Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Ifryt
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 912
Rejestracja: śr mar 03, 2004 5:07 pm

czw maja 18, 2006 10:03 am

kaduceusz pisze:
Jeszcze słówko do czytających AP, jeżeli tacy są poza moimi graczami - czy da się podążać jako tako za fabuą? Może powinienem się straszczać? :-) Jakies inne uwagi?

Ja czytam Twoje raporty. :)
Potwierdzam, daje się podążać za fabułą (choć momentami jest to nieco trudne). Ogólnie forma, w jakiej piszesz, jest dla mnie zupełnie ok.
Z Twoich opisów wynika, że najfajniejsze w tej kampanii są powracające elementy (postaci, przedmioty, wątki). Robisz to konsekwentnie i dzięki temu cała opowieść nabiera duzej spójności. :spoko:
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

czw maja 18, 2006 11:39 am

ShadEnc pisze:
Przecież w FATE nie rzucamy na obrażenia. Moim zdaniem wprowadzanie systemu ran jako dodatkowego rzutu jest na fejtowej mechanice niepotrzebne.

Nie ma żadnego dodatkowego rzutu - modyfikujesz oryginalny wynik z testu ataku. Jak w tescie na walkę wręcz/whatever wyrzuciłeś np. +,+ 0,- to pod warunkiem, że wygrałeś ten test (bo w zasadzie walka to testy przeciwstawne Twój z oponentem), modyfikujesz ten wynik przez np. broń (np. za dobrą broń modyfikujesz o +1, albo -/0 możesz zmienić na +), pancerz wroga (np. -1, albo jeden z Twoich + zmieniasz na 0) i ew. bonus z przewagi między waszymi testami (np +1 albo jeden - na 0). Wychodzi ci tam jakaś wartośc (np. +3) i porównujesz to z tą tabelką. Rana ciężka. Koleś rzuca 4KF i jak nie zrównoważy kary -3 (czyli nie rzuci +3 albo +4) padnie na glebę bez świadomości. Jak to osoba ciężko ranna. O ile w następnej turze da mu się szansę, może powstanie, jak rzuci 4KF przeciwko karze -2. A jak nie - jak w życiu, coup de grace, albo łaska.

Wszystko masz na jednym rzucie - w toku walki w zasadzie duże znaczenie ma zdobyta przewaga w starciu, dodatkowy rzut na obrażenia jest zbędny (bo niby dlaczego, skoro zdobyłeś przewagę (i to solidną, czyli masz oponenta przez chwilę na widelcu), mógłbyś go jedynie drasnąć a nie pchnąć w pachwinę, odciąć dłoń, albo sieknąć przez łeb?).

Ten system jest po prostu bardziej powiązany z szybkością i śmiertelnością, oraz wpływem ran na kondycję. Draśnięcie to nic, ot chwilowa niedogodność. Ale ciężka rana skutkuje do końca walki jedym - łatwiej trafić taką osobę, łatwiej zdobyć nad nią przewagę, łatwiej jej paść na ziemię nieprzytomną.

To tylko propozycja - po drobnych korektach wprowadzam coś takiego do PBFu.

Aha - rozumiem, że graczom może się to nie podobać. W tak przedstawionym systemie nawet Warforged (Wojnokuty ;) ), dla którego np. z uwagi na jego pancerz zawsze jedna kość + albo 0 zmienia się na - może szybko zejść z pola bez głowy.

PS - I to u mnie trzeba czytać AP po sesji ;)
 
Awatar użytkownika
Mandos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 862
Rejestracja: sob sty 28, 2006 2:23 am

czw maja 18, 2006 11:54 am

Deckard pisze:
To tylko propozycja - po drobnych korektach wprowadzam coś takiego do PBFu.

Jak dla mnie to przedobrzyłeś. Najprościej jest poprowadzić walkę w ten sposób w jaki zastosowałem w FUDGE WFRP ( http://forum.polter.pl/fudge-wfrp-vt27789.html ). Najpierw wprowadzasz modyfikator względny czyli kto w danej walce ma przewagę ze względu na broń, pancerz, otoczenie, zmęczenie zawodników itd. Później wykonujesz test przeciwstawny dodajesz do niego modyfikator i masz ranę jaką zadał jeden z graczy. Prosto, szybko i wygodnie.
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

czw maja 18, 2006 12:17 pm

Zamieniona kolejność. U mnie wpierw zdobywasz rzutem przewagę, potem do rzutu wprowadzasz modyfikacje. U Ciebie wpierw modyfikacje, potem rzut - problem w tym, iż ten system ma być śmiertelny i jest, natomiast Ty zastosowałeś mniejsze odejście od FUDGE`a/FATE`a. Ale i tak jest interesujący. :)

Generalnie zależy jakie modyfikatory wprowadzasz. Jeżeli -1, +1 etc - to Twój system jest efektywniejszy. Jeżeli jednak chcesz sie pobawić mechaniką i mieć troszkę więcej opcji, niż tylko cyferki (w tej mechanice trzeba z tym uważać, zakres jest mniejszy, a ja chciałbym mieć większe pole manewru), np. podane przeze mnie zmiany z - na 0, z -/0 na + etc, to nie da się tego zrobić inaczej, niż PO teście. :) Kwestia gustu.
 
Awatar użytkownika
Mandos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 862
Rejestracja: sob sty 28, 2006 2:23 am

czw maja 18, 2006 12:30 pm

Deckard pisze:
U Ciebie wpierw modyfikacje, potem rzut - problem w tym, iż ten system ma być śmiertelny i jest, natomiast Ty zastosowałeś mniejsze odejście od FUDGE`a/FATE`a. Ale i tak jest interesujący.

Zważając, że rana 2 już jest lekka i daje modyfikator -1 do następnych testów a rana 3 ciężka i daje -2 to nie wiem czy to takie mało śmiertelne jest. :D Ja zastosowałem to co jest w sdr FUDGE'a, dokładnie walkę turową z modyfikatorami narracyjnymi.

Deckard pisze:
Generalnie zależy jakie modyfikatory wprowadzasz. Jeżeli -1, +1 etc - to Twój system jest efektywniejszy. Jeżeli jednak chcesz sie pobawić mechaniką i mieć troszkę więcej opcji, niż tylko cyferki (w tej mechanice trzeba z tym uważać, zakres jest mniejszy, a ja chciałbym mieć większe pole manewru), np. podane przeze mnie zmiany z - na 0, z -/0 na + etc, to nie da się tego zrobić inaczej, niż PO teście. Kwestia gustu.

Tak modyfikatory powinny być niskie, do tego tak jak wspomniałem chodzi o modyfikator względny czyli jak jeden będzie miał ciężką zbroję a drugi znakomity miecz dwuręczny to modyfikatory mogą się "wymazać".
Jeżeli człowiek chce pobawić się w więcej opcji to raczej powienien wybrać mniej gruboziarnisty system, przynajmniej tak mi się wydaje. Wtedy łatwiej będzie można wprowadzić modyfikatory w zależności od broni i pancerza (miecze różnej jakości, kawałki pancerza itd). Mimo że widziałem już dosyć duże tabelki broni do FUDGE to uważam, że jest to pomysł lekko chybiony gdyż główną zaletą tego systemu jest prostota.
 
Awatar użytkownika
Urko
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 896
Rejestracja: śr sty 07, 2004 2:53 pm

czw maja 18, 2006 5:32 pm

Jeszcze słówko do czytających AP, jeżeli tacy są poza moimi graczami - czy da się podążać jako tako za fabuą? Może powinienem się straszczać? :-) Jakies inne uwagi?


Są są (ssą? :D). Tak, IMO da się nadążyć. Streszczać nie masz się za bardzo po co, wszystko da się łatwo zrozumieć. Podobają mi się szczególnie te wszyskie układy i relacje BG - BG oraz BG - BN. I tak samo jak Ifrytowi, podobają mi się powracające wątki. I jeszcze fajnie opisujesz działania poszczególnych postaci, czuć w tych opisach nutki indywidualności graczy & postaci samych. I jeszcze czasami zdarzy mi się samemu wpaść na jakiś genialny pomysł czytając relacje z wykorzystania Twoich ;). Szczególnie przypadają mi do gustu wątki prowadzone poza lochami (i cała sesja związana ze snami i przeskokami w czasie - kewl ;)). Fajnie się czyta o sesji z tymi wszystkimi, eberronowymi smaczkami w postaci drużyn goblińskich poszukiwaczy przygód :spoko: . Na tej sesji konwentowej, którą planujesz, chyba bym takim tworkiem zagrał, o ile byłaby możliwość ;).

duce pisze:
Rhukaan Blog


Słitaśny blogasek Rhukaana ;).

duce pisze:
Konflikt pomiędzy graczami - lucek jako Iskander i Paweł jako Shahal przybrał też spore rozmiary. Moznaby rzec, że podobnie działo się na linii Daimos [Encu] - Shahal [Paweł], ale nie pamiętam sceny, w ktorej jeden z graczy powiedziałby - "zabijam go"


Mam pytanie uściślające - konflikt między graczami czy postaciami? Tj. czy gracze po tej scenie / sesji byli na siebie źli czy też w jakikolwiek inny sposób "podminowani"? Pytam się, bo mi, jako prowadzącemu w swojej krótkiej karierze przeważnie młodszym niż Paweł & lucek graczom i zdarzało się, że konflikty z grze zaogniały się i przenosiły między żywych graczy.

[Magia]
No, i teraz jak dla mnie jest wszystko jasne. Właśnie o taki opis mi chodziło w moim raporcie ;).

[Wykupowanie BN-ów]
O, jakoś przy czytaniu opisów kaduFATE'a nie zwróciłem aż takiej uwagi na tę możliwość wydawania PDków, a okazuje się, że to całkiem fajna sprawa.

Pzdr,
Urko
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

czw maja 18, 2006 10:15 pm

Mandos pisze:
Jeżeli człowiek chce pobawić się w więcej opcji to raczej powienien wybrać mniej gruboziarnisty system, przynajmniej tak mi się wydaje. Wtedy łatwiej będzie można wprowadzić modyfikatory w zależności od broni i pancerza (miecze różnej jakości, kawałki pancerza itd). Mimo że widziałem już dosyć duże tabelki broni do FUDGE to uważam, że jest to pomysł lekko chybiony gdyż główną zaletą tego systemu jest prostota

Wiesz - zależy. FATE daje mi w łagodnej wersji to, co występuje w SR, albo WoD. Nie przegina jak Exalted, czy DitV. Umożliwia o niebo fajniejsze modyfikacje, niż Interlock, FUZION, czy d20/q10. Generalnie ostatnio bardzo mnie bawi wszelakie Conflict resolution.

A to to tylko mechanizm walki. Wybrałem FATE z uwagi na Aspekty, wzmacnianie gry narracyjnej i opartej na postaci, a nie jej statach i innowacyjny system.:)
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

pt maja 19, 2006 2:42 pm

Urko pisze:
Na tej sesji konwentowej, którą planujesz, chyba bym takim tworkiem zagrał, o ile byłaby możliwość ;).


Hum. No dobra. Włąśnie przysłużyłeś się stworzeniu jednej z postaci BG ;o]

Mam pytanie uściślające - konflikt między graczami czy postaciami? Tj. czy gracze po tej scenie / sesji byli na siebie źli czy też w jakikolwiek inny sposób "podminowani"?


Hum, prawie konflikt między graczami.

"Pudłacz, jak zabiję ci postać to będziesz obrażony?"
"Tak, przynajmniej jeden dzień."

Pytam się, bo mi, jako prowadzącemu w swojej krótkiej karierze przeważnie młodszym niż Paweł & lucek graczom i zdarzało się, że konflikty z grze zaogniały się i przenosiły między żywych graczy.


To prawdopodobne, ale wiele zależy od poszczególnych graczy.

Deckard pisze:
Generalnie ostatnio bardzo mnie bawi wszelakie Conflict resolution.


W FATE nie ma conflict resolution, jest task resolution. Patrz bodaj czwarta notka od góry by uchwycić różnicę. Systemem bazującym na FUDGE, w którym mamy conflict resolution jest Solar System - mechanika drugiej edycji The Shadows of Yesterday. Szczegóły w udostępnionym na regułach Creative Commons spisie zasad.
 
Awatar użytkownika
Pudłacz
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 41
Rejestracja: pn mar 20, 2006 11:19 pm

pt maja 19, 2006 4:06 pm

kaduceusz pisze:
[fabularne użycie aspekty]Jestem jednak otwarty na dyskusję, bo jak zauważylem sam użyłem quasi-fabularnie negatywnego aspektu Rotena

Proponuje aby fabularnie używać aspektów mógł tylko MG i (choć co do tego nie jestem przekonany w 100%) tylko w sposób negatywny za 1 PF.

kaduceusz pisze:
Sugeruję by gracze pisali na AP jak się mają ich stosunki z BNami - ile PDków na kogo wydali itp.
Shahal:
4 PD - goblin Brodek
3 PD - król Lhesh Haruuc
3 PD - Failin
W dodatku w związku z wydawaniem PDków na BNów kiedy graliśmy jeszcze na zasadach d20 (ustaliliśmy z kaduceuszem że mogę to przekonwertować na obecne pedeki):
5 PD - zbrojnokształtny Króciec

[procedura umierania]2. Trudność testu:
Bazowo - Znośna.
Za każdą Ciężką Ranę, którą odniósł Bohater +1.
Przy byciu powalonym zasadą +4 -> trudność jest Słaba bez względu na Ciężkie Rany.
Sukces w tym teście - postać przeżyje [ustabilizuje się :o]. Porażka - zgon.
A można się jakoś ratować punktami FATE'a? Tak jak to było z punktami akcji w Eberronie?


Btw zrobiłem w excelu kartę postaci do FATE'a, żebyśmy nie musieli pisać po tych paskudnych kartkach w kratkę :P
Wkrótce zamieścimy ją gdzieś na sieci i podamy linka.
 
Awatar użytkownika
Urko
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 896
Rejestracja: śr sty 07, 2004 2:53 pm

pt maja 19, 2006 4:39 pm

Hum. No dobra. Włąśnie przysłużyłeś się stworzeniu jednej z postaci BG ;o]


Kewl. Więc na konwencie z typową dla mnie przekorą zechcę zagrać kimś innym ;).

"Pudłacz, jak zabiję ci postać to będziesz obrażony?"
"Tak, przynajmniej jeden dzień."


Phew, to lightowo było. Ironiczne podejście wskazuje na to, że nikt tego aż tak poważnie nie traktował ;-).

Btw zrobiłem w excelu kartę postaci do FATE'a, żebyśmy nie musieli pisać po tych paskudnych kartkach w kratkę :P


Once more, leniwy Urko będzie mógł wykorzystać cudzą pracę dla powiększenia swojej chwały. Oczekuję na nią z niecierpliwością :).
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

pt maja 19, 2006 6:17 pm

Pudłacz pisze:
[procedura umierania]A można się jakoś ratować punktami FATE'a? Tak jak to było z punktami akcji w Eberronie?


Myślę, że nie. Można oczywiście pomagać sobie w teście Wytrzymałości za pomocą punktu FATE'a oraz użycia odpowiedniego aspektu, ale nie ma stabilizacji poprzez punkt FATE'a.

Btw zrobiłem w excelu kartę postaci do FATE'a


http://rapidshare.de/files/20857521/kar ... E.xls.html

Wkrótce nowa wersja - z rozpiską umiejętności ;-) [i być może innymi bajerami]

EDIT: Może też skusze się w wolnej chwili na spisanie w jednym pliku zasad kaduFATE'a, bo coś się tego sporo zrobiło :-)

Urko pisze:
Więc na konwencie z typową dla mnie przekorą zechcę zagrać kimś innym


He he he, zagrasz kim będziesz chciał, z tym jednak ograniczeniem, że postacie stworzę ja :-P

Pudłacz pisze:
W dodatku w związku z wydawaniem PDków na BNów kiedy graliśmy jeszcze na zasadach d20 (ustaliliśmy z kaduceuszem że mogę to przekonwertować na obecne pedeki):
5 PD - zbrojnokształtny Króciec


Analogicznie - Daimos ma 3 PD - zbrojnokształtny Nowy.

[zasada PeDeki na BNów, część druga]
Gdy gracz osiągnie podwójny pułap padekow na BNa otrzymuje jego statystyki i może samemu odpalać jego aspekty.

Zastanawiam się też nad opcją - za punkt FATE'a gracz może przejąć totalną kontrolę nad takim BNem na umowny czas jednej sceny. Za/przeciw? To już powinno się rozumieć samo przez się? ;-)

[nowy podstawowy schemat ran]
1 [][] Draśnięcie
2-4 [][] Przewaga
5,6 [][] Rana
7 [] Umierający

[zbrojnokształtni a śmierć]
Tak jak wcześniej - po otrzymaniu dwóch ran dezaktywują się. Zasada z nieprzytomnością działa normalnie.

[propozycja Deckarda]
Zastanawiamy się. Poki co wygląda to ciekawie. Oczywiście zmieniłbym schemat ran - póki co jest zbyt morderczy. Fajne jest zmienianie kości - daje pole do popisu dla różnych czynnikow, ale skala ran musi być krótsza [realnie 1-4] co jak sądze suma summarum daje podobną elastyczność systemu.

[walka do ostatniej kropli krwi]
Oczywiście taka postać po zarwaniu kolejnej rany schodzi śmiertelnie. W innym wypadku do końca walki byłaby nieśmiertelna :-) [there can be only one itp. :-]
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

sob maja 20, 2006 12:54 am

kaduceusz pisze:
Zastanawiamy się. Poki co wygląda to ciekawie. Oczywiście zmieniłbym schemat ran - póki co jest zbyt morderczy. Fajne jest zmienianie kości - daje pole do popisu dla różnych czynnikow, ale skala ran musi być krótsza [realnie 1-4] co jak sądze suma summarum daje podobną elastyczność systemu.

A mówiłem, że się spodoba? :) A morderczość sobie sam dostosujesz.

Spisuj zasady, spisuj - ja analogicznie zrobiłem w SW - Mechanika PBF na SW RPG. Wprowadziłem kilka naprawdę fajnych modyfikacji, np. kwestię Ras, Walki, albo Przedmiotów i Reputacji. :) Kocham FATE.

Wprowadzasz system manewrów?

Wiem - conflict jest w DitV. Task tutaj - ale jak sie uprę, to zrobię na FATE też cr :) Ale już nie na pbf.
 
Awatar użytkownika
lucek
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 348
Rejestracja: pn mar 01, 2004 6:55 pm

sob maja 20, 2006 8:39 am

Urko pisze:
Mam pytanie uściślające - konflikt między graczami czy postaciami?

Konflikty między postaciami.

Urko pisze:
Tj. czy gracze po tej scenie / sesji byli na siebie źli czy też w jakikolwiek inny sposób "podminowani"?

To jest tak, że oni wszyscy mnie nie lubią i chcą się na mnie wyżyć np.: zabijając moją postać ;) Dlatego muszę się strzec i działać prewencyjnie, zabijając ich postaci wcześniej ;P

A poważnie - jeśli przywiążesz się do postaci i jest ona czymś zagrożona to na pewno się zirytujesz i zdenerwujesz. Przynajmniej ja tak mam :P Zdarza mi się bluzgać jak po raz trzeci muszę wgrywać sejwa w grze komputerowej, zdarza mi się narzekać, że moja postać w rpgu traci coś bądź ma zginąć. Zdaje mi się, że to norma i raczej od wieku to nie zależy (aczkolwiek intensywność już tak).
Nie byliśmy (chyba) na siebie źli. To raczej stress aktora, który lubi swoją rolę - ale wie, że jego bohater jest w trudnym momencie. I jeśli to możliwe, następuje projektowanie w drugą stronę - stress nieistniejącej postaci, myślowego konstruktu, przenosi się na gracza.


Moje komenty do AP:

- zdecydowanie najsłabsza sesja u Duce ever - zawsze musi być ten pierwszy raz. Ile dałem? 2/7? Chyba jakoś tak.
- było powolnie, mocno powolnie
- skleroza MG - bydło pociągowe, konie, broń po niedźwieżukach, pierdoły
Ogólnie, to co oplotkowaliśmy z Eberronem na gygy - Duce gubi się w nawale wątków, graczy ma bardzo dobrych i silnych osobowościami i umiejętnościami - a to owocuje odejściem od założonej przez MG fabuły.
- odczucie railroadu - jak omówiliśmy po sesji - to był mój żart, że Ducerailroaduje, ale po gruntownym przemyśleniu sprawy doszedłem do wniosku, że z jakiegoś prawdziwego odczucia ten żart musiał płynąć. Iskander został postawiony przed faktami dokonanymi - niewolnicy, burza itp. i musiał na to reagować. Simrail? :P
- mało soczystego mięcha rpgowego (dla mnie) - mało łażenia, harvestu.
- moja postać została wysypana w zupełnie nieapetyczny sposób - za mało spektakularnie. A powtórzenie takiego zajścia będzie co najmniej lewe w przyszłości.


Może dzis będzie lepiej. Sesja zaczyna się o 10:30, będę tam po 11, a wychodzę już teraz ;)


l.


PS. Ten post ma numer 666 i jest cool ;)
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

ndz maja 21, 2006 12:12 am

Sesja 24

Umowiliśmy się na 10:30 w sobotni poranek u mnie w domu. Wróciłem specjalnie wcześniej z konceru/imprezy urodzinowej u znajomej - totalnie zwalony. W dodatku miałem tylko szkic lokacji pozostały z poprzedniego tygodnia i nie za dużo pomysłow na sesję. Zważywszy na fakt, że lucek mnie zjebał za poprzednią sesję zapowiadało się na niezłą katastrofę.

Gracze się pospóźniali i w końcu zaczęliśmy grać punkt dwunasta. Na sesję stawili się Pudłacz [gnoll Shahal], Przemek [krasnolud Roten], Pseudo [druid Bastian] i lucek [baronet Iskander].

Wydarzenia

Zaczynamy na pustych stepach Darguun. Początkowo sesja snuła się wolniutko, co było okazja do opisania pyłu z Pogorzeliska nawianego przez burzę i ciała niedźwieżuka Krootada z plemiania Traka, które rozkładało się w porzuyconym przez graczy wozie dla niewolnikow. Generał Daimos, postać nieobecnego Enca, dalej miała zwiechę, co stało się pretekstem do rozmowy z Głosem Marona d'Cannith. Rozmowa była całkiem miła - okazło się, ze Maron jest zupełnie nieświadomy wydarzeń ostatnich kilku lat, a jego "śmierć" datuje się gdzieś na okolice Dnia Pożogi. Fajny IMHO element budujacy klimat świata.

W końcu wyruszyli. Przebudzony Shahal został uleczony czarami przez Bastiana i natychmaist zaczął obserwację otoczenia. Szybko wyczuł, ze cos wisi w powietrzu - dopadł jedynego z goblinów, który został z graczami [prócz niego zostali jeszcze hobgoblin-czarownik Bulg oraz goblin-sługa Shahala Brodek] i zaczął go przesłuchiwać twierrdząc, ze musi on być szpiegującym ich odmieńcem Garrowem. Scena była ważna - bo to w istocie był Garrow - przebrany w postać goblina.

Cofnijmy sie na sekundę do poprzedniej sesji. Przypominam, ze podczas ostatniego spotkania z Płaczką towarzyszyła jej czwórka goblinów - w tym szaman i jego ochroniarz - niedżwiezuk. Ten drugi był w istocie Garrowem w przebraniu - odmieniec manipulował goblinami Potaga tak, by odzyskać schemat z rąk graczy. Przypomnijmy:

kaduceusz pisze:
Po walce szaman z plemienia Potaga zażądał jeszcze oddania przez graczy przedmiotum, który ci zabrali niegdyś z ciała niedźwieżuka pod kamieniołomem Smoczej Paszczy - tym razem nie chodziło o linę, tylko o magiczny manuskrypt.


Tak naprawdę za wszystkim stał Garrow manipulujący za pomocą czarow osobą kapłana. Wiedzial, ze gracze zrabowali zwój z czarem, ale chciał ich zmusić by wyjęli wszystkie swoje przedmioty by potem stwierdzić, że to schemat jest opwym "magicznym manuskryptem". W ten sposób postawiłby graczy w pozycji nieuniknionwgo konfliktu z potężną Płaczką. Wyszło inaczej, więc zmodyfikował plan.

kaduceusz pisze:
Gobliny towarzyszące Płaczce zaczęły się wkrótce po walce zbierać do odjazu - w środku nocy - takze wspólny obóz okazał się tylko pretekstem do sprytnego wydostania od graczy magicznej liny. Rotena ostatecznie to rozwścieczyło - ruszył do nich i zażądał walki z goblinami Potaga


Gwoli ścisłości Roten zażądał wtedy walki "z tym niedżwieżukiem", na co zmuszony byłem oznajmić - "nigdzie go nie widzisz". W sekunde po tym usłyszałem, bodaj od lucka: "Bloody Garrow!", ale gracze nie podjęli tego wątku, traktując to jak sądze jako żart, więc odmieńcowi się udało. W nocy Garrow skradł z plecaka krasnoluda Rotena schemat i ukryl go w jednej z pustych skrzyń na pojeździe Failina - ten fakt nie został przez graczy poznany do końca sesji, ale zamieszczam go tu, bo szkoda, żeby się zabawne pomysły marnowały ;-)

Wracamy do sesji. Shahal przesłuchuje Garrowa w postaci malego goblina. Ten zwija się i skręca jak może, łże wymyślając kolejne fakty na bieżąco, blaga o ratunek. Wypsło mu się nawet, ze zna wspólny, ale mimo to udało mi sie przekonać nim graczy, ze to nie on. Bastian próbował zmusić go do przemiany czarem "control body", ale zadziałała tu wysoka odpornośc na magię odmieńca - to też było kluczową sceną. Niemal cała scena rozegrana była fabularnie, bez rzucania kośćmi.

Na horyzoncie pojawiło się miasteczko zwanę Areną Logora, gdy nagle Failin podniósł krzyk. Okazało się, ze podczas burzy zaginęły praktycznie wszystkie jego sztandarzy przejścia - proporce dające ochronę poszczególnych goblińskich plemion. Gracze musieli radzić sobie ze starym sztandarem króla Lheesha Haruuca, ktory Roten lekko podrasował magią "Enhance Matter".

Jeszcze przed wjazdem do miasta miała miejsce scena z goblinem Brodkiem - przybocznym Shahala. Ten mały zdradziecki goblin wchodził znów w paradę Iskanderowi drażniąc go i chowając się za plecami gnolla.

Tuż przed miasteczkiem graczy zatrzymała grupka "straży" - 3ech niedżwieżuków i jeden goblin. Okazało się, ze należą do miejscowego plemienia Grog [jak sie potem okazało z grupy pelmion Marguul, czyli tej samej co Potaga]. Widząc brak sztandarów przejścia zażądali myta za wjazd do mioeściny - i to iście zbójeckiego myta jak na miejscowe warunki - 30 sztuk złota. Roten, znany krasnoludzki sknerus, zaczął się z nimi targować - w końcu, mimo kłopotów z matematyką u gobosów udało się wszystko załatwić. Baronek Iskander widząc, że karasnolud jest łasy na pieniądzę wykazał się gestem i zwrócił mu poniesione wydatki. Miła scenka.

Miasteczko wyszlo całkiem fajnie. Ta lokacja to dół w ziemi pozostały po kopalni opdkrywkowej z czasów cyry - cały obudowany uliczkami i rozwalającymi się chałupami miejscowych goblinów. Jak to określili gracze - "Minas Tirith" tylko na drugą stronę. Do tego na dnie plac, światynia Cienia [bóg z Mrocznej Szóstki - złego panteonu], budynek wodza; a na górze stary budynek magazynu, w którym miejscowi byli Cyranie zorganizowali arenę dla walk gladiatorów. W mieścinie spotkac można było 3 plemiona - rządzących tu niedżwieżuków Grog, przybyłych biedakow z plemienia Rhukaan Lag i wizytację plemienia Potaga czekającą na transport niewolnikow, który miała tu dowieźć karawana plemienie Traka. Dokładnie ta, którą gracze rozwalili w pył ostatnim razem. W miasteczku przygotowania do wieczorenj uroczystości poświęconej Cieniowi - walki gladiatorów-niewolników z okrutnym potworem na miejscowej arenie.

Gracze wjechali do miasteczka i zamiast zjechać po stromych uliczkach na dno, tak jak planowałem, zatrzymali pojazd na górze ze słowami - "jak zjedziemy to już nie wyjedziemy" [w sumie było to prawdopodobne :o]. Goblińskie dzieciaki zgromadziły się by obejrzeć to cudo, a tymczasem gracze kłócili się kto ma iść na dno po zapasy na dalszą podróż. Zamieszanie wykorzystał Garrow i ściskając jakis przedmiot [schemat] skoczył w tłum. Shahal, Brodek i Bastian ruszyli w pogoń, ale nieudane testy wysportowania i nieświadomośc tego, ze to Garrow pozwoliła odmieńcowi umknąć. Z drugim/dziwnym schematem. Drużyna sprawdzała co też mogło im zginąć - sprawdzili wóż Failina, Shahala, ale nie sprawdzili plecaka Rotena. Zabawne.

Drużynę opuścił też hobgoblin Bulg - ten sam, któremu źle z oczu patrzyło i który potrafił czarować.

W tym punkcie drużyna rozdziela się. Ja będę prowadził na przemian dwóm grupom graczy, tej drugiej pozwalając na interakcje pomiędzy sobą - czy to granie w bierki, czy to kłótnie/pojedynki BG-BN. Gracze w tle nieźle sobie radzili - momentami krzyki Pawła nawet przeszkadzały prowadzonym porzeze mnie graczom. Pseudo miał tu cieżką rolę - odgrywał BNow, których zazwyczaj odgrywam ja.

Najpierw na dno schodzą Shahal, Brodek i Bastian, z racji swej znajomości goblińskiego. Na dole wiec prowadzony przez kapłana-człowieka [imieneim Sure]. Sure nawołuje do zwrócenia się przeciwko królowi goblinow Lheshowi Haarucowi. Shahal zagrał tu nawet jak dla mnie zaskakująco ostro - wywołał niezłą kłótnię z kapłanem, zwyzywał go i próbował ośmieszyć przed zebranymi goblinami :-) Potem test. Mieliśmy pewną trudność ze znalezieniem odpowiadniej umiejętności - ja nadal obstaję, ze odpowiadnia e było Dowodzenie, ale stanęło na Dyplomacji. Shahal wyrzucił słabo, a kapłan... znośnie [1 poziom wyżej]. Tłum zwrócil sie przeciwko dumnemu gnollowi i pogonił go kamieniami, ale niewielu ruszyla za nim by sprawić mu lanie.

Tutaj mam chwilowo dylemat - czy mogę zdradzać aspekty BNów w AP :-) Powiedzmy, ze się skuszę na przykład - a nuż to sie przyda do jakiegoś rozwiązania w stylu - gracz daje MG Punkt FATE'a żeby odpalić negatywny aspekt BNa itp.

Sure - [] Nienawistny [] Kaznodzieja

Shahal i Bastian wrócili w te pedy do pojazdu i chcieli uciekać - krasnolud Roten i baronet Iskander wyśmiali ich, po czym sami wyruszyli na dół [jeszcze ze zbeenowanym Aro - bohaterem Zwierza z poprzedniej sesji]. Tam spotkali Surego. W rozmowie opryskliwy postawny kaznodzieja zdradził Iskanderowi, ze "jego towarzysze pod dowództwem półelfa Lavlona" są w gościnie u szefa miejscowego zgromadzenia Cyrańczyków - Krottona. Szósty zmysł [specjalizacja intuicja w spostrsegawczośći Iskandera] podpowiedział baronowi, ze coś jest nie tak. W istocie Sure wiedział, ze ci ludzi szukają baroneta i że paragną go zabić dla pieniędzy. Skłonny był skusić się na złote monety i pomóc im w tym. Roten i Iskander nie zgodzili się, Sure odszedł.

Sekunda rozglądania się i okazało się, ze w okolicy nie ma żadnych normalnych sklepow, bazarów, karczmy, nic. Dziura [he he he] na środku stepu. W dodatku ani Iskander ani Roten nie mówili po goblińsku. Gracze postanowili wyjść na górę do zauważonego obok wyrobiska miasteczka namiotów. Po dordze spotkali kolejnego byłego cyranina. Mara, bo tka sie zwał, porozmawiał z nimi, przedstawiając miejscowa sytuację. Zdegenerowani byli Cyrańczycy pod wodzą niejakiego Krottona prowadzą arenę gladiatorów. Sami posiadają niewolnikow, a o tradycji swego kraju zapomnieli, wyrzekli się jej. W dodatku ziemie są nieurodzajne, pył z Pogorzeliska sprawia, że ledwo da się żyć. Mara zaprowadził Rotena i Iskandera do Areny. Tam spotkali się z Krottonem, który wprost oznajmil Iskandrowi, ze jest poszukiwany. Zgodził się jednocześnie przygotować za słoną zapłatą rację żywnościowe dla drużyny.

Przed Areną zasugerowałem też, ze Garrow ucieka z miasta - w tle widać było człowieka, który ukradł konia i z jakimś pakunkiem odjeżdża z miasteczka.

W międzyczasie Shahal pobił Pavota Grida [to ten BN, który ścigał Iskandera, by potem, podczas ostatniej przygody zostać jego wiernym sojusznikiem]. O szczegóły pytajcie Pseudo - on to prowadził ;-)

Tuż po tym zajściu obok ziemnych sań Failina pojawiła się czwórka straznikow z plemienia Grog - dokładnie tych samych, którzy wcześniej zbierali myto. Poprosili on graczy by pomogli swoim pojazdem w zawaleniu budynku, który naruszyła burza piaskowa. Te scena była zaplanowana wcześniej bez względu na inne wydarzenia, ale mogło to wyglądac trochę tak jakbym znów chciał wciągnąc pojazd na dno odkrywki :-) Gracze, jak to gracze - znów się wykręcili - postać Pseudo, Bastian, zaproponował że użyje do tego swych magicznych mocy. Ruszył na dół wraz ze zbrojnokształtnymi. Miało to być sposobem na wyłączenie postaci Pseudo z głównego nurtu wydarzeń - Pseudo ma bowiem zwyczja wychodzić z sesji wcześniej niż inni gracze - ale oczywiście znowu - Pseudo zopstał jednak pół godzinki dłużej oi musialem ową scenę rozegrać. Gracze zburzyli magią budynek, a dowódca niedźwieżuckiej milicji z wdzięczności ostrzegł Pseudo przed ludźmi plemienia Potaga, którzy byli tez obecni w miasteczku.

Iskander i Roten nie spotkali półelfa Lavlona i jego trzech siepaczy u Krottona - bo ci byli juz wtedy powiadomieni o obecności graczy w miasteczku i wyruszyli na ich poszukiwania. Trafili na Shalaha. Po krótkiej rozmowie gnoll umowił się, że nie bedzie im przeszkadzał w schwytaniu Iskandera, a potem wskazał rannego Pavota. Ten ostatni zaczął uciekać, a czwórka łowców za nim.

Tutaj Pseudo opuszcza sesję.

W chwilę potem wszyscy gracze/postacie potkali się pod pojazdem Failina. Tylko po to by dostrzec zbliżającą się ku nim grupę niedżwieżuków Potaga. Potagom obecność graczy zdradził hobgoblin Bulg. Ten BN też miał swoją historyjkę, ale to może innym razem.

Potagom przewodził niedźwieżuk imieniem Parvul. Parvul miał już przyjemność z Shahalem, kiedy kilka sesji temu prowadziłem Pawłowi solówkę - zapamiętał go wtedy jako niezwłykle groźnego [Shahal o mało co go nie zabił]. Parvul zażądał od postaci graczy rekompensaty za niewolników, których ci odbili plemieniu Traka. Tak jak pisałem mieli oni byc wkąldem plemienia Potaga w uroczystości święta Cienia. Shahal od razu złapał kontakt z niedźwieżukiem i zaproponował, żeby wzieli baroneta Iskandera w zamian za niewolników. Bad move.

Failin tłumaczył całą konwersację reszcie BG [jak widzicie kwestia językowa jest całkiem istotna na naszych sesjach]. Gdy tylko Iskander usłyszał słowa Shahala rzucił sie na niego w furii. Miał miejsce dośc dramatyczna, aczkolwiek niezbyt śmiertelna walka miedzy tymi dwoma - rozłączył ich w końcu Roten. Potaga nie chcąc ryzykować starcia z potęznymi przeciwnikami [przed chwilą mieli przed oczami poakz najwyższej klasy walki] wycofali się dyplomatycznie dając graczom dwie godziny na jakieś dogadanie się.

Iskander zaczał atakować słownie Shahala i tu właczyłem się Daimosem, zgodnie ze wskazówkami jakie otrzymałem na gg od Enca. Zbrojnokształtny generał stanął w obronie gnolla. Wkrótce po burzliwej kłótni miało miejsce dramatyczne glosowanie nad kwestią - czy wykluczyć baroneta z drużyny. 3 do 2 wygrała opcja Shahala [Shahal; Brodek, Zapadka vs. Roten i Nowy, ktory niespodziewanie poparł baroneta; reszta wstrzymała się od głosu]. Oburzony Iskander wybuchnął iście królewskim gniewem, zegradował generała Daimosa, po czym odszedł. Jego postawa przypomniała Shahalowi scenę wizji z zeszłej sesji - gnoll/gracz dopiero wtedy poukładał sobie to wszystko w spójną całość - i poniekąd pożałował swojej pochopnej decyzji. Zrozumiał bowiem, ze Iskander jest prawdziwym następcą tronu Cyry.

Tu chciałem zrobić cięcie, ale gracze nastawali na dalszą grę. Zgodziłem się, co miało dość poważne konsekwencje - o tym w następnej części AP, jak mi sie znowu zechce. Wtedy też komentarze odnośnie mechaniki. Teraz tylko pedeki:

Bastian - 12 [głównie za granie innymi postaciami, zeby było śmiesznie]
Shahal - 8 [za zbyt agresywne granie gnollem i troche zanikającego ducha gnollowego szaleństwa]
Daimos - 3 [za moje jego odrgrywanie [śmiech]]

Iskander i Roten raczej już się nie pojawią, ale obaj IMHO zasłużyli na 10.

Oceny:

Skala FATE'owa dla odmiany ;-)

Ja: Nieźle [+2]
Paweł: Nieźle [+2]
lucek: Znośnie [+1]
Przemek: Dobrze [+3]
Pseudo: Nieźle [+2]
 
Awatar użytkownika
Pudłacz
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 41
Rejestracja: pn mar 20, 2006 11:19 pm

ndz maja 21, 2006 11:40 am

kaduceusz pisze:
W międzyczasie Shahal pobił Pavota Grida [to ten BN, który ścigał Iskandera, by potem, podczas ostatniej przygody zostać jego wiernym sojusznikiem]. O szczegóły pytajcie Pseudo - on to prowadził ;-)

W sumie to chyba Pseudo trochę zbyt agresywnie zagrał Pavotem. Jak się z nim pokłóciłem i zwyzywałem baroneta Iskandera, zarządał żebym stanął z nim w szranki na ubitej ziemi. Nie wiedział biedaczek na co się porywa. W sumie trochę było go szkoda, ale raczej nie miałem wyboru.

kabuceusz pisze:
[PDki] Shahal - 8 [za zbyt agresywne granie gnollem i troche zanikającego ducha gnollowego szaleństwa]

Bolą mnie te zarzuty, więc na następnej sesji pożałujesz że to powiedziałeś jak zobaczysz gnollowe szaleństwo w pełnej okazałości :P
 
Awatar użytkownika
lucek
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 348
Rejestracja: pn mar 01, 2004 6:55 pm

ndz maja 21, 2006 12:12 pm

kaduceusz pisze:
lucek: Znośnie [+1]

Z tendencją do nieźle, jak mówiłem wcześniej. Było lepiej niż ostatnio. Aha- i naprawdę, naprawdę - dzień (albo dwa dni) wcześniej uprzedziłem o spóźnieniu - musiałem cos załatwić w Bieżanowie...


l.
 
Awatar użytkownika
Pseudo
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 58
Rejestracja: czw lut 17, 2005 1:06 pm

ndz maja 21, 2006 1:46 pm

kaduceusz pisze:
bo to w istocie był Garrow


LOL!

kaduceusz pisze:
Sure nawołuje do zwrócenia się przeciwko królowi goblinow Lheshowi Haarucowi. Shahal zagrał tu nawet jak dla mnie zaskakująco ostro - wywołał niezłą kłótnię z kapłanem, zwyzywał go i próbował ośmieszyć przed zebranymi goblinami :-)


Zapomniałeś napisać, że Shahal próbował przywołać Srebrny Płomień za pomocą "control energy" ale jako że rzut mu się nie udał to scena wyszła dość zabawnie. Zdarzenie to chwilowo rozładowało napięcie ale nie zepsuło sceny.

kaduceusz pisze:
Shahal, Brodek i Bastian ruszyli w pogoń,


To było fajne. Iskander próbował zagadać do Shahala a potem do Bastiana ale ci kolejno wyskakiwali z san i ruszali w pogoń. Mina lucka była nie do opisania :D.

kaduceusz pisze:
czy to granie w bierki


Bierki na mechanice FATE rządzą :).

kaduceusz pisze:
O szczegóły pytajcie Pseudo - on to prowadził ;-)


Najpierw na saniach Shahal próbował przekonać Failina abyśmy zostawili Rotena i Iskandera tej osadzie a sami odjechali w dalszą podróż (ta rozmowa wyszła dość zabawnie bo początkowo Paweł sądził, że to on prowadzi Failina) ale po pierwsze nie mieli prowiantu a po drugie Failin był przekupiony przez Iskandera (o czym dowiedziałem się w połowie rozmowy) więc stanęło na tym że nigdzie się nie ruszymy.
Następnie Bastian, Brodek, Shahal i Zapadka grali w bierki. Zabawa znudziła się gdy Bastian stracił większość swego i tak skromnego majątku. W tym momenci Shahal zaczął (w moim odczuciu) szukać okazji do bitki. Znalazł Pavotta. Zwyzywał Iskandera, który uratował łowcy życie i IIRC również mu groził. W końcu Pavott zgodził się opuścić sanie jednak gnoll próbował wbić mu miecz w plecy. Tego Pavott nie mógł już darować i ponowił wyzwanie. Walka była bardzo krótka. Pavott skończył ranny. Bastian chciał go opatrzyć ale Shahal mu nie pozwolił. W końcu zajęła się tym Zapadka.


Więcej komentarzy, pomysłów, obelg i wyzwisk gdy pojawi się reszta AP.
 
Awatar użytkownika
Pudłacz
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 41
Rejestracja: pn mar 20, 2006 11:19 pm

ndz maja 21, 2006 4:39 pm

Pseudo pisze:
W tym momenci Shahal zaczął (w moim odczuciu) szukać okazji do bitki

O nie! Shahal chciał porozmawiać z przedstawicielem przeciwstawnej frakcji w drużynie. Ale Pavot jakoś ciężko znosił te drobne złośliwości (jacyś drażliwi ci Cyrańczycy :P) więc skończyło się na walce.


A odnośnie całości sesji, to zdecydowanie świetna była lokacja - to było co najmniej równie fajne jak pomysły na wioski na Tatooine (te z albumu o I Epizodzie, które ostatecznie w filmie się nie znalazły). No i bardzo fajny - taki wręcz falloutowy - był motyw ze zdegenerowanymi moralnie Cyrańczykami, którzy w związku z zagładą swojego kraju zajmowali się organizowaniem walk na arenie. Co prawda przeczytałem o tym w Actual Playu bo na sesji grałem w tym czasie w bierki, ale pomysł naprawdę fajny :-)

EDIT: Wogóle to nie wiem kto wpadł na głupi pomysł aby się rozdzielać - to było równie idiotyczne jak nie rozpalenie ognia kilka sesji temu, przez co straciliśmy możliwość spotkania z goblinami. Efekt ten sam - strata fajnego encountera (tym razem dla części graczy, a poprzednio dla całej drużyny).
Ostatnio zmieniony ndz maja 21, 2006 4:46 pm przez Pudłacz, łącznie zmieniany 2 razy.
 
Awatar użytkownika
Pseudo
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 58
Rejestracja: czw lut 17, 2005 1:06 pm

ndz maja 21, 2006 4:46 pm

Pudłacz pisze:
Shahal chciał porozmawiać


"Shahal chciał rozmawiać".
"Shahal chciał się bić".
Przecież to synonimy!
:wink:
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

śr maja 24, 2006 12:32 am

Druga część sesji odbyła się z powodu nalegań graczy. Ja w sumie mogłem prowadzić dalej - miałem podstawy do improwizacji, a wydarzenia niemal toczyły się same.

Na początek baronet Iskander. Miał on zamiar udać się bodaj do szefa miejscowych "Cyrańczyków" - Krottona. W połowie drogi usłyszał jednak krzyk dochodzący z ust nikogo innego jak Pavota Grida - tego samego, którego Shahal wskazał siepaczom półelfa Lavlona. Szlachcic zmienił więc zamiar i postanowił uratować swojego towarzysza. Cięcie.

Grupa pod przywództwem Shahala przybyła pod arenę wyjaśnić sobie całą sprawę z goblinami Potaga. Szybko okazało się, że gracze nie byliby reprezentantami goblińskiego klanu w zbliżającej się walce - goblinom chodziło o rekompensatę za niewolników - w tej samej walucie. W grę wchodziło zakupienie niewolników od jednego z miejscowych plemion ale ktoś [chyba Daimos moimi ustami] rzucił sugestię by schwytać połelfa i ludzi polujących na Iskandera. Cięcie.

Iskander wchodzi na plac, gdzie przy aplauzie goblinów i milczącym przyzwoleniumiejscowego kapłana cienia siepacze męczą Pavota Grida. Baronet rzuca im wyzwanie - rozpoczyna się walka.

Tu włącza się Przemek i jego Roten. Na dźwięk słów "gobliński szaman" zaraz pyta: "a czy to ten sam Potaga, którego spotkaliśmy na stepie?" Ja na to: "nie, chyba, ze wydasz punkt FATE'a". Wkrótce potem punkt jest wydany a Roten jako jedyny usłyszawszy odgłosy walki leci na pomoc Iskanderowi.

Przy 4 na 1 w FATE bardzo trudno jest przeżyć. Nawet wspaniały fechtmistrz, jakim był Iskander musiał walczyć bezbłędnie, bez pomyłki. Przeciwnicy co prawda walczyli ledwo znośnie [oprócz półelfa - on dobrze], ale przecież w kupie siła. Iskander się nie pomylił. Trzech dyletantów przeszył szpadą, a Lavlonowi pozwolił uciec... tylko po to by ten trafił na rozwścieczonego Rotena. Krasnolud nie dał mu uciec - zranił go i zyskła przewagę, ale ostatecznie3 oddał w ręce Iskandera. Baronet zaś kolejny raz okazął swą szlachetnośc i darował Lavanowi życie - zyskując kolejnego sprzymierzeńca wśród Nowych Cyrańczyków.

Nastepnie dwojka szlachciców ruszyła w stropnę świątynie Cienia i dostrzeżonego przez Rotena goblińskiego kapłana. Na oczach całej wioski wparadowali zbrojnie przez odrzwia i stłukli kapłana na kwaśne jabłko, mimo jego gróźb i rzucanych na lewo i prawo przekleństw. Następnie związali go w mumię i wrzucili do plecaka Rotena. Przypominam, ze działo się to w dzien uroczystości na część Cienia.

Na zewnątrz czekali już na dwójkę graczy miejscowi, póki co w niewielkiej liczbie. Gracze jednak zaczeli gadać, co w połaczeniu z barierą językową dało gobosom czas na zgromadzenie większych sił [zwłaszcza, że tuż obok świątyni znajdowął się budynek - leże wodza]. Sprowadzony na gwałt kapłan Sure zalecił graczom poddanie się, ale oni odrzucili tę propozycję i postanowili zabarykadować się w światyni. Ostatnia scena - Roten i Iskander z obnażonymi ostrzami - naprzeciwko nich piatka niedźwieżuków, któe weszły tylnymi drzwiami, a wokół świątyni żądny krwi profanów tłum miejscowych.

Postanowiłem nie rozgrywać tej walki - kazałem tylko graczom rzucić po 3 razy i na podstawie wyników [wypadły im prawie same pozytywy] - ocenić rozwój sytuacji. Zważywszy na masakryczną przewagę goblinow uznałem, ze przy takich rzutach przeżycie postaci jest wystarczającą nagrodą i uciałem ten wątek.

Pawłowi zaś opisałem skrótowo jak ich grupa załatwiła kwestię niewolników [przez zakup kilku koboldzkich sług za z trudem uciułane pieniądze] i wybyła z miasta w tempie ekspresowym - także ze względu na nagły wzrost nienawiści miejsowych do obcych.

Tu koniec sesji.

Przemek i lucek mieli do mnie pretensje za takie rozegranie ich sytuacji, ale nie miałem ochoty prowadzić długiej i z góry skazanej na porażkę graczy walki. Przemek ma przeprowadzić symulację by sprawdzić jak taka wlka skończyła by się faktycznie.

Po sesji zdecydowałem się też na erpegowe rozstanie z luckiem. Jego styl gry mi niezbyt odpowiada, miałem też sygnały ze strony pozostałych graczy - stąd taka moja decyzja.

Komentarze dot. mechaniki oraz moje odczucia co do tego fragmentu sesji następnym razem.
 
Krzychu
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 63
Rejestracja: ndz lip 07, 2002 8:52 pm

śr maja 24, 2006 8:02 am

kaduceusz pisze:
Postanowiłem nie rozgrywać tej walki - kazałem tylko graczom rzucić po 3 razy i na podstawie wyników [wypadły im prawie same pozytywy] - ocenić rozwój sytuacji.

To był test (przeciwko stopniowi trudności, z uwzględnieniem umiejętności postaci) czy po prostu rzut 4kF i ocena sytuacji zależna od Twojego widzimisie (wyrzuconych pozytywów ;))?
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

śr maja 24, 2006 1:19 pm

Krzychu pisze:
To był test (przeciwko stopniowi trudności, z uwzględnieniem umiejętności postaci) czy po prostu rzut 4kF i ocena sytuacji zależna od Twojego widzimisie (wyrzuconych pozytywów ;))?


Przyznaję się bez bicia, że to była uznaniowa ocena sytuacji. Żadnego testu przeciwko przeciwnikom - tylko toczenie z ogólnym zapytaniem - macie szczęście czy nie? Czyli prawie czysta Drama :-P

Jeszcze do tego wrócę pisząc komentarz - bo jak widzicie wyżej jest tylko suchy opis wydarzeń.
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

śr maja 24, 2006 6:13 pm

Gratuluję rozegrania sceny w świątyni. Z własnego doświadczenia wiem, że Drama lepiej wywiązuje się, niz mechaniczne spuszczanie wcir bohaterom (gracze wówczas przyjmują wszelakie skutki z daleko posuniętą rezerwą). Poczuło się rękę mistrza :)
 
Awatar użytkownika
Urko
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 896
Rejestracja: śr sty 07, 2004 2:53 pm

czw maja 25, 2006 3:40 pm

Według mnie takie "uznaniowe" rozwiązanie także było lepsze niż turlanie na walkę, któe by potrwało albo b. dlugo w wypadku udanej ucieczki postaci (bo o wygrnej nie było mowy :D), albo bardzo krótko - i zakończyłoby się śmiercią BG.

Wyobrażam sobie akcję pod świątynią jako klimatyczną i z fajnym ładunkiem emocjonalnym - dwójka graczy versus tłum rozwścieczonych gobbosów. Normalnie boki zrywać, w Eberronie - "Nic śmiesznego". I very good.

Ciekawy jestem, co gracze pomyśleli, kiedy w raporcie zobaczyli, że "Bloody Garrow" zwinął im sprzed nosa schematy. Hi hi :). W ogóle, w całej linii oficjalnych przygód do EB podoba mi się wątek Garrowa i schematów, a Ty, jak widzę, zręcznie z niego korzystasz.

Jak już pisał Pudłacz - falloutowe klimaty :spoko: . Wygląda na to, że sesja się udała, wszystko szło gładko i jak już wcześniej pisałem, ogromnie żałuję, że nie mieszkam w Krakowie ;).
BTW. Szkoda trochę lucka i jego Iskandera. Fajnie się czytało o konfliktach na linii Dziedzic Tronu - Gnoll ;).
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

czw maja 25, 2006 4:19 pm

Czas na komentarze.

Punkty FATE
Z tego co dotychczas przyuważylem gracze z nich nie korzystają... poza walką. "A czy jak dodam 1PF to on dostanie ranę?" Podjudzenie Przemka do wydania PF na goblińskiego szamana [który nie miał wcale a wcale w pierwotnej wersji nic wspólnego z Potagami] skonczyło się kasacją postaci.

Poki co wstrzymuję zatem nowe pomysły na zastosowania dla PFów, ale przyznam że po głowie chodzą mi różne cuda - np. wpływanie przez graczy na to co dzieje się z BNami, którzy wypadli z głównego obiegu albo kreowanie wydarzeń tła fabularnego.

Magia
Test many: bez względu an to o ile nie powiedzie się rzut Mana spada o 1. Nie można wziąć umiejętności kontroli jeżeli nie ma się dwóch umiejętności podbudowy z tej grupy [np. by wziąć kontrolę materii trzeba mieć np. wzmocnienie materii i wyczucie materii]. Prawo nie działa wstecz ;-)

Świątynia w Arenie Logora
Myslę, ze to było nierozsądne. Roten wpada na plac i napotyka umykającego półelfa Lavlona... i sru, na niego! Jak słusznie zwrócił uwagę Paweł podstawa do takiego zagrania była bardzo wątła. Wtarabanienie się do świątyni też tak sobie IMHO uzasadnione fabulernie musiało się skończyć źle. Głównym powodem tego stanu rzeczy była postawa Przemka, który nie lubi gdy jego postaciom ktoś bruździ, a gobliński szaman groził mu na poprzedniej sesji, zresztą niezbyt skutecznie. Gracze wiedzieli, ze zbliża się swięto Cienia, że Potaga mają tu wpływy i ża sami nie są w stanie porozumieć się z gobosami. Dałem im jeszcze szansę na ucieczkę, ale zebrało im się na paktowanie. Szczęścliwe rzuty oszczędzily im życie - fajnie, będzie można tych postaci użyć jako tła kiedyś w przyszłości.

Wart odnotowanie jest tu fakt, że nie tylko ja byłem zirytowany postawą graczy. Pudłacz zapodał mi nawet punkt FATE'a z intencją - "żeby im to nie uszło na sucho".

Drama i Iskander
Żeby nie było - osobiście mam wyjątkowo negatywny stosunek do Dramy, czy też prowadzenia uznaniowego, jeżeli wolicie. Użylem jej tylko dlatego, ze nie widzialem sensu w przedłużaniu sceny. Uważam ją za przejaw prowadzenia autorytarnego, którego zazwyczaj staram się unikać. Gdybym skłaniał się ku dramie to nawet nie rozgrywałbym walki Iskander vs łowcy, tylko uznał, że Roten przybywa w odpowiedniej chwli by obronić pojmanego Iskandera. Że wolę Fortunę - rozegrałem walkę i pozwolilem szczęśliwym rzutom lucka przechylić szalę na jego stronę. Walka była bardzo widowiskowa, a Iskander zagrany kapitalnie, choć jak zwykle nie obeszło się bez drobnych spięć w kwestii mechaniki.

Co się tyczy erpegowego rozwodu z luckiem - decyzja była w pewnym stopniu podyktowana emocjami i wyglądało to ostrzej niż powinno - prosze o wybaczenie. Trzeba przyznać, ze lucek zachował się tu naprawdę z klasą, takze Shane on me, Duce. Jak później lucek zwrócił uwagę było to dość nietypowe zachowanie jak na naszą grupę grających, w której zwyczajowo panuje demokracja. Tym razem zdecydowałem się na ostrzejsze rozwiązanie i sprawę rozwiązałem samemu. Brałem pod uwagę odczucia reszty grupy, ale podkreślam decyzja jest moja. Jako MG wkładam najwięcej w przygotowanie sesji i to do mnie należy dbanie o całość rozgrywki - w tym wypadku wybrałem rozstanie się zamiast powolnego dogrywania się całej drużyny, co zapewne miałoby miejsce po kilku/kilkunastu sesjach.

Dyplomacja i Dowodzenie
Zastanawiam się nad zmianą nazwy Dowodzenia na Zdolności Przywódcze. W ten sposob Dyplomacja byłaby zarezerwowana dla interakcji w mniejszym gronie, a ZP odpowiadałyby za wpływ na tłum, dowodzenie żołnierzami, takze za taktykę - nie widze sensu by tworzyć tu osobne umiejętności [można ewentulanie wziąć taktykę jako specjalizację w ZP].

Rozwój wydarzeń
Druga część sesji mogła potoczyć się zupełnie inaczej - mialem przygotowane szkice pomysłów na rozegranie goblińskiego święta [takze z udzialem pierwotnej wersji goblińskiego szamana] i walk na arenie. Przepadła niestety wątek Cyrańskiego Mściciela, którego jego dawni ziomkowie, a teraz na poł degenaraci z Areny Logora wystawiali jako stronę walki z potworem na arenie. Tak samo przepadły wątki odnoszące się do sceny wizji po założeniu pierścienia prze Shahala [patrz poprzednia sesja], czy spotkanie z plemieniem goblinów Rhukaan Lag, które przywdrowały w te okolice niedawno - czyli zarysowanie sytuacji politycznej w Darguun nadal lezy, mimo moich wysiłków od kilku sesji ;-]

Garrow
Tak po prawdzie to skradł jeden z dwóch schematów i to ten, w którego posiadaniu był Roten - a więc schemat jeszcze bardziej tajemniczy niż Shahalowy.
 
Awatar użytkownika
Sanctorum
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: czw cze 01, 2006 12:25 am

MIXIR

czw cze 01, 2006 2:53 am

poniewaz Roten dostal sie w niewole, postanowilismy z Tomkiem stworzyc nowego bohatera dla mnie. poniewaz jestem leniwy i nie chce mi sie opowiadac kazdemu z osobna historii bohatera, zamieszczam ja tutaj (wlasciwie historie zamieszczam zainspirowany przez Tomka, "fajine by bylo gdydys przedstawil historie rozwoju swego bohatera z wykazem umiejetnosci ktore nabyl w roznych okresach zycia :))

oto rzecz o Mixirze, behold:

pewnego zimowego poranka w miescie Passage w Aundair przyszedl na swiat mlody czlowiek w rodzinie garbarza Blixa. dziecieciu nadano imie MIXIR, imie to mialo niebawem zostac rozslawione na znaczna czesc Korrvaire.
jako mlody chlopiec mixir byl przyuczany przez ojca do zawodu handlarza, ojciec Blix bowiem byl wzietym wyprawiaczem skor, i choc nie oplywal w dostatki, to na pewno nie byl ubogi. slowem, wystarczalo na godziwe zycie w ciezkich czasach wojny toczacej sie juz od nie wiadomo jak dawna. dziecinstwo nauczylo Mixira paru rzeczy, po pierwsze, ojciec kladl nacisk na to, by syn dawal sobie rade w sklepie sprzedajac niwo wyprawione skory oraz gotowe ubrania, Mixir stal sie niezgorszym dyplomata umiejacym sie handlowac. jak to bywa wsrod dzieci, czesto okladaly sie kijami, wiec posiadl rowniez i te umiejetnosc, szczegolnie, ze do bijatyki mial sklonnosci raczej spore. ojciec jednak nie pochwalal tego, tlumaczac, ze przemoc jest rozwiazaniem ostatecznym, gdy wszystkie inne zawioda. lozyl tez na nauke syna, ktory posiadl ogolna wiedze na temat swiata otaczajacego go. dziecinstwo wzbogacilo Mixira o nastepujace umiejetnosci: wyksztalcenie*, bijatyka*, opanowanie*, spostrzegawczosc*, dyplomacja*, aspekt - dar przekonywania.

etap kolejny byl etapem dziwnym. Mixir wykazywal niezykle zdolnosci, przede wszystkim niesamowicie szybko sie uczyl, gdy innym dzieciom zajmowalo to cale popolodnia, Mixir potrafil zapamietac niemalze wszystko czytajac to jedynie raz, malo tego, dokladnie rozumial to co czytal, nie ryl zas na pamiec jak inne dzieci. ponadto czest zdarzalo sie, ze gdy sie zdenerwowal, swiece w sieni same gasly....
pewnego dnia domostwo Blixa nawiedzil jego stary druch, niejaki "Wuj" Lazar, od razu zauwarzyl on niecodzienne zdolnosci mlodego Mixira pogratulowal Blixowi, iz ma on syna czarownika. niestety byl pewnien klopot, zmarnowanie talentu Mixira byloby niemal grzechem, ale z drugiej strony, choc nieubogi garbarz, nie byl w stanie oplacic nauki w najbardziej elitarnej szkole magii w calym Korvaire zwanej Lewitujące Wieże Arcanix. z pomoca przyszedl walsnie "wuj" Lazar oferujac pomoc finansowa.
i tak Mixir poszedl do akademii magii.
szybko okazalo sie, ze Mixir, choc zadbany, byl najubozszym z adeptow magii. zostal oczywiscie od razu napietnowany, zwlaszcza przez pochodzacego z bogatej rodziny szlacheckiej niejakiego Minasa ir Goraxa. zreszta Minas gardzil wszystkimi, ktorzy nie pochodzili z wplywowych rodow szlacheckich, a bylo takich osob kilka, ale jednak przewazajaca wiekszosc stanowili adepci z bogatych rodzin.
szybko jedbak okazalo sie, ze wrodzona zdolnosc bohatera do szybkiej nauki dawala i tutaj owoce. wydawalo sie, ze Mixir nie czyta ksiag jak inni, lecz jego umysl doslownie je wchlania i kiedy inni ryli nocami, on mial czas na wiel innych spraw, na przyklad zawieranie znajomosci z mniej zamorznymi adeptami sztuk magicznych, oferowal im czesto pomoc w zrozumieniu zaklec i urokow. etap ten zakonczyl sie nastepujaco: wyksztalcenie*, bijatyka*, opanowanie*, spostrzegawczosc*, dyplomacja**, wiedza tajemna*, alchemia*, mana*, wzmocnienie energii* , aspekty - dar przekonywania, roboczo nazwany aspekt "wrog".

kolejne lata studiowania elitarnych sztuk magii przebiegaly blacho, zaklocane jedynie egzystencja tego zepsutego Minasa, ktory dodatkowo domagal sie pojedynku z najlepszym w nauce Mixirem, jednak bohater zrecznie unikal konfrontacji majac w pamieci slowa ojca, ze przemoc jest rozwiazaniem ostatnim, gdy wszelkie inne srodki zawioda. niemniej Mixirowi przypieto latke tchorza, ale ze wzgledu na najlepsze wyniki w nauce, wiekszosc adeptow przestala nim gardzic tak jak to czynil Minas. jednak popularnosc byla po stronie bogatego Minasa, wiec zycie wcale nie bylo przez to latwiesze. ale skoro Mixir mial wiecej czasu niz inni, dorastajac, mial tez czas na najwieksze przyjemnosci w zyciu kazdego mezczyzny: kobiety. mial do nich podejscie, trzeba mu przyznac. niedlugo stal sie obiektem porzadania plci pieknej, nie bylo takiej, coby sie oparla jego urokowi osobistemu, ba, wiekszosc kobiet byla sklonna zrobic wiele, a nawet wszystko, by spedzic wieczor w jego objeciach. pomagal mu w tym nie tylko urok sosbisty ale tez fakt, ze byl niesamowicie przystojny, cos czego Minas mogl Mixirowi jedynie zazdroscic...
umiejetnosci: wyksztalcenie*, bijatyka*, opanowanie*, spostrzegawczosc*, dyplomacja***, wiedza tajemna**, alchemia*, mana**, wzmocnienie energii*, oslabienie energii*, kontorla energii*, aspekty - dar przekonywania, roboczo nazwany aspekt "wrog", casanova.

niebawem mialo dojsc do zakonczenia pierwszego etapu selekcji i wybor mentora, kogos, z kim przyjdzie sie zwiazac na stale. nie bylo watpliwosci, ze Mixir zostanie wybrany przez arcymistrza Burnisa, gdyz mial najlepsze wyniki w nauce. jednak ku zdziwieniu wszystkich adeptow, to Minas stal sie uczniem Burnisa, Mixir zas zostal uczniem tajemniczego arcymaga Saturasa (imie moze ulec zmianie), ktory od bardzo dawna nie mial zadnego ucznia. Mentor okazal sie jednak magiem najwyzszej polki, nauczyl Mixira jak wykorzystywac magie, nauczyl go pokory dla tej prastarej umiejetnosci, dla daru, jakim jest magia, nauczyl, ze nie jest ona przeznaczona na pokaz jak kuglarskie sztuczki blaznow wyciagajacych hroliki z tiar. Saturas zorientowal sie rowniez, czemu Mixir mial tak swietne wyniki w nauce, jego umysl byl samostymulujacy sie, rzadka umiejetnosc pozwalajaca magom posaisc niebywala wiedze, Saturas tez mial taki dar.
gdy proces edukacji mlodych magow dobiegl konca, stalo sie jasne, ze Minas bedzie chcial udowodnic ze to on jest najlepszym magiem jakiego kiedykolwiek miala ta akademia. sprowokowal Mixira krzywdzac jego najlepsza przyjaciolke, Mije. nauki poterznego mentora daly nadspodziewane owoce, Mixir zdezelowal Minasa, jako trofeum odebral mu potezna laske jaka Minas dysponowal od czasu mentoringu, a Minas opuscil akademie w nieslawie. teraz nie bylo watpliwosci jakim poteznym magiem jest Mixir. jako nagrade za najlepszy wynik w historii akademi bohater zostal przyjety do Kongregacji Wedzy Tajemnej. potem powrocil by jeszcze raz zobaczyc sie z rodzina, trzymali sie niezle, rodzenstwo, mama, tata, naprawde niezle sie im wiodlo, najstarsza siostra miala juz dzieci z kowalem.
umiejetnosci:wyksztalcenie*, bijatyka*, opanowanie*, spostrzegawczosc*, dyplomacja***, wiedza tajemna**, alchemia*, mana**, wzmocnienie energii**, oslabienie energii*, kontorla energii***, wzmocnienie umyslu*, komunikacja z umyslem*, aspekty - dar przekonywania, roboczo nazwany aspekt "wrog", casanova, arcymistrz.

niestety jak to bywa, mlody mag zostal wezwany do obrony granic panstwa. na mokradlach Roash starly sie sily Brelandii i Aundair z dezerterami oraz wielka grupa potworow pod dowodztwem ogrzego maga. Mixir nigdy dotad nie zabil nikogo, nauczony przez ojca. rzucal jedynie czary wspomagajace ku ogolenj frustracji magow walczacych razem z nim. jednak gdy zostal smiertelnie ugodzony czarem jego przyjaciel z akademii, w Mixirze narodzilo sie uczucie jaiego nigdy dotad nie doswiadczyl: GNIEW, bezlitosny gniew dla wrogow, ktorzy morduja jego bliskich. z opowiadan swiadkow wynika jedynie tyle, ze udezyl grom z jasnego nieba o niespotykanej sile, blyskawica rozszczepila sie na mniejsze czesci zabijajac wiekszosc uzbrojonych w stal dezerterow oraz samego ogrzego maga. od tego momentu zycie Mixira znacznie sie zmienilo, stal sie wzietym magiem, jego problemy finansowe zostaly zarzegane raz na zawsze, mial slawe wielkiego arcymistrza bohatera ostatnich dni wojny. ale wszystko ma swoje dobre i zle storny, slawa przzysprarza tak samo wielu sprzymierzencow jak i worgow, a jego sklonnosc do kobiet uniemozliwiala mu stworzenie stabilnego zwiazku.
na znak wielkich zdolnosci dyplomatycznych i unikania walki, jesli nie jest ona niezbedna nadano mu nowe potezne imie znane tylko nielicznym kregom magow Mixir z Passage zwany Sanctorum.

umiejetnosci:
wyksztalcenie *
smoczy jezyk *
opanowanie *
bijatyka (spec. laski) *
wiedza tajmna * *
alchemia *
mana * * *
dyplomacja * * *
odpornosc na magie *
spostrzegawczosc *
oslabienie ciala * *
kom. z umyslem *
wzmicnienie energii * *
oslabienie energii *
kontorla energii * * * *
wzmocnienie umyslu *

aspekty:
dar przekonywania
wrog
casanova
arcymistrz
bohater wojny

ale sie opisalem jak glupi :P zyczze wszystkim dobrej nocy
pozdrawiam
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

czw cze 01, 2006 10:16 pm

He he he, Przemek się widzę uaktywnił - cool :-D

Historia git, zgodnie z najlepszymi FATE'owymi standardami. Powiedzmy, ze dostaniesz te magiczną laskę [ktora normalnie musiałbyś wykupić jako atut] jako bonus [jak ona działa ustalimy dokładnie pojutrze na sesji]. Dodatkowo wiedz, ze towarzyszy Ci kobold-przewodnik, wykupiony przez kontakt Kongresu Wiedzy Tajemnej z ktorym spotkałeś się w Sterngate. Kobold Stirt co prawda nie mówi po ludzku, ale spokojnie dogadujesz się z nim w języku smoczym - naturalnym dla tej rasy.

[] Kobold Stirt

Co do postaci - wszystko cacy, ale nie widzę uwodzenia ;-)

A dla znających Eberrona:
Lewitujące wieże Arcanix, siedziba Kongregacji Wiedzy Tajemniej to nic innego jak Floaring Towers of Arcanix, siedziba Arcane Congress ;-)

EDIT:
A co do aspektów wróg... myślałem, zeby zamienić go na coś ogólniejszego. Z początku w głowie siedział mi aspekt "wrogowie" [Mixir zawsze ąłtwo robił sobie wrogów, niewiadomo czemu], ale obecnie myślę, ze najfajniejszy będzie aspekt "Biednemu zawsze wiatr w oczy" - Mixir wywodzi się z rodzini garbarzy i zawsze rzucano mu kłody pod nogi. Nic nie jest proste, gdy każdy napotkany szlachciura chce ci udowodnić, ze jest lepszy do ciebie. W dodatku ładnie się to komponuej z niechęcią do przemocy jaką wyjkazuje ten bohater - takie podejście wielu mogłoby uznać za podejście mięczaka, a nikt mięczakó nie lubi. Ten aspekt stałby się w ten sposób odpowiednikiem Deadlandowego "Sługi ponurego żniwiarza" - za każdym razem gdy go wywołamy Mixir znajdzie się w tarapatach. W ten sposób będzie łatwiejszy do użycia na sesji, co w prosty sposób przekłada się na więcej PF ;o]

A jeżeli już jesteśmy przy PF:
Po głębszym zastanowieniu wprowadzę jednak opcję sterowania losami nieobecnych BNów i storylinią za pomocą PuF albo PeDeków :-) Póki co myślę nad kosztami i tym jak się mają do związania BNa z graczem za pedeki.
 
Awatar użytkownika
Sanctorum
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: czw cze 01, 2006 12:25 am

ksiega maga

pt cze 02, 2006 12:09 am

oto przykladowe moje propozycje do ksiegi czarow:

oslabienie ciala:
niezly: zaksztuszenie, wiatry, wywolanie lekkiego bolu, oslabienie ataku
dobry: znieksztalcenie mowy, wzroku, sluchu, sredni bol, wymioty
b. dobry: oslabienie, otwarcie gojacej sie rany, pekniecie kosci, niedowlad konczyn, silny bol, chwilowy paraliz
wspanialy: wyssanie zycia, skurczenie, oslepienie, redukcja konczyn, otwarte zlamanie, stworzenie glebokiej rany, calkowity paraliz, dotyk smierci

wzmocnienie umyslu:
niezly: zapamietywanie, szybkie kojazenie, wzorst oceny sytuacji
dobry: pomoc innnym, przewidywanie prostych wypadkow, odpornosc na ataki umyslowe
b. dobry: nauka umiejetnosci, zapamietanie prostego zaklecia rzuconego przez innego maga, blyskawiczne kojazenie
wspanialy: jasnowidzenie, uleczenie z szalenstwa, zapamietanie kazdego czaru, calkowita odpornosc na ataki umyslowe, wzmocnienie umiejetnosci

komuniekacja z umyslem:
niezly: telepatia wzrokowa, wyczucie intencji
dobry: telepatia w obrebie pomieszczenia
b. dobry: wyczucie klamstwa/prawdy
wspanialy: czytanie w myslach

wyczucie energii:
niezly: wyczucie kierunku, wyczucie energii naturalnej (ogien, elektrycznosc)
dobry: dokladna identyfikacja przedmiotu, wyczucie magii,
b. dobry: identyfikacja magii, psychometria, wyczucie maga
wspanialy: przewidzenie uzycia czaru z dokladna znajomoscia rodzaju czaru

wzmocnienie energii:
niezly: podtrzymanie ognia, zwiekszenie sily wiatru, wywolanie deszczu
dobry: silny podmuch, wzmocnienie czaru innego maga, zwiekszenie ognia
b. dobry: j.w tyle ze silniejsze, potezna burza
wspanialy: tornado, szkwal, pozar, powodz, potezny grom, wulkan, meteoryt

oslabienie energii:
niezly: zgaszenie ognia, uciszenie wiatr, zatrzumanie deszczu,
dobry: redukcja czeru, zmiena burzy w bryze, ugaszenie pozaru
b. dobry: zniwelowanie czaru, uciszenie burzy, zacmienie slonca
wspanialy: blokada czaru, sprowadzenie ciemnosci, zniwelowanie kataklizmu (wulkan, cyklon itd)

kontorla energii:
doobry: chodzacy ogien, magiczny pocisk, dotyk elektryczny, rozkaz burzy
b. dobry: sciana ognia, blyskawica, kula ognia, swiety pocisk, jazda na wietrze
wspanialy: fireball, chain lightning, fala ognia, powloka ochronna, grom z jasnego nieba, wyssanie energii

no to takie moje przykladowe propozycje, jak cos wymysle to jeszcze dopisze
acha, dotyk smierci wymyslilem przed chwila, zabija mniejsze istoty, istoty czlowieka doprowadza do trwalego kalectwa, istoty wieksze czyni nieprzytomnymi, istoty wieksze oglusza
wyssanie energi powoduje przejecie energii magicznej przez maga czarujacego np z innego pokonanego maga

pozdrawiam
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

ndz cze 04, 2006 3:13 pm

Sesja 25: Kamień Zbiorczy

Ugadaliśmy się na 11:30 i wszyscy przyszli punktualnie. Zabrakło Pseudo, ale on miał jakieś ważne sprawy do załatwienia i powiadomił mnie o swojej nieobecności z kilkudniowym wyprzedzeniem.

Niejako zamiast Pseudo na sesji pojawiła się moja znajoma, Anna. Chciała zapoznać się z grami erpegie, a ja od czasu do czasu lubię ponieść kaganek oświaty :-] Typowe "a mogę przyjśc i popatrzeć?" szybko przedziergnąłem w "w sumie mozesz przyjść i zagrać" i tak mamy czteroosobową drużynę w komplecie.

Anka zagrała rozbeenowaną Bardurą, którą uważni czytelnicy i coponiektórzy gracze [LOL] pamiętać mogą z poprzednich przygód.

[][] Bardura [Krasnoludzki medyk; Inteligentna]

Normalnie daję graczom tworzyć ich własnie postacie, ale tak było prościej. Dwa aspekty to w sumie 6 umiejętności do wyboru - także postać taką tworzy się szybko i przyjemnie [chyba, ze akurat nie ma pod ręką listy umiejętności :o]. Przy okazji kolejny raz dowiodłem sobie, że proste systemy uniwersalne są lepsze do tłumaczenia erpegie niż pokomplikowane koszmarki z milionami dodatkowych statystyk, cech i atrybutów [np. DnD].

Szybko wprowadziliśmy tez nową postać Przemka - maga Mixira, którego historię mozecie przeczytać kilka postów wyżej.

Zaczęliśmy grać o 12:36 [:o] a skończyliśmy o 16:05, co daje 3,5h sesji. Mieści się to akurat w dolnej granicy dopuszczalności [3,5 - 5h] - nie było po sesji odczucia, ze graliśmy za krótko, tak jak to miało miejsce po "Smoczej paszczy i szarej mgle" dwa miesiące temu [sic! kawał czasu :-].

Plan:

Jak zwykle siadłem do układania szkieletu sesji w sobotę rano, bo wcześniej ciągle cos mi wypadało :o] Rozpisałem sytuację jaką gracze napotkają w najbliższym miasteczku - odwiedzonym już kiedys przez nich Kamieniu Zbiorczym [ang. Gathering Stone ECS str. 154], wymyślilem jedno czy dwa wydarzenia i... na więcej nie starczylo mi czasu, bo przyszli gracze. Mam co prad od dawna kilak pomysłów na to co stanie się dalej w Rhukaan Draal, ale wolałbym posiedzieć nad nimi i je rozwinąć, żeby się nie zmarnowały, tak jak jedno czy dwa spotkania w Kamieniu.

Przebieg sesji

Wyjątkowo napiszę najpierw plan wydarzeń:
1. Klątwa-sen Bastiana.
2. Spotkanie z Bardurą i Mixirem.
3. Przemowa Płaczki na Targu, przejęcie kontroli i wywołanie zamieszek.
4. Spotkanie z Bagrakiem w karczmie Krwawy Kamień i próba wciągnięcia ex-generała Daimosa w spisek.
5. Shahal szukając Brodka trafia na hobgobliński patro i zostaje aresztowany.
6. Rozróba w Krwawym Kamieniu, chain lightning Mixira :o]
7. Próba ucieczki, starcie z goblinem Camdehem i szaleństwo Failina.
8. Wydostanie się z Kamienia Zbiorczego. Identyfikacja komponentów.

Z początku sesji zawsze uszę sobeiu pradzić z graczami, którzy nie przyszli na sesję :-) Z pomocą przychodzą mi tu zazwyczaj negatywne aspekty, klątwy i inne cuda-wianki - tym razem było nieinaczej. Wróćmy do raportu z sesji 21 "Laboratorium Whitehearth". Raczyłem tam napisać:

kaduceusz pisze:
Pozbawiona zasilania w postaci schematu [który autorzy SotLW wyobrażają sobie tak maszyna zaczela szaleć kończąc powoli swój żywot. Cała okolica trzęsie się, wokoło mary z przeszłości i spadające kamienie. Dal odpowiedniego dramatyzmu zabrakło jeszcze jednego trupa po stronie drużyny ;-) Bo akurat tak się zlozyło, ze można było zabrać i Zapadkę, i nieprzytomnego niedźwieżuka, i Bastiana.


I ktoś z graczy, bodaj Enc, podczas jednej z rozmów w realu przypomniał o postaci niedźwieżuckiego wojownika wyratowanwego w Whitehearth. Co się okazuje - facet zniknął. Shit happens, zwłaszcza przy moim stylu prowadzenia z natłokiem BNow itepeków - cała drużyna jak jedne mąż skupiła się na nowej postaci - baronecie Iskanderze prowadzonym przez lucka - a BNi zeszli na dalszy plan. Ten niedźwieżuk zszedł tak daleko, ze aż spadł ze sceny :oP

Troszkę tu spojleruję graczom, bo w sumei nie wiem ile z tego się domyślili, ale jako,z ę na następnej sesji Pseudo wraca to i tak sprawa szybko by się wyjaśniła ;-)

Trzeba było coś z feralnym niedżwieżukiem zrobić. Koleś zniknął gdzieś w okolicy przejeżdżania graczy przez Szarą Mgłę odgraniczającą Pogorzelisko od reszty świata. Tak się składa, że rozegrałem też wtedy scenę retrospekcji i przeniesienie a wczasie Shahala - także nie będzie nic dziwnego, jezeli i w tym czasie coś złego stanie się niedźwiżukowi.

Wkrótce potem oszalał z niewiadomoego powodu Daimos - działał niezwykle agresywnie, prawie jak niedżwieżuk, ale mu przeszło. Teraz kolej na Bastioana Herebe - postać Pseudo :o]

Gracze budzą się gdzieś na stepie - wszyscy prócz Bastiana. Ten zapadł w jakiś dziwaczny sen. Proby rozbudzenia a potem magicznego badania nie dają rezultatu. Dopiero później mag Mixir [nowa postać Przemka] wedrze się do wnętrza dziwnego snu-klątwy i zobaczy zmagania Bastiana z postacią Niedźwieżuka [oraz dziwny Głos/Komentarz/Wstęgi liter ponad nimi] - nie uda mu się jednak wyrwać druida z tego pojedynku woli. W ten sposób Bastian wylatuje, Niedżwieżuk wraca do fabuy, a jenocześnie pojawia się pytanie - co powoduje takie dziwne anomalie?

Nie mogąc samemu oratować Bastiana postacie ruszają w dalszą drogę. Nie trzeba długo czekać, by zza horyzontu wyłonily się zabudowania Kamienia Zbiorczego. Ta twierdza na rozstajach dróg wywodzi się jeszcze z czasów Cyry, a obecnie jest miasteczkiem w Darguun zarządzanym przez Dom Deneith [Ród Smoczego Znamienia zajmujacy się szkoleniem i handlem wojskami najemnymi]. Rysuję schematyczną mapkę, po czym kiedy pojazd drużyny wtłoczy się w wąskie alejki mieściny pozwalam im spotkać Bardurę - którą prowadzi Ania.

Tu jak zwykle pozostawiłem część graczy by mogli rozegrać sceną spotkania a sam zająlem się wprowadzeniem nowej postaci Przemka. Mixir został wyslany do Darguun z ramienia Kongregacji Wiedyz Tajemnej by był świadkiem wydarzeń o których być może opowiada rozszyforwany fragment Smoczej Przepowiedni. Prawdopodobieństwo tego, ze zajdzie coś naprawdę ważnego nie jest wysokie, ale Kongregacja woli nie zaniedbywać nawet takich niepewnych sytuacji. Mixir ma za zadanie odnaleźć ludzi, którzy moga być ważni; takich, wokół których moga wiązać się sploty przeznaczenia. I tak nasz bohater trafia na zwycięzcę słynnego Wyścigu Koryta.

Gracze wygrali ten słynny wyścig rydwanów na sesji nr 13 ["Wyścig koryta"]. Skład był wtedy trochę inny:
Shahal [do dziś prowadzony przez Pawła],
Ezghaar [postać przemka poniosłą śmierć z ręki króla goblinów na sesji nr 14 ["Katastrofa w Rhukaan Draal"]],
Anselmo Trix [prowadzony przez Pseudo, ale po sesji 13 Pseudo porzucił go na korzyść Bastoiana Herebe] i
Lakashtari [prowadzona przez Ulę, opuścila drużynę wraz z graczką w trakcie sesji 19 ["Smocza paszcza i Szara mgła"]].
To tak słowem wyjaśnienia.

Bardura opowiedziała graczom co stało się po tym jak postać Lakashtari odłączyła się od reszty drużyny. [znow sesja 19 ["Smocza paszcza i Szara mgła"]]. Ona i Bagrak [krasnolud, którego zmienne koleje losów łączą z Shahalem] zostali w Kamieniu Zbiorczym, a Lakashtari i Króciec [zbrojnokształtny kamrat Shahala] udali się ku stolicy - Rhukaan Draal by spotkać się tam z Lady Elaydreen - ich pracodwaczynią.

Jak sądzę widać juz w tym momencie w pełnej okazałości mój styl prowadzenia :o] Mnóstwo BNów, natłok wątków, które znikają i pojawiają się z powrotem. Na pierwszej sesji nie tak znowu łatwo się w tym połapać, czego dowodzi przykład Enca, a teraz też Anki :o] Za to [jak mniemam :o] sama radość dla stałych graczy. I jeszcze małe pytankoi sprawdzające - Pseudo łapiesz się co i jak? ;o]

Bardura została w Kamieniu Zbiorczym, gdyż nie chciała wracać do Rhukaan Draal, z którym wiążą się nieprzyjemne wspomnienia [targ niewolników]. Pracował tam jako medyk, ale brak znajomości goblińskiego jej w tym nie pomagał. Starała się zgromadzić dość pieniędzy by wydostać się z przeklętego Darguun. Jej dołączenie do drużyny poszło łatwiutko.

Z Mixirem było nieco trudniej. Graczy nie opuszcza Garrowowa paranoja :-) Musiałem tu zagrać chciwym Failinem, by Mixir mógł sprawnie wkomponować się w materię drużyny. Failinowi w smak było zabranie dodatkowego pasażera za opłatą. Towarzysz Mixira - kobold Stirt miał zreszta przy sobie krolewski sztandar przejścia - przydatna rzecz, zważywszy na fakt, ze gracze po spotkaniu z burza piaskową [sesja 23 "Niewolnicy, burza i dhakaańska Płaczka"] zostali z jednym tylko i w dodatku przestarzałym i zniszczonym sztandarem. Mixir zaproponował też swoją pomoc jako maga i szybko okazało się, ze jest w stanie dowiedzieć się o stanie Bastiana więcej niż którykolwiek z pozostałych graczy.

Śmieszna scena rozegrala się na linii gnoll Shahal - kobold Stirt. Kobolda opisałem jako obwieszonego magicznymi znakami - na widok Shahala zaczął on robić gesty odpędzajace złe duchy. A że używał przy tym symbola Cienia [bóg Mroczej Szóstki - złego panteonu Eberrona] Shahal postanowił postraszyć go prezentacją mocy Srebrneg Płomienia ["który wypala wszelkie plugastwo!" :-]. Kolejny raz gnoll postanowił buchnąć płoimieniem z otwartej dłoni... i koleny raz skończyło się to zabawnie. Pudłacz prowadzący Shahala rzucił krytyczną porażkę w teście czarowania i biedny kobold zająl się magicznym ogniem. Tak go to przeraziło, ze czmychnął gdzieś pomiędzy budynki - w ten sposob Mixir stracił sztandar przejścia i przewodnika. [Ale że gracz nie lubił za bardzo tego BNa to się nie przejął ;o]

Troszkę zagrałem też Brodkiem - przybocznym goblinem Shahala - który wykorzystał swoją wrodzoną podłość i okradł Bardurę :-) Potem w dodatku postanowil pokazać jaki to on jest cwany i oświadczył, ze wie, kto nie jest Garrowem - nie jest niem Bardura, bo dałą się okraść, co podkreślił z dumą. [A dała się okraść ze względu na słaby wynik testu na sprostrzegawczość - kiedy chcialem odpalić sceną przyłapywania małego goblina na gorącym uczynku :o].

Po chwili pojazd Failina, z drużyna w komplecie trafia na rynek i jest świadkiem następującej sceny: Goblińska Płaczka [kapłanka-bard; ale inna niz ta spotkana na stepach] nawoływała do rewolty przeciwko królowi goblinów Lheshowi Haarucowi. Gracze się podzielili - Shahal i Daimos ruszyli ku płaczce, a reszta ku karczmie Krwawy Kamień - miejscu zamieszkania Bardury.

Scena na rynku w Kamieniu Zbiorczym wyszła całkiem fajnie. Encu dostał punkt FATE'a za trwale uszkodzonego i nagle... zaczął krzyczeć, że faktycznie, krola należy opbalić. Sahala, ktory miał z poczatku zamair sprzeciwić się płaczce z typowym dla sibei obłędem w oczach podchwycił myśl Daimosa i zaczął wrzeszczeć, że to on i Daimos powinni być krolami. Tym samym zepchnęli Płaczkę do defensywy :-) Przybyłu na miejsce Marszałek Polny domu Deneith nie był w stanie opanować sytuacji, a wcale nie chciał wdawac się w starcie z potężnym Daimosem. Gobliny, które słuchały Płaczki w wyniku wyjątkowo udanego testu Dyplomacji ze strony Shahala nagle zaczęły słuchać jego słów i rozpoczeły... radosną rozpierduchę targu w imię obalania króla :-) Dodatkowo Daimos pogonił Marszałka i jego goblińskich strażników. Widząc zaistniałą rozpierduchę gracze też wkrótce udali się an z góry upatrzone pozycje.

W miedzyczasie Failin umknął swoim pojazdem w stronę karczmy Krwawy Kamień. Po chwili rozgorzała dyskusja - czy wracać i ratować dwóch macicieli? Failin chciał wysłać Nowego, ale zbrojnokształtny agresywnie się mu przeciwstawił. Potem zaproponowałem Pudłaczowi, by uruchomić aspekt jego przyboicznego goblina - Brodka - a mianowicie "Zawsze da się zlapać". Pudłacz się zgodził, Brodek ruszył na poszukiwania swego szefa i oczywiście dał się złapać straży na rynku, który Shahal z Daimosem w tak zwanym miedzyczasie zdążyli opuścić :-)

Mixir, Failin i Bardura pozostawili pojazd Failina w stajniach karczmy Krwawy Kamień [pod opieką zbrojnokształtnych Nowego oraz Zapadki i z nieprzytomnym Bastianem], a sami zeszli do piwnicy w której mieści się glówna sala. Tam spotkali Bagraka - krasnoluda, znajomego z poprzenich przygód.

[][] krasnolud Bagrak, poszukiwacz przygód i spiskowiec

Zaznaczyłem też w karczmie obecnośc dwóch innych BNow. Mixdar Długouchy powstał w ramach improwizowania BNów na jednej z poprzednich sesji [słynny nr 10 - "Feralne obozowisko"], ale tak go polubiłem, zę opisałem go pokrótce w moim podrecznym notatniku MG. Tym razem gracze nei gadali z nim za dużo, ale zamieszczam go tu, bo go lkubię :o]

[][][] hobgoblin Mixdar Długouchy, szef barmanów karczmy Krwawy Kamień

Drugi BN to goblin Camdeh - także pokłosie sesji nr 10. To miejscowa szycha i właściciel Krwawego Kamienia. O jego pozycji niech świadczy to, ze to on sprzedaje sztandary przejścia - kluczowy tpwar dla tych, ktorzy chcą bezpiecznie podróżować po niebezpiecnzym Darguun. Camdeh jest też kapłanem boga Cienia. Zawsze towarzyszy mu obstawa. Tym razem byli to dwaj muskularni niedżwieżucy, poprzednim razem dwójka zbrojnoikształtnych. To dlatego, ze źle docztałem swoje notatki przed sesją :-P W świecie gr oznaczać to będzie, ze Camdeh lubi manifestacje siły i poświęcanie pionków, którymi gra. Oto jak pomyłki MG tworzą kolejne zabawne elementy świata gry :oD

[][][][][] goblin Camdeh, szycha w Kamieniu Zbiorczym i kapłan Cienia

Jak widzicie goblin Camdeh to nie byle kto. Jego pływy są porównywalne z Hithorem d'Deneith. Hithor to jeden z ważnych BNów w Kamieniu Zbiorczym. Gracze mieli przyejmność grać w cieniu jego osoby, gdyż postać jednego z graczy [mnich Samuel prowadzony przez niegrającego już z nami Ślimaka] byla sobowtórem tego ważnego denejckiego oficjela. Do tego za chwilę wrócimy.

Drużyna spotka się w komplecie w karczmie Krwawy Kamień. Mixdar odwiedza Camdeha i kupuje sztandar przejścia - szaman ostrzega go, ze w Rhukaan Draal - stolicy, do której się udaje - mogą na niego jako maga czekać nieprzyjemne wydarzenia. Bagrak rozpoznaje w Daimosie generała Cyry i proponuje mu uczestnictwo w spisku. Shahal zauważa brak Brodka i rusza na jego poszukiwania. Failin i Bardura napełniają żołądki :-)

Wróćmy na chwile do postaci Bagraka. Drużyna spotkała go po raz pierwszy w Krawym Kamieniu kilkanaście sesji temu [nr 10]. Bagrak był wtedy członkiem druzyny poszukiwaczy przygód wywodzącej się z Gildii Poszukiwaczy Przygód z Wysokich Klifów w Sharn [Clifftop Adventurers Guild, z Sharn: City of Towers]. Mieli oni zamiar zatrudnić się u Hithora d'Deneith i pomylili go z postacią mnicha Samuela [stąd interakacja z graczami]. Pracy w końcu nie odstali i udali się samotnie na poczukiwanie chwały - ku Pogorzelisku. W wiosce zwanej Lyrenton [ECS str. 156] spotkali Shahala uciekającego z niewoli i ściganego przez gobliny z plemienia Potaga [sesja 17 - "Zmienne szczęście Shahala"]. Nie mogli się s nim jakoś dogadać i wzięli go za potwora w wyniku czego nie obozowali na raz i galaretowany sześcian [he he he], który przybył do wioski z terenów Pogorzeliska dał im rady. Uciekając przed nim z opuszczonej wioski trafili w łapska łowców z Plemienia Potaga - zamiast Shahala. Na tym jednak nie koniec. Shahal podążył śladami karawany, która ich przewoziła i dokonał próby ich uwolnienia. proba skończyąl się masakarą niewolnikow, śmiercią drużyny Bagraka i ponownym uwięzieniem wszystkich, którzy przeżyli.

Na tym nie koniec [:oP]. Bagrak zdołał uciec Potagom i... he he he, trafił na Shahala [nr 19 "Smocza paszcza i Szara mgła"]. Szybko skorzystał z niechęci Lakashtari do wyprawy na Pogorzelisko i katalizował rozpad drużyny. Wrócil do Kamienia Zbiorczego, ale nie porzucił myśli o martwych przyjaciołach pozostawionych w jakiejś nieoznaczonej mogile. Teraz zarabia by odnaleźć ich ciała i wyprawić im prawdziwy pogrzeb... a przynajmniej to powiedział graczom.

Wracamy do sesji. Bagrak by zgromadzić pieniądze zaczął wkręcać się w niecne sprawki. Zaczął pracę na dwa fronty - z jednej strony pracowął jako pomocnik domu Deneith, a z drugiej pomógl w zorganizowaniu zamachu na glowę domu Deneith w Kamieniu Zbiorczym Zamach nie był zbyt porofesjonalny - ale tu zjawia się Daimos. Bagrak postanawia skolować go na koordynatora i przywódcę spiskowców, ale czasu nie ma prawie wcale - bo zamach ma odbyć się podczas wieczornej defilady wojsk szkolonych przez Deneitczyków.

Co prawca nie miałem tego jakoś za bardzo zaplanowaneog, ale kroiła się niezła scena - ktoś przeciez rozpoznałby Daimosa jako podżegacza z targu - i to by bylo ne tyle jezeli chodiz o spisek ;o] Encu tez to czaił, co wyznał po zakończeniu sesji, ale zdecydował się wziąć udział w planie Bagraka.

Tymczasem jednak Shahal udał się na poszukiwanai Brodka. Trfił an targ i tam spotkal go patrol straży miejsckiej w barwach Domu Deneith. Ci rozpoznali go jako Shahala - zwycięzcę Wyścigu Koryta... a zatem towarzysza zaginionego sobowtóra Hithora d'Deneith. Patrol pod dowództwem hobgoblina zatrzymał Shahala i zaczał go przepytywać. Szybko okaząło się, ze gnoll mimo iż twierdzi, że jest Brelandczykiem to nei ma zadnych dokumentów tożsamości [są obecne w świecie Eberrona]. W dodatku jego buńczuczna postawa rozzłościła hobgoblina i ten kazał aresztować gnolla. Shahal dał goboskom podejść i swoim dawnymzwyczajem wykonał susa ponad ich głowami. Na nic zdało się jednak użycie aspektu - rzuciałem w teście gobosów +4 i ten automatyczny sukces oznaczał natychamiastwoe pochwycenie i uwięzienie gnolla. Ten zaś z szelmowskim uśmiechem zgodził się prowadzić gobińskich strażnikow do swoich towarzyszy.

Tu mała uwaga - hobgoblin dopiero po chwili rozpoznał Shahala jako maciciela z targu - a i to w gruncie rzeczy było sprowowkowane przez gracza. Zdecydowałem, ze to Daimos [którego negatywny aspekt został użyty w tamtej scenie] został zapamiętany jako główny podżegacz.

Hobgoblin wkracza do Krwawego Kamienia z uwiązanym Shahalem i tu sie zaczyna. Daimos zaczyna krzyczeć na hobgoblina by puścił jego towarzysza, Mixdar przóbuje wszystkich uciszyc i doprowadzić do pokojowego rozwiązania sytuacji, a Shahal w kluczowym momencie przerywa więzy i rzuca się na gobosy. Na to rozzłoszoczny na serio mag, odpala chain lightning i całą karczmę trafia szlag :-)

Miła, wybuchowa scena, z evil twistem od MG ;-) Gracze też nosili na sobie zbroje [że nie wspomnę o zbrojnokształtnym Daimosie] i tez im się oberwalo :-) Światła przygasły, gobosy w przeważającej mierze padły an glebę, podobnie duża cześć bywalców karczmy; drużyna salwowała się ucieczką [pozowlilem na odpalanie odpowiednich aspektów w celu odzyskania kontroli nad postaciami Shahalowi [kolczuga] i Daimosowi [zbrojnokształtny]]. Na zewnątrz Failin juz odpalil swój pojazd i ruszył, zostawiając Daimosa, ktory nieco ociągął się z wyjściem, bo postanowił zobaczyc jak sytuacja będzie się miała po zakończeniu działania czaru.

Kolejna scena też byal dynamiczna. Failin w panice skręcił w ślepą uliczkę i tylko interwnecja Shahala i jego magii zastopowała żywiołąka kierujacego pojazdem. Mixir próbował uspokoić Failina, ale wyrzucil krytyczny pech w teście Dyplomacji i Failinowi zupełnie odwaliło ze strachu - uciekł zostawiając pojazd [a Mixir pognał za nim].

Daimos został nieco z tyłu - wyszedł z karczmy tylko po to by zobaczyć umykający pojazd Failina. Tu jednak zadzialał Pudłacz i Punkt FATE'a. PuF! i okazuje się, że zza załomu wyłania się grupka goblińskich strażnikow prowadząca Brodka do Krwawego Kamienia w celu aresztowania podżegacza Daimosa :-) Potężny zbrojnokształtny ruszył im naprzeciw i wraz z niewielka pomocą Shahala pokonał. Dałem tez Pudłaczowi Brodka do prowadzenia - on takze jak mógł uczestniczył w walce.

Przy okazji wyszło na jaw, ze wspaniały wojownik ma jakim jest Daimos moze stawić czoła trzem niezłym goblińskim strażnikom. Potrzeba mu przy tym nieoc szcześci, ale szanse ma spore. Ja zaś po raz kolejny uzyskałem potwierdzenie kiełkującej w mojej głowie opinii - muszę opracować jakiś prostu sposób rozpisywania walk i walczących - bo nie sposób zapamietać co sie dzieje przy wiecej niż 3ech przecienikach kontorlowanych przez MG.

Daimos i Shahal uwolnili Brodka, ale po schodzach do strony karczmy szedl już rozwścieczony tym co zrobili z jego karczmą Camdeh. Mimo prob ustrzelnia go z kuszy szybko pokonał za pomoca magicznych zaklęć Daimosa i Shahala. Tym ostatnim przyszedł jednak na pomoc Nowy, który popisowym strzałem posłał Camdeha w doł po schodach. Shahal i Daimos z pomocą nowego poczołagali się w stronę pojazdu Failina gonieni przez dwojkę niedżwieżuckich ochroniarzy Camdeha.

Tymczasem Mixir goni Failina. I znów - PuF! Encu z Pudąłczem wymylsili, ze Failin w swoi szaleńczym pędzie pomylił kierunki i zrobił kółko [wcześniej Mixirowi Fatalnie poszło gonienie go ;o] Mag szybko opanował Failina czarami i zawrócił z nim w kierunku pojazdu. Dwóch niedżwieżuków czających się za załomem po salwie z kusz ze strony Bardury i Zapadki wykiwał czarem [sprawił, zę zdawało im się, ze słyszą krzyki nawołujące ich od powrotu do karczmy]. Ja opisalem mu widok pokiereszownaych bronią Daimosa gobosów-strażników i rabuj acyhc ich koboldzich sług. I wiecie co? PuF i jeden z tych koboldow to Stirt - sługa Mixira. :-)

Drużyna już w komplecie salwowała się ucieczką zostawiając w tyle Kamień zbiorczy, plany Bagraka i całą chryję w Krwawym Kamieniu. Tu cięcie - pojad Failina pędzi ko Rhukaan Draal, drużyna w komplecie, wszyscy happy.

Uwagi, komantarze, oceny:

W nastepnym poście; jak wrócę ze Star Warsów u Deckarda ;o]
 
Anonim_1

ndz cze 04, 2006 3:32 pm

kaduceusz pisze:
Encu tez to czaił, co wyznał po zakończeniu sesji, ale zdecydował się wziąć udział w planie Bagraka

E tam zdecydował - liczyłem na możliwość zagarnięcia forsy za organizację całej zabawy i wycofanie się z niej w odpowiednim momencie (co mogłoby wyjść dość zabawnie, biorąc pod uwagę bardzo prymitywne metody postępowania Daimosa i jego narastającą niechęć do wykonywania poleceń innych*). Bagraka okłamałem woląc dowiedzieć się czegoś więcej o spisku, zamiast rezygnować z miejsca.

* - w związku z rosnącą niezależnością Dowódcy Daimosa chciałem zmienić cel postaci z "Nowy, Lepszy Daimos" na "Nie będziesz mi mówił, co mam robić!". :)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość