej nijaki niż kilkanaście poprzednich, spędzonych w celi, wcale nie mniej parszywej niż inne cele, które dane było mu w życiu zwiedzić. Tyle tylko, że przywitał Gregora i resztę potwornym wręcz ...

Ja się piszę, jak już wspominałem na Bissel. Postać jutro i nie bata, żeby wcześniej. Nie ma też bata, żeby później.

DibiZibi pisze:

Czy istnieją wielcy magowie tacy jak Elminster czy Czarnokij? Albo potężne zakony, w gruncie rzeczy jednak dobre?

Zabiłem Elminstera, sorry.

Jak będę miał chwilę wolnego, napiszę nieco o tym jakie fajne możliwości fabularne daje setting SW. Jeśli oczywiście można się dołączyć i dołożyć swoją cegiełkę.

Trzeba też pamiętać, że Gracze z natury (przynajmniej u mnie) są dość szczegółowi i uważni. Więc robiąc spontana, możemy nadziać się na sytuację, której nie obmyśliliśmy i klops.

To może PBF? Play By Forum - czyli różniste sesje w różnistych systemach także na tym forum. Musisz tylko chcieć i umieć coś tam napisać. Poczytaj dział Sesje, może Ci się spodoba. A przy odrobinie szczęścia Mistrz Gry wyjaśni nawet podstawowe zasady i nie będzie przykładał wagi do strony techniczne...

Krótko i na temat. Nie wiem, czy akurat en sposób gry Ci odpowiada, ale storytellingowa kampania pewnie dałaby radę. Rzuty i strona techniczna zajmują sporo czasu. Zdarza mi się tak grać (choć rzadko gramw realu). Jako MG ew. rzuty wykonuję kostką k20 na zasadzie: wynik powyżej 10 - udało się, wynik...

Klimat. Tym właśnie wygrał Bioshock. Nie ma tu teoretycznie rewolucji - ot, zwykły FPS. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Plazmidy, toniki sprawiają, że nie mamy do czynienia ze sztampowym strzelaniem. Rzecz druga. Oprawa. Nie chodzi mi tu o szejdery czy inne fajerwerki, ale o design. Podwodne Raptu...

A ja mam inne pytanko. Wielu Badaczy udostępnia możliwość dociągnięcia dwóch kart danego typu zamiast jednej, po czym zdiscardowania jednej z nich. Czy zdiscardowane karty wywala się z gry czy idą na spód kupki?