Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Pudłacz
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 41
Rejestracja: pn mar 20, 2006 11:19 pm

ndz maja 21, 2006 11:40 am

kaduceusz pisze:
W międzyczasie Shahal pobił Pavota Grida [to ten BN, który ścigał Iskandera, by potem, podczas ostatniej przygody zostać jego wiernym sojusznikiem]. O szczegóły pytajcie Pseudo - on to prowadził ;-)

W sumie to chyba Pseudo trochę zbyt agresywnie zagrał Pavotem. Jak się z nim pokłóciłem i zwyzywałem baroneta Iskandera, zarządał żebym stanął z nim w szranki na ubitej ziemi. Nie wiedział biedaczek na co się porywa. W sumie trochę było go szkoda, ale raczej nie miałem wyboru.

kabuceusz pisze:
[PDki] Shahal - 8 [za zbyt agresywne granie gnollem i troche zanikającego ducha gnollowego szaleństwa]

Bolą mnie te zarzuty, więc na następnej sesji pożałujesz że to powiedziałeś jak zobaczysz gnollowe szaleństwo w pełnej okazałości :P
 
Awatar użytkownika
lucek
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 348
Rejestracja: pn mar 01, 2004 6:55 pm

ndz maja 21, 2006 12:12 pm

kaduceusz pisze:
lucek: Znośnie [+1]

Z tendencją do nieźle, jak mówiłem wcześniej. Było lepiej niż ostatnio. Aha- i naprawdę, naprawdę - dzień (albo dwa dni) wcześniej uprzedziłem o spóźnieniu - musiałem cos załatwić w Bieżanowie...


l.
 
Awatar użytkownika
Pseudo
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 58
Rejestracja: czw lut 17, 2005 1:06 pm

ndz maja 21, 2006 1:46 pm

kaduceusz pisze:
bo to w istocie był Garrow


LOL!

kaduceusz pisze:
Sure nawołuje do zwrócenia się przeciwko królowi goblinow Lheshowi Haarucowi. Shahal zagrał tu nawet jak dla mnie zaskakująco ostro - wywołał niezłą kłótnię z kapłanem, zwyzywał go i próbował ośmieszyć przed zebranymi goblinami :-)


Zapomniałeś napisać, że Shahal próbował przywołać Srebrny Płomień za pomocą "control energy" ale jako że rzut mu się nie udał to scena wyszła dość zabawnie. Zdarzenie to chwilowo rozładowało napięcie ale nie zepsuło sceny.

kaduceusz pisze:
Shahal, Brodek i Bastian ruszyli w pogoń,


To było fajne. Iskander próbował zagadać do Shahala a potem do Bastiana ale ci kolejno wyskakiwali z san i ruszali w pogoń. Mina lucka była nie do opisania :D.

kaduceusz pisze:
czy to granie w bierki


Bierki na mechanice FATE rządzą :).

kaduceusz pisze:
O szczegóły pytajcie Pseudo - on to prowadził ;-)


Najpierw na saniach Shahal próbował przekonać Failina abyśmy zostawili Rotena i Iskandera tej osadzie a sami odjechali w dalszą podróż (ta rozmowa wyszła dość zabawnie bo początkowo Paweł sądził, że to on prowadzi Failina) ale po pierwsze nie mieli prowiantu a po drugie Failin był przekupiony przez Iskandera (o czym dowiedziałem się w połowie rozmowy) więc stanęło na tym że nigdzie się nie ruszymy.
Następnie Bastian, Brodek, Shahal i Zapadka grali w bierki. Zabawa znudziła się gdy Bastian stracił większość swego i tak skromnego majątku. W tym momenci Shahal zaczął (w moim odczuciu) szukać okazji do bitki. Znalazł Pavotta. Zwyzywał Iskandera, który uratował łowcy życie i IIRC również mu groził. W końcu Pavott zgodził się opuścić sanie jednak gnoll próbował wbić mu miecz w plecy. Tego Pavott nie mógł już darować i ponowił wyzwanie. Walka była bardzo krótka. Pavott skończył ranny. Bastian chciał go opatrzyć ale Shahal mu nie pozwolił. W końcu zajęła się tym Zapadka.


Więcej komentarzy, pomysłów, obelg i wyzwisk gdy pojawi się reszta AP.
 
Awatar użytkownika
Pudłacz
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 41
Rejestracja: pn mar 20, 2006 11:19 pm

ndz maja 21, 2006 4:39 pm

Pseudo pisze:
W tym momenci Shahal zaczął (w moim odczuciu) szukać okazji do bitki

O nie! Shahal chciał porozmawiać z przedstawicielem przeciwstawnej frakcji w drużynie. Ale Pavot jakoś ciężko znosił te drobne złośliwości (jacyś drażliwi ci Cyrańczycy :P) więc skończyło się na walce.


A odnośnie całości sesji, to zdecydowanie świetna była lokacja - to było co najmniej równie fajne jak pomysły na wioski na Tatooine (te z albumu o I Epizodzie, które ostatecznie w filmie się nie znalazły). No i bardzo fajny - taki wręcz falloutowy - był motyw ze zdegenerowanymi moralnie Cyrańczykami, którzy w związku z zagładą swojego kraju zajmowali się organizowaniem walk na arenie. Co prawda przeczytałem o tym w Actual Playu bo na sesji grałem w tym czasie w bierki, ale pomysł naprawdę fajny :-)

EDIT: Wogóle to nie wiem kto wpadł na głupi pomysł aby się rozdzielać - to było równie idiotyczne jak nie rozpalenie ognia kilka sesji temu, przez co straciliśmy możliwość spotkania z goblinami. Efekt ten sam - strata fajnego encountera (tym razem dla części graczy, a poprzednio dla całej drużyny).
Ostatnio zmieniony ndz maja 21, 2006 4:46 pm przez Pudłacz, łącznie zmieniany 2 razy.
 
Awatar użytkownika
Pseudo
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 58
Rejestracja: czw lut 17, 2005 1:06 pm

ndz maja 21, 2006 4:46 pm

Pudłacz pisze:
Shahal chciał porozmawiać


"Shahal chciał rozmawiać".
"Shahal chciał się bić".
Przecież to synonimy!
:wink:
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

śr maja 24, 2006 12:32 am

Druga część sesji odbyła się z powodu nalegań graczy. Ja w sumie mogłem prowadzić dalej - miałem podstawy do improwizacji, a wydarzenia niemal toczyły się same.

Na początek baronet Iskander. Miał on zamiar udać się bodaj do szefa miejscowych "Cyrańczyków" - Krottona. W połowie drogi usłyszał jednak krzyk dochodzący z ust nikogo innego jak Pavota Grida - tego samego, którego Shahal wskazał siepaczom półelfa Lavlona. Szlachcic zmienił więc zamiar i postanowił uratować swojego towarzysza. Cięcie.

Grupa pod przywództwem Shahala przybyła pod arenę wyjaśnić sobie całą sprawę z goblinami Potaga. Szybko okazało się, że gracze nie byliby reprezentantami goblińskiego klanu w zbliżającej się walce - goblinom chodziło o rekompensatę za niewolników - w tej samej walucie. W grę wchodziło zakupienie niewolników od jednego z miejscowych plemion ale ktoś [chyba Daimos moimi ustami] rzucił sugestię by schwytać połelfa i ludzi polujących na Iskandera. Cięcie.

Iskander wchodzi na plac, gdzie przy aplauzie goblinów i milczącym przyzwoleniumiejscowego kapłana cienia siepacze męczą Pavota Grida. Baronet rzuca im wyzwanie - rozpoczyna się walka.

Tu włącza się Przemek i jego Roten. Na dźwięk słów "gobliński szaman" zaraz pyta: "a czy to ten sam Potaga, którego spotkaliśmy na stepie?" Ja na to: "nie, chyba, ze wydasz punkt FATE'a". Wkrótce potem punkt jest wydany a Roten jako jedyny usłyszawszy odgłosy walki leci na pomoc Iskanderowi.

Przy 4 na 1 w FATE bardzo trudno jest przeżyć. Nawet wspaniały fechtmistrz, jakim był Iskander musiał walczyć bezbłędnie, bez pomyłki. Przeciwnicy co prawda walczyli ledwo znośnie [oprócz półelfa - on dobrze], ale przecież w kupie siła. Iskander się nie pomylił. Trzech dyletantów przeszył szpadą, a Lavlonowi pozwolił uciec... tylko po to by ten trafił na rozwścieczonego Rotena. Krasnolud nie dał mu uciec - zranił go i zyskła przewagę, ale ostatecznie3 oddał w ręce Iskandera. Baronet zaś kolejny raz okazął swą szlachetnośc i darował Lavanowi życie - zyskując kolejnego sprzymierzeńca wśród Nowych Cyrańczyków.

Nastepnie dwojka szlachciców ruszyła w stropnę świątynie Cienia i dostrzeżonego przez Rotena goblińskiego kapłana. Na oczach całej wioski wparadowali zbrojnie przez odrzwia i stłukli kapłana na kwaśne jabłko, mimo jego gróźb i rzucanych na lewo i prawo przekleństw. Następnie związali go w mumię i wrzucili do plecaka Rotena. Przypominam, ze działo się to w dzien uroczystości na część Cienia.

Na zewnątrz czekali już na dwójkę graczy miejscowi, póki co w niewielkiej liczbie. Gracze jednak zaczeli gadać, co w połaczeniu z barierą językową dało gobosom czas na zgromadzenie większych sił [zwłaszcza, że tuż obok świątyni znajdowął się budynek - leże wodza]. Sprowadzony na gwałt kapłan Sure zalecił graczom poddanie się, ale oni odrzucili tę propozycję i postanowili zabarykadować się w światyni. Ostatnia scena - Roten i Iskander z obnażonymi ostrzami - naprzeciwko nich piatka niedźwieżuków, któe weszły tylnymi drzwiami, a wokół świątyni żądny krwi profanów tłum miejscowych.

Postanowiłem nie rozgrywać tej walki - kazałem tylko graczom rzucić po 3 razy i na podstawie wyników [wypadły im prawie same pozytywy] - ocenić rozwój sytuacji. Zważywszy na masakryczną przewagę goblinow uznałem, ze przy takich rzutach przeżycie postaci jest wystarczającą nagrodą i uciałem ten wątek.

Pawłowi zaś opisałem skrótowo jak ich grupa załatwiła kwestię niewolników [przez zakup kilku koboldzkich sług za z trudem uciułane pieniądze] i wybyła z miasta w tempie ekspresowym - także ze względu na nagły wzrost nienawiści miejsowych do obcych.

Tu koniec sesji.

Przemek i lucek mieli do mnie pretensje za takie rozegranie ich sytuacji, ale nie miałem ochoty prowadzić długiej i z góry skazanej na porażkę graczy walki. Przemek ma przeprowadzić symulację by sprawdzić jak taka wlka skończyła by się faktycznie.

Po sesji zdecydowałem się też na erpegowe rozstanie z luckiem. Jego styl gry mi niezbyt odpowiada, miałem też sygnały ze strony pozostałych graczy - stąd taka moja decyzja.

Komentarze dot. mechaniki oraz moje odczucia co do tego fragmentu sesji następnym razem.
 
Krzychu
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 63
Rejestracja: ndz lip 07, 2002 8:52 pm

śr maja 24, 2006 8:02 am

kaduceusz pisze:
Postanowiłem nie rozgrywać tej walki - kazałem tylko graczom rzucić po 3 razy i na podstawie wyników [wypadły im prawie same pozytywy] - ocenić rozwój sytuacji.

To był test (przeciwko stopniowi trudności, z uwzględnieniem umiejętności postaci) czy po prostu rzut 4kF i ocena sytuacji zależna od Twojego widzimisie (wyrzuconych pozytywów ;))?
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

śr maja 24, 2006 1:19 pm

Krzychu pisze:
To był test (przeciwko stopniowi trudności, z uwzględnieniem umiejętności postaci) czy po prostu rzut 4kF i ocena sytuacji zależna od Twojego widzimisie (wyrzuconych pozytywów ;))?


Przyznaję się bez bicia, że to była uznaniowa ocena sytuacji. Żadnego testu przeciwko przeciwnikom - tylko toczenie z ogólnym zapytaniem - macie szczęście czy nie? Czyli prawie czysta Drama :-P

Jeszcze do tego wrócę pisząc komentarz - bo jak widzicie wyżej jest tylko suchy opis wydarzeń.
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

śr maja 24, 2006 6:13 pm

Gratuluję rozegrania sceny w świątyni. Z własnego doświadczenia wiem, że Drama lepiej wywiązuje się, niz mechaniczne spuszczanie wcir bohaterom (gracze wówczas przyjmują wszelakie skutki z daleko posuniętą rezerwą). Poczuło się rękę mistrza :)
 
Awatar użytkownika
Urko
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 896
Rejestracja: śr sty 07, 2004 2:53 pm

czw maja 25, 2006 3:40 pm

Według mnie takie "uznaniowe" rozwiązanie także było lepsze niż turlanie na walkę, któe by potrwało albo b. dlugo w wypadku udanej ucieczki postaci (bo o wygrnej nie było mowy :D), albo bardzo krótko - i zakończyłoby się śmiercią BG.

