Nie trzeba siłowni bo zajęcia z szermierki to nie tylko same pchnięcia, weź sobie pomachaj przez 3h dziennie 2 kilowym prętem i tak przez 3 miesiące a masz moje słowo, że siła ci się wyrobi całkiem przyzwoicie.
Do tego wszelkie miecze, topory ważyły więcej.
No, miecz landsknechta mógł ważyć powyżej 2 kilo, ale rapier, i to ciężki, miał wagę w okolicach 1500 gram, a szpada do 800 gr. To są piórka.
Topory nie przekraczały wagą 2 kilo, ba, nawt buzdygany czy wekiery. Za ciężka broń jest zbyt trudna do opanowania, więc zawodna.
Ja wiem, w muzeach mamy kwiatki takie, ze hej, 20 kilogramowe miecze ceremonialne i te sprawy... Lepiej czasem spojrzec w zachodnie źródła i na spokojnie zweryfkować wiedzę.
Co do sali treningowej - rzeźba to rzecz dzisiejsza. W Renesansie była wazna dla malarzy i rzeźbiarzy. Dobrzy szermierze nie musieli byc piękni. Skuteczność w rapierze nie zależy od siły. Za przeproszeniem, suchar ze skoliozą potrafi być śmiertelnie groźny, w momencie, kiedy ma znakomicie opanowaną technikę, tak samo panna o wzroście do 1m 50 cm.
Sam ruch budował ciało, z resztą, naprawdę, technika nadrabiono brak siły.
Zbroja z kolei nie wyrabia ładnego ciała, tylko mocny pas barkowy, kręgosłup i nogi. I łapę jak u niedźwiedzia. Zatem pieknej i harmonijnej budowt szlachta raczej nabierała jeźdżąc konno, polując, uprawiając szlachetniejsze odmiany zpasów, i tańcząc.
Pojawienie się gimnastyki datuje się na przełom XVIII i XIX wieku. Od tego czasu zaczęło się też kłaśc nacisk na rzeźbę ciała ukształtowaną śwdomie i z rozmysłem.