najważniejszy dokument, na którym się oparli, (ten, co go w jakimś archiwum czy bibliotece odszperali, nie pamiętam już dkoładnie, a "Świętego..." nie mam na półce) jest lekkuchną fałszywką, zdaniem historyków. I to ewidentnie fałszywką. Ten dokument to ewangelie gnostyckie, znaleziono je bodajże w...