XII. To był legat. Ten sam, którego Tori widziała w Arad, ale jednak odmieniony. Już nie tak dostojny, władczy, dumny jak wtedy, gdy widziała go w „gospodzie”, gdy obrzucił ją przenikliwym spojrzeniem. Teraz był przygrabiony, nieco zaniedbany, o przerzedzonych i przetłuszczonych włosach, nieogolony....