Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

czw lis 22, 2012 8:53 am

Jeśli chodzi o tę sesje, to raczej jest jak pisze PPPP. Mamy dość potężne postacie, często idące w munchkinizm i gdyby nie MG, trudno byłoby sobie cokolwiek nawzajem zrobić.

Brilchan pisze:
Z tym że Rick z Barlogem byliby na czarnej liście a Węglan i Wiktor robiliby za VIPów :D
Bardzo wątpię. Prowodyrem całego buntu był Balrog (i martwy Dhahalok) i nic poniżej śmierci demona nie wchodzi w grę. Poza tym, nie spodziewałbym się orderów dla Węglana, Bane'a i Alfy. Nie ten rodzaj oddziału.
 
Awatar użytkownika
Arvelus
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 815
Rejestracja: sob maja 12, 2012 7:50 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 12:22 pm

Arvelus jeżeli moja postać kopnie w kalendarz to będę mógł z tobą odegrać powitanie w Krainie umarłych?


Jasne : ]
Motyw może być arcyciekawy.
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: [M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 1:06 pm

Suldarr'essalar pisze:
Jeśli chodzi o tę sesje, to raczej jest jak pisze PPPP. Mamy dość potężne postacie, często idące w munchkinizm i gdyby nie MG, trudno byłoby sobie cokolwiek nawzajem zrobić.


-Nie ma zapotężnych postaci w RPG jak dla mnie. Na wszystko znajdzie się sposób, sytuacja albo rzuty.

-No ale faktycznie mamy niezłych Kozaków :)

-Chociaż po co mamy se coś nawzajem robić? Możemy cos zrobić "tym złym"... czyl nie nam... :)



Suldarr'essalar pisze:
Bardzo wątpię. Prowodyrem całego buntu był Balrog (i martwy Dhahalok) i nic poniżej śmierci demona nie wchodzi w grę. Poza tym, nie spodziewałbym się orderów dla Węglana, Bane'a i Alfy. Nie ten rodzaj oddziału.


-O ile to tak dokładnie wygląda jak to jest w postach no to faktycznie raczej któraś połowa grupy miałaby przechlapane u zwycięzców. Jakoś nie widzę przegranych w dalszej egzystencji oddziału.

-Myślę więc, że Thunderbolts jaki powstał na początku sesji przestał istnieć wraz z rozłamem grupy na tamtym asteroidzie. 1 - 2 osoby na 8 to jeszcze by jakoś uszło ale mówimy o mniej więej równych połowach. Praktycznie połowa Graczy chyba musiałaby sobie robić nowych hirołsów. Dlatego myślę że bez numeru w stylu "...i budzicie się w karczmie w Marienburgu..." to raczej nie uda się ocalić naszego oddziału. To już bardziej problem spujności fabuły i historii a nie kto przeżyje obecną sytuację.

-Co do orderów i pochwał no to tak jak mówi Suld a niejako kiedyś - tam ja swoim hirołem: wsadzą nas do paki a potem wyślą do nastepnej walki.

-Trzeba by wymyślić coś wyjątkowego jesli dalej miałaby ta sesja trwać z naszymi obecnymi hirołami. Ale widzę, że miciuniu już o to zadbał... :)


-Hm... Ale się chyba pogubiłem... Jaką Ziemię rozwalił FS i gdzie jest Maker? Czyli posrednio jakim wszechświecie są Alfa, Węglan i Bane.
Ostatnio zmieniony pt lis 23, 2012 1:48 pm przez Pipboy79, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 1:46 pm

Wiem, w sumie macie racje, po prostu tak mi się dobrze grało że szkoda mi rozstawać się z Rickiem. Miałem dla niego wielkie plany ale ogólnie to ja się za łatwo przywiązuje do postaci :P

Jak będzie miał dobrą śmierć to też będę usatysfakcjonowany chociaż trochę żal mi pomysłów których nie udało mi się zrealizować i paru okazji których nie wykorzystałem ale mówi się trudno :)
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 2:16 pm

Kilka słów podsumowania. Zacznę od podziękowań dla Was wszystkich. To tylko dzięki Wam, Waszym postaciom i świetnym postom, miałem tyle sił i zapału, aby doprowadzić sesję do końca.

Thunderbolts założyłem, bo chciałem poprowadzić w M&M sesję nastawioną na (mam nadzieję) emocjonującą walkę. Chciałem bardzo oddać skalę potęgi postaci na PL 10 - stąd rzucałem na Was przeciwników, którzy w świecie Marvela należą do jednych z najsilniejszych superherosów. Z czystej rozwałki sesja nieco zdryfowała w kierunku intryg, ale mam nadzieję, że nie spowolniło to tempa rozgrywki, jak i dało się wykazać graczom, których postaci miały za swój cel przejąć władzę nad światem.

Jak już napisałem, to że tak dobrze mi się prowadziło było Waszą zasługą. Wszyscy byliście świetni, ale sądzę, że warto wymienić szczegółowo za co Wam tak dziękuję.

Zacznę od Suldarr'essalara. Jego Węglan to najfajniejsza, najbardziej klimatyczna postać do M&M jaką kiedykolwiek widziałem. Zawsze wyczekiwałem jego kolejnych postów. Zadziwiającym zbiegiem okoliczności, każda akcja kończyła się bombardowaniem otoczenia bombą Węglanową ;) żałuję, że tak charyzmatyczna postać nie jest częścią oficjalnego świata Marvela.

Pipboy - nikomu nie trzeba go przedstawiać. Świetne posty, wiarygodnie przedstawiony jedyny żołnierz w grupie superdziwaków. Bardzo lubię jego grę i to jak motywuje innych graczy do pisania lepszych postów :)

Ehran - czołowy mechanik. Dziękuję mu bardzo, że nie wykorzystał w pełni potencjału swojej postaci. Przy okazji w pełni pokazał, że postać bardzo silna mechanicznie może być również niezwykle ciekawa fabularnie. Cieszę się, że tak aktywnie uczestniczył w mojej sesji.

Heretyk - z przyczyn czasowych Bane nie pokazał pazura (macki) w tej sesji tak jak tego oczekiwałem. Ale mimo ograniczeń zdołał zrobić bardzo duże w tym niemalże rozwiązał główną zagadkę i odkrył, że były dwa spiski przeciwko Osbornowi, a nie tylko jeden ;) wspaniały, skuteczny gracz.

Brilchan - jego postać to najbardziej barwna egzekutywa siłowa z jaką się kiedykolwiek spotkałem. Pozornie tępy Rick okazał się być filozofem-amatorem, chętnie dzielącym się przemyśleniami ze światem. Jego oryginalny styl bycia świetnie kontrastował z zespołem najemników-rozbijaczy, a uczucia dodały dużo realności rozgrywce, zwłaszcza przy starciach z X-menami.

zarok - moja pierwsza śmiertelna ofiara. W sesji można było nieodwołalnie zginąć na dwa sposoby - aktywując Kaźń, albo pijąc wodę z Genoshy zanieczyszczoną przynoszącymi pecha mikrobami. Elastico został skazany przez Osborna w charakterze przykładu i niestety, musiał skończyć grę. Mogę tylko powiedzieć, że losowałem kogo Norman unicestwi - Alfę czy Kevina. Los wskazał na nastolatka. Też tego żałuję, bo naturalny styl gry zaroka dużo wnosił go rozgrywki. Mam nadzieję, że spotkamy się w następnych sesjach.

Arvelus - moje utrapienie. Nie wiem, czy nie podpasował mu styl gry, czy też coś innego źle zrobiłem, ale mam wrażenie, że dhahalok się minimalnie udzielał w porównaniu do jego możliwości. Końcówka była nieco lepsza, ale wciąż mam wrażenie, że nie zdołałem umożliwić mu wykorzystania potencjału postaci. A był duży.

Feniks - dołączył na samym końcu, ale mimo tego zdołał odcisnąć swoje piętno na świecie gry. Szkoda, że nie udało mu się zachować Utopii. Największy idealista ze wszystkich Thunderboltów.

Morel- świetna postać, rewelacyjna koncepcja, ale niestety, rzeczywistość skrzeczy. Mimo rewelacyjnego początku, praktycznie nieobecny w dalszej części sesji. Nieobecność w pełni uzasadniona sprawami zawodowymi, więc tylko pozostaje mi wyrazić żal, że tak dobry gracz nie mógł być bardziej aktywny.

Jeśli macie ochotę, to napiszcie własne osobiste epilogi. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za grę.
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 3:05 pm

PPPP pisze:
Thunderbolts założyłem, bo chciałem poprowadzić w M&M sesję nastawioną na (mam nadzieję) emocjonującą walkę. Chciałem bardzo oddać skalę potęgi postaci na PL 10 - stąd rzucałem na Was przeciwników, którzy w świecie Marvela należą do jednych z najsilniejszych superherosów. Z czystej rozwałki sesja nieco zdryfowała w kierunku intryg, ale mam nadzieję, że nie spowolniło to tempa rozgrywki, jak i dało się wykazać graczom, których postaci miały za swój cel przejąć władzę nad światem.

Jak już napisałem, to że tak dobrze mi się prowadziło było Waszą zasługą. Wszyscy byliście świetni, ale sądzę, że warto wymienić szczegółowo za co Wam tak dziękuję.

Stworzyłeś niesamowitą przygodę, ciekawą, wciągającą bez reszty, gdzie mechanika nie ma pierwszeństwa nad fabułą i "ciekawością" historii przedstawionej. Za to jestem Ci wdzięczny :)
I chociaż nie dało się uniknąć tego, czego w Marvelu nie lubię (demonów, piekła, mistycyzmu), to nadal jest to najlepsza sesja, w której brałem udział (Sorry Heretyku :P).

Dzięki za ciepłe słowa i mam nadzieję, że dla pozostałych graczy Węglan nie był zbyt ciężką postacią do interakcji, a przez to, ja nie byłem zbyt trudnym współgraczem :)
Dla mnie postać Węglana to chyba najciekawsza postać jaką miałem okazję grać i z chęcią wcieliłbym się w nią ponownie, jeśli nadaży się ku temu okazja.


Chciałbym specjalnie wyróżnić Pipboya, którego talent literacki wielokrotnie udowadniał mi, że mogę napisać więcej i ciekawiej niż pierwotnie zakładałem i, że potrafię tchnąć w swoją postać choć w części tyle życia ile on tchnął w Wiktora. Dzięki, gdyby nie Ty, nie było by Węglana w takiej formie, w jakiej był.

Ehran, gdyby nie Twoja zabawa z mechaniką, nie musiałbym tak bardzo kombinować Węglanem i postać byłaby prostsza w swoich zdolnościach i nie tak spektakularna w swoich możliwościach.

Na koniec chciałbym ponownie przeprosić Arvelusa za zabicie postaci. Liczyłem, że skoro MG wspominał, że to finałowa walka, to że trup będzie padał gęsto. Tak, czy inaczej, sorry stary :)
Ostatnio zmieniony pt lis 23, 2012 3:06 pm przez Suldarr'essalar, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 3:06 pm

Wow Muszę przyznać że jestem zszokowany zakończeniem. Chciałem wszystkim podziękować za wspólną zabawę. Jest to druga moja sesja po Ja Jestem Cicha Noc 2 w której uczestniczyłem od początku do końca i pierwsza w systemie M&M. Muszę przyznać że jestem pod wielkim wrażeniem, zarówno samej sesji jak i poziomu współgraczy. Cieszę się że mój Ricki tak dobrze się sprawdził :) bardzo przyjemnie się nim grało, muszę powiedzieć że nie mógłbym tak bardzo rozwinąć skrzydeł gdyby nie genialne interakcje ze współgraczami :)

Epilog z pewnością napiszę, ale mam nadzieje że będzie na to chwila czasu przed zamknięciem tematu ? Będę musiał odezwać się do Ehrana i uzgodnić z nim szczegóły

Też chciałbym napisać takie ładne podsumowanie wrażeń na temat innych postaci ale na razie jestem zbyt zszokowany może uda mi się w sobie zebrać przed zamknięciem tematu :wink:


Na razie chciałem zadać kilka męczących mnie pytań:

- Jeżeli dobrze zrozumiałem nasi Tunderboltsi są klonami produkowanymi seryjnie z fałszywymi wspomnieniami ? Czyli Richard nigdy nie istniał i nie było żadnych zakładników których Osborn mógłby zabić ?

:hahaha: :hahaha: :hahaha: genialne

- Nasze postaci są w jakimś alternatywnym wszechświecie który jest chroniony membraną ?

- Mógłbyś powiedzieć jak przebiegła walka Aresa z SK ? Wygląda na to że SK był tym krzyczącym bogiem a Aresa dopadł jego własny dzieciak ale skąd on się tam w ogóle wziął :shock:

- Co się stało z Elastico po Kaźni ? W jaki sposób to działa ?

- Mógłbyś napisać coś więcej o tych spiskach ? :D

No i mam jeszcze pytania do współgraczy

Arvelus Co się stało z Penny czy uciekła ? (jak chcesz o tym napisać w epilogu to nie odpowiadaj)

Suld czy mógłbyś uchylić rąbka tajemnicy Węglana ? Zdaje mi się że jest jednym z jeźdźców Apokalipsa stawiałbym na Wojnie ale to tylko moje domysły wnikające z tamtego jednego zdania na asteroidzie
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 3:23 pm

Brilchan pisze:
Suld czy mógłbyś uchylić rąbka tajemnicy Węglana ? Zdaje mi się że jest jednym z jeźdźców Apokalipsa stawiałbym na Wojnie ale to tylko moje domysły wnikające z tamtego jednego zdania na asteroidzie
Węglan jest synem Piotra Rasputina (Colosusa) i jakieś dziwnej mutantki, który został "przechwycony" przez Apocalypse'a i odrobinę zmodyfikowany.

Po rodzicach odziedziczył nietypowe ciało. Piotr potrafił zamieniać swoje w metal, a Węglan miał ciało na stałe zrobione z włókien węglowych. Kilka kropel krwi Apocalypse'a pozwoliło technowirusowi zmodyfikować ciało przygotowując je do bycia hostem dla odrodzonego A.

Stąd też Węglan (co się okazało dopiero niedawno) miał sporo zdolności Apocalypse'a, w tym bardzo dużą odporność na ciosy, możliwość pochłaniania energii, pełną kontrolę nad swoim ciałem (w tym leczenie, ale także modyfikacje w stylu morfowania), możliwości zwiększania siły itp. Zabrakło tylko intelektu i zdolności umysłowych Apocalypse'a (psionika, telekineza itp.), ale tego przecież nie mógł zmodyfikować technowirus.

Najzabawniejsze w tym wszystkim, że nie czytałem rozpiski A. i kojarzyłem go tylko z jednego komiksu jaki czytałem x lat temu (ten gdzie był Cable i Stryfe), ale pasował mi koncepcyjnie. Dopiero teraz okazało się, że trafnie zaadoptowałem jego zdolności. Tak, czy inaczej, był planowany na hosta, nie jednego z jeźdźców.
 
zarok
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 965
Rejestracja: pt sie 05, 2011 1:58 pm

Re: [M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 4:15 pm

Kilka słów odemnie, głównie w kierunku naszego GMa, ale graczom także dziękuje za grę :) .

Świetny styl prowadzenia, mimo, że sesja miała być nastawiona na walkę, intryga także była bardzo ciekawa. Do teraz nie do końca wiem co się działo (kilka wątków jest dla mnie niejasnych, GH i Fisk, Douglas jako Madrox i co się działo z Sentrym i Dhahalokiem gdy reszta była na spotkaniu z Osbornem. Coś by się jeszcze znalazło :razz: ), ale to nie zmienia faktu, że grało się świetnie. Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek w trakcie sesji PPPP, powiedział "nie, Kevin nie może tego zrobić", przez co miałem sporo zabawy w kombinowaniu co zrobić w następnej akcji. Jeszcze raz dzięki za grę, liczę, że to nie koniec sesji tego typu :) .

Mogę tylko powiedzieć, że losowałem kogo Norman unicestwi - Alfę czy Kevina. Los wskazał na nastolatka.


Dobrze się stało, Pip piszę dużo lepiej i dzięki temu końcówka była ciekawsza, a teraz możemy czekać na małe Bane-alfiątka :razz: .

Węglan jest synem Piotra Rasputina (Colosusa) i jakieś dziwnej mutantki, który został "przechwycony" przez Apocalypse'a i odrobinę zmodyfikowany.


Kevin też był w pierwszych wersjach wzorowany na Colossusa, na szczęście zmieniłem pierwowzór na Proteusa :razz: .

- Co się stało z Elastico po Kaźni ? W jaki sposób to działa ?


Kevin zginął, proste. Z tego co było w sesji to już czwarta kopia chyba (akcja w Zeusie gdy SK chce włączyć kaźnie, a ktoś mówi, że "B V, W V " są już gotowi). Ten, z którym gada Fisk to może być kopia jakoś przejęta od Osborna czy coś, nie wiem.
Ostatnio zmieniony pt lis 23, 2012 4:15 pm przez zarok, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 4:47 pm

Suld dziękuję za informacje :) rzeczywiście bardzo ciekawy koncept postaci

Heretyk pisze:
To nie ten sam FS :)


Mógłbyś wyjaśnić ? Trochę się pogubiłem w tych rzeczywistościach alternatywnych :razz:

I czy byłbyś tak miły Heretyku i zdradził nam ewentualne sekrety postaci ? O symbiotach i rządowych eksperymentach na nich trochę czytałem na marvel wiki więc stawiam na to że twoja postać ma dwa symbioty jeden to pewnie jedno z "dzieci" Venoma tyle że nie został chyba osłabiony jak inne. To by tłumaczyło te macki bo każde z nich miało specjalne zdolności

Tylko zastanawia mnie ten symbiot pod spodem. :razz:

O Richardzie to raczej nic więcej ciekawego powiedzieć nie mogę, bo jaki on jest każdy widzi
co najwyżej w ramach rewanżu wkleić opis zakładników o których tak w kółko gadał



zarok pisze:
Kevin zginął, proste. Z tego co było w sesji to już czwarta kopia chyba (akcja w Zeusie gdy SK chce włączyć kaźnie, a ktoś mówi, że "B V, W V " są już gotowi).


B- Barlog
W- Wiktor \Węglan
V - j\w

A cóż, mogą oznaczać ostatnie V ? :? jedno to pewnie Węglan bo z ostatniego posta mamy potwierdzenie że Węglan, Wiktor i Barlog są klonami. Możliwe że reszta oddziału jest dokoptywana z przeszkadzających jednostek albo po prostu nie byli jeszcze w tamtym momencie gotowi

zarok pisze:
Ten, z którym gada Fisk to może być kopia jakoś przejęta od Osborna czy coś, nie wiem.


Ale czemu miałby wspominania z Kaźni ? Z tego co wiem z SF nie jest zbyt dobrze kiedy klon dowiaduje się o tym że jest klonem :lol:
Ostatnio zmieniony pt lis 23, 2012 5:06 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Arvelus
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 815
Rejestracja: sob maja 12, 2012 7:50 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 4:53 pm

Well... istotnie ja osobiście odczuwam pewien niedosyt, bo nie udało mi się skorzystać chyba z połowy sztandarowych zdolności Dhahaloka, ani z, niemal absolutnej, nietykalności Penny : P
Suld... tak na prawdę to bardziej niż Węglan to Maker zabił Dhahaloka zostawiając go gołego przeciw Węglanowi =3

A sesja mi się bardzo podobała. Tyle : P
 
zarok
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 965
Rejestracja: pt sie 05, 2011 1:58 pm

Re: [M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 4:55 pm

B V gotów. W III i E III w 90%. Status reszty poniżej 50%.


To są numery Bril :razz: . B - Bane, W - Węglan- E - Elastico, tak mi się przynajmniej zdaję to tylko przypuszczenie, które wydaje się sprawdzać.

Ale czemu miałby wspominania z Kaźni ? Z tego co wiem z SF nie jest zbyt dobrze kiedy klon dowiaduje się o tym że jest klonem :lol:


A bo ja wiem, mam nadzieje, że PPPP nie napisał tego w sesji ot tak żeby ładnie wyglądało i kiedyś to rozwinie :) .

ani z, niemal absolutnej, nietykalności Penny : P


Kolejne dwuznaczności... :razz:
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 4:57 pm

zarok pisze:
Świetny styl prowadzenia, mimo, że sesja miała być nastawiona na walkę, intryga także była bardzo ciekawa. Do teraz nie do końca wiem co się działo (kilka wątków jest dla mnie niejasnych, GH i Fisk, Douglas jako Madrox i co się działo z Sentrym i Dhahalokiem gdy reszta była na spotkaniu z Osbornem. Coś by się jeszcze znalazło :razz: ), ale to nie zmienia faktu, że grało się świetnie. Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek w trakcie sesji PPPP, powiedział "nie, Kevin nie może tego zrobić", przez co miałem sporo zabawy w kombinowaniu co zrobić w następnej akcji. Jeszcze raz dzięki za grę, liczę, że to nie koniec sesji tego typu :) .


Dzięki za miłe słowa. O wiele rzeczy możesz pytać Arvelusa, aby się podzielił wiedzą swojej postaci :P
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 5:01 pm

zarok pisze:
B V gotów. W III i E III w 90%. Status reszty poniżej 50%.



To są numery Bril :razz: . B - Bane, W - Węglan- E - Elastico, tak mi się przynajmniej zdaję to tylko przypuszczenie, które wydaje się sprawdzać.


