Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Nefarius
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3957
Rejestracja: śr mar 08, 2006 6:39 pm

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

sob wrz 15, 2012 1:39 pm

Lucas prędko wysłuchał słów Gundahara. Za cel obrał sobie niewielką kapliczkę, na której drewniany dach chciał się wspiąć. Dobiegł tam prędko. Od razu wrzucił tam swój łuk i kołczan ze strzałami. Lucas podskoczył w górę i złapał się rękami za skraj dachu, po czym podciągnął się i po kilku chwilach już był na jego szczycie. Chłopak widział doskonale całą okolicę.
Kilka metrów dalej Gundahar próbował uporać się z ożywieńcem wychodzącym spod ziemi. Jego cięcie było celne i konsekwentnie zgodne z zamiarami. Ręka stwora wylądowała tuż obok stop Gundahara. Brodacz nie cackał się zbyt długo z truposzem i wbił ostrze swego miecza w wyłaniający się spod ziemi blady, rozkładający się łeb.
-Dobrze! Kolejny z głowy!- krzyknął chłopak z dachu kapliczki -Chyba jesteśmy sami. Nigdzie nie widzę żadnych pokrak.- wrzasnął trzymając w ręku łuk i strzałę. Gundahar z niecierpliwością rozglądał się dookoła. Faktycznie nigdzie żadnego trupa widać nie było. Nawet z podziemi nie wyłaziły.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

sob wrz 15, 2012 6:59 pm

Obrazek


Gundahar Birger


- Zostań gdzie jesteś Lucas i upewnij się, że mi nic na plecy nie wejdzie. - powiedział krasnolud.

Sam zaczął na spokojnie przeglądać cały cmentarz, krok po kroku sprawdzając okolicę. Jeżeli niczego nie znajdzie wraca do Lucasa aby ustalić dalszy plan działania.
 
Awatar użytkownika
Nefarius
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3957
Rejestracja: śr mar 08, 2006 6:39 pm

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

ndz wrz 16, 2012 12:29 pm

Krasnolud maszerował między nagrobkami szukając jakichkolwiek ożywieńców. Nie było żadnego, choć nie wykluczało to obecności takowych na cmentarzu. Jak do tej pory bilans strat i zysków był zdecydowanie po stronie dwójki najemników. Wykończenie zombich nie przyniosło im żadnych konsekwencji w postaci ran. Gdy Gundahar gotowy na bój maszerował między granitowymi grobami nagle usłyszał trzask pękających desek. Kątem oka dostrzegł jak młody Lucas wpada do niewielkiej kapliczki.
-Gundahar!- krzyknął najgłośniej jak mógł. Z wnętrza niewielkiej budowli dobiegały dźwięki szamotaniny i trzaskanego szkła. Nie było czasu myśleć i zastanawiać się, co dzieje się w środku kapliczki. Brodacz prędko podbiegł do stalowych drzwi, jednak te były zamknięte na zamek. Drzwi były solidne, lecz nie trudno było nie zauważyć sporych połaci rdzy na ich powierzchni. Ze środka dobiegały dźwięki walki. Khazad mógł liczyć, że Lucas sobie poradzi, z czymkolwiek miał do czynienia, lub próbować się dostać do środka. Z tym jednak był problem...
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

pn wrz 17, 2012 11:29 pm

Obrazek


Gundahar Birger


Krasnolud nie marnował czasu, od razu kopnął drzwi kilka razy by wyważyć zamek, jeżeli to nie pomogło to będzie próbował wspinać się i wejść do kapliczki tą samą dziurą przez którą Lucas wpadł.

- Lucas trzymaj się zaraz tam będę! - wrzasnął by dodać chłopakowi otuchy.
 
Awatar użytkownika
Nefarius
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3957
Rejestracja: śr mar 08, 2006 6:39 pm

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

śr wrz 19, 2012 8:24 pm

Szamotanina wewnątrz kapliczki trwała w najlepsze. Krasnolud próbował otworzyć drzwi, jednak na nic to się zdawało. Zwyczajnie brakowało mu sił i przede wszystkim odpowiedniej broni. Bez obuchu mógł sobie tylko miecz wyszczerbić nie korzystając na tym ani trochę. Gundahar obiegł budynek dookoła. Znalazł miejsce, gdzie jedna z cegieł wystawała przed ścianę bardziej niż inne. Pary Gundaharowi dodał zduszony krzyk młodzieńca, który musiał oberwać od swego przeciwnika, kimkolwiek nie był.
Krasnolud zaczął wspinać się na górę, jednak krótkie ręce i nogi skutecznie mu to utrudniały. Kiedy dwa razy ześliznął się w dół, poczuł jak traci siły.
-Żryj to skurczybyku!- krzyknął po chwili Lucas. Gundahar wciąż próbował dostać się po ścianie na górę, jednak kiedy któryś raz mu się to nie udało wiedział, że będzie musiał to inaczej zrobić.

W oczy rzucił mu się spory pniak szeroki jak sam Gundahar i wysoki na pół metra. Z pewnością dzięki temu będzie mu się łatwiej dostać na dach. Prędko pobiegł po niego i potoczył go w stronę kapliczki. Khazad błyskawicznie ustawił sobie pniak pod ścianą i postawił na nim nogę. Wtedy jednak usłyszał niepokojącą ciszę. Dreszcz przeszedł mu po karku, kiedy pomyślał sobie o zabitym Lucasie.
Nagle po drugiej stronie kapliczki rozległ się dźwięk otwieranej zasuwy, po chwili stalowe drzwi zapiszczały charakterystycznie. Gundahar zeskoczył z pnia i z przygotowanym do ataku mieczem powoli kroczył w tamtą stronę. Zza rogu wytoczyła się głowa umrzyka, a po chwili wyłonił się Lucas.
-Ten dach...- syknął -To chyba zły pomysł był...- dodał po chwili trzymając w ręku zardzewiały toporek.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

śr wrz 19, 2012 9:13 pm

Obrazek


Gundahar Birger


Krasnolud podbiegł od razu do Lucasa i złapał go za ramiona, uważnie obejrzał czy chłopak nie ma żadnych poważniejszych obrażeń. Dopiero kiedy był zadowolony ze swoich oględzin odezwał się.

- Rzeczywiście plan szlag trafił. Ale dobrze sobie poradziłeś. Czujesz się na siłach jeszcze kilka łbów roztrzaskać, czy chcesz trochę odsapnąć przed cmentarzem, a ja tu sprawdzę czy jeszcze jakieś nie zostały. Choć wątpię, żeby było ich jeszcze sporo.
 
Awatar użytkownika
Nefarius
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3957
Rejestracja: śr mar 08, 2006 6:39 pm

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

pt wrz 21, 2012 5:00 pm

-Dam radę. Spokojnie. Tylko trochę bark mnie boli. Skurczybyk martwy ale krzepę to miał...- odrzekł Lucas. Chłopak miał na twarzy wymalowany ból, jednak najwyraźniej nie na tyle wielki, by odpoczywać, tym bardziej, że dopiero co weszli na cmentarz. Mężczyźni cicho i dość szybko zbadali cały, zagrodzony teren. Żadnego ożywieńca więcej nie znaleźli, co jednak nie oznaczało, że magia nekromancji nie mogła zbudzić do życia stwory zakopane pod ziemią w trumnach, jak ten, który wygrzebał się i próbował zaatakować Gundahara.
Niedługo potem byli pewni, że cmentarz jest już pusty. Wspólnie udali się do bramy, którą za sobą zamknęli. Kiedy Lucas otwierał ją przed krasnoludem, brodaty najemnik dostrzegł krasnoludzkie runy na starym zardzewiałym toporku, który młody chłopak znalazł w kapliczce, do której wpadł.
-Co teraz? Idziemy wypytać o tę kobietę, o której mówił strażnik?- spytał młodzik.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

pt wrz 21, 2012 5:45 pm

Obrazek


Gundahar Birger


- Pokaż mi ten toporek co znalazłeś na chwilę, wygląda na to że należał do któregoś z moich ziomków.

Wziął topór od młodzieńca i uważnie zbadał krasnoludzkie runy. Jeżeli będzie potrzebował jakiś wskazówek wraca do grobowca, w którym chłopak znalazł broń i uważnie sprawdza, kto tam spoczywa.
 
Awatar użytkownika
Nefarius
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3957
Rejestracja: śr mar 08, 2006 6:39 pm

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

sob wrz 22, 2012 9:26 am

Toporek wizualnie nie sprawiał wrażenia wspaniałej broni. Ot jednoręczna broń z stalową głowicą, na której znajdowały się symbole honoru, męstwa i odwagi, wyryte w krasnoludzkiej mowie. Drzewiec broni był zbutwiały i zgnity, jednak wymiana go nie stanowiła żadnego wyzwania i każdy kto miał choćby małe obycie z tego typu orężem, potrafiłby to zrobić. Na stalowej powierzchni stępiałej głowicy znajdowały się ślady rdzy i korozji a samo ostrze było do naostrzenia. Mimo to sam kształt mógł się podobać. Broń przypominała literę „C” osadzoną na przewróconej na bok literze „T”. Gdy Gundahar ruszył z powrotem do kapliczki, Lucas nie czekał tylko udał się ze swym kompanem.
Wnętrze skromnej budowli było zrujnowane i zaniedbane. Zdawało się, że przed wypadkiem Lucasa nikt nie odwiedzał tego miejsca od lat. Na niewielkim pustym ołtarzu znajdowała się urna, pod którą wyryto napis „Leon Wispe – przyjaciel krasnoludów”.

-Tutaj, obok urny leżał toporek.- wyjaśnił chłopak, mijając łukiem ciało ożywieńca, którego osobiście pozbawił głowy. Gundahar skinął głową i wejrzał na trupa. Nie pasowało mu coś. Przecież trzonek broni był tak wilgotny i zbutwiały, że przy silniejszym uderzeniu powinien złamać się na pół, zaś Lucas odrąbał głowę truposza a broń wciąż była cała.
-Znasz tego Leona?- spytał. Khazad nigdy nie słyszał o tym człeku o nie imperialnym nazwisku. Chwilę jeszcze rozglądali się po kapliczce, jednak nie dostrzegli niczego, co mogłoby cokolwiek wyjaśniać albo mieć jakąś wartość.
-Idziemy?- spytał subtelnie ponaglając krasnoluda.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

sob wrz 22, 2012 11:18 am

Obrazek


Gundahar Birger


- Słuchaj no Lucas, ja to bym od ciebie ten toporek odkupił co ty na to? To broń krasnoludzka i dobrze by było, żeby w ręku krasnoluda spoczywała. Znam się na kowalstwie, bo mnie ojciec uczył to go odnowie, że będzie jak marzenie. Nie będę kłamał wydaje mi się, że jest w tej broni coś więcej niż się wydaje na pierwszy rzut oka i być może wyjdzie z tego ładne cacko, a może być tak że się mylę i zarobisz ładnie za sprzedanie mi kawałka złomu.

Bez względu na to co Lucas postanowi, krasnolud nie drąży dalej tematu, bo miejsce nie było zbyt sprzyjające pod rozmowy.

Chodźmy do kapitana, tylko zamknijmy bramę i chodźmy jakoś na około, żeby nas nikt nie widział, bo nie chce mi się łowcą czarownic tłumaczyć. Powiemy mu o tych nieumarłych, co zabiliśmy i zobaczymy zagadamy w sprawie tajemniczej kobiety, może będzie skłonny zapłacić coś ekstra za odszukanie jej.

Ruszył więc do miasta tak jak zaplanował, upewniając się, że bramy są dobrze pozamykane.
 
Awatar użytkownika
Nefarius
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3957
Rejestracja: śr mar 08, 2006 6:39 pm

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

sob wrz 22, 2012 7:53 pm

Młodzieniec z Shtock ze zdziwieniem wysłuchał słów Gundahara. Długo się nie zastanawiał i bez wahania wręczył broń krasnoludowi.
-Chcesz go odkupić? Przecie to nie moja broń, leżała pod ręką więc ją wziąłem.- rzekł młodzik -Nie chce od Ciebie złota. Jesteśmy kompanami w doli i niedoli. Ty też pozwoliłeś mi wziąć łuki zwiadowców na bagnach.- uśmiechnął się, po czym dał broń Gundaharowi.
-Tak zrobimy.- odrzekł, gdy brodacz zmienił temat -Tylko klucz strażnikowi musimy oddać. Pójdziemy laskiem a nie ścieżką, to nas nikt nie zauważy.- Klucz faktycznie musiał wrócić do strażnika, przecież nie mogli go tak po prostu wręczyć dowódcy strażników. Na ich szczęście nikt nie pałętał się po okolicy i bez problemów trafili do samotnego człeka, który miał ostrzegać wszystkich podróżników, przed drogą na cmentarz.

Osobnik o nic nie pytał. Domyślił się, że skoro ich widzi to zwyczajnie im się udało wykonać zadanie. Gdy oddali mu klucze rzucił tylko ukradkiem spojrzenie na toporek Gundahara.
-Oby cię tylko były właściciel ścigać nie zaczął.- zażartował -Bywajcie i uważajcie na szlaku.- pozdrowił ich.
-Chodźmy prędko. Nie mogę doczekać się wygodnej ławy i zimnego piwa...- rzucił entuzjastycznie Lucas.
Niedługo potem dotarli do bram Grunburg, gdzie od razu udali się do kwatery Alana Wistera.
Ich misja trwała prawie cały dzień. Pod drzwiami ratusza znaleźli się późnym południem.
-Wejść!- usłyszeli znajomy głos, gdy zapukali do drzwi Alana.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

ndz wrz 23, 2012 12:16 am

Obrazek


Gundahar Birger


- Dzięki Lucas dobry z ciebie druh, ale flaszeczki nie odmówisz na mój koszt w karczmie w ramach podziękowania. - bardziej stwierdził niż zapytał krasnolud, naprawdę ucieszony że chłopak podzielił się zdobyczą. Przed wejściem do kapitana, owinął trzonek broni i metal szmatą i włożył do plecaka nie ma co rzucać się w oczy każdemu ze starą zardzewiałą bronią.

Kiedy usłyszał głos Alana wszedł do środka i przywitał się.

- Witamy z powrotem. Zadanie wykonane, ubiliśmy na cmentarzu pięciu truposzy, skubańce za dnia chowają się pod ziemię ale jestem pewien, że wybiliśmy wszystkie, bo sprawdziliśmy cały cmentarz dwa razy. - odetchnął i dodał po chwili Niestety obawiam się, że nieumarli to najmniejszy problem. Niejaka Aeris, czy Aris widziała dwójkę jeźdźców kobietę i jakiegoś mężczyznę w czerwienie oddalających się od cmentarza w pośpiechu, zaraz potem zaczęły się wasze problemy. Możliwe, że to oni odpowiadają za ożywienie zwłok. Moglibyśmy zbadać tą sprawę za dodatkową opłatą jeżeli sobie życzysz panie.
 
Awatar użytkownika
Nefarius
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3957
Rejestracja: śr mar 08, 2006 6:39 pm

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

ndz wrz 23, 2012 11:33 am

Alan wysłuchał słów brodacza z uwagą. Zdawał się być zadowolony z perfekcyjnie wykonanego zadania. Umrzyki z powrotem trafili do domeny Morra, a do tego nikt nie zauważył ich interwencji na cmentarzu. Kiedy khazad opowiadał o tym, co dowiedział się na temat Aeris, Alan sięgnął do biurka po dwa mieszki ze brzęczącą zawartością.
-To nagroda, którą wam obiecałem za wybicie ożywieńców.- rzekł wręczając jednemu i drugiemu najemnikowi po worku ze złotem -Jeśli jest tak jak mówicie, a w to nie wątpię, to spisaliście się dobrze.- człek podszedł do okno i wyjrzał przez nie milcząc chwilę.
-Nieumarli zostali zniszczeni. Nekromanta to już nie problem Grunburg. Nie stać mnie na to by płacić wam za nie moje problemy, ale myślę, że jest ktoś do kogo możecie się zgłosić w tej sprawie.-
Mężczyzna odwrócił się do dwójki najemników -Udajcie się do starego Zygmunta. To kapłan Morra. Sam nie jest w stanie wam pomóc, ale z pewnością będzie skłonny wynagrodzić was za przyniesienie mu głowy nekromanty... Czy nekromantów.- wejrzał na Gundahara -Świątynia znajduje się w centrum miasteczka. Tam też będzie Zygmunt. Okażcie mu szacunek, bo ma na tym punkcie bzika.- wyjaśnił.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

śr wrz 26, 2012 9:57 pm

Obrazek


Gundahar Birger



Gundahar wziął darowane im złoto z zadowoloną miną, żeby wszystkie pieniądze w życiu najemnika wpadały tak łatwo. Wyszczerzył się do Lucasa zadowolony z tego, że jego kompan zarobił pierwszą gotówkę w życiu najemnika. Szybko jednak opanował swoją radość i wrócił do bycia profesjonalnym. Odezwał się do swojego byłego pracodawcy.

- Dziękuję, dobry z was chłop i jakbyście jeszcze kiedy jakąś robotę mieli to możecie na nas liczyć. Odszukamy tego Zygmunta i zobaczymy, co się uda u niego załatwić. Powodzenia i mam nadzieję do zobaczenia.

Po tych słowach zadowolony wyszedł przed budynek.

- No Lucas łatwo przyszły korony i dobrze się spisałeś w walce zasłużyłeś na swoją część. Zanim ruszymy do kapłana mora chciałbym kupić osełkę i jakiś porządny kawał drewna na trzonek do tego topora. Postaram się go w wolnym czasie nieco odnowić, a jak więcej pieniędzy wpadnie to kupię prawdziwe narzędzia kowalskie i postaram się nam sam jakieś bronie zapewnić mógłbym wtedy odnowić nie jedną znalezioną broń. Jak kupimy osełkę to poszukamy tego całego Zygmunta i postaramy się jakąś robotę załatwić. A potem do karczmy i trzeba twoją pierwszą najemniczą wypłatę dobrze oblać.
 
Awatar użytkownika
Nefarius
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3957
Rejestracja: śr mar 08, 2006 6:39 pm

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

sob wrz 29, 2012 9:25 am

Lucas nie protestował. Plan khazada był prosty i w swej prostocie dobry. Jak postanowili tak zrobili. Choć rzemieślników, zajmujących się w miasteczku kowalstwem było kilku, jak się zorientował wcześniej Gundahar, tylko jeden go zainteresował. Rasowy kuzyn. Nawet dziecko wiedziało, że dwa krasnoludy „zagubione” w głębi Imperium, między ludźmi, z dala od swych rodzimych twierdz dogadają się szybciej niż ktokolwiek inny. Niewielka kuźnia znajdowała się w piwnicy domu. Dwójka mężczyzn musiała obejść dom dookoła i zejść po stromych schodach w dół. Już na kilka metrów wcześniej słyszeli, że praca wre pełną parą. Charakterystyczne walenie młota w rozgrzaną do czerwoności stal nie dało się pomylić z żadnym innym dźwiękiem.
W piwnicy było gorąco i duszno. Śmierdziało tu gorącą stalą i potem. Kowal nawet ich nie dostrzegł. Pracował przy wielkim piecu całą uwagę poświęcając wykuwanemu orężu.

Obrazek


Gdy Gundahar w końcu go zawołał początkowo zdziwił się na widok rasowego kuzyna. Po chwili jednak pod wielkim jak kartofel nochalem wykwitnął szeroki uśmiech.
-Tego żem się nie spodziewał!- krzyknął w khazalid -Dawno me oczy nie widziały takiego jak ja.- dodał już w wspólnej mowie Imperium.
-Jestem Jorunn. Co was do mnie sprowadza?- spytał odkładając narzędzia na bok.
-Witaj Jorunnie. Jestem Lucas, a to Gundahar.- przedstawił ich młodzieniec -Przybyliśmy by kupić osełkę i kawał porządnego drewna, co by zmienić trzonek w toporku mego kamrata.- wyjaśnił. Jorunn w mgnieniu oka ich obsłużył licząc sobie za towar jedynie siedem srebrników. Bez wątpienia człek policzyłby grubo ponad Złotego Karla. Krasnoludy porozmawiały jeszcze chwilę, a potem w końcu Gundahar z Lucasem opuścili pracownię.

Odnalezienie kaplicy Morryty było bułką z masłem. Był to jeden z najbardziej znanych miejsc w mieście, to też każdy mieszkaniec wskazywał to samo miejsce. Kaplica była skromna. Niewielkie pomieszczenie z ławami, gdzie mogli modlić się wierni i pogrążeni w smutku i żałobie. Z tyłu znajdowało się tak zwane zaplecze, czyli niewielka cela Zygmunta, oraz pomieszczenie, gdzie trzymał wszystko co potrzebne do świątyni. Starzec kręcił się przed kaplicą wielką miotłą czyszcząc witraże z pajęczyn. Można go było łatwo poznać po symbolu kruka na plecach szarej szaty. Nie spodziewał się gości.
-Pogadasz z nim?- spytał Lucas.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

wt paź 02, 2012 6:44 pm

Obrazek


Gundahar Birger


Gundahar podziękował Jorunnowi za pomoc i obiecał, że jeżeli będzie miał jeszcze jakieś zakupy uda się do niego w pierwszej kolejności.

Kiedy znaleźli się przed kaplicą odezwał się cicho do Lucasa.

- Spróbuję, choć nie za bardzo wiem jak się zwracać do kapłanów Morra, nigdy nie miałem z żadnymi do czynienia na szczęście.

Podszedł do mężczyzny i odezwał się.

- Witaj czcigodny ojcze, szukamy kapłana Zygmunta zakładam, że to ty jesteś tą personą. Nazywam się Gundahar z domu Birger a to mój towarzysz Lucas. Jesteśmy najemnikami i poszukujemy pracy w tej mieścinie. Podczas naszej podróży udało nam się dowiedzieć czegoś, co może cię zainteresować odnoście wydarzeń na cmentarzu. Czy zaszczycisz nas poświęcając nam chwile swojego czasu na rozmowę z dala od uszu postronnych.

Krasnolud spojrzał na kaplicę, nie miał najmniejszej ochoty terroryzować miasta ryzykując, że ktoś go usłyszy na ulicy rozmawiającego o nekromantach.
 
Awatar użytkownika
Nefarius
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3957
Rejestracja: śr mar 08, 2006 6:39 pm

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

śr paź 03, 2012 9:59 pm

Zygmunt spojrzał -oderwanym od czyszczenia witrażu- wzrokiem na krasnoludzkiego najemnika. Przez pierwszą sekundę starzec wejrzał na wysokość swej głowy, jednak po chwili zorientował się, że jego rozmówcą jest nieco niższy khazad. Człek zamarł w bezruchu, jakby nie potrafił jednocześnie słuchać i coś dodatkowo robić. Kiedy zaś Gundahar powiedział, że wie coś o wydarzeniach związanych z cmentarzem Zygmunt upuścił miotłę i nerwowo złapał krasnoluda za ramię.
-Wejdźcie proszę do środka, wejdźcie.- rzekł wskazując gestem ręki otwarte drzwi. Najemnicy zgodnie z prośbą starego kleryka weszli do środka. Wnętrze kaplicy było ponure i bardzo odpowiednie dla kultu Morra. Na ścianie, naprzeciwko wejścia do kaplicy znajdowało się wielkie malowidło śpiącego kruka. Po bokach znajdowały się dwa posągi z kamienia. Jeden przedstawiał mędrca odzianego w stare, podróżne szaty, drugi był rosłym rycerzem z obnażonym dwuręczniakiem opartym ostrzem o podłoże, na którym wspierał ręce.

-Co wiecie o cmentarzu?- spytał unosząc brew -Strażnicy mieli pilnować bezpieczeństwa ludzi, byliście tam? Widzieliście co trapi to święte miejsce? Musicie coś wiedzieć, skoro chcecie ze mną o tym rozmawiać...- wzruszył ramionami i posępniał.
-Jestem starcem. Moja wiara jest silna jak mithril, lecz ciało zwiotczało i sflaczało...- zauważył smutno -Kiedyś, własnoręcznie powaliłem trzy- splunął -Przeklęte- ponownie splunął -Ożywione szkielety- ostatni raz splunął -Kiedyś byłem jak lord Morwin.- wejrzał na posąg rycerza -Urodził się w wiosce nieopodal, ale jego wiara, twarda jak monolit doprowadziła go do takiej sławy, że jego wizerunek jest piastowany w postaci posągów...- zamyślił się -O czym chcecie ze mną rozmawiać?- spytał po chwili. Lucas milczał, chciał by krasnolud powiedział w czym rzecz.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

śr paź 03, 2012 11:30 pm

Obrazek


Gundahar Birger


- Nieumarli to najmniejszy problem, w tym momencie, tymczasowo oczyściliśmy cmentarz. Dowiedzieliśmy się, że niejaka Aeris widziała dwójkę ludzi opuszczających okolice cmentarza. Podejrzewam, że mogli to być nekromanci odpowiedzialni za ożywienie zwłok. Zastanawialiśmy się czy kult Morra nie byłby zainteresowany zatrudnieniem nas w celu rozwiązania tej sprawy. Mamy nieco doświadczenia w walce obdarzonymi magią, w naszej ostatniej misji uśmierciliśmy goblińskiego szamana wydaje nam się, że moglibyśmy pomóc i tutaj.
 
Awatar użytkownika
Nefarius
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3957
Rejestracja: śr mar 08, 2006 6:39 pm

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

czw paź 04, 2012 5:47 pm

-Jak... Jak to oczyściliście cmentarz? Wszak wezwano tu specjalnie z Altdorfu najlepszych rycerzy Morra, by rozprawili się z nieumarłymi... Jak... Jak tam w ogóle weszliście? Przecież brama miała być zamknięta?- był wyraźnie rozgoryczony i zdenerwowany.
-Spokojnie mój panie... To moja wina. Kiedy strażnik ostrzegał nas by mijać cmentarz, ja z ciekawości polazłem tam, by sprawdzić co się tam dzieje...- burknął Lucas. Wdrapałem się na ogrodzenie i przez mą niezdarność wpadłem do środka... Gdyby nie mój kamrat pewnie dołączyłbym do truposzy... Najważniejsze, że zostali zniszczeni...[/i]- przełknął ślinę. Nie był aktorem, ale pretekst wymyślił dobry. Dość dobry, by zadowolić nim starca.

-Trzeba będzie czym prędzej wysłać posłańca naprzeciwko rycerzom... Wzywanie ich tu na daremno mogłoby się źle dla mnie skończyć...- pokręcił głową marudząc coś pod nosem. Człek podszedł do biurka i przygotował sobie kawałek papieru, kałamarz i pióro do pisania a także czerwony zastygły lak.
-Ja tutaj moje dzieci żyję skromnie z odprowadzania dusz umarłych na ostatnią drogę do Pana snu. Nie stać mnie by opłacić najemników. Jeśli jednak chcecie zająć się tą sprawą... Mogę wydać wam dokument polecający wypłatę złota. Musicie jednak udać się do większego miasta, gdzie świątynia Morra jest większa i jej mieszkańców stać na takowe usługi.- wzruszył ramionami.

-Myślę, że dwadzieścia pięć złociszy za jedną głowę to dobra cena... O ile ta dwójka faktycznie para się nekromancją... Nie chciałbym byście pozbawili głów zwykłych podróżników...- kontynuował, w międzyczasie wypisując dokument polecający wypłatę złota -Odnajdźcie tę kobietę i sprawdźcie to. Jeśli natraficie na tych nekromantów i będziecie pewni, że to oni przynieście mi ich głowy. Wtedy wydam wam ten dokument...- rzekł machając papierem, by tusz wysechł.
-Miejcie się jednak na baczności...- rzekł poważnym tonem -Nekromancja to nieczysta droga, dająca władzę i potęgę... To nie byle waagh goblina... To nie studenckie wygłupy z sztuczkami i zapalaniem czyjegoś ubrania... To przeklęta ścieżka, która wysyła w niebyt dusze i ciała...- ostrzegł ich na koniec.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

pt paź 12, 2012 8:41 pm

Obrazek


Gundahar Birger


- Cena nam odpowiada i może być płatne w innym mieście, po tej robocie pewnie i tak nie będzie tu zbyt wiele do zrobienia i będziemy ruszać dalej. Postaramy się odnaleźć ich możliwie jak najszybciej. Dziękuję ojcze.

Kiedy krasnolud wyszedł przed budynek odezwał się do swojego towarzysza.

- Lukas myślę, że najrozsądniej będzie jak się rozdzielimy, co by nie chodzić we dwójkę jak para elfich gejów spotkajmy się w karczmie za jakieś 4 godziny i porównamy co nam się udało ustalić.

Jeżeli chłopak nie protestował to krasnolud wyruszył na miasto i zaczął rozpytywać o kobietę.

--------------
Powtarzam testy plotkowania ile tylko mogę przez 4 godziny + PS wydaję.
Sorry, że tyle z odpisem zwlekałem byłem przekonany, że odpisałęm wieki temu :(
 
Awatar użytkownika
Nefarius
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3957
Rejestracja: śr mar 08, 2006 6:39 pm

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

sob paź 13, 2012 11:05 am

Lucas nie protestował. Sam uważał, że osobno dowiedzą się znacznie więcej i znacznie więcej zdziałają. Młodzieniec udał się w stronę bramy, którą weszli do miasteczka, khazad zaś poszedł w przeciwną stronę. Wypytywanie o samotną podróżniczkę było dość męczącym zajęciem. Wielu mieszkańców przemykających uliczkami w tylko sobie znanym celu nawet nie miało czasu rozmawiać, dbając o własne interesy. Właściciele straganów i kramów niechętnie udzielali informacji, mając nadzieję, że krasnolud chce kupić jakiś ich towar, gorzko rozczarowani nie odpowiadali na pytania z czystej złośliwości. Strażnicy miejscy byli bardziej skorzy do pomocy, jednak ich oczy co dnia widywały masę podróżników i trudno było któregoś dokładnie zapamiętać.

-Aeris?- stary i siwy kusznik nieopodal centrum miasteczka wydął usta i zrobił minę jakby się zastanawiał.
-Taaa, kojarzę.- rzekł z uśmiechem -Jeden z moich kolegów spytał ją o imię, bo wpadła mu w oczy. He he he, całkiem nie brzydka kobitka, ale przypominała zwykłej wieśniaczki a raczej babę, co to potrafi w łeb pierdolnąć, ot co.- wyjaśnił. Widziałem ją wczoraj wieczorem jak wchodziła do Ogrodów Altdorfu. To niezbyt ekskluzywna gospoda z najtańszym żarciem i noclegiem. Znajdziesz ją niedaleko stąd. Przy południowym murze.
Gundahar podziękował starszemu człekowi zastanawiając się kim kobieta może być. Według opisu mężczyzny, jej wygląd mógł świadczyć o najemniczym trybie życia.

Gundahar bez problemu znalazł Ogrody Altdorfu. Była to faktycznie speluna pierwszej klasy. Drewniane okiennice ledwie trzymały się na zawiasach, bujając się z nieznośnym piskiem z każdym lekkim podmuchem wiatru. Drzwi do przybytku stały otworem dla każdego ukazując z daleka skromne wnętrze. Przed drzwiami stała dwójka rozmawiających mężczyzn o srogich gabarytach i pyskach istnych zakapiorów. Aeris musiała mieć nie lada odwagę zapuszczając się tu.
Gdy Gundahar wszedł do środka dostrzegł kilka starych stołów, bez żadnego przybrania, masę brudu na podłodze, oraz kilku gości. Jedni siedzieli samotnie, inni parami. Tylko przy jednym ze stolików trwała jakaś burza. Kilku mężczyzn otaczających stół skupiało wzrok na grze w kości pomiędzy jednookim typem spod ciemnej gwiazdy a dość urodziwą kobietą o czarnych włosach, odzianą w skórzany gorset.

Obrazek
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

sob paź 13, 2012 3:41 pm

Obrazek


Gundahar Birger


Krasnolud nie miał najmniejszego zamiaru przeszkadzać w grze w kości, tym bardziej że atmosfera była gorąca i wszelkie próby zatrzymania gry skończyłyby się mordobiciem, a i pewnie kobieta nie za bardzo by go polubiła. Przepchnął się jedynie nieco bliżej stołu i obserwował z zainteresowaniem grę. Znał się nieco na grze w kości jak zresztą każdy kto liznął trochę wojaczki więc tym bardziej interesował go wynik gry. Sam też przyglądał się kością kobiety i starał się ocenić czy jest dobra w tym co robi.
 
Awatar użytkownika
Nefarius
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3957
Rejestracja: śr mar 08, 2006 6:39 pm

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

ndz paź 14, 2012 2:27 pm

-Aaaa!- zakrzyknęła gawiedź wokół stolika, kiedy Aeris wyrzuciła trzy szóstki i trójkę. Kobieta miała minę pełną satysfakcji ze zwycięstwa, zaś jednooki zakapior dyszał ciężko zaciskając dłonie w pięści. Człek wstał energicznie przewracając stołek na którym siedział.
-Oszukiwałaś! Nikt nie może być lepszy ode mnie!- warknął wskazując palcem kobietę. Aeris rozsiadła się wygodnie na swoim krześle spoglądając z politowaniem na człeka. Mężczyźni wokoło zamilkli cofając się o krok do tyłu.
-Wrrr...- zawył rozeźlony osobnik po czym uderzył pięścią w stół, że aż drewniane kubki podskoczyły lekko. Mężczyzna minął zbiorowisko obserwatorów po czym wyszedł z gospody. Grupa stałych bywalców na nowo zaczęła się śmiać i gratulować kobiecie. Niewiasta odetchnęła z ulgą i dopiła zawartość swojego kubka.
-Jest jeszcze ktoś chętny?!- zakrzyknęła zapraszając otaczających ją mężczyzn do gry.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

śr paź 17, 2012 10:04 am

Obrazek


Gundahar Birger


Krasnolud zdecydował się spróbować swojego szczęścia i przysiadł się do stołu kładąc przed sobą złotą koronę.

- Ja się z tobą spróbuję. - powiedział wyciągając rękę na powitanie. - Zwą mnie Gundahar.

Planował zagrać z nią dobrą partyjkę i może nawiązać jakąś więź zanim zacznie z nią gadać o nekromantach.
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

[WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

śr paź 31, 2012 8:31 pm

Aeris wejrzała na khazada nieco zdumiona, gdy postanowił przysiąść się i zagrać z nią w kości. Zarówno ona, jak i pozostali wokół stolika mieli miny, jakby pierwszy raz krasnoluda na oczy w tym lokalu widzieli. Być może tak nawet było.
-No dobrze, skoro chcesz...- zaśmiała się po chwili, po czym odłożyła z wygranej przed chwilą garści złota jedną monetę, kładąc ją obok Gundaharowej. Niewiasta zgarnęła w dłoń kości potrzęsła nimi i rzuciła z satysfakcją spoglądając na całkiem udany rzut.

Krasnolud wykonał swój rzut i popatrzył na swoje kości z niedowierzaniem.

- Nie dziwie się temu przed chwilą, że tak wrzestrzał masz niesamowite szczęście w kości, dawno tak do dupy mi się nie rzucało. - krasnolud zaśmiał się gromko oddając kobiecie monetę.

- Pozwól że postawię ci piwo jako bonus do tej wygranej, bo w sumie nie przyszedłem tutaj grać w kości, a mam do ciebie pewną sprawę

Niezadowolona gawiedź powoli porozchodziła się po karczmie słysząc, że krasnolud ma zamiar kończyć grę na jednej przegranej, zaś jego celem jest zwyczajnie porozmawiać z Aeris.
Sama kobieta przypominająca wojowniczkę znów się lekko zdziwiła.
-Dobrze, zatem postaw mi piwo i mów z czym do mnie przychodzisz.- zgodziła się spokojnym tonem.

- Pewnie słyszałaś o tym co dzieje się na cmentarzu, podjąłem się roboty złapania odpowiedzialnych za to ludzi, a słyszałem, że jesteś jedynym świadkiem, który cokolwiek widział.

Krasnolud powiedział stawjąc kufel przed kobietą.

-Lepiej nie mów tak głośno. Ludzie w tak małych mieścinach nie chcą wiedzieć co się wokół nich dzieje. Niewielu wie, co tak na prawdę dzieje się na cmentarzu...- odpowiedziała półszeptem zbliżając się lekko w stronę krasnoluda.
-Być może i jestem świadkiem. Kilku strażników o tym wiedziało a jednak nikt nie zaproponował mi pracy, ani nawet zbyt dokładnie nie przesłuchał. Ja zaś nadgorliwa nie jestem.- dodała z złośliwym uśmieszkiem na twarzy -Jeśli chcą czekać na zbawiciela takiego jak ty, to ich sprawa.- wzruszyła ramionami.

- Czasem trzeba się za robotą nieco porozglądać, my tak zrobiliśmy i udało nam się pracę zdobyć. To jak bedziesz pomożesz koledze po fachu, skoro sama nie jesteś zainteresowana sprawą?

-Kto powiedział, że nie jestem?...- zrobiła chwilę ciszy, po czym upiła kilka łyków i otarła nadgarstkiem usta -Jakiej pomocy ode mnie oczekujesz i ile chcesz zapłacić?- spytała.

- Jeżeli jesteś zainteresowana, to ja im mój kumpel możemy ci odpalić 15 złociszy, jeżeli pomożesz nam w złapaniu nekromantów, walcząc ramię w ramię. Za samo udzielenie informacji bez fizycznej pomocy nie zapłacę ci wiecej niż dwókrotność tego co ode mnie wygrałaś w kości. To chyba nie mało za powiedzenie kilku zdań. Więc jak chcesz zarobnić więcej to zapraszam do naszej wesołej kompani.

Kobieta przez chwilę milczała wpatrując się w pusty stolik nieopodal. Najwyraźniej propozycja Gundahara lekko ją zaintrygowała.
-Nekromanci... Masz świadomość, że to nie są zwykli uczniowie z Altdrofskiego uniwersytetu? To obłąkani szaleńcy, którzy lata obcują z tą przeklętą magią...- wyraziła swoją opinię -Dobra wchodzę w to, ale to nie będzie takie proste. Widziałam dwójkę jęźdźców. Chyba kobieta w czarnym płaszczu oraz mężczyznę w czerwonej szacie.- pochyliła się nad stołem by nikt jej na pewno nie słyszał -Rozdzielili się, chyba mnie nie widzieli. Ona udała się na zachód, on zaś pojechał traktem prosto, jakby zmierzał w stronę miasta. Wątpie, żeby tu był. Pewnie je minął odpowiednim łukiem i pojechał gdzieś dalej.- kontynuowała rozglądając się wzrokiem po wnętrzu gospody.

-Nieopodal stąd znajduje się stare cmentarzysko orków. To stara jaskinia, w której orkowie dekady temu chowali swych zmarłych wojowników. Wydaje mi się, że mogła tam się zatrzymać. Jest jeszcze opcja starej leśniczówki, ale wątpie żeby tam była. To dość rozbieżne drogi, więc musisz zdecydować gdzie chcesz pójść.- dodała na koniec.

- Myślę, żę rozsądniej będzie wybrać do tego cmentarza orków, cholera wie czy tam czegoś nie wskrzeszają nie chciałbym, żeby się okazało, że kilka tygodnie obskoczy nas banda nieumarłych orków. No dobrze chodźmy się spotkać z moim kompanem i ruszymy jeszcze dzisiaj. Myślisz, że dotrzemy do tego cmentarza dziś, dobrze by było zaatakować za dnia, bo podejżewam, że nieumarli i nekromanci mają przewagę nad nami po zmroku. Więc albo dopaść ją przed zmrokiem albo z samego rana o świcie. - krasnolud również odpowiedział szeptem.

-Jeśli macie pochodnie, to możemy jutro o świcie ruszać, to kilka godzin drogi a niebawem będzie robić się ciemno. Podróż lasem nocą nie jest bezpieczna ani zbyt komfortowa.- rzekła stanowczo. -Bądź tu o świcie ze swym kompanem. Ja będę już czekać.- skinęła głową.

Krasnolud skinął głową i wyszedł odszukać Lucasa
 
Awatar użytkownika
Nefarius
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3957
Rejestracja: śr mar 08, 2006 6:39 pm

Re: [WFRP IIed.] Szukając blasku chwały (Sesja solowa)

pt lis 02, 2012 3:52 pm

Odnalezienie Lucasa było dość trudno. Młodzieniec dość ambitnie podszedł do zadania i kręcił się między gospodami, cechami rzemieślników i straganami na uliczkach, szukając jakiejkolwiek informacji o czarnowłosej najemniczce. W końcu to Gundahar pierwszy znalazł kobietę a ostatecznie i młodego wieśniaka, który towarzyszył mu w podróży. Gospoda Mały Mario brzmiała dość przyjaźnie a była pierwszym budynkiem, który zauważyli po wejściu do miasteczka, a jako, że mieli blisko udali się właśnie tam. Słońce powoli chyliło się w stronę horyzontu. Ciepła i smaczna kolacja podana przez ludzkiego gospodarza, nie wiele wyższego od Gundahara była miłym uwieńczeniem całego, trudnego dnia, który mocno ich zmęczył. Na sam koniec mogli sobie zaś pozwolić na odrobinę relaksu w balii ciepłej wody i kufel zimnego piwa.
Lucas nie miał wcześniej zbyt wielu okazji by świętować z tym trunkiem, to już po jednym kuflu zrobił się senny i udał się do izby na piętrze by odpocząć.

Przed świtem zbudziła ich służka z gospody, tak jak chciał Gundahar. Prędko jeszcze zjedli i mogli ruszyć do Ogrodów Altdorfu, kiepskiej speluny o niezbyt pasującej nazwie do klimatu panującego wewnątrz przybytku. Gdy dotarli na miejsce, Aeris nie czekała na nich tak jak mówiła. Dopiero gdy weszli do środka przez skrzypiące drzwi dostrzegli samotną kobietę siedzącą przy tym samym stoliku, co poprzedniego wieczoru ogrywała mężczyzn w kości.
-Jaka ona jest?- szepnął Lucas, lecz krasnolud nie zdążył mu odpowiedzieć, gdyż kobieta odwróciła się i spojrzała kątem oka na krasnoluda i wieśniaka.
-W końcu jesteście...- burknęła. W tej samej chwili z piętra zszedł człek, który poprzedniego dnia stał za ladą.
-Apropo mojej działki...- burknęła -Potrzebowała bym cztery złocisze...- syknęła rozgoryczona -Musze zapłacić za izbę i dług który miałam u Larrego...- skinęła głową na starszego ale szerokiego w barach osobnika, który stanął obok jej stolika, zawiesił ręce na piersi i czekał.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość