Mercutio Sytuacja robiła się coraz bardziej irracjonalna. Diogenes opowiadał o jakiś niestworzonych rzeczach i kąpał się w święconej wodzie... Ale właściwie, to było to pewien sposób. Mercutio nie wziął butelki wody od Diogenesa. Zamiast tego, pociągnął za sznur naszyjnika na swojej szyi wydobył sp...

Mercutio Diogenes czy Kythalia? Z dwojga z nich, to ona próbowała ostatnio zabić Mercutia, więc wybór mógł się okazać oczywisty. Do tego jeszcze towarzysz niedoli rzucił na ziemię rapier, co właściwie w każdym języku świata znaczyło, że nie ma złych zamiarów. Z drugiej strony. Jeśli pod skórą jest ...

Mercutio Szli dalej razem a Mercutio powoli trawił słowa wypowiadane przez Ktyhalię. Wszystko zaczynało powoli nabierać sensu. Było po prostu trochę nieprawdopodobne. Nagle zjawił się Diogenes. Mercutio nie był pewien, czy zauważył w jaki sposób, po prostu w pewnym momencie zaczął odczuwać obecność...

Aelorah przeszukała dokładnie pierwszą komnatę. Miejsce walki Rogera było tylko korytarzem i jako takie nie zawierało żadnych atrakcji. Co innego komnata. Dziwny metaliczny zapach unoszący się w tym miejscu pochodził z jakiegoś niezidentyfikowanego źródła. Po dłuższej obserwacji, Aelorah zauważyła m...

- Gobliny wracają, przygotować się do ataku! Roger usłyszał gło Aelorah i wstrzymał oddech. Wychodzenie zza tych drzwi mogło nie być najlepszym pomysłem. - To ja, Roger! - krzyknął pirat i wystawił za drzwi jedno z krzeseł. Mebel przeżył, więc potem pojawiły się rogi i cała postać Rogera. Był w opł...

Mercutio Mercutio odetchnął z ulgą, zebrał z ziemi miecz, spróbował wstać ponownie i tym razem poczuł, że jego członki zaczynają się go lepiej słuchać. Gdy już stanął do pionu sporo pomagała również zbroja. Rozejrzał się poraz kolejny i nie chowając miecza spojrzał na Kythalię. - Co w takim razie T...

Mercutio - Gdzie ja ... czy ja... wróciłem? Mercutio powoli otrząsał się ze zmęczenia, choć rany wciąż nie dawały mu spokoju. Spróbował wstać, ale ciężka zbroja unimożliwiła mu to. Ostatecznie, zadowolił się klęknięciem na trawie, w ten sposób miał lepszy widok na całą sytuację. Miasto, armię. Co w...

Co D&D robi z ludzi...
Run, you fools, sami mówiliście, że atak na nich to samobójstwo.

Ja gryzę glebę tymczasowo

@Brilchan

Widzisz, problem polega na tym, że nie możesz mieć moralności na pół gwizdka. Teraz skrzywdzę tę kobietę, ale potem kogoś uratuje i wyjdzie na plus. Albo masz jakieś zasady i się ich trzymasz albo udajesz, że masz.

W przypadku Mercutia, taki wybór jak Tharosa byłby nie do pomyślenia.

Mercutio Mercutio splunął krwią. Zbroja wojownika była wygnieciona jak kartka papieru, którą ktoś ścisnął w pięści, oczy nabiegły krwią. Mercutio jeszcze raz spojrzał na Kythorra, ruszył do ataku, ale jego miecz minął się dość znacząco z głową diabła. W tym momencie wojownik poczuł, że jednak otrzy...

Gdy cała trójka wkroczyła do pomieszczenia, w którym powinien być Roger; Hiikarion, Aelorah i Eld zobaczyli tylko krwawy ślad na podłodze prowadzący w stronę obecnie zamkniętych drzwi. Solidne drewniane drzwi nie były co prawda przeszkodzą nie do przejścia, ale goblilny za nimi mogły już dawno wezwa...

A ja wciąż nie rozumiem stwierdzenia Co do poprawiania sobie charakteru regeneracją - to nie zadziała. W ten sposób jedynie udowodnisz, że życie tej dziewczyny nie ma dla Ciebie żadnego znaczenia. Ag to ładnie wyjaśnił na przykładzie obozu koncentracyjnego, ale napiszę to drugi raz. To tak na prawd...

@slann

Nie ważne, kto ją tu zabije - jej duszę i tak przejmą diabły (nie słyszałeś, co Kythorr mówił o barbarzyńcy?).

Znając jego charakter nie jest możliwym, aby stał i patrzał, gdy Tharos kaleczy dziewczynę Hmm, no fakt. Ja założyłem, że wszystko działo się zbyt szybko by Mercutio mógł zareagować i w ślepej złości wolał zająć się likwidacją źródła problemu niż rozbijać chwiejny pokój w bądź co bądź, drużynie. Al...

Tak, tego co do nas rozmawiał.

Może i tak, ale jednak jes to coś więcej niż obietnica kolejnych kilkudziesięciu walk na arenie. Poza tym, możliwe że po prostu sama nie posiada odpowiedniej wiedzy/zdolności aby tego przedmiotu użyć. Co do poprawiania sobie charakteru regeneracją - to nie zadziała. W ten sposób jedynie udowodnisz, ...

Mercutio muzyka - To, że są to diabły, nie znaczy, że mamy mamy również stać się diabłami. Szedł powoli, ztaczając krąg i obserwując całą scenę. Miny diabłów, postępek Tharosa, komentarze. Tiki nerwowe na twarzy wojownika wyraźnie wskazywały na to, że tylko niewielka kropla potrzebna jest do przela...

@Arv

Te imiona mnie też martwią.
Co do tego, co będzie potem - dziewczyna ma jakiś dynks, który może nam pomóc.

Nie chodzi o to, co jest skuteczne. Chodzi o to, co jest słuszne. Mercutiowi pewnie by przez myśl nie przeszło, żeby uciec się do takiej piętrowej retoryki i udowadniania diabłom, że zostawianie jej w takim stanie jest tak na prawdę sadystyczne i okrutne. @Ag Akurat atak na kytony nie jest tu najgor...

Zobaczymy, zaatakowałem ich ich własną bronią

Mercutio - Tak się składa - powiedział Mercutio, przerywając wręcz brzęczącą w uszach ciszę - że wiem, co znaczy być generałem. I bynajmniej, nie wiąże się to z bezcelowym okaleczniem niewinnych. - Mercutio powiedział to spokojnie, ale stanowczo, potem kontynuował rozwijając myśl - niech dziewczyna...

Mercutio - Starczy tego rozlewu krwi, dziewczynę zostawcie Mercutio popatrzył na skurczone zwłoki barbarzyńcy. Dla wojaka nie było już ratunku. Opuścił ten świat. Mercutio ruszył w stronę kobiety, w geście dobrej woli chowając miecz. - Nie liczę na Twoje wybaczenie, pani. Zechciej jednak zrozumieć,...

Mercutio

Mercutio długo zbierał się po ciosie olbrzyma, poszukał wzrokiem jego córki, aby sprawdzić czy jeszcze żyje. Już na początku tego starcia wyglądała kiepsko...
- Atakujcie! Pójdę za Wami!

Mercutio Mercutio zagryzł wargi. Ta kobieta potrzebowała natychmiastowej pomocy. Z drugiej strony. Jej ojciec właśnie szarżował na grupę Merkutia uważając ich za demony... - Nie jesteśmy demonami! Opanuj się, jesteśmy więźniami tak jak i ty! - wrzasnął Mercutio. A potem krzyknął do towarzyszy - Rus...

Ok, spróbujmy.
Jak będą jakieś większe problemy, to zawsze możemy wrócić do postowania w inicjatywie.

Do wieczora nie dam rady odpisać, więc załóżcie że opóźniam akcję w inicjatywie.
Odpiszę jak tylko wrócę do domu.

Mercutio Łzawienie i kaszel wywołane przez opadającą klatkę na dłuższą chwilę wyłączyły Mercutio. Mężczyzna oparł się o jeden z pozostałych prętów i kaszlał, jakby zaraz miał wykaszleć płuca. Walka w takich warunkach mogła nie być zbyt przyjemna. Przecierając załzawione oczy rozglądał się po arenie...

Po wielu staraniach jasne było, że ani Aelorah ani Eld nie posiadają odpowiedniej wiedzy, aby można było użyć umierającemu bardowi. Gdy elfa ze zniecierpliwieniem czekała na pomysł Elda, ten przypomniał sobie o pewnej formule, która mogłaby pomóc Hiikarionowi, Po chwili medytacji, Eld rzucił czar i ...