Aha, jakoś mi ten fragment zupełnie umknął. No to faktycznie wygląda na to że wszyscy są klonami :mrgreen:

PPPP pisze:
Dzięki za miłe słowa. O wiele rzeczy możesz pytać Arvelusa, aby się podzielił wiedzą swojej postaci :P


Arv, nie daj się prosić wklej co tam masz :)
Ostatnio zmieniony pt lis 23, 2012 5:02 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Arvelus
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 815
Rejestracja: sob maja 12, 2012 7:50 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 5:19 pm

Gdy dobrałem się do umysłu jednego z Douglasów dowiedziałem się kilku ciekawych faktów : P

W sumie najważniejszy to chyba to, że jeden z Xeroboyów został odłączony od reszty. Długie, zaawansowane prawnie mózgu, masa sterydów, hipnoterapia i, w efekcie, nie miał pojęcia, że jest Xeroboyem i pamiętał życie którego nigdy nie miał. Założono mu obrożę i powiedziano, że ma na imię Rick =3

ani z, niemal absolutnej, nietykalności Penny : P


Kolejne dwuznaczności...

Niezamierzone : P
Miałem na myśli immunity (dodge&parry) :razz:
Ostatnio zmieniony pt lis 23, 2012 5:20 pm przez Arvelus, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 5:23 pm

Arvelus pisze:
W sumie najważniejszy to chyba to, że jeden z Xeroboyów został odłączony od reszty. Długie, zaawansowane prawnie mózgu, masa sterydów, hipnoterapia i, w efekcie, nie miał pojęcia, że jest Xeroboyem i pamiętał życie którego nigdy nie miał. Założono mu obrożę i powiedziano, że ma na imię Rick =3


:shock: nieee wierzę teraz to się zgrywasz :razz: :lol: tylko jedno mnie zastanawia, skoro nasze postaci to klony to jakim cudem X meni i Murlocowie ich kojarzą ? Czy pierwowzór osobowości Richarda to inny mutant który wylądował w ChainDogs ?
Ostatnio zmieniony pt lis 23, 2012 5:26 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: [M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 5:34 pm

-Hm... A więc koniec... Hm... No więc cóż mogę powiedzieć...



PPPP pisze:
Kilka słów podsumowania. Zacznę od podziękowań dla Was wszystkich. To tylko dzięki Wam, Waszym postaciom i świetnym postom, miałem tyle sił i zapału, aby doprowadzić sesję do końca.


-Oh, myślę, że to w sporej mierze mechanizm wzajemnie zazębiający się :) Ciekawie mi się czekało na Twoje kolejne posty z zagwostką co się stanie dalej i właściwie zawsze było coś niespodziewanego. Przyjemnie mi sie grało w takim komplecie i atmosferze jakie mieliśmy tutaj.



PPPP pisze:
Thunderbolts założyłem, bo chciałem poprowadzić w M&M sesję nastawioną na (mam nadzieję) emocjonującą walkę. Chciałem bardzo oddać skalę potęgi postaci na PL 10 - stąd rzucałem na Was przeciwników, którzy w świecie Marvela należą do jednych z najsilniejszych superherosów.


-Hm... Te levele jak się pewnie większość z Was domyśla niewiele mi mówią... Ale rozpoznawałem bez problemu przynajmniej te kanoniczne postacie jak GR, Icek, Osborne, JG czy Gambit. Fajnie było ich spotkać :) I rozwalić :D



PPPP pisze:
Z czystej rozwałki sesja nieco zdryfowała w kierunku intryg, ale mam nadzieję, że nie spowolniło to tempa rozgrywki, jak i dało się wykazać graczom, których postaci miały za swój cel przejąć władzę nad światem.


-Hm... Jak się wplata co chwilę jakies nici intrygi to się nie dziw, że się opcja detektywa włącza i walka schodzi na dalszy plan. :)

-Ponadto charakterystyka karno - więziennego oddziału niejako siłą rzeczy dryfowała w kierunku podejrzliwości, zdrady, rolowania i kombinowania ucieczki wraz z kompanami. Numer jaki zaproponował Barlog był chyba nie do uniknięcia w dłuższej perspektywie czasu.

-Teraz w sumię mogę się przyznać, że właściwie swoim Wiktorem też planowałem nawiać ale na swoich warunkach gdybym miał możliwość. Oferta Barloga po prostu była zestawem złego kolesia o łym czasie i miejscu. Trzymanie sztamy z demonem w takim wydaniu po prostu kompletnie mi nie pasiło. Ani przyłączanie się do innego legionu demonów :)



PPPP pisze:
Zacznę od Suldarr'essalara. Jego Węglan to najfajniejsza, najbardziej klimatyczna postać do M&M jaką kiedykolwiek widziałem. Zawsze wyczekiwałem jego kolejnych postów. Zadziwiającym zbiegiem okoliczności, każda akcja kończyła się bombardowaniem otoczenia bombą Węglanową żałuję, że tak charyzmatyczna postać nie jest częścią oficjalnego świata Marvela.


-Noo...Fajny ten Węglik. :) Aż się sam dziwię jak patrzę na historę relacji między nim a moim hirołem. Od prawie jawnych wrogów do prawie jawnych kumpli :) Ponadto Suld fajnie rozegrał tego psycholowatego graficiarza. I podoba mi się pokreślenie: "Bomba Węglanowa" :D



PPPP pisze:
Pipboy - nikomu nie trzeba go przedstawiać. Świetne posty, wiarygodnie przedstawiony jedyny żołnierz w grupie superdziwaków. Bardzo lubię jego grę i to jak motywuje innych graczy do pisania lepszych postów


-A dziękować, dziękować :) Ciecha mnie, że ta moja bazgranina się na coś przydała. A przyjazna i przyjemna atmosfera w tej okolicy zachęcała mnie do pracy nad postami. Ponadto ciekawie się tu działo i było o czym pisać.

-No i nie musiałem się martwić koskologią i mechą tworzenia postaci bo chyba inaczej byłoby to dla mnie barierą nie do przejścia. Za co też chciałbym podziękować naszemu miciuniowi.

-No a o swoim hirole mogę powiedzieć tyle, że o ile ma mechę inną to charakterystologicznie to własciwie klon Solo. Solo i Wiktor to właściwie ta sama postać ino w Boltach to wersja hard, czyli gdybanie jak mógłby wygladać i zachowywac się Solo gdyby "w życiu mu nie wyszło".



PPPP pisze:
Ehran - czołowy mechanik. Dziękuję mu bardzo, że nie wykorzystał w pełni potencjału swojej postaci. Przy okazji w pełni pokazał, że postać bardzo silna mechanicznie może być również niezwykle ciekawa fabularnie. Cieszę się, że tak aktywnie uczestniczył w mojej sesji.


-O tak. :) Bardzo ciekawa postać od początkowego biogramu po końcowe posty. Dość długo wydawało mi się, że na postać nie ma bata i ma sejwa albo sposób na wszystko. Zwłaszcza pod koniec gdy najpierw wydawał się być potencjalnym przeciwnikiem mojego hiroła a w końcu stał się tym przeciwnikiem. Wątpie czy bez tych uciułanych HP udałoby mi się ruszyć Rogacza.

-No i te jego opisy tego piekła, "domu" i "rozrywek" Rogasia myślę, że były barwne i detaliczne a klimatem świetnie pasiły do takiego typu hiroła. A nie że kotły, widły, rogi i klatki z łańcuchami... :) Więc mimo, że mojemu hirołowi nie przypadło to do gustu to mnie jako Graczowi dały spory impuls do odpowiedniej kontrakcji w postach :)

-Ponadto Ehran pisze posty podobnie długie do moich więc jak widzę takie coś u kogoś to mi raźniej na duszy przy pisaniu bo nie tylko ja tak się wydurniam :)



PPPP pisze:
Brilchan - jego postać to najbardziej barwna egzekutywa siłowa z jaką się kiedykolwiek spotkałem. Pozornie tępy Rick okazał się być filozofem-amatorem, chętnie dzielącym się przemyśleniami ze światem. Jego oryginalny styl bycia świetnie kontrastował z zespołem najemników-rozbijaczy, a uczucia dodały dużo realności rozgrywce, zwłaszcza przy starciach z X-menami.


-Fakt. Ten nastoletni, chwiejny, zagubiony w świecie postrzeleniec, z kompletnie innego klimatu prawie bardzo ubarwił sesję. Osobiscie mam słabość do takich postaci z wyraźnie zazaczoną wadą bo stanowią ładny punkt odniesienia dla innych super - mega -wykoksowanych cwaniaków - fajterów - medrców - profesjonalistów itd (jak np. mój hiroł :) ) Dzięki takiej postaciom reszta w naturalny sposób robi się bardziej "super".

-No i Rick (moim zdaniem oczywiście) na swój sposób stanowił specyficzne pole rywalizacji "o rząd dusz" pomiędzy Barlogiem a Wiktorem. Trwało to przez sporą część sesji i niejako w naturalny sposób wygenerowało poboczny wątek pomiędzy tymi trzema.

-No i mi się zdaje ale chyba Rick miał swoistego pecha podczas wszelkich walk. Prawie zawsze trafiało tak, że coś go blokowało albo wyłączało z akcji co zapewne nie pozwoliło mu pokazać co umie w brutalnym combacie. (bo chyba głównie do tego była ta postać przeznaczona ale to tak tylko z własnej obserwacji wnioskuję)



PPPP pisze:
Heretyk - z przyczyn czasowych Bane nie pokazał pazura (macki) w tej sesji tak jak tego oczekiwałem. Ale mimo ograniczeń zdołał zrobić bardzo duże w tym niemalże rozwiązał główną zagadkę i odkrył, że były dwa spiski przeciwko Osbornowi, a nie tylko jeden wspaniały, skuteczny gracz.


-A mówiłem, żeby go zrobić szefem no nie? :)

-No szkoda, że Heretyk nie dał rady pisać częściej bo pewnie inaczej by to wyglądało.

-I chyba dzięki głównie niemu Barlog nie wyrolował lojalistów praktycznie bez walki a i jak widać dokminił i inne bajery. Gratulować ino pomyślunku :)

-No a co do możliwości hiroła... No to te jego pytanie: "Czy mogę rzucić lodowcem?"... :) (czy jak tam było, piszę z pamięci...)



PPPP pisze:
zarok - moja pierwsza śmiertelna ofiara. W sesji można było nieodwołalnie zginąć na dwa sposoby - aktywując Kaźń, albo pijąc wodę z Genoshy zanieczyszczoną przynoszącymi pecha mikrobami. Elastico został skazany przez Osborna w charakterze przykładu i niestety, musiał skończyć grę. Mogę tylko powiedzieć, że losowałem kogo Norman unicestwi - Alfę czy Kevina. Los wskazał na nastolatka. Też tego żałuję, bo naturalny styl gry zaroka dużo wnosił go rozgrywki. Mam nadzieję, że spotkamy się w następnych sesjach.


-No szkoda, że Kevin padł. Stanowił połowe teamu młodej krwi Boltów, przynajmniej tak fabularnie. Dlatego traktowałem swojego hiroła, Elatica i Ricka jako jądro zespołu.





PPPP pisze:
Arvelus - moje utrapienie. Nie wiem, czy nie podpasował mu styl gry, czy też coś innego źle zrobiłem, ale mam wrażenie, że dhahalok się minimalnie udzielał w porównaniu do jego możliwości. Końcówka była nieco lepsza, ale wciąż mam wrażenie, że nie zdołałem umożliwić mu wykorzystania potencjału postaci. A był duży.


-Heh, słodka, cicha, nieśmiała Penny na pokładzie Zeusa z bandą psycholi i degeneratów. Na zachete akcji popędzana bagnetem wiadomo gdzie :) No zapadł mi w głowie tamten obrazek z pierwszych postów.

-Fajnie było mieć w składzie oddzziału kogoś kompletnie nie pasującego do reszty i to w taki specyficzny, sympatyczny sposób.



PPPP pisze:
Feniks - dołączył na samym końcu, ale mimo tego zdołał odcisnąć swoje piętno na świecie gry. Szkoda, że nie udało mu się zachować Utopii. Największy idealista ze wszystkich Thunderboltów.


-No fakt, za długo sobie Feniks nie pograł z nami. Ale przez ten pierścień GL i dechę jak u SS chyba coś na podobę najbardziej wyglądem zbliżonego do "facetów w pelerynach". No przez to, że nie pograł za długo nie dało się za bardzo poznać jego postaci i jej historii.

-Jednak postać na pewno cechowała się specyficznym idealizmem i cywilną odwagą jak ratując tych ludziów skazanych na śmierć czy stawiając się Weglanowi na Posejdonie.



PPPP pisze:
Morel- świetna postać, rewelacyjna koncepcja, ale niestety, rzeczywistość skrzeczy. Mimo rewelacyjnego początku, praktycznie nieobecny w dalszej części sesji. Nieobecność w pełni uzasadniona sprawami zawodowymi, więc tylko pozostaje mi wyrazić żal, że tak dobry gracz nie mógł być bardziej aktywny.


-No faktycznie widać różnice między początkiem a końcem sesji. Postać Miga która od początku było wiadome, że chce zwiać ino szuka okazji była charakterystyczna. Zwłaszcza ta jego obcość i wyalienowanie z grupy no a przynajmniej wyraźne trzymanie się na uboczu i brak prób integracji z "tą bandą psychopatów" :) No szkoda, że Morel nie mógł pisać czzęściej.

-No ale nie mogę nie wspomnieć o tym jego pytaniu do Makera na Posejdonie: "Czy my ci wygladamy na facetów którzy rozmawiają?" :D (znów piszę z pamięci) Genialne! Mogóoby służyć za motto Thunderbolts :) Nadawałoby się na plakat całej grupy pośród ruin i zgliszcz jakie własnie skończyli robić :)





-No a tera co ja mogę tak pogadać od siebie... :)


-Sesja mi się podobało i to cholernie mi sie podobała. Było w niej wszystko co trzzeba i walka, i intryga, i fabuła, i ciekawe inteakcje między hirołsami. Mimo, że z początku wyglądała mi na typową jednostrzałówkę, prawie, że prowizorkę to jednak dała materiał doborowej jakości na solidną i długą kampanię. Akcja była wartka i posty padały często i gęsto, chyba najżwawsza sesja na tym forum choć mówię to na oko.

-Co więcej jestem chyba już na tym forum drugi rok a to pierwsza sesja która się zaczęła i skończyła a nie upadła. Gratulację choćby tyko za to. Naprawdę rzadko to sie mi to zdarza w sesjach które do tej pory grałem.

-Osobiście największy szok i dramat przeżyłem oczywiście wtedy gdy kipnął mój hiroł. Co prawda liczyłem się z tym, że skacząc w dól z GR może być "trochę niebezpieczne" :) ale sądziłem klasycznie, że "jakoś to będzie" i że w razie czego po prostu odpalę silniki i zwieję. No a tu nagle taki psikus... Wracam z roboty, odpalam kompa i czytam, że mi hiroł zszedł... Naprawdę kompletnie się tego nie spodziewałem. Cieszyłem się i nadal cieszę, że mogłem wrócić do gry i jako Gracz i jako hiroł :)

-Natomiast dwa najbardziej nerwowe momenty jakie miałem podczas pisania postów to te gdy pisałem odpowiedź dla Osborne'a (gdy Kevin poległ) i Barloga (jak wyszedł z ofertą przejścia do SK). Z niecierpliwością czekałem na odpowiedź bo czułem, że życie mojego hiroła wisi na włosku. Też cieszę się, że przez to przebrłem i przeżyłem. Dlatego niejako osobiście czuję się współodpowiedzialny za śmierć Kevina bo jak teraz widzę słusznie przypuszczałem, że Osborne może skasowac jego lub/i mojego hiroła.

-Grało mi się świetnie. I chętnie bym pewnego dnia zagrał w jakąś kontynuację tej sesji... :)

-Aha, nie uważam za sensowne porównywanie sesji PPPP i Heretyka bo to jakby porównywać film i serial. Po prostu od początku jak dla mnie obie sesje były zbliżone jedynie fabułą i ogólnie typem klimatu ale nie formą. Dla mnie obie sesje są równorzędne i w obie mi się gra/grało bardzo przyjemnie.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 7:04 pm

Jak zwykle Pipboy motywuję! :) no to może ja też się pokuszę o drobne podsumowanie

O sesji

- Muszę się zgodzić z przedmówcami że klimat był niesamowity. Mnóstwo wątków pobocznych, czuć było że ten świat żyje i oddycha a my jesteśmy tylko pionkami na czyjeś szachownicy, bije brawa i jestem pełen podziwu dla ogromu przygotowania i pracy jaki musiał zostać włożony w zaplanowanie takiej historii.

Moje własne próby Mistrzowania poległy właśnie na tym że choć mam koncepty i plany na przygodę to zwyczajnie brakuje mi sił fizycznych i konsekwencji żeby te plany odpowiednio rozpisać. Tym większy mój podziw dla ludzi którzy tak skutecznie potrafią prowadzić. A wielkie zakończenie Naprawdę mnie zszokowało i nadal nie mogę pozbierać szczęki z podłogi :razz: wielkie brawa

Postaci współgraczy:

Zawsze lubię pisać takie rzeczy z punktu widzenia postaci więc najpierw napiszę jak daną postać odbierał Rick a potem przejdę do własnego komentarza

Węglan - Najpierw był Rickowi obojętny ale po akcji na Genoshy olbrzyma przeraziła krwiożerczość i bezwzględność drugiego mutanta. Do tego dochodziła jeszcze zazdrość jaką Ricki odczuwał względem siły Węglika :razz:

Rozśmieszyło mnie że jego zakończenie brzmiało nieco jakby się zadłużył w FS :wink:

Od siebie mogę tylko powiedzieć że absolutnie mi nie przeszkadzał sposób bycia Węglana wręcz przeciwnie. Jak dla mnie to Suld jest mistrzem w trzymaniu się cienkiej granicy pomiędzy postacią idealną a Munczkinizmem(podobne zdanie miałem o Shangu). Należą ci się wielkie gratulacje za konsekwentne i świetne odgrywanie tak ciężkiej psychologicznie postaci

Wiktor \ Alfa - Dla Ricka był niemal jak zastępczy ojciec, z jednej strony bardzo go podziwiał i zazdrościł poukładania oraz inteligencji (Bo z Ricka to taka zakompleksiona bestia :P ) z drugiej raził go bardzo cynizm i wypalenie Ukraińca. Nie umiał się też przystosować do wojskowej musztry. Naprawdę bardzo niewiele brakowało żeby Olbrzym dał się przekonać Wiktorowi

Cóż mogę dodać od siebie ? Już się wszyscy Pipboya nachwaliliśmy więc po prostu napiszę że Mistrz jakości postów w tej sesji :spoko:

Barlog: Drugi autorytet w Tunderboltsowym życiu Ricka. Zaplusował tym że lubi imprezy jest diablo sprytny i ma poczucie humoru. Wielkimi wadą były dla Richarda rażący go sadyzm, no i ta akcja z Rose na Genoshy trafiła w czułe miejsce Rickiego a raczej w jego osobisty kodeks i specyficzne poczucie moralności

Jeżeli Pip jest mistrzem jakości to Ehrana nazwałbym mistrzem stylu w tej sesji. Obaj gracze prezentowali bardzo wysoki poziom Pip nieustanie wbijał mnie w fotel poziomem zaangażowania i dbałością o detale ale posty Ehrana miały w sobie nieziemski kunszt literacki
Czułem się jakbym czytał jakąś świetną książkę, niektóre fragmenty sprawiały że czułem się naprawdę nieprzyjemnie (a i tak podobno część rzeczy została stonowanych :shock: ) ale i tak za każdym razem nie mogłem się powstrzymać żeby spojrzeć :wink:

Postaci Ehrana które widziałem na tym forum to prawdziwe majstersztyki każda z własną oryginalną osobowością wadami i problemami. Bardzo głębokie i wielowymiarowe. Jestem pełen podziwu jak dobrze wyszło ukazanie Barloga jako sadysty, osobiście nie dałbym radę grać kimś takim, raz próbowałem stworzyć taką postać ale zrezygnowałem z niej bo zbyt głęboko wchodzę w odgrywanie i wolę nie mieć takich nieprzyjemności w swojej głowie :razz: tym bardziej wielkie brawa

Pipboy ma racje co do walki o duszę Ricka tak naprawdę olbrzym do końca wahał się pomiędzy nimi dwoma i Bane miałby szanse go przekonać(nawet wysłałem PPPP listę argumentów które by go przekonały). Obaj mentorzy mieli w oczach Ricka wady które był wstanie wybaczyć bo bardzo brakowało młodemu jakiegoś przywódcy który wskazałby mu drogę

To co ostatecznie zadecydowało to śmierć Kevina za którą obwiniał Wiktora, to właśnie ona zmieniła nastawienie Richarda do Tunderboltsów. Dodatkowo był przekonany że tylko Barlog może pomóc mu odnaleźć zakładników lub chociaż potwierdzić ich śmierć

Penny i jej duch na D o długim imieniu :wink: -Richard miał wobec niej dług którego nie zdążył spłacić. Czuł też instynktowną potrzebę obrony dziewczynki, kolejny punkt jego kodeksu.
Ciekawa postać która rzeczywiście nie miała szansy zabłysnąć nie jestem oryginalny bo chyba wszyscy mamy podobne wrażenie :wink:

Meaker - Richard nie miałby o nim właściwie nic do powiedzenia. Chyba jedyna postać która nie jest klonem, mogę się podpisać pod tym co powiedział PPPP rzeczywiście bardzo wyrazisty heros, szczególnie spodobały mi się jego plany stworzenia własnej Utopii i zrobiło mi się bardzo żal dzielnego naukowca kiedy przeczytałem jego zakończenie

Elastic - Richard uważał go za kumpla, to była chyba jedyna postać która ucieszyła się jak Rick wrócił z Kanady. Jego śmierć miała decydujący wpływ na Ricka i jego dalsze postępowanie Bardzo żałuje że nie daliśmy rady podgrywać dialogów i nieco rozbudować tej relacji

Inne sprawy: Jedyną rzeczą której żałuje jest to że inaczej nie odegrałem sytuacji na Genoshy ale o tym już chyba tu pisałem. Niepotrzebnie tu stchórzyłem ale i tak jestem zadowolony z efektu końcowego


Co dalej ?


Dobrą stroną takiego zakończenia jest to że kiedyś być może najdzie PPPP ochota na część drugą gdzie moglibyśmy zagrać świeżymi klonami :D istnieją zahaczki w postaci Elastica w rękach Fiska oraz akcji w Avengers Tower.

Z chęcią rozwinąłbym osobowość Ricka w innym kierunku, może ten klon bardziej słuchałby się Wiktora i byłby bardziej karny ? Może tym razem demon lepiej dogadywałby się z Ukraińcem ? Możliwości jest naprawdę multum i mam nadzieje że będzie jeszcze kiedyś okazja żeby powrócić do tego tematu

Tymczasem wysłałem do Ehrana PW z moimi pomysłami na epilog zobaczymy co z tego wyjdzie :)
Ostatnio zmieniony pt lis 23, 2012 7:05 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 8:09 pm

PPPP wyjaśnisz sprawę z klonami?
 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 8:53 pm

Co do rzucania lodowcem to zabrakło mi 3 punktów siły :P

Teraz czas na zdradzenie co tez Bane nosił pod symbiotem (muzyka budująca napięcie)
Otóż (juz słysze jek zawodu) niec nie miał pod symbotem :)
Ni emiał tez drugiego symbiota, sam był hybryda symbiota i człowieka. Uciakając z laboratoriów zabrał ze sobą "kuzyna".
Na poczatku czułem sie troche winny, że gram w zasadzie podójna postacię (symbiot to sidekick), ale widzac potem Balroga i Węglana szybko wyzbyłem sie winy :P

Szkoda, że nie mogłem na poczatku i w sordku poświęcić więcej czasu. Przez to grałem w zasadzie obok. Gdyby nie to pewnie z Balrogiem wzieliby się za łby wcześniej. :)

W końcówce było już za późnio, zwłaszcza na zdobycie potrzebnych HP, bo aż musiałem pożyczać by bruździć :P

Gdyby Balrog nie wywinął numeru z teleportem Bane pozostał by bezstronny, ale niestety połączył wszystkich w sieć więc chłopaków troche sponiewierało. :)

Którego Balroga miałem na smyczy? :) Orginała czy kopie?
 
Awatar użytkownika
Feniks
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5008
Rejestracja: ndz lis 07, 2004 10:34 am

Re: [M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 8:57 pm

Ok to może i czas na mnie.

Po pierwsze sesja:

Byłem z wami bardzo, krótko i załapałem się jedynie na zakończenie ale jednak mimo wszystko grało mi się bardzo przyjemnie. Sesja wymagała myślenia i na każdym kroku starałem się odkryć tajemnice waszych postaci. Bardzo chętnie zagrałbym w coś jeszcze w wykonaniu PPPP. Historia była ciekawa, chociaż z uwagi, że nie byłem od początku musiałem mocno się namęczyć, żeby załapać wszystkie wątki poboczne.

Postacie:

Alfa: Typowy radziecki żołnierz, choć z drugiej strony Makerowi do idei komunizmu nie było daleko i pewnie nasze postacie, gdybyśmy grali od początku mogłyby mieć wiele ciekawych dyskusji.

Bane: - Podobnie jak elastico nie za wiele mogę powiedzieć o tej postaci.

Barlog: Ciekawa postać, niesamowita mechanika jeżeli to nie sekret chciałbym prosić o wgląd w kartę postaci, żeby nauczyć się chociaż osiągnąć to co Ehran wyciągnął z tej postaci. Pomimo psychopatycznych upodobań była to złożona postać, ciągle knująca i ciekawe wyzwanie w sesji, zarówno do współpracy jak i jako potencjalny przeciwnik.

Dhahalok: Przykro mi, że przyczyniłem się do śmierci postaci nie było to zamierzone. Postać podobnie jak Balrog wydawała się mieć ogromne możliwości.

Elastico: Niestety nie mogę za wiele powiedzieć o postaci bo zginęła niemal w momencie w którym ja zacząłem sesję.

Rick: Fajna postać, ciekawie odegrana i dająca się lubić, pomimo bycia prostym motocyklistą okazał się mieć fajne przemyślenia i generalnie dobre serce.

Węglan: Przeciwieństwo mojej postaci brutalna siła fizyczna i chęć zniszczenia, podczas gdy Maker dążył do tworzenia i polegał na sile umysłu. Jednocześnie postać, z którą konfrontacji najbardziej się obawiałem i bez Balrogowych cieni na pewno bym długo nie pociągnął.

Moja postać:

Maker - jego moce były wzorowane na Zielonej Latarni. Jednak fabularnie moja postać była naukowcem, który odnalazł możliwość przekształcania energii w materię. Pracował u Starka jednak jego projekt został zamknięty z uwagi na niebezpieczeństwo użycia go do niebezpiecznych celów. Postać miała nadzieję stworzyć lepszy świat, gdzie każdy miałby wszystko czego zapragnie, nie byłoby wojen dzięki temu, że każdy mógłby wyprodukować cokolwiek sobie zechce. Podczas wykradania swojego projektu przyczynił się do śmierci wielu naukowców. Dlatego też kiedy trafił na Utopian nie mógł stać obojętnie i pozwolić im zginąć, byli urzeczywistnieniem jego pragnień.
 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 9:50 pm

Kurcze... widzę że tu mi też wcieło powiadomienia... dziwne że tylko w niektórych wątkach...

Suldarr'essalar pisze:
Zarok, tu nie chodzi takie kombosy. Nie lubię linkowania mocy i np. Węglan z tego nie korzystał (choć jego blokowanie teleportacji miało znamiona linkowania). Wiem jakie to potężne (gratulacje dla Ehrana za ostanią rundę ataków), ale nie lubię linkowania dla samego linkowania; dla mocngo efektu ataku.

W sumie to ja gratuluję, i to szczerze bez podtekstu, bo Węglan przetrwał wszystko, co w niego cisnąłem, a pod koniec już dałem się nieco porwać.... i ataki były już bez pardonu.

Heretyk pisze:
Symbiont jest przyczepiony do Bana więc po odskoku poleciał za nim :) I jak mówiłem, jest niewidzialny :) I ni ejest martwy buchachacha! :P

Był też trzymany przez Balroga, symbiont jak widać w cenie i wszyscy pragneli by się o niego szarpać ;)

Pipboy79 pisze:
-Eee... Nie przesadzaj... Może z punktu widzenia miciunia to wyglada strasznie morderczo ale przynajmniej z mojej to tak za każdym razem było o włos. GR ubiliśmy własciwie ze stratą mojego hiroła. Xeroboja nam się osaczyć nie udało a misja nam się nie udała. Icka żeśmu zatłukli ale był na solo, bez reszty X-Manów (wchodzili do walki kawałkami a nie jako oddział), na Lucky Boya nie było bata, plan "Apokalipsa w tydzień" ledwo nam się udał, no a tera się tłuczem nawzajem. Więc z tą destrukcją i potęgą to bez przesady :)

hmm, jak tak to podsumowujesz to nie wygląda to rzeczywiście dobrze... udało się nam sfajtolić każdą akcję ;)

Pipboy79 pisze:
-Ja generalnie jestem za kontynuacją bo mi się i sesja, i hiroł, i oddział, i klima, i przygoda podoba więc nie chce mi się kończyć takiego zestawu. :)

Mogę się jedynie przyłączyć i potwierdzić.

Pipboy79 pisze:
Suldarr'essalar pisze:
Bardzo wątpię. Prowodyrem całego buntu był Balrog (i martwy Dhahalok) i nic poniżej śmierci demona nie wchodzi w grę. Poza tym, nie spodziewałbym się orderów dla Węglana, Bane'a i Alfy. Nie ten rodzaj oddziału.

-O ile to tak dokładnie wygląda jak to jest w postach no to faktycznie raczej któraś połowa grupy miałaby przechlapane u zwycięzców. Jakoś nie widzę przegranych w dalszej egzystencji oddziału.

No, raczej faktycznie trzeba było by zabić balroga. Na całe szczęście, jak zerkniecie do Epilogu, nie jest to problemem, jeden padnie, drugi się robi.

Pipboy79 pisze:
-Nie ma zapotężnych postaci w RPG jak dla mnie. Na wszystko znajdzie się sposób, sytuacja albo rzuty.

Coś w tym jest ;) Poziom względny pomiędzy postaciami nie był chyba aż tak nierówny jak widać po tej walce.

PPPP pisze:
Kilka słów podsumowania. Zacznę od podziękowań dla Was wszystkich. To tylko dzięki Wam, Waszym postaciom i świetnym postom, miałem tyle sił i zapału, aby doprowadzić sesję do końca.

To my dziękujemy. Jesteś naprawdę świetnym MG, tą sesję zapamiętam pewno do końca życia ;) Bez dwóch zdań była to najlepsza sesja w jakiej brałem udział. I to zarówno dzięki MG jak i dzięki wspaniałym współgraczom. W tym miejscu wam też wielkie dzięki za wspaniałą grę.

Suldarr'essalar pisze:
mam nadzieję, że dla pozostałych graczy Węglan nie był zbyt ciężką postacią do interakcji, a przez to, ja nie byłem zbyt trudnym współgraczem :)

Bez obaw. Węglan był bardzo barwną postacią, nie trudno było o konflikt z nim, ale nie utrudniał gry w żadnym stopniu. Wręcz przeciwnie, ułatwiał i sprawiał że sesja miała dodatkowy pazur i była tym bardziej ciekawa.

Suldarr'essalar pisze:
Chciałbym specjalnie wyróżnić Pipboya, którego talent literacki wielokrotnie udowadniał mi, że mogę napisać więcej i ciekawiej niż pierwotnie zakładałem i, że potrafię tchnąć w swoją postać choć w części tyle życia ile on tchnął w Wiktora. Dzięki, gdyby nie Ty, nie było by Węglana w takiej formie, w jakiej był.

Mogę się jedynie dołączyć. Pip jest guru. Pisze bardzo klimatyczne i przede wszystkim hmm autentyczne posty. Jakby wyrwane żywcem z jakiejś porządnej, dobrej książki. To co mi się szczególnie podoba, to to, że postacie sprawiają wrażenie żywych, pełnych.. nie wiem jak to wyrazić... Wiecie, czasem, niektóre postacie zdają się być jakby płaskie, bez koloru, a postacie Pipboya, i ich opis jest tak pełen szczegółów, przemyśleń postaci, jej uczuć i nierzadko nerwów, że postać żyje własnym życiem, i to się czuje. Ale zresztą, co ja będę strzępił język, Pipboy zbiera pochwały na lewo i prawo ;)

Suldarr'essalar pisze:
Ehran, gdyby nie Twoja zabawa z mechaniką, nie musiałbym tak bardzo kombinować Węglanem i postać byłaby prostsza w swoich zdolnościach i nie tak spektakularna w swoich możliwościach.

hmm, nie wiem czy to zarzut czy wręcz przeciwnie...
Zgoda, przy tworzeniu postaci sięgnąłem po kilka sztuczek, ale postać nie była znów aż tak mocna. Węglan wydawał mi się mocniejszy od balroga. Balrog miał jedynie tych kilka sztuczek jak niematerialność, niewidzialność i teleportację. Takie tam. Ale Węglan chyba więcej wytrzymywał i mocniej uderzał.
Hmm, i zmieniałeś mechanikę Węglana podczas sesji by dorównać Balrogowi?

Pipboy79 pisze:
PPPP pisze:
Ehran - czołowy mechanik. Dziękuję mu bardzo, że nie wykorzystał w pełni potencjału swojej postaci. Przy okazji w pełni pokazał, że postać bardzo silna mechanicznie może być również niezwykle ciekawa fabularnie. Cieszę się, że tak aktywnie uczestniczył w mojej sesji.

-O tak. :) Bardzo ciekawa postać od początkowego biogramu po końcowe posty. Dość długo wydawało mi się, że na postać nie ma bata i ma sejwa albo sposób na wszystko. Zwłaszcza pod koniec gdy najpierw wydawał się być potencjalnym przeciwnikiem mojego hiroła a w końcu stał się tym przeciwnikiem. Wątpie czy bez tych uciułanych HP udałoby mi się ruszyć Rogacza.

Postać nie była znów tak niepokonalna. I jak by się nie chowała głęboko pod ziemią, pewno byście się szybko z nim rozprawili.
Mechanicznie miała kilka sztuczek, ale ćwiczyłem się w powściągliwości, nie było w niej niczego, co by nie szło przebić. Nie była też pomyślana do walki z innymi graczami... a jedynie z tym co MG nam podrzuci.


Pipboy79 pisze:
-No i te jego opisy tego piekła, "domu" i "rozrywek" Rogasia myślę, że były barwne i detaliczne a klimatem świetnie pasiły do takiego typu hiroła. A nie że kotły, widły, rogi i klatki z łańcuchami... :) Więc mimo, że mojemu hirołowi nie przypadło to do gustu to mnie jako Graczowi dały spory impuls do odpowiedniej kontrakcji w postach :)
- Ponadto Ehran pisze posty podobnie długie do moich więc jak widzę takie coś u kogoś to mi raźniej na duszy przy pisaniu bo nie tylko ja tak się wydurniam :)

Wielkie dzięki. Starałem się. Poniekąd to ty mnie inspirowałeś do takich długich postów. Starałem się osiągnąć twój poziom.


Pipboy79 pisze:
-No i Rick (moim zdaniem oczywiście) na swój sposób stanowił specyficzne pole rywalizacji "o rząd dusz" pomiędzy Barlogiem a Wiktorem. Trwało to przez sporą część sesji i niejako w naturalny sposób wygenerowało poboczny wątek pomiędzy tymi trzema.

Fakt. Był to super motyw. I masz rację, to był bodziec nie jednej akcji demona, by wydrzeć tą "niewinną" duszyczkę z łap Alfy.


Brilchan pisze:
Jeżeli Pip jest mistrzem jakości to Ehrana nazwałbym mistrzem stylu w tej sesji. Obaj gracze prezentowali bardzo wysoki poziom Pip nieustanie wbijał mnie w fotel poziomem zaangażowania i dbałością o detale ale posty Ehrana miały w sobie nieziemski kunszt literacki
Czułem się jakbym czytał jakąś świetną książkę, niektóre fragmenty sprawiały że czułem się naprawdę nieprzyjemnie (a i tak podobno część rzeczy została stonowanych :shock: ) ale i tak za każdym razem nie mogłem się powstrzymać żeby spojrzeć :wink:
Postaci Ehrana które widziałem na tym forum to prawdziwe majstersztyki każda z własną oryginalną osobowością wadami i problemami. Bardzo głębokie i wielowymiarowe. Jestem pełen podziwu jak dobrze wyszło ukazanie Barloga jako sadysty, osobiście nie dałbym radę grać kimś takim, raz próbowałem stworzyć taką postać ale zrezygnowałem z niej bo zbyt głęboko wchodzę w odgrywanie i wolę nie mieć takich nieprzyjemności w swojej głowie :razz: tym bardziej wielkie brawa

Wielkie dzięki. Miło, że te niezliczone godziny co spędziłem na dopracowywanie niektórych postów nie poszły tak całkiem na marne.
Balrog dał mi w końcu możliwość rozegrać i wyrazić moją mroczną stronę. Co sprawiało mi niesamowitą wręcz przyjemność. Do teraz większość moich postaci jednak była grzeczna... Tu miałem raz możliwość postowania bez zachamowanń, bo dokładnie tak powinien, wedle mej skromnej osoby, działać demon. Choć faktycznie, kilkakrotnie złapałem się na tym, iż przekroczyłem pewną cieńką linię i kasowałem część posta, by nie wyjść na totalnego świra i socjopatę. W realu, zapewniam, jest ze mnie całkiem miły gość ;)

Brilchan pisze:
To co ostatecznie zadecydowało to śmierć Kevina za którą obwiniał Wiktora, to właśnie ona zmieniła nastawienie Richarda do Tunderboltsów. Dodatkowo był przekonany że tylko Barlog może pomóc mu odnaleźć zakładników lub chociaż potwierdzić ich śmierć

Nie jestem teraz pewien, bo mogłem pomieszać wiedzę gracza i postaci, ale chyba w tym momencie balrog już wiedział, że Rick to tylko klon i nie ma tam nikogo ;) zatem kłamał biednego Ricka do samego końca ...

Heretyk pisze:
W końcówce było już za późnio, zwłaszcza na zdobycie potrzebnych HP, bo aż musiałem pożyczać by bruździć :P

Ja zużyłem tylko 1 HP podczas tej walki, i to w sumie jedynie by ściągnąć fatigue.

Heretyk pisze:
Gdyby Balrog nie wywinął numeru z teleportem Bane pozostał by bezstronny, ale niestety połączył wszystkich w sieć więc chłopaków troche sponiewierało. :)

a zdradzisz jak to zrobiłeś? Bo jakoś mi ani jeden efekt tak do końca do tego nie pasuje, jestem ciekaw. Ale numer był świetny.

Heretyk pisze:
Którego Balroga miałem na smyczy? :) Orginała czy kopie?

Kopię. Liczyłem się z tym, że nie będzie długiej negocjacji, że zablokujecie teleport i zatłuczecie mi demona. Dlatego to kopia was teleportnęła. Orginał ruszył dopiero później, by zabrać "przyjaciół"



Jeszcze 3 grosze odemnie:
Sesja super, jak już przez wszystkich głośno podkreślane. Świat żywy, pełen akcji. Klimat gorący.
A przedewszystkim, co osobiście mi się bardzo podobało, można było wiele zdziałać.PPPP nie blokował praktycznie rzadnej akcji, pozwalał na wykorzystanie swoich mocy i wprowadzenie w życie różnych pomysłów.
Dzięki temu dużo fajniej prowadziło się postać. Miało sie słuszne uczucie, że to co się robi się liczy, że ma się wpływ na świat. Nie było efektu "rigla", jak to nazywam, czyli, że gracz rozpościera ręce w błogiej niemocy, bo wie, a raczej zdaje mu się, iż obojętnie co by nie zrobił, i tak efekt będzie "nie działa". lub, że MG na każdą jego akcje odpowie odpowiednio większą reakcją...
Poziom zniszczenia jakie sialiśmy nie ma sobie równych. To też było bardzo fajowe, dokopaliśmy "świętym krowom" marvela ;)
No i postacie. Gracze, każdy na swój sposób, stworzyli arcydzieła. Każdy co do jednego miał w sobie to coś. Nie było "mdłych" postaci. Owszem, Heretyk i Morel nieco mniej mogli postować, co oczywiście rozumiemy, mimo to, nie zaszkodziło to specjalnie ich postacią. hmm, w przypadku Miguela nawet jakoś pasowało, taki tajemniczy milczek ;)

Osobiście pragnę wszystkich przeprosić za zakończenie. Za tą walkę i rozłam. Szczeże, to nie lubię walk między graczami. I nie uczestniczyłem w takiej już od wielu wielu lat. W tym wypadku nie byłem jednak w stanie znaleźć innego rozwiązania które jakoś jeszcze szło by pogodzić z fabułą...
A głowiłem się nad tym problemem dość długo... i końcowo wypociłem taki plan „pośredni". pomyślałem sobie, niech Balrog spróbuje ich przekonać. A nuż się uda... dobra, nie był aż tak naiwny, dlatego chciał was nieco powstrzymać. Jak by już uporał się z Aresem, to miał nadzieję, że łatwiej będzie reszcie przyłączyć się do „zwycięzców".... no plan oczywiście spalił na panewce jak wiemy...
Mam nadzieję, że nikt nie czuje do mnie żalu o to. Na pewno nie chciałem nikomu psuć zabawy.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 10:09 pm

Ehran pisze:
Fakt. Był to super motyw. I masz rację, to był bodziec nie jednej akcji demona, by wydrzeć tą "niewinną" duszyczkę z łap Alfy.


Jeżeli zaakceptujesz pomysł na Epilog który ci przesłałem to z tą wersją mu się uda :wink:


Ano dopiero teraz do mnie doszło że zapomniałem napisać o postaci Morela

Miguel - Był dla Ricka naturalnym wrogiem bo gangi w których był za lat szczenięcych zawsze tłukły się niemiłosiernie. Motyw z dogryzaniem był ciekawy :wink: ale koniec końców olbrzym nabrał szacunku do Latynosa po zajściach w Utopii.

Sama postać była intrygująca szczególnie gdy pod koniec ujawnił że jest jakimś "Wiecznym Tułaczem". Chociaż nie udało mi się załapać na czym tak właściwe polega jego główna moc

Szkoda że pod koniec postać odpadła bo mógł mieć decydujący wpływ na walkę szczególnie z mocami Węglana ale mówi się trudno
 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

pt lis 23, 2012 10:12 pm

a zdradzisz jak to zrobiłeś? Bo jakoś mi ani jeden efekt tak do końca do tego nie pasuje, jestem ciekaw. Ale numer był świetny.


Połączyłem cieniutkimi nano mackami całą ekipę, z affect insubstancial, do tego wydałem HP żeby połączenie sprawiało, że gdzie Balrog tam i my :) Nie do końca zadziałało :)
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: [M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

sob lis 24, 2012 12:41 am

Brilchan pisze:
Wiktor \ Alfa - Dla Ricka był niemal jak zastępczy ojciec, z jednej strony bardzo go podziwiał i zazdrościł poukładania oraz inteligencji (Bo z Ricka to taka zakompleksiona bestia ) z drugiej raził go bardzo cynizm i wypalenie Ukraińca.


-Hm... Wypalenie i cynizm... Hm... No myślę, że pasi takie określenie... Wzorowałem się na wspomnieniach i innych podobnych ksiąkach o ludziach biorących udział w wojnach... Taka mieszanina poczucia obowiązku by walczyć, świadomości własnej małości i bezradności w porównaniu do całej machiny armii i wojny, niechęci - pogardy - nienawiści do wroga a więc i poczucia własnej wartości i dumy, typowo samczej chęci rywalizacji do bycia naj- naj- oraz poczucia beznadziej, że w dłuższej perspektywie czasu coś w końcu nie wyjdzie i jakaś walka będzie ostatnią. No i typowo ludzkiej głupiej nadziei, że "jakoś to będzie". No i z takiego ogólnego miksu wychodzi właśnie coś takiego :)



Heretyk pisze:
Co do rzucania lodowcem to zabrakło mi 3 punktów siły


-Hm... No to prawie, prawie go miałeś :)



Heretyk pisze:
Otóż (juz słysze jek zawodu) niec nie miał pod symbotem


-Heh! W pierwszej chwili jak przeczytałem to zdanie pomyślałem: Kurde, to jednak na serio nie był nawet w gatkach! Dopiero potem doczytałem resztę i się wyjaśniło :)



Heretyk pisze:
Gdyby Balrog nie wywinął numeru z teleportem Bane pozostał by bezstronny, ale niestety połączył wszystkich w sieć więc chłopaków troche sponiewierało.


-Mhm, myślę, że jawny i aktywny udział w walce Bane a w grze Heretyka znacznie odmienił tą ostatnią walkę. Bez niego Węglanowi i Alfie nie poszłoby tak łatwo. Pamiętam, że cholernie się ucieszyłem, że jednak się do nas przyłączył :)



Feniks pisze:
Alfa: Typowy radziecki żołnierz, choć z drugiej strony Makerowi do idei komunizmu nie było daleko i pewnie nasze postacie, gdybyśmy grali od początku mogłyby mieć wiele ciekawych dyskusji.


-Mój hiroł to żołnierz. Komunista niekoniecznie.



Feniks pisze:
Maker - jego moce były wzorowane na Zielonej Latarni. Jednak fabularnie moja postać była naukowcem, który odnalazł możliwość przekształcania energii w materię. Pracował u Starka jednak jego projekt został zamknięty z uwagi na niebezpieczeństwo użycia go do niebezpiecznych celów. Postać miała nadzieję stworzyć lepszy świat, gdzie każdy miałby wszystko czego zapragnie, nie byłoby wojen dzięki temu, że każdy mógłby wyprodukować cokolwiek sobie zechce. Podczas wykradania swojego projektu przyczynił się do śmierci wielu naukowców. Dlatego też kiedy trafił na Utopian nie mógł stać obojętnie i pozwolić im zginąć, byli urzeczywistnieniem jego pragnień.


-Hm... Kto wie jakby się relacje z nim nam ułożyły jakbyś grał od początku albo dłużej. W tej bandzie brakowało normalsów. No i brakowało kogoś z kim można "normalnie" porozmawiać. Przynajmniej tak to odbierałem jak sterowałem swoim hirołem. Dopiero w ostatniej walce taka partnerska współpraca nastapiła na osi Alfa - Węglan. Brakowało mi czegoś takiego przez większość sesji. Więc jakby Twój hiroł spełniał tą lukę mogłoby być ciekawie.




Ehran pisze:
Kurcze... widzę że tu mi też wcieło powiadomienia... dziwne że tylko w niektórych wątkach...


-No u mnie czasem też tak jest ale na szczęscie rzadko.



Ehran pisze:
Był też trzymany przez Balroga, symbiont jak widać w cenie i wszyscy pragneli by się o niego szarpać


-Hm... To może pokawałkujmy go i niech robi za bilon? :)



Ehran pisze:
hmm, jak tak to podsumowujesz to nie wygląda to rzeczywiście dobrze... udało się nam sfajtolić każdą akcję


-No cóż... Jak mawiają... Jest małe kłamstwo, wielkie kłamstwo i statystyka... :)



Ehran pisze:
Pip jest guru


-Hm... Serio? To może powinienem założyć jakąś sektę albo co? :)



Ehran pisze:
Pisze bardzo klimatyczne i przede wszystkim hmm autentyczne posty. Jakby wyrwane żywcem z jakiejś porządnej, dobrej książki. To co mi się szczególnie podoba, to to, że postacie sprawiają wrażenie żywych, pełnych.. nie wiem jak to wyrazić... Wiecie, czasem, niektóre postacie zdają się być jakby płaskie, bez koloru, a postacie Pipboya, i ich opis jest tak pełen szczegółów, przemyśleń postaci, jej uczuć i nierzadko nerwów, że postać żyje własnym życiem, i to się czuje.


-Sztuka by pisać o czymś na czym się Gracz choć trochę orienci. Ja tak mam o spluwach, walkach i wojnach dlatego czuję się dość swobodnie w sesjach osadzonych w takich klimatach i łatwiej grać mi fajterami lub ich mixem z czymś tam niż innym typem postaci. Po prostu omijam typy postaci o których nic lub prawie nic nie wiem, np. nie zrobię se raczej informatyka bo nie mam o tym pojecia jako Gracz więc nie miałbym pomysłu co mógłbym opisać.

-A reszta to tzw. odgrywanie postaci. Cały sekret to by nie być superhirołem 24 h na dobę ino w tych najwaniejszych momentach :) Hirołsowanie 24 h na dobę i 365 dni w roku jest mało wiarygodne. Przynaj mniej dla mnie. Dlatego swoim hirołom daję te wszystke zwątpienia, wahania, obawy, niepewność, niewiedzę itd. A co wiedzą lub nie to wiem z biografii i karty postaci które najczęściej praktycznie komponuję jednocześnie i staram się by się zazębiało a i sens w danym świecie miało. Potem na sesji wystarczy się tego trzymac i tyle :)

-Mam nadzieję, że Was nie urażam tłumacząc swój punkt widzenia na tą sprawę i jakoś te wymądrzanie się zniesiecie... :)




Ehran pisze:
Postać nie była znów tak niepokonalna. I jak by się nie chowała głęboko pod ziemią, pewno byście się szybko z nim rozprawili.
Mechanicznie miała kilka sztuczek, ale ćwiczyłem się w powściągliwości, nie było w niej niczego, co by nie szło przebić. Nie była też pomyślana do walki z innymi graczami... a jedynie z tym co MG nam podrzuci.


-Nom. Jako cały oddział albo jego lojalistyczna część to pewnie tak. Ale np. ja to zawsze patrzyłem z punktu widzenia swojego hiroła głównie. I na ten jego zestaw: maskowanie - niematerialność - teleport to ciężko mi było znaleźć odpowiedź jakbym miał szukać tylko u swojego hiroła. W końcu projektowałem go jako ciężką piechotę do ciężkiego wsparcia oddziału a nie na jakieś eteryki. Liczyłem, wtedy, że od tego ktoś w drużynie będzie no i wówczas ryzyko wewnątrzdrużynowego fajtu było niewielkie.




Ehran pisze:
Do teraz większość moich postaci jednak była grzeczna...


-Nom, fajnie jest czasem zagrać kimś kompletnie innym, zwłaszcza jak się dłużej gra jakimś typem i nagle ma się przerwę albo zaczyna coś nowego. Czasem potrzebuję odmiany własnie grając kimś kompletnie odmiennym dla zdrowotnosci tak :)



Ehran pisze:
W realu, zapewniam, jest ze mnie całkiem miły gość


-Oczywiście. Wierzymy Ci. Jestesmy Twoimi przyjaciółmi. (mówicie spokojnie i nie wykonujcie gwałtownych ruchów. I przygotujcie kaftan. Aha, i sprawdźcie czy wziął lekarstwo...) :)

-Sorry, mój typowy, żarcik w podobnej sytuacji :)



Ehran pisze:
A przedewszystkim, co osobiście mi się bardzo podobało, można było wiele zdziałać.PPPP nie blokował praktycznie rzadnej akcji, pozwalał na wykorzystanie swoich mocy i wprowadzenie w życie różnych pomysłów.


-To fakt. Nawet u mnie jak mu jedynie ogólnie składałem deklaracje na PW co chciałbym zrobić jedynie mgliscie mając pojęcie co na serio mogę zrobić. I chwała Mu za to :)



Ehran pisze:
Osobiście pragnę wszystkich przeprosić za zakończenie. Za tą walkę i rozłam.


-Myślę, że po prostu powziąłeś pierwszy decyzję o której przynajmniej większąść z Nas prawdopodobnie myslała i szukała możliwościjej zrealizowania. Myślę, że gdyby Alfa nie powiedział "nie" miałbyś dużo większe szanse na zdradę całej grupy. A że Alfa z Weglanem postawili się okoniem a sytuacja była dramatycznie spolaryzowana na czarne - białe to skończyło się własnie tak.

-Myslę też, że gdyby to akurat nie Twoja postać wyszła z taką oferta wynik mógłby być całkiem inny. Na tyle dobrze odegrałeś i przedstawiłeś tą demoniczną naturę swojego hiroła, że wszyscy chyba to odczuli na tyle silnie, że budziła ona spore zastrzeżenia z automata. A więc jej pomysły i oferty też. Jednym słowem świetnie odegrałeś postać :)

-No i jakby była możliwość "po prostu dać dyla" bez walki przeciw Aresowi i SK byłoby inaczej. Nawet jakbyśmy musieli się zmierzyć z czymś neutralnym jak np. tylko z jedną stroną konfliktu to też byłoby inaczej. Ale sytuacja wygladała tak, że wpadamy z deszczu pod rynne i nieważne która opcję wybierzemy.

-No ale to ja to tak widzę oczywiście :)



Ehran pisze:
Szczeże, to nie lubię walk między graczami. I nie uczestniczyłem w takiej już od wielu wielu lat.


-No ja też mam iście "staroerpegowe podejście" do tej sprawy czyli drużyna vs reszta świata. Dlatego tak długo i zawzięcie na tej asteroidzie mój hiroł dyskutował by nie dzielić oddziału :)




Ehran pisze:
Mam nadzieję, że nikt nie czuje do mnie żalu o to. Na pewno nie chciałem nikomu psuć zabawy.