Wyobrażam sobie akcję pod świątynią jako klimatyczną i z fajnym ładunkiem emocjonalnym - dwójka graczy versus tłum rozwścieczonych gobbosów. Normalnie boki zrywać, w Eberronie - "Nic śmiesznego". I very good.

Ciekawy jestem, co gracze pomyśleli, kiedy w raporcie zobaczyli, że "Bloody Garrow" zwinął im sprzed nosa schematy. Hi hi :). W ogóle, w całej linii oficjalnych przygód do EB podoba mi się wątek Garrowa i schematów, a Ty, jak widzę, zręcznie z niego korzystasz.

Jak już pisał Pudłacz - falloutowe klimaty :spoko: . Wygląda na to, że sesja się udała, wszystko szło gładko i jak już wcześniej pisałem, ogromnie żałuję, że nie mieszkam w Krakowie ;).
BTW. Szkoda trochę lucka i jego Iskandera. Fajnie się czytało o konfliktach na linii Dziedzic Tronu - Gnoll ;).
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

czw maja 25, 2006 4:19 pm

Czas na komentarze.

Punkty FATE
Z tego co dotychczas przyuważylem gracze z nich nie korzystają... poza walką. "A czy jak dodam 1PF to on dostanie ranę?" Podjudzenie Przemka do wydania PF na goblińskiego szamana [który nie miał wcale a wcale w pierwotnej wersji nic wspólnego z Potagami] skonczyło się kasacją postaci.

Poki co wstrzymuję zatem nowe pomysły na zastosowania dla PFów, ale przyznam że po głowie chodzą mi różne cuda - np. wpływanie przez graczy na to co dzieje się z BNami, którzy wypadli z głównego obiegu albo kreowanie wydarzeń tła fabularnego.

Magia
Test many: bez względu an to o ile nie powiedzie się rzut Mana spada o 1. Nie można wziąć umiejętności kontroli jeżeli nie ma się dwóch umiejętności podbudowy z tej grupy [np. by wziąć kontrolę materii trzeba mieć np. wzmocnienie materii i wyczucie materii]. Prawo nie działa wstecz ;-)

Świątynia w Arenie Logora
Myslę, ze to było nierozsądne. Roten wpada na plac i napotyka umykającego półelfa Lavlona... i sru, na niego! Jak słusznie zwrócił uwagę Paweł podstawa do takiego zagrania była bardzo wątła. Wtarabanienie się do świątyni też tak sobie IMHO uzasadnione fabulernie musiało się skończyć źle. Głównym powodem tego stanu rzeczy była postawa Przemka, który nie lubi gdy jego postaciom ktoś bruździ, a gobliński szaman groził mu na poprzedniej sesji, zresztą niezbyt skutecznie. Gracze wiedzieli, ze zbliża się swięto Cienia, że Potaga mają tu wpływy i ża sami nie są w stanie porozumieć się z gobosami. Dałem im jeszcze szansę na ucieczkę, ale zebrało im się na paktowanie. Szczęścliwe rzuty oszczędzily im życie - fajnie, będzie można tych postaci użyć jako tła kiedyś w przyszłości.

Wart odnotowanie jest tu fakt, że nie tylko ja byłem zirytowany postawą graczy. Pudłacz zapodał mi nawet punkt FATE'a z intencją - "żeby im to nie uszło na sucho".

Drama i Iskander
Żeby nie było - osobiście mam wyjątkowo negatywny stosunek do Dramy, czy też prowadzenia uznaniowego, jeżeli wolicie. Użylem jej tylko dlatego, ze nie widzialem sensu w przedłużaniu sceny. Uważam ją za przejaw prowadzenia autorytarnego, którego zazwyczaj staram się unikać. Gdybym skłaniał się ku dramie to nawet nie rozgrywałbym walki Iskander vs łowcy, tylko uznał, że Roten przybywa w odpowiedniej chwli by obronić pojmanego Iskandera. Że wolę Fortunę - rozegrałem walkę i pozwolilem szczęśliwym rzutom lucka przechylić szalę na jego stronę. Walka była bardzo widowiskowa, a Iskander zagrany kapitalnie, choć jak zwykle nie obeszło się bez drobnych spięć w kwestii mechaniki.

Co się tyczy erpegowego rozwodu z luckiem - decyzja była w pewnym stopniu podyktowana emocjami i wyglądało to ostrzej niż powinno - prosze o wybaczenie. Trzeba przyznać, ze lucek zachował się tu naprawdę z klasą, takze Shane on me, Duce. Jak później lucek zwrócił uwagę było to dość nietypowe zachowanie jak na naszą grupę grających, w której zwyczajowo panuje demokracja. Tym razem zdecydowałem się na ostrzejsze rozwiązanie i sprawę rozwiązałem samemu. Brałem pod uwagę odczucia reszty grupy, ale podkreślam decyzja jest moja. Jako MG wkładam najwięcej w przygotowanie sesji i to do mnie należy dbanie o całość rozgrywki - w tym wypadku wybrałem rozstanie się zamiast powolnego dogrywania się całej drużyny, co zapewne miałoby miejsce po kilku/kilkunastu sesjach.

Dyplomacja i Dowodzenie
Zastanawiam się nad zmianą nazwy Dowodzenia na Zdolności Przywódcze. W ten sposob Dyplomacja byłaby zarezerwowana dla interakcji w mniejszym gronie, a ZP odpowiadałyby za wpływ na tłum, dowodzenie żołnierzami, takze za taktykę - nie widze sensu by tworzyć tu osobne umiejętności [można ewentulanie wziąć taktykę jako specjalizację w ZP].

Rozwój wydarzeń
Druga część sesji mogła potoczyć się zupełnie inaczej - mialem przygotowane szkice pomysłów na rozegranie goblińskiego święta [takze z udzialem pierwotnej wersji goblińskiego szamana] i walk na arenie. Przepadła niestety wątek Cyrańskiego Mściciela, którego jego dawni ziomkowie, a teraz na poł degenaraci z Areny Logora wystawiali jako stronę walki z potworem na arenie. Tak samo przepadły wątki odnoszące się do sceny wizji po założeniu pierścienia prze Shahala [patrz poprzednia sesja], czy spotkanie z plemieniem goblinów Rhukaan Lag, które przywdrowały w te okolice niedawno - czyli zarysowanie sytuacji politycznej w Darguun nadal lezy, mimo moich wysiłków od kilku sesji ;-]

Garrow
Tak po prawdzie to skradł jeden z dwóch schematów i to ten, w którego posiadaniu był Roten - a więc schemat jeszcze bardziej tajemniczy niż Shahalowy.
 
Awatar użytkownika
Sanctorum
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: czw cze 01, 2006 12:25 am

MIXIR

czw cze 01, 2006 2:53 am

poniewaz Roten dostal sie w niewole, postanowilismy z Tomkiem stworzyc nowego bohatera dla mnie. poniewaz jestem leniwy i nie chce mi sie opowiadac kazdemu z osobna historii bohatera, zamieszczam ja tutaj (wlasciwie historie zamieszczam zainspirowany przez Tomka, "fajine by bylo gdydys przedstawil historie rozwoju swego bohatera z wykazem umiejetnosci ktore nabyl w roznych okresach zycia :))

oto rzecz o Mixirze, behold:

pewnego zimowego poranka w miescie Passage w Aundair przyszedl na swiat mlody czlowiek w rodzinie garbarza Blixa. dziecieciu nadano imie MIXIR, imie to mialo niebawem zostac rozslawione na znaczna czesc Korrvaire.
jako mlody chlopiec mixir byl przyuczany przez ojca do zawodu handlarza, ojciec Blix bowiem byl wzietym wyprawiaczem skor, i choc nie oplywal w dostatki, to na pewno nie byl ubogi. slowem, wystarczalo na godziwe zycie w ciezkich czasach wojny toczacej sie juz od nie wiadomo jak dawna. dziecinstwo nauczylo Mixira paru rzeczy, po pierwsze, ojciec kladl nacisk na to, by syn dawal sobie rade w sklepie sprzedajac niwo wyprawione skory oraz gotowe ubrania, Mixir stal sie niezgorszym dyplomata umiejacym sie handlowac. jak to bywa wsrod dzieci, czesto okladaly sie kijami, wiec posiadl rowniez i te umiejetnosc, szczegolnie, ze do bijatyki mial sklonnosci raczej spore. ojciec jednak nie pochwalal tego, tlumaczac, ze przemoc jest rozwiazaniem ostatecznym, gdy wszystkie inne zawioda. lozyl tez na nauke syna, ktory posiadl ogolna wiedze na temat swiata otaczajacego go. dziecinstwo wzbogacilo Mixira o nastepujace umiejetnosci: wyksztalcenie*, bijatyka*, opanowanie*, spostrzegawczosc*, dyplomacja*, aspekt - dar przekonywania.

etap kolejny byl etapem dziwnym. Mixir wykazywal niezykle zdolnosci, przede wszystkim niesamowicie szybko sie uczyl, gdy innym dzieciom zajmowalo to cale popolodnia, Mixir potrafil zapamietac niemalze wszystko czytajac to jedynie raz, malo tego, dokladnie rozumial to co czytal, nie ryl zas na pamiec jak inne dzieci. ponadto czest zdarzalo sie, ze gdy sie zdenerwowal, swiece w sieni same gasly....
pewnego dnia domostwo Blixa nawiedzil jego stary druch, niejaki "Wuj" Lazar, od razu zauwarzyl on niecodzienne zdolnosci mlodego Mixira pogratulowal Blixowi, iz ma on syna czarownika. niestety byl pewnien klopot, zmarnowanie talentu Mixira byloby niemal grzechem, ale z drugiej strony, choc nieubogi garbarz, nie byl w stanie oplacic nauki w najbardziej elitarnej szkole magii w calym Korvaire zwanej Lewitujące Wieże Arcanix. z pomoca przyszedl walsnie "wuj" Lazar oferujac pomoc finansowa.
i tak Mixir poszedl do akademii magii.
szybko okazalo sie, ze Mixir, choc zadbany, byl najubozszym z adeptow magii. zostal oczywiscie od razu napietnowany, zwlaszcza przez pochodzacego z bogatej rodziny szlacheckiej niejakiego Minasa ir Goraxa. zreszta Minas gardzil wszystkimi, ktorzy nie pochodzili z wplywowych rodow szlacheckich, a bylo takich osob kilka, ale jednak przewazajaca wiekszosc stanowili adepci z bogatych rodzin.
szybko jedbak okazalo sie, ze wrodzona zdolnosc bohatera do szybkiej nauki dawala i tutaj owoce. wydawalo sie, ze Mixir nie czyta ksiag jak inni, lecz jego umysl doslownie je wchlania i kiedy inni ryli nocami, on mial czas na wiel innych spraw, na przyklad zawieranie znajomosci z mniej zamorznymi adeptami sztuk magicznych, oferowal im czesto pomoc w zrozumieniu zaklec i urokow. etap ten zakonczyl sie nastepujaco: wyksztalcenie*, bijatyka*, opanowanie*, spostrzegawczosc*, dyplomacja**, wiedza tajemna*, alchemia*, mana*, wzmocnienie energii* , aspekty - dar przekonywania, roboczo nazwany aspekt "wrog".

kolejne lata studiowania elitarnych sztuk magii przebiegaly blacho, zaklocane jedynie egzystencja tego zepsutego Minasa, ktory dodatkowo domagal sie pojedynku z najlepszym w nauce Mixirem, jednak bohater zrecznie unikal konfrontacji majac w pamieci slowa ojca, ze przemoc jest rozwiazaniem ostatnim, gdy wszelkie inne srodki zawioda. niemniej Mixirowi przypieto latke tchorza, ale ze wzgledu na najlepsze wyniki w nauce, wiekszosc adeptow przestala nim gardzic tak jak to czynil Minas. jednak popularnosc byla po stronie bogatego Minasa, wiec zycie wcale nie bylo przez to latwiesze. ale skoro Mixir mial wiecej czasu niz inni, dorastajac, mial tez czas na najwieksze przyjemnosci w zyciu kazdego mezczyzny: kobiety. mial do nich podejscie, trzeba mu przyznac. niedlugo stal sie obiektem porzadania plci pieknej, nie bylo takiej, coby sie oparla jego urokowi osobistemu, ba, wiekszosc kobiet byla sklonna zrobic wiele, a nawet wszystko, by spedzic wieczor w jego objeciach. pomagal mu w tym nie tylko urok sosbisty ale tez fakt, ze byl niesamowicie przystojny, cos czego Minas mogl Mixirowi jedynie zazdroscic...
umiejetnosci: wyksztalcenie*, bijatyka*, opanowanie*, spostrzegawczosc*, dyplomacja***, wiedza tajemna**, alchemia*, mana**, wzmocnienie energii*, oslabienie energii*, kontorla energii*, aspekty - dar przekonywania, roboczo nazwany aspekt "wrog", casanova.

