-Hm... A więc koniec... Hm... No więc cóż mogę powiedzieć...
PPPP pisze:Kilka słów podsumowania. Zacznę od podziękowań dla Was wszystkich. To tylko dzięki Wam, Waszym postaciom i świetnym postom, miałem tyle sił i zapału, aby doprowadzić sesję do końca.
-Oh, myślę, że to w sporej mierze mechanizm wzajemnie zazębiający się
Ciekawie mi się czekało na Twoje kolejne posty z zagwostką co się stanie dalej i właściwie zawsze było coś niespodziewanego. Przyjemnie mi sie grało w takim komplecie i atmosferze jakie mieliśmy tutaj.
PPPP pisze:Thunderbolts założyłem, bo chciałem poprowadzić w M&M sesję nastawioną na (mam nadzieję) emocjonującą walkę. Chciałem bardzo oddać skalę potęgi postaci na PL 10 - stąd rzucałem na Was przeciwników, którzy w świecie Marvela należą do jednych z najsilniejszych superherosów.
-Hm... Te levele jak się pewnie większość z Was domyśla niewiele mi mówią... Ale rozpoznawałem bez problemu przynajmniej te kanoniczne postacie jak GR, Icek, Osborne, JG czy Gambit. Fajnie było ich spotkać
I rozwalić
PPPP pisze: Z czystej rozwałki sesja nieco zdryfowała w kierunku intryg, ale mam nadzieję, że nie spowolniło to tempa rozgrywki, jak i dało się wykazać graczom, których postaci miały za swój cel przejąć władzę nad światem.
-Hm... Jak się wplata co chwilę jakies nici intrygi to się nie dziw, że się opcja detektywa włącza i walka schodzi na dalszy plan.
-Ponadto charakterystyka karno - więziennego oddziału niejako siłą rzeczy dryfowała w kierunku podejrzliwości, zdrady, rolowania i kombinowania ucieczki wraz z kompanami. Numer jaki zaproponował Barlog był chyba nie do uniknięcia w dłuższej perspektywie czasu.
-Teraz w sumię mogę się przyznać, że właściwie swoim Wiktorem też planowałem nawiać ale na swoich warunkach gdybym miał możliwość. Oferta Barloga po prostu była zestawem złego kolesia o łym czasie i miejscu. Trzymanie sztamy z demonem w takim wydaniu po prostu kompletnie mi nie pasiło. Ani przyłączanie się do innego legionu demonów
PPPP pisze:Zacznę od Suldarr'essalara. Jego Węglan to najfajniejsza, najbardziej klimatyczna postać do M&M jaką kiedykolwiek widziałem. Zawsze wyczekiwałem jego kolejnych postów. Zadziwiającym zbiegiem okoliczności, każda akcja kończyła się bombardowaniem otoczenia bombą Węglanową żałuję, że tak charyzmatyczna postać nie jest częścią oficjalnego świata Marvela.
-Noo...Fajny ten Węglik.
Aż się sam dziwię jak patrzę na historę relacji między nim a moim hirołem. Od prawie jawnych wrogów do prawie jawnych kumpli
Ponadto Suld fajnie rozegrał tego psycholowatego graficiarza. I podoba mi się pokreślenie: "Bomba Węglanowa"
PPPP pisze:Pipboy - nikomu nie trzeba go przedstawiać. Świetne posty, wiarygodnie przedstawiony jedyny żołnierz w grupie superdziwaków. Bardzo lubię jego grę i to jak motywuje innych graczy do pisania lepszych postów
-A dziękować, dziękować
Ciecha mnie, że ta moja bazgranina się na coś przydała. A przyjazna i przyjemna atmosfera w tej okolicy zachęcała mnie do pracy nad postami. Ponadto ciekawie się tu działo i było o czym pisać.
-No i nie musiałem się martwić koskologią i mechą tworzenia postaci bo chyba inaczej byłoby to dla mnie barierą nie do przejścia. Za co też chciałbym podziękować naszemu miciuniowi.
-No a o swoim hirole mogę powiedzieć tyle, że o ile ma mechę inną to charakterystologicznie to własciwie klon Solo. Solo i Wiktor to właściwie ta sama postać ino w Boltach to wersja hard, czyli gdybanie jak mógłby wygladać i zachowywac się Solo gdyby "w życiu mu nie wyszło".
PPPP pisze:Ehran - czołowy mechanik. Dziękuję mu bardzo, że nie wykorzystał w pełni potencjału swojej postaci. Przy okazji w pełni pokazał, że postać bardzo silna mechanicznie może być również niezwykle ciekawa fabularnie. Cieszę się, że tak aktywnie uczestniczył w mojej sesji.
-O tak.
Bardzo ciekawa postać od początkowego biogramu po końcowe posty. Dość długo wydawało mi się, że na postać nie ma bata i ma sejwa albo sposób na wszystko. Zwłaszcza pod koniec gdy najpierw wydawał się być potencjalnym przeciwnikiem mojego hiroła a w końcu stał się tym przeciwnikiem. Wątpie czy bez tych uciułanych HP udałoby mi się ruszyć Rogacza.
-No i te jego opisy tego piekła, "domu" i "rozrywek" Rogasia myślę, że były barwne i detaliczne a klimatem świetnie pasiły do takiego typu hiroła. A nie że kotły, widły, rogi i klatki z łańcuchami...
Więc mimo, że mojemu hirołowi nie przypadło to do gustu to mnie jako Graczowi dały spory impuls do odpowiedniej kontrakcji w postach
-Ponadto Ehran pisze posty podobnie długie do moich więc jak widzę takie coś u kogoś to mi raźniej na duszy przy pisaniu bo nie tylko ja tak się wydurniam
PPPP pisze:Brilchan - jego postać to najbardziej barwna egzekutywa siłowa z jaką się kiedykolwiek spotkałem. Pozornie tępy Rick okazał się być filozofem-amatorem, chętnie dzielącym się przemyśleniami ze światem. Jego oryginalny styl bycia świetnie kontrastował z zespołem najemników-rozbijaczy, a uczucia dodały dużo realności rozgrywce, zwłaszcza przy starciach z X-menami.
-Fakt. Ten nastoletni, chwiejny, zagubiony w świecie postrzeleniec, z kompletnie innego klimatu prawie bardzo ubarwił sesję. Osobiscie mam słabość do takich postaci z wyraźnie zazaczoną wadą bo stanowią ładny punkt odniesienia dla innych super - mega -wykoksowanych cwaniaków - fajterów - medrców - profesjonalistów itd (jak np. mój hiroł
) Dzięki takiej postaciom reszta w naturalny sposób robi się bardziej "super".
-No i Rick (moim zdaniem oczywiście) na swój sposób stanowił specyficzne pole rywalizacji "o rząd dusz" pomiędzy Barlogiem a Wiktorem. Trwało to przez sporą część sesji i niejako w naturalny sposób wygenerowało poboczny wątek pomiędzy tymi trzema.
-No i mi się zdaje ale chyba Rick miał swoistego pecha podczas wszelkich walk. Prawie zawsze trafiało tak, że coś go blokowało albo wyłączało z akcji co zapewne nie pozwoliło mu pokazać co umie w brutalnym combacie. (bo chyba głównie do tego była ta postać przeznaczona ale to tak tylko z własnej obserwacji wnioskuję)
PPPP pisze:Heretyk - z przyczyn czasowych Bane nie pokazał pazura (macki) w tej sesji tak jak tego oczekiwałem. Ale mimo ograniczeń zdołał zrobić bardzo duże w tym niemalże rozwiązał główną zagadkę i odkrył, że były dwa spiski przeciwko Osbornowi, a nie tylko jeden wspaniały, skuteczny gracz.
-A mówiłem, żeby go zrobić szefem no nie?
-No szkoda, że Heretyk nie dał rady pisać częściej bo pewnie inaczej by to wyglądało.
-I chyba dzięki głównie niemu Barlog nie wyrolował lojalistów praktycznie bez walki a i jak widać dokminił i inne bajery. Gratulować ino pomyślunku
-No a co do możliwości hiroła... No to te jego pytanie: "Czy mogę rzucić lodowcem?"...
(czy jak tam było, piszę z pamięci...)
PPPP pisze:zarok - moja pierwsza śmiertelna ofiara. W sesji można było nieodwołalnie zginąć na dwa sposoby - aktywując Kaźń, albo pijąc wodę z Genoshy zanieczyszczoną przynoszącymi pecha mikrobami. Elastico został skazany przez Osborna w charakterze przykładu i niestety, musiał skończyć grę. Mogę tylko powiedzieć, że losowałem kogo Norman unicestwi - Alfę czy Kevina. Los wskazał na nastolatka. Też tego żałuję, bo naturalny styl gry zaroka dużo wnosił go rozgrywki. Mam nadzieję, że spotkamy się w następnych sesjach.
-No szkoda, że Kevin padł. Stanowił połowe teamu młodej krwi Boltów, przynajmniej tak fabularnie. Dlatego traktowałem swojego hiroła, Elatica i Ricka jako jądro zespołu.
PPPP pisze:Arvelus - moje utrapienie. Nie wiem, czy nie podpasował mu styl gry, czy też coś innego źle zrobiłem, ale mam wrażenie, że dhahalok się minimalnie udzielał w porównaniu do jego możliwości. Końcówka była nieco lepsza, ale wciąż mam wrażenie, że nie zdołałem umożliwić mu wykorzystania potencjału postaci. A był duży.
-Heh, słodka, cicha, nieśmiała Penny na pokładzie Zeusa z bandą psycholi i degeneratów. Na zachete akcji popędzana bagnetem wiadomo gdzie
No zapadł mi w głowie tamten obrazek z pierwszych postów.
-Fajnie było mieć w składzie oddzziału kogoś kompletnie nie pasującego do reszty i to w taki specyficzny, sympatyczny sposób.
PPPP pisze:Feniks - dołączył na samym końcu, ale mimo tego zdołał odcisnąć swoje piętno na świecie gry. Szkoda, że nie udało mu się zachować Utopii. Największy idealista ze wszystkich Thunderboltów.
-No fakt, za długo sobie Feniks nie pograł z nami. Ale przez ten pierścień GL i dechę jak u SS chyba coś na podobę najbardziej wyglądem zbliżonego do "facetów w pelerynach". No przez to, że nie pograł za długo nie dało się za bardzo poznać jego postaci i jej historii.
-Jednak postać na pewno cechowała się specyficznym idealizmem i cywilną odwagą jak ratując tych ludziów skazanych na śmierć czy stawiając się Weglanowi na Posejdonie.
PPPP pisze:Morel- świetna postać, rewelacyjna koncepcja, ale niestety, rzeczywistość skrzeczy. Mimo rewelacyjnego początku, praktycznie nieobecny w dalszej części sesji. Nieobecność w pełni uzasadniona sprawami zawodowymi, więc tylko pozostaje mi wyrazić żal, że tak dobry gracz nie mógł być bardziej aktywny.
-No faktycznie widać różnice między początkiem a końcem sesji. Postać Miga która od początku było wiadome, że chce zwiać ino szuka okazji była charakterystyczna. Zwłaszcza ta jego obcość i wyalienowanie z grupy no a przynajmniej wyraźne trzymanie się na uboczu i brak prób integracji z "tą bandą psychopatów"
No szkoda, że Morel nie mógł pisać czzęściej.
-No ale nie mogę nie wspomnieć o tym jego pytaniu do Makera na Posejdonie: "Czy my ci wygladamy na facetów którzy rozmawiają?"
(znów piszę z pamięci) Genialne! Mogóoby służyć za motto Thunderbolts
Nadawałoby się na plakat całej grupy pośród ruin i zgliszcz jakie własnie skończyli robić
-No a tera co ja mogę tak pogadać od siebie...
-Sesja mi się podobało i to cholernie mi sie podobała. Było w niej wszystko co trzzeba i walka, i intryga, i fabuła, i ciekawe inteakcje między hirołsami. Mimo, że z początku wyglądała mi na typową jednostrzałówkę, prawie, że prowizorkę to jednak dała materiał doborowej jakości na solidną i długą kampanię. Akcja była wartka i posty padały często i gęsto, chyba najżwawsza sesja na tym forum choć mówię to na oko.
-Co więcej jestem chyba już na tym forum drugi rok a to pierwsza sesja która się zaczęła i skończyła a nie upadła. Gratulację choćby tyko za to. Naprawdę rzadko to sie mi to zdarza w sesjach które do tej pory grałem.
-Osobiście największy szok i dramat przeżyłem oczywiście wtedy gdy kipnął mój hiroł. Co prawda liczyłem się z tym, że skacząc w dól z GR może być "trochę niebezpieczne"
ale sądziłem klasycznie, że "jakoś to będzie" i że w razie czego po prostu odpalę silniki i zwieję. No a tu nagle taki psikus... Wracam z roboty, odpalam kompa i czytam, że mi hiroł zszedł... Naprawdę kompletnie się tego nie spodziewałem. Cieszyłem się i nadal cieszę, że mogłem wrócić do gry i jako Gracz i jako hiroł
-Natomiast dwa najbardziej nerwowe momenty jakie miałem podczas pisania postów to te gdy pisałem odpowiedź dla Osborne'a (gdy Kevin poległ) i Barloga (jak wyszedł z ofertą przejścia do SK). Z niecierpliwością czekałem na odpowiedź bo czułem, że życie mojego hiroła wisi na włosku. Też cieszę się, że przez to przebrłem i przeżyłem. Dlatego niejako osobiście czuję się współodpowiedzialny za śmierć Kevina bo jak teraz widzę słusznie przypuszczałem, że Osborne może skasowac jego lub/i mojego hiroła.
-Grało mi się świetnie. I chętnie bym pewnego dnia zagrał w jakąś kontynuację tej sesji...
-Aha, nie uważam za sensowne porównywanie sesji PPPP i Heretyka bo to jakby porównywać film i serial. Po prostu od początku jak dla mnie obie sesje były zbliżone jedynie fabułą i ogólnie typem klimatu ale nie formą. Dla mnie obie sesje są równorzędne i w obie mi się gra/grało bardzo przyjemnie.