Furion spojrzał na Elda, następnie na drzewo i wzruszył ramionami. - Za dzieciaka wspinało się na wszystko, ale to było dawno temu... A co mi tam, drzewo mnie nie pokona! -Podszedł do drzewa i zaczął się niezdarnie wspinać.
Furion przyglądał się zaciekawiony badaniami elfa. - Coś ważnego lub pożytecznego ? Albo przynajmniej zabawnego ? - Oczywiście Furion zdążył już wymyślić kilka zabawnych sposobów jego zdaniem sposobów użycia kulki.
Furion rozejrzał się po okolicy, a potem przeszukał ciała tych, których udało się ubić. Zrobił to raczej z nudów niż z potrzeby bycia produktywnym. Kiedy skończył, usiadł pod drzewem i zaczął brzdąkać na mandolinie.
Kiedy już Furion wybiegł z jaskini i rozejrzał się, zaczął wydzierać się obelżywie na uciekające gobliny. Między innymi objaśnił goblinom, że gdyby nie dupczyli żab, swoimi małymi kuśkami to może nie byliby tacy szkaradni i kurduplowaci.
Bard podniósł swój kamień i rzucił nim za czmychającym goblinem. Dopiero wtedy spojrzał na gestykulującego Elda i w stronę wyjścia po czym wystrzelił jak z procy w tamtą stronę.
Furion Chroster - A już myślałem czy by was nie przekupić pysznymi ciastkami! Pieprzone pokurcze! Kurwę, która tym rzuciła osobiście przybije jajami do ściany! - Tego już było za wiele, zaatakować ich bez ostrzeżenia to jedno. Ale pozbawić drużynę możliwości słuchania pieśni Furiona to pogwałcenie ...
Wziął głęboki wdech i ruszył razem z grupą. Śmierdzące gobliny i Eld w zamkniętej przestrzeni nie wróżyły przyjemnych doznań zapachowych. - Nie prościej by było wykurzyć ich dymem ?
Furion Chroster - Pięknie, minęliśmy się ze skurczybykiem. - Zaklął pod nosem. - Co robimy z tymi paskudami ? Wypadałoby ich przynajmniej przesłuchać.- Jego dobry nastrój ustąpił miejsca irytacji. Obmyślał plan działania, co był do niego niepodobne, zwykle szedł na żywioł.
Furion Chroster - Ehh... I tak gobliny pewnie by wywęszyły elfa. - Westchnął i podniósł się z trawy. - Garos, niech się tarza, może jak będzie wystarczająco brudny to to wszystko z niego odpadnie! - Wyszedł z krzaków i krzyknął w stronę jaskini. - Oczywiście możecie się też poddać, no chyba, że maci...
- Eeee... Gros by nam nie wybaczył utraty okazji do bitki. Może ktoś zrobi rekonesans zanim wejdziemy ? - Rozejrzał się po towarzyszach. - Ktoś kogo na pewno nie zauważą.
- Nie twierdzę, ze nie chce zbadać tych ruin. - Westchnął - Zamek ciągle będzie tu stał jutro czy pojutrze, a goblin może w każdej chwili zdecydować, że czas na przeprowadzkę. Załatwmy szybko sprawę goblina to będziemy mieli mnóstwo czasu na szlajanie się po ruinach.
Furion Chroster - Czarodziej, który dał nam zlecenie zajmował się tym osobiście zanim przejęliśmy zlecenie. Wątpię żeby zatrudnił kogoś jeszcze do tej roboty. Znasz cenę ze głowę tego goblina. - Wzruszył ramionami. Nie miał ochoty mówić o konkretnych sumach przy myśliwym. - Co do ruin... Kto wie, mo...
Spojrzał na elfa i pokręcił głową. - Jak niedźwiedź podczas zimy... - Zwrócił się do przytomnej części drużyny. - Skupmy się na goblinie, potem będzie czas na badanie ruin. No chyba, że tam właśnie są te pokraki to upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu. - Uśmiechnął się.
- Całkiem możliwe, że to robota goblina. Było by to nam nawet na rękę, bo tropimy goblińskiego czarownika. - Bard uśmiechnął się. - Mój kolega pytał o twoje umiejętności, bo akurat przydałby się nam tropiciel. Miałbyś świetną okazję odwdzięczyć się za uratowanie życia.
Rozejrzał się uważnie zanim przestał śpiewać i przypiął bicz do pasa. Ruszył w stronę budynku, uśmiech wrócił na jego twarz jak tylko sytuacja się uspokoiła.
Nikt przecież nie zmuszał mnie do tego. Robiłem to co wydawało mi się najpożyteczniejsze w walce. Nie mam nic przeciw takim walkom, jeśli będą w równowadze ze scenami gdzie będę mógł się pobawić "społecznie".