Zrodzony z fantastyki

 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

śr maja 30, 2012 6:05 pm

Rudiger z Koln

Rudiger rozejrzał się uważnie. Delikatnie zdobione meble, zapach kadzidełka, wygodne fotele, aromat znakomitego wina i przekąski. Dla Rudigera, przyzwyczajonego do twardego życia wędrownego żołnierza były to wygody niecodzienne, toteż wyglądał niczym zadowolony z życia kot.
-Owszem, byłem tutaj jeden jedyny raz, ale nie zdążyłm zasmakować w tutejszych winach...nawiasem mówiąc wyśmienite...kuchni i mieszkańcach. Zwłaszcza to ostatnie mnie ciekawi. Mowi się, że doswiadczeni "sferowcy", jak to się mówi, to towarzystwo nieporównywalne z niczym innym. Ale komu ja to mówię - Rudiger uśmiechnął się do kompanów.
-Osobiście spędziłem kilka lat wędrując po Faerunie, ale choć znalazłem po drodze kilka portali do innych światów to nigdy nie odważyłem się z nich skorzystać. Można powiedzieć, że "pierwszak" ze mnie.
-Niemniej, podobnie jak Brilchan, mam teraz czas na podróże, ale ponad wszystko chciałbym odbyć tą jedną, jedynę, do mego domu. Jeśli wiesz coś o tym to z chęcią wyslucham twojej opowieści.
-Zresztą - wzruszył ramionami - jeśli nie znasz drogi to również z chęcią cię wyslucham. Jak już powiedziałem mam czas.
 
Awatar użytkownika
thannis
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1599
Rejestracja: wt maja 01, 2007 7:17 pm

Re: ['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

ndz cze 03, 2012 12:45 pm

Saira Sayyida Nar

Saira widząc dobry nastrój gości uśmiechnęła się szeroko. Wstała leniwie z sofy i odprowadzana spojrzeniami mężczyzn oparła się o kredens, w długich palcach trzymając kieliszek z winem. Była w jej ruchach niezwykła gracja, podkreślona lejącym materiałem sukni.

- Będziesz musiał mi opowiedzieć o swoim planie, Rudigerze. Od lat zajmuję się pisaniem mojej własnej Encyklopedii Planów, więc zajrzymy później czy coś już o nim mam, czy nie. I też byłam kiedyś na Torilu i to niejednokrotnie... - Saira przez chwilę pogrążyła się we wspomnieniach. Po kilku sekundach na jej piękną twarz powrócił smutny uśmiech. - Może lepiej opowiem wam dlaczego się tu spotkaliśmy...

- Jakiś czas temu, dość dawno temu, ja i grupa moich znajomych braliśmy udział w poszukiwaniach najbardziej niezwykłego czaroślizgu, jaki kiedykolwiek został stworzony w całym Wieloświecie. Znaleźliśmy go na planie Ke'telak, na pustyni Orodros. Chwilę później został on uprowadzony razem z drużynowym modronem na pokładzie. Chcę go odzyskać, wreszcie
- Saira spojrzała w dal z uśmiechem. - Statek, nie modrona - zastrzegła. - Czy czegoś nie zrozumieliście? - spytała z lekkim niepokojem. - Mogę objaśnić. - dodała.
Ostatnio zmieniony ndz cze 03, 2012 1:36 pm przez thannis, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

pn cze 04, 2012 10:19 am

Brilchan

Czarodziej z wielką uwagą słuchał słów zaklinaczki, kiedy nadeszła okazja na zadanie pytań skrzętnie z niej skorzystał

- O czaroślizgach wiem bardzo niewiele: To jakiś dziwne magiczne statki, których używają Githyanki i Łupieżcy Umysłu, widziałem jeden z daleka podczas mojego pobytu w Sshamath, ale tutaj moja wiedza się kończy, bo były traktowane, jako pilnie strzeżona tajemnica. O wymienionych przez ciebie Planach też niestety nie słyszałem, ale to pewnie, dlatego że nie wychodziłem w swoich badaniach po za główne ścieżki Wielkiego Koła. Gdybyś mogła je scharakteryzować w kilku słowach byłbym wielce zobowiązany

Mędrca niezwykle cieszyło, że spotkał kolejną badaczkę Sfer do tego o wiele bardziej doświadczoną niż on sam, miał okazje sporo się nauczyć, co go jeszcze bardziej motywowało, aby pomóc kobiecie w odzyskaniu statku. ~Encyklopedia Planarna? Chyba gdzieś słyszałem ten tytuł~ - Po chwili zastanowienia przypomniał sobie gdzie

- Widziałem twą encyklopedie w spisie posiadania Krypty Czasu prowadzonej przez Bractwo Sekretnego Pióra, samej księgi niestety nie zobaczyłem, ale jeden z braci Archiwistów chwalił się, że zdobył ją w alternatywnej wersji Multiversum. Do tej pory nie wierzyłem w tą teorie, ale wygląda na to, że będę musiał zmienić zdanie - Mag wydawał się bardzo zadowolony, ta wyprawa z każdą chwilą stawała się coraz bardziej fascynująca
Ostatnio zmieniony pn cze 04, 2012 8:19 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

wt cze 05, 2012 7:14 pm

Rudiger z Koln

(retrospekcja)

Planarna Kuchnia zapraszała pięknie wymalowanym szyldem w kilku językach i dialektach, było tam też menu oświetlone magicznymi lampionami. Wnętrze doskonale mieszało swojskość z klasą, na parterze stały długie ławy pod stopami zaś chrzęściło sitowie ze świeżego siana i wonnych ziół, nad wielkim paleniskiem pod ścianą obracało się prosię, zaś goście bawili się przednio w wielkiej Sali głównej wspólnie pijąc i biesiadując. Na drugim piętrze zaś atmosfera była nieco bardziej kameralna, pojedyncze stoliki okryte obrusami, do których podostawiano rzeźbione krzesła. Na ewentualnych gości czekała uśmiechnięta ludzka kelnerka zaś na podwyższeniu chicho przygrywał bard o wyraźnej domieszce krwi anielskiej
Jednym słowem idealne miejsce zarówno dla podróżników, którzy chcą się posilić i pośpiewać w miłym towarzystwie jak i dla kupców, którzy przybyli tu w poszukiwaniu spokojnego miejsca, aby omówić interesy z kontrahentami przy czymś ciepłym
- No, więc jesteśmy moi drodzy! Gdzie wolicie przysiąść, na górze czy na dole ?
-Wygląda na to, że na górze jest bardziej kameralnie. Przysiądzmy może tam - zaproponował Rudiger.
Mag jedynie przytaknął, gdy już usadowili się na swych miejscach skinął na kelnerkę.
- Witaj, moja droga. Poproszę zupę z serc karczochów na wodzie z Ziemi Bestii i kufel krasnoludzkiego ciemnego, pierwsza kolejka na mnie, ale z drugiej pewnie i tak zrezygnuję - kobieta zapisała zamówienie na glinianej tabliczce, po czym spojrzała się pytająco w kierunku pozostałej dwójki - A co dla panów ?
-Podaj mi faskę pierogów z kapustą i grzybami i takoż ciemne krasnoludzkie – zaordynował żołnierz.
Dortmund poprosił o pieczyste, takie samo piwo i trochę sera dla swojego mysiego przyjaciela, co z kolej przypomniało Brilchanowi, że Quarasowi należy się filet z dorsza, błąd też natychmiast naprawił korygując swoje zamówienie. Jedzenie przybyło niezwykle szybko, czarodziej przypomniał sobie, że po mieście krążyła śpiewka, że oprócz tabunu kucharzy pracuje tu drugie tyle niewidzialnych pomocników a kuchnia sama w sobie jest olbrzymią półsferą
Gdy już wszyscy się posilili czarodziej z zadowoleniem poklepał się po brzuchu i rzekł - Rzeczywiście gnom nie przesadził zachwalając swój fach, no to skoro teraz już z głodnym możemy pogadać to może opowiedz mi nieco o swoim domu Rudgierze? Kto wie może z łaski Oghmy zdołam sobie przypomnieć coś, co ci pomoże?
Rudiger pociągnął łyk zacnego piwa, usadowił się wygodniej i rozpoczął "śpiewkę".

-O czym mam ci opowiedzieć w pierwszej kolejności? O piaskach Palestyny? Piramidach Egiptu? Murze Hadriana, który przez stulecia powstrzymywał barbarzyńców przed wkroczeniem do Brytanii? A może o Koln, jego polach i lasach, piwie i dziewczynach, zamkach i miastach? A może o mej rodzinie, która już pewnie dawno uznała mnie za zmarłego? Co, Brilchanie? O czym chcesz najpierw usłyszeć? – żołnierz usadowił się wygodniej tuląc kufel do brzucha.
Słysząc słowo Egipt mag jakby drgnął, po czym zaczął pocierać podbródek - Z chęcią usłyszę o wszystkim po kolej, ale zacznij od krainy, którą zwiesz Egiptem jej nazwa wydaje mi się z jakiegoś powodu znajoma. - zaproponował mędrzec
Rudiger skinął głową: - Dobrze, niech będzie Egipt. Kraina piasków, skorpionów i hien, ale także Świętych Piramid, ogromnej rzeki zwanej Nilem. Także magów i mędrców znających, jak wierzą tamtejsi, wszystkie tajemnice żywych i umarłych. To w ogóle dziwni ludzie - żołnierz pokręcił głową - Wyznają, podobnie jak wy, sferowcy, cały tabun Bogów i Bogiń. To mi przypomina - strzelił palcami - chciałeś zapoznać się z Biblią. Proszę - Rudiger wydobył z plecaka opasłe tomisko - tylko uważaj proszę, nie zniszcz, to delikatne dzieło.
Brilchan, gdy usłyszał opis żołnierza, uśmiechnął się szeroko.
- Przyjacielu wiem skąd pochodzisz, na Torilu istnieje pustynny kraj zwany Mulhorand a jego mieszkańcy do złudzenia przypominają opisanych przez ciebie ludzi. Również mają święte piramidy a ich bogowie przywiązują szczególną wagę do pośmiertnego losu zmarłych
- Według lokalnych podań ich przodkowie zostali sprowadzeni w starożytnych z obcego świata przez upadłe Imperium Imaskar, jako siła robocza i niewolnicy. Mulanowie odzyskali w końcu wolność a z ich rodu oprócz Mulhorandu powstało również Imperium Untheru potem zniszczone przez tych pierwszych, może słyszałeś o Czerwonych Magach z Thay? To właśnie od pradziadów z Utheru wywodzą swą genealogie
-Istnieje, więc kraina bliźniacza z Egiptem. A co z Koln? Czy gdzieś tam istnieje odbicie mego domu? Z Wielką Katedrą, Uniwersytetem Kolońskim, Renem? Co, Brilchanie?
Mag pokręcił przecząco głową - Uniwersytet jest w Silvermoon dałem tam nawet kilka wykładów na temat sfer, ale pozostałe nazwy nic mi nie mówią. Według podań Lord Ao zamknął wszelkie przejścia do twej ojczystej sfery, to naprawdę zadziwiające, że udało ci się tu przedostać. Znalezienie jakiekolwiek informacji a twojej ojczyźnie byłoby niezwykle trudne, trzeba by było odbyć podróż do Mulanów i do Thay a może nawet wybrać się w głęboki Podmrok, aby spróbować wydostać resztki wiedzy od skrytych i długowiecznych Imaskari, którzy są jedynie cieniem swej dawnej świetności
- Jednym słowem byłaby to długa i niebezpieczna wyprawa a nie jestem wstanie zagwarantować ci jej sukcesu. Między bogami a prawdą większą szanse masz tutaj pośród planów, gdzie zakaz Ao nie mają mocy
-A co z...Mulhorandem. Tym Mulhorandem. - za drugim razem Rudiger wypowiedział nazwę poprawnie - Skoro kiedyś otwarto tam przejście między światami by przetransportować tysiące niewolników to może przejście to istnieje dalej - żołnierz zwilżył gardło i kontynuował - Wiesz, Brilchanie, pewien mędrzec powiedział mi kiedyś, że taka brama, otwarta i zamknięta pozostawia bliznę na tkance rzeczywistości. Czy jest możliwe, że droga do mego domu wiedzie przez Mulhorand?
- Rzekł, słusznie ale jak już wspominałem to przejście było otwierane tysiące lat temu i możliwe że nikt kto to czynił nie pozostał przy życiu. A nawet jeżeli to nakłonienie tak starej i potężnej istoty do podzielenia się tą informacją nie będzie ani proste ani możliwe. Po za tym jest jeszcze problem blokady między naszymi światami którą nałożył Lord Ao, jest on jakby bogiem bogów Torilu i decyduję o ich sprawach. Problem jednak leży w tym że nie jest on zbyt kontaktowy, nie odpowiada na żadne modły nawet bogowie nie są z nim na równej stopie. Mawiają że jest potężniejszy od nich wszystkich, gdyby nie jego interwencja podczas Czasów Niepokoju nikt ze śmiertelnych nie widziałby o jego istnieniu.

- Oczywiście możemy spróbować, choć Lady Saira raczej nie pała wielką miłością do mojego ojczystego planu i nie wydaje się chętna aby tam się wybrać
-Więc? Co radzisz, dobry magu? Bo, póki co, wiem tylko tyle, że powinienem udać się do biblioteki . - żołnierz pokręcił głową z krzywym uśmiechem. Czas Niepokoju, zakaz Ao, te terminy nic mu nie mówiły.
- Ha! Z biblioteką chętnie ci pomogę, to w końcu pasja mojego życia a mam dostęp do zacnych źródeł informacji. Na razie radziłbym ci sprawdzić co rzeknie nasza płomienista dama może ona wie o czymś co umknęło mnie? - rzekł po czym z ciekawością zerkną na księgę Rudgiera. Dotykał ją niemal pieszczotliwe z niezwykłą delikatnością.

Chwile przyglądał się obcym znaczkom po czym z uśmiechem stwierdził:
- Łacina, kolejna niespodzianka. To język popularny wśród tutejszych Białobrodych jest nawet powiedzenie "Gmin ma kminę mędrcy łacinę "
Niestety uznałem Łacinę za przejaw miejscowego snobizmu, widać trzeba będzie naprawić ten błąd. Na razie starczy mi proste zaklęcie ale najpierw chciałbym czegoś spróbować - – położył swą niewielką okutą w stal księgę naprzeciw biblii i wypowiedział magiczną formułę. Karty jego notatnika zaczęły przewracać a na ich stronicach pojawiały się przepisane drobnym druczkiem święte wersety.

- Fajna sztuczka, prawda? Nie martw się oryginałowi nic się nie stanie - uspokoił rozmówcę.
- Dzięki zaklęciu kupującym treść mogę w szybki sposób zdobyć cenne dane i przepisać je do bezpiecznie schowanego woluminu, nie ma to w sobie tyle godności co tradycyjne przepisywanie ale jest wygodne.
- Aha, co do twojego pytania tak nasza nowa znajoma jest interesującą i wielce potężną sojuszniczką. Kiedy wy zwiedzaliście tamtą komnatę z magicznym golemem ona za pomocą jednego zaklęcia przeniosła mnie na Plan Ognia chroniąc jednocześnie przed płomieniami ••Czarodziej wydawał się zupełnie pochłonięty opowieścią o swej książnicy i dyskusją na temat ojczyzny Rudgiera. Nagle zamarł jakby coś sobie przypomniał - A nie planowaliśmy przypadkiem spotkać się z jakimś twym ziomkiem w Gmachu Rozrywki ? Powinniśmy się śpieszyć jeżeli chcemy tam dotrzeć i wszystko załatwić przed wyznaczonym spotkaniem z płomienistą damą.
Czarodziej zapłacił za swój posiłek oraz napitki dla wszystkich pozostawiając resztę rachunku towarzyszom.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

śr cze 06, 2012 9:42 pm

Saira Sayyida Nar, Rudiger z Koln, oraz Brilchan

- Alternatywna wersja Wieloświata? - Saira drgnęła. - Jak to? - potrząsnęła głową. - Słuchaj - czy Gospoda pod Pomocną Dłonią została zniszczona przez illithidzki pomiot? - spytała Brilchana.
- Co takiego? Pierwsze słyszę - mag wydawał się wyraźnie zaskoczony - A czy w twojej wersji Toriliu Czarna Sieć została przejęta przez syna Maski ?
- Hmmm, nie wiem do końca, ale wiem, że Ingrid zniszczyła księżyc i całą magią - uwolnioną od Splotu, zaopiekował się Azuth... - patrzyła na Brilchana wielkimi oczami.
- Czyli wszystko zgadza się z moją teorią, w mojej wersji uratowałem Krainy przed zagładą ze strony szalonego maga używającego iskry Mystryl żeby samemu zostać bogiem - czarodziej z kolej wydawał się zafascynowany - Od dawna sądzę, że Azuth, powinien przejąć Splot każdy analog Mystry wydaje się równie niekompetentny
- To jak widać w moim Wieloświecie to mu się udało - odparła z uśmiechem Saira i spojrzała na Rudigera. - Wybacz nam, ale to, co właśnie odkryliśmy jest tak niezwykłe, że aż mnie ciarki przechodzą! To... Wspaniała i przerażająca perspektywa! Czy to oznacza, że spotkacie tutaj kopie samych siebie?... A że w świecie Brilchana żyję ja?... Ciekawe, czy mój... - urwała. Nie czas na mówienie im o sobie zbyt wiele.
-Nie ma sprawy. Pogadajcie sobie, a ja tu posiedzę i posłucham - żołnierz skrzywił się lekko.
- Nie, nie. O tym będziemy mieli jeszcze czas porozmawiać. Może ja skończę. Chciałabym, żebyśmy poszukali tego statku. Tylko, że nie mam pojęcia gdzie zacząć... Miałam kiedyś wizję, że podróżują nim drowy i modron i że parają się piractwem gdzieś we flogistonie. To... Mało - dodała.
-Co to jest flogiston?
- Rzeczywiście fascynująca perspektywa! Tylko pomyśl o tych wszystkich książkach, czy mogłabyś polecić mi jakąś ciekawą pozycje napisaną przez ciebie lub kogoś, kogo znasz ? - Po chwili opanował swe bibliofilskie przyzwyczajenia - Masz racje przyjdzie na to czas. Przepraszam Rudigerze żeby ci to wynagrodzić wróćmy do twojej sprawy - Czarodziej pokrótce opisał, Sairze co udało im się ustalić w sprawie ojczystego Planu żołnierza

- Dołączam się do pytania, przypominam, że niewiele wiemy o tych statkach, mogę pomóc z wieszczeniem
- Pierwsza Materialna to światy, zwane kryształowymi sferami, zanurzone w różowej, łatwopalnej substancji zwanej flogistonem. We flogistonie można podróżować dzięki czaroślizgom. Mając maga - pilota i nawigatora można latać między kryształowymi sferami. Tak się składa, że ja jestem pilotem takiego statku... - wyjaśniła Saira.
-Kto zaś jest nawigatorem? Czy to nie ten modron, o którym wspominałaś?
- Modrona najlepiej byłoby zlikwidować, bo skoro nas - znaczy naszą drużynę zdradził, to nas też zdradzi. Znam się na nawigacji na tyle, żeby spokojnie podróżować, a poza tym - znam miejsce, gdzie można nawigatora zatrudnić.
- Rudigerze to może być twoja szansa! Z tego, co mi mówisz wynika, że twój Plan jest położony na jakieś odległej i trudno dostępnej pierwszej. O ile dobrze rozumiem taki statek mógłby nam pomóc tam się dostać bez portali ?

- Tylko najpierw trzeba ten statek odzyskać
-A jeszcze wcześniej ustalić gdzie on jest. Czy wy, magowie, jesteście w stanie tego dokonać? - Rudiger spoglądał z nadzieją to na Sairę, to na Brilchana.
Saira uniosła ręce w obronnym geście. - Ja nie. Ja jestem magiem bojowym! A ty, Brilchanie?...
- Powinienem sobie dać radę, ale o ile nie chcemy nad tym spędzić kilku tygodni będę musiał kupić magiczny zwój i kilka komponentów, mogę też podpytać kilka istot planarnych, ale ta metoda wieszczenia również niesie ze ryzyko
-Jeśli to ma pomóc mi w powrocie do domu to z radością zafunduję ci te przedmioty - Rudiger pojaśniał - co to ma być i ile kosztuje?
- Mógłbym spróbować wywołać ze swej pamięci legendy komponenty kosztowałyby około 300 złotych monet, ale problem w tym, że rzucenie tego czaru trwa czasem tygodnie a jego efekty są niepewne
- Mógłbym też spróbować rzucić zaklęcie pozwalające na ustalenie lokalizacji statku lub tego modrona, ale jest to czar wysoko ponad moje wtajemniczenie a te zwoje zwykle są drogie
-To chyba nie jest aż tak wielki problem - Rudiger z namysłem podrapał się po policzku - W końcu wszyscy skorzystamy na odzyskaniu tego statku, więc możemy podzielić się kosztami. Dobrze myślę?
- Dobrze myślisz... Zanim, co, to, co powiecie na krótką wyprawę do Krematorium? Muszę zabrać trochę rzeczy z mojego domu. - spytała Saira.
-Oczywiście. Prowadź, Pani.
- Mogę spróbować również skontaktować się również z mieszkańcami Planów, mogę zrobić to od ręki, bo akurat to zaklęcie zapamiętałem na dziś, problem w tym, że są oni dość kapryśni. Mogę dać mi niepełną odpowiedź, stwierdzić, że nic nie wiedzą, albo tak mnie przegonić po Planach, że nie będę wstanie rzucać zaklęć przez dłuższy czas – zaproponował
- Ale warto to zrobić. Tak, zrób to...[i]
[i] -To ty jesteś ekspertem.
Ostatnio zmieniony śr cze 06, 2012 9:43 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

śr cze 06, 2012 10:00 pm

Brilchan

Czarodziej nie cierpiał tego zaklęcia, ale było to najpotężniejsze wieszczenie, jakie znał, więc po ponownym wypytaniu Sairy o szczegóły przystąpił do pracy, aby po chwili przenieść swój umysł na Plan Astralny

Czy statek zwany Iskrą nadal jest sterowany, przez Modrona? - brzmiało jego pierwsze pytanie, na które otrzymał odpowiedź twierdzącą

Czy statek zwany Iskrą korzysta ze znanych zaklinaczce, Sairze przystani - spytał po raz drugi, tym razem usłyszał "Nie”, co go za nadto nie zdziwiło. Los rzadko bywa tak łaskawy

Czy Czaroślizg zwany Iskrą jest kojarzony przez kapitanów innych podobnych mu statków z rozbojami ? - okazało się pytaniem zbyt skomplikowanym jak na możliwości tego zaklęcia

Przy pytaniu Czy ostatnia działalność obecnej załogi Iskry jest szeroko znana - wola maga okazała się za słaba i powrócił do własnego ciała odczuwając potworną migrenę

- Na Księgi cóż za potworny ból - syknął Brilchan, -Udało mi się ustalić, że Modron nadal pilotuje statek i że nie używają znanych portów - myślenie przychodziło mędrcowi z trudem, zauważył też, że nie jest wstanie przypomnieć sobie nawet najprostszych magicznych sztuczek

- Informacja niestety mało przydatna, a wygląda na to, że przez najbliższe siedem cykli nie będę wstanie wspomóc was czarami ani nie zajrzę do żadnej książki - czarodziej nalał sobie kolejny kielich wina i wypił go duszkiem, niestety nie pomogło to na bóle

- Sairo znasz może jakiegoś uczciwego handlarza magicznymi przedmiotami? Potrzebuje kupić obręcz intelektu, bo inaczej czaszka mi pęknie. Chciałbym też odzyskać, choć odrobinę przydatności dla naszej grupy - stwierdził masując skronie
 
Awatar użytkownika
thannis
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1599
Rejestracja: wt maja 01, 2007 7:17 pm

Re: ['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

sob cze 09, 2012 5:12 pm

Saira Sayyida Nar

Zaklinaczka spojrzała ze współczuciem na czarodzieja.

- No to pech rzeczywiście z tymi czarami, akurat teraz. Już chyba wiem, które dokładnie zaklęcie użyłeś, bo słyszałam kiedyś o podobnych skutkach ubocznych. Szkoda, że nie mam nic, co mogłoby teraz złagodzić twój ból. Jednak mam też dobrą wiadomość - ja sama tworzę różne magiczne przedmioty, więc jeśli chcesz, możemy przenieść się na Plan Ognia, gdzie zrobię coś odpowiedniego dla ciebie. Zajmie to trochę czasu, ale nie spieszy nam się jakoś szczególnie - wyciągnęła rękę. - Jeśli masz pieniądze, to moglibyśmy się z Rudigerem wybrać na Targ po odpowiednie komponenty, co ty na to, rycerzu? - rzuciła uśmiech do mieszkańca Ziemi.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

sob cze 09, 2012 5:22 pm

Brilchan

Czarodziej przemógł ból i uśmiechnął się do Sairy - Z wielką chęcią skorzystam z tej propozycji. Zabawnie się składa, bo ja też wyuczyłem się zaklinania, jako podstawowego zawodu - widać było, że do tej pory wygadany chłopak ma problemy ze składaniem trudniejszych zdań, tak jakby dłuższą chwile musiał sobie przypominać trudniejsze słowa

- Szkoda tylko, że nie zdobyłem żadnych przydatniejszych informacji. - zaniepokojony kot zeskoczył z oparcia fotela, na którym dotychczas siedział i wskoczył swemu panu na kolana wciskając łapek pod rękę i miaucząc uspokajająco

- Rzeczywiście możemy się przejść na targ żeby zakupić parę zwojów i jak już odzyskam władzę nad swą magią będę mógł rzucić jakiś bezpieczniejszy czarów, które pozwolą nam dowiedzieć się nieco więcej. Do tego czasu niestety będę dla was raczej mało przydatny, bo w tej chwili to nawet Quaras jest inteligentniejszy ode mnie - stwierdził spokojnie głaszcząc zielonego kocura krzywo się przy tym uśmiechając, po czym dodał

- Wydaje mi się, że mogę korzystać z magicznych przedmiotów, więc może nie będę tak do końca bezbronny - Widać było, że Brilchan nie jest zachwycony kolejną porażką, ale starał się robić dobrą minę do złej gry, i wydawał się być autentycznie wdzięczny zaklinaczce za jej ofertę pomocy
Ostatnio zmieniony sob cze 09, 2012 5:27 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

pn cze 11, 2012 4:18 pm

Rudiger z Koln

-Ja na to jak na lato , moja Pani - Rudiger uśmiechnął się w odpowiedzi - Może przy okazji zakupię odpowiedniego wierzchowca. Zapominam już jak to jest dosiadać rumaka, a na taką indolencję nie mogę sobie pozwolić.
Już teraz żołnierz wiedział, że w trakcie wizyty na targu przyjdzie mu wcielić się w ochroniarza. Nic to, strzeżenie pleców i sakiewki Lady Sairy było dla niego przyjemną odskocznią od walki z magicznymi bestiami, takimi jak golem z labiryntu. Niech się strzegą złodzieje.
 
Awatar użytkownika
thannis
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1599
Rejestracja: wt maja 01, 2007 7:17 pm

Re: ['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

pn cze 11, 2012 6:08 pm

Saira Sayyida Nar

Zaklinaczka uśmiechnęła się do obu mężczyzn i odpowiedziała Rudigerowi.

- Z kupnem konia proponuję poczekać aż wrócimy z Planu Ognia - chyba nie chcesz, żeby twój wymarzony rumak zmienił się od razu w pieczyste? Bez odpowiedniej magicznej ochrony zginelibyście tam w niewiele więcej niż minutę - mówiła, zbierając kieliszki po winie. - Chyba nie powinnam się pokazywać z mojej prawdziwej postaci?... - zastanowiła się na głos. - Tak, bezpieczniej będzie wyglądać inaczej. Mówcie mi Dalila, jestem czarodziejką z Faerunu, a co! - uśmiechnęła się smętnie i zamknęła na chwilę oczy.

Jej postać zmieniła się w wir powietrza z którego po chwili wyłoniła się rudowłosa piękność, ubrana w zieloną suknię:
Obrazek

- Może być? - spytała melodyjnym głosem.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

wt cze 12, 2012 2:50 pm

Brilchan

Mag przełkną ślinę - Wyglądasz doskonale Dalio, sprytne przebranie - Widać Saira też miała wrogów przed którymi musi się ukrywać
~Szefie, ale ty tutaj nie masz ŻADNYCH ~ - uświadomił mu Quaras ~Shang Tsung tu za nami nie dotrze~- dodał sierściuch

- No to jak możemy ruszać ? Quaras właśnie mi uświadomił że moi prześladowcy raczej się tutaj nie dostaną. Może uda mi się kupić jakąś miksturę która jakoś poprawi mój stan?- to powiedziawszy zaczął powoli lecieć w kierunku drzwi dając reszcie znać że raczej mu śpieszno
 
Awatar użytkownika
thannis
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1599
Rejestracja: wt maja 01, 2007 7:17 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

wt cze 19, 2012 2:20 pm

Saira zabrała swój plecak, który też zmienił kolor na zielony, wyjęła z niego złoty naszyjnik i bransoletę, którą szybko wsunęła na nadgarstek. Jej metalowa czarna opaska zmieniła się w złotą, cienką obręcz.

- Chodźmy! - powiedziała do gotowych do drogi towarzyszy.

Po chwili maszerowali ulicami Sigil. Piękne to było miasto, przynajmniej w tej dzielnicy, choć kompletnie niesamowite, zwłaszcza dla ludzi, którzy rzadko w nim bywali. Przewodniczka mężczyzn nie wydawała się tu zagubioną, co było zresztą do przewidzenia, bo skoro miała tu mieszkanie, to musiała być mieszkanką tego miasta. Obaj panowie zauważyli zmianę jej zachowania, kiedy tylko zmieniła wygląd. Teraz Saira, a właściwie Dalila, poruszała się płynnie, lekko i zalotnie, jak ktoś bardzo młody. Z uśmiechem pokazywała im co ważniejsze budynki, których w Dzielnicy Pani nie brakowało i opowiadała różne krótkie anegdotki z gatunku legend miejskich.

W pewnej chwili wpadła na jakiegoś starszego urzędnika, o siwych włosach, gładko ogolonej twarzy i ciemnym ubraniu, z przyklejonym do twarzy wyrazem goryczy i znudzenia, który obrugał ją mocno.

- Uważaj, dziewczynko, gdzie leziesz! Oczu nie masz?!
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

śr cze 20, 2012 6:52 pm

Rudiger z Koln


Rudiger nie po raz pierwszy odwiedzał Sigil, co nie zmieniało faktu, że słuchał niektórych anegdot Lady Sairy...ekhem...Dalily, jak prosty oracz. Co tu dużo mówić, to musiała być największa planarna metropolia jakie istniały. Architektura, mieszkańcy, atmosfera, to miasto musiało być niezastąpione jeśli chodzi o politykę i intrygę.
Niemniej Rudi nie dał sobie całkowicie zakręcić w głowie. Podczas spaceru na rynek pełnił rolę ochroniarza. I choćby z tego powodu sklął samego siebie gdy pozwolił jakiemuś strojnemu bubkowi zderzyć się ze swoją podopieczną. Obudź się, Rudi!
- Uważaj, dziewczynko, gdzie leziesz! Oczu nie masz?!
-Dla ciebie milady, plebejuszu! - warknał Rudiger zdecydowanie wkraczając między Dalilę, a bubka - I odchędoż się od nas jeśłi nie chcesz znaleźć swoich oczu w kubku z octem przy swoim łożku. Zrozumiał? To precz!
Po czym zrócił się do podopiecznej już znacznie spokojniejszym głosem.
-Wszystko w porządku? Czy ten głąb nie zabrał twej sakiewki, milady?
Ostatnio zmieniony śr cze 20, 2012 6:59 pm przez Jaśmin, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
thannis
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1599
Rejestracja: wt maja 01, 2007 7:17 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

śr cze 20, 2012 10:07 pm

Mężczyzna wyprostował się, mimo wieku był wysokim i całkiem postawnym człowiekiem.

- Licz się ze słowami, młodzieńcze! Ja, główny sędzia Sigil, miałbym kraść sakiewki jakimś dziewczynom?! - ryknął na tyle głośno, że zwrócił na siebie uwagę otaczających ich istot. Tłumek zaczął gęstnieć, gdzieś tam widać było zbliżającą się szybkim krokiem straż.

Saira spojrzała na urzędnika z mieszaniną pogardy i niesmaku. Na pytanie Rudigera potrząsnęła głową, że nie, że wszystko w porządku.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

czw cze 21, 2012 10:51 am

Brilchan

Czarodziej był pod wielkim wrażeniem zdolności Dalii do maskowania. Uważnie słuchał jej opowieści o mieście, pewnie część z nich znał a może i zdołałby dopowiedzieć jakieś własne gdyby nierozdzierający ból głowy.
Cały podziw i maskowanie poszło w długą, kiedy Dali została potrącona przez jakiegoś Skrullowańca, Brilchan był otępiony, aby zareagować, w normalnych okolicznościach zagadałby starucha tak, że sam by zaczął się kajać i przepraszać, lecz teraz był tylko wstanie przyglądać się z głupim wyrazem twarzy, jak Rudi broni honoru ich towarzyszki a dziadek się coraz bardziej piekli
Już miał skląć dziada, kiedy w jego głowie odezwał się Quaras

~Szefie, to niezbyt dobry pomysł. Pamiętaj, że już raz straciłeś język, bo za bardzo pyskowałeś, lepiej stąd spadajmy~.
Mag tylko przytaknął kotu, po czym odezwał się do dziada

- Bardzo Pana Przepraszam za moją młodszą towarzyszkę i kolegę, który jest tylko prostym żołnierzem. Spieszymy się do zielarza, bo cierpię na okrutne migreny i to z mojej winy został Jaśnie Pan potrącony – Po minie i trudności w dobrze słów czarodzieja na latającym fotelu widać było, że rzeczywiście cierpi i trudno mu poskładać myśli

- się A wy, czego się gapicie?! – Krzyknął do gapiów – nie macie nic lepszego do roboty na 9 piekieł! ? – Następnie podleciał do Rudigera i Dalii i nieco ciszej dodał

– Znikajmy stąd, czym prędzej, bo nie jestem w nastroju żeby wykłócać się z Twardogłowymi,
– Po czym zaczął lecieć w przyspieszonym tempie w stronę najbliższego zakrętu żeby, czym prędzej pozbyć się niewygodnej atencji
Ostatnio zmieniony czw cze 21, 2012 11:06 am przez Brilchan, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

pn lip 02, 2012 9:24 pm

Brilchan, Dalia i Rudigier

Sędzia dał spokój, machnął ręką, żeby to było ostatni raz i poszedł, Kiedy odeszli na bezpieczną odległość, Dalila zwróciła się do mężczyzn:
- Bardzo dziękuję za pomoc. Nieco spanikowałam, bo ja tego mężczyznę niestety znam i nie cierpię. Zmarnował życie mojej przyjaciółce.

- Uff, jak dobrze, że podszedł, przykro mi z powodu twojej przyjaciółki. Słuchajcie najpierw muszę kupić jakieś eliksir, który by mi rozjaśnił umysł, choć na chwile żebym pamiętał, jakich komponentów i zwojów mi potrzeba. Potem możemy ruszać do Krematorium

- Chodźmy w takim razie. Niestety, pewnie tutaj się sporo pozmieniało przez ten czas, kiedy mnie nie było, więc będziemy musieli szukać - odparła Dalila.
- Nie ma problemu jedno, co wszystkie analogi Sigil mają ze sobą wspólnego jest to, że wszystko tu można znaleźć - stwierdził mag słabo się uśmiechając - nie wiem tylko czy starczy mi na to brzdęku. W razie, czego nie musimy kupować tych zwojów

Po krótkich poszukiwaniach udało im się znaleźć niewielki obrośnięty ostrokrzewem budynek oznaczony szyldem „Zioła i napary”. Już od progu uderzył ich niezwykle silny ziołowy aromat, ze wszystkich stron otaczały ich wysokie półki wypełnione po brzegi słoiczkami pełne maści i wywarów zaś z powałów zwisały suszki i ususzone bukiety.
Stara pomarszczona niziołczyca podniosła wzrok znad moździerza, w którym przygotowywała kolejne produkty

-, W czym mogę wam pomóc?
– Miała miły i łagodny głos
- Miałem mały wypadek przy Wieszczeniu. Niezadowoleni przybysze przytępili mi rozum odebrali magię i przyprawili o potworną migrenę.
- Z magią ci nie pomogę skarbeńku, ale na pozostałe dolegliwości mam miksturkę w sam raz – tu podała odpowiednią cenę w miedzi
- Biorę –

W momencie, gdy czarodziej wyrzekł te słowa do lotu zerwał się kruk, który do tej pory drzemał na jednej z górnych półek. Pochwycił małą buteleczkę z niebieskiego dmuchanego szkła i nieufnie patrząc się na leżącego na kolanach maga kota przysiadł na oparciu latającego fotela

- Musicie mi wybaczyć złociutcy, ale nie jestem już taka gibka jak dawniej, Morice odbierze od was zapłatę – ptaszysko zakrakało na potwierdzenie słów zielarki i podsunęło Brilchanowi pod nos niewielki mieszek, do którego ten wsypał monety, za co otrzymał napar.
Mędrzec szybko odkorkował buteleczkę i duszkiem wypił płyn. Na jego twarzy niemal natychmiast pojawiła się ulga. Niziołczyca z uśmiechem pokiwała głową
- Niestety efekt minie za kilka godzin młodzieńcze czy mogę wam pomóc w czymś jeszcze? Mam mikstury leczące i maści zdrowotne oraz ochronne.
- Dla mnie to wszystko dziękuję, a wy czegoś potrzebujecie? – Spytał towarzyszy

***
Gdy wyszli ze sklepu zielarki Brilchan był w o wiele lepszym nastroju. Kupił zwój i komponenty potrzebne do rzucenia zaklęcia ze stoiska pewnego maga o domieszce anielskiej krwi. Gdy już wszyscy kupili, co im potrzebne grupa powróciła do mieszkania Sairy
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

wt lip 31, 2012 11:29 am

Tuż przed drzwiami do mieszkania Sairy Brilchan został zaczepiony przez starszego człowieka a ufryzowanej brodzie i twarzy pokrytej siatką zmarszczek. Nosił na szyj dość bogato zdobiony symbol Azutha
- Młodzieńcze czy byłbyś tak miły i zdradził mi, do czego odnosi się symbol wyszyty na twej piersi? Jakaś nowa Frakcja? Organizacja z innej Sfery? A może bóstwo?

Mag w pierwszym odruchu skulił się ze strachu, że wredny sędzia jednak sobie o nich przypomniał i postanowił zamknąć ich u Łaskobójców pod pretekstem zakłócania spokoju. Na szczęście okazało się, że to kapłan, który okazywał odpowiedni stopień ciekawości i jeżeli odpowiednio rozegrać sytuacje mógł okazać się bardzo przydatny

- Nie dziwię się, że nie znasz tego symbolu Panie jest to znak Powszechnej Biblioteki Torilu mojej dumy i dziecka, Organizacji szerzącej wiedzę pośród mas i odnawiający sztukę bibioeteczną w całych sferach. Problem w tym, że pochodzę z alternatywnej wersji Planów …


Z początku starzec wydawał się zaciekawiony następnie zaskoczony a pod koniec wypowiedzi ogłupionego mędrca z niesmakiem pokręcił głową
– Kolejny szaleniec i jego brednie – westchnął

- Wręcz przeciwnie kapłanie - rzekł czarodziej zupełnie jakby spodziewał się takiej reakcji - Jeżeli nie wierzysz rzuć krąg prawdy nie będę się opierał
Starzec był niezbyt przekonany, ale ciekawość w końcu wzięła górę. Odeszli parę kroków, aby nie narażać pozostałych na skutki czaru, zaklęcie zostało rzucone, po czym nastąpiła ożywiona dyskusja

Po chwili uśmiechnięty mędrzec powrócił do towarzyszy

– Słuchajcie ten gość do Irli Arcykapłan Azutha. Udało mi się z nim dobić interesu: Opowiem mu o Woluminie Dnia i Nocy magicznej księdze, która zawierała w sobie esencje Mystryl spotkałem ją w swoim świecie i on ma nadzieje, że podobna istnieje również w tym analogu. W zamian ze tą informacje oferuje, że pomoże mi przywrócić moją magie.

- Problem w tym, że musielibyśmy w tym celu udać się na Toril i odczekać jeden dzień, aby wymodlił odpowiednie błogosławieństwo, wiem, że nie lubisz tej sfery Dalio, ale zaoszczędziłoby to nam sporo czasu. Moglibyśmy przy okazji kupić Rudigerowi konia i poszukałbym informacji na temat jego ojczystej Sfery, co wy na to?
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

wt sie 07, 2012 4:44 pm

Rudiger z Koln

-Niezgorszy koncept - Rudiger skinął magowi głową - Twoja magia już się nam przydała, Brilchanie i jeśli ta planarna podróż ma ci pomóc ją odzyskać to uczyńmy tak. Z góry dziękuję ci też za pomoc przy poszukiwaniu informacji o mym domu. Niemniej z jednym nie mogę się zgodzić. Jeśli po kilku dniach spędzonych na Faerunie mieli byśmy odwiedzić ojczysty plan Lady Sairy to wolałbym wstrzymać się z zakupem rumaka. Nie chciałbym aby, jak to mówiła Lady, mój wymarzony wierzchowiec zmienił się w pieczyste.
Mówiąc to kolneńczyk wydobył z torby naoliwioną szmatkę i począł czyścić swą strzelbę i ostrza. Dokonawszy dzieła rzekł:
-Zrobione! No, Brilchanie, jeśli tyś gotów wyruszać w drogę to ja również. I niech Bóg nam sprzyja!
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

pt wrz 07, 2012 9:08 pm

Brilchan

-, Jeżeli odzyskam magię to mogę sporządzić dla twego rumaka siodło oraz uprząż, która chroniłaby go przed ugotowaniem albo możemy poszukać magicznych wierzchowców, ale nie będę się upierać ani cię namawiać. Nie musisz mi też za nic dziękować twoja sprawa jest tak interesująca, że rozwiązanie jej jest niesamowitą przygodą intelektualną
- powiedział do błędnego rycerza

Następnie zwrócił się do przebranej zaklinaczki - Dalio wiem, że nie darzysz Torilu zbytnią sympatią, więc nie będę cię jakoś specjalnie namawiał, choć twoje towarzystwo byłoby mile widziane - Mag podkreślił przybrane imię kobiety żeby przypomnieć Rudigerowi jak powinien się do niej zwracać. Mędrzec nie miał pojęcia, przed kim ukrywa się Saira, ale nie zamierzał robić jej z tego powodu wyrzutów w końcu sam też czasami ukrywał swą prawdziwą tożsamość

- Jeżeli jednak postanowisz zostać i poszukać informacji na temat statku. Dam ci coś żebyś mogła się z nami skontaktować - Mistrz wiedzy pogrzebał chwilę w swoich jukach i wyciągną z nich małą bladozieloną kulkę i podał ją kobiecie. Gdy Dalia dotknęła przedmiotu powierzchnia kuli na krótką chwilę rozświetliła się pomarańczowo - czerwonym blaskiem, po czym wróciła do poprzedniego koloru

- Teraz jest do ciebie dostrojona, możemy przez nią przekazywać wiadomości. Wszystko, co powiesz do kuli ukażę się w formie pisma w moim dzienniku, ty możesz ustawić kulę na trzy różne sposoby: komunikacje telepatyczną, głosową lub zobaczyć moją pisemną odpowiedz odbitą na jakieś płaskiej powierzchni. Wiem, że może się to wydawać nieco nazbyt ekstrawaganckie, ale taka forma komunikacji jest bezpieczniejsza od tradycyjnych kul i innych czarów służących podobnym celom - Z dumą objaśnił działanie magicznego wynalazku

- Jeszcze raz przepraszam za to, że sprawiam tyle kłopotu, ale dzięki temu rozwiązaniu zyskamy, choć parę dni.
 
Jaśmin
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 285
Rejestracja: ndz mar 13, 2011 6:58 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

wt wrz 18, 2012 6:13 pm

Rudiger z Koln


-Jeśli chodzi o magiczne siodło, uprząż tudzież czaprak lub ladry to weźmy lepiej na wstrzymanie – kolneńczyk uśmiechnął się lekko – Przy najlepszych moich i twoich chęciach to ja musiałbym zapłacić za magiczny ekwipunek, a w mojej sakiewce widać już dno. Tak więc najpierw wizyta na planie Lady Dalilii, a później rumak i, ewentualnie ekwipunek. Wybacz, że tak naciskam, ale wolałbym nie mieć długów. Rzekłem.
Niemniej, pokaz magii komunikacyjnej vel Brilchan, wywarł na Rudigerze spore wrażenie. To była magia, którą rozumiał. Niewielkie, przydatne czary, które często były bardziej przydatne niż deszcz błyskawic i tym podobne.
-Dobrze pomyślane, mości magu. Sądzę jednak, że towarzystwo Lady Dalilii byłoby bardziej niż mile widziane. Zastanów się jeszcze, milady. Po co się rozdzielać skoro można by załatwić sprawy całą drużyną. Może się okazać, że twoje umiejętności będą niezbędne do pokonania kolejnych przeszkód na Torilu.
Mówiąc to Rudiger doskonale zdawał sobie sprawę ze swoich ograniczeń. Jego umiejętności zawierały się w umiejętnościach strzeleckich i szermierczych, a dopóki nie nabędzie wyszkolonego rumaka i te będą ograniczone. Wciąż zaś pamiętał słowa Sairy, o jej specjalizacji w magii bojowej. I, choć nie miał o tej magii zielonego pojęcia, przeżył wystarczająco dużo by szanować jej praktyków.
 
Awatar użytkownika
thannis
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1599
Rejestracja: wt maja 01, 2007 7:17 pm

Re: ['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

sob wrz 22, 2012 9:35 am

Saira Sayyida Nar vel Dalila

Saira słuchała wymiany zdań mężczyzn i zastanawiała się, czy rzeczywiście nie warto by było udać się na Faerun z nimi. W sumie - dlaczego nie? Nie była tam od dawna, zresztą może nawet mogłaby przeżyć spotkanie z tym niebieskim smokiem, Złotym Sułtanem. W końcu rozstali się w zgodzie. Choć nie wątpiła, że tamten pamięta o Iskrze równie dobrze jak ona.

Mimowolnym ruchem poprawiła ogniście rude włosy.
- Dobrze, wybiorę się z wami na Toril. To będzie ciekawe, zwłaszcza że chętnie zobaczę, czy twoja teoria Brilchanie o światach równoległych jest prawdziwa - uśmiechnęła się do bibliotekarza. - Ale przed nami szybka podróż na Plan Ognia. Gotowi? - uśmiechnęła się szeroko. Zawsze lubiła przyprowadzać nowych na ojczysty plan.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

pt wrz 28, 2012 3:30 pm

Brilchan

Uśmiechnął się szczerze, gdy posłyszał, że "Dalia" jednak się od nich nie odłączy - Chwilkę tylko wytłumaczę Irliowi, że dostaniemy się do niego we własnym zakresie jak załatwimy inne sprawunki. A kulkę komunikacyjną lepiej zatrzymaj nigdy nic nie wiadomo. Zaraz wracam

To powiedziawszy szybko odleciał w kierunku oczekującego staruszka i w kilku prostych słowach objaśnił mu sytuacje. Tamten po prostu skinął głową obiecując, że będzie oczekiwał ich przybycia, po czym odszedł

- Co do długów to u mnie masz jak na razie otwarty rachunek przyjacielu. Opowiedziałeś mi o ciekawej Sferze, o której wcześniej mało wiedziałem oraz pokazałeś mi ciekawą książkę, więc jak na razie to ja jestem twoim dłużnikiem! - wytłumaczył żołnierzowi ze śmiechem

- Już jestem gotów Dalio wybacz zwłokę
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

['Planescape', StoryTelling] Sztuka poznania - sesja

ndz lis 25, 2012 1:39 pm


Ruszyli na Plan Ognia, dalsze śledzenie wydało mi się bezsensowne skoro nie przeszli naszej próby
- Oczy starca ponownie przebiegły po staranie napisanym raporcie Lomina -Dortmund powrócił na swój ojczysty plan z pomocą jakiegoś kapłana, którego znał Rudiger oraz krasnoludzkiego maga zwanego Bellem. Upewniłem się, że trafił do jego odpowiedniej wersji, - czytający prychnął rycerze zawsze mieli ze miękkie serca i zwracali uwagę na to, co było najmniej ważne

Kesler odłożył księgę z powrotem na jej miejsce. Źle dobrał tych śmiałków, wszyscy byli zbytnimi indywidualistami skupionymi na własnych problemach i pragnieniach zamiast na zagadce, którą przed nimi postawił. Nie popełni już tego błędu

***

Tak oto kończy się opowieść o magicznej próbie poznania sensu istnienia. "- Co było dalej?” - Spytacie zapewne: Czy żołnierz z Koln powrócił do ojczyzny? Czy Sairze udało się odzyskać legendarną Iskrę? Jakich odkryć dokonał Mędrzec Brilchan podczas ich wspólnej podróży?

To moi drodzy jest już zupełnie inna historia...

KONIEC
Ostatnio zmieniony ndz lis 25, 2012 4:11 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość