BrilchanMędrzec dawno się tak porządnie nie wyspał. Na spokojnie wstał z posłania założył czystą szatę i zapamiętał czary potrzebne do zrealizowania wszystkich koncepcji, jakie przyszły mu do głowy na pokonanie korytarza. Okazało się, że nikt z pozostałej dwójki nie próbował ich zaatakować we śnie, co dobrze o nich świadczyło,
~Choć pewnie kierowali się raczej brakiem zysku, choć kto ich tam wie może mają jakąś własną wersje kodeksu honorowego?~ - zastanawiał się czarodziej zakładając jednocześnie na palec pierścień, który uciszył burczenie w żołądku
~Jedzenie picie i wydalanie w obecnej sytuacji byłoby zdecydowanie zbyt kłopotliwe ~Gdy już skończył wszystkie przygotowania wyleciał po za chatę i powitał krasnoluda, który wstał i wyszykował się dużo wcześniej od niego. Rozejrzał się też za pozostałymi ofiarami "zacnego rycerza”, choć nie zależało mu specjalnie na ich towarzystwie.
~Może gdybym wcześniej odłączył się od tamtych i został razem z dorwką to nie skończyłbym tak tragicznie ?~ - Mag potrząsną głową po części, aby się przebudzić po części, aby odgonić negatywne wspomnienia, które znów zaczęły oplatać go swymi czarnymi mackami
- Dobrze, więc przyjacielu, biorę się za robotę - to powiedziawszy Brilchan wyciągnął z torby skórzane etui z wypalonym na nim
symbolem Wielkiej Biblioteki. Stamtąd zaś wyjął okulary o szkłach z polerowanego na wysoki połysk szafiru w oprawie z Mithrilu.
- Posłuchaj, osoba, która projektowała ten pokój musiała zostawić sobie jakąś bezpieczną trasę. Za pomocą tych okularów powinienem bez problemu ujrzeć tą bezpieczną trasę. Jak się nie uda to mam w odwodzie jeszcze kilka innych pomysłów - wytłumaczywszy krasnoludowi swe zamiary wsadził Bryle na nos
Przedmiot ten został ukończony kilka miesięcy temu. Łączył w sobie prosty czar wykrycia magii i nieco bardziej skomplikowany ukazujący nici Dowomeru. Choć niektórym mogłoby wydać się to magiczną redundancją Mistrz wiedzy miał ku niej logiczne uzasadnię. Noszenie to podczas zaklinania przedmiotów pozwalało mu znacznie przyspieszyć cały proces gdyż pozwało mu dokładniej i szybciej powiązać nici zaklęć do przedmiotów.
Teraz z uwagą przyglądał się biało czerwonej szachownicy starając się zrozumieć zasadę działania tej interesującej pułapki. Czy duchy były prawdziwymi zjawami? Jeżeli tak na polach, które je przywołują powinien ujrzeć charakterystyczne czarne "grudki nekromancji", a może zjawy są przywoływane z innego Planu? Wtedy konieczna byłaby magia wywołań, skąd się w ogóle one tam wzięły? Czyżby były to uwiezione dusze ich poprzedników, którym się nie udało?
Brilchan był prawdziwe zafascynowany tajemnicami, które się kryły za tą pułapką
~- Może warto byłoby spróbować ją nieco udoskonalić i zastosować do obrony przed Shangiem?~