Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

pn paź 29, 2012 10:59 pm

Richard ""Rock Thunder " Tündér

Skinął głową z zadowoleniem słysząc słowa demona

- Nie mówię, że jestem jakiś czyściutki, ale na pewno nie "ruszałem mordować, dla Osborna z pieśnią na ustach" - stwierdzenie to wyglądało dość komicznie w wykonaniu wielkoluda o aparycji neandertalczyka pokrytego zaschniętą posoką

- W pierwszej misji odciągnąłem tamten Motor do Kanady żeby wam nie uciekł, w drugiej udało mi się ocalić życie kumpla i pomóc w ucieczce, Xeroboya który nie zasługiwał na zajebanie. Rzeczywiście dałem ciała z tamtą biedaczką i nie dałem rady pomóc Ickowi. No i teraz rzeczywiście poszło mi najgorzej, starałem się nikogo nie krzywdzić za bardzo, ale i tak pomogłem ich pomordować i nie czuję się z tym za dobrze - stwierdził niechętnie

- Nie jestem kurwa mądralą, ale w każdej sytuacji starałem się robić najmniej szkody jak mogłem, nie jestem takim spryciulom jak niektórzy z was i nie robię z siebie nie wiadomo, jakiego lalusia. Tam gdzie zawiniłem, tam się przyznam, ale wiem, że robię to, co należy - Naprawdę poczuł się lepiej, kiedy zrzucił z wątroby wszystkie rzeczy, które go męczyły

- Nieważne, którą stronę wybierzemy i tak zawsze będzie ryzyko. Trzeba łapać okazje póki się nadarza!

Potem byliście światkiem naprawdę kuriozalnej sceny. Tępy wielkolud który pewnie nie skończył nawet podstawówki zaczął fałszywym głosem śpiewać piosenkę z musicalu

Nie było do końca wiadomo czy osiłek do reszty oszalał czy może zdawało mu się, że jego godny pożałowania występ do czegoś was przekona


Ostatnio zmieniony pn paź 29, 2012 11:05 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

pn paź 29, 2012 11:01 pm

Ragnar Von Roek alias Balrog

- Nie wygłupiaj się bane, jak bym pragnął was zgładzić nie przyprowadziłbym was tutaj. I jak zetrzemy się z Aresem, to moja lojalność nie będzie już tajemnicą, zatem i nie będzie potrzeby usuwać żadnych świadków. Miguel, Bane, wasza decyzja?
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: [M&M 3ed] Thunderbolts

pn paź 29, 2012 11:03 pm

Wiktor "Alfa" Stiepanowicz - dobrze zbudowany, wygolony Ukrainiec



-Zważaj na swe słowa nowy jak chcesz mieć czym mówić! - Warknął krótką i ostro do Makera Wiktor. - Nie ogarniasz połowy tego o czym mówimy więc się lepiej nie wcinaj! - gdyby sytuacja nie była tak napieta nie poprzestał by tylko na słowach. - A jak chciałeś od początku spierdalać i mówisz, że z pierdla byłoby ci łatwiej to po chuj lazłeś do Thunderów co? Jakoś nie klei się ta towoja historyjka. - dobił pogardliwie o nowym. Celowo nie użył jego ksywy mimo, że już ją znał.

-I jaka wolność Rick co?! No jaka?! Ok, uda ci się stąd zwiać, uda ci się wrócić do naszego świata bo to nie jest nasz świat, nawet nie nasza przeszłość, i nawet odnajdziesz tych kochanych X-Manów a oni cię nawet od ręki przyjmą. I co dalej? Wiesz co dalej? Powiem ci co dalej! Każą ci się napierdalać z "tymi złymi" ale oczywiście sami ci wybiorą tych złych. A wiesz dlaczego? Bo każda organizacja działa tak samo i realizuje cele szefów. I np. będą kazać ci się tłuc z Thunderbolts albo Psami. I kto powiedział, że pewnego dnia nie bedą kazać ci zabijać albo walczyć z kimś z kim nie chcesz co? Co wtedy? Też ich porzucisz albo zmienisz stronę, uciekniesz? Co wtedy zrobisz Rick? Jak długo chcesz uciekać? - popatrzy na młodego Bolta. W sumie sam nie był pewny dlaczego tak mu zależy aby przemówić tamtemu do rozumu. Może w innych czasach, sytuacji i okolicznościach dogadywaliby się świetnie i Rick mógby zostać świetnym żołnierzem. Miał potencjał, Wiktor go widział. I nie mógł znieść jak młodszy Bolt dobrowolnie go marnuje. Obecnie więc wszysko szło na opak i niewiele wskaywało na szanse poprawy.

Wysłuchał potem Barloga i jego "wspaniałomyślnej oferty". Wysłuchał spokojnie i potem mu odpowiedział. - Ooo... Serio? No jaki to jasnie pan dla nas, nędznych robaków łaskawy. Ale mam jedno pytanie. Jakby niby Shadow wygrał to niby dlaczego zakładasz, że kogoś tu zastaniesz co? Masz monopol na cwane sztuczki czy ki chuj? - odparł rozeźlony Słowianin.

-A wracając do honoru, lojalności i takich tam Rick... Reszta zresztą też... Na serio tego nie widzicie? Wiecie jaka jest nasza najlepsza waluta? Nasz najlepszy potencjał? MY! My sami. I NASZ oddział jako całość. Boją się nas, naszych mocy i potencjału. Spójrzcie na nas co dokonaliśmy. Daliśmy radę Ghost Riderowi, Ice Manowi i połowie składu X-Manów, atydzień wystarcza nam na zagładę życia na całej planecie. Osborne ma Kaźń na zawołanie a mimo to zasłania się Sentrym, nawet te dwa rogate łby teraz chcą nas dorwać i przeciągnąć na naszą stronę. Wszyscy chcieliby byśmy byli po ich stronie. Ale nikt nam nie ufa i dlatego nikt nam kagańców nie zdejmie. W pojedynkę czy rozdzieleni jesteśmy słabi i na łasce tych wszystkich cwaniaczków i grup z którymi musielibyśmy walczyć albo chcielibyśmy się przyłączyć. Lubisz X-Manów tak? A widzisz różnicę jakbyś sam do nich polazł i chciał by cię przyjęli a jak by było jakby Thudenrbolts przyszli i powiedzieli że chcą się połączyć? - dał chwilę by przykład przemówił do gangera. - Więc jak widzisz Rick, sami w pojedynkę czy rodzieleni nie mamy takiej wartości bojowej i przetargowej jak cały oddział. Wszyscy to wiedzą. Własnie dlatego barlog chce nas przeciagnąć na swoją stronę i jest taki słodki i miły. Bo mamy coś czego on potrzebuje. Coś co oni wszyscy potrzebują: Nas samych. -

- Ale Rick, nie wiem co ci strzeliło do łba z tym zabijaniem z nudów co? Że Osborne jak się znudzi to nam łby porozwala? A po co? Widzisz tę broń? - Alfa uniósł lewe ramię na którym miał zamontowane spluwy. - To śmiertelnie groźna i broń, użytezna w walce. Oczywiście ma zamontowany bezpiecznik tak na wselki wypadek i gdyby nagle zamierzała się rozjebać razem z moją łapą na przykład albo ktoś przejął nad nią kontrolę i miała ostrzelac moich kumpli to poświęcę ją bez mrugnięcia okiem. Ale wcześniej? Po co? Gdzie znajdę lepszą? To właśnie zrobił Osborne z Kevinem. Cokolwiek by nie mówić o Osbornie poświęcił jeden element by uratować całość. Jakby lubił rozwalać swój oddział do zadań specjalnych dla zabawy albo z nudów już dawno wszyscy byśmy byli trupami. Nie zabija nas bo jesteśmy użyteczni, jesteśmy wartościowi tacy jacy jesteśmy dlatego nie przemienili nas w Psów. I myślisz, że np. w Specnazie było inaczej? - popatrzył uważnie na Ricka.

-A co do szacunku, to szacunek mamy wszscy tutaj - to poklepał się pancerną łapą w bok hełmu gdzie mniej więcej powinna się znajdować skroń - Szukasz szacunku? To zacznij szanować samego siebie. Myślisz, że Barlog cię szanuje albo lubi? Teraz jesteś jego zabawką, bawisz go swoimi emocjami czy jak to tam nazwać. Ma z ciebie radochę i to za darmola. A przy okazji jesteś mu potrzebny więc jest dla ciebie miły. Ponadto nic go to nie kosztuje. No sam powiedz, co takiego naprawdę dla ciebie zrobił co? Nie mówię o jakiejś dupereli tylko coś co naprawdę musiałby się wysilić albo zaryzykować co? Dla niego jesteś tylko zabawką, rozrywką a w tej chwili głosem w tym głosowaniu. Jesteś popychadłem dla niego. Bo ma cię szanować? A za co? I coś ci powiem Rick, jesli wybierzesz jego stronę to nadal zostaniesz tylko popychadłem. Wiesz dlaczego? Bo nie można na ciebie liczyć ani ci zaufać a każda zmiana stron pogłebia to. Skoro już jesteś w Thunderbolts to w nich bądź. Bądź w jednostce z którą jak widzisz każdy się liczy i każdy obawia się zadrzeć.

-Ale niech każy robi co chce. Wszyscy mamy wybór. Jesli ja mam to wybieram but który już znam a nie taki który mnie zmiażdży z zemsty jak tylko skończy się walka. - też miał dość gadania. Wychodziło, że Barlogowi chyba nie da się przemówić do rozumu. Liczył, że Rick i ten Maker zmienią zdanie. Weglan i Bane zdawali się być po stronie Aresa. Pozostawał ostatni niezdecydowany czyli Miguel. Wszystko różnie moglo sie potoczyć.
 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

pn paź 29, 2012 11:26 pm

- Przyprowadziłeś nas tu bo to jest zabawniejsze niż zwykłe zabójstwo - zaśmiał się Bane - No i... z zasadzki pewnie mógłbyś położyć każdego z nas, ale w otwartej walce... mógłbys obrwać, co nie byłoby zabawne. Nie, ciebie kręci wkręcanie innych. Nie robisz nigdy niczego w prosty sposób jesli coś można skomplikować i zamącić.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

pn paź 29, 2012 11:32 pm

Richard ""Rock Thunder " Tündér

Ricki uspokoił się, przestał niemiłosiernie fałszować wysłuchał uważnie słów Alfy

- Uciekam całe życie i wygląda na to, że nic już tego nie zmienia - stwierdził gorzko - Jaka jest alternatywa? Tu mnie nie szanują, zabili tych, na których mi zależało i grożą mi upokarzającą śmiercią i zmuszają do robienia rzeczy, których nie chcę! - stwierdził ze wściekłością

- Powiedz mi Alfa co mnie czeka jeżeli zostanę w Tunderboltsach ? Bo jak się zbuntuje to w najgorszym wypadku będę miał zajebistą śmierć na własnych warunkach. Patriota pewnie zabił tych dla których walczyłem, nie pozwoli mi wyjść na wolność więc o co mam walczyć? - spytał się starszego kolegi a w jego głosie przez chwile słychać było zagubienie

- Do niedawna też tak sądziłem. Liczyłem na to, że jestem użyteczną bronią, że liczą się z naszym odziałem. Tak wiem Wiktor "jesteśmy zajebiści”, lubię ten odział, wiem, że jesteśmy silni i to mi się podoba. Twoje treningi dużo mi dały - odpowiedział Ukraińcowi z pewnym wzruszeniem

- Ale nie jestem wstanie uwierzyć Osbornowi ani temu od siekierki po tym jak rozjebali Kevina za to, że się trochę stawiał. Pytasz, czym się różnią X - meni ? ONI MNIE KURWA NIE ZABIJĄ , Osborn ceni mnie równie wysoko, co Węglan. Skurwysyn się ze mnie śmiał! Nie wierzę temu facetowi

- Nie ufam Barlogowi wiem, że mi słodzi jak jakieś lasce w barze, ale mam to w dupie, ty mówisz, że wolisz but, który znasz? Ja wolę but, który mogę wyrwać! Rodzice całe życie mnie uczyli żeby nie ufać SYSTEMOWI a Osborn to właśnie System - Wiktor mógł zobaczyć największy problem Richarda. Ganger pałał absolutną nienawiścią do wszelkiego rodzaju władzy. Nie potrafił się po prostu dostosować na dłużej do jakiegokolwiek zwierzchnictwa

Cecha ta siedziała w nim tak głęboko, że nie wyplenił jej nawet rygorystyczny trening i godziny prania mózgu

- Chuj mnie obchodzi, co o mnie sądzisz, mogę być dla ciebie zdrajcą, mam nadzieje, że nie będę musiał się z tobą bić, bo za dużo ci zawdzięczam. Kiedyś wierzyłem Osbornowi, ale ty mnie tych złudzeń pozbawiłeś, więc i za to chyba też powinienem ci podziękować? Sam mi mówiłeś, że nie pozwolą nam po tym żyć, więc, po co mam walczyć dla Patrioty? Bo fajnie? No fajnie, ale ja chcę czegoś więcej od życia i zamierzam o to walczyć - spytał gorzko

- Wolę spróbować szczęścia z łaską tego całego Króla i Barloga który już raz mnie wydymał niż skomleć o łaskę do jełopa, który ubrał się we flagę i myśli, że rządzi światem. Nawet jak mnie Rogaś wycycka to zdechnę robiąc w to, co wierzę i za co zginął Kevin i mój stary BUNT

W tym momencie Richard zrozumiał, że nie dojdzie do porozumienia z facetem, którego uznawał za mentora. Choć Wiktor był fajny i przypominał mu ojca pod pewnymi względami to i tak koniec końców był niewolnikiem Systemu. Richard rozumiał i podziałał jego dumę z jednostki oraz jej osiągnięć, ale nie potrafił przebaczyć Normanowi

- Maker ma racje, Miguel idziesz z nami czy też mi wyzwiesz od kretynów? Robi się to trochę nudne, bo wszyscy wiemy, że tylko Węglan jest ode mnie głupszy - stwierdził ze śmiechem

- A w jednym Węglan masz racje, zrobili błąd wciągając mnie do Tunderboltsów, było fajnie ale nie chcę mordować cywilów. W przeciwieństwie do niektórych z was nie sprawia mi to radochy. Wydaje mi się że chyba wolałbym być w ChainDogs. Wtedy nie męczyłby mnie te cholerne koszmary i wyrzuty sumienia. A nie jestem na tyle sprytny żeby naginać rozkazy jak Benek czy Migi. Po prostu nie chcę zabijać cywilów - wydawał się być smutny jakby złamał własne postanowienie, brzydził się własną słabością ale nie mógł jej nijak zaradzić

Był po prostu zmęczony, miał już dość koszmarów i wyrzutów sumienni. Najchętniej zostałby tu i poszedł spać ale wtedy znów miałby złe sny. Czuł się bardzo zagubiony, nie rozumiał tej sytuacji, stracił już wszelką nadzieje i cierpliwość do podstępów.

Po raz pierwszy żałował że nie jest bezmyślnym Psem. Byłoby to upokorzenie ale może nie byłby tego świadom ? Ogarniało go coraz większe zrezygnowanie
Ostatnio zmieniony wt paź 30, 2012 12:30 am przez Brilchan, łącznie zmieniany 10 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[M&M 3ed] Thunderbolts

wt paź 30, 2012 10:21 am

Miguel

- Maker, Maker. Co to jest 65 milionów lat powiedz mi ? Ja jestem w stanie poczekać. W ten czy inny sposób wrócę do swojej rzeczywistości. A nawet - to dla mnie lepiej. Jeżeli przeżyję wszystko raz jeszcze - nie dam się kurwa złapać.
Nie kumasz z kim rozmawiasz, więc nie kozacz bardzo Cię proszę. Ustaw się z Rickym w jednym szeregu i nie przeszkadzaj starszym.


Potem latynos zwrócił się do Balroga.
- Nie kumam jednej rzeczy - zawarłeś umowę z Shadow Kingiem. Spoko. Ale skąd pewność, że Cię nie wyrucha koniec końców? Nie chodzi mi o to, że Ares skopie nam zady. W jaki sposób zagwarantowałeś sobie i innym, którzy z Tobą pójdą to, że po wszystkim odchodzimy wolno? No bo wybacz, ale kiedy dogadują się dwa demony, to wiadome jest, że jeden i drugi próbuje się wyruchać w dupeczkę.

Miguel spojrzał pytająco na Bane'a - zdawało się, że tylko oni nie zajęli jeszcze miejsca po którejś ze stron.
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

wt paź 30, 2012 10:26 am



- Twoje żałosne lizanie odbytów nie robi na mnie wrażenia rogaczu - odpowiedział z wyrazem politowania na twarzy Węglan. Jednak odstąpił od Ricka.

- Oj Ricki, Ricki, czy ty nie pamiętasz, że wskrzeszenia Penny działają nie dłużej niż dobę? Masz aż tak nasrane w głowie, że przyjmujesz wszystko co ci powiedzą? I nie tłumacz się. Nikogo z nas nie obchodzą twoje mazgajanki, a ty sam swojego sumienia nie zagłuszysz. Pójdziesz walczyć z Aresem jako mięso armatnie dla jego topora. Wszyscy jesteście potrzebni po to, by zająć Aresa na tyle długo, by Shadow King mógł pochłonąć również i jego energię. Taki będzie wasz epilog i finał.

Mutant spojrzał na Wiktora przez chwilę słuchając go, po czym dodał - Wiesz Wiktor, w sumie to nie widzę sensu przekonywać akurat Ricka. Jest najsłabszy i najgłubszy, i niezależnie po której stronie się opowie zginie. Za jaką akcje by się nie wziął to spierdolił. Przy walce z Ghost Riderem go nie było, przy walce z Icemanem i resztą trzeba było go niańczyć i pilnować, by nie zdezerterował, a ataki na Posejdonie to jakaś dziecinada. Po co nam on? Niech idzie do Shadow Kinga i spierdoli jego atak -
Węglan odwrócił się z powrotem do Ricka, - No dalej, spieprzaj tak jak to robiłeś przez całe życie. -

Mutant spojrzał na Miguela w oczekiwaniu na jego decyzje. - No chyba, że dwa demony zrobią z Ciebie Oreo- odpowiedział na pytanie latynosa.
Ostatnio zmieniony wt paź 30, 2012 10:44 am przez Suldarr'essalar, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[M&M 3ed] Thunderbolts

wt paź 30, 2012 10:31 am

Miguel

Latynos wzruszył ramionami.
- Dlatego właśnie nie uśmiecha mi się taki układ. Lubie być na górze.

Miguel nadal wpatrywał się w Balroga, czekając na odpowiedź.

Ostatnio zmieniony wt paź 30, 2012 10:47 am przez Morel, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

wt paź 30, 2012 11:04 am

Richard ""Rock Thunder " Tündér

- Ja spierdalam i dobrze mi z tym. Ty dostajesz po pysku i dobrze Ci z tym. Powiedziałeś, co wiedziałeś murzynie wiec przestań pierdolić, bo mnie nudzą te twoje tanie wycieczki - lubił się czasem poprzerzucać wiązankami, ale Węglan zaczął się powtarzać

- A co ma do tego ciasteczko? Nie lubi Oreo są za słodkie - Ricki wyraźnie nie zrozumiał sugestii rosyjskiego Amerykanina i przez chwile prezentował wam swoją ikoniczną minę pt. "Nie wiem, o co chodzi”, po czym skwitował "a z resztą nieważne"

- Penny mi o tym mówiła, ale tym razem postarała się mocniej i podobno trwa normalnie a zresztą zrobiłem dla niego tyle ile mogłem a mała raczej nie miała powodu żeby naciągać - odpowiedział grafitowemu

- Czyli sprawa wygląda tak: Węglik zostaje, bo lubi być suką Osborna, to jakoś tam rozumiem, Alfa też zostaje, bo jest wierny jednostce, to też tam mogę jakoś skapować, chociaż kurwa ledwo, co - ton Ganger był neutralny po prostu stwierdzał fakt nie próbując nikogo obrażać

- M. i B. Mają trochę racji, Barlog kim właściwie jest ten cały Król i czemu mu tak wierzysz na słowo? Bo dużo mówisz o honorze i takich tam, ale Wiktor ma racje, że nic rześ dla mnie nie zrobił, co byłoby dla ciebie no ten tego, niewygodne. Robisz dobre imprezy i wyjebiste dziary ale i tak ci nie wierzę - dość długo zastanawiał się nad ostatnim słowem, ale wyglądało na to, że pusty móżdżek zaczyna działać

- Jak chcesz to możesz się obrazić, ale ile razy komuś uwierzyłem to kończyłem w gównie, pierdolić po próżnicy i obiecywać to można, ale rzeczywiście nawet ja znam historie o diabołah, co wycyckiwają normalsów a ty już raz rzeź mnie oszukał "fur the evil lulz " -

Problem z Rickiem był taki, że bardzo łatwo nakłonić go do zmiany zdania. Często gubił się w bardziej skomplikowanych sytuacjach i zapominał, czemu przed chwilą myślał tak a nie inaczej. Było oczywiście od tej reguły kilka wyjątków

- Aha Wiktor Gambit chciał żebym z wami walczył i zajebał Miga, ale kazałem mu spierdalać. Słucham innych wtedy, kiedy są tego warci i mi to pasuję, ten nowy Szef jest nawet spoko, choć fajnie by było, chociaż raz czegoś nie rozjebywać najpierw miasto, potem wyspa a teraz kurwa tyle ludzi! Co dalej? Jebana planeta?!? Sam już kurwa nie wiem nie lubię za dużo myśleć - zakończył oczywistością

Chciałby umieć być tak zdecydowanym jak reszta, ale zawsze gubił się w szczegółach i wolał żeby ktoś podpowiedział mu, co zrobić. Wiedział, że jest głupi i czuł się lepiej, kiedy ktoś mądrzejszy mu podpowie. Nie musiał się wtedy przemęczać a jak mu coś nie pasowało to po prostu kazał spierdalać i szukał kogoś nowego

Do tej pory się sprawdzało No, może nie bardzo, ale co innego zrobić?
Ostatnio zmieniony wt paź 30, 2012 11:37 am przez Brilchan, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

wt paź 30, 2012 1:55 pm

Ragnar Von Roek alias Balrog

- W jednym masz rację Alfa, w drużynie siła. I miałem nadzieje, że pozostaniemy jednym oddziałem. Mylisz się jednak co do Goblina. Zamiast rozwalać Kevina, mógł po prostu podać te kody o które go pytaliśmy. Nie on musiał się na kimś wyżyć, pokazać, że to on jest górą, zupełnie bez powodu. Ten facet jest po prostu obłąkany i nie obliczalny. Naprawdę chcesz być wierny komuś takiemu?

- Wiesz Miguel, to są przesądy. Jeśli byśmy zdradzali się na każdym kroku, dawno byśmy się sami zniszczyli. Jesteśmy raczej pragmatykami. A pragmatyzm nakazuje nie zdradzać swych sojuszników bez naprawdę dobrego powodu. W innym wypadku szybko pozyskamy reputację, iż nie można nam ufać i już nikt się nigdy z nami nie sprzymierzy. Proste prawda? Ponadto, przysięgi demonów mają pewien, hmm, magiczny aspekt. Nie możemy złamać od tak danej przysięgi. - demon przemilczał, że zwykle nie jest problemem przekręcić treść, tak by się wyślizgnąć niczym żmija z obowiązków.
- Ponadto, dużo taniej jest udobruchać sojusznika, a pozostawić go sobie, niż go eliminować. To pierwsze jest i dobre dla reputacji i dla własnej siły ognia. To drugie... No cóż, takie akcje często zataczają kręgi. Nie, puki się nie zwrócimy przeciw niemu, będziemy bezpieczni. Tylko obłąkani paranoicy zwracają się przeciw własnym ludziom. Ponad to, nawet mu trudno było by zwrócić się przeciw naszemu całemu oddziałowi,gdybyśmy tylko trzymali się razem i pilnowali wzajemnie naszych pleców. No i jaką korzyść miał by z tego? Żadną.
- Nie jestem wam w stanie dać innych gwarancji niż moje słowo i przysięgę. Które dla was jak widać nic nie znaczą.
.
Demon westchnął ciężko.
- Czas nam umyka. Miguel, Bane? Wiktor? - Demon nie tracił najwidoczniej nadal nadziei.
Ostatnio zmieniony wt paź 30, 2012 2:24 pm przez Ehran, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

wt paź 30, 2012 2:34 pm

Richard ""Rock Thunder " Tündér

Richard zważył wszystkie za i przeciw i po krótkim zastanowieniu doszedł do wniosku, że woli zaryzykować

- Mi to starczy idę z tobą, przynajmniej będzie ciekawie - stwierdził szczerze. Nie zamierzał znów wycofywać się w ostatniej chwili a potem żałować tak jak na Genoshy
Ostatnio zmieniony wt paź 30, 2012 2:43 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[M&M 3ed] Thunderbolts

wt paź 30, 2012 2:44 pm

Miguel

Miguel zwrócił się do Balroga.
- Wybacz stary, ale to trochę za mało jak dla mnie. Chyba nie sądziłeś, że Twoje zdanie wystarczy, aby przekonać wszystkich? Jest mi ciężko podjąć decyzję. Zabierz mnie na ziemię. Na razie nie będę Ci przeszkadzał. Tyle mogę powiedzieć.
Ostatnio zmieniony wt paź 30, 2012 2:45 pm przez Morel, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

wt paź 30, 2012 3:27 pm

Ragnar Von Roek alias Balrog

- Najwidoczniej przeceniłem swoje umiejętności perswazji. - odparł Balrog wesoło na słowa Miguela. Przyznając się do porażki.
- Dobrze Miguel. Jeśli obiecujesz nie mieszać się do walki pomiędzy Aresem a SK, to mi to wystarczy. Zabiorę cię. - potwierdził zadowolony Balrog.
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

wt paź 30, 2012 4:00 pm



~ Ślisko Miguel, bardzo ślisko ~ pomyślał Węglan, jednak nie odezwał się słowem. Zamiast tego Mutant stanął pomiędzy demonem, Rickiem, a Makerem.
- Nie bratku. Albo nas wszystkich zabierzesz ze sobą, albo nikt stąd nie wyjdzie żywy. Spojrzał demonowi w oczy czekając na dalszy rozwój sytuacji.
 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

wt paź 30, 2012 4:52 pm

Ragnar Von Roek alias Balrog

Demon odwzajemnił spojrzenie Węglana. Potem uniósł ręce w geście rezygnacji.
- Jeśli tak stawiasz sprawę. No cóż. Proszę bardzo. Zabiorę również tych, którzy zdeklarują się, iż chcą walczyć po stronie Aresa. Ale ostrzegam, że gdy tylko będziemy z powrotem na ziemi, staniemy się wrogami... Nad czym będę szczerze ubolewał. Ale jeśli pragniesz zginąć u boku Aresa, twoja wola. SK ma ze sobą wystarczające siły, przygotował się na walkę zarówno z Aresem jak i z nami oraz posiłkami jakie Ares dostanie. SK nie jest głupcem, nie wchodzi w pułapkę, nie znając siły wroga i nie będąc pewnym, że jej Sprosta.
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

wt paź 30, 2012 8:35 pm



- A kto wam takich głupot natłukł do głowy, że ja pragnę wolności? Że boję się Kaźni?
Węglan przechylił lekko głowę wpatrując się w Ragnara - Ciało wyrzeźbione przez Aplocalypse'a oprze się dowolnej technologii jaką dysponuje Osborn. Mnie w przeciwieństwie do ciebie Rogaczu, Patriota tak łatwo nie zabije i nie sprawi, że będę krzyczał jak panienka.
-Nie oznacza to, że nie ma innych metod do trzymania mnie w ryzach -
dodał po chwili

- Dobra, jeśli chłopaki są gotowi puścić ci płazem tę zdradę, tak jak puścili płazem zdradę Ricka, to zbierajmy się stąd.
Ostatnio zmieniony wt paź 30, 2012 8:36 pm przez Suldarr'essalar, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[M&M 3ed] Thunderbolts

śr paź 31, 2012 10:45 am

Miguel

Latynos skinął głową, potwierdzając słowa Węglana.
Należało stąd spadać.
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: [M&M 3ed] Thunderbolts

pt lis 02, 2012 11:31 pm

Wiktor "Alfa" Stiepanowicz - dobrze zbudowany, wygolony Ukrainiec



Ukrainiec w pełni popierał opinię Bane o Rogaczu. Własnie dlatego właściwie nie mógł zmusić się by uwierzyć i zaufać demonowi. W opinii śmiertelnika tamten po prostu ściemniał z założenia. Nawet jeśli nie łamał umów i słowa wprost to bawił się w jakieś prawnicze sztuczki i triki które mierziły prostego trepa. W jego opinii było to właściwie równoznaczne z kłamstwem i oszustwem.

Tłumaczenia Ricka przyjął z mieszaniną złości i nadziei. Ostaecznie jednak dał za wygraną. Nie miał siły ani cierpliwości dłużej ciągle go korygować i nawracać na właściwy kurs. Zgodnie z zasadą, że można uratować tylko tych co chcą być uratowani dał sobie spokój z "nawracaniem" młodego gangera. Rzucił tylko krótko - Dobra, Rick, jak sobie chcesz. Jeśli chesz spróbować swych szans gdzie indziej to próbój. Ale Twoje nadzieję na to, że nie będziemy ze sobą walczyć są prostu głupie. Słyszałeś jaki rozkaz dał nam Ares na wejściu do tego świata? Mamy zabić wszystko większe od psa oraz zaatakować każdego kto jego atakuje. A wy się właśnie na to szykujecie. Więc... - wzruszył wymownie ramionami które przekazały ten ruch czujnikom pancerza a ten powtórzył ten ruch. Młokos chyba naprawdę żył w świecie iluzji i marzeń jeśli tego nie pojmował albo nie chciał przyjąć do wiadomości.

Potem popatrzył spokojnie na wszystkich i równie beznamiętnie dodał. - I Węglan ma rację. King potrzebuję czasu i uwagi wystarczająo twardego miesa by zająć aresowy toporek. Na co wy liczycie? Ża wam potem podziękuje? A tak z ciekawości... Niby dlaczego nie miałby wam potem wyżreć wam waszych mózgów co? Widzieliście tą rasę którą żeśmy własnie wyrżnęli? Oni byli zindoktrynowani przez Kinga, miłowali go bardziej niż siebie nawzajem. To jest świat Kinga zaprojektowany i urządzony przez niego. Jest więc odwzorowaniem jego samego. Tak Shadow własnie teaktuje swoich poddanych i sojuszników. Są do spisania na straty jeśli mogą dać mu potrzebny czas na coś tam by zwiększyć jego szansę na przeżycie i zwycięstwo. Nie przypomina wam to czegoś? Po prostu zmienicie jednych Thunderów na drugich. Mnie nie kręci taka wymiana. - naprawdę dziwiło go, że los cywilizacji i obojętność ich patrona i władcy wobec nich kompletnie nic nie mówi potencjalnym zwolennikom Shadowa. Dla niego było oczywiste, że skończą jak oni. Skoro udowodnią Kingowi, że taki system działa to niby czemu miałby on zmieniać swoje nawyki i przyzwyczajenia?

Wysłuchał odpowiedzi i pytania Barloga o likwidacji Kevina. Prychnął tylko. - Hej Barlog! A od kiedy ty taki miłujący pokój i zwolennik negocjacji jesteś co? Aż tak cię dziwi zachowanie Osborne'a? Serio? No to powiedz mi Barlog co ty byś zrobił na jego miejscu co? Jak miałbyś doczynienia z karną, elitarną jednostką o potencjale mogącym niszczyć kontymnenty ale na skraju buntu co? Podważającym twoje kompetnecje i uprawnienia do dowodzenia co?Co tam u siebie w SS czy gdzie tam służyłeś robiliście w takich wypadkach co? Chyba zapominacie, że nie jesteśmy jakimiś rekrutami na unitarce tylko najlepszą jednostką specjalną na tej planecie. Nikt nie będzie się z nami patyczkował czy walcząc z nami, czy rozkazując nam, czy przywołując nas do porządku. - nie mógł uwierzyć, że mając taki potencjał chcą nagle być traktowani jak jakieś szaraczki i bawić sie w prawa systemu którego podobno nie lubią i nie chcą za niego walczyć i umierać. Przypomniało mu się stare powiedzenie, że jak ktoś okradnie złodzieja to źle ale jak on komuś coś kradnie to wszystko ok. Czy jak to tam było.

Nastepnie podszedł do Węglana i stanął obok niego by było jasne, że nie zmienił zdania co do swojego przydziału. Spojrzał jeszcze raz na cały oddział. W końcu może ostatni raz stali razem jako zwarta jednostka. Po teleporcie niewielkie są szanse na ponownie scalenie jeśli nie staną razem po stronie Aresa zgodnie z pierwotnymi rozkazami. - Niech każdy robi co uważa za stosowne. Powiem wam tyle, że raczej zwycięzcy nie będą zbyt łaskawi dla neutrali. Skoro bowiem zwyciężyli bez nich nie są oni im niezbędni prawda? Za to zawsze zostanie niepewność co do ich lojalności a takim się nie ufa i posyła się tak by udowodnili swą lojalność, zdezerterowali albo zdechli bo to wyjaśnia