Na myśl przychodzą mi dwie sytuacje. Po pierwsze, postać prowadzona przez jednego z moich graczy - jednoręki Zabójca Olbrzymów. Kiedyś próbował złapać zapaloną bombę, ot i się zmańkucił. Fakt jego kalectwa (brr...) wywoływał salwy śmiechu i kupę sugestii, co ciągnęło za sobą kolejne wybuchy wesołośc...

Wymusza? Cóż, nie naciskam na niego pod tym względem - rozmawiam i proponuję więcej rozwiązań. Ta epopeja tutaj miała tylko wyrazić moją irytację, nie zmęczenie czy zniechęcenie.

Niemniej, nie zrezygnuję z nagabywania go do rozwijania tych "kaprysów" postaci. RPG nie bez przyczyny tak się nazywa.

Heh... Pierwsza sesja - to jest, pierwsza sesja, w której grałem? Pytam, bowiem przed tym faktem nasłuchałem się wiele o WFRP, a i obserwowałem przebieg jednej sesji. Wkrótce jednak też sam zasiadłem na klubowym stołem "Chimery" w Pile. Znany z wcześniejszych upodobań i nagabywany do udziału w sesji...

Odgrywanie, odgrywanie... Jeden z graczy. Mianowicie - nawet, jeżeli ma wiele interesujących pomysłów i ciekawe podejście do ciągłości przygody, chociaż ma ogromny talent do rozwiązywania zagadek i planowania korzystnych wyjść z sytuacji, chociaż z gracza ogromny teoretyk RPG, to odgrywa wkurzająco ...