DraxMustHurt pisze:Bardziej chodziło mi o chaotyczność z jaką podręcznik mówi o własnościach Spokrewnionych.
Jak już wspomniał
NoOne3 jest to jak najbardziej zamierzone. Narrator może bez przeszkód modyfikować te kwestie, ponadto odzwierciedla to trochę stan faktyczny. W mieście ledwie Książę i najstarsi będą mieli większe pojęcie o dokładnym podziale politycznym miasta i wpływów.
DraxMustHurt pisze:Czy np. jakis wampir może posiadać lenno w postaci klubu nocnego w dzielnicy rządzonej przez kogoś innego?
Jak najbardziej. Książę może dać w ten sposób do zrozumienia, że nie ufa wampirowi aktualnie sprawującemu kontrolę nad terenem, lub po prostu chce zachować wyjątkowo dochodowe miejsce dla siebie. Powodów może być mnóstwo.
DraxMustHurt pisze:Czy każdy wampir musi władać jakąś dzielnicą?
Nie każdy. Większość nie włada niczym więcej jak swoimi schronieniami, a i to jest dyskusyjne.
DraxMustHurt pisze:Bo przecież w większości to w dzielnicach przez siebie posiadanych Spokrewnieni piją krew, prawda?
Prawda, ale są również Lunaparki, które służą za "główną stołówkę". Tyle, że ta stołówka nie jest najwyższej jakości zazwyczaj.
DraxMustHurt pisze:Czy wampir może posiadac schronienie w dzielnicy innego wampira?
Oczywiście, ale nie będzie to darmowa sprawa. Im bardziej wartościowy jest dany teren, tym więcej "właściciel" dzielnicy może żądać od wampira za prawo przebywania i polowania na miejscu. Chyba, że Książę uzna, iż to próba wchodzenia w jego kompetencje i stwierdzi, że Spokrewnieni mają odpowiadać tylko przed nim. Ponadto większość młodych wampirów nie ma wyboru, prawda?
DraxMustHurt pisze:Dlaczego niektóre wampiry za kare wysyłane są na pustkowie, skoro i tak (chyba) mogą pożywić się w Lunaparku?
Jak pisałem wcześniej Lunapark to miejsce dla wszystkich. To znaczy, że żywią się tam wszyscy, którzy nie są w stanie utrzymać nawet skrawka terenu łowieckiego. W Lunaparku nie znajdzie się polujących Starszych lub ważniejszych członków Zgromadzeń. Najlepsze i najbardziej interesujące tereny są już "zaklepane" przez Księcia i starszyznę miasta.
Wysłanie kogoś do wyjątkowo obskurnej i niewiele znaczącej dzielnicy miasta może być dużą karą. Możliwe, że będzie się od takiego wampira oczekiwać, że odpowiednio zajmie się miejscem i urządzi sobie tam przyjemne schronienie. Głównie po to żeby później był powód żeby jeszcze bardziej upokorzyć Spokrewnionego ("Ten idiota nie był nawet w stanie zadbać o Rivertown"). A że takie miejsca to często nic nie znaczące dziury, to już pozostaje problemem wampira, który trafił na zsyłkę.
DraxMustHurt pisze:Jak wlasciciele domen dowiaduja sie o kłusownictwie?
Pamiętaj, że wampiry rozpoznają się od razu po zauważeniu. Nie potrzeba już Nadwrażliwości żeby rozpoznać w kimś pijawę. Wampir, który zauważy kogoś obcego kręcącego się po terenach należących do innego z pewnością będzie chciał sobie nabić punktów u lokalnego bonza. Tak naprawdę nie trzeba mieć wyszkolonej w rozpoznawaniu wampirów siatki ghuli, wystarczy dać trochę luzu na swoim terenie kilku żółtodziobom. Oni sami będą ściągać na dno kolegów, żeby tylko wydrapać sobie więcej miejsca. Takie (nie)życie...