-Myślę, że zepsułbyś nam zabawę jakby Twój plan wypalił i jak to zauważył swego czasu Morel, połowa drużyny musiała by stać z boku i gapić się na finałową walkę. Tak więc mimo, że świetnie kumam taki fortel i motywy i prawie udaną realizację to jednak ominełaby nas, niesprzymierzonych z Barlogiem, najlepsza część sesji i akurat z tego względu cieszy mnie, że ten plan nie wypalił :) Ale do samego gdybania, i planowania akszynu nic nie mam i gratuluję pomyslunku. :)
 
Awatar użytkownika
Arvelus
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 815
Rejestracja: sob maja 12, 2012 7:50 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

sob lis 24, 2012 1:08 am

Ja tylko chciałem zadeklarować, że NIE czytam tych postów które zajmują więcej niż pół strony mojego ekranu : P
Ostatnio zmieniony sob lis 24, 2012 1:08 am przez Arvelus, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: [M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

sob lis 24, 2012 1:17 am

-Serio? A co nie mieści się? To może trzeba kupić większy ekran? Podobno pomaga na te przypadłość... i zalecane przez lekarzy i farmaceutów :)
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

sob lis 24, 2012 1:29 am

Arvelus pisze:
Ja tylko chciałem zadeklarować, że NIE czytam tych postów które zajmują więcej niż pół strony mojego ekranu : P


Twoja wola. Nikt cię nie zmusza jeżeli nie masz ochoty ale skoro niektórym się podoba tak rozpisywać to nie widzę problemu. Nie ma dobrych i złych metod odgrywania i grania dlatego nie krytykuję cię

Z tego co pamiętam Feniks też nie lubi długich postów :) jutro odpiszę na poprzedni post Pipboya, bo dzisiaj już nie mam siły a mam coś jeszcze do dodania :wink: ciekawa dyskusja nam tu się rozwinęła

Dałem epilog postaci, jeżeli coś się nie podoba albo nie pasuję mogę poprawić albo skasować. Normalnie nie pozwoliłbym sobie na taki koniec dla postaci ale skoro jest to jeden z wielu Ricków to pomyślałem sobie że poprowadzę jego wybór do logicznego i niezbyt przyjemnego końca

Ten mały dodatek z punktu widzenia klona nr. 4 to taka moje rozważania "co by było gdyby" dlatego mam nadzieje że może "kiedyś gdzieś" zrobimy drugą część tej sesji bo chciałbym poprowadzić Richarda inną ścieżką
Ostatnio zmieniony sob lis 24, 2012 2:50 am przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

sob lis 24, 2012 8:17 am

Ehran pisze:
hmm, nie wiem czy to zarzut czy wręcz przeciwnie...
Wręcz przeciwnie :) Zmusiłeś mnie do wysiłku mechanicznego :) i dodatkowo, choć nieświadomie ubarwiłeś postać.*

Ehran pisze:
Hmm, i zmieniałeś mechanikę Węglana podczas sesji by dorównać Balrogowi?
Na początku miałem sporo alternate powerów, które były podpięte pod energy absorption, ale to nie zdawało zbyt dobrze egzaminu i szczerze powiedziawszy było uciążliwe dla mnie i dla MG, bo musiałem teoretycznie deklarować przed ataki przeciwników co i jak, więc to wymieniłem (np. każdy rodzaj leczenia osobno, kilka ataków, morfów, boostów itp.). Tak, początkowo Węglan był bardziej pomyślany na czystą i brutalną walkę jako tank, ale patrząc na rozwój sytuacji i Twoją postać, a także to co fabularnie robiła moja postać, czego mechanicznie nie dało się odwzorować, dokonaliśmy drobnej zmiany w działaniu absorpcji.
Poniekąd jest więc tak jak piszesz, choć w kwestii defensów to impervious innate thoughness 20 rządziło przed zmianą ;)


Pipboy79 pisze:
Przynajmniej tak to odbierałem jak sterowałem swoim hirołem. Dopiero w ostatniej walce taka partnerska współpraca nastapiła na osi Alfa - Węglan. Brakowało mi czegoś takiego przez większość sesji. Więc jakby Twój hiroł spełniał tą lukę mogłoby być ciekawie.
Węglan nie był do Wiktora nastawiony negatywnie. To Wiktor postawił się na początku w pozycji "Alfa" i zaczął wszystkimi sterować, a to się Węglanowi nie spodobało. I konflikt gotowy :)
Chciałeś nami dowodzić, ale nie znałeś możliwości naszych postaci, więc Twoje decyzje względem W. były błędne (musiał najpierw się dopakować, żeby zacząć walczyć). Oprócz tego, moja postać darzyła Ukraińca czymś, co możnaby nazwać nawet przyjaźnią.
Pipboy79 pisze:
-Mam nadzieję, że Was nie urażam tłumacząc swój punkt widzenia na tą sprawę i jakoś te wymądrzanie się zniesiecie... :)
Nic z tych rzeczy. To ciekawe spostrzeżenie :)
 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts - komentarze

sob lis 24, 2012 12:47 pm

Pipboy79 pisze:
-Mhm, myślę, że jawny i aktywny udział w walce Bane a w grze Heretyka znacznie odmienił tą ostatnią walkę. Bez niego Węglanowi i Alfie nie poszłoby tak łatwo. Pamiętam, że cholernie się ucieszyłem, że jednak się do nas przyłączył :)

A ja pamiętam jak zagryzłem szczęki widząc że się przyłączył do was. Choć poniekąd z tym liczyłem. Deklaracje podane o neutralności były zbyt skąpe i ślizgie ;)


Pipboy79 pisze:
-Hm... Kto wie jakby się relacje z nim nam ułożyły jakbyś grał od początku albo dłużej. W tej bandzie brakowało normalsów. No i brakowało kogoś z kim można "normalnie" porozmawiać. Przynajmniej tak to odbierałem jak sterowałem swoim hirołem. Dopiero w ostatniej walce taka partnerska współpraca nastapiła na osi Alfa - Węglan. Brakowało mi czegoś takiego przez większość sesji. Więc jakby Twój hiroł spełniał tą lukę mogłoby być ciekawie.


Faktycznie, jak byśmy mieli jakiś "ośrodek" normujący całą drużynę, inaczej by to poszło.


Pipboy79 pisze:
-A reszta to tzw. odgrywanie postaci. Cały sekret to by nie być superhirołem 24 h na dobę ino w tych najwaniejszych momentach :) Hirołsowanie 24 h na dobę i 365 dni w roku jest mało wiarygodne. Przynaj mniej dla mnie. Dlatego swoim hirołom daję te wszystke zwątpienia, wahania, obawy, niepewność, niewiedzę itd. A co wiedzą lub nie to wiem z biografii i karty postaci które najczęściej praktycznie komponuję jednocześnie i staram się by się zazębiało a i sens w danym świecie miało. Potem na sesji wystarczy się tego trzymac i tyle :)

Dobry przepis. I brzmi prosto. Ale... teoria a praktyka... no to jak wiecie... w teori to to samo, a w praktyce teoria różni się jednak znacznie od praktyki ;)
Ale wezmę sobie to do serca i postaram się więcej takich smaczków moim postacią wbudowywać. W planach mam zwykle coś takiego... ale potem różnie to wychodzi...

Pipboy79 pisze:
-Mam nadzieję, że Was nie urażam tłumacząc swój punkt widzenia na tą sprawę i jakoś te wymądrzanie się zniesiecie... :)

Nie no co ty. Jak guru mówi, reszta słucha :D


Pipboy79 pisze:
-Oczywiście. Wierzymy Ci. Jestesmy Twoimi przyjaciółmi. (mówicie spokojnie i nie wykonujcie gwałtownych ruchów. I przygotujcie kaftan. Aha, i sprawdźcie czy wziął lekarstwo...) :)

ojej, aż się popłakałem ze śmiechu. Nie wszystko w porządku, tylko nie zaglądajcie do piwnicy... no i do piekarnika... no i może do łazienki też nie wchodcie, jeszcze nie posprzątałem... chce ktoś herbatki?


Pipboy79 pisze:
-Myślę, że po prostu powziąłeś pierwszy decyzję o której przynajmniej większąść z Nas prawdopodobnie myslała i szukała możliwościjej zrealizowania. Myślę, że gdyby Alfa nie powiedział "nie" miałbyś dużo większe szanse na zdradę całej grupy. A że Alfa z Weglanem postawili się okoniem a sytuacja była dramatycznie spolaryzowana na czarne - białe to skończyło się własnie tak.

No właśnie, dobrze że się zgadzamy, że to wszystko WASZA WINA!
hehe, żartuję oczywiście.

Pipboy79 pisze:
-Myslę też, że gdyby to akurat nie Twoja postać wyszła z taką oferta wynik mógłby być całkiem inny. Na tyle dobrze odegrałeś i przedstawiłeś tą demoniczną naturę swojego hiroła, że wszyscy chyba to odczuli na tyle silnie, że budziła ona spore zastrzeżenia z automata. A więc jej pomysły i oferty też. Jednym słowem świetnie odegrałeś postać :)

Chyba za dobrze... Miałem też pomysł stworzyć kopię Penny... by ona prowadziła "negocjacje" ale za późno na to wpadłem i potem już nie chciałem zmieniać deklaracji.




Arvelus pisze:
Ja tylko chciałem zadeklarować, że NIE czytam tych postów które zajmują więcej niż pół strony mojego ekranu : P

To wiele tracisz.
No, rozumiejąc to, starałem się czasem mniej ważne dla sesji części wrzucić w hide'a. Ale raczej nie często to stosowałem.




Suldarr'essalar pisze:
Wręcz przeciwnie :) Zmusiłeś mnie do wysiłku mechanicznego :) i dodatkowo, choć nieświadomie ubarwiłeś postać.*

acha ;) to ok. bo jak co złego to nie ja :p


Suldarr'essalar pisze:
Na początku miałem sporo alternate powerów, które były podpięte pod energy absorption, ale to nie zdawało zbyt dobrze egzaminu i szczerze powiedziawszy było uciążliwe dla mnie i dla MG, bo musiałem teoretycznie deklarować przed ataki przeciwników co i jak, więc to wymieniłem (np. każdy rodzaj leczenia osobno, kilka ataków, morfów, boostów itp.). Tak, początkowo Węglan był bardziej pomyślany na czystą i brutalną walkę jako tank, ale patrząc na rozwój sytuacji i Twoją postać, a także to co fabularnie robiła moja postać, czego mechanicznie nie dało się odwzorować, dokonaliśmy drobnej zmiany w działaniu absorpcji.
Poniekąd jest więc tak jak piszesz, choć w kwestii defensów to impervious innate thoughness 20 rządziło przed zmianą ;)


no rozumiem.
u balroga zrezygnowałem z takich obron jak impervious innate thoughness 20 ;) Po to by MG miał szanse go jakoś tam powalić. Wogule nie miał impervious .

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości