Zielona talia (szczególnie ta na elfach) ma tą zalete iż w krótkim czasie dysponuje sporą ilością man... czy znacie sposób (zestaw kart lub pojedyńcze karty) dzięki którym w białej talii będe miał równierz sporo man do użytku?
Milo Ba'alzak - Nie powinno być trudno wytropić biegnące, nie spodziewające się pościgu orki... Poza tym, pieszo będize nas trudniej dostrzec... - mówię spokojnie.
Milo Ba'alzak Ruszam za towarzyszami dość szybkim marszem, ale nie tak aby szybko stracić siły. Czy ja już jestem tak stary, czy on tak młody? - Biegnąc ich nie dogonisz magu. Na rumaku będizesz zbyt widoczny. Lepiej poruszać się ich śladami. Powoli... W cieniu... Cień nam pomoże... - mówię głośno.
Milo Ba'alzak - Nie bądźcie tacy szybcy... najpierw znajdźcie te konie, których jak narazie nie mamy... poza tym jeśłi Vasil jest w stanie obserwować orki przez cały czas to proponuję iśc pieszo.... łatwiej sie ukryć... - mówię troszkę zdziwiony.
A ja Wam powiem tak: po co Wy się kłócicie? Zamiast powiedzieć: przepraszam, ale ta sesja trwa i checmy ją rozegrać, to sie czepiamy błędów, praiw że na siebie krzyczymy... ludzie spokojnie - długi weekend mamy :D Wszystko da się załatwić spokojnie i bez nerwów ;) wystarczy chcieć! A tak w sumie to ...
Milo Ba'alzak Przysłuchując się rozmowie przypasam miecz z lekko cynicznym uśmiechem na twarzy, poczym wychodzę na zewnątrz o krok za nimi, rzucając jeszcze ukradkowe spojrzenie na gości karczmy.
Milo Ba'alzak - Nie ważny jest sam cel, ale jego skutki i droga do niego... - mówię tuż przed wejściem do karczmy. W środku zwracam szczególną uwagę na trójkę elfów, wyłapójąc nawet nic nie zanczące szczegóły ich ubioru i zachowania. Następnie zbieram pozostawione tu przez siebie rzeczy i staję prz...
Milo Ba'alzak - Nie byłem w szeregach jego wyznawców... choć czasem i do niego kierowałem swe modlitwy... - mówie cicho z lekko ironicznym usmieszkiem, po czym dodaje - Dwa dekadnie to kupa czasu, nie ma sensu snuć tak długofalowych planów...
Milo Ba'alzak - Nie oddaje czci Shar... - cicho podsumowuje słowa towarzyszy - Jeśli ktoś ma z czegoś zysk to zawrze pakt nawet z samym przeklętym Cyricem... wszystko można kupić... za odpowiednią cenę...
Milo Ba'alzak - Orki nie zeszły z gór by atakować miasto... ale zagrażają małym gospodarstwom i tym podobnym... - mówię cicho i spokojnie nie podnosząc nawet wzroku na ogłoszenia - Osobiście wolałbym poszukać lepiej płatnej pracy... ale cuż, skoro chcecie to ruszajmy...
Grim nie ma na razie nic do powiedzenia, czeka przed wejściem (mimo iż nie tam sie umawialiśmy), przegląda swoje notatki, hmm... no dobra powiem coś niecoś, napisze może... postaram sie jeszcze dziś coś wymyślić...
Milo Ba'alzak Płącę mnichowi należność, po czym zaczynam dokładniej przeglądać uzyskane notatki. Zmierzam do wyjścia, gdzie czekam na pozostałych towarzyszy.
Milo Ba'alzak Siadam gdzieś i zaczynam delikatnie wertować kolejne tomy szukając co ciekawszych pozycji nie zwracając jużcałkowicie uwagi na towarzyszy.
Milo Ba'alzak - Nie interesuje mnie sposób stworzenia przedmiotów, lecz same przedmioty magiczne, z czego łatwo można wywnioskować że nie jestem magiem i od nikogo magicznych mocy nie czerpie... - jakby okazując lekkie zniecierpliwienie bawi się swym sygnetem.
Milo Ba'alzak Uśmiecham się delikatnie po czym mówię:
- Nie oddaję czczi Shar... choć przyznam iż pod pewnymi względami mnie fascynuje... i to wszystko... - po chwili namysłu dodaje - Mroczna Bogini włada ciemnością... ja zaś kroczę inną ścieżką...