niebawem mialo dojsc do zakonczenia pierwszego etapu selekcji i wybor mentora, kogos, z kim przyjdzie sie zwiazac na stale. nie bylo watpliwosci, ze Mixir zostanie wybrany przez arcymistrza Burnisa, gdyz mial najlepsze wyniki w nauce. jednak ku zdziwieniu wszystkich adeptow, to Minas stal sie uczniem Burnisa, Mixir zas zostal uczniem tajemniczego arcymaga Saturasa (imie moze ulec zmianie), ktory od bardzo dawna nie mial zadnego ucznia. Mentor okazal sie jednak magiem najwyzszej polki, nauczyl Mixira jak wykorzystywac magie, nauczyl go pokory dla tej prastarej umiejetnosci, dla daru, jakim jest magia, nauczyl, ze nie jest ona przeznaczona na pokaz jak kuglarskie sztuczki blaznow wyciagajacych hroliki z tiar. Saturas zorientowal sie rowniez, czemu Mixir mial tak swietne wyniki w nauce, jego umysl byl samostymulujacy sie, rzadka umiejetnosc pozwalajaca magom posaisc niebywala wiedze, Saturas tez mial taki dar.
gdy proces edukacji mlodych magow dobiegl konca, stalo sie jasne, ze Minas bedzie chcial udowodnic ze to on jest najlepszym magiem jakiego kiedykolwiek miala ta akademia. sprowokowal Mixira krzywdzac jego najlepsza przyjaciolke, Mije. nauki poterznego mentora daly nadspodziewane owoce, Mixir zdezelowal Minasa, jako trofeum odebral mu potezna laske jaka Minas dysponowal od czasu mentoringu, a Minas opuscil akademie w nieslawie. teraz nie bylo watpliwosci jakim poteznym magiem jest Mixir. jako nagrade za najlepszy wynik w historii akademi bohater zostal przyjety do Kongregacji Wedzy Tajemnej. potem powrocil by jeszcze raz zobaczyc sie z rodzina, trzymali sie niezle, rodzenstwo, mama, tata, naprawde niezle sie im wiodlo, najstarsza siostra miala juz dzieci z kowalem.
umiejetnosci:wyksztalcenie*, bijatyka*, opanowanie*, spostrzegawczosc*, dyplomacja***, wiedza tajemna**, alchemia*, mana**, wzmocnienie energii**, oslabienie energii*, kontorla energii***, wzmocnienie umyslu*, komunikacja z umyslem*, aspekty - dar przekonywania, roboczo nazwany aspekt "wrog", casanova, arcymistrz.

niestety jak to bywa, mlody mag zostal wezwany do obrony granic panstwa. na mokradlach Roash starly sie sily Brelandii i Aundair z dezerterami oraz wielka grupa potworow pod dowodztwem ogrzego maga. Mixir nigdy dotad nie zabil nikogo, nauczony przez ojca. rzucal jedynie czary wspomagajace ku ogolenj frustracji magow walczacych razem z nim. jednak gdy zostal smiertelnie ugodzony czarem jego przyjaciel z akademii, w Mixirze narodzilo sie uczucie jaiego nigdy dotad nie doswiadczyl: GNIEW, bezlitosny gniew dla wrogow, ktorzy morduja jego bliskich. z opowiadan swiadkow wynika jedynie tyle, ze udezyl grom z jasnego nieba o niespotykanej sile, blyskawica rozszczepila sie na mniejsze czesci zabijajac wiekszosc uzbrojonych w stal dezerterow oraz samego ogrzego maga. od tego momentu zycie Mixira znacznie sie zmienilo, stal sie wzietym magiem, jego problemy finansowe zostaly zarzegane raz na zawsze, mial slawe wielkiego arcymistrza bohatera ostatnich dni wojny. ale wszystko ma swoje dobre i zle storny, slawa przzysprarza tak samo wielu sprzymierzencow jak i worgow, a jego sklonnosc do kobiet uniemozliwiala mu stworzenie stabilnego zwiazku.
na znak wielkich zdolnosci dyplomatycznych i unikania walki, jesli nie jest ona niezbedna nadano mu nowe potezne imie znane tylko nielicznym kregom magow Mixir z Passage zwany Sanctorum.

umiejetnosci:
wyksztalcenie *
smoczy jezyk *
opanowanie *
bijatyka (spec. laski) *
wiedza tajmna * *
alchemia *
mana * * *
dyplomacja * * *
odpornosc na magie *
spostrzegawczosc *
oslabienie ciala * *
kom. z umyslem *
wzmicnienie energii * *
oslabienie energii *
kontorla energii * * * *
wzmocnienie umyslu *

aspekty:
dar przekonywania
wrog
casanova
arcymistrz
bohater wojny

ale sie opisalem jak glupi :P zyczze wszystkim dobrej nocy
pozdrawiam
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

czw cze 01, 2006 10:16 pm

He he he, Przemek się widzę uaktywnił - cool :-D

Historia git, zgodnie z najlepszymi FATE'owymi standardami. Powiedzmy, ze dostaniesz te magiczną laskę [ktora normalnie musiałbyś wykupić jako atut] jako bonus [jak ona działa ustalimy dokładnie pojutrze na sesji]. Dodatkowo wiedz, ze towarzyszy Ci kobold-przewodnik, wykupiony przez kontakt Kongresu Wiedzy Tajemnej z ktorym spotkałeś się w Sterngate. Kobold Stirt co prawda nie mówi po ludzku, ale spokojnie dogadujesz się z nim w języku smoczym - naturalnym dla tej rasy.

[] Kobold Stirt

Co do postaci - wszystko cacy, ale nie widzę uwodzenia ;-)

A dla znających Eberrona:
Lewitujące wieże Arcanix, siedziba Kongregacji Wiedzy Tajemniej to nic innego jak Floaring Towers of Arcanix, siedziba Arcane Congress ;-)

EDIT:
A co do aspektów wróg... myślałem, zeby zamienić go na coś ogólniejszego. Z początku w głowie siedział mi aspekt "wrogowie" [Mixir zawsze ąłtwo robił sobie wrogów, niewiadomo czemu], ale obecnie myślę, ze najfajniejszy będzie aspekt "Biednemu zawsze wiatr w oczy" - Mixir wywodzi się z rodzini garbarzy i zawsze rzucano mu kłody pod nogi. Nic nie jest proste, gdy każdy napotkany szlachciura chce ci udowodnić, ze jest lepszy do ciebie. W dodatku ładnie się to komponuej z niechęcią do przemocy jaką wyjkazuje ten bohater - takie podejście wielu mogłoby uznać za podejście mięczaka, a nikt mięczakó nie lubi. Ten aspekt stałby się w ten sposób odpowiednikiem Deadlandowego "Sługi ponurego żniwiarza" - za każdym razem gdy go wywołamy Mixir znajdzie się w tarapatach. W ten sposób będzie łatwiejszy do użycia na sesji, co w prosty sposób przekłada się na więcej PF ;o]

A jeżeli już jesteśmy przy PF:
Po głębszym zastanowieniu wprowadzę jednak opcję sterowania losami nieobecnych BNów i storylinią za pomocą PuF albo PeDeków :-) Póki co myślę nad kosztami i tym jak się mają do związania BNa z graczem za pedeki.
 
Awatar użytkownika
Sanctorum
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: czw cze 01, 2006 12:25 am

ksiega maga

pt cze 02, 2006 12:09 am

oto przykladowe moje propozycje do ksiegi czarow:

oslabienie ciala:
niezly: zaksztuszenie, wiatry, wywolanie lekkiego bolu, oslabienie ataku
dobry: znieksztalcenie mowy, wzroku, sluchu, sredni bol, wymioty
b. dobry: oslabienie, otwarcie gojacej sie rany, pekniecie kosci, niedowlad konczyn, silny bol, chwilowy paraliz
wspanialy: wyssanie zycia, skurczenie, oslepienie, redukcja konczyn, otwarte zlamanie, stworzenie glebokiej rany, calkowity paraliz, dotyk smierci

wzmocnienie umyslu:
niezly: zapamietywanie, szybkie kojazenie, wzorst oceny sytuacji
dobry: pomoc innnym, przewidywanie prostych wypadkow, odpornosc na ataki umyslowe
b. dobry: nauka umiejetnosci, zapamietanie prostego zaklecia rzuconego przez innego maga, blyskawiczne kojazenie
wspanialy: jasnowidzenie, uleczenie z szalenstwa, zapamietanie kazdego czaru, calkowita odpornosc na ataki umyslowe, wzmocnienie umiejetnosci

komuniekacja z umyslem:
niezly: telepatia wzrokowa, wyczucie intencji
dobry: telepatia w obrebie pomieszczenia
b. dobry: wyczucie klamstwa/prawdy
wspanialy: czytanie w myslach

wyczucie energii:
niezly: wyczucie kierunku, wyczucie energii naturalnej (ogien, elektrycznosc)
dobry: dokladna identyfikacja przedmiotu, wyczucie magii,
b. dobry: identyfikacja magii, psychometria, wyczucie maga
wspanialy: przewidzenie uzycia czaru z dokladna znajomoscia rodzaju czaru

wzmocnienie energii:
niezly: podtrzymanie ognia, zwiekszenie sily wiatru, wywolanie deszczu
dobry: silny podmuch, wzmocnienie czaru innego maga, zwiekszenie ognia
b. dobry: j.w tyle ze silniejsze, potezna burza
wspanialy: tornado, szkwal, pozar, powodz, potezny grom, wulkan, meteoryt

oslabienie energii:
niezly: zgaszenie ognia, uciszenie wiatr, zatrzumanie deszczu,
dobry: redukcja czeru, zmiena burzy w bryze, ugaszenie pozaru
b. dobry: zniwelowanie czaru, uciszenie burzy, zacmienie slonca
wspanialy: blokada czaru, sprowadzenie ciemnosci, zniwelowanie kataklizmu (wulkan, cyklon itd)

kontorla energii:
doobry: chodzacy ogien, magiczny pocisk, dotyk elektryczny, rozkaz burzy
b. dobry: sciana ognia, blyskawica, kula ognia, swiety pocisk, jazda na wietrze
wspanialy: fireball, chain lightning, fala ognia, powloka ochronna, grom z jasnego nieba, wyssanie energii

no to takie moje przykladowe propozycje, jak cos wymysle to jeszcze dopisze
acha, dotyk smierci wymyslilem przed chwila, zabija mniejsze istoty, istoty czlowieka doprowadza do trwalego kalectwa, istoty wieksze czyni nieprzytomnymi, istoty wieksze oglusza
wyssanie energi powoduje przejecie energii magicznej przez maga czarujacego np z innego pokonanego maga

pozdrawiam
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

ndz cze 04, 2006 3:13 pm

Sesja 25: Kamień Zbiorczy

Ugadaliśmy się na 11:30 i wszyscy przyszli punktualnie. Zabrakło Pseudo, ale on miał jakieś ważne sprawy do załatwienia i powiadomił mnie o swojej nieobecności z kilkudniowym wyprzedzeniem.

Niejako zamiast Pseudo na sesji pojawiła się moja znajoma, Anna. Chciała zapoznać się z grami erpegie, a ja od czasu do czasu lubię ponieść kaganek oświaty :-] Typowe "a mogę przyjśc i popatrzeć?" szybko przedziergnąłem w "w sumie mozesz przyjść i zagrać" i tak mamy czteroosobową drużynę w komplecie.

Anka zagrała rozbeenowaną Bardurą, którą uważni czytelnicy i coponiektórzy gracze [LOL] pamiętać mogą z poprzednich przygód.

[][] Bardura [Krasnoludzki medyk; Inteligentna]

Normalnie daję graczom tworzyć ich własnie postacie, ale tak było prościej. Dwa aspekty to w sumie 6 umiejętności do wyboru - także postać taką tworzy się szybko i przyjemnie [chyba, ze akurat nie ma pod ręką listy umiejętności :o]. Przy okazji kolejny raz dowiodłem sobie, że proste systemy uniwersalne są lepsze do tłumaczenia erpegie niż pokomplikowane koszmarki z milionami dodatkowych statystyk, cech i atrybutów [np. DnD].

Szybko wprowadziliśmy tez nową postać Przemka - maga Mixira, którego historię mozecie przeczytać kilka postów wyżej.

Zaczęliśmy grać o 12:36 [:o] a skończyliśmy o 16:05, co daje 3,5h sesji. Mieści się to akurat w dolnej granicy dopuszczalności [3,5 - 5h] - nie było po sesji odczucia, ze graliśmy za krótko, tak jak to miało miejsce po "Smoczej paszczy i szarej mgle" dwa miesiące temu [sic! kawał czasu :-].

Plan:

Jak zwykle siadłem do układania szkieletu sesji w sobotę rano, bo wcześniej ciągle cos mi wypadało :o] Rozpisałem sytuację jaką gracze napotkają w najbliższym miasteczku - odwiedzonym już kiedys przez nich Kamieniu Zbiorczym [ang. Gathering Stone ECS str. 154], wymyślilem jedno czy dwa wydarzenia i... na więcej nie starczylo mi czasu, bo przyszli gracze. Mam co prad od dawna kilak pomysłów na to co stanie się dalej w Rhukaan Draal, ale wolałbym posiedzieć nad nimi i je rozwinąć, żeby się nie zmarnowały, tak jak jedno czy dwa spotkania w Kamieniu.

Przebieg sesji

Wyjątkowo napiszę najpierw plan wydarzeń:
1. Klątwa-sen Bastiana.
2. Spotkanie z Bardurą i Mixirem.
3. Przemowa Płaczki na Targu, przejęcie kontroli i wywołanie zamieszek.
4. Spotkanie z Bagrakiem w karczmie Krwawy Kamień i próba wciągnięcia ex-generała Daimosa w spisek.
5. Shahal szukając Brodka trafia na hobgobliński patro i zostaje aresztowany.
6. Rozróba w Krwawym Kamieniu, chain lightning Mixira :o]
7. Próba ucieczki, starcie z goblinem Camdehem i szaleństwo Failina.
8. Wydostanie się z Kamienia Zbiorczego. Identyfikacja komponentów.

Z początku sesji zawsze uszę sobeiu pradzić z graczami, którzy nie przyszli na sesję :-) Z pomocą przychodzą mi tu zazwyczaj negatywne aspekty, klątwy i inne cuda-wianki - tym razem było nieinaczej. Wróćmy do raportu z sesji 21 "Laboratorium Whitehearth". Raczyłem tam napisać:

kaduceusz pisze:
Pozbawiona zasilania w postaci schematu [który autorzy SotLW wyobrażają sobie tak maszyna zaczela szaleć kończąc powoli swój żywot. Cała okolica trzęsie się, wokoło mary z przeszłości i spadające kamienie. Dal odpowiedniego dramatyzmu zabrakło jeszcze jednego trupa po stronie drużyny ;-) Bo akurat tak się zlozyło, ze można było zabrać i Zapadkę, i nieprzytomnego niedźwieżuka, i Bastiana.


I ktoś z graczy, bodaj Enc, podczas jednej z rozmów w realu przypomniał o postaci niedźwieżuckiego wojownika wyratowanwego w Whitehearth. Co się okazuje - facet zniknął. Shit happens, zwłaszcza przy moim stylu prowadzenia z natłokiem BNow itepeków - cała drużyna jak jedne mąż skupiła się na nowej postaci - baronecie Iskanderze prowadzonym przez lucka - a BNi zeszli na dalszy plan. Ten niedźwieżuk zszedł tak daleko, ze aż spadł ze sceny :oP

Troszkę tu spojleruję graczom, bo w sumei nie wiem ile z tego się domyślili, ale jako,z ę na następnej sesji Pseudo wraca to i tak sprawa szybko by się wyjaśniła ;-)

Trzeba było coś z feralnym niedżwieżukiem zrobić. Koleś zniknął gdzieś w okolicy przejeżdżania graczy przez Szarą Mgłę odgraniczającą Pogorzelisko od reszty świata. Tak się składa, że rozegrałem też wtedy scenę retrospekcji i przeniesienie a wczasie Shahala - także nie będzie nic dziwnego, jezeli i w tym czasie coś złego stanie się niedźwiżukowi.

Wkrótce potem oszalał z niewiadomoego powodu Daimos - działał niezwykle agresywnie, prawie jak niedżwieżuk, ale mu przeszło. Teraz kolej na Bastioana Herebe - postać Pseudo :o]

Gracze budzą się gdzieś na stepie - wszyscy prócz Bastiana. Ten zapadł w jakiś dziwaczny sen. Proby rozbudzenia a potem magicznego badania nie dają rezultatu. Dopiero później mag Mixir [nowa postać Przemka] wedrze się do wnętrza dziwnego snu-klątwy i zobaczy zmagania Bastiana z postacią Niedźwieżuka [oraz dziwny Głos/Komentarz/Wstęgi liter ponad nimi] - nie uda mu się jednak wyrwać druida z tego pojedynku woli. W ten sposób Bastian wylatuje, Niedżwieżuk wraca do fabuy, a jenocześnie pojawia się pytanie - co powoduje takie dziwne anomalie?

Nie mogąc samemu oratować Bastiana postacie ruszają w dalszą drogę. Nie trzeba długo czekać, by zza horyzontu wyłonily się zabudowania Kamienia Zbiorczego. Ta twierdza na rozstajach dróg wywodzi się jeszcze z czasów Cyry, a obecnie jest miasteczkiem w Darguun zarządzanym przez Dom Deneith [Ród Smoczego Znamienia zajmujacy się szkoleniem i handlem wojskami najemnymi]. Rysuję schematyczną mapkę, po czym kiedy pojazd drużyny wtłoczy się w wąskie alejki mieściny pozwalam im spotkać Bardurę - którą prowadzi Ania.

Tu jak zwykle pozostawiłem część graczy by mogli rozegrać sceną spotkania a sam zająlem się wprowadzeniem nowej postaci Przemka. Mixir został wyslany do Darguun z ramienia Kongregacji Wiedyz Tajemnej by był świadkiem wydarzeń o których być może opowiada rozszyforwany fragment Smoczej Przepowiedni. Prawdopodobieństwo tego, ze zajdzie coś naprawdę ważnego nie jest wysokie, ale Kongregacja woli nie zaniedbywać nawet takich niepewnych sytuacji. Mixir ma za zadanie odnaleźć ludzi, którzy moga być ważni; takich, wokół których moga wiązać się sploty przeznaczenia. I tak nasz bohater trafia na zwycięzcę słynnego Wyścigu Koryta.

Gracze wygrali ten słynny wyścig rydwanów na sesji nr 13 ["Wyścig koryta"]. Skład był wtedy trochę inny:
Shahal [do dziś prowadzony przez Pawła],
Ezghaar [postać przemka poniosłą śmierć z ręki króla goblinów na sesji nr 14 ["Katastrofa w Rhukaan Draal"]],
Anselmo Trix [prowadzony przez Pseudo, ale po sesji 13 Pseudo porzucił go na korzyść Bastoiana Herebe] i
Lakashtari [prowadzona przez Ulę, opuścila drużynę wraz z graczką w trakcie sesji 19 ["Smocza paszcza i Szara mgła"]].
To tak słowem wyjaśnienia.

Bardura opowiedziała graczom co stało się po tym jak postać Lakashtari odłączyła się od reszty drużyny. [znow sesja 19 ["Smocza paszcza i Szara mgła"]]. Ona i Bagrak [krasnolud, którego zmienne koleje losów łączą z Shahalem] zostali w Kamieniu Zbiorczym, a Lakashtari i Króciec [zbrojnokształtny kamrat Shahala] udali się ku stolicy - Rhukaan Draal by spotkać się tam z Lady Elaydreen - ich pracodwaczynią.

Jak sądzę widać juz w tym momencie w pełnej okazałości mój styl prowadzenia :o] Mnóstwo BNów, natłok wątków, które znikają i pojawiają się z powrotem. Na pierwszej sesji nie tak znowu łatwo się w tym połapać, czego dowodzi przykład Enca, a teraz też Anki :o] Za to [jak mniemam :o] sama radość dla stałych graczy. I jeszcze małe pytankoi sprawdzające - Pseudo łapiesz się co i jak? ;o]

Bardura została w Kamieniu Zbiorczym, gdyż nie chciała wracać do Rhukaan Draal, z którym wiążą się nieprzyjemne wspomnienia [targ niewolników]. Pracował tam jako medyk, ale brak znajomości goblińskiego jej w tym nie pomagał. Starała się zgromadzić dość pieniędzy by wydostać się z przeklętego Darguun. Jej dołączenie do drużyny poszło łatwiutko.

Z Mixirem było nieco trudniej. Graczy nie opuszcza Garrowowa paranoja :-) Musiałem tu zagrać chciwym Failinem, by Mixir mógł sprawnie wkomponować się w materię drużyny. Failinowi w smak było zabranie dodatkowego pasażera za opłatą. Towarzysz Mixira - kobold Stirt miał zreszta przy sobie krolewski sztandar przejścia - przydatna rzecz, zważywszy na fakt, ze gracze po spotkaniu z burza piaskową [sesja 23 "Niewolnicy, burza i dhakaańska Płaczka"] zostali z jednym tylko i w dodatku przestarzałym i zniszczonym sztandarem. Mixir zaproponował też swoją pomoc jako maga i szybko okazało się, ze jest w stanie dowiedzieć się o stanie Bastiana więcej niż którykolwiek z pozostałych graczy.

Śmieszna scena rozegrala się na linii gnoll Shahal - kobold Stirt. Kobolda opisałem jako obwieszonego magicznymi znakami - na widok Shahala zaczął on robić gesty odpędzajace złe duchy. A że używał przy tym symbola Cienia [bóg Mroczej Szóstki - złego panteonu Eberrona] Shahal postanowił postraszyć go prezentacją mocy Srebrneg Płomienia ["który wypala wszelkie plugastwo!" :-]. Kolejny raz gnoll postanowił buchnąć płoimieniem z otwartej dłoni... i koleny raz skończyło się to zabawnie. Pudłacz prowadzący Shahala rzucił krytyczną porażkę w teście czarowania i biedny kobold zająl się magicznym ogniem. Tak go to przeraziło, ze czmychnął gdzieś pomiędzy budynki - w ten sposob Mixir stracił sztandar przejścia i przewodnika. [Ale że gracz nie lubił za bardzo tego BNa to się nie przejął ;o]

Troszkę zagrałem też Brodkiem - przybocznym goblinem Shahala - który wykorzystał swoją wrodzoną podłość i okradł Bardurę :-) Potem w dodatku postanowil pokazać jaki to on jest cwany i oświadczył, ze wie, kto nie jest Garrowem - nie jest niem Bardura, bo dałą się okraść, co podkreślił z dumą. [A dała się okraść ze względu na słaby wynik testu na sprostrzegawczość - kiedy chcialem odpalić sceną przyłapywania małego goblina na gorącym uczynku :o].

Po chwili pojazd Failina, z drużyna w komplecie trafia na rynek i jest świadkiem następującej sceny: Goblińska Płaczka [kapłanka-bard; ale inna niz ta spotkana na stepach] nawoływała do rewolty przeciwko królowi goblinów Lheshowi Haarucowi. Gracze się podzielili - Shahal i Daimos ruszyli ku płaczce, a reszta ku karczmie Krwawy Kamień - miejscu zamieszkania Bardury.

Scena na rynku w Kamieniu Zbiorczym wyszła całkiem fajnie. Encu dostał punkt FATE'a za trwale uszkodzonego i nagle... zaczął krzyczeć, że faktycznie, krola należy opbalić. Sahala, ktory miał z poczatku zamair sprzeciwić się płaczce z typowym dla sibei obłędem w oczach podchwycił myśl Daimosa i zaczął wrzeszczeć, że to on i Daimos powinni być krolami. Tym samym zepchnęli Płaczkę do defensywy :-) Przybyłu na miejsce Marszałek Polny domu Deneith nie był w stanie opanować sytuacji, a wcale nie chciał wdawac się w starcie z potężnym Daimosem. Gobliny, które słuchały Płaczki w wyniku wyjątkowo udanego testu Dyplomacji ze strony Shahala nagle zaczęły słuchać jego słów i rozpoczeły... radosną rozpierduchę targu w imię obalania króla :-) Dodatkowo Daimos pogonił Marszałka i jego goblińskich strażników. Widząc zaistniałą rozpierduchę gracze też wkrótce udali się an z góry upatrzone pozycje.

W miedzyczasie Failin umknął swoim pojazdem w stronę karczmy Krwawy Kamień. Po chwili rozgorzała dyskusja - czy wracać i ratować dwóch macicieli? Failin chciał wysłać Nowego, ale zbrojnokształtny agresywnie się mu przeciwstawił. Potem zaproponowałem Pudłaczowi, by uruchomić aspekt jego przyboicznego goblina - Brodka - a mianowicie "Zawsze da się zlapać". Pudłacz się zgodził, Brodek ruszył na poszukiwania swego szefa i oczywiście dał się złapać straży na rynku, który Shahal z Daimosem w tak zwanym miedzyczasie zdążyli opuścić :-)

Mixir, Failin i Bardura pozostawili pojazd Failina w stajniach karczmy Krwawy Kamień [pod opieką zbrojnokształtnych Nowego oraz Zapadki i z nieprzytomnym Bastianem], a sami zeszli do piwnicy w której mieści się glówna sala. Tam spotkali Bagraka - krasnoluda, znajomego z poprzenich przygód.

[][] krasnolud Bagrak, poszukiwacz przygód i spiskowiec

Zaznaczyłem też w karczmie obecnośc dwóch innych BNow. Mixdar Długouchy powstał w ramach improwizowania BNów na jednej z poprzednich sesji [słynny nr 10 - "Feralne obozowisko"], ale tak go polubiłem, zę opisałem go pokrótce w moim podrecznym notatniku MG. Tym razem gracze nei gadali z nim za dużo, ale zamieszczam go tu, bo go lkubię :o]

[][][] hobgoblin Mixdar Długouchy, szef barmanów karczmy Krwawy Kamień

Drugi BN to goblin Camdeh - także pokłosie sesji nr 10. To miejscowa szycha i właściciel Krwawego Kamienia. O jego pozycji niech świadczy to, ze to on sprzedaje sztandary przejścia - kluczowy tpwar dla tych, ktorzy chcą bezpiecznie podróżować po niebezpiecnzym Darguun. Camdeh jest też kapłanem boga Cienia. Zawsze towarzyszy mu obstawa. Tym razem byli to dwaj muskularni niedżwieżucy, poprzednim razem dwójka zbrojnoikształtnych. To dlatego, ze źle docztałem swoje notatki przed sesją :-P W świecie gr oznaczać to będzie, ze Camdeh lubi manifestacje siły i poświęcanie pionków, którymi gra. Oto jak pomyłki MG tworzą kolejne zabawne elementy świata gry :oD

[][][][][] goblin Camdeh, szycha w Kamieniu Zbiorczym i kapłan Cienia

Jak widzicie goblin Camdeh to nie byle kto. Jego pływy są porównywalne z Hithorem d'Deneith. Hithor to jeden z ważnych BNów w Kamieniu Zbiorczym. Gracze mieli przyejmność grać w cieniu jego osoby, gdyż postać jednego z graczy [mnich Samuel prowadzony przez niegrającego już z nami Ślimaka] byla sobowtórem tego ważnego denejckiego oficjela. Do tego za chwilę wrócimy.

Drużyna spotka się w komplecie w karczmie Krwawy Kamień. Mixdar odwiedza Camdeha i kupuje sztandar przejścia - szaman ostrzega go, ze w Rhukaan Draal - stolicy, do której się udaje - mogą na niego jako maga czekać nieprzyjemne wydarzenia. Bagrak rozpoznaje w Daimosie generała Cyry i proponuje mu uczestnictwo w spisku. Shahal zauważa brak Brodka i rusza na jego poszukiwania. Failin i Bardura napełniają żołądki :-)

Wróćmy na chwile do postaci Bagraka. Drużyna spotkała go po raz pierwszy w Krawym Kamieniu kilkanaście sesji temu [nr 10]. Bagrak był wtedy członkiem druzyny poszukiwaczy przygód wywodzącej się z Gildii Poszukiwaczy Przygód z Wysokich Klifów w Sharn [Clifftop Adventurers Guild, z Sharn: City of Towers]. Mieli oni zamiar zatrudnić się u Hithora d'Deneith i pomylili go z postacią mnicha Samuela [stąd interakacja z graczami]. Pracy w końcu nie odstali i udali się samotnie na poczukiwanie chwały - ku Pogorzelisku. W wiosce zwanej Lyrenton [ECS str. 156] spotkali Shahala uciekającego z niewoli i ściganego przez gobliny z plemienia Potaga [sesja 17 - "Zmienne szczęście Shahala"]. Nie mogli się s nim jakoś dogadać i wzięli go za potwora w wyniku czego nie obozowali na raz i galaretowany sześcian [he he he], który przybył do wioski z terenów Pogorzeliska dał im rady. Uciekając przed nim z opuszczonej wioski trafili w łapska łowców z Plemienia Potaga - zamiast Shahala. Na tym jednak nie koniec. Shahal podążył śladami karawany, która ich przewoziła i dokonał próby ich uwolnienia. proba skończyąl się masakarą niewolnikow, śmiercią drużyny Bagraka i ponownym uwięzieniem wszystkich, którzy przeżyli.

Na tym nie koniec [:oP]. Bagrak zdołał uciec Potagom i... he he he, trafił na Shahala [nr 19 "Smocza paszcza i Szara mgła"]. Szybko skorzystał z niechęci Lakashtari do wyprawy na Pogorzelisko i katalizował rozpad drużyny. Wrócil do Kamienia Zbiorczego, ale nie porzucił myśli o martwych przyjaciołach pozostawionych w jakiejś nieoznaczonej mogile. Teraz zarabia by odnaleźć ich ciała i wyprawić im prawdziwy pogrzeb... a przynajmniej to powiedział graczom.

Wracamy do sesji. Bagrak by zgromadzić pieniądze zaczął wkręcać się w niecne sprawki. Zaczął pracę na dwa fronty - z jednej strony pracowął jako pomocnik domu Deneith, a z drugiej pomógl w zorganizowaniu zamachu na glowę domu Deneith w Kamieniu Zbiorczym Zamach nie był zbyt porofesjonalny - ale tu zjawia się Daimos. Bagrak postanawia skolować go na koordynatora i przywódcę spiskowców, ale czasu nie ma prawie wcale - bo zamach ma odbyć się podczas wieczornej defilady wojsk szkolonych przez Deneitczyków.

Co prawca nie miałem tego jakoś za bardzo zaplanowaneog, ale kroiła się niezła scena - ktoś przeciez rozpoznałby Daimosa jako podżegacza z targu - i to by bylo ne tyle jezeli chodiz o spisek ;o] Encu tez to czaił, co wyznał po zakończeniu sesji, ale zdecydował się wziąć udział w planie Bagraka.

Tymczasem jednak Shahal udał się na poszukiwanai Brodka. Trfił an targ i tam spotkal go patrol straży miejsckiej w barwach Domu Deneith. Ci rozpoznali go jako Shahala - zwycięzcę Wyścigu Koryta... a zatem towarzysza zaginionego sobowtóra Hithora d'Deneith. Patrol pod dowództwem hobgoblina zatrzymał Shahala i zaczał go przepytywać. Szybko okaząło się, ze gnoll mimo iż twierdzi, że jest Brelandczykiem to nei ma zadnych dokumentów tożsamości [są obecne w świecie Eberrona]. W dodatku jego buńczuczna postawa rozzłościła hobgoblina i ten kazał aresztować gnolla. Shahal dał goboskom podejść i swoim dawnymzwyczajem wykonał susa ponad ich głowami. Na nic zdało się jednak użycie aspektu - rzuciałem w teście gobosów +4 i ten automatyczny sukces oznaczał natychamiastwoe pochwycenie i uwięzienie gnolla. Ten zaś z szelmowskim uśmiechem zgodził się prowadzić gobińskich strażnikow do swoich towarzyszy.

Tu mała uwaga - hobgoblin dopiero po chwili rozpoznał Shahala jako maciciela z targu - a i to w gruncie rzeczy było sprowowkowane przez gracza. Zdecydowałem, ze to Daimos [którego negatywny aspekt został użyty w tamtej scenie] został zapamiętany jako główny podżegacz.

Hobgoblin wkracza do Krwawego Kamienia z uwiązanym Shahalem i tu sie zaczyna. Daimos zaczyna krzyczeć na hobgoblina by puścił jego towarzysza, Mixdar przóbuje wszystkich uciszyc i doprowadzić do pokojowego rozwiązania sytuacji, a Shahal w kluczowym momencie przerywa więzy i rzuca się na gobosy. Na to rozzłoszoczny na serio mag, odpala chain lightning i całą karczmę trafia szlag :-)

Miła, wybuchowa scena, z evil twistem od MG ;-) Gracze też nosili na sobie zbroje [że nie wspomnę o zbrojnokształtnym Daimosie] i tez im się oberwalo :-) Światła przygasły, gobosy w przeważającej mierze padły an glebę, podobnie duża cześć bywalców karczmy; drużyna salwowała się ucieczką [pozowlilem na odpalanie odpowiednich aspektów w celu odzyskania kontroli nad postaciami Shahalowi [kolczuga] i Daimosowi [zbrojnokształtny]]. Na zewnątrz Failin juz odpalil swój pojazd i ruszył, zostawiając Daimosa, ktory nieco ociągął się z wyjściem, bo postanowił zobaczyc jak sytuacja będzie się miała po zakończeniu działania czaru.

Kolejna scena też byal dynamiczna. Failin w panice skręcił w ślepą uliczkę i tylko interwnecja Shahala i jego magii zastopowała żywiołąka kierujacego pojazdem. Mixir próbował uspokoić Failina, ale wyrzucil krytyczny pech w teście Dyplomacji i Failinowi zupełnie odwaliło ze strachu - uciekł zostawiając pojazd [a Mixir pognał za nim].

Daimos został nieco z tyłu - wyszedł z karczmy tylko po to by zobaczyć umykający pojazd Failina. Tu jednak zadzialał Pudłacz i Punkt FATE'a. PuF! i okazuje się, że zza załomu wyłania się grupka goblińskich strażnikow prowadząca Brodka do Krwawego Kamienia w celu aresztowania podżegacza Daimosa :-) Potężny zbrojnokształtny ruszył im naprzeciw i wraz z niewielka pomocą Shahala pokonał. Dałem tez Pudłaczowi Brodka do prowadzenia - on takze jak mógł uczestniczył w walce.

Przy okazji wyszło na jaw, ze wspaniały wojownik ma jakim jest Daimos moze stawić czoła trzem niezłym goblińskim strażnikom. Potrzeba mu przy tym nieoc szcześci, ale szanse ma spore. Ja zaś po raz kolejny uzyskałem potwierdzenie kiełkującej w mojej głowie opinii - muszę opracować jakiś prostu sposób rozpisywania walk i walczących - bo nie sposób zapamietać co sie dzieje przy wiecej niż 3ech przecienikach kontorlowanych przez MG.

Daimos i Shahal uwolnili Brodka, ale po schodzach do strony karczmy szedl już rozwścieczony tym co zrobili z jego karczmą Camdeh. Mimo prob ustrzelnia go z kuszy szybko pokonał za pomoca magicznych zaklęć Daimosa i Shahala. Tym ostatnim przyszedł jednak na pomoc Nowy, który popisowym strzałem posłał Camdeha w doł po schodach. Shahal i Daimos z pomocą nowego poczołagali się w stronę pojazdu Failina gonieni przez dwojkę niedżwieżuckich ochroniarzy Camdeha.

Tymczasem Mixir goni Failina. I znów - PuF! Encu z Pudąłczem wymylsili, ze Failin w swoi szaleńczym pędzie pomylił kierunki i zrobił kółko [wcześniej Mixirowi Fatalnie poszło gonienie go ;o] Mag szybko opanował Failina czarami i zawrócił z nim w kierunku pojazdu. Dwóch niedżwieżuków czających się za załomem po salwie z kusz ze strony Bardury i Zapadki wykiwał czarem [sprawił, zę zdawało im się, ze słyszą krzyki nawołujące ich od powrotu do karczmy]. Ja opisalem mu widok pokiereszownaych bronią Daimosa gobosów-strażników i rabuj acyhc ich koboldzich sług. I wiecie co? PuF i jeden z tych koboldow to Stirt - sługa Mixira. :-)

Drużyna już w komplecie salwowała się ucieczką zostawiając w tyle Kamień zbiorczy, plany Bagraka i całą chryję w Krwawym Kamieniu. Tu cięcie - pojad Failina pędzi ko Rhukaan Draal, drużyna w komplecie, wszyscy happy.

Uwagi, komantarze, oceny:

W nastepnym poście; jak wrócę ze Star Warsów u Deckarda ;o]
 
Anonim_1

ndz cze 04, 2006 3:32 pm

kaduceusz pisze:
Encu tez to czaił, co wyznał po zakończeniu sesji, ale zdecydował się wziąć udział w planie Bagraka

E tam zdecydował - liczyłem na możliwość zagarnięcia forsy za organizację całej zabawy i wycofanie się z niej w odpowiednim momencie (co mogłoby wyjść dość zabawnie, biorąc pod uwagę bardzo prymitywne metody postępowania Daimosa i jego narastającą niechęć do wykonywania poleceń innych*). Bagraka okłamałem woląc dowiedzieć się czegoś więcej o spisku, zamiast rezygnować z miejsca.

* - w związku z rosnącą niezależnością Dowódcy Daimosa chciałem zmienić cel postaci z "Nowy, Lepszy Daimos" na "Nie będziesz mi mówił, co mam robić!". :)
 
Awatar użytkownika
Sanctorum
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: czw cze 01, 2006 12:25 am

ndz cze 04, 2006 9:39 pm

zapomniales o krzeselku :)
mam tez pare pomyslow na kobolda Stirta, trzeba bedzie to uzgodnic :)
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

ndz cze 04, 2006 10:52 pm

Oceny, uwagi:

Sesja wyszła miło. Mimo niewielkiej długości nie było uczucia niedosytu.

Przemek/Sanctorum: Wspaniale [+5]
Encu: Bdb [+4]
Paweł: Dobrze [+3]
Ja: Nieźle [+2] - myślę, ze to co miałem w zamyśle dla Kamienia Zbiorczego miło trochę większy potencjał. Dałoby się jeszcze ze dwie godzinki pograć w samym Kamieniu Zbiorczym, gdybym tylko podjąl wcześniej wysiłek obmyślenia punktów zaczepienia.
Ania: [+7] : o] Jak widać jestem dobry w szerzeniu kaganka oświaty :papieros:

To co mi się najbardziej podobało - nareszcie zaczęły płynnie i gęsto działać aspekty i punkty FATE'a, które od teraz będę nazywał stale PuFami, bo FATE za długo się pisze :-) Gracze odznaczyli na sesji większość swoich aspektów, aspekty negatywne katalizowały fajne sceny [Encu i jego Daimosowe eskalowanie rozróby na targu; Paweł uruchamiający "Zawsze da się złapać Brodka]. Fajne jest też uruchamianie aspektów negatywnych BeeNa - gracz inkasuje PuFa i choć ostatecznie może wyjść na zero [tak było z Brodkiem zagubionym i odnalezionym] to i tak dzięki temu historia ładnie się rozbudowuje [Shahal poszedł drugi raz na targowisko by odnaleźć Brodka i dzięki temu miał solową scenę z hobgoblińskim dowódcą patrolu straży].

Przy okazji sformułowalem w trakcie sesji na swoje potrzeby zasadę odnośnie owych aspektów negatywnych. Normalnie gracz by odrzucić propozycję MG odnośnie użycia takiego aspektu musi wydać PuFa. Moja nowa zasada wygląda tak: jeżeli aspekt negatywny ma zostać użyty do modyfikacji testu [zmina jednej kości na minus] to gracz musi oddać PuFa by temu zapobiec. Jezeli jednak MG proponuje odznaczenie aspektu fabularnie to rezygnujący z tego gracz nie musi płacić PuFa by z propozycji nie skorzystać. Np. na ostatniej sesji Przemek nie skorzystał z propozycji by dać się wciągnąć na stałe w sen-klątwę Bastiana za jednego PuFa [aspekt "biednemu zawsze wiatr w oczy"].

Udało się tez, przynbajmniej w moim mniemaniu troszkę oddać z tła fabularnego, które wcześniej prawie stale mi uciekało. Brodek opowiedział o tym, ze północne Darguun cierpi z powodu Pylu z Pogorzeliska - żywność stała się dość droga - jest wręcz towarem deficytowym. Gracze musieli w Krwawym Kamieniu zapłacić 150% za zamówione żarcie [a urzadzili sobie tam niezłą wyżerkę].

Ładnie tez schodziła Mana. O ile się nie mylę Shahal w wyniku niefortunnych rzutów opadł do słabej Many [z dobrej] - a więc stracił możliwość rzucania czarów aż do następnego odpoczynku. Magia jest tym samym poteżna, ale nie mozna jej używać bez przerwy. Proponuję tu dwie zasady:

Zasada -4
Za każdym razem gdy przy rzucaniu czru wychodzi krytyczny pech Mana automatycznie spada i jeden. Mogą temu towarzyszyć dodatkowe efekty w postaci szalonego wybuchu magii itp.

Zasada niedoboru mocy [po EDICie]
Postać maga może rzucać czary o trudności wyższej niż ma poziom umiejętności magicznej, ale gdy poziom czaru i poziom umiejętności różnią się o więcej niż 1 postać dostaje -1 do testu Many.

A przy okazcji krytycznego pecha kolejne zastosowanie dla PuFa [zasada powstała w trakcie sesji :o]:

Zasada kontrolowanego pecha ;-)
Za każdym razem, gdy postać wyrzuci -4 w teście któryś z graczy moze wydać PuFa i przejąć narrację by opisać co takiego stało się z temu nieszczęśnikowi. [evil grin]

Co do BeeNów - gracz mający kontrolę nad BeeNem [a więc taki gracz, który wydał na BNa dwa razy tyle pedeków ile tamten ma aspektów] może nim kierować dopóki taki BeeN podrużuje z drużyną. Dlatego podczas ostatniej sesji Encu grał momentami Nowym a Pudłacz Brodkiem. Nie oznacza to jednak, ze gracz automatycznie kieruje BNem, gdy ten drużynę opuści.

Tu kolejna zasada. Sugerowałem to już w poprzednich postach. Gracz, ktory wyda PuFa, moze zadecydować co dzieje się z danym BeeNem w czasie gdy nie jest on z drużyną. Podobnie można kontrolować ważnych BNów i wydarzenia storylinii. Cennik:
1 PuF - kontrolowanie życia BeeNa do 4ech aspektów
2 PuFy - kontrolowane życia poteżniejszeog BeeNa
3 PuFy - sterowanie storylinią np. wywołanie zarazy, wojny celnej miedzy państwami itepe

Zasada jeszcze nie była sprecyzowana, a już Encu z niej skorzystał :-) Po sesji wydał PuFa na to by marszałek polowy Domu Deneith, ten sam, którego w upokarzający sposób pogonił z placu targowego tuż przed wywołaniem tam zamieszek [he he he] nie zapomniał o Dowódcy Daimosie. Spodziewajcie się jego come-backu :-)

Po sesji Sanctorum namówiony przez graczy wykupił sobie lojalność kobolda Stirta. Dwa pedeki - żaden wydatek :-) Pudłacz zaś wydał trzy pedeki na Brodka - wykupił tamtemu za nie znośne Dowodzenie.

Jeżeli już jesteśmy przy PeDekach:
Sanctorum/Przemek - 12 - za odgrywanie swojego maga, eleganckie wkomponoiwanie się w drużyne i bardzo fajną scenę proby zatrzymanai konfrontacji w Krwawym Kamieniu [złapał czarem rzucony przez Daimosa stołek :-].
Encu i Paweł - po 9. Dałbym jeszcze po jednym, ale uważam, ze ich gra w karczmie Krwawy Kamień była neico zbyt ostra - nie powolili się wykazać Przemkowemu Mixirowi [ten ostatni co prawda po chwili wykazal się chain lightningiem ale zawsze : o]. Za to scena na taorgowisku była generlanie bardzo fajna, takoż odgrywanie postaci jak zwykle fajoskie.

Bardzo ładnie funkcjonuje też system BNów. Niech ja tylko sobei rozpisze ładnie na kartce wymaksowane staty dla BNów o taki a takim aspekcie, a będę mógł ich improwizować bez problemu. System - im większe wpływy tym więcej aspektów jest intuicyjny i dziala bez zarzutu.

Tyle moich uwag - bo o walce i tym, ze musze sobie jakoś rozplanować system przyznawania żetoników za przewagi już wspominałem w samym AP.

Tu na koniec staty lojalnych BNów:

Stirt
[] Koboldzi znachor
Znajomość Khorvaire +1 [spec. Darguun]
Tropienie +1
Spostrzegawczość +1
Medycyna +1 [spec. zielarstwo]
Broń biała +1

Brodek
[][] maly zdradziecki goblin, zawsze daje się złapać
Bijatyka, Języki [wspólny], Spostrzegawczość, Dowodzenie +1 [Znośnie]
Blef, Skradanie się +2 [Nieźle]
Złodziejstwo +3 [Dobrze]

Encu - zmiana celu spox :-)
Sanctorum - co do Stirta droga wolna w granicach określonych przez zasady :-]

Krzesło - rozpadające się krzesło to standard :-]

EDIT:
Kończy sie już mój podręczny zeszycik erpegowy [zostały raptem 4 strony], więc została nam przed wakacjami sesja, góra dwie [czyli realnie moze nawet 3 ;-] W przyszłym tygodniu, tak jak sugerował Enc, może nawet zagramy dłużej - ale to zalezy od tego ile uda mi się przygotować.
 
Awatar użytkownika
Sanctorum
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: czw cze 01, 2006 12:25 am

ndz cze 04, 2006 11:47 pm

odnosnie akcji w karczmie mam propozycje co do rzutu obronnego na takie cus jak moj chainlightning (piorunochrony nie sa najlepsze :P):
poniewaz w gruncie rzeczy cel czaru zalezy od woli maga, wiec kazdy, kogo nie chce mag trafic otrzymuje +1 do testu odpornosci na magie

Tomek juz pomysl zna i mysli, powiedzcie co o tym sadzicie

pozdrawiam
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

wt cze 06, 2006 1:11 am

Swoją drogą Anka po sesji mówiła, ze strasznie duzo gadam [śmiech] To prawda? To znaczy pytam czy za dużo?
 
Anonim_1

wt cze 06, 2006 1:15 am

Gadasz, gadasz - ale dużo niekoniecznie znaczy zbyt dużo. Na moje oko jest fajnie, bo milkniesz, kiedy zaczniemy rozmawiać ze sobą, mamy miejsce na deklarację, jest czas pogadać z NPC'ami - gdyby było więcej pedeków i skarbów byłoby wręcz idealnie... :wink:
 
Awatar użytkownika
Sanctorum
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: czw cze 01, 2006 12:25 am

wt cze 06, 2006 9:20 am

ShadEnc pisze:
Gadasz, gadasz - ale dużo niekoniecznie znaczy zbyt dużo. Na moje oko jest fajnie, bo milkniesz, kiedy zaczniemy rozmawiać ze sobą, mamy miejsce na deklarację, jest czas pogadać z NPC'ami - gdyby było więcej pedeków i skarbów byłoby wręcz idealnie... :wink:


swiete slowa :)
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

wt cze 06, 2006 2:58 pm

Sanctorum pisze:
ShadEnc pisze:
gdyby było więcej pedeków i skarbów byłoby wręcz idealnie... :wink:
swiete slowa :)


Dam BNom do sklepania ;-)
 
Awatar użytkownika
Urko
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 896
Rejestracja: śr sty 07, 2004 2:53 pm

wt cze 06, 2006 4:50 pm

A właśnie - czy Ania nie pogubiła się, jako erpegowy n00b ;), w natłoku akcji, którą wprowadziłeś? Bo czytając raport wyobrażałem sobie, jak siedzi dziewoja i otwiera szeroko oczy ze zdziwienia, a tu +7 w FATE'owej skali. I w tym momencie to ja otworzyłem szeroko oczy ;).
 
Awatar użytkownika
Sanctorum
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: czw cze 01, 2006 12:25 am

wt cze 06, 2006 6:55 pm

widzisz Urko, dobrze sie "dziewoja" zajelismy ;)
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

wt cze 06, 2006 10:32 pm

Urko pisze:
A właśnie - czy Ania nie pogubiła się, jako erpegowy n00b ;), w natłoku akcji, którą wprowadziłeś?


Przecież napisałem:

kaduceusz pisze:
Na pierwszej sesji nie tak znowu łatwo się w tym połapać, czego dowodzi przykład Enca, a teraz też Anki :o]


Ale nie było chyba tak źle. Zresztą dla kogoś, kto nie odróżnia gnoma od gnolla od goblina pierwsza sesja erpegie musi być niezłym przeżyciem ;-)

Muszę tu przyznać, ze Księga Potworów do Dedeków jest wspaniałym dodatkiem, który znakomicie ulatwia wczucie się w świat gry za pomocą swych przesmiesznych ilustracji :o]

@Urko:
Orneryboy rulez! :-D
 
Awatar użytkownika
Urko
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 896
Rejestracja: śr sty 07, 2004 2:53 pm

czw cze 08, 2006 6:34 pm

Sancorum pisze:
widzisz Urko, dobrze sie "dziewoja" zajelismy ;)


Dwuznacznie to zabrzmiało, ale i tak - respect :]. Sam się szykuje do zarażenia rpg kilka znajomych, w tym i płeć przeciwną :D.

Duce pisze:
Przecież napisałem:

Na pierwszej sesji nie tak znowu łatwo się w tym połapać, czego dowodzi przykład Enca, a teraz też Anki :o]


Te właśnie słowa miałem w głowie, podczas gdy moje oczy otwierały się szeroko widząc ocenę Ani ;). Ale widocznie "niepołapanie się" nie przeszkodziło w czerpaniu radości z erpegie. Przypominam sobie moje pierwsze sesje *błogi uśmiech wspomnieniowy* ;).


Muszę tu przyznać, ze Księga Potworów do Dedeków jest wspaniałym dodatkiem, który znakomicie ulatwia wczucie się w świat gry za pomocą swych przesmiesznych ilustracji :o]


Masz coś do ilustracji z MM, mon? :mrgreen:

duce pisze:
@Urko:
Orneryboy rulez! :-D


No ba. Jakby to powiedział Brian: Un-hungh argrr. ;)

Tradycyjnie żałujący, że nie mieszka w Krakowie :D
Urko
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

ndz cze 11, 2006 9:14 pm

Sesja 26: Powrót do Rhukaan Draal

Sesja odbyła się jak zwykle u mnie, jak zwykle w sobotę. Zaczęliśmy wyjątkowo wcześnie [umówiliśmy się na 10:00], bo Pudłącz i Przemek wybywali o 14ej. Zjawili się wszyscy grający: Enc [Daimos], Pudłacz [Shahal], Pseudo [Bastian] i Przemek [Mixir].

Nikt nie przyniósł żarcia, ale mieliśmy dużo soków.

Graliśmy ok. 3,5h

Plany:

Obudzilem się o 3:30 w sobotę - ni z gruchy ni z pietruchy. Sesję obmyślalem kilka godzin później. Po tym jak już opracowałem wydarzenia tła i dziaąłnia poszczególnych BNów okazało się, ze gracze nie mają za wiele do powiedzenia. Sesję zaczynałem przeczuwając katastrofę i nie mylilem się. Co więcej mieliśmy tą sesją zakończyć granie przed wakacjami. To tez się nie udało.

BNi na starcie:
[][] Bardura - znajoma Bastiana z czasów wojska. Lekarz polowy. Na poprzedniej sesji grała nią Anka.
[] Stirt - koboldzi znachor, przewodnik Mixira. [związek: 2]
[][] Brodek - mały, złośliwy goblin, sługa Shahala. [związek: 2]
[][][] Nowy - zbrojnoksztaltny kamrat Daimosa. [związek: EDIT 2]
[][] Zapadka - zbrojnokształtny, towarzysz Shahala, uważa, ze jest kobietą; zespolony z symbiontem wyniesionym z Laboratorium Whitehearth.
[][][] Failin - zgryźliwy i samolubny właściciel ziemnych sań; wynajęty przez Lady.
[][][][][] Maron d'Cannith - bezcielesny Głos znikąd, niegdyś ważny członek Domu Cannith.
[][][][] Barf Potaga - duch niedźwieżuka, związany ze schematem, probujący kolejno opętywać członków drużyny. Na samym początku duch opuszcza ciało Bastaian, który wygrał z nim psychiczną walkę o dominację.

Wydarzenia

1. Mind link pośrodku traktu do Rhukaan Draal.
2. Ognie na bagnach, spotkanie z hobgoblińskim patrolem.
3. Rozprawienie się z symbiontem.
4. Dotarcie do miasteczka przy dokach. Wypytywanie o Lady.
5. Oddanie goblina Brodka i wyprawa na śmeitnisko - odnalezienie Króćca.
6. Zdrada w pałacu i próba wykorzystania sytuacji.

Początek przygody wyszedł nieźle. Gracze zatrzymują się na drodze do Rhukaan Draal, słońce zachodzi, zapada noc. Rozpocząlem drobną pogadanką z BNami, która nagle zaczeła się rozrastać i doprowadziła do zaskakujących rezultatów. Wyróżnijmy tu kilka wątków:

a. Mixir - mag, postać Przemka - chce dowiedzieć się czym jest schemat, w którego posiadaniu są gracze i czy naprawde warto ddawać go w ręce Lady Elaydreen.
b. Zapadka zaczyna zachowywać się dziwnie, co zostaje zinterpretowane jako narastający wpływ na nią symbionta, którego nabyła w Laboratorium Whiteherarth [sesja 21: Lab. WH].
c. Bastian staje w obronie Lady i nie cofa się przed niczym by tylko doprowadzić misję dla niej do końca.
d. Duch Barfa Potagi próbuje opętać któregoś z członko drużyny. Pada na Nowego.
e. Failin za nic nie chce zrzec się wynagrodzenia, jakie przysługuje mu od Lady Elaydreen.

Wydarzenia katalizował Mixir, który spróbował rzucić czar komunikacji z umysłem symbionta przyklejonego do Zapadki. Rzut +4 zaowocował zaskakującym rozwojem wydarzeń - nagle wytworzył się kontakt telepatyczny pomiędzy wszystkimi obecnymi. Wydało się, że Bastian Herebe nie jest człowiekiem, a jakaś dziwną istotą [elanem - z EPH ;o], co zaowocowało:

f. "Srebrny płomień wypala plugastwo" - konflikt na linii Shahal - Bastian.

Czar miał posłużyć do pogadania z symbiontem, ale jego efekt zmusił mnie do opisania graczom kilku rzeczy, o których wcześniej nie mieli pojęcia.

1.] Schemat jest potężnym przedmiotem, ktory pochpodzi sprzed tysięcy lat. Wewnątrz niego drzemie jakaś świadomość.
2.] Duch niedżwieżuka Barfa Potagfi jest związany ze schematem i próbuje opętywać koljenych członków drużyny.
3.] Bastian jest Elanem, a nie człowiekiem.
4.] Maron d'Cannith to dusza człowieka zespolona w jedną całość z żywym zaklęciem rozmowy. Tu krótkie wyjaśnienie - postacie graczy wiedziały już wcześniej, że Maron stracił kontakt ze światem gdzieś w okolicach Dnia Pożogi [ang. Day of Mourning] - początku magicznego kataklizmu, który zniszczył Cyrę. Wygląda na to, że musiał w momencie swojej "śmierci" używać zaklecia rozmowy [lub jakiejś jego odmiany]. Po co - tego nie wiadomo. Z tego zdaje sobie sprawę Mixir.

Rozpoczęły się ostre wymiany słów, a ja tylko przyspieszyłem wydarzenia opętując duchem Barfa Potagi Nowego. Kolejny raz gracze mieli okazję zaobserwować jak wyginają się rysy zbrojnokształtnego - tak jakby w jego ciało coś chciało się fizycznie wedrzeć [MIB2, BTW ;o]. Nowy rzucil się do przodu z wyszarpniętym mieczem...

I tu zagrał ładnie Enc - zapytał o uruchomienie aspektu Trwale uszkodzony i za PuFa ruszył do przodu mając zamiar zatłuc opętanego Nowego. Miła scena.

Mixir próbował poznać moce schematu, który tuż przed atakiem oszalałego Nowego odebrał z rąk Shahala, ale potęzny przedmiot magiczny uderzył go mocą i ogłuszył.

Walka z Nowym trwa i jest zacięta. Reszta graczy nie do końca wie co robić. Shahal próbuję czarem uspokoić Daimosa, Bastian rzuca Osłabienie materii na jego topór. Mixir upada porażony mocą i upuszcza z rąk schemat. Na to Bastian wiedząc już, ze jego towarzysze planują niesubordynację względem Lady - cap schemat i w nogi! Prosto w noc.

Tu uwaga do Pseudo. Trzeba było zaproponować to jako rozwiązanie za punkt FATE'a - negatywne zastosowanie aspektu - "Związany z Domem Cannith". W ten sposób zyskałbyś PuFa i ładne uzasadnienie dla decyzji, która prowadzić może [mało brakowało!] do rozpadu drużyny, podziału czasu antenowego na dwie frakcje itp. Decyzja o ucieczce była w 100% uzasadniona i mi się wydała bardzo fajnym rozwinięceim udanego odgrywania lojalności wg Lady takze to tylko luźna uwaga a nie minus.

Pudłacz bierze do ręki kości probując kontrolować umysł Daimosa i... +4! Drugi czar, drugie +4 :-) I tu kapitalne zagranie Pudłacza - pytanie czy Daimos moze sobei czegoś nie przypomni [czy Shahal moze kazać jego umysłowi wydobyć dawne wspomnienia na wierzch] - i za punkt FATE'a [powinienem kazać go wydać Daimosowi a nie Shahalowi BTW] to coś się staje. Poki co jednak - Shahal nakazuje Daimosowi pościg za Bastianem, ktory umyka ze schematem.

Pościg był niezły. Pseudo wpadł na dobry pomysł przyspieszenia biegu za pomocą czaru "Wzmocnienie ciała", a Daimos rzucił fatalnie na wysportowanie [do którego i tak miał -2 ze względu na ciężki pancerz]. Ale po chwili zadziałał aspektami Shahal, doganiając zbrojnokształtnego. Kolejne testy i szczęście się odwróciło. Pseudo rzucił słabo na własne wysportowanie, ale Daimos... zgadnijcie: +4. Bastian nie miał szans na umknięcie ze schematem. Shahal i Daimos pochwycili go, po czym zaprowadzili z powrotem do obozowiska.

W tle widać bylo jakieś światła. Ktoś dawał sobie znaki ogniem z terenów bagnisk. [W moim Eberronie na pólnoc od Drogi Handlowej Domu Orien wiodącej do Rhukaan Draal są bagniska. Powstały w wyniku walki czarownikow jakieś 30 lat wcześniej - w sławetnej Bitwie o Rhukaan Draal, a której opowiada pieśń słynnego barda Mezzanina. W tej bitwie brali zreszta udział zarówno szeregowy Nowy jak i dowódca Daimos].

W trakcie powrotu do świadomości Daimosa wróciły dawne wydarzenia. Zdał sobie sprawę z tego, że:

5.] Gdzieś na bagniskach na północ od Rhukaan Draal jakieś 2 lata temu miało miejsce spotkanie w którym uczestniczył m.in. on i misztrz logistyki Armii Brelandzkiej Damien ir'Clarn. Dlaczego tam i dlaczego w takim towarzystwie - tego Daimos nie pamięta, tak samo jak tylko mgliście przypomina sobie sylwetki innych uczestniczących w spotkaniu. Pamięta jednak dokładnie, ze po jego zakończeniu Damien nakazał go zabić. To wtedy Daimos nabył na stałe dwa wielkie wgniecenia w głowie [które teraz odpowiadają za jego "Trwale uszkodzonego"]. W wyniku walki wielki zbrojnokształtny został pokonany i spocząl na dnie bagniska... gdzie przeleżał niemal dwa lata. W jednym z poprzednich wspomnień odgrywanych na sesji [19 Smocza paszcza i Szara mgła] przywołąłem scenę, w której Daimos wyczołguje się z wody gdzieś w okolicy wałów przy bramie do Rhukaan Draal - jeżeli Encu o tym nie pamiętałeś, albo gdzieś to umkneło to teraz przypominam.

Tu widać jaką fajną role w przedstawianiu evil plotów MG odgrywa AP ;-]

Tu uwaga - Damien ir'Clarn to BN, ktorego Shahal spotkał już wcześniej [sesja 6: ir'Clarn, brali w niej udział Przemek i Pudłacz a także Ula [Lakashtari]]. Ten oszalały kolekcjoner zaprosił graczy do swojego domu w [niesławnych ;o] Ogrodach Myshan, gdzieś w Dolnym Centralnym Płaskowyżu w Sharn. Chciał od nich odzyskać magiczny skarb, który odzyskali w podziemiach pod słynnym Miastem Wież [tzn. Sharn - dla nieznających Eberrona] - Oczy Smaragdowej Królowej [tak, te, i proszę bez spojlerowania]. Ostatecznie spróbował graczy otruć i zginąl z ich ręki. Jego zachowanie świadczyło o tym, ze był kompletnym dziwakiem, a moze nawet wariatem. W dodatku był też miłośnikiem Zbrojnokształtnych - miał całą ich świtę, która to świata stała się followerami Shalaha [uznali go za półboga wojny ;o] - mowa tu o Króćcu, Zapadce, Korbie i Nowym. Ale to inna historia... ;oP

Damien ir'Clarn był kuzynem Rukena ir'Clarna - ta postać to szef Paralmentu Brelandii - patrz. ECS 145. [moi gracze - moze w sumie lepiej nie patrz :-P]

[][][][][][][] Ruken ir'Clarn

Tyle dygresji.

Po powrocie do obozu gracze zdecydowali:
- Drużyna śpi, zbrojnokształtni wartują, bo nie śpią.
- Daimos i Bastian [który tez spać za bardzo nie musi] sprawdzą co to za światła na bagnach. [ognie w międzyczasie tajemnicoz zgasły]
- Nowy jest związany ze schematem, wiec sam wróci. Tu akurat się przeliczyli. Nowy zniknął i nie pojawił się już do końca sesji.

Daimos i Bastian trafili do miejsca, w którym zazwyczaj obozuja karawany w drodze z Kamienia Zbiorczego do Rhukaan Draal. Wzgorze z ruiną na wpół zawaloną, rumowisko po jej północnej stronie, wypalone ogniska i ślady grupy goblinów, która udała się na bagna [dziwna rzecz, zważywszy na groźbę spotkania z utopcami]. To ukłon w stronę Przemka i Pudłącza - opisana lokacja to nic innego jak miejsce w którym rozegrała się sesja 10 - Feralne Obozowisko.

Gracze skryli się słysząc nadjeżdzający oddział. 40stu hobgoblinów rozejrzał się po obozowisku po czym ruszyło dalej traktem w stronę Kamienia Zbiorczego - a więc także w stronę śpiącej reszty drużyny. Mogło się to źle skończyć. Hobgobliny zbudziły graczy i tu zagrał Shahal - przypomniał się jako zwycięzca Wyścigu Koryta [sesja 13: Wyścig Koryta] - słynnej dorocznej uroczystość odbywającej się z woli króla goblinów w wyschniętym dawnym korycie rzeki, w stolicy. Gobliny opowiedziały graczom o tym, ze niedźwieżuki z plemiania Feroz porwały oficjeli Domu Cannith i spytały o to czy gracze niczego nie widzieli. Otrzymawszy odpowiedź odmowną sprawdzili, czy drużyna ma odpowiedni Sztandar Przejścia i ruszyli w dalsze poszukiwania.

Oznaczało to w praktyce rezygnację z całego wątku związanego z tajemniczymi goblinami udającymi się na bagna, których ślady widzieli Daimos i Bastian w obozowisku.

I, jezeli ktoś ma kaprys:
[][] hobgobliński dowódca patrolu, plemię Tartaran [Ghaal'dar]

Gdzieś w trakcie opisanych scen gracze dopadają Zapadkę i siłą odrywają jej symbionta pozostawiając zbrojnokształtnego bez pancerza na korpusie. Symbiont zostaje zniszczony, a Zapadka nie wpada w czarną rozpcz tylko przez interwencję Mixira i jego aspektu Uwodziciel ;-) Od tego momentu zbrojnokształtny [zbrojnokształtna] jest raczej zdystansowana względem reszty drużyny - jedynie Bastian, na ktorego patrzyla od dawna przychylnym okiem, jest osobą której ufa. [Daimosa nie lubila już od czasów Smoczej Paszczy i Szarej Mgły; Shahal podpadł ostro stając po stronie wyplewienia zła i zabicia symbionta].

Następnego ranka drużyna rusza do Rhukaan Draal. Nie wjeżdża jednak do miasta, lecz udaje się do Miasteczka Portowego.

Przedstawiam miasto jako śmierdzące bagno, z nieuporządkowaną architekturą i kanałami zalanymi wodą z rzeki po tym jak ta przerwała wały ochronne.

Postacie zajmują się sobą. Failin zakamuflowuje gdzieś swój wóz. Bastian odprowadzą Bardurę do portu [chce ona wrócić do Brelandii, daje mu kontakt do swoich bliskich, ktorzy mieszkają w Wysokiej Twierdzy - krasnoludzkiej dzielnicy Sharn [ang. Highhold, Górna Dura]].

Przepytywanie barmana w tawernie portowej pokazuje, ze Lady Elaydreen wprawdzie była w Rhukaan Draal, ale gdzieś zniknęła jakiś czas temu. Barman odpowiednio opłacony złota moneta postanawia uruchmić swoje kontakty.

[][] Blago - barman w tawernie przy dokach w Rhukaan Draal

Tymczasem gracze zabierają się na poszukiwanie plemienia Rhukaan Blog - tego, do którego należy Shahal. Odnajdują je w miasteczku anmiotów, nieopodal zrujnowanych południowych murow miasta, na południe od Krwawego Targu [Shadows of The Last War, str. 9]. Po drodze daję jeszcze szansę na interakcję ze strażą [przy opłacie myta] w osobie dwoch niedżwieżukow. Failin wyjaśnei bohaterom, ze straż w Rhukaan Draal skłąda się z jednego plemienia [z klanó Marguul], które zmieniło sie w straż na rozkaz króla goblinow. Shahal ma okazję na pogaduchy i znó przedstawia się jako zwycięzca wyścigu koryta. Ale wracamy do Rhukaan Blogów:

Okazuje się, że większa częśc plemienia - w tym wódz Grabbag [i jego niesłąwny pancerz ze skóry Ezghaara] wyruszyła na południe, by towarzyszyć królowi Lheshowi Haarucowi w tłumieniu rewolty przeciwko jego władzy. Gracze poddają goblina Brodka rytuałowi przystąpienia do plemienia i pozostawiają go z jego pobratymcami.

Pudłącz wydaje PuFa - gdy następnym razem gracze usłyszą coś o Brodku nie będzie już on zwykłym goblininą, a ważnym członkiem plemienia Rhukaan Blog.

Drużyna wraca do tawerny portowej, za miasto. Tu słówko wyjhaśnienia. Rhukaan Blog jest w moim Eberronie miastem, które wyrosło na dawnym cyrańskim miasteczku granicznym. Nieopodal rozegrała się swego czasu słynna bitwa znana jako Bitwa o Rhukaan Draal - w takcie której magowie Cyry zmienili bieg rzeki Ghaal [przepływała ona przez Rhukaan Draal, wtedy Larton] tworząc trzęsawiska na północy od miasta i puste koryto rzeki w środku obecnej goblińskiej stolicy [to tam odbywa się doroczny wyścig]. Obok miasta, na południowy wschód zewnętrzych obwarowań wyrosło małe miasteczko portowe. Do niego docierają statki spoza Darguun.

A w tawernie informacje od Blago - ostatni raz Lady Elaydreen i jej towarzyszy zbrojnokształtnego i kalashtarkę widziano jak udawali się do Śmietniska - najpodlejszej dzielnicy Rhukaan Draal. Nie czekając długo gracze wyruszają w tamta stronę.

Czas pomiędzy sceną na smietnisku, a przybyciem do stolicy to, co to długo mowić dłużyzna. Nudy na pudy i efekt tego, zę zamiast obmyślać sceny dla graczy skupilem się na tle fabularnym.

Na śmietnisku gracze odnajdują ciało zbrojnokształtnego Króćca. Niemałą rolę odgrywa tu Failin, który odnajduje odpowiedniego przewodnika. Po krótkiej chwili dramatu, kiedy to Zapadka diagnozuje śmierć dawnego kamrata [co pogłębia jej i tak nienajlepszy stan] okazuje się, ze Króćca jednak da się naprawić. Zapewne wpadł on w stan stagnacji po otrzymaniu dwóch Ran i przeleżał dłuższy czas porzucony na śmietnisku bez szansy na ratunek.

[][][][][] Króciec

Po Lakashtari i Lady ani śladu,a le gracze nagabują jescze swojego goblińskiego przewodnika o inne ciałą. Ten w końcu zgadza się poprowadzić do innych cial, ale kończy się to odnalezieniem zwłok jakiegoś nieszczęśnika - ostro nadpsutych i irytacją oszukanych graczy i goblina, któremu nie chcą zapłacic za "doprowwadzenie do innych ciał, tak jak chcieli". Drużyna po chwili zostaje otoczona przez miejscowych - jest noc, a juz wcześniej spotykały ich niemiłe spojrzenia. Do przodu występuje niedżwieżuk - ich szef i próbuje strzeleić mowę.

Po chwili niedżwiezuk lezy z obciętą głową a wywołany przez Mixira wicher przegania śmieciarzy na 4 strony świata.

Za te scenę duży minus dla Przemka. Po tym jak Daimos przejąl kontrolę nad sytuacją [zresztą z tego co mówil potem Enc, chciał ją rozwiązać bez użycia siły, co tez IMHO dałoby fajniejszą scenę] nie bylo sensu wpychać tam jeszcze Mixira i jego wszędobylskiej magii.

Za to plus za wykorzystanie konceptu - magia jest wzmocnieniem naturalnej siły - Mixir dmuchający w stronę goblinow - podmuch przeradzający się w wichurę - dziala allright.

Zapada zmierzch, gracze przechodzą kolejny raz przez Rhukaan Draal, mijają wewnętrze obwarowania z dzielnicą królewską [i wielką czerwoną wieżą, siedzibą krola; swoją droga dziwi brak strażnikow]. Trafiają do bram miasta, te jednak okazują się być zawarte ze względu na noc. Dwóch niedżwieżuckich strażnikwo nie chce graczy przepuścić.

Ta scena to największy błąd sesji. Zamiast puścić graczy tuż przed zamknięciem bram i rozegrać spotkanie w tawernie portowej zatrzymałem ich i pokazałem wydarzenie z tła - przybywa grupa straży i wykrzykuje coś o zdradzie. Jako, ze na sesji nie za wiele się działo gracze chwycili watek i ruszyli w stronę wieży królewskiej z zamiarem dokonania czegos ciekawego np. splądrowania skarbca lub obalenia zdrajcow i zrobienia rozpierduchy samemu. BNów zaś opdesłali do tawerny portowej.

Mógłbym to potraktować jako senę do wyboru - czy chcecie uczestniczyć nadal w życiu w Darguun, czy moze zakończyć misję dla Lady i wynieść się gdzie indziej, ale do diaska wclae nie miałem zamiaru robić z tego wyboru. Wręcz dogadałem się z graczami, ze po wakacjach gramy gdzie indziej. A potem wyciąłem sobei taki numer. Dammit.

Drużyna wpadła do dzielnicy zamkowej z efektami - fajerbol Mixira dał czadu. Pierwsze napotkane gobliny - niedźwieżuki w dziwnych zielonych zbrojach dobijajaace strażników miejskich - widzac graczy zbiegły. Niedźwieżucka matrona - szefowa Ostatneij wwieży - karczmy przy placu an który wparadowali gracze w strachu umkneła do swojego przybytku.

Tu uwaga do Przemka. Na przyszłosc będę pilnował zasady, ze czary potęgują moc - do rzucenia fireballa potrzeba mieć pochodnię w ręku itp. Ograniczyłbym tez zapędy do powergamingu - ja rozumiem, ze musizsz sobie pograć postacią i czegoś dokonać, ale mam trudne do opanowania ciągoty do uśmiercenia postaci, która twierdzi, ze może 40-osobowy patrol położyć jednym strzałem. Otóż nie może, chyba, ze na +4. Miej świadomość tego, ze takie deklaracje to czcze przechwałki.

[Co prawda po trafieniu, które zabija powiedzmy 6ściu hobgoblinow morale oddziału spada na łeb na szyję, ale to nie jest równoznaczne ze śmiercią. Przypominam też, ze np. niedźwieżuki z karczmy w Kamieniu Zbiorczym też przeżyły czar - tak jak i większość obecnych wtedy na sali.]

To mi przypomina o palącej potrzebie wypracowania/zaadaptowania zasad opisywania grup BNów. Może użyhę czegoś z Fudge Factora, z tgo co pamietam meili fajne rozwiazanie <dam linkę jak mi sieć zacznie znowu dobrze działać :->

Drużyna nie czekając dopada do placu z królewską wieżą i dostrzega tam - w głównych odrzwiach - grupę napastników w zielonych zbrojach. Mixir traktuje ich piorunem, wyłączając część z gry. Nie zabija jednak wszystkich - jeden z trafionych przeżywa atak i wycopfuje się do wieży. Gdy gracze ruszają do przodu by wybić sobei drogę do pokojow króla z góry z wieży wyłaniają się postacie niedżwieżuckich kuszników. Gobliny przy wejściu zbierają się do kupy iprzygotowują do odparcia drużyny. Tu cięcie, bo 14sta.
Ostatnio zmieniony ndz cze 11, 2006 9:32 pm przez kaduceusz, łącznie zmieniany 2 razy.
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

ndz cze 11, 2006 9:19 pm

Oceny:
Encu: Dobrze [+3]
Pseudo: Bardzo dobrze [+4]
Przemek: Dobrze [+3]
Pudłacz: niech się wypowie sam, ale tak plus minus +3
Ja: słabo [0].

Druga polowa sesji była niezbyt udana. Gracze nie mieli, jak to zauważył Pseudo, żadnego istotnego wyboru. Enc przyznał, że w środku była dłużyzna. Jak dla mnie sesję kładzie moment, w którym a nie za bardzo miałe do powiedzenia cośkolwiek prócz - no grajcie swoje - a gracze w sumei stracili cały impet i gdyby nie Shahal musieliby siąść i zastanowić się co robić. Może resta drużyny tego nie dostrzegła - ja odniosłem takie wrażenie. Przede wszystkim jednak podłozylem sobei sam nogę i czuję, ze moze się to skończyć tak, jak ostatnim razem, kiedy założyłem z góry, ze gracze przecież nie pójdą do króla goblinów, wiedząc ze on moze się czuć przez nich oszukany [sesja 14 Niespodziewana katastrofa w Rhukaan Draal - zginął wtedy Ezghaar].

Mam jeszcze kilka wątkow do rozegrania, ale dolozylem sobei drugie tyle wymyślania. Następna sesja we wtorek o 14ej - zobaczymy co z tej hecy wyniknie.

Pedeki:
Pseudo[Bastian]: 10
Enc[Daimos]: 8
Przemek[Mixir] 8
Paweł[Shahal] po sesji dalem mniej, ale po napisaniu tego AP daję 9

Pseudo zainwestował w Zapadkę 2 pedeki, czyniąc ją swoim sojusznikiem [związek: 1].

Uwagi co do mechaniki:
PuFy można zamieniać na PeDeki po kursie 3PD = 1PF.
Za 1PuF można odznaczyć zakreślony aspekt.

Jak słusznie zauważyl Pseudo - aspekty odwzorowujące wpływy postaci podpadajć pod klasyczny schemat z dedeków - im jesteś ważniejszy tym masz większy level. Co za oldskul :oD
Ostatnio zmieniony ndz cze 11, 2006 9:29 pm przez kaduceusz, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Anonim_1

ndz cze 11, 2006 9:26 pm

Szybka uwaga - z Nowym miałem związek 2 - wydałem łącznie 6 PD.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości