Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

pn maja 08, 2006 1:24 pm

lucek pisze:
Kiedy następna sesja, podły zdrajco jeżdżący z (fuj) kobietami w góry?


Chwilowo po staremu - rano w sobotę [powiedzmy o 11ej]. Pijanych juwenaliowiczów nie wpuszczamy ;-)
 
Awatar użytkownika
lucek
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 348
Rejestracja: pn mar 01, 2004 6:55 pm

pn maja 08, 2006 9:18 pm

Drat and double drat. Moja obecność stoi pod znakiem zapytania...
Dookreślę się 'na tygodniu' :P


l.
 
Anonim_1

pn maja 08, 2006 10:26 pm

kaduceusz pisze:
Pijanych juwenaliowiczów nie wpuszczamy ;-)

Szzzzemu... *hik*... nie chczzzeczie pijanych juwelianoowicz... *hik*...ów? :wink:
 
Awatar użytkownika
Urko
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 896
Rejestracja: śr sty 07, 2004 2:53 pm

pn maja 08, 2006 11:01 pm

Tak sobie czytam tego Waszego AP i strasznie żałuje, że nie mieszkam w Krakowie ;). Chętnie bym się zjawił na któreś z kaduceuszowych sesji, chociażby po to, żeby móc potem jak wszyscy gracze ziomalsko podyskutować o minionej sesji. I zagrać w końcu na żywo w Eberronie. No i jak mówi Pseudo - być na sesji fejmusów, co się zowią.

Mam pytanie techniczne - jak FATE z cechami d20 spisuje się podczas walk? Chodzi mi głównie o tempo - czy walki toczą się szybciej, wolniej, czy też nie ma zauważalnej różnicy? Zastanawia mnie to, ponieważ od momentu rozmowy z kaduceuszem i Pudłaczem na Krakonie o tejże mechanice zastanawiam się nad poeksperymentowaniem z nią ;).

kaduceusz, a co byś powiedział na specjalną sesję w kanonie tego Actual Play'a podczas Polconu lub U-BOT'a, żebym i ja mógł się tutaj polansować :mrgreen: ;) ?
Of kors, to był dżołk : )

Pozdrawiam,
Urko "Czemu nie było mnie na Constarze?!"

PS. Co złego widzicie w pijanych juwenaliowiczach na sesji? To było dopiero knucie i pogaduchy, isn't it :lol: ?
 
Anonim_1

pn maja 08, 2006 11:27 pm

Urko pisze:
Mam pytanie techniczne - jak FATE z cechami d20 spisuje się podczas walk?

Przepakerzony Daimos i farciarz Enc uważają, że nieźle :)

Urko pisze:
Chodzi mi głównie o tempo - czy walki toczą się szybciej, wolniej, czy też nie ma zauważalnej różnicy?

Toczą się fajniej (scena z bełtem przelatującym przez klatkę, między niewolnikami - mniaaaam :)). Mniej turlania, więcej fabularnego kombinowania.
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

pn maja 08, 2006 11:51 pm

Urko pisze:
Mam pytanie techniczne - jak FATE z cechami d20 spisuje się podczas walk? Chodzi mi głównie o tempo - czy walki toczą się szybciej, wolniej, czy też nie ma zauważalnej różnicy?


Po jednej sesji i jednej walce trudno mi to określić. Pewnym jednak jest, ze brakuje jakichś gamistycznych manewrów pozwalających pokombinować co tu zrobić w danej rundzie. Spróbuję coś poradzić.

Co do szybkości - tak jak pisałem póki co było nieco zamieszania, ale myśle, że wkrótce będzie to wszystko bardzo dynamiczne. Choćby dlatego, że ilość rzutów zmniejsza się o połowę [atak/obrażenia/ruch - wszystko rozwiązuje jadno toczenie].

Zastanawia mnie to, ponieważ od momentu rozmowy z kaduceuszem i Pudłaczem na Krakonie o tejże mechanice zastanawiam się nad poeksperymentowaniem z nią ;).


Śmiało zaczynaj eksperyment z FATEm i FUDGEm w ogólności. Są to bardzo fajne systemy, podatne na dostosowanie jak żadne inne. Co prawda zalatują ostrym symulacjonizmem, ale w najlepszym stylu :-)

a co byś powiedział na specjalną sesję w kanonie tego Actual Play'a podczas Polconu lub U-BOT'a, żebym i ja mógł się tutaj polansować :mrgreen: ;) ?


LOL :-)

Widzisz, masz to szczęście, ze właśnie przygotowuję taką sesję :-) Konwentowa jednostrzałówka w świecie Eberrona. Może być nawet na FATE, choć planowałem na klasycznych dedekach. Masz zaklepane miejsce [śmiech]
Dżołk, nie dżołk, życie bywa zabawne ;o]

PS. Co złego widzicie w pijanych juwenaliowiczach na sesji? To było dopiero knucie i pogaduchy, isn't it :lol: ?


Ta, z pod stołu knuje się najlepiej :-P
 
Awatar użytkownika
Urko
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 896
Rejestracja: śr sty 07, 2004 2:53 pm

wt maja 09, 2006 9:44 am

FATE'a już pobrałem i jestem w trakcie czytania. Na wstępie wygląda na to, że i bratu się podoba, więc kto wie? ;) Póki co poczekam jeszcze na dalsze doniesienia z frontu stosowania FATE d20 :]. Chociażby po to, żeby móc potem na podstawie modyfikacji duce zmontować własne. Taki już ze mnie pasożyt :mrgreen: . Ciekawe tylko, czy i reszcie moich graczy przypadną do gustu te bardziej fabularnokombinowane, a mniej turlane walki.

duce pisze:
Widzisz, masz to szczęście, ze właśnie przygotowuję taką sesję :-) Konwentowa jednostrzałówka w świecie Eberrona. Może być nawet na FATE, choć planowałem na klasycznych dedekach. Masz zaklepane miejsce [śmiech]


Kewl! Kolejna motywacja, aby przybyć na te konwenty ;). I trzymam Cię za słowo z tym zaklepanym miejscem ;).

Dżołk, nie dżołk, życie bywa zabawne ;o]


I obfitujące w przyjemne zbiegi okoliczności :D.

duce pisze:
Ta, z pod stołu knuje się najlepiej :-P


No a nie? Pod stołem można zawrzeć wszelkie, nawet najbardziej plugawe sojusze. A plugawości tym sojuszom dodaje jeszcze chuchnięcie intrygantów, którzy chcąc - niechcąc znaleźli się pod stołem :mrgreen: .
 
Awatar użytkownika
lucek
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 348
Rejestracja: pn mar 01, 2004 6:55 pm

śr maja 10, 2006 8:51 am

Urko pisze:
No i jak mówi Pseudo - być na sesji fejmusów, co się zowią.

No bez przesady, tak dużo fejmusów na tych sesjach nie ma... :P :P

l.
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

śr maja 17, 2006 7:51 am

Sesja 23: Niewolnicy, burza i dhakańska Płaczka


W poprzednich odcinkach:
Drużyna, a przynajmniej jej cześć, wykonuje misję dla tajemniczej Lady Elaydreen z Domu Smoczego Znamienia Cannith. Misja polegała na odnalezieniu zagubionej w wyniku Dnia Pożogi lokalizacji Laboratorium Whiteherath i odzyskanie stamtąd starożytnego schematu.

Wyprawa na Pogorzelisko zakończyła się sukcesem. Gracze odwiedzili nawiedzone ruiny i odzyskali nie jeden, a dwa schematy. [Jeden ma Shahal a drugi ma Roten, drugi jest jakiś dziwny]. Podczas wyprawy druzynie udało się zadrzeć z najsilkniejszym z miejscowych plemion - plemieniem Potaga [należącym do grupy plemion Marguul].

EDIT: w Różanym kamieniołomie - opuszczonym miasteczku zarzadzanym niegdyś przez Dom Cannith gracze napotkali i pokonali grupę żołnierzy służących Zakonowi Szmaragdowego Szponu - terrorystycznej organizacji z dalekiego Karrnath, która też poszukuje schematu. Nie udało się jednak schwytać ich przywódcy - i dlatego widdmo Odmieńca Garrowa wisi nad graczami do dziś.


Obsada:
Shahal - lekko szurnięty gnoll, wierzący, ze jest kapłanem Srebrnego Płomenia. W tej roli Paweł.
Roten Soldorak - krasnolud, którego rodzina ma wielkie wpływy w Twierdzach Mror; poszukiwacz starożytnych schematów wykuwania broni, posiadacz czarnego kocura Browara - gra go Przemek.
Baronet Iskander - spadkobierca cyrańskiej korony undercover. Wrogowie go poszukują Grany przez lucka.

Prócz nich na sesji zjawili się:
Bastian Herebe - druid, główny łącznik pomiędzy drużyną a Lady. Pseudo wpadł tylko na chwilkę, zagrał może z pół godzinki.
Zwierzu - znajomy lucka, u którego graliśmy. Postać Zwierza była tworzona w locie, takze nie pamietam w tej chwili ani jego imienia ani dokłądniejszego opisu :-) Zwierzu zagrał cyrańskim uchodźcą, uwolnionym z niewoli przez drużynę w poprzednim odcinku.

Nieobecny był:
Daimos - zbrojnokształtny generał, który stracił pamięć w wyniku poważnego uszkodzenia. Encu był chory i nie zjawił się na sesji.

BNi:
Brodek - mały goblin, sługa Shahala. Zdradziecki małpiszon :-)
Zapadka i Nowy - dwójka zbrojnokształtnych.
Failin - zgryźliwy pilot ziemnych sań - pojazdu, którym poruszają się gracze. Kontakt z Lady Elaydreen. Samolub i cwaniaczek.
Głos Marona d'Cannith - spotkany w Laboratorium Whitehearth tajemniczy głos niegdyś potężnego członka rodu Cannith. Jego motywy pozostają nieodkryte.


Okoliczności
Wyjątkowo gralismy u lucka, który kolejny raz dowiódł swego kulinarnego mistrzostwa przyrządzając pangę. Umowilismy się na sobotę na 14stą, ale zanim opisałem świat i system Zwierzowi a resztaw uwinęła się w kuchni minęła jakas godzina. Potem jeszcze z pół na konsumpcję i dopiero wtedy sesja rozpoczęła się na dobre. Swoją drogą niezły patent z tym jedzeniem pałeczkami.


Pomysł na sesję
Jako zę trwały juwenalia nie miałe za bardzo czasu poważniej sie rpzygotowywać. Postawiłem więc na eksploracje wątków, które gracze sami sprowokowali na poprzednich sesjach. Ostatnia zakończyła się ubieiem eskorty małej karawany niewolników - postanowiłem postawić przed graczami pytanie - co są skłonni teraz zrobić dla tych istot? - a potem dalej je drążyć.

Drugim wątkiem miało być spotkanie z goblińską Płaczką [rodzaj kapłana-barda] i próba odzyskania magicznej liny, którą gracze zrabowali nie tak dawno plemieniu Potaga.

Trzecim - kwestia baroneta Iskandera i tego jak się odnosi do obecnych stosunków w Darguun. Stworzyłem w tym celu małe miasteczko gdzieś na stepach - ostatecznie jednak okazało się, że nie zdążyłem wykozystać go na sesji.


Faktyczny przebieg sesji

Scena1: Niewolnicy
Mamy zatem drużynę plus dwa zaprzężone wozy z tuzinem niewolników oraz dwóch pojmanych niedźwieżuków z plemienia Traka - niedawną ochronę tejże karawany. I graczy, którcyh pytam - c teraz robicie - zostawiacie ich na pastwę locu, czy przygarniacie, niczym mamcia kurka swoje pisklęta.

Stworzyłem kilku lekko zarysowanych BNow
- goblina, ktory nie ma zamiaru wracać w niewolę
- podejrzanego hobgoblina, który twierdzi, ze może przeprowadzić uwolnionych przez stepy do jakiegoś bezpieczneg miejsca [i umie czarować]
- niedźwieżuka z plemienia Traka, który chce się jakoś dogadać
- cyrańskiego niewolnika, który tak naprawdę należał do grupy ściagającej baroneta Iskandera, zanim ta została rozbita
- postać Zwierza - Cyrańczyka znającego się na magicznych przedmiotach.

Scena była długą kłótnią pomiędzy graczami. W końcu przeważyła opcja baroneta Iskandera - by zabrać uwolnione gobliny ze sobą.

Na samym początku wyłączylem z gry postać Enca - żeby niemusieć kłopotać się z BNowaniem Postaci Gracza. Uzyłem jego aspektu - trwale uszkodzony - by Daimos wpadł w krwawy szał z zamiarem zabicia goblinów - wrogów Cyry. Zatrzymał go Iskander - stając na drodze gigantycznemu zbrojnokształtnemu pokazał królewski sygnet - co dziwnym trafem nie zaowocowało śmiercią Iskandera, a dezaktywacją konstrukciego wojownika.

Zagrała też kwestia nieznajomości języka. Z graczy goblińskim posługuje się tylko Shahal - gnoll. On zatem negocjował z goblinami, zaś reszta graczy kombinowała raczej jak ustawić wozy itp.

W końcu wyruszyli zabierając wszystkie gobliny ze sobą.


Scena2: burza
Znad Pogorzeliska ruszyła jednak za nimi tajemnicza burza pyłowa. Niosąc kurz wypalonej magicznym kataklizmem ziemi zaczęła doganiać obciążone ziemne sanie Failina.

Ta scena miała mieć wydźwięk - no dobrze, wzięliście niewolników - co teraz poświęcicie by ich uratować?

Z początku działała fajnie - zbliżająca się burza i ocucony niedźwieżukz klanu Traka chcący poświęcić inne gobliny [zwłaszcza te, które muprzeszkadzają] by uratować resztę. W końcu gracze zdecydowali się zatrzymac pojazd i zbudować jakieś schronienie przed burzą. Doszło do kłótni pomiędzy graczami - gnoll brał stronę niedźwieżuka i nie chciał się zatrzymywać, baronet Iskander obstawał za "leave no man behind". Scena byłą dramatyczna ze względu na konflikt pomiędzy graczami - zirytowany Iskander postanowił zabić Brodka, małego goblina, sługę Shahala. Ten stanął w jego obronie i zwyzywał szlachcica co z kolei mało nie zaowocowało śwmiercią gnolla przeszytego szpadą. Shahal ukorzyła się przed Iskanderem, ale jego późniejsze czyny wskazują, ze wcale nie na długo.

Uruchomiłem też negatywny aspekt Rotena - krasnoluda - a mianowicie "mój kocur" - kot Browar siał spustoszenie wśród goblinow próbujacych zbudwoać schronienie ze skrzyń z ziemnych sań Failina. Skończyło się na tym, ze gracze stracili prawie całe zapasy.

Końcówka tej sceny wyszła źle. Najpierw, tuż po przejściu burzy okaząło się, zę zapomnialem o zwierzetach [mułach i koniu Iskandera] - więc zadecydowałem, ze są martwe, co rozjuszyło lucka. Potem miała miejsce mała kłótnia o prawa fizyki. Ale przede wszystkim nie udało mi się oddać atmasfery tego, ze gracze musieli coś poświęcić, by uratować niewolników. Za słabo zaakcentowałem skutek wyboru - pozostania w burzy. Konie były materiałem na niezłą scenę, który został zmarnowany [już widze baroneta, który usi wybierwać pomiędzy trójką goblinow a swoim koniem]. Konflikt pomiędzy graczami - lucek jako Iskander i Paweł jako Shahal przybrał też spore rozmiary. Moznaby rzec, że podobnie działo się na linii Daimos [Encu] - Shahal [Paweł], ale nie pamiętam sceny, w ktorej jeden z graczy powiedziałby - "zabijam go" lub coś w ten deseń. Roten nieodmiennie stał po stronie Iskandera.

EDIT: Gdzieś pod koniec tej sceny baronet Iskander zdobywa sobie wielką wdzięczność jednego z BNów - tego Cyrańczyka, ktory niegdyś należał do grupy polującej na prawowitego spadkobiercę trony Cyry, kim Iskander w istocie jest. Zdaje się, że Iskander uratował mu życie lub coś w ten deseń :o] Wdzięczny BN padl mu do kolan krzycząc o tym, ze teraz wie już faktycznie, ze Iskander jest prawowitym spadkobierca cyrańskiej korony - tym samym wyjawil ten sekret innym graczom. Mina lucka, prowadzącego Iskandera, była zaskoczona, a ja pozbyłem się tej tajemnicy poliszynela. Jak dla mnie in plus :-] [evil]


Scena3: Kłótnie i retrospekcje
Zwierzu, grający tajemniczym Cyrańczykiem, nie wykazywał w trakcie sesji przesadnej aktywności. Siedział za mną i pewnie przez większość czasu robił przesmiewcze miny ;o] Uaktywnił się w dwóch scenach - raz przy budowaniu schronienia przed burzą, drugi raz by przebudzić Daimosa. Jego postać miała bardzo wysoką umiejętność Mana. W trakcie sesji ustaliliśmy na szybko, ze prócz dodawania mocy własnym czarom tej umiejętności można użyć:
- do wspomagania czyichś zakleć [postać Zwierza, Aro [przypomniałem sobie wreszcie :-] wspomagała czarującego hobgoblina o podłym obliczu, gdy ten proboiwał uratować pojazd Failina przed pylem niesionym przez burzę z Pogorzeliska]
- do wyczucia, czy dany przedmiot jest magiczny.

Zwierzu postanowił użyć swojej wysokiej many do uaktywnienia Daimosa. Pierwsza próba spaliła na panewce, ale druga zaowocowała przebudzeniem generała. Zanim to nastąpiło graczom udało się skontaktować z Glosem, ktory przycichł tajemniczo po scenie dezaktywacji zbrojnokształtnego. Głos opowiedział o tym jak został wciągnięty w jakieś marzenia senne z przeszłości Generała. Nie podał szczegółów, co dla niego typowe. Wydarzenie to jest jednak dziwne w kontekście tego, że na poprzedniej sesji Głos złozył przysięgę wierności baronetowi Iskandrowi - a teraz zniknał w odchłaniach majaków Daimosa.

Przebudzony przez Aro [czyli Zwierza] Daimos został zaatakowany słownie przez baroneta Iskandra. Szlachcic powołał się na swoje prawa i fakt, ze jest dziedzice Cyry. [przy okazji miałą miejsce kolejna sprzeczka dotycznąca stopni wojskowych :->] General zapragnal dowodow - skonczylo sie na tym, ze Shahala dostal na palec pierscien rodowy - co mialo udowodnic, ze tylko w rekach nastepcy tronu ma on jakies magiczne moce. Shahal zalozyl pierscien... i mial wizje.

W wizji widzial siebie w towarzystwie jaiegos poteznego zbrojnoksztaltnego, z pancerzem pełnym ostrzy obserwujacych toczaca sie na dole bitwę dwóch armii. Jedną z nich dowodził baronet Iskander. Zbrojnokształtny powiedział "Co robimy? Ty musisz zdecydować." po czym wizja przeminęła. Shahal skrzętnie ukrył fakt wizji przed resztą postaci, czym dostarczył argumentu Iskanderowi. Nawet wtedy Generał Daimos [lol] nie zgodził się sluzyć baronetowi. Ze słowami "Cyra już nie istnieje, a ja slyszałem, ze jestem wolny." Zatopił się we własnych rozmyślaniach.

Jeszcze przed wyruszeniem w dalszą drogę Shahal dogadał się z niedźwieżukiem z plemienia Traka - tym, który został wczeeniej pokonany i pojamy przez graczy i który podcza ucieczki przed burzą sugerował by pozbyć się balastu w postaci innych goblinów by uciec. Niedźwieżuk obiecał zaprowadzić graczy do najbliższego miasteczka za cenę połowy z tuzina goblinów. Tymczasem krasnolud Roten i baronet Iskander zdecydowali się nie wpuszczać goblinów do siebie na ziemne sanie Failina. Wybuchla klotnia pomiędzy Rotenem a niedźwieżukiem - w końcu zdenerwowany krasnolud nie orzumiejąc slowa z tego co mowił goblin dał mu z baźki... tak skutecznie, ze ogłuszył delikwenta. W ten sposób... drużyna straciła przewodnika.

Wkrótce jednak i tak wyruszyła na poszukiwanie miasteczka. Zapiaszczone resztki jedzenia nie starczyłyby na dwudniową podroż do Kamienia Zbiorczego - najbliższej cywilizowanej miejscowości.

CD gdzieś nizej.
Ostatnio zmieniony śr maja 17, 2006 2:43 pm przez kaduceusz, łącznie zmieniany 3 razy.
 
Anonim_1

śr maja 17, 2006 8:56 am

kaduceusz pisze:
Encu był chory i nie zjawił się na sesji.

Bloody liar! Encu nie był chory, był na juwenaliach. :razz:
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

śr maja 17, 2006 1:31 pm

ShadEnc pisze:
kaduceusz pisze:
Encu był chory i nie zjawił się na sesji.

Bloody liar! Encu nie był chory, był na juwenaliach. :razz:


Prawie na jedno wychodzi :-P

CD Następuje

Scena 4: spotkanie z Płaczką

Gracze oczywiście zgubili się na stepach. Zapadla noc, ale gdzies w oddali zobaczyli swiatlo. Wkrotce okazlo sie, ze to czworka goblinow zbliza sie ku nim dajac znaki swiadczace o dobrych intencjach.

Wkrotce okazlo sie, ze czworka goblinow to:
- hobgoblinska Płaczka - bard-czarownik - imieniem Tara
- hobgobliński mistrz łańcuchów
oboje z jednego ze starożytnych plemion Dhakaani
oraz
- goblin szaman z plemienia Potaga - widziany już wcześniej przez graczy w Różanym Kamieniołomie, gdzie spiskował z Garrowem - zmiennokształtnym z Zakonu Szmaragdowego Szponu.
- jego niedźwieżucki pomagier - ochroniarz - jak się potem okaże brat niedźwieżuka, którego Roten zabił nieopodal kamieniołomu Smoczej Paszczy podczas ratowania Brodka i Bagraka [patrz poprzednie przygody :-P].

Hobgobliny i ich towarzysze odnaleźli graczy za pomocą magii - co dałem im odczuć tuż przed sceną spotkania. Płaczka Tara zaproponowała wspólne obozowisko, na co gracze przystali, wiedząc, ze i tak nie trafią już do miasta.

Płaczka szybko przeszła do konkretów. Jej spotkanie z graczami nie było przypadkowe - jej drużyna poszukiwała ich by odzyskać magiczną linę, którą gracze kilka sesji temu zrabowali z ciała niedźwieżuka obok kamieniołomu Smoczej Paszczy. Gobliny Dhakaani miały ją potem zamiar wymienić na magiczny miecz będący w posiadaniu plemiania Potaga. [Miecz ów jest artefaktem z czasow dawnej goblinskiej świetności - gracze mieli okazję walczyć o niego w stloicy, kilka sesji temu, podczas tzw. Wyścigu Koryta]. Nie ma jednbak nic darmo - gracze, w osobie Pawła i jego Shahala - zażądali w zamian zwrotu magicznego pancerza [słynny pancerz łowcy likantropów], który Potaga odebrali gnollowi. To znaczy zażądaliby, bo szybko wybuchł spór - Roten, będą cy przypadkime w posiadaniu liny nie widział w takiej wymianie żadnego interesu. Rozpoczęła się kolejna kłótnia. Płaczka odeszła by dać czas graczom, a jednocześnie odstawić niezły szoł przed goblinami - towarzyszami druzyny, którzy podeszli do jej ogiska, nieopodal.

W scenie rozmowy z Płaczką wyszedła też na jaw los Ezghaara. Ta postać była prowadzone przez Przemka aż do chwili niefortunnego spotkania z królem goblinów, kiedy to Ezgharowi niespodziewanie się zmarło. [kilk sesji temu] Okazało sie, że ze skóry wojownika, ktory tuż przed śmiercią stał się członkiem goblińskiego plemienia [Rhukaan Blog - tak samo jak Shahal], gobliny zrobiły pancerz. Wieść niesie, ze ten kto się weń przyodzieje [obecnie wódz Rhukaan Blog - Skakan] będzie odporny na wszelką bron i nawet król goblinów nie będzie mógł go pokonać. Ten epizodzik to mój mały hołd dla postaci Ezghara, która była naprawdę fajna, a zgineła przypadkowo w wyniku rzutu kośćmi [żeby nie było - akceptuję taką sytuację w 100%]. Ezghaar miał tę cechę, zę praktycznie w każdej walce zostawał powalony do nieprzytomności, a jednak z każdej z nich wychodzil zywy - stąd goblinski przesąd.

Widząc niezdecydowanie graczy Płaczka zaproponoiwała inny układ - walkę jeden na jeden, zwyciuęzca bierze wszystko. W ten sposób gracze mogli albo stracic linę, albo zyskać pancerz. Roten, do ktorego należało ostatnie słowo, zadecydował - Shahal stanie przeciwko hobgoblinskiemu mistrzowi łańcuchów.

Walka była krótka i krwawa. Hobgoblin zrobił z gnolla miazgę.

Tu kilka uwag: Przemek po sesji strasznie cierpiał z powodu tego wyboru - więc uznaje to za udany fragment sesji, bo ważny dla przynajmniej części graczy. Przed rozpoczeciem walki Shahal postanowil wmocnić się magią, a hobgoblin wykonał kilka ruchów wirującym łańcuchami próbując zastraszyć przeciwnika - oba poskutkowały bonusami +1 dla walczących i w ostateczności zniosły się. Paweł miał już wykorzystaną większość aspektów - stąd nie mógł za bardzo nimi zadziałać. Za to zasada spirali śmierci zadziałała zdecydowanie szybko. Sama walka nie trwała dłużej niż 2 minuty czasu sesji.

Półżywy gnoll został potraktowany przez mającego wyrzuty sumienia Rotena eliksirem leczącym - i dzięki temu przeżył. Jednocześnie jednak znalazł się na łasce i niełasce baroneta Iskandera, który może w każdej chwili zakończyć jego cierpienia. Baronet póki co okazuje szlachetność i leczy gnolla, ale kto wie, co będzie dalej.

Po walce szaman z plemienia Potaga zażądał jeszcze oddania przez graczy przedmiotum, który ci zabrali niegdyś z ciała niedźwieżuka pod kamieniołomem Smoczej Paszczy - tym razem nie chodziło o linę, tylko o magiczny manuskrypt. Gracze odmówili - nie mogli zresztą zrobić inaczej, bo manuskrypt zabrała Lakashtari, która odłączyła się od drużyny i udała do Rhukaan Draal. Goblin pogroził im, po czym oddalił się.

Jak widzicie oba magiczne przedmioty od czapy wylosowane z tabeli skarbów :-) znalazły swoje zastosowanie ;-)

Zejście ze sceny gnolla zaowocowało zmianą układu sił. Baronet wykorystał ją i pozwolił goblinom, które Shahal by już wcześniej przehandlował z niedźwieżukiem z klanu Traka, by zabiły owego niedźwieżuka. Było to o tyle proste, ze kilka scen wcześniej Roten powalil tamtego i pozostawił go nieprzytomnego na ziemnych saniach Failina.

Gobliny towarzyszące graczom postanowiły przyłączyć się do Płaczki. Z graczami zostali jedynie - hobgoblin, który potrafił czarować i odgonił burzę znad pojazdu Failina, Brodek - goblin - sługa Shahala oraz jeden z goblinów z tuzina.

Gobliny towarzyszące Płaczce zaczęły się wkrótce po walce zbierać do odjazu - w środku nocy - takze wspólny obóz okazał się tylko pretekstem do sprytnego wydostania od graczy magicznej liny. Rotena ostatecznie to rozwścieczyło - ruszył do nich i zażądał walki z goblinami Potaga, takiej jaką stopczył z mistrzem łąńcuchów Shahal. Goblin, poprzez Płaczkę, która operowała Wspólnym, odmówił. Cała sytuacja okazął się też okazją do pokazania, ze hobgobliny z plemion Dhakaani cenią się bardziej i sa bardziej niebezpieczne od niedźwieżuków i goblinów z plemion Marguul [cześcią tej grupy jest plemie Potaga]. Roten poprzysiągł zemstę na Potagach, ale gracze pozwolili grupie odejść i tym razem, inaczej niż w wypadku karawany niewolników plemienia Traka - nie spuścili nikomu łomotu.

Na tym sesja się skończyła. Gralismy już ponad 4h, co uważam za d\wystarczający czas jak na jedną sesję, a wątki z miasta, które przygotowałem były trochę nieporzygotowane, a poza tym zajełyby za długo czasu by umieścić je w ramach tej sesji.


Uwagi co do mechaniki
FATE sprawdza się nieźle. Gracze zaczeli już powoli korzystać z aspektów, udało się nawet stworzyuć w biegu postać Zwierza. Tyle słodzenia, teraz minusy:

Uzycie fabularne aspektów
Jestem przeciwny. Od przejmowania kontroli fabularnej są Punkty FATE'a - są one dzięki temu nagrodą za wydane pedeki albo używanie negatywnych aspektów. Aspekt użyty pozytywnie może IMHO i zgodnie z reguąłmi posłużyć do zmiany rzutu i tyle. Jestem jednak otwarty na dyskusję, bo jak zauważylem sam użyłem quasi-fabularnie negatywnego aspektu Rotena [słynny "mój kot", który rozwalił probę zrobienia dobrego schronienia przed burzą strasząc gobliny].

Punkty FATE'a a BNi
Myślę, ze gdy używa się punktu FATE'a na korzyść BN'a - np. Shahal ratujący Brodka przed szpadą Iskandera - ten powinien automatycznie dostawać jednego pedeka przywiązania do BG bez konieczności dodatkowych wydatków po sesji.

Pedeki na BNów
Pedeki na BNów zawsze mają pierwszeństwo nad fabularnymi ustaleniami w trakcie sesji. Jeżeli jeden gracz dogadał się z BNem a drugi coś mu tylko zasugeroiwał, ale przeznaczył potem na niego 3 pedeki to BN będzie działał po myśli tego drugiego. Maksymalny pułap pedeków na BNa na jedną sesję to trzy. Sugeruję by gracze pisali na AP jak się mają ich stosunki z BNami - ile PDków na kogo wydali itp.

Propozycja do rozwinięcia
Każdy BN, tak jak każdy gracz jest opisany przez aspekty. Sugeruję by:
- po przyznaniu ilości pedeków równych ilości aspektów BNa staje się on przyjacielem/sojusznikiem BG
- po przyznaniu ilości pedeków równych dwukrotnej ilości aspektów staje się on niewolnikiem/kamratem BG :o]
Zauważcie, że im wazniejszy BN tym ma więcej aspektów i trudniej go "kupic" :-) Wykupywanie musi mieć tylko minimalne zaczepienie w rzeczywistości gry - czasami zwykłe "słyszał o mnie" wystarczy. Pedeki można przeznacząć na BNow tylko pomiędzy sesjami. W trakcie sesji zagranie w stylku "słyszał o mnie i ceni mnie" umozliwia punkt FATE'a [tak jak napisałem wyżej daje to jednocześnie 1 pedek związku BG-BN].

Magia
Jak w 4by5: http://www.panix.com/~sos/rpg/4by5.html
Umiejętności dodatkowe - Mana i Odporność na magię. Ta druga może być użyta do przeciwdziaąłnia dowolnemu czarowi skierowanemu na postać - pozimem trudności jest wynik testu postaci czarującej. Mana jest używana do wyczucia magii [w najbliższej okolicy postaci itp.] i podczas czarowania.

Porocedura rzucania czaru
1. Test umniejętności magicznej - sukces = sukces :-)
2. Test Many. Polega to na tym, że rzucamy 4kF - jeżeli wypadnie wynik mniejszy od 0 - mana spada o 1 poziom. Gdy Mana spadnie do poziomu Słabego - postać przestaje moc czarować.
ew. 2b. Ktoś kto ma umiejętność magiczną a nie ma Many też moze czarować. Jego Mana jest domyślnie Słaba - wykonuje test i jeżeli wypadnie w nim cokolwiek niżej od +1 [czyli poziom słąby lub niższy] traci możliwość czarowania do następnego odpoczynku tak jak inny czarownik.

Śmierć
Reguła FATE'a - śmierć tylko w wypadku dobicia - do mnie nie przemawia. Proponuję nastepującą procedurę:
1. Gdy postać dostaje zaznaczoną kratkę "Nieprzytomny" [7 na schemacie] - pada. Musi teraz w najbliższej przyszłości - np. po walce wykonać test Wytrzymałości [umiejętność].
2. Trudność testu:
Bazowo - Znośna.
Za każdą Ciężką Ranę, którą odniósł Bohater +1.
Przy byciu powalonym zasadą +4 -> trudność jest Słaba bez względu na Ciężkie Rany.
Sukces w tym teście - postać przeżyje [ustabilizuje się :o]. Porażka - zgon.

Walka do ostatniej kropli krwi
Atut, który pozwala graczowi walczyć nawet po osiągnięciu poziomu ran 7 - Nieprzytomny. Za to po walce postać musi wykonać test Wytrzymałości o trudności o 1 wyższej niż normalnie [np. postać z jedną Ciężką raną - o trudności Dobry]. Taka postać moze walczyc nawet po przyliczeniu krytyka za +4.

Tyle mi sie chwilowo nasuwa.

Wrażenia po sesji
Ja: dobrze [5/7] - było dużo wyborów i dużo emocji
Paweł: Nieźle [4/7] - nikt nie lubi, gdy jego postać mało co nie ginie z ręki jakiegoś nowego-uzurpatora.
Przemek: [5/7] - tu dla mnie niespodzianka - wydawąło mi się, ze Przemek nie lubi za bardzo takich gadanych sesji.
lucek Słabo [2/7] - "nic się nie działo", "nie lubię konfliktów w drużynie", "za mało eksploracji świata".

Wygląda to nieźle, ale myślę, że z czasem wrażeni z tej sesji będą się pogarszać. Dużo kłótni, takze z MG, GNSowy hardcore [gracz grający preciwko graczowi] i mimo wszystko jakaś tsak atmosfera nienajlepsza. Kolejny raz wygląda na to, ze nieco rozmijają nam się z luciekm priorytety Jego gra była bez zarzutu pod względem warsztatu i umotywowania w świecie. Ja odkrywa jednak w sobie kolejny fragment niepisanej erpegowej umowy społecznej, jakej się dotychczas trzymałem - gracze z większym stażem powinni mieć więcej do powiedzenia podczas sesji.

Pedeki:
Tym razem w moi odczuciu nie wypaliła idea przydzielania sobie pedeków przez graczy. Raz, ze przez większość czasu miałem kontrole nad tym co się dzieje, dwa, że tak naprawdę aktywnie grały 3 osoby.nie było czego dzielić, ale dałem mała pulę - 5 punktów.

Hum, to tyle. Następna sesja w sobotę o 10:30 u mnie.
Ostatnio zmieniony sob maja 20, 2006 10:03 am przez kaduceusz, łącznie zmieniany 3 razy.
 
Awatar użytkownika
Pudłacz
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 41
Rejestracja: pn mar 20, 2006 11:19 pm

śr maja 17, 2006 4:01 pm

kaduceusz pisze:
Postawiłem więc na eksploracje wątków

Zaczynasz się wysławiać jak Deckard :P

Shahal skrzętnie ukrył fakt wizji przed resztą postaci, czym dostarczył argumentu Iskanderowi.

Albo źle zrozumiałem tę scenę w trakcie sesji, albo wygladała ona inaczej. Rozumiałem to w taki sposob, że jesli założy ten pierscień ktoś nie powołany to stanie mu się coś złego i w ten sposob słuszność Iskandera zostanie udowodniona. Dlatego tez Shahal zamierzal ukryc wizje przed towarzyszami. Czy cos pomylilem?


Reszta komentarza po reszcie Actual Playa ;-)
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

śr maja 17, 2006 11:16 pm

Pudłacz pisze:
kaduceusz pisze:
Postawiłem więc na eksploracje wątków
Zaczynasz się wysławiać jak Deckard :P


No włąsnie zastanawiałem się co to za znajome sformułowanie i jak mi sie ono zaplątało w AP :oP

Zachęcam do komentowania. Przemek, zalogowałeś się wreszcie? :oP

EDIT: Jeszcze słówko do czytających AP, jeżeli tacy są poza moimi graczami - czy da się podążać jako tako za fabuą? Może powinienem się straszczać? :-) Jakies inne uwagi?
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

czw maja 18, 2006 12:35 am

Również stawiam na... ;)

Uwaga odnośnie mechaniki walki - tworzę akurat pbf osadzony w świecie SW na tym forum. Wypracowałem trochę inny system zadawania ran (inna sprawa, iż na razie jest to projekt). Aby wprowadzić większą śmiertelność proponuję następujące rozwiązanie:

1. Walczący wykonują testy przeciwstawne - odpowiednia różnica umożliwia zadanie celnego ciosu, nawet z modyfikacją. Przykładowo różnica między testami skilla WW postaci wynosi 3 (to tzw Przewaga). Jest to dość dużo i daje bonus do obrażeń w postaci zmiany jednej kości na + (z - albo 0).

2. Bierzemy wynik rzutu na kości tego, który zdobył przewagę i modyfikujemy o wspomniany modyfikator, plus jeszcze ew. za trzymaną broń (np. długi sztylet - kapitalny do punktowych trafień: jedna kość modyfikacji z -/0 na +) i pancerz trafionego (np skórznia modyfikuje obrażenia z + na 0).

Załóżmy że rzut ataku wyniósł +,0,0,+ . Po modyfikacji za Przewagę 3 daje to +,+,0,+ .Dalej za broń daje nam to +,+,+,+, zaś za pancerz jeden plusik zmienia się znów w 0. Finałowo obrażenia to +,+,+,0 czyli +3.

3. Skala obrażeń:

- -1 - sparowane/zbyt słabe
0 - draśnięcie
+1 - lekka rana (np. do następnej tury modyfikator -1 dla trafionego)
+2 - rana poważna (do całej walki -1 dla trafionego)
+3 - rana ciężka (do następnej tury -3, potem -2)
+4 - rana krytyczna (-3 na całą walkę)
+5 i wyżej - rana śmiertelna (czas wykopać dół).

Oczywiście kumulacja obowiązuje i w pewnym momencie (jak w rzeczywistości) ranny przy fatalnych testach odsłoni się na +5 i straci głowę, albo padnie wpierw nieprzytomny (patrz niżej).

To tylko propozycje - można wprowadzić mniejsze modyfikacje (np. zamiast -1/-2/-3 pobawić się zmniejszaniem tylko wyrzuconych przez rannego + albo 0, albo i + i 0). Można wprowadzić rzut przeciwko karze, który w przypadku porażki (wynik 4KF nie neguje wyniku kary – np. dla tej Rany +3 kara wynosi w pierwszej turze -3, czyli aby nie stracić przytomności muszę wyrzucić na 4KF co najmniej +3) skutkuje utratą przytomności i padnięciem na ziemię.

W razie chęci zademonstrowania siły, szczególnej odporności postaci wykorzystywałoby się Aspekt rasy, albo inny (np. Siłacz).

Piszcie jak to oceniacie - tylko bez bluzgów - chodzi mi o mechaniczną stronę, potrzebuję takiej do PBFu. :)

W planach mam jeszcze walkę defensywną i ofensywną, ale to naprawdę muszę przemyśleć.
 
Anonim_1

czw maja 18, 2006 12:46 am

Deckard pisze:
Jest to dość dużo i daje bonus do obrażeń w postaci zmiany jednej kości na + (z - albo 0).

Przecież w FATE nie rzucamy na obrażenia. Moim zdaniem wprowadzanie systemu ran jako dodatkowego rzutu jest na fejtowej mechanice niepotrzebne.
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

czw maja 18, 2006 1:10 am

ShadEnc pisze:
Przecież w FATE nie rzucamy na obrażenia.


Nie, ale już w FUDGE'u, któreg przecież FATE jest przeróbką, można. Sam myślalem nad takim systemem - w którym gracze podczas walki akumuluja przewagi [świetne tłumaczenie! idzie u nas zamiast Rany!] i gracz sam decyduje kiedy chce wykonać osobny test obrażeń.

Co do Twojej propozycji - przejrzę to jutro i przemyślę - dziś już nia mam siły :-P
 
Awatar użytkownika
Ifryt
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 912
Rejestracja: śr mar 03, 2004 5:07 pm

czw maja 18, 2006 10:03 am

kaduceusz pisze:
Jeszcze słówko do czytających AP, jeżeli tacy są poza moimi graczami - czy da się podążać jako tako za fabuą? Może powinienem się straszczać? :-) Jakies inne uwagi?

Ja czytam Twoje raporty. :)
Potwierdzam, daje się podążać za fabułą (choć momentami jest to nieco trudne). Ogólnie forma, w jakiej piszesz, jest dla mnie zupełnie ok.
Z Twoich opisów wynika, że najfajniejsze w tej kampanii są powracające elementy (postaci, przedmioty, wątki). Robisz to konsekwentnie i dzięki temu cała opowieść nabiera duzej spójności. :spoko:
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

czw maja 18, 2006 11:39 am

ShadEnc pisze:
Przecież w FATE nie rzucamy na obrażenia. Moim zdaniem wprowadzanie systemu ran jako dodatkowego rzutu jest na fejtowej mechanice niepotrzebne.

Nie ma żadnego dodatkowego rzutu - modyfikujesz oryginalny wynik z testu ataku. Jak w tescie na walkę wręcz/whatever wyrzuciłeś np. +,+ 0,- to pod warunkiem, że wygrałeś ten test (bo w zasadzie walka to testy przeciwstawne Twój z oponentem), modyfikujesz ten wynik przez np. broń (np. za dobrą broń modyfikujesz o +1, albo -/0 możesz zmienić na +), pancerz wroga (np. -1, albo jeden z Twoich + zmieniasz na 0) i ew. bonus z przewagi między waszymi testami (np +1 albo jeden - na 0). Wychodzi ci tam jakaś wartośc (np. +3) i porównujesz to z tą tabelką. Rana ciężka. Koleś rzuca 4KF i jak nie zrównoważy kary -3 (czyli nie rzuci +3 albo +4) padnie na glebę bez świadomości. Jak to osoba ciężko ranna. O ile w następnej turze da mu się szansę, może powstanie, jak rzuci 4KF przeciwko karze -2. A jak nie - jak w życiu, coup de grace, albo łaska.

Wszystko masz na jednym rzucie - w toku walki w zasadzie duże znaczenie ma zdobyta przewaga w starciu, dodatkowy rzut na obrażenia jest zbędny (bo niby dlaczego, skoro zdobyłeś przewagę (i to solidną, czyli masz oponenta przez chwilę na widelcu), mógłbyś go jedynie drasnąć a nie pchnąć w pachwinę, odciąć dłoń, albo sieknąć przez łeb?).

Ten system jest po prostu bardziej powiązany z szybkością i śmiertelnością, oraz wpływem ran na kondycję. Draśnięcie to nic, ot chwilowa niedogodność. Ale ciężka rana skutkuje do końca walki jedym - łatwiej trafić taką osobę, łatwiej zdobyć nad nią przewagę, łatwiej jej paść na ziemię nieprzytomną.

To tylko propozycja - po drobnych korektach wprowadzam coś takiego do PBFu.

Aha - rozumiem, że graczom może się to nie podobać. W tak przedstawionym systemie nawet Warforged (Wojnokuty ;) ), dla którego np. z uwagi na jego pancerz zawsze jedna kość + albo 0 zmienia się na - może szybko zejść z pola bez głowy.

PS - I to u mnie trzeba czytać AP po sesji ;)
 
Awatar użytkownika
Mandos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 862
Rejestracja: sob sty 28, 2006 2:23 am

czw maja 18, 2006 11:54 am

Deckard pisze:
To tylko propozycja - po drobnych korektach wprowadzam coś takiego do PBFu.

Jak dla mnie to przedobrzyłeś. Najprościej jest poprowadzić walkę w ten sposób w jaki zastosowałem w FUDGE WFRP ( http://forum.polter.pl/fudge-wfrp-vt27789.html ). Najpierw wprowadzasz modyfikator względny czyli kto w danej walce ma przewagę ze względu na broń, pancerz, otoczenie, zmęczenie zawodników itd. Później wykonujesz test przeciwstawny dodajesz do niego modyfikator i masz ranę jaką zadał jeden z graczy. Prosto, szybko i wygodnie.
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

czw maja 18, 2006 12:17 pm

Zamieniona kolejność. U mnie wpierw zdobywasz rzutem przewagę, potem do rzutu wprowadzasz modyfikacje. U Ciebie wpierw modyfikacje, potem rzut - problem w tym, iż ten system ma być śmiertelny i jest, natomiast Ty zastosowałeś mniejsze odejście od FUDGE`a/FATE`a. Ale i tak jest interesujący. :)

Generalnie zależy jakie modyfikatory wprowadzasz. Jeżeli -1, +1 etc - to Twój system jest efektywniejszy. Jeżeli jednak chcesz sie pobawić mechaniką i mieć troszkę więcej opcji, niż tylko cyferki (w tej mechanice trzeba z tym uważać, zakres jest mniejszy, a ja chciałbym mieć większe pole manewru), np. podane przeze mnie zmiany z - na 0, z -/0 na + etc, to nie da się tego zrobić inaczej, niż PO teście. :) Kwestia gustu.
 
Awatar użytkownika
Mandos
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 862
Rejestracja: sob sty 28, 2006 2:23 am

czw maja 18, 2006 12:30 pm

Deckard pisze:
U Ciebie wpierw modyfikacje, potem rzut - problem w tym, iż ten system ma być śmiertelny i jest, natomiast Ty zastosowałeś mniejsze odejście od FUDGE`a/FATE`a. Ale i tak jest interesujący.

Zważając, że rana 2 już jest lekka i daje modyfikator -1 do następnych testów a rana 3 ciężka i daje -2 to nie wiem czy to takie mało śmiertelne jest. :D Ja zastosowałem to co jest w sdr FUDGE'a, dokładnie walkę turową z modyfikatorami narracyjnymi.

Deckard pisze:
Generalnie zależy jakie modyfikatory wprowadzasz. Jeżeli -1, +1 etc - to Twój system jest efektywniejszy. Jeżeli jednak chcesz sie pobawić mechaniką i mieć troszkę więcej opcji, niż tylko cyferki (w tej mechanice trzeba z tym uważać, zakres jest mniejszy, a ja chciałbym mieć większe pole manewru), np. podane przeze mnie zmiany z - na 0, z -/0 na + etc, to nie da się tego zrobić inaczej, niż PO teście. Kwestia gustu.

Tak modyfikatory powinny być niskie, do tego tak jak wspomniałem chodzi o modyfikator względny czyli jak jeden będzie miał ciężką zbroję a drugi znakomity miecz dwuręczny to modyfikatory mogą się "wymazać".
Jeżeli człowiek chce pobawić się w więcej opcji to raczej powienien wybrać mniej gruboziarnisty system, przynajmniej tak mi się wydaje. Wtedy łatwiej będzie można wprowadzić modyfikatory w zależności od broni i pancerza (miecze różnej jakości, kawałki pancerza itd). Mimo że widziałem już dosyć duże tabelki broni do FUDGE to uważam, że jest to pomysł lekko chybiony gdyż główną zaletą tego systemu jest prostota.
 
Awatar użytkownika
Urko
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 896
Rejestracja: śr sty 07, 2004 2:53 pm

czw maja 18, 2006 5:32 pm

Jeszcze słówko do czytających AP, jeżeli tacy są poza moimi graczami - czy da się podążać jako tako za fabuą? Może powinienem się straszczać? :-) Jakies inne uwagi?


Są są (ssą? :D). Tak, IMO da się nadążyć. Streszczać nie masz się za bardzo po co, wszystko da się łatwo zrozumieć. Podobają mi się szczególnie te wszyskie układy i relacje BG - BG oraz BG - BN. I tak samo jak Ifrytowi, podobają mi się powracające wątki. I jeszcze fajnie opisujesz działania poszczególnych postaci, czuć w tych opisach nutki indywidualności graczy & postaci samych. I jeszcze czasami zdarzy mi się samemu wpaść na jakiś genialny pomysł czytając relacje z wykorzystania Twoich ;). Szczególnie przypadają mi do gustu wątki prowadzone poza lochami (i cała sesja związana ze snami i przeskokami w czasie - kewl ;)). Fajnie się czyta o sesji z tymi wszystkimi, eberronowymi smaczkami w postaci drużyn goblińskich poszukiwaczy przygód :spoko: . Na tej sesji konwentowej, którą planujesz, chyba bym takim tworkiem zagrał, o ile byłaby możliwość ;).

duce pisze:
Rhukaan Blog


Słitaśny blogasek Rhukaana ;).

duce pisze:
Konflikt pomiędzy graczami - lucek jako Iskander i Paweł jako Shahal przybrał też spore rozmiary. Moznaby rzec, że podobnie działo się na linii Daimos [Encu] - Shahal [Paweł], ale nie pamiętam sceny, w ktorej jeden z graczy powiedziałby - "zabijam go"


Mam pytanie uściślające - konflikt między graczami czy postaciami? Tj. czy gracze po tej scenie / sesji byli na siebie źli czy też w jakikolwiek inny sposób "podminowani"? Pytam się, bo mi, jako prowadzącemu w swojej krótkiej karierze przeważnie młodszym niż Paweł & lucek graczom i zdarzało się, że konflikty z grze zaogniały się i przenosiły między żywych graczy.

[Magia]
No, i teraz jak dla mnie jest wszystko jasne. Właśnie o taki opis mi chodziło w moim raporcie ;).

[Wykupowanie BN-ów]
O, jakoś przy czytaniu opisów kaduFATE'a nie zwróciłem aż takiej uwagi na tę możliwość wydawania PDków, a okazuje się, że to całkiem fajna sprawa.

Pzdr,
Urko
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

czw maja 18, 2006 10:15 pm

Mandos pisze:
Jeżeli człowiek chce pobawić się w więcej opcji to raczej powienien wybrać mniej gruboziarnisty system, przynajmniej tak mi się wydaje. Wtedy łatwiej będzie można wprowadzić modyfikatory w zależności od broni i pancerza (miecze różnej jakości, kawałki pancerza itd). Mimo że widziałem już dosyć duże tabelki broni do FUDGE to uważam, że jest to pomysł lekko chybiony gdyż główną zaletą tego systemu jest prostota

Wiesz - zależy. FATE daje mi w łagodnej wersji to, co występuje w SR, albo WoD. Nie przegina jak Exalted, czy DitV. Umożliwia o niebo fajniejsze modyfikacje, niż Interlock, FUZION, czy d20/q10. Generalnie ostatnio bardzo mnie bawi wszelakie Conflict resolution.

A to to tylko mechanizm walki. Wybrałem FATE z uwagi na Aspekty, wzmacnianie gry narracyjnej i opartej na postaci, a nie jej statach i innowacyjny system.:)
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

pt maja 19, 2006 2:42 pm

Urko pisze:
Na tej sesji konwentowej, którą planujesz, chyba bym takim tworkiem zagrał, o ile byłaby możliwość ;).


Hum. No dobra. Włąśnie przysłużyłeś się stworzeniu jednej z postaci BG ;o]

Mam pytanie uściślające - konflikt między graczami czy postaciami? Tj. czy gracze po tej scenie / sesji byli na siebie źli czy też w jakikolwiek inny sposób "podminowani"?


Hum, prawie konflikt między graczami.

"Pudłacz, jak zabiję ci postać to będziesz obrażony?"
"Tak, przynajmniej jeden dzień."

Pytam się, bo mi, jako prowadzącemu w swojej krótkiej karierze przeważnie młodszym niż Paweł & lucek graczom i zdarzało się, że konflikty z grze zaogniały się i przenosiły między żywych graczy.


To prawdopodobne, ale wiele zależy od poszczególnych graczy.

Deckard pisze:
Generalnie ostatnio bardzo mnie bawi wszelakie Conflict resolution.


W FATE nie ma conflict resolution, jest task resolution. Patrz bodaj czwarta notka od góry by uchwycić różnicę. Systemem bazującym na FUDGE, w którym mamy conflict resolution jest Solar System - mechanika drugiej edycji The Shadows of Yesterday. Szczegóły w udostępnionym na regułach Creative Commons spisie zasad.
 
Awatar użytkownika
Pudłacz
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 41
Rejestracja: pn mar 20, 2006 11:19 pm

pt maja 19, 2006 4:06 pm

kaduceusz pisze:
[fabularne użycie aspekty]Jestem jednak otwarty na dyskusję, bo jak zauważylem sam użyłem quasi-fabularnie negatywnego aspektu Rotena

Proponuje aby fabularnie używać aspektów mógł tylko MG i (choć co do tego nie jestem przekonany w 100%) tylko w sposób negatywny za 1 PF.

kaduceusz pisze:
Sugeruję by gracze pisali na AP jak się mają ich stosunki z BNami - ile PDków na kogo wydali itp.
Shahal:
4 PD - goblin Brodek
3 PD - król Lhesh Haruuc
3 PD - Failin
W dodatku w związku z wydawaniem PDków na BNów kiedy graliśmy jeszcze na zasadach d20 (ustaliliśmy z kaduceuszem że mogę to przekonwertować na obecne pedeki):
5 PD - zbrojnokształtny Króciec

[procedura umierania]2. Trudność testu:
Bazowo - Znośna.
Za każdą Ciężką Ranę, którą odniósł Bohater +1.
Przy byciu powalonym zasadą +4 -> trudność jest Słaba bez względu na Ciężkie Rany.
Sukces w tym teście - postać przeżyje [ustabilizuje się :o]. Porażka - zgon.
A można się jakoś ratować punktami FATE'a? Tak jak to było z punktami akcji w Eberronie?


Btw zrobiłem w excelu kartę postaci do FATE'a, żebyśmy nie musieli pisać po tych paskudnych kartkach w kratkę :P
Wkrótce zamieścimy ją gdzieś na sieci i podamy linka.
 
Awatar użytkownika
Urko
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 896
Rejestracja: śr sty 07, 2004 2:53 pm

pt maja 19, 2006 4:39 pm

Hum. No dobra. Włąśnie przysłużyłeś się stworzeniu jednej z postaci BG ;o]


Kewl. Więc na konwencie z typową dla mnie przekorą zechcę zagrać kimś innym ;).

"Pudłacz, jak zabiję ci postać to będziesz obrażony?"
"Tak, przynajmniej jeden dzień."


Phew, to lightowo było. Ironiczne podejście wskazuje na to, że nikt tego aż tak poważnie nie traktował ;-).

Btw zrobiłem w excelu kartę postaci do FATE'a, żebyśmy nie musieli pisać po tych paskudnych kartkach w kratkę :P


Once more, leniwy Urko będzie mógł wykorzystać cudzą pracę dla powiększenia swojej chwały. Oczekuję na nią z niecierpliwością :).
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

pt maja 19, 2006 6:17 pm

Pudłacz pisze:
[procedura umierania]A można się jakoś ratować punktami FATE'a? Tak jak to było z punktami akcji w Eberronie?


Myślę, że nie. Można oczywiście pomagać sobie w teście Wytrzymałości za pomocą punktu FATE'a oraz użycia odpowiedniego aspektu, ale nie ma stabilizacji poprzez punkt FATE'a.

Btw zrobiłem w excelu kartę postaci do FATE'a


http://rapidshare.de/files/20857521/kar ... E.xls.html

Wkrótce nowa wersja - z rozpiską umiejętności ;-) [i być może innymi bajerami]

EDIT: Może też skusze się w wolnej chwili na spisanie w jednym pliku zasad kaduFATE'a, bo coś się tego sporo zrobiło :-)

Urko pisze:
Więc na konwencie z typową dla mnie przekorą zechcę zagrać kimś innym


He he he, zagrasz kim będziesz chciał, z tym jednak ograniczeniem, że postacie stworzę ja :-P

Pudłacz pisze:
W dodatku w związku z wydawaniem PDków na BNów kiedy graliśmy jeszcze na zasadach d20 (ustaliliśmy z kaduceuszem że mogę to przekonwertować na obecne pedeki):
5 PD - zbrojnokształtny Króciec


Analogicznie - Daimos ma 3 PD - zbrojnokształtny Nowy.

[zasada PeDeki na BNów, część druga]
Gdy gracz osiągnie podwójny pułap padekow na BNa otrzymuje jego statystyki i może samemu odpalać jego aspekty.

Zastanawiam się też nad opcją - za punkt FATE'a gracz może przejąć totalną kontrolę nad takim BNem na umowny czas jednej sceny. Za/przeciw? To już powinno się rozumieć samo przez się? ;-)

[nowy podstawowy schemat ran]
1 [][] Draśnięcie
2-4 [][] Przewaga
5,6 [][] Rana
7 [] Umierający

[zbrojnokształtni a śmierć]
Tak jak wcześniej - po otrzymaniu dwóch ran dezaktywują się. Zasada z nieprzytomnością działa normalnie.

[propozycja Deckarda]
Zastanawiamy się. Poki co wygląda to ciekawie. Oczywiście zmieniłbym schemat ran - póki co jest zbyt morderczy. Fajne jest zmienianie kości - daje pole do popisu dla różnych czynnikow, ale skala ran musi być krótsza [realnie 1-4] co jak sądze suma summarum daje podobną elastyczność systemu.

[walka do ostatniej kropli krwi]
Oczywiście taka postać po zarwaniu kolejnej rany schodzi śmiertelnie. W innym wypadku do końca walki byłaby nieśmiertelna :-) [there can be only one itp. :-]
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

sob maja 20, 2006 12:54 am

kaduceusz pisze:
Zastanawiamy się. Poki co wygląda to ciekawie. Oczywiście zmieniłbym schemat ran - póki co jest zbyt morderczy. Fajne jest zmienianie kości - daje pole do popisu dla różnych czynnikow, ale skala ran musi być krótsza [realnie 1-4] co jak sądze suma summarum daje podobną elastyczność systemu.

A mówiłem, że się spodoba? :) A morderczość sobie sam dostosujesz.

Spisuj zasady, spisuj - ja analogicznie zrobiłem w SW - Mechanika PBF na SW RPG. Wprowadziłem kilka naprawdę fajnych modyfikacji, np. kwestię Ras, Walki, albo Przedmiotów i Reputacji. :) Kocham FATE.

Wprowadzasz system manewrów?

Wiem - conflict jest w DitV. Task tutaj - ale jak sie uprę, to zrobię na FATE też cr :) Ale już nie na pbf.
 
Awatar użytkownika
lucek
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 348
Rejestracja: pn mar 01, 2004 6:55 pm

sob maja 20, 2006 8:39 am

Urko pisze:
Mam pytanie uściślające - konflikt między graczami czy postaciami?

Konflikty między postaciami.

Urko pisze:
Tj. czy gracze po tej scenie / sesji byli na siebie źli czy też w jakikolwiek inny sposób "podminowani"?

To jest tak, że oni wszyscy mnie nie lubią i chcą się na mnie wyżyć np.: zabijając moją postać ;) Dlatego muszę się strzec i działać prewencyjnie, zabijając ich postaci wcześniej ;P

A poważnie - jeśli przywiążesz się do postaci i jest ona czymś zagrożona to na pewno się zirytujesz i zdenerwujesz. Przynajmniej ja tak mam :P Zdarza mi się bluzgać jak po raz trzeci muszę wgrywać sejwa w grze komputerowej, zdarza mi się narzekać, że moja postać w rpgu traci coś bądź ma zginąć. Zdaje mi się, że to norma i raczej od wieku to nie zależy (aczkolwiek intensywność już tak).
Nie byliśmy (chyba) na siebie źli. To raczej stress aktora, który lubi swoją rolę - ale wie, że jego bohater jest w trudnym momencie. I jeśli to możliwe, następuje projektowanie w drugą stronę - stress nieistniejącej postaci, myślowego konstruktu, przenosi się na gracza.


Moje komenty do AP:

- zdecydowanie najsłabsza sesja u Duce ever - zawsze musi być ten pierwszy raz. Ile dałem? 2/7? Chyba jakoś tak.
- było powolnie, mocno powolnie
- skleroza MG - bydło pociągowe, konie, broń po niedźwieżukach, pierdoły
Ogólnie, to co oplotkowaliśmy z Eberronem na gygy - Duce gubi się w nawale wątków, graczy ma bardzo dobrych i silnych osobowościami i umiejętnościami - a to owocuje odejściem od założonej przez MG fabuły.
- odczucie railroadu - jak omówiliśmy po sesji - to był mój żart, że Ducerailroaduje, ale po gruntownym przemyśleniu sprawy doszedłem do wniosku, że z jakiegoś prawdziwego odczucia ten żart musiał płynąć. Iskander został postawiony przed faktami dokonanymi - niewolnicy, burza itp. i musiał na to reagować. Simrail? :P
- mało soczystego mięcha rpgowego (dla mnie) - mało łażenia, harvestu.
- moja postać została wysypana w zupełnie nieapetyczny sposób - za mało spektakularnie. A powtórzenie takiego zajścia będzie co najmniej lewe w przyszłości.


Może dzis będzie lepiej. Sesja zaczyna się o 10:30, będę tam po 11, a wychodzę już teraz ;)


l.


PS. Ten post ma numer 666 i jest cool ;)
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

ndz maja 21, 2006 12:12 am

Sesja 24

Umowiliśmy się na 10:30 w sobotni poranek u mnie w domu. Wróciłem specjalnie wcześniej z konceru/imprezy urodzinowej u znajomej - totalnie zwalony. W dodatku miałem tylko szkic lokacji pozostały z poprzedniego tygodnia i nie za dużo pomysłow na sesję. Zważywszy na fakt, że lucek mnie zjebał za poprzednią sesję zapowiadało się na niezłą katastrofę.

Gracze się pospóźniali i w końcu zaczęliśmy grać punkt dwunasta. Na sesję stawili się Pudłacz [gnoll Shahal], Przemek [krasnolud Roten], Pseudo [druid Bastian] i lucek [baronet Iskander].

Wydarzenia

Zaczynamy na pustych stepach Darguun. Początkowo sesja snuła się wolniutko, co było okazja do opisania pyłu z Pogorzeliska nawianego przez burzę i ciała niedźwieżuka Krootada z plemiania Traka, które rozkładało się w porzuyconym przez graczy wozie dla niewolnikow. Generał Daimos, postać nieobecnego Enca, dalej miała zwiechę, co stało się pretekstem do rozmowy z Głosem Marona d'Cannith. Rozmowa była całkiem miła - okazło się, ze Maron jest zupełnie nieświadomy wydarzeń ostatnich kilku lat, a jego "śmierć" datuje się gdzieś na okolice Dnia Pożogi. Fajny IMHO element budujacy klimat świata.

W końcu wyruszyli. Przebudzony Shahal został uleczony czarami przez Bastiana i natychmaist zaczął obserwację otoczenia. Szybko wyczuł, ze cos wisi w powietrzu - dopadł jedynego z goblinów, który został z graczami [prócz niego zostali jeszcze hobgoblin-czarownik Bulg oraz goblin-sługa Shahala Brodek] i zaczął go przesłuchiwać twierrdząc, ze musi on być szpiegującym ich odmieńcem Garrowem. Scena była ważna - bo to w istocie był Garrow - przebrany w postać goblina.

Cofnijmy sie na sekundę do poprzedniej sesji. Przypominam, ze podczas ostatniego spotkania z Płaczką towarzyszyła jej czwórka goblinów - w tym szaman i jego ochroniarz - niedżwiezuk. Ten drugi był w istocie Garrowem w przebraniu - odmieniec manipulował goblinami Potaga tak, by odzyskać schemat z rąk graczy. Przypomnijmy:

kaduceusz pisze:
Po walce szaman z plemienia Potaga zażądał jeszcze oddania przez graczy przedmiotum, który ci zabrali niegdyś z ciała niedźwieżuka pod kamieniołomem Smoczej Paszczy - tym razem nie chodziło o linę, tylko o magiczny manuskrypt.


Tak naprawdę za wszystkim stał Garrow manipulujący za pomocą czarow osobą kapłana. Wiedzial, ze gracze zrabowali zwój z czarem, ale chciał ich zmusić by wyjęli wszystkie swoje przedmioty by potem stwierdzić, że to schemat jest opwym "magicznym manuskryptem". W ten sposób postawiłby graczy w pozycji nieuniknionwgo konfliktu z potężną Płaczką. Wyszło inaczej, więc zmodyfikował plan.

kaduceusz pisze:
Gobliny towarzyszące Płaczce zaczęły się wkrótce po walce zbierać do odjazu - w środku nocy - takze wspólny obóz okazał się tylko pretekstem do sprytnego wydostania od graczy magicznej liny. Rotena ostatecznie to rozwścieczyło - ruszył do nich i zażądał walki z goblinami Potaga


Gwoli ścisłości Roten zażądał wtedy walki "z tym niedżwieżukiem", na co zmuszony byłem oznajmić - "nigdzie go nie widzisz". W sekunde po tym usłyszałem, bodaj od lucka: "Bloody Garrow!", ale gracze nie podjęli tego wątku, traktując to jak sądze jako żart, więc odmieńcowi się udało. W nocy Garrow skradł z plecaka krasnoluda Rotena schemat i ukryl go w jednej z pustych skrzyń na pojeździe Failina - ten fakt nie został przez graczy poznany do końca sesji, ale zamieszczam go tu, bo szkoda, żeby się zabawne pomysły marnowały ;-)

Wracamy do sesji. Shahal przesłuchuje Garrowa w postaci malego goblina. Ten zwija się i skręca jak może, łże wymyślając kolejne fakty na bieżąco, blaga o ratunek. Wypsło mu się nawet, ze zna wspólny, ale mimo to udało mi sie przekonać nim graczy, ze to nie on. Bastian próbował zmusić go do przemiany czarem "control body", ale zadziałała tu wysoka odpornośc na magię odmieńca - to też było kluczową sceną. Niemal cała scena rozegrana była fabularnie, bez rzucania kośćmi.

Na horyzoncie pojawiło się miasteczko zwanę Areną Logora, gdy nagle Failin podniósł krzyk. Okazało się, ze podczas burzy zaginęły praktycznie wszystkie jego sztandarzy przejścia - proporce dające ochronę poszczególnych goblińskich plemion. Gracze musieli radzić sobie ze starym sztandarem króla Lheesha Haruuca, ktory Roten lekko podrasował magią "Enhance Matter".

Jeszcze przed wjazdem do miasta miała miejsce scena z goblinem Brodkiem - przybocznym Shahala. Ten mały zdradziecki goblin wchodził znów w paradę Iskanderowi drażniąc go i chowając się za plecami gnolla.

Tuż przed miasteczkiem graczy zatrzymała grupka "straży" - 3ech niedżwieżuków i jeden goblin. Okazało się, ze należą do miejscowego plemienia Grog [jak sie potem okazało z grupy pelmion Marguul, czyli tej samej co Potaga]. Widząc brak sztandarów przejścia zażądali myta za wjazd do mioeściny - i to iście zbójeckiego myta jak na miejscowe warunki - 30 sztuk złota. Roten, znany krasnoludzki sknerus, zaczął się z nimi targować - w końcu, mimo kłopotów z matematyką u gobosów udało się wszystko załatwić. Baronek Iskander widząc, że karasnolud jest łasy na pieniądzę wykazał się gestem i zwrócił mu poniesione wydatki. Miła scenka.

Miasteczko wyszlo całkiem fajnie. Ta lokacja to dół w ziemi pozostały po kopalni opdkrywkowej z czasów cyry - cały obudowany uliczkami i rozwalającymi się chałupami miejscowych goblinów. Jak to określili gracze - "Minas Tirith" tylko na drugą stronę. Do tego na dnie plac, światynia Cienia [bóg z Mrocznej Szóstki - złego panteonu], budynek wodza; a na górze stary budynek magazynu, w którym miejscowi byli Cyranie zorganizowali arenę dla walk gladiatorów. W mieścinie spotkac można było 3 plemiona - rządzących tu niedżwieżuków Grog, przybyłych biedakow z plemienia Rhukaan Lag i wizytację plemienia Potaga czekającą na transport niewolnikow, który miała tu dowieźć karawana plemienie Traka. Dokładnie ta, którą gracze rozwalili w pył ostatnim razem. W miasteczku przygotowania do wieczorenj uroczystości poświęconej Cieniowi - walki gladiatorów-niewolników z okrutnym potworem na miejscowej arenie.

Gracze wjechali do miasteczka i zamiast zjechać po stromych uliczkach na dno, tak jak planowałem, zatrzymali pojazd na górze ze słowami - "jak zjedziemy to już nie wyjedziemy" [w sumie było to prawdopodobne :o]. Goblińskie dzieciaki zgromadziły się by obejrzeć to cudo, a tymczasem gracze kłócili się kto ma iść na dno po zapasy na dalszą podróż. Zamieszanie wykorzystał Garrow i ściskając jakis przedmiot [schemat] skoczył w tłum. Shahal, Brodek i Bastian ruszyli w pogoń, ale nieudane testy wysportowania i nieświadomośc tego, ze to Garrow pozwoliła odmieńcowi umknąć. Z drugim/dziwnym schematem. Drużyna sprawdzała co też mogło im zginąć - sprawdzili wóż Failina, Shahala, ale nie sprawdzili plecaka Rotena. Zabawne.

Drużynę opuścił też hobgoblin Bulg - ten sam, któremu źle z oczu patrzyło i który potrafił czarować.

W tym punkcie drużyna rozdziela się. Ja będę prowadził na przemian dwóm grupom graczy, tej drugiej pozwalając na interakcje pomiędzy sobą - czy to granie w bierki, czy to kłótnie/pojedynki BG-BN. Gracze w tle nieźle sobie radzili - momentami krzyki Pawła nawet przeszkadzały prowadzonym porzeze mnie graczom. Pseudo miał tu cieżką rolę - odgrywał BNow, których zazwyczaj odgrywam ja.

Najpierw na dno schodzą Shahal, Brodek i Bastian, z racji swej znajomości goblińskiego. Na dole wiec prowadzony przez kapłana-człowieka [imieneim Sure]. Sure nawołuje do zwrócenia się przeciwko królowi goblinow Lheshowi Haarucowi. Shahal zagrał tu nawet jak dla mnie zaskakująco ostro - wywołał niezłą kłótnię z kapłanem, zwyzywał go i próbował ośmieszyć przed zebranymi goblinami :-) Potem test. Mieliśmy pewną trudność ze znalezieniem odpowiadniej umiejętności - ja nadal obstaję, ze odpowiadnia e było Dowodzenie, ale stanęło na Dyplomacji. Shahal wyrzucił słabo, a kapłan... znośnie [1 poziom wyżej]. Tłum zwrócil sie przeciwko dumnemu gnollowi i pogonił go kamieniami, ale niewielu ruszyla za nim by sprawić mu lanie.

Tutaj mam chwilowo dylemat - czy mogę zdradzać aspekty BNów w AP :-) Powiedzmy, ze się skuszę na przykład - a nuż to sie przyda do jakiegoś rozwiązania w stylu - gracz daje MG Punkt FATE'a żeby odpalić negatywny aspekt BNa itp.

Sure - [] Nienawistny [] Kaznodzieja

Shahal i Bastian wrócili w te pedy do pojazdu i chcieli uciekać - krasnolud Roten i baronet Iskander wyśmiali ich, po czym sami wyruszyli na dół [jeszcze ze zbeenowanym Aro - bohaterem Zwierza z poprzedniej sesji]. Tam spotkali Surego. W rozmowie opryskliwy postawny kaznodzieja zdradził Iskanderowi, ze "jego towarzysze pod dowództwem półelfa Lavlona" są w gościnie u szefa miejscowego zgromadzenia Cyrańczyków - Krottona. Szósty zmysł [specjalizacja intuicja w spostrsegawczośći Iskandera] podpowiedział baronowi, ze coś jest nie tak. W istocie Sure wiedział, ze ci ludzi szukają baroneta i że paragną go zabić dla pieniędzy. Skłonny był skusić się na złote monety i pomóc im w tym. Roten i Iskander nie zgodzili się, Sure odszedł.

Sekunda rozglądania się i okazało się, ze w okolicy nie ma żadnych normalnych sklepow, bazarów, karczmy, nic. Dziura [he he he] na środku stepu. W dodatku ani Iskander ani Roten nie mówili po goblińsku. Gracze postanowili wyjść na górę do zauważonego obok wyrobiska miasteczka namiotów. Po dordze spotkali kolejnego byłego cyranina. Mara, bo tka sie zwał, porozmawiał z nimi, przedstawiając miejscowa sytuację. Zdegenerowani byli Cyrańczycy pod wodzą niejakiego Krottona prowadzą arenę gladiatorów. Sami posiadają niewolnikow, a o tradycji swego kraju zapomnieli, wyrzekli się jej. W dodatku ziemie są nieurodzajne, pył z Pogorzeliska sprawia, że ledwo da się żyć. Mara zaprowadził Rotena i Iskandera do Areny. Tam spotkali się z Krottonem, który wprost oznajmil Iskandrowi, ze jest poszukiwany. Zgodził się jednocześnie przygotować za słoną zapłatą rację żywnościowe dla drużyny.

Przed Areną zasugerowałem też, ze Garrow ucieka z miasta - w tle widać było człowieka, który ukradł konia i z jakimś pakunkiem odjeżdża z miasteczka.

W międzyczasie Shahal pobił Pavota Grida [to ten BN, który ścigał Iskandera, by potem, podczas ostatniej przygody zostać jego wiernym sojusznikiem]. O szczegóły pytajcie Pseudo - on to prowadził ;-)

Tuż po tym zajściu obok ziemnych sań Failina pojawiła się czwórka straznikow z plemienia Grog - dokładnie tych samych, którzy wcześniej zbierali myto. Poprosili on graczy by pomogli swoim pojazdem w zawaleniu budynku, który naruszyła burza piaskowa. Te scena była zaplanowana wcześniej bez względu na inne wydarzenia, ale mogło to wyglądac trochę tak jakbym znów chciał wciągnąc pojazd na dno odkrywki :-) Gracze, jak to gracze - znów się wykręcili - postać Pseudo, Bastian, zaproponował że użyje do tego swych magicznych mocy. Ruszył na dół wraz ze zbrojnokształtnymi. Miało to być sposobem na wyłączenie postaci Pseudo z głównego nurtu wydarzeń - Pseudo ma bowiem zwyczja wychodzić z sesji wcześniej niż inni gracze - ale oczywiście znowu - Pseudo zopstał jednak pół godzinki dłużej oi musialem ową scenę rozegrać. Gracze zburzyli magią budynek, a dowódca niedźwieżuckiej milicji z wdzięczności ostrzegł Pseudo przed ludźmi plemienia Potaga, którzy byli tez obecni w miasteczku.

Iskander i Roten nie spotkali półelfa Lavlona i jego trzech siepaczy u Krottona - bo ci byli juz wtedy powiadomieni o obecności graczy w miasteczku i wyruszyli na ich poszukiwania. Trafili na Shalaha. Po krótkiej rozmowie gnoll umowił się, że nie bedzie im przeszkadzał w schwytaniu Iskandera, a potem wskazał rannego Pavota. Ten ostatni zaczął uciekać, a czwórka łowców za nim.

Tutaj Pseudo opuszcza sesję.

W chwilę potem wszyscy gracze/postacie potkali się pod pojazdem Failina. Tylko po to by dostrzec zbliżającą się ku nim grupę niedżwieżuków Potaga. Potagom obecność graczy zdradził hobgoblin Bulg. Ten BN też miał swoją historyjkę, ale to może innym razem.

Potagom przewodził niedźwieżuk imieniem Parvul. Parvul miał już przyjemność z Shahalem, kiedy kilka sesji temu prowadziłem Pawłowi solówkę - zapamiętał go wtedy jako niezwłykle groźnego [Shahal o mało co go nie zabił]. Parvul zażądał od postaci graczy rekompensaty za niewolników, których ci odbili plemieniu Traka. Tak jak pisałem mieli oni byc wkąldem plemienia Potaga w uroczystości święta Cienia. Shahal od razu złapał kontakt z niedźwieżukiem i zaproponował, żeby wzieli baroneta Iskandera w zamian za niewolników. Bad move.

Failin tłumaczył całą konwersację reszcie BG [jak widzicie kwestia językowa jest całkiem istotna na naszych sesjach]. Gdy tylko Iskander usłyszał słowa Shahala rzucił sie na niego w furii. Miał miejsce dośc dramatyczna, aczkolwiek niezbyt śmiertelna walka miedzy tymi dwoma - rozłączył ich w końcu Roten. Potaga nie chcąc ryzykować starcia z potęznymi przeciwnikami [przed chwilą mieli przed oczami poakz najwyższej klasy walki] wycofali się dyplomatycznie dając graczom dwie godziny na jakieś dogadanie się.

Iskander zaczał atakować słownie Shahala i tu właczyłem się Daimosem, zgodnie ze wskazówkami jakie otrzymałem na gg od Enca. Zbrojnokształtny generał stanął w obronie gnolla. Wkrótce po burzliwej kłótni miało miejsce dramatyczne glosowanie nad kwestią - czy wykluczyć baroneta z drużyny. 3 do 2 wygrała opcja Shahala [Shahal; Brodek, Zapadka vs. Roten i Nowy, ktory niespodziewanie poparł baroneta; reszta wstrzymała się od głosu]. Oburzony Iskander wybuchnął iście królewskim gniewem, zegradował generała Daimosa, po czym odszedł. Jego postawa przypomniała Shahalowi scenę wizji z zeszłej sesji - gnoll/gracz dopiero wtedy poukładał sobie to wszystko w spójną całość - i poniekąd pożałował swojej pochopnej decyzji. Zrozumiał bowiem, ze Iskander jest prawdziwym następcą tronu Cyry.

Tu chciałem zrobić cięcie, ale gracze nastawali na dalszą grę. Zgodziłem się, co miało dość poważne konsekwencje - o tym w następnej części AP, jak mi sie znowu zechce. Wtedy też komentarze odnośnie mechaniki. Teraz tylko pedeki:

Bastian - 12 [głównie za granie innymi postaciami, zeby było śmiesznie]
Shahal - 8 [za zbyt agresywne granie gnollem i troche zanikającego ducha gnollowego szaleństwa]
Daimos - 3 [za moje jego odrgrywanie [śmiech]]

Iskander i Roten raczej już się nie pojawią, ale obaj IMHO zasłużyli na 10.

Oceny:

Skala FATE'owa dla odmiany ;-)

Ja: Nieźle [+2]
Paweł: Nieźle [+2]
lucek: Znośnie [+1]
Przemek: Dobrze [+3]
Pseudo: Nieźle [+2]

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości