Cześć! Mam do sprzedania następujące pozycje: Alan Moore, Melinda Gebbie - Lost Girls (wydanie trzytomowe w pudełku, stan bdb) - 140 zł + wysyłka Alan Moore - 25,00 Years of Erotic Freedom (stan bdb) - 60 zł + wysyłka Angela Carter - Heroes and Villains (nówka) - 50 zł + wysyłka Wszystkie przedmioty...
Można wykorzystać ten dział do zmawiania się na questy? (np. na dwuosobowego questa grawitacyjnego, jeśli chcę zredagować tekst, który ktoś inny napisze albo odwrotnie).
"Mgły Avalonu" zmęczone. Używam słowa "zmęczone" tylko w odniesieniu do liczby stron, bo mimo znajomości ogólnego zarysu fabuły i ogromnej ilości dialogów (nie liczyłem, ale dialogi to większa część książki prawdopodobnie) powieść niesamowicie wciągała. Teraz pora na coś mniejsze...
Za mną dwie bardzo dobre książki: "The Assistant" Bernarda Malamuda" i "Klaudyna odchodzi" Colette. Teraz czytam "Mgły Avalonu" Marion Zimmer Bradley i trochę mi pewnie na tym zejdzie, bo to ok. tysiąca stron.
Na koniec marca przeczytałem (a raczej wysłuchałem) "Dimension of Miracles" Roberta Sheckleya - świetne i bardzo w stylu "Autostopem przez galaktykę", choć powstałe parę lat wcześniej. A teraz "Mechanika kwantowa nie gryzie".
Za mną "Klaudyna w szkole" i "Klaudyna w Paryżu", czyli dwie części cyklu o życiu młodej dziewczyny we Francji na początku XX wieku. Na ogół lubię kolejne części jakiejś serii przeplatać innymi rzeczami, ale tym razem tak mnie wciągnęło, że dwie już za mną, a dziś zabieram się za...
Wszystko fajnie, ale może już czas przenieść się do [url="http://forum.polter.pl/jest-marzec-i-czytamy-vt70286.html"]wątku marcowego[/url]? Czekam i czekam, aż ktoś tam coś nowego napisze.
"Prowadź swój pług przez kości umarłych" Olgi Tokarczuk, zdobyte w niedawnej promocji e-bookowej Wydawnictwa Literackiego. Za mną 1/3 książki i na razie jestem oczarowany.
Aktualnie dałam się pochłonąć Susannie Clarke i jej nietypowej opowieści o czarodziejach - 'Jonathan Strange i Pan Norrell'. Choć fabuła płynie sobie leniwie i na horyzoncie nie rysuje się żaden konkretny cel, świetlisty punkt, do którego miałaby zmierzać, lektura tej powieści sprawia mi ogromną es...
Polecone przez znajomego "Wszystko jest iluminacją" na razie wciąga średnio, choć zawiera sporo ciekawych eksperymentów językowych, więc przeplatam je z "Queer Fear", antologią gejowskiego horroru, i tu jest nieźle.
U mnie ciągle "Mother London" na przemian z "Pożądaniem" od Powergraphu (dobre, zróżnicowane językowo teksty, niestety zawężone w przeważającej mierze do męskiej perspektywy; gdyby jeszcze pod tym względem wprowadzić różnorodność, byłoby doskonale).
Za mną wreszcie "Restauracja na końcu wszechświata" (obserwacje satyryczne Adamsa nieodmiennie trafiające prosto w 10, szczególnie pod koniec), teraz "Mother London" Michaela Moorcocka.
Jeśli w klimacie "Gwiezdnego pyłu", to "Córka króla elfów" lorda Dunsany'ego, "Lud in the Mist" Hope Mirrless. Niektóre teksty Angeli Carter to również opowiadania fantastyczne nawiązujące do baśni lub będące retellingami - na ogół dość mroczne i raczej dla dojrzałych c...
Joe Hill, "Pudełko w kształcie serca" tam duch nie do końca nawiedza budynek (ale nie będę psuł przyjemności z odkrywania tajemnic fabuły), ale jak najbardziej się pojawia i to z nim właśnie zmagają się bohaterowie. Bardzo dobra, trzymająca w napięciu powieść.
Antoniusz i Kleopatra skończone, a więc wracam do Korony Śniegu i Krwi U Tuwima przeczytałem kiedyś, jak w jednej międzywojennej gazecie jakiś niedouczony pismak, który miał za zadanie wkleić informację o sztuce pod takim tytułem, zmienił go na "Antykwariusz i Kleopatra". Może autokorekta...
Lektura "Londynu" Petera Ackroyda powoli zmienia się w projekt dłuższofalowy (co nie znaczy, że mniej satysfakcjonujący!). W przerywnikach dzięki kindle'owi pochłaniam drobniejsze rzeczy, i tak łyknąłem już "Sense of an Ending" Juliana Barnesa (ciekawa powieść o pamięci i przeszł...
W grudniu udało mi się przeczytać kupione w Londynie "Post Office" Bukowskiego, styczeń zaczynam, próbując skończyć "London" Petera Ackroyda. Teraz pójdzie już chyba szybciej, dołączyłem bowiem do grona posiadaczy Kindle'a. W drodze łatwiej będzie czytać wersję elektroniczą (w do...
Na razie gorąco polecam :). Jest napisana bardzo literacko (m.in. intensywnie wykorzystując metafory opisujące rozmaite aspekty miasta) i fascynująco opisuje historię Londynu, ale jest to historia niemal synonimiczna z opowieścią, nie suche fakty. Świetnie się czyta, to to coś zupełnie innego niż w ...
U mnie w środek czytania biografii Londynu wskoczył profesor Markowski z książką "Powszechna rozwiązłość. Schulz, egzystencja, literatura". Mam nadzieję, że obie uda mi się skończyć jeszcze w tym roku (rozwiązłość na pewno, bo rzecz to cieniutka, choć pełna treści).
"Elryk z Melnibone" był super (i bardzo krótki). Zdecydowanie będę czytał więcej Moorcocka, zwłaszcza po przeczytaniu kilku jego esejów na temat fantasy - bardzo mi do niego blisko. Na razie jednak zabieram się za "London: A Concise Biography" Petera Ackroyda, w sam raz przed zbl...