Zrodzony z fantastyki

 
Voltron89
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 70
Rejestracja: wt cze 29, 2010 3:04 pm

Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

pt sty 03, 2014 1:20 am

Siemka. Pytanie do każdego kto grał kiedykolwiek Skrytobójcą w WH 2 ed. Jak widzieliście przydatność trucizn u zabójcy i czy waszym zdaniem wynagradzają one słabe statystyki od "obrażeń" (tylko +10 do Krzepy, brak mechaniki ataków z zaskoczenia/podkradnięcia) u skrytobójców? Jak w ogóle sprawdzają się w drużynie skrytobójcy (zakładamy prostą ścieżkę Sługa-Szpieg-Skryto albo Szermierz Est/Rzeziemiesze-Zwadźca-Skryto) i generalnie czy jest sens ich istnienia w porównaniu do Magów Cienia? Piszę, ponieważ będę zaczynał nową kampanię i jeden z moich znajomych jest rozdarty między byciem skrytobójcą (taki stereotypowy Artemis Entreri) a Magiem Cienia. Patrząc na mechanikę (zbroje, staty broni typowo zabójcowatej) lepiej jako zabójca bawiłby się Cienistym, ale to moje zdanie. Z drugiej strony skradanie, trucizny i "osobiste" rozprawianie się z celem mają swój niezaprzeczalny klimat.

Jakie jest wasze odnośnie Skrytobójcy w drużynie? Graliście, mieliście? Czy skończył po czasie jako kolejny rębajło w pierwszym szeregu?
Ostatnio zmieniony pt sty 03, 2014 1:21 am przez Voltron89, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Petros
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt lis 01, 2011 6:21 pm

Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

pt sty 03, 2014 12:15 pm

Powiem Ci tak: skrytobójcy są nieopłacalni, jeśli mają się utrzymywać ze swojego fachu. Zaś trucizny są dobre, bo mogą niejednokrotnie szybko zabić lub bardzo utrudnić komuś życie, niemniej są cholernie drogie (mówię o tych lepszych) i trudne w przygotowaniu (jeśli wolisz trucizny homebrewed) - tak, czy siak postać nie musi być skrytobójcą, by z takowych korzystać. Poza tym nie ma w Młotku szansy na sneak-kill, ba, nie ma nawet zwiększonych obrażeń przy ataku po cichaczu. Zdecydowanie bardziej opłaca się zagrać Szarym Strażnikiem, więc to polecałbym Ci wybrać, a nie jakiegoś tam skrytobójcę, który sprawdzi się w walce, prawdopodobnie w espionage'u ale nie w skrytobójstwie. Cienisty zresztą prędzej będzie robił za szpiega ale to IMO o wiele ciekawsza postać.
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

pt sty 03, 2014 1:37 pm

-No a poza tym tak fabularnie to trochę "egoistyczna" profesja. Się znaczy jakby ten skrytobójca miał się tak szukać se zleceń, potem planować co i jak i wreszcie pójść na mokrą robotę to trochę to zajmuje. I tak z założenia to raczej sam by musiał działać czyli poza drużyną (zakładając, że nie są w jakimiś podobnym mu fachu). Generalnie więc zaangażowałoby to na trochę i miciunia i tego Gracza gdy drużyna czekałaby na efekt.

-Więc przy podobnych profesjach raczej faktycznie częściej byłby kolejnym rębajłem w walce którego można by jednak użyć jako właśnie szpiega czy skradacza. Jest spora szansa, że byłby skrytobójcą jedynie tytularnie na KP.

-Co do magów cienia to u nas kolega dość długo grał takim. Najczęściej robił nam właśnie za skradacza, detektywa i szpiega (poza standardowymi funkcjami maga). Do mordów jakoś się chłopak nie palił więc ten aspekt nie jest mi znany.

-Przewaga po "cieniaku" jest taka, że jest magiem co samo w sobie ma istotne znaczenie. Jak mawiają, maga jakoś mieczem nauczyś machać a rycerza czarować za cholerę. Generalnie każdy maguś jest jednocześnie człekiem wykształconym, zna się i rozpoznaje różne magiczne bajery ma glejt, że jest Magistrem no i generalnie samo to, że jest magusem otwiera mu sporo możliwości tylko dlatego, że jest magusem.

-Jak dla mnie więc jeśli ktoś się nie wzbarania grać magusem - mordercą to chyba jest to ciekawsza i dająca więcej możliwości opcja niż granie standardowym zabójcą. Zwłaszcza, że jak dla mnie typowo skrytobojcze quest to rzadkość a mecha jak już było wspomniane w żaden sposób nie wspiera takich rozwiązań lub wspiera je słabo.
 
Voltron89
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 70
Rejestracja: wt cze 29, 2010 3:04 pm

Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

pt sty 03, 2014 3:30 pm

Tak też myślałem. Dusiciel, Złudzenie Śmierci, Sztylety Cienia, Niewidzialność, Sobowtór to kombo znacznie lepsze do zabójstw, szczególnie jeśli dorzucimy do tego zaklęcia magii powszechnej jak Uciszenie czy Hold. Ech...nigdy nie zrozumiem jak można było nie ująć w mechanice ataków z zaskoczenie/podkradnięcia.

Ale z MG zrobimy dla tego zasadę "bezbronny" po prostu, czyli po udanym teście skradania, na każdy atak dodatkowa k10 i automatyczne trafienie w dowolne miejsce (np. szyje czy pod pachę żeby bez policzania zbroi) plus Dadze (Daga- taki bardzo długi sztylet o bardzo wąskim ostrzu) da się cechę "przebijający zbroję" w przypadku ataków od tył i już jest dobrze.

Ech, czasem mi się wydaje, że oni niektóre rozdziały mechaniki to na kolanie pisali na czas...

Dzięki za odpowiedzi :).
 
Awatar użytkownika
gacoperz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1397
Rejestracja: sob paź 01, 2011 8:44 am

Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

pt sty 03, 2014 5:09 pm

W mechanice są zasady zaskoczenia i postać skrytobójcy raczej nie powinna mieć problemu z zabiciem celu zanim ten choćby jęknie.
 
Awatar użytkownika
Petros
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt lis 01, 2011 6:21 pm

Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

pt sty 03, 2014 5:48 pm

Tak. Wtedy zaczynasz pierwszy i masz bodaj +20 do WW. Średnio przydatne skrytobójcy.
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

pt sty 03, 2014 6:59 pm

-Moim zdaniem ten brak bonusów do skradajkowego mordowania świadczy raczej o tym, że takim atakom częściej padają BG niż to oni je przeprowadzają :) W końcu zasady muszą działać w obie strony.
 
Voltron89
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 70
Rejestracja: wt cze 29, 2010 3:04 pm

Re: Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

pt sty 03, 2014 7:01 pm

Petros pisze:
Tak. Wtedy zaczynasz pierwszy i masz bodaj +20 do WW. Średnio przydatne skrytobójcy.


Właśnie. To +20 do WW jest miłym bonusem, ale chodzi o mechanikę "zamordowania celu z ukrycia". Podkradnięcie się do danej osoby to najgorsze zadanie i najtrudniejsze (nieudany test oznacza, że Cię usłyszała, odwróciła się, wywąchała itd), ale jak stoisz już za nią ze sztyletem w ręku wręcz na jego plecach, a on totalnie nie wie, że tam jesteś to trzeba być totalnie niepełnosprawnym (a mówimy o zawodowym zabójcy) noobem żeby nie wbić mu tego sztyletu w potylicę, przeciąć tchawicę, rozerwać aortę pod pachą, pchnąć w nerkę/ki i przekręcić czy wbić dwa sztylety obustronnie w kart i szarpnąć (a najlepiej ze trzy takie techinki). Najlepiej zatrutą bronią. Poza tym po to powstały takie sztylety jak np. Daga (przeciw kolczugom), żeby właśnie dźgać skutecznie delikwentów. Po prostu nie ma mechaniki na profesjonalne "zamordowanie celu". Imo zasada bezbronny jest tutaj najlepsza ponieważ k10 za każdy atak (a skryto ma 3) i automatyczne trafienie jest najlepszym odzwierciedleniem bez wymyślania nowych mechanik.

Pipboy79 pisze:
-Moim zdaniem ten brak bonusów do skradajkowego mordowania świadczy raczej o tym, że takim atakom częściej padają BG niż to oni je przeprowadzają :) W końcu zasady muszą działać w obie strony.


I będą. Ale to już w gestii BG leży wystawianie wart, używanie takich np rzeczy jak "zastawianie pułapek", używanie zaklęć jak Magiczny Alarm czy Magiczne Zmknięcie szczególnie jeśli wiedzą, że ktoś może na nich dybać (a MG zazwyczaj zaznacza, że ktoś może ich nielubić albo, że w tym miejscu ogólnie jest niebiezpiecznie). Więc to też zmusi graczy do pomyślenia, że sztylet w nocy to niebezpieczna rzecz.
Ostatnio zmieniony pt sty 03, 2014 7:07 pm przez Voltron89, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

pt sty 03, 2014 10:18 pm

Voltron89 pisze:
Właśnie. To +20 do WW jest miłym bonusem, ale chodzi o mechanikę "zamordowania celu z ukrycia". Podkradnięcie się do danej osoby to najgorsze zadanie i najtrudniejsze (nieudany test oznacza, że Cię usłyszała, odwróciła się, wywąchała itd), ale jak stoisz już za nią ze sztyletem w ręku wręcz na jego plecach, a on totalnie nie wie, że tam jesteś to trzeba być totalnie niepełnosprawnym (a mówimy o zawodowym zabójcy) noobem żeby nie wbić mu tego sztyletu w potylicę, przeciąć tchawicę, rozerwać aortę pod pachą, pchnąć w nerkę/ki i przekręcić czy wbić dwa sztylety obustronnie w kart i szarpnąć (a najlepiej ze trzy takie techinki). Najlepiej zatrutą bronią. Poza tym po to powstały takie sztylety jak np. Daga (przeciw kolczugom), żeby właśnie dźgać skutecznie delikwentów. Po prostu nie ma mechaniki na profesjonalne "zamordowanie celu". Imo zasada bezbronny jest tutaj najlepsza ponieważ k10 za każdy atak (a skryto ma 3) i automatyczne trafienie jest najlepszym odzwierciedleniem bez wymyślania nowych mechanik.



-Nie wiem czy to takie proste i oczywiste, nawet dla jakiegoś wykoksowanego zabójcy. Owszem grałem paroma postaciami które jeśli nawet nie były typowymi zabójcami to mogły się pokusić o powyższe akcje. I wówczas te nędzne +20 i brak bonusów do dmg też mnie wkurzało i wydawało się mało. A jednak coś w tym jest. :)

-Moja interpretacja jest taka, że każdy powinien mieć jakąś szanse na obronę. Brak bonusu do dmg mógłbym uznać bo przecież od tyłu czy ktoś atakuje od frontu postać nie robi się silniejsza czy słabsza. Zostaje więc szansa na trafienie czyli owe +20. Nie jest mało o ile miciuniu doliczy za coś jeszcze. Wówczas biorąc pod uwagę, że jest to pierwszy atak w walce i potem zaczyna się normalna walka wedle Inicjatywy którą raczej będzie miał zabójca myślę że daje to łacznie spory bonus i nadaje sens takim akcjom.

-Co do roli dagi nie jestem specem ani rekonstruktorem od średniowiecznych realiów ale wydje mi się, że to działało tak, że sztylet wchodził pomiędzy oczka kolczugi a następnie jej właściciel napierał na to masą ciała co powodowało rozerwanie oczek. Mam więc wrażenie, że to raczej się nadaje do powalonych już przeciwników a nie tak, że walka, ciach i olewa pancerz. Zresztą nie wiem czy w młotkowej mechanice jest takie ustrojstwo czy jest sztylet i tyle.

-Co do technik ataku o których mówisz to jeśli brać pod uwagę, że przeciętnym przeciwnikiem jest jakiś żołnierz czy strażnik miejski to w większości powyższych lokacji ma raczej jakiś pancerz. Czy takim sztyletem można to tak przebić to nie wiem. No i walka to ryzyko i chaos. Nic nie jest pewne choćby nie wiem jak pewne sprawiało wrażenie zanim się nie spróbuje. Nawet jak mówisz nob ma szansę pokrzyżować plany zawodowca jeśli zna technikę obrony lub po prostu ma szczęscie. Dopiero przy dłuższej walce co raz większe znaczenie ma doświadczenie i sprzęt. Genralnie jestem przeciwny jakimś sukcesom z automatu.




Voltron89 pisze:
I będą. Ale to już w gestii BG leży wystawianie wart, używanie takich np rzeczy jak "zastawianie pułapek", używanie zaklęć jak Magiczny Alarm czy Magiczne Zmknięcie szczególnie jeśli wiedzą, że ktoś może na nich dybać (a MG zazwyczaj zaznacza, że ktoś może ich nielubić albo, że w tym miejscu ogólnie jest niebiezpiecznie). Więc to też zmusi graczy do pomyślenia, że sztylet w nocy to niebezpieczna rzecz.


-A jakoś mam wrażenie, że zakładasz, że jak skrytobójca to tylko w nocy ze strażnikami się ciacha :) A na ulicy, w karczmie czy w ogrodzie albo namiocie? Własnie o to idzie, że jak się wprowadzi jakąś zasadę czy bonus należy go stosować zawsze i w każdej sytuacji. Poza tym przerabianie każdego nocnego postoju na obóz warowny wydaje mi się nienaturalne i mało grywalne. No ale może już stare wapno przeze mnie przemawia i zgreduję młodszym i świeższym :)



-Zresztą temat tego skradajkowego zarzynania był już omawiany parę razy co najmniej więc chyba sporo osób leży on na wątrobie.
 
Awatar użytkownika
Petros
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt lis 01, 2011 6:21 pm

Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

pt sty 03, 2014 10:41 pm

Ja po raz kolejny zaproponuję po prostu przesiąść się na mechanikę RuneQuest 6th. :P Tam również i skrytobójstwo jest uwzględnione mechanicznie.
 
Voltron89
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 70
Rejestracja: wt cze 29, 2010 3:04 pm

Re: Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

pt sty 03, 2014 11:11 pm

Pipboy79 pisze:
-Nie wiem czy to takie proste i oczywiste, nawet dla jakiegoś wykoksowanego zabójcy. Owszem grałem paroma postaciami które jeśli nawet nie były typowymi zabójcami to mogły się pokusić o powyższe akcje. I wówczas te nędzne +20 i brak bonusów do dmg też mnie wkurzało i wydawało się mało. A jednak coś w tym jest. :)

-Moja interpretacja jest taka, że każdy powinien mieć jakąś szanse na obronę. Brak bonusu do dmg mógłbym uznać bo przecież od tyłu czy ktoś atakuje od frontu postać nie robi się silniejsza czy słabsza. Zostaje więc szansa na trafienie czyli owe +20. Nie jest mało o ile miciuniu doliczy za coś jeszcze. Wówczas biorąc pod uwagę, że jest to pierwszy atak w walce i potem zaczyna się normalna walka wedle Inicjatywy którą raczej będzie miał zabójca myślę że daje to łacznie spory bonus i nadaje sens takim akcjom.

-Co do roli dagi nie jestem specem ani rekonstruktorem od średniowiecznych realiów ale wydje mi się, że to działało tak, że sztylet wchodził pomiędzy oczka kolczugi a następnie jej właściciel napierał na to masą ciała co powodowało rozerwanie oczek. Mam więc wrażenie, że to raczej się nadaje do powalonych już przeciwników a nie tak, że walka, ciach i olewa pancerz. Zresztą nie wiem czy w młotkowej mechanice jest takie ustrojstwo czy jest sztylet i tyle.

-Co do technik ataku o których mówisz to jeśli brać pod uwagę, że przeciętnym przeciwnikiem jest jakiś żołnierz czy strażnik miejski to w większości powyższych lokacji ma raczej jakiś pancerz. Czy takim sztyletem można to tak przebić to nie wiem. No i walka to ryzyko i chaos. Nic nie jest pewne choćby nie wiem jak pewne sprawiało wrażenie zanim się nie spróbuje. Nawet jak mówisz nob ma szansę pokrzyżować plany zawodowca jeśli zna technikę obrony lub po prostu ma szczęscie. Dopiero przy dłuższej walce co raz większe znaczenie ma doświadczenie i sprzęt. Genralnie jestem przeciwny jakimś sukcesom z automatu.


Akurat atak od frontu i od tyłu to duża różnica, bo od tyłu nie możesz się bronić. Poza tym od tyłu masz wystawione na atak takie rzeczy jak: 1. Potylica (bezpośrednie pchnięcie w mózg) 2. Kręgosłup i kark 3. Nerki 4. Łatwy dostęp do ścięgien pod kolanami 5. Boki szyi (aorta) 6. Łatwe przebicie się do wątroby i płuc (tu mówimy o braku żelastwa na sobie). Także różnica jest ogromna. Poza tym czemu przeciwnik ma mieć szansę na obronę? Jego szansą na obronę są rzuty na spostrzegawczość i nasłuchiwanie przeciw rzutom na skradanie i ukrywanie zabójcy (a więc jest dużo rzucania czy akcja się uda), ale jak już zabójca jest na jego plecach to sorry, ale jak ma się bronić? Telepatią?

Mój ojciec jest żołnierzem od wielu lat i pytałem go o coś takiego. Mówił, że podkradanie się do najbardziej ryzykowny manewr i może być wykonany tylko jak nie ma innego wyjścia, bo wiele rzeczy może pójść nie tak (wróg się odwróci, trzaśnie gałązka, stękniesz, gdzieś zwierze warknie, potkniesz się itd), ale jeśli jesteś za jego plecami i wróg cię nie dostrzegł to wyszkolony żołnierz nie ma szans na NIE zabicie ofiary. Kolano w plecy i po gardle, 3 ciosy w nerkę i płuca, 2 ciosy w szyję, cios w potylicę. Po prostu nie może się bronić ktoś kto nie wie, że jesteś za nim, a techniki zabijania się po to, żebyś mógł to zrobić szybko i skutecznie. Jest obawa, że jednak wróg zdąży jednak jęknąć czy sapnąć/krzyknąć w agonii (to można testem jakimś dodać Bardzo Trudnym) ale zabicie go to 95% szansy dla kogoś kto wie jak to zrobić i działa mechanicznie (a mówimy o zawodowym skrytobójcy który w życiu tylko morduje żelastwem).

Ale o tym jest mowa, że co z tego, że ma pancerz? Egzoszkielet? Pancerz ma luki, takie jak szyja, nerki w wielu przypadkach, tył głowy, boki gdzie pancerz się łączy, tchawica, pacha, kark. A jak jesteś zabójcą i jesteś za przeciwnikiem to przecież nie uderzasz go w części chronione, tylko tam gdzie ich nie ma, prawda? Poza tym akurat pancerz skórzany to żadna ochrona na wąską broń przy pchnięciu z bliskiej odległości przy maksymalnej sile i pewnej ręce.

A daga była wąska po to żeby po prostu przenikać przez kółka kolczugi, które świetnie chroniły przed cięciem, ale przed bronią/strzałami o wąskich ostrzach już nie (tak samo włóczniach).

Ja się kieruje logiką i póki co są dla mnie tylko dwie opcje:
1) stosujemy zasadę bezbronny i walimy dodatkowe k10 i liczymy zbroje i WT normalnie
2) stosujemy zasadę, że skrytobójca ignoruje całkowicie zbroję przeciwnika bo uderza w punkty witalne gdyż jest inteligentny na tyle by nie ciukać sztyletem w napierśnik i reszta (obrażenie, rzut na trafienie i WT) działa normalnie.

Inaczej tego nie widzę, a to proste rozwiązanie które łatwo można wprowadzić.
Ostatnio zmieniony pt sty 03, 2014 11:13 pm przez Voltron89, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

sob sty 04, 2014 12:00 am

Voltron89 pisze:
Akurat atak od frontu i od tyłu to duża różnica, bo od tyłu nie możesz się bronić.


-Sorry ale to bujda na resorach :) Ale oczywiście jest dużo trudniej dlatego dużo łatwiej atakować kogoś od tyłu jak od frontu. A ze strony obrońcy jedną z podstawowych metod obrony jest właśnie odwrócenie się do przeciwnika frontem.



Voltron89 pisze:
Poza tym od tyłu masz wystawione na atak takie rzeczy jak: 1. Potylica (bezpośrednie pchnięcie w mózg) 2. Kręgosłup i kark 3. Nerki 4. Łatwy dostęp do ścięgien pod kolanami 5. Boki szyi (aorta) 6. Łatwe przebicie się do wątroby i płuc (tu mówimy o braku żelastwa na sobie). Także różnica jest ogromna.


-Serio? No fajne lokacje do umieszczania ciosów. Ale jeśli już... To od przodu są oczy, szyja z krtanią albo brzuszek. Wszystko ładne miękkie cele bez żadnych kości i nadmiaru mięsni :)

-A potylica albo kręgosłup to kość, i nie wiem czy to tak się przebija jak rozmoknięty papier. W srosunku np. do szyi czy brzucha. A zakładając, że obaj walczący stoją ciosy poniżej krocza wcale nie są takie łatwe. Choć z mechy akurat nie ma to znaczenia.



Voltron89 pisze:
(tu mówimy o braku żelastwa na sobie).


-A dlaczego? Dlaczego mamy zakładać, że skrytobójcze ataki dotyczą tylko celów nieopancerzonych?



Voltron89 pisze:
Poza tym czemu przeciwnik ma mieć szansę na obronę? Jego szansą na obronę są rzuty na spostrzegawczość i nasłuchiwanie przeciw rzutom na skradanie i ukrywanie zabójcy (a więc jest dużo rzucania czy akcja się uda), ale jak już zabójca jest na jego plecach to sorry, ale jak ma się bronić? Telepatią?


-Hmmm.... Dlaczego ma mieć rzut na obronę? Żartujesz? Widzę, że zakładasz, że tylko i wyłącznie BG są w stanie wykonywać takie akcję :)

-Ok, złośliwy przykład z mechy co by mogło się stać gdyby nie było akcji obronnych na tę okoliczność. Bierzemy jakiegoś wieśniaka - leśnika czy innego złodzieja - rangera bo ma fajne rozwinięcia do skradajek i tak dalej. Nie ładujemy mu w Ataki, Siłę czy Wytrzymałość a nawet w sprzęt nie bo po co. Ma te superaśne skille na skradajki. A teraz wysyłamy go z durnym nożykiem do obozu. Z nożykiem bo ma w zestawie startowym. Turlu - turlu na skradajki iii... o, zdał oczywiście. Można zdjąc strażnika a potem resztę śpiących. Dobra to tera oddajcie KP i se róbcie nowe postacie...

-No wiem, przegięty przykład ale wlaśnie na taką okoliczność są różne akcje obronne i moim zdaniem słusznie. Każdy ma prawo się bronić przed napaścią czy to BG czy BN. Zwłaszcza, że jest to wręcz instynktowne gdy bronimy swego życia.



Voltron89 pisze:
Mój ojciec jest żołnierzem od wielu lat i pytałem go o coś takiego. Mówił, że podkradanie się do najbardziej ryzykowny manewr i może być wykonany tylko jak nie ma innego wyjścia, bo wiele rzeczy może pójść nie tak (wróg się odwróci, trzaśnie gałązka, stękniesz, gdzieś zwierze warknie, potkniesz się itd), ale jeśli jesteś za jego plecami i wróg cię nie dostrzegł to wyszkolony żołnierz nie ma szans na NIE zabicie ofiary. Kolano w plecy i po gardle, 3 ciosy w nerkę i płuca, 2 ciosy w szyję, cios w potylicę. Po prostu nie może się bronić ktoś kto nie wie, że jesteś za nim, a techniki zabijania się po to, żebyś mógł to zrobić szybko i skutecznie. Jest obawa, że jednak wróg zdąży jednak jęknąć czy sapnąć/krzyknąć w agonii (to można testem jakimś dodać Bardzo Trudnym) ale zabicie go to 95% szansy dla kogoś kto wie jak to zrobić i działa mechanicznie (a mówimy o zawodowym skrytobójcy który w życiu tylko morduje żelastwem).


-Nic z tego nie przekonuje mnie do jakiś automatycznych sukcesów w mordowaniu bliźnich. Jakiś bonus czy co ale nie, że zdany test skradajki = trup na miejscu. Wręcz przeciwnie, to mi potwierdza, że jest na tyle trudne, że nie może być mowy o jakimś automatyźmie.

-A działać automatycznie się moim zdaniem nie da bo każda walka jest inna i zawsze jest dynamiczna i chaotyczna.

-Ale to moja interpretacja i jak komuś nie pasi (np. Tobie albo Twojej grupie) to spoko, grajcie se po swojemu.



Voltron89 pisze:
Ale o tym jest mowa, że co z tego, że ma pancerz? Egzoszkielet? Pancerz ma luki, takie jak szyja, nerki w wielu przypadkach, tył głowy, boki gdzie pancerz się łączy, tchawica, pacha, kark.


-A czemu chcesz tak wybiórczo stosować system? Raz chcesz jakieś bonusy bo, że zaskok i w ogóle a potem jak nie pasi to chcesz jakieś luki w pancerzu? :) Z mechy w luk pancerzu nie ma. Jak masz daną lokację ciała pokrytą pancerzem to ona jest pokryta cała, bez żadnych luk. Jak ktoś chce może się bawić w jakieś szczeliny czy trafienia w słabe miejsca czy co ale wtedy są już to mało systemowe zasady. A jeśli nawet ktoś tak stosuje to wówczas znów wypada by wszyscy Gracze byli tego świadomi no i by działało na resztę świata w grze czyli i za BG i przeciw.



Voltron89 pisze:
A jak jesteś zabójcą i jesteś za przeciwnikiem to przecież nie uderzasz go w części chronione, tylko tam gdzie ich nie ma, prawda?


-Ale proszę Cię ja bardzo. Uderzać można w słabsze i wybrane miejsca i w ogóle. Ale to już zdaje się podchodzi pod trafienia selektywne w dany fragment ciała a na to są już przewidziane modyfikatory.



Voltron89 pisze:
Poza tym akurat pancerz skórzany to żadna ochrona na wąską broń przy pchnięciu z bliskiej odległości przy maksymalnej sile i pewnej ręce.


-Z mechy pancerz to pancerz. Po prostu jakiś jest lepszy lub słabszy i będzie mniej lub bardziej osłabiał siłę ciosu. Jak chcesz wprowadzić własne zasady to spoko ale to już będą Wasze indywidualne ustalenia a nie podręcznikowe.




Voltron89 pisze:
Ja się kieruje logiką i póki co są dla mnie tylko dwie opcje:
1) stosujemy zasadę bezbronny i walimy dodatkowe k10 i liczymy zbroje i WT normalnie
2) stosujemy zasadę, że skrytobójca ignoruje całkowicie zbroję przeciwnika bo uderza w punkty witalne gdyż jest inteligentny na tyle by nie ciukać sztyletem w napierśnik i reszta (obrażenie, rzut na trafienie i WT) działa normalnie.


-Jak chcesz to se stosuj, wolna wola.

-Ale mierzi mnie nazywanie "bezbronnym" drugiego fajtera tylko dlatego, że np. atakuje się do od tyłu. I jak dla mnie taki atak może zwiększać szanse na trafienie ale nie dmg.

-A nie wiem jak np. można pominąć pancerz przy pełnej płycie. One właśnie zostały pomyślane po to by chronić te punkty witalne.

-Genrealnie mam wrażenie, że traktujesz potencjalne cele ataków znienacka jak żywe manekiny będące uprzejme stać i się nie ruszać by ułatwić zadanie napastnikowi.

-Jak dla mnie takie ataki powinny dawać bonus do trafienia. Bazowy ten 20 i może następne 10 - 20 za różne bajery. Na tyle by można było liczyć na rozsądne szanse trafienia w wybraną (nieopancerzoną) lokację. Cel myślę, ża ma spore szanse przeżyć taki atak ale wówczas następuje normalna walka gdzie zaczyna ów napatnik. Ma szanse wykończyć przeciwnika zanim tamten wykona swoje akcje. Moim zdaniem to powinno dać odpowiednie bonusy i szanse sukcesu obu stronom oraz oddaje chaos i ryzyko takiej walki i takich numerów. Przy czym nie umniejsza walorów bojowych celu skrytobojczego ataku. A zbroja i wytrzymałoś po jednej stronie oraz siła i selektywne trafienia po drugiej powinny być równoważne.
 
Voltron89
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 70
Rejestracja: wt cze 29, 2010 3:04 pm

Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

sob sty 04, 2014 12:42 am

Ech, przecież cała ta dyskusja jest o tym, że mecha tego nie oddaje więc po co mi dajesz przykłady mechy? Wiem, że mecha nie ma luk w pancerzu (wszyscy są jak transformersy), nie ma punktów witalnych. A to, że cel który nie wie, że zanim jest napastnik nie ma szans na obronę to logika. Jak nie wiesz, że ktoś jest za tobą i właśnie się zamierza żeby Cię czymś zdzielić to jak się bronisz? Quick Save- Load?

Wiem, że według mechy się nie da, ale o tym mówię, że mecha ssie pod względem ataków zza pleców na nie spodziewający się cel i tyle.

A jeśli chodzi o manekiny i nie ruszanie się. No po to masz testy na skradanie i spotrzegawczość, żeby ustalić czy cel się ruszył/zauważył/przemieścił itd. A jak napastnik zda to po prostu wróg go nie zauważył i tyle. Mi chodzi o mechanikę dodatkowych obrażeń bo właśnie JEST różnica atakować wroga który wie o ataku a takiego który się nie spodziewa. To logiczne i normalnie. Mecha jest tutaj dziurawa i tyle.

Po za tym skoro chcesz mechę to masz przykład. Czarodziej Cienia jest za strażnikiem z zaklęciem Całun Niewidzialności. Rzuca na strażnika zaklęcie Uciszenie a potem rzuca Sztylety Cienia. Zakładamy Magię 3 (Mistrz Magii lub chowaniec) plus morderczy pocisk +1 Siła. Sztylety Cienia Siła 3+1, ignorują pancerz. Właśnie rzuciłem kostkami: 9,5,8. Czyli 13, 9, 12. Odejmujemy WT, może być nawet 5 jak trzeba. 8+4+7= 19 punktów Żywotności. Gościu pada martwy, zaklęcie Uciszenie sprawia, że nie ma żadnego dźwięku. Choć również mogliśmy podjeść w Niewidzialności i rzucić Uśpienie albo Złudzenie Śmierci (+20 WW z Niewidzialności, +20 WW z zaskoczenie, +20 WW z Dotyk Mocy) i poderżnąć gardło. Więc jak widzisz mechą się da. Tylko jak nie jesteś magiem to się nie da. Czyli IMO kuleje.
Ostatnio zmieniony sob sty 04, 2014 12:51 am przez Voltron89, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

sob sty 04, 2014 1:52 am

Voltron89 pisze:
Ech, przecież cała ta dyskusja jest o tym, że mecha tego nie oddaje więc po co mi dajesz przykłady mechy?


-Bo trzeba mieć jakąś wspólną platformę do dyskusji :) Bez niej to się zaczną powoływania na filmy, gry, praktykę, odtwórstwo, książki i inne takie zazwyczaj używane w takich dyskusjach argumenty :)



Voltron89 pisze:
Wiem, że mecha nie ma luk w pancerzu (wszyscy są jak transformersy), nie ma punktów witalnych. A to, że cel który nie wie, że zanim jest napastnik nie ma szans na obronę to logika. Jak nie wiesz, że ktoś jest za tobą i właśnie się zamierza żeby Cię czymś zdzielić to jak się bronisz? Quick Save- Load?


-No własnie, nie ma luk w pancerzu ani ponktów krytycznych ani nic takiego. Jak chcesz to sobie to wprowadź ale to niekoniecznie musi wprowadzać ktoś inny.

-A można się obronić na wiele sposobów przed takim atakiem. Poczynając od przypadku poprzez bład atakującego aż po fajne wyposażenie obrońcy. Różnie może być. Nic co powiedziałeś nie przekonuje mnie za jakimiś automatycznymi sukcesami.

-W twierdzeniu, że jesli ktoś nie wie o atakującym to szanse na przeżycie takiego ataku są równe zeru jest dla mnie niesłuszne i tyle. Bo to właśnie jak dla mnie próbujesz powiedzieć, mówiąc, że logika i nie ma szans i w ogóle. Bo dla mnie to znaczy, że nie ma rzutu obronnego co w RPGu wydaje mi się mało rozsądne. Zwłaszcza jesli mówimy o przeciwniku o wolnej woli i naturalnej woli przeżycia takiego ataku.

-Jak uważasz, że brak rzutów obronnych w takiej sytuacji jest ok to proponuje by najpierw potestować to na BG w roli potencjalnych ofiar :) Mają pewnie trochę PP to jakoś się wywinął nawet jak im test na na wypatrywanie nie pójdzie czy co.



Voltron89 pisze:
Wiem, że według mechy się nie da, ale o tym mówię, że mecha ssie pod względem ataków zza pleców na nie spodziewający się cel i tyle.


-Jak nie? A skąd jest te wspomniane +20 do trafienia? :) Najwyraźniej po prostu uważasz, że to mało. Ale nawet jakby go zwiększyć z jakiś powodów ale nadal stosować logikę tego przepisu to dalej mowa by była o jakimś bonusie czyli zwiększonej szansie na sukces a nie pominięciu właściwie całej walki. Bo do walki nie dochodzi jeśli po zdanym skradajstwie "zdejmuje się blotkę z planszy".



Voltron89 pisze:
A jeśli chodzi o manekiny i nie ruszanie się. No po to masz testy na skradanie i spotrzegawczość, żeby ustalić czy cel się ruszył/zauważył/przemieścił itd. A jak napastnik zda to po prostu wróg go nie zauważył i tyle. Mi chodzi o mechanikę dodatkowych obrażeń bo właśnie JEST różnica atakować wroga który wie o ataku a takiego który się nie spodziewa. To logiczne i normalnie. Mecha jest tutaj dziurawa i tyle.


-Jak dla mnie to czy kolo łazi, śpi, gada, biega, pije czy co tam może ten potencjalny cel robić nie potrzebne są jakieś testy. To po prostu widać. Testować można czy się udało do niego dostać na tyle blisko i wygodnie by przeprowadzić atak. I wtedy wiadomo co komu się udało. Wtedy można testować ów atak z zaskoczenie albo reakcje obronne niedoszłej ofiary.

-A dodatkowe obrażenia za taki atak? A dlaczego? Czy cel zaskoczony czy nie nadal ma te same staty np. WYT i pancerz i sprzęt i w ogóle. Więc jakiekolwiek atak, czyli np. trafienie nożem, działa na niego tak samo. Tak samo działa jego pancerz czy WYT. Nie wiem czemu miałyby być jakieś bonusy do tego. Mogą być do samego trafienia bo można np. próbować zaatakować jego gardło czy unieruchomić, poddusić czy co tam ma się akurat ochotę mu zrobić. I jest to łatwiejsze do zrobienia niż w otwartej walce. Ale jak mówię to jak dla mnie podpada pod bonusy do trafienia a nie dmg. Czy zaskoczony czy nie jak np. ma kaptur kolczy co mu zasłania szyję to będzie miał ten pancerz na szyi i tak i tak.



Voltron89 pisze:
Po za tym skoro chcesz mechę to masz przykład. Czarodziej Cienia jest za strażnikiem z zaklęciem Całun Niewidzialności. Rzuca na strażnika zaklęcie Uciszenie a potem rzuca Sztylety Cienia. Zakładamy Magię 3 (Mistrz Magii lub chowaniec) plus morderczy pocisk +1 Siła. Sztylety Cienia Siła 3+1, ignorują pancerz. Właśnie rzuciłem kostkami: 9,5,8. Czyli 13, 9, 12. Odejmujemy WT, może być nawet 5 jak trzeba. 8+4+7= 19 punktów Żywotności. Gościu pada martwy, zaklęcie Uciszenie sprawia, że nie ma żadnego dźwięku. Choć również mogliśmy podjeść w Niewidzialności i rzucić Uśpienie albo Złudzenie Śmierci (+20 WW z Niewidzialności, +20 WW z zaskoczenie, +20 WW z Dotyk Mocy) i poderżnąć gardło. Więc jak widzisz mechą się da. Tylko jak nie jesteś magiem to się nie da. Czyli IMO kuleje.


-Nie znam tych czarów i nie wiem jak działają. Ale to dość optymalny przykład gdzie wszystko się udało czarusiowi i to całkiem ładnie. I znó zakładając, że BN jest uprzjmy nie protestować w trakcie gdy go mordują. :)

-Można te wszystkie czary rzucić w jednym momencie? Maguś musi je wypowiedzieć na głos te czaroskie formułki i w ogóle? I oczywiście nie miał żadnego łaskawego spojrzenia Czincza? Jak mówię dość optymalny przykład taki dobrożyczeniowy.

-Stosując takie zasady jak mówisz nie wiem czy przężyłby atak mojego nocnego wieśniaka z lasu :) Póki miałby PP pewnie tak.

-A poza tym magowie - mordercy to chyba dość marginalny element młotka. Co wiecej jakkolwiek by nie dochodzić do tej profesji skrytobójcy jest dość zaawansowana. Jesli mowa o standardowej drużynie gdzie się zaczyna od zera to droga jest długa i niepewna zanim się można czuć pewnie. A do tego czasu i ów kandydat do takich ataków i jego koledzy z drużyny muszą przeżyć. I min. muszą przeżyć też takie właśnie ataki :) Chyba, że się umówicie, że świat będzie uprzejmy grać z Drużyną uczciwie i nie będzie z nimi postępował tak nieładnie i oszukańczo. Wówczas takie ataki pozostana w gestii BG a właściwie tego jednego speca i wszystko będzie grało.

-Generalnie przy podręcznikowych lub zbliżonych do nich zasadach szanse na przęzycie BG zacznie zwiększają się bo niektórzy BG są nieźli w przprowadzaniu takich ataków ale zdecydowanie zwiększają się szanse każdego BG podczas takiego ataku a mogą być ofiarami nie tylko ci co mają jakieś skradajkowe skille. Ba! Wręcz własnie logiczne jest by atakować tak by zwiększyć swoje szanse czyli za ofiarę se wybrać BG który na bystookiego nie wygląda. Czyli, że taki atak to nie jak taki skrytobójca stoi na straży czy jest w pobliżu tylko wówczas gdy siedzi jakiś słabszy w tych klockach BG. I weź potem tłumacz Graczowi takiego "zdjętego" kolesia, że musi se odpisać PP/postać bo oblał test Wypatrywania.

-A poza tym... Jak to w ogóle wygląda? Jakiś taki pancerny kraś czy miotacz fireballi albo operator dwojaka machają swym żelazem albo tym ogniem i mają tą całą walkę z trafieniami, unikami, parowaniem, liczniem pancerza i WYT i odpisywaniem HPków i w ogóle a tu nagle wyskakuje im kolo co jak zda na skradajstwo to zdejmuje drugiego z planszy. Się znaczy wyprucie komuś dwojakiem połowy bebechów, wsadzenie topora w łeb czy przenicowanie magicznym napalmem jest mniej śmietelne od poderżnięcia gardła ze skradajki? Noo eejjj.... To po co te ryzyko? Od razu niech wszyscy zostaną zabójcami :)
 
Voltron89
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 70
Rejestracja: wt cze 29, 2010 3:04 pm

Re: Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

sob sty 04, 2014 2:19 am

Kwestie tego czy zmiana moja jest dobra czy nie można zostawić, bo mamy po prostu odmienne zdania :). Moim zdaniem to za mało, Twoim wystarczają (obecna mecha). Więc no przecież się nie przekonamy, więc każdy już podał swój pogląd :).

Pipboy79 pisze:
-Nie znam tych czarów i nie wiem jak działają. Ale to dość optymalny przykład gdzie wszystko się udało czarusiowi i to całkiem ładnie. I znó zakładając, że BN jest uprzjmy nie protestować w trakcie gdy go mordują. :)

-Można te wszystkie czary rzucić w jednym momencie? Maguś musi je wypowiedzieć na głos te czaroskie formułki i w ogóle? I oczywiście nie miał żadnego łaskawego spojrzenia Czincza? Jak mówię dość optymalny przykład taki dobrożyczeniowy.

-A poza tym magowie - mordercy to chyba dość marginalny element młotka


Jeżeli bierzemy pod uwagę 3 kostki Magii plus Czarnoksięstwo plus 3 Punkty Szczęścia na ew. przeczuty to te zaklęcia są relatywnie łatwe do rzucenia. I nie rzucasz ich na raz tylko po kolei, a BN nic nie robi bo jesteś niewidzialny (lub możesz użyć Ukrywania Się, Magiem Cienia możesz mieć od 70-80 szansy w teście) i po prostu Cię nie widzi. Newidzialność, PM 17, Sztylety Cenia PM 21, Uciszenie PM 10. Więc nie jest trudno. Poza tym nie zaczniesz się podkradać bez niewidzialności, a Sztylety mają zasięg 48 metrów i trafiają automatycznie, jak każdy czar. Uciszenie 24 metry. Czyli z odległości min 24 metrów z Uciszeniem, lub 48 metrów bez Mag Cienie jest w stanie zabić takiego strażnika bez problemu. A jeśli zaklęcie nie wyjdzie, może spróbować raz jeszcze, Niewidzialność trwa, a Przekleństwo z mojego doświadczenia wypada na tyle rzadko, że Punkty Szczęścia spokojnie wystarczają na sesji do tego. Generalnie masz tutaj przykład, że wszystko to co Ci się nie podoba w moich pomysłach da się zrobić Magiem Cienia, nawet dużo łatwiej. Bo niewidzialność jest zdecydowanie lepsza od skradania ;) I zabijamy z daleka. A podałem tutaj 3 kostki Magii. Jeśli BG jest na Mistrzu Magii i ma chowańca to masz magię 4 i wtedy 4 sztylety cienia. I o ile BN nie ma na sobie Pancerza Eteru (magiczna zbroja) to Sztylety ignorują pancerz. Voila!

A magowie-skrytobójcy to właśnie Cieniści. To są szpiedzy, agenci i skrytobójcy Kolegium. Takie MI6 ;)
 
Rozti
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 82
Rejestracja: pn cze 07, 2010 8:14 pm

Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

sob sty 04, 2014 3:07 pm

Problemem jest to że wg mechaniki najlepiej jest po podkradnięciu się zabić kogoś bronią dwuręczną.
Osobiście uważam, że powinna być jakaś akcja w walce, która pozwala na atak zwiększający obrażenia, ale niestety takiej nie ma
 
Awatar użytkownika
gacoperz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1397
Rejestracja: sob paź 01, 2011 8:44 am

Re: Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

sob sty 04, 2014 3:11 pm

Rozti pisze:
Problemem jest to że wg mechaniki najlepiej jest po podkradnięciu się zabić kogoś bronią dwuręczną.
Osobiście uważam, że powinna być jakaś akcja w walce, która pozwala na atak zwiększający obrażenia, ale niestety takiej nie ma

Najlepiej po zakradnięciu się zaatakować bronią dystansową.
 
Awatar użytkownika
Tullaris II
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 580
Rejestracja: czw cze 26, 2008 10:11 am

Re: Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

ndz sty 05, 2014 1:45 pm

Można skopiować zasadę z D&D gdzie cios w plecy powodował mnożenie odrażeń x2. Podobnie można zrobić w młotku bonus +20 do WW i obrażenia x2/3.
Alternatywą jest dodanie zasady "druzgocący" przy zaskoczeniu.
 
Awatar użytkownika
gacoperz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1397
Rejestracja: sob paź 01, 2011 8:44 am

Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

ndz sty 05, 2014 2:32 pm

Tak popatrzałem po statystykach i zdolnościach skrytobójcy. Policzyłem. Trzeba mieć wielkiego pecha, żeby nie zabić przeciętnego mieszkańca imperium zanim ten choćby jęknie.
 
Awatar użytkownika
Petros
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt lis 01, 2011 6:21 pm

Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

ndz sty 05, 2014 3:14 pm

Tak popatrzałem po statystykach i zdolnościach skrytobójcy. Policzyłem. Trzeba mieć wielkiego pecha, żeby nie zabić przeciętnego mieszkańca imperium zanim ten choćby jęknie.

Hmm...wyszkolony Skrytobójca (taki z już ukończoną profesją), może wyciągnąć maksimum WW70 (WW40 początkowej i zdolność Urodzony Wojownik). Ma co prawda Szybkie Wyciągnięcie, ale w tym wypadku mówimy raczej o zabiciu po cichaczu, więc to jest zbędne. Nic innego nie ma w zdolnościach, czy umiejętnościach, co by mu jakkolwiek pomogło. Załóżmy, że poprzednia profesja, to był Zwadźca, więc ma Silny Cios (+1 do obrażeń). Skrytobójca raczej użyje sztyletu, a nie miecza dwuręcznego, więc zakładając, że zmieści się w te WW90 (+20 za zaskoczenie - mała szansa, żeby się nie zmieścił) zada cios, przy przeciętnym rzucie na obrażenia 5 (zakładamy, że ma S5 z K55 przy początkowym K40 i zdolności Bardzo Silny; obrażenia sztyletu S-3; +1 do obrażeń za zdolność Silny Cios z poprzedniej profesji) - czyli 5+5-3+1=8. Typowa sierota w postaci chłopa, będzie miała Wt3 i - niech to będzie pechowy człowiek - 10Żyw.
Reasumując: przy pomyślnych wiatrach dla Skrytobójcy (wysokie rzuty na cechy początkowe, dobrze dobrane zdolności początkowe, zdany test na skradanie, cel jest bardzo słaby), ale też bez przesady (tylko średni rzut na obrażenia i brak trucizny), jest on w stanie dziabnąć naszego przykładowego chłopa bez problemu, ale go nie zabije od razu. Chłopa natomiast wykończy prawie na pewno drugi atak (Skrytobójca ma 2A).

Jaki z tego morał?
Wyszkolony płatny morderca nie jest w stanie zdjąć z zaskoczenia zwykłego chłopa jednym hitem, a zdejmie dwoma pod warunkiem, że wszystko mu będzie sprzyjać (wysokie rzuty początkowe, zdolności, zdany test skradania, słaby i bezbronny chłop do zabicia). Da się zabić swój cel, zanim ten zdąży się ogarnąć? Da się jak najbardziej (pod warunkiem, że to słaby chłop, a nie np. kapitan straży). Czy ktoś się jorgnie, że chłopa zabijają? W sumie nie (krzyknięcie jest w ramach akcji natychmiastowej, ale przy zaskoczeniu nic z tego). Efekt osiągniemy, ale wciąż nie sposób po prostu poderżnąć gardło chłopowi, albo skręcić kark, albo zrobić cokolwiek innego, co go wyeliminuje raz, a porządnie. :)
 
Aramil_S
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 91
Rejestracja: śr sie 12, 2009 5:37 pm

Re: Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

ndz sty 05, 2014 4:17 pm

@Gacoperz A możesz udostępnić te obliczenia? Gdy tak zerknąłem po statystykach to z moich obliczeń (w pamięci), wynika że statystyczny skrytobójca (z mistrzowską bronią jednoręczną / mistrzowskim długim łukiem) ma około 50% szans na zabicie statystycznego strażnika (w skórzni) jeszcze w ramach zaskoczenia, na 100% dobije go w pierwszej rundzie zwykłej walki, ale to już oznacza hałas. Imo jest to jednak trochę za mało ;)
Staje się to niemal pewne przy użyciu dwuraka, ale taka sytuacja była by już po prostu śmieszna i świadczy raczej o słabości (a raczej jego braku) systemu skrytobójstw ;)
EDIT: Widzę, że pojawiła się jeszcze jedna odpowiedź, więc pewnie powyższe zrobiło się lekko nieaktualne. Później postaram się odnieść ;)

U mnie w zasadzie nigdy nie zdarzyło się, aby ktoś robił stricte skrytobójcę, ale gdyby już tak było to pewnie zastosował bym jeden ze sposobów na "przyspieszenie" takiego zabójstwa:
- Zasadę "trzech testów", w tym wypadku spostrzegawczości. Czyli strażnik dostaje trzy szanse: podejście do obozu (nieudany test oznacza tylko wzmożenie czujności), podejście do ofiary (nieudany test = odkrycie), skryte zabójstwo (nieudany test = zwykła walka). Do dwóch ostatnich testów dodatkowe bonusy dla strażnika zależnie od czujności (0, jeśli przysypia, +10 jeśli jest wypoczęty lub z innego powodu czujny, +20 jeśli ma poważne podejrzenia tj. usłyszał szelest w krzakach chwilę temu lub jest ogłoszony alarm). Trzy wygrane testy to automatyczne zabójstwo. Jeśli jakaś grupa BG wystawiła na strażnika półślepego krasnoluda-artylerzystę to już ich problem ;)
- Dodatkowa zdolność "zabójstwo" u skrytobójcy i ewentualnie szpiega. Pozwala na wykonanie specjalnego ataku, jeśli cel nie jest świadomy obecności zabójcy. Atak może zostać wykonany jedynie poręczną bronią (maksymalnie krótki miecz) lub wręcz (ale tylko przy ataku w głowę i cel może mieć maksymalnie średni pancerz).
Po pełnej rundzie poświęconej na przymierzenie się, atakujący wybiera dowolną lokalizację na ciele ofiary do której ma dostęp. Należy przetestować WW z karą -10 za każdy punkt zbroi na wybranej lokalizacji. Jeśli test jest udany, atak całkowicie ignoruje pancerz oraz żywotność ofiary (każdy punkt obrażeń, który przebił odporność ofiary automatycznie powoduje trafienie krytyczne). Nieudany test WW nie zadaje żadnych obrażeń i pozwala ofierze na wykonanie testu spostrzegawczości, aby odkryć obecność zabójcy. Zdolność może zostać śmiertelnie użyta tylko względem ofiar o wielkości porównywalnej z człowiekiem lub mniejszych (przykładowo: Orki). W przypadku większych istot powoduje poważny krwotok, powodujący utratę 2 punktów Żyw co rundę, aż do udanego trudnego (-20) testu leczenia.
Taka wersja uwzględnia odporność i opancerzenie ofiary, a także ogranicza możliwość wystąpienia "chłopka roztropka - skrytobójcy". Można by dodać jeszcze +1 do obrażeń za każdy poziom sukcesu w teście WW, albo po prostu usunąć modyfikatory do siły z broni (czyli nie ważne czy zabija mieczem, sztyletem, czy lekkim nadziakiem liczy się czysta siła skrytobójcy)
Ostatnio zmieniony pn sty 06, 2014 12:49 am przez Aramil_S, łącznie zmieniany 5 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Tullaris II
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 580
Rejestracja: czw cze 26, 2008 10:11 am

Re: Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

ndz sty 05, 2014 4:30 pm

Ze skręceniem karku to jest taki problem, że jeżeli atakujemy kogoś bez broni, to mechanika tnie nam obrażenia i nie ma mowy o założeniu komuś nelsona i ukręceniu głowy.
Wracając ciosu w plecy. Pomnożenie obrażeń x2 pozwoliło by spokojnie na zadźganie większości osób do których podkradnie się skrytobójca.
 
Awatar użytkownika
Petros
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt lis 01, 2011 6:21 pm

Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

ndz sty 05, 2014 4:51 pm

A możesz udostępnić te obliczenia? Gdy tak zerknąłem po statystykach to z moich obliczeń (w pamięci), wynika że statystyczny skrytobójca (z mistrzowską bronią jednoręczną / mistrzowskim długim łukiem) ma około 50% szans na zabicie statystycznego strażnika (w skórzni) jeszcze w ramach zaskoczenia, na 100% dobije go w pierwszej rundzie zwykłej walki, ale to już oznacza hałas. Imo jest to jednak trochę za mało ;)

Nie jestem pewien, czy pijesz do mnie, czy do gacoperza, ale mimo wszystko odpiszę - nieco wyraźniej, mam nadzieję, niż to było w moim poprzednim poście. Zaznaczam też, że wszystko, co poniżej, to pewne założenia z uwzględnieniem wykoksanego Skrytobójcy, a nie statystycznego.

Na starcie rzucasz (lub wybierasz) dwie zdolności dla człowieka. Mamy więc:
- Urodzony Wojownik (+5 do początkowej wartości WW)
- Bardzo Silny (+5 do początkowej wartości K)

Przy rzutach na wartości Cech wyszło nam WW40 i K40 (zajebiste rzuty, ale wiadomo - can't argue with dice). To i zdolności, daje nam łącznie WW45 i K45. Skrytobójca ma rozwinięcia +25 do WW i +10 do K. Mamy tą profesję ukończoną, zatem nasze WW i K, wynoszą odpowiednio 70 i 55 (czyli S wynosi 5, co jest ważne przy obrażeniach). Zakładamy też, że rzut na początkową wartość Zr też był zajefajny i mamy łącznie z rozwinięciem Zr70 (przyda się przy skradaniu). Co nam jeszcze może pomóc? Oczywiście umiejętność Skradanie Się oraz Silny Cios z poprzedniej profesji (Zwadźca). Co się zaś tyczy broni, to wiadomo, że do cichej bezpośredniej eliminacji najlepszy jest nóż/sztylet. Takowy ma niestety niskie obrażenia, równe S-3. Ewentualnie można też wspomnieć o 2 Atakach.

Nasza ofiara - chłop, nie strażnik, w dodatku dość słabowity chłop - nie ma na sobie żadnego pancerza, jego Wt wynosi 3, a Żyw10. Co mu może pomóc? Spostrzegawczość...której nie ma, więc będzie rzucał na połowie swojej Int31, czyli w zaokrągleniu w górę będzie to 16. Wątpliwe, że się skapnie, więc uznajemy, że nic nie widzi, nic nie słyszy i generalnie jest zaaprobowany dłubaniem w zębach.

Zaczynamy więc mordowanie. Skrytobójca skrada się i - jak było napisane wyżej - udaje mu się zakraść bezszelestnie za plecy ofiary. Wykonuje atak, a ponieważ jest to atak z zaskoczenia, otrzymuje modyfikator +20 do WW (jego WW wynosi więc 90). Turluturlu, udało się! Skrytobójca okazał się nie być wybitnie ułomny i trafił swój cel. Przyszła kolej na obrażenia, więc rzucamy. Turluturlu i na kostce wypadło 5 - średni wynik, but he'll manage. Pamiętamy, że nasz Skrytobójca kiedyś się pojedynkował, więc posiada zdolność Silny Cios (+1 do obrażeń). Tak więc ostatecznie mamy ubertrudne równanie: 5+5-3+1=8. CIACH! Chłop zarobił kosę w żebra. Ostatecznie obrażenia, to 5 (od 8 odejmujemy Wt3 chłopa). Twardziel się jeszcze trzyma na nogach, więc trzeba mu poprawić - kolejne 5 obrażeń załatwi sprawę i tyle też Skrytobójca zadał. Do walki oczywiście nie dochodzi, bo chłop wyzionął ducha, nie zdążywszy wyjąć palucha z gęby.

U mnie w zasadzie nigdy nie zdarzyło się, aby ktoś robił stricte skrytobójcę, ale gdyby już tak było to pewnie zastosował bym jeden ze sposobów na "przyspieszenie" takiego zabójstwa:
- Zasadę "trzech testów", w tym wypadku spostrzegawczości. Czyli strażnik dostaje trzy szanse: podejście do obozu (nieudany test oznacza tylko wzmożenie czułości), podejście do ofiary (nieudany test = odkrycie), skryte zabójstwo (nieudany test = zwykła walka). Do dwóch ostatnich testów dodatkowe bonusy dla strażnika zależnie od czujności (0, jeśli przysypia, +10 jeśli jest wypoczęty lub z innego powodu czujny, +20 jeśli ma poważne podejrzenia tj. usłyszał szelest w krzakach chwilę temu lub jest ogłoszony alarm). Trzy zdane testy to automatyczne zabójstwo. Jeśli jakaś grupa BG wystawiła na strażnika półślepego krasnoluda-artylerzystę to już ich problem ;)
- Dodatkowa zdolność "zabójstwo" u skrytobójcy i ewentualnie szpiega. Pozwala na wykonanie specjalnego ataku, jeśli cel nie jest świadomy obecności zabójcy. Atak może zostać wykonany jedynie poręczną bronią (maksymalnie krótki miecz).
Po pełnej rundzie poświęconej na przymierzenie się, atakujący wybiera dowolną lokalizację na ciele ofiary do której ma dostęp. Należy przetestować WW z karą -10 za każdy punkt zbroi na wybranej lokalizacji. Jeśli test jest udany, atak całkowicie ignoruje pancerz oraz żywotność ofiary (każdy punkt obrażeń, który przebił odporność ofiary automatycznie powoduje trafienie krytyczne). Nieudany test WW nie zadaje żadnych obrażeń i pozwala ofierze na wykonanie testu spostrzegawczości, aby odkryć obecność zabójcy. Taka wersja uwzględnia odporność i opancerzenie ofiary, a także ogranicza możliwość wystąpienia "chłopka roztropka - skrytobójcy".

Brzmi dość sensownie. :)

Ze skręceniem karku to jest taki problem, że jeżeli atakujemy kogoś bez broni, to mechanika tnie nam obrażenia i nie ma mowy o założeniu komuś nelsona i ukręceniu głowy.

Ano wiem wiem. Chociaż przy Furii Ulryka...która wyjdzie więcej niż raz...
Ostatnio zmieniony ndz sty 05, 2014 4:55 pm przez Petros, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Aramil_S
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 91
Rejestracja: śr sie 12, 2009 5:37 pm

Re: Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

ndz sty 05, 2014 8:43 pm

Tullaris II pisze:
Wracając ciosu w plecy. Pomnożenie obrażeń x2 pozwoliło by spokojnie na zadźganie większości osób do których podkradnie się skrytobójca.

Tak samo jak chłop, myśliwy, a już nie daj Boże gladiator z korbaczem ;) Zabójstwo powinno być łatwe do wykonania przez osoby o wysokim przeszkoleniu, a takie modyfikacje przegną atak z zaskoczenia każdej postaci.

@Petros:
Do Gacoperza, ale twoje obliczenia nie zawadzą ;) Tak czy siak, wypaśny skrytobójca ma niecałe 80% na definitywne wyłączenie zwykłego chłopa w rundzie zaskoczenia (trzecim atakiem zadaje krytyka na +5), co jest wartością niezłą, no ale to wypaśny skrytobójca i zwyczajny chłop ;)
Zauważyłem jeszcze, że w swoich obliczeniach nieco się rąbnąłem, bo założyłem dwa trafienia i zapomniałem o kwestii dobicia po sprowadzeniu do 0 Żyw, więc szansa jeszcze zmaleje, jeśli MG zastosuje pełne zasady obrażeń (w moim przypadku, musiałby trafić trzecim z ataków, co obniża ją do jakichś 40%). Założyłem średnie rzuty (31) dla obu postaci oraz brak dodatkowych zdolności bojowych (skrytobójca ze szpiega).

Ano wiem wiem. Chociaż przy Furii Ulryka...która wyjdzie więcej niż raz...

Przy furii Ulryka, która wyjdzie więcej niż jeden raz, to można smoka zapałką zabić :P Przy okazji powyżej dopisałem małą poprawkę odnośnie takiego sposobu eliminacji.
Ostatnio zmieniony ndz sty 05, 2014 8:46 pm przez Aramil_S, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Petros
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt lis 01, 2011 6:21 pm

Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

ndz sty 05, 2014 9:02 pm

Przy furii Ulryka, która wyjdzie więcej niż jeden raz, to można smoka zapałką zabić :P Przy okazji powyżej dopisałem małą poprawkę odnośnie takiego sposobu eliminacji.

Postać mojego znajomego przebiła żelaznego orka pięścią na wylot. :P
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

ndz sty 05, 2014 11:55 pm

Voltron89 pisze:
Jeżeli bierzemy pod uwagę 3 kostki Magii plus Czarnoksięstwo plus 3 Punkty Szczęścia na ew. przeczuty to te zaklęcia są relatywnie łatwe do rzucenia. I nie rzucasz ich na raz tylko po kolei, a BN nic nie robi bo jesteś niewidzialny (lub możesz użyć Ukrywania Się, Magiem Cienia możesz mieć od 70-80 szansy w teście) i po prostu Cię nie widzi.


-Jeśli to faktycznie tak wygląda to wcale nie wygląda to na łatwe ani na tyle pewne, że cel się "po prostu zdejmuje". Prócz jednego pozostałe czary są całkiem drogie i właściwie nie ma co startować bez 3 kostek ale właściwie by mieć realne szanse (jak dla mnie) to trzeba by mieć 4 kostki. Zgromadzenie 3 czy 4 kostek dla czarodzieja - BG to całkiem trudna i długa droga. Przynajmniej jak pamietam przygody naszego BG Szaraka.

-Ale myślę, że skryrobójstwa z udziałem magii to margines w świecie przygód, no trochę inaczej jeśli w tę rolę wcieliby się jakiś BG właśnie ale globalnie to nadal margines. Czyli, że co do skrytobójczych ataków trzeba by rozpatrywać głównie "normalne" czyli bez użyciu magii. A tak w ogóle nie znam się na magusach i Kolegiach za bardzo ale nie wiem czy takiego ataku nie dałoby się przeprowadzić u innych Kolegiach. A tek generalnie to jak używa się magii to i jak jest ktoś z jej wykrywaniem albo ma jakieś cwane ustrojstwa do tego to wówczas może wykryć owe czaruskowanie.



gacoperz pisze:
Najlepiej po zakradnięciu się zaatakować bronią dystansową.


-Albo z balisty... :)




Tullaris II pisze:
Można skopiować zasadę z D&D gdzie cios w plecy powodował mnożenie odrażeń x2. Podobnie można zrobić w młotku bonus +20 do WW i obrażenia x2/3.


-Ale młotek to nie DD... W ogóle inny klimat o ile się orientuje. Inne numery i skala i podejście... Coś co pasi w jenym setingu niekoniecznie musi pasić w innym.

-A na logikę to ak chcesz to wyptłymaczyć? Cios wbity koło mostka w strone serca zadaje 6 dmg a od stony łopatki ku sercu 12 dmg? A niby czemu?

-A akurat do trafienia masz oficjalny bonus czyli na te WW.



Petros pisze:
Reasumując: przy pomyślnych wiatrach dla Skrytobójcy (wysokie rzuty na cechy początkowe, dobrze dobrane zdolności początkowe, zdany test na skradanie, cel jest bardzo słaby), ale też bez przesady (tylko średni rzut na obrażenia i brak trucizny), jest on w stanie dziabnąć naszego przykładowego chłopa bez problemu, ale go nie zabije od razu. Chłopa natomiast wykończy prawie na pewno drugi atak (Skrytobójca ma 2A).


-Co do przykładu jest niezły się znaczy niezbyt naciągany w żadną stronę. Ale nie wiem czemu zakładasz tylko jeden Atak. Jak dla mnie jak ma się te rundy i akcje i ataki i w ogóle to po to by je używać. Więc jeśli mówimy o akszynie w stylu skrytobójstwa to powinno się rozważać w pełni czyli powiedzmy z tymi dwoma Atakami jeśli akurat skryciarz ma dwa. Atak to w końcu nie jest jeden cios ale raczej taki który ma realną szansę coś zrobić przeciwnikowi. Jeden z wielu. Osoba z wieloma Atakami jest po prostu efektywniejsza co zwiększa jej szanse na zadanie skutecznego ciosu w tym samym czasie. Rozważanie więc jednego Ataku jest niejako zastopowaniem akcji w połowie akcji. W końcu jak jest "normalna" walka czy pojedynek rozpatrujemy wynik globalnie, że ten tego ciachnął raz ale za drugim razem się nie udało czy coś takiego. A przy dwóch atakach szanse na sukces drastycznie rosną. Zwłaszcza jeśli w dalszych rundach jeśli ofiara przeżyje to skrytobójca pewnie będzie miał Inicjatywę co daje mu ciągłość 4 Ataków ze sporymi szansami na sukces.

-A co do statów potencjalnego chłopa a szeregowego żołnierza/strażnika/najemnika to jesli patrzyć na profesje są dość zblizone. Bo jesli baza to ok 30 pkt średniej a mamy do rozdania te +5 +10 to globalnie nadal będzie to wyglądało podobnie. Będą się różnic wyposażeniem bo chłop/cywil nie będzie miał pancerza, żadnego (bo niby po co mu?) ani rozsądnej broni. Tak ktoś parający sie trochę wojaczką zaś będzie miał pewnie choć coś na osłonę torsu i jakąś broń w stylu drzewcówki czy jakiejś jedynki u pasa. W przypadku cywila jak widać w podanym przykładzie da się go zaciukać dość szybko. W przypadku szeregowego milicjanta czy strażnika też. W końcu w przypadku prawie pewnych trafień (szanse +70%) ma marne szanse przeżyć te dwa ataki pod rząd. Jeśli nawet by przeżył to zależy od tego co ma przy sobie ale by się bronić bronią musiał by w sporej ilości wypadkó ją dobyć co mu zabiera kolejną akcję albo walczyć bez broni tudzież spróbować uciekać. I to podczas gdy napastnik wciąż ma Inicjatywę.

-Podsumowując uważam, że Gacoperz ma rację i da się stosując tylko to co jest w podręczniku zaciukać skrytobójczo przeciętnego przeciwnika. :)



Aramil_S pisze:
- Zasadę "trzech testów", w tym wypadku spostrzegawczości. Czyli strażnik dostaje trzy szanse: podejście do obozu (nieudany test oznacza tylko wzmożenie czujności), podejście do ofiary (nieudany test = odkrycie), skryte zabójstwo (nieudany test = zwykła walka). Do dwóch ostatnich testów dodatkowe bonusy dla strażnika zależnie od czujności (0, jeśli przysypia, +10 jeśli jest wypoczęty lub z innego powodu czujny, +20 jeśli ma poważne podejrzenia tj. usłyszał szelest w krzakach chwilę temu lub jest ogłoszony alarm). Trzy wygrane testy to automatyczne zabójstwo. Jeśli jakaś grupa BG wystawiła na strażnika półślepego krasnoluda-artylerzystę to już ich problem


-Czemu Ty cały czas zakładasz, że jak skrytobójstwo to tylko nocne podkradanie się do pojedynczego strażnika? :)

-Dwa pierwsze testy to właściwie umożliwienie samego ataku. Jeśli obrońcy się nie spodziewają ataku pierwszy właściwie można pominąć. Drugi to normalna akcja obronna więc żadnego szału nie ma. A trzeciego to zależy co masz na myśli mówiąc "skryte zabójstwo". Ale zakładając, że jest pewnie zdjęcie kolesia jednym ciosem/Atakiem to raczej mało groźne dla samego atakującego bo raczej uszkodzony straznik niewiele mu zrobi. A nawet jak podniesie alarm to utrudnia to zadanie skrytobójcy ale go nie przekreśla. Co więcej nawet jakby mu wszystko poszło jak mażenie i skillerował go jednym ciosem to co zrobi z ciałem? Cokolwiek by nie zrobił zaczyna mu pikać stoper bo kolesia prędzej czy później ktoś zacznie szukać. Generalnie skrytobójcze quest jak dla mnie nie polegają na wyrzynaniu hord blotek tylko na skrytym dotarciu do celu i zlikwidowaniu figury. Trupy blotek, nawet zdjęte po mistrzowsku jednym cięciem na pewno nie ułatwią tego zadania. Więc w praktyce jak dla mnie skrytobójstwo to przekradanie się pomiedzy strażami a nie ich zbiorowe ciukanie. Tak to widzę jeśli chodzi o fabułę i logikę a zadawanie megaciosów z zaskoka jest chybioną dyskusją jak dla mnie. Chyba, że ktoś chce grać pseudozabójcą którego własnie bawi wyrzynanie blotek z zaskoka tak jak niektórzy grają pseudozłodziejami bo mają superaśne bonusy do skradania a przez całą grę nikomu nic nie zwinęli bo ryzyko i po co skoro bonusy już się i tak ma.



Aramil_S pisze:
- Dodatkowa zdolność "zabójstwo" u skrytobójcy i ewentualnie szpiega. Pozwala na wykonanie specjalnego ataku, jeśli cel nie jest świadomy obecności zabójcy. Atak może zostać wykonany jedynie poręczną bronią (maksymalnie krótki miecz) lub wręcz (ale tylko przy ataku w głowę i cel może mieć maksymalnie średni pancerz).


-No dobra, wówczas faktycznie odpada raczej mój wieśniaczek lesniaczek bo już musiałbym mu władować trochę punkciochów w WW. Nadal do zrobienia. Dla każdego byle fajtera czyli najemnika, gladiatora, tarczownika itd. Po co więc iść w skrytobójcę? :) A o najemników czy żołnierzy chyba łatwiej niż o profeszynalkillerów :)

-I skąd ograniczenie, że trzeba mieć do tego ataku krótką broń? Bo co? Krótka broń ma jakieś specjalne cechy? Wydaje mi się, że nie. A skoro nie to czemu nie mieczem, maczugą czy dwojakiem? Bo powstaje ten sam problem co w podręczniku, że najlepiej machać czymś co zadaje duży dmg by mieć większe szanse na sukces. Fabularnie ma to sens i teadycja, że jak skradacz to nóż i w ogóle ale sama fabuła jak nie ma poparcia mechy jest tylko dobrą wolą Graczy i MG. Wcale nie muszą sie do tego stosować jeśli im nie pasi a zwłaszcza jeśli stoją przed dylematem sukcesu swojej akcji kontra "fabuła". Trzeba mieć dużo samozaparcia by zrezygnować z mechanicznego bonusu na rzecz fabuły. A dla mnie jak noż z mechy do takich akcji niczym się nie różni od mojego topora czy dwojaka to po co mam się nim męczyć?

-A dalej o tym uwzględnieniu pancerza ale olaniu WYT i ŻYW... Duża niekonsekwencja. Jeśli uwzględnić pancerz to czemu nie WYT czyli fabularnie mięśnie, skórę, kości, pancerz naturalny, jakieś odpornościowe mutacje i w ogóle. A ŻYW to najczęściej wielkość stworzenia. Zakładając, że bazowa ŻYW to taka jak dla danej rasy w podstawkach. Podsumowując mamy świetne narzędzie do mordowania trolli, ogrów, minotaurów i innych wrednych i dużych kreatur :) Takim nożykiem co powiedzmy utknąłby w mięśniach, i skórze takiej wielkiej potwory bo est zwyczajnie za krótki by gdzieś mu tam coś poważnego uszkodzić w głebi trzewi można go tera szlachtować do woli. Normalnie całe ich obozy i armie można szlachtować. Się szykuje epicki pogromca potworów normalnie z taką zasadą.

-Taka zasada jak dla mnie bezsensownie promuje jednych kosztem innych postaci/profesji. No nic tylko zostać skradaczem - zabójcą. To, że ktoś kroi przeciwnika w pancerzu i kopią albo strzela z łuku czy rusznicy to po prostu pikus. Lepiej iść w profesje co mają choć trochę rozwinięć w ZRĘ i skradajkach i WW. Czyli wcale nie skrytobójca ale jakiś rangero - łotrzyk z drobną domieszką jakieś fajtersiej profesji. A jak jeszcze by do tego dorobić zasadę, że jakoś w walce to można stosować albo dać mu jakieś bonusy to reszta drużyny robi się dodatkiem dla takiego wymiatacza. No bo po co mu oni? No dobra, przyda się jakiś do leczenia a jeśli to ten ów maguś zabójca to nawet speca od magii czy czytania nie musi mieć. Jednoosobowa zabójcza armia po prostu. :)
 
Awatar użytkownika
Petros
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt lis 01, 2011 6:21 pm

Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

pn sty 06, 2014 12:14 am

-Co do przykładu jest niezły się znaczy niezbyt naciągany w żadną stronę. Ale nie wiem czemu zakładasz tylko jeden Atak. Jak dla mnie jak ma się te rundy i akcje i ataki i w ogóle to po to by je używać. Więc jeśli mówimy o akszynie w stylu skrytobójstwa to powinno się rozważać w pełni czyli powiedzmy z tymi dwoma Atakami jeśli akurat skryciarz ma dwa. Atak to w końcu nie jest jeden cios ale raczej taki który ma realną szansę coś zrobić przeciwnikowi. Jeden z wielu. Osoba z wieloma Atakami jest po prostu efektywniejsza co zwiększa jej szanse na zadanie skutecznego ciosu w tym samym czasie. Rozważanie więc jednego Ataku jest niejako zastopowaniem akcji w połowie akcji. W końcu jak jest "normalna" walka czy pojedynek rozpatrujemy wynik globalnie, że ten tego ciachnął raz ale za drugim razem się nie udało czy coś takiego. A przy dwóch atakach szanse na sukces drastycznie rosną. Zwłaszcza jeśli w dalszych rundach jeśli ofiara przeżyje to skrytobójca pewnie będzie miał Inicjatywę co daje mu ciągłość 4 Ataków ze sporymi szansami na sukces.

Wiem, że Skrytobójca ma 2 ataki (o czym napisałem) i świadom jestem, że to nie jest możliwość wyprowadzenia 2 ataków, a możliwość trafienia 2 razy w ciągu całej serii. Zdaję sobie sprawę, że Skrytobójca jest w stanie wykończyć NPCa i jak zajrzałem do mądrej książki i zrobiłem proste obliczenia matematyczne, to wyszło, że gacoperz ma całkowitą rację co do tego, że Skrytobójca jest w stanie zabić bez większych trudności. Problem jest tylko taki, że straszny, potężny Skrytobójca nie jest w stanie tego zrobić za jednym zamachem przy niczego nieświadomym, słabym chłopie. :)

W przypadku cywila jak widać w podanym przykładzie da się go zaciukać dość szybko. W przypadku szeregowego milicjanta czy strażnika też. W końcu w przypadku prawie pewnych trafień (szanse +70%) ma marne szanse przeżyć te dwa ataki pod rząd. Jeśli nawet by przeżył to zależy od tego co ma przy sobie ale by się bronić bronią musiał by w sporej ilości wypadkó ją dobyć co mu zabiera kolejną akcję albo walczyć bez broni tudzież spróbować uciekać. I to podczas gdy napastnik wciąż ma Inicjatywę.

Tylko właśnie rzecz w tym, że przeciwnik - który de facto będąc choćby Strażnikiem na ukończonej profesji nie będzie taki znowu słaby - jest w stanie przeżyć skrytobójczy atak i się bronić, a nie powinien zakładając, że Skrytobójca się podkradł do niego i miał możliwość po prostu poderżnąć mu gardło, czy w ogóle wbić ostrze, gdzie tylko chciał. Nieważne, czy noc i nikt nie patrzy, czy dzień i zatłoczona ulica.

Nie jestem zdania, że Warhammer=ubertruzajebisty realizm, bo "realizm", to termin, którego w RPGach nie toleruję. Niemniej wydaje mi się, że Skrytobójca, który nie potrafi poderżnąć gardła przeciwnikowi, to puśka.
Ostatnio zmieniony pn sty 06, 2014 12:15 am przez Petros, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Voltron89
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 70
Rejestracja: wt cze 29, 2010 3:04 pm

Re: Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

pn sty 06, 2014 12:22 am

Pipboy79 pisze:
-Taka zasada jak dla mnie bezsensownie promuje jednych kosztem innych postaci/profesji. No nic tylko zostać skradaczem - zabójcą. To, że ktoś kroi przeciwnika w pancerzu i kopią albo strzela z łuku czy rusznicy to po prostu pikus. Lepiej iść w profesje co mają choć trochę rozwinięć w ZRĘ i skradajkach i WW. Czyli wcale nie skrytobójca ale jakiś rangero - łotrzyk z drobną domieszką jakieś fajtersiej profesji. A jak jeszcze by do tego dorobić zasadę, że jakoś w walce to można stosować albo dać mu jakieś bonusy to reszta drużyny robi się dodatkiem dla takiego wymiatacza. No bo po co mu oni? No dobra, przyda się jakiś do leczenia a jeśli to ten ów maguś zabójca to nawet speca od magii czy czytania nie musi mieć. Jednoosobowa zabójcza armia po prostu. :)


Pitboy, ja odnoszę wrażenie, że ty na siłę szukasz usprawiedliwień żeby tak nie robić, ale fakty są takie, że atak od tyłu przez zawodowego zabójcę ma wszelkie prawo zadawać większe obrażenia i być bardziej zabójczy niż nawet wypasionego weterana od frontu, tak to po prostu działa. Ty tylko przedstawiasz argumenty, że według mechaniki nie bo byle chłop zrobi, bo najemnik zrobi, bo to promuje jedną klasę. Każdy skradacz ma prawo mieć szansę na poderżnięcie komuś gardła, a już na pewno 3 profka BG, która mówi, że BG to już wyszkolona w swoim danym fachu postać. I dlaczego ma promować innych kostem drugich, lol! W bezpośredniej bitwie przecież prym wciąż wiedzie wojownik/kopia itd. My mówimy o akcjach skradankowych poza bezpośrednią walką, do celów nieświadomych zabójcy. No do cholery, tak właśnie wygląda.

Tak, to promuje skrytobójcę to bycia najlepszą klasą do zabójstw, podobnie jak każdą z wysokim Skradaniem Się i Ukrywaniem. I dobrze, bo my chcemy żeby ten element się znalazł w grze, a ty tylko piszesz, że nie, bo skoro go teraz nie to go być nie może. Mimo, że tylu osobą go brakuje i piszą, że go potrzeba. Zawodowy zabójca, który jest 3 profesją, nie powinien mieć problemy z zasztyletowaniem innej 2 profesji i powinien mieć duże szansę zabić inną 3 profesję, jeżeli spełni wszystkie wymogi (atak od tyłu, przeciwnik nie wie o jego obecności, ma odpowiednie rozwinięcia).

Po za tym nikt nie wymyślił, żeby była jakaś zasada stosowania w walce, tylko na razie wszyscy piszą o podkradaniu się do nieświadomych celów i zabicia profesjonalnie (AKCJA ZAPLANOWANA), więc po co piszesz przykłady, których nie podaliśmy. Bo nikt nie pisał, że w środku walki ma to być bonus....

Skrytobójca czy inna klasa skradająca/łotrzykowa ma pełne prawo czuć się i być lepsza w akcjach skradankowo/skrytobójczych i ataków z zaskoczenia, tak jak Rycerz Kruka w płycie czuje się lepiej stojąc klatą do wroga i ciosając. A mag czuć się najlepiej stojąc z tył i miotając czary. Tak być powinno. A mechanika wymusza robienie skrytobójstw bronią dwuręczną najlepiej albo długim łukiem, wiec sorry, ale mecha ssie tutaj i tyle.

Cały warhammer to jest niezbalansowanie w profesjach, więc co mówisz o tym, że ta mechanika nowa promuje jednych kosztem drugich? Cały warhammer taki jest. Mechanika promuje Maga Cienia kosztem KAŻDEGO skradacza/szpiega bez magii, Fechtmistrza promuje od każdego innego melee-specjlisty. Kapłana Ulryka od każdego kapłana nastawionego na robienie obrażeń. Maga Światła ponad prawie każdego maga/kapłana. Rycerz Kruka który może wyjść jako 3 profka a ma przepakowane rozwinięcia. Czujny Mistrz z NDM po którym KAŻDY czarodziej może wyjść na Łowcę Czarownic, robiąc najbardziej przekozaczoną postać w grze (3 Ataki, 60-70 WW, 3-4 kostki Magii itd.) która robi rozwałkę większą niż całą drużyna fechtmistrzów. Więc nie mów o tym, że ta mechanika coś nie zbalansuje bo Warhammer jest niezbalansowany na całej linii.

Póki piszesz tylko, że nie, bo to będzie za mocno. To co jest- jest za słabe, co nawet ludzie wyliczenia dali tutaj w przykładach. A to co chcemy za mocne, tak? To proszę Cię o złoty Środek :).

Petros pisze:
Tylko właśnie rzecz w tym, że przeciwnik - który de facto będąc choćby Strażnikiem na ukończonej profesji nie będzie taki znowu słaby - jest w stanie przeżyć skrytobójczy atak i się bronić, a nie powinien zakładając, że Skrytobójca się podkradł do niego i miał możliwość po prostu poderżnąć mu gardło, czy w ogóle wbić ostrze, gdzie tylko chciał. Nieważne, czy noc i nikt nie patrzy, czy dzień i zatłoczona ulica.

Nie jestem zdania, że Warhammer=ubertruzajebisty realizm, bo "realizm", to termin, którego w RPGach nie toleruję. Niemniej wydaje mi się, że Skrytobójca, który nie potrafi poderżnąć gardła przeciwnikowi, to puśka.


Właśnie to! Dokładnie! Profesjonalny morderca, niewykryty, nie powinien mieć żadnych problemów z poderżnięciem gardła niczego nieświadomego napastnika, chyba, że ten ma taką zbroję płytową, że zakrywa każdą witalną część ciała, łącznie z szyją i gardłem.


Petros pisze:
Wiem, że Skrytobójca ma 2 ataki (o czym napisałem)


Patrzę w podręcznik i skrytobójca ma rozwinięcie +2 do Ataków, więc ma 3 Ataki, tak jak fechmistrz.
Ostatnio zmieniony pn sty 06, 2014 12:37 am przez Voltron89, łącznie zmieniany 5 razy.
Powód:
 
Aramil_S
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 91
Rejestracja: śr sie 12, 2009 5:37 pm

Re: Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

pn sty 06, 2014 12:47 am

Pipboy79 pisze:
Voltron89 pisze:
Jeżeli bierzemy pod uwagę 3 kostki Magii plus Czarnoksięstwo plus 3 Punkty Szczęścia na ew. przeczuty to te zaklęcia są relatywnie łatwe do rzucenia. I nie rzucasz ich na raz tylko po kolei, a BN nic nie robi bo jesteś niewidzialny (lub możesz użyć Ukrywania Się, Magiem Cienia możesz mieć od 70-80 szansy w teście) i po prostu Cię nie widzi.


-Jeśli to faktycznie tak wygląda to wcale nie wygląda to na łatwe ani na tyle pewne, że cel się "po prostu zdejmuje". Prócz jednego pozostałe czary są całkiem drogie i właściwie nie ma co startować bez 3 kostek ale właściwie by mieć realne szanse (jak dla mnie) to trzeba by mieć 4 kostki. Zgromadzenie 3 czy 4 kostek dla czarodzieja - BG to całkiem trudna i długa droga. Przynajmniej jak pamietam przygody naszego BG Szaraka.

Jeśli rozpatrujemy tutaj skrytobójcę, czyli profesję 3 poziomu to 3 kostki czarodziej ma z automatu. A jak mu się fuksnęło z chowańcem to i 4 ;) Zwłaszcza, że do "skrytobójstwa" wystarczy de facto "Uśpienie" (6PM) ;) W razie gdyby cel zdał test SW, przyda się "Uciszenie". A jeśli boimy się, że cel zda dwa testy SW pod rząd to dorzucamy "Niewidzialność" (17PM, bez problemu da się rzucić z 3-ema kostkami, ale trwa tylko 1k10 rund), albo od razu "Materię cienia" (PM 22, ale jesteśmy niewidzialni i nietykalni, aż do wyjścia z cienia, więc splatać można do skutku).
Ewentualnie jest jeszcze inna, prostsza droga (choć znacznie bardziej "jawna"): "Maska iluzji" (12PM) i przez 1k10 rund trzaskamy "Uśpieniem", aż do skutku, a cel uważa że my po prostu z nim rozmawiamy ;) W razie, gdyby nie wyszło, ponawiamy (udanie rzucona "maska" maskuje również ten fakt)

A tak w ogóle nie znam się na magusach i Kolegiach za bardzo ale nie wiem czy takiego ataku nie dałoby się przeprowadzić u innych Kolegiach. A tek generalnie to jak używa się magii to i jak jest ktoś z jej wykrywaniem albo ma jakieś cwane ustrojstwa do tego to wówczas może wykryć owe czaruskowanie.

W innych kolegiach jest to mocno problematyczne, trudno zabić kogoś dyskretnie przy użyciu kuli ognia lub błyskawicy ;) W zasadzie jedynym "cichym" czarem do eliminacji jest "Kres życia" z Tradycji Śmierci, ale to jest zaklęcie ostateczne (PM 31 i z zakłóceniem Eteru).
Wykrycie jest oczywiście możliwe, w momencie rzucania zaklęcia można rzucić na wykrycie magii, ale jak wielu czarodziei przebywa na standardowym zamku? ;)

-Podsumowując uważam, że Gacoperz ma rację i da się stosując tylko to co jest w podręczniku zaciukać skrytobójczo przeciętnego przeciwnika. :)

Jak najbardziej, w przykładzie Gacoperza (wypasiony skrytobójca vs. chłopek-roztropek) ta szansa to 80% (zakładając 5 obrażeń trzecim atakiem, który ma skrytobójca), a w moim (przeciętny skrytobójca vs. przeciętny strażnik) ta szansa jest poniżej 40%. Niby się da, ale strażnik naprawdę nie powinien być przeszkodą dla wyszkolonego skrytobójcy ;)
Później zaczyna się już normalna hałaśliwa walka, a to z zasady oznacza odkrycie zabójcy.

-Czemu Ty cały czas zakładasz, że jak skrytobójstwo to tylko nocne podkradanie się do pojedynczego strażnika? :)

Bo przy nocnym podkradaniu się do człowieka w łóżku chyba każdy logicznie użyje zasady "sztylet w oku to sztylet w oku"? ;)
A w przypadku większej ilości strażników wiele się nie zmienia, po prostu więcej osób może odkryć obecność zabójcy.

-Dwa pierwsze testy to właściwie umożliwienie samego ataku. Jeśli obrońcy się nie spodziewają ataku pierwszy właściwie można pominąć. Drugi to normalna akcja obronna więc żadnego szału nie ma. A trzeciego to zależy co masz na myśli mówiąc "skryte zabójstwo". Ale zakładając, że jest pewnie zdjęcie kolesia jednym ciosem/Atakiem to raczej mało groźne dla samego atakującego bo raczej uszkodzony straznik niewiele mu zrobi.

Zasadniczo to ten pierwszy jest właśnie testem, który wykonuje się względem "nie spodziewających się" obrońców. Zwykły test ukrywania/skradanie się jak zawsze przy łażeniu w cieniach.
Nie bardzo rozumiem "drugi (...) więc szału nie ma". Mógłbyś wyjaśnić?
Z trzecim mam na myśli sprawną, cichą eliminację. Sztylet w serce z jednoczesnym zasłonięciem ust etc.

A nawet jak podniesie alarm to utrudnia to zadanie skrytobójcy ale go nie przekreśla. Co więcej nawet jakby mu wszystko poszło jak mażenie i skillerował go jednym ciosem to co zrobi z ciałem? Cokolwiek by nie zrobił zaczyna mu pikać stoper bo kolesia prędzej czy później ktoś zacznie szukać. Generalnie skrytobójcze quest jak dla mnie nie polegają na wyrzynaniu hord blotek tylko na skrytym dotarciu do celu i zlikwidowaniu figury. Trupy blotek, nawet zdjęte po mistrzowsku jednym cięciem na pewno nie ułatwią tego zadania. Więc w praktyce jak dla mnie skrytobójstwo to przekradanie się pomiedzy strażami a nie ich zbiorowe ciukanie. Tak to widzę jeśli chodzi o fabułę i logikę a zadawanie megaciosów z zaskoka jest chybioną dyskusją jak dla mnie. Chyba, że ktoś chce grać pseudozabójcą którego własnie bawi wyrzynanie blotek z zaskoka tak jak niektórzy grają pseudozłodziejami bo mają superaśne bonusy do skradania a przez całą grę nikomu nic nie zwinęli bo ryzyko i po co skoro bonusy już się i tak ma.

Ale po co trzaskasz truizmami? Wiadomo, że skrytobójca minimalizuje ilość ofiar, ale ten jeden-dwóch strażników niemal zawsze się zaplącze tam gdzie nie trzeba i osobnik żyjący z cichego zabijania powinien go bez problemu unieszkodliwić, aktualnie jest to bardzo ciężkie do zrobienia bez wywołania alarmu i z tego wynikła cała dyskusja.



-No dobra, wówczas faktycznie odpada raczej mój wieśniaczek lesniaczek bo już musiałbym mu władować trochę punkciochów w WW. Nadal do zrobienia. Dla każdego byle fajtera czyli najemnika, gladiatora, tarczownika itd. Po co więc iść w skrytobójcę? :) A o najemników czy żołnierzy chyba łatwiej niż o profeszynalkillerów :)

Wróć do cytatu i przeczytaj jeszcze raz "zdolność "Zabójstwo" u skrytobójcy i ewentualnie szpiega" ;)

-I skąd ograniczenie, że trzeba mieć do tego ataku krótką broń? Bo co? Krótka broń ma jakieś specjalne cechy?

Tak, poręczność i możliwość wbicia ostrza w punkt witalny bez wyginania połowy ciała / stawania metr od celu, przez co nie widać dokładnie tego punktu ;) A co do reszty (nie ujętej w cytacie) to właśnie w opisie tej zdolności uzupełniłem opis mechaniczny.

-A dalej o tym uwzględnieniu pancerza ale olaniu WYT i ŻYW... Duża niekonsekwencja. Jeśli uwzględnić pancerz to czemu nie WYT czyli fabularnie mięśnie, skórę, kości, pancerz naturalny, jakieś odpornościowe mutacje i w ogóle.

Przyswoiłeś Ty w ogóle mój post? :> Pancerz uwzględniamy w teście WW, Wt jest uwzględniana przy obrażeniach. Nic tutaj nie znika (poza żywotnością, której ominięcie jest celem zdolności).
A ŻYW to najczęściej wielkość stworzenia. Zakładając, że bazowa ŻYW to taka jak dla danej rasy w podstawkach. Podsumowując mamy świetne narzędzie do mordowania trolli, ogrów, minotaurów i innych wrednych i dużych kreatur :) Takim nożykiem co powiedzmy utknąłby w mięśniach, i skórze takiej wielkiej potwory bo est zwyczajnie za krótki by gdzieś mu tam coś poważnego uszkodzić w głebi trzewi można go tera szlachtować do woli. Normalnie całe ich obozy i armie można szlachtować. Się szykuje epicki pogromca potworów normalnie z taką zasadą.

Fakt, zapomniałem o dopisku ograniczającym cele tej zdolności. Dopisałem powyżej.
Ostatnio zmieniony pn sty 06, 2014 1:33 am przez Aramil_S, łącznie zmieniany 5 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Petros
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 242
Rejestracja: wt lis 01, 2011 6:21 pm

Skrytobójcy i zabójcy, truciciele.

pn sty 06, 2014 1:06 am

Patrzę w podręcznik i skrytobójca ma rozwinięcie +2 do Ataków, więc ma 3 Ataki, tak jak fechmistrz.

Tak tak. Masz rację. Nie wiem, czemu uczepiłem się tych 2 Ataków. :P Faktycznie Skrytobójca ma 3 Ataki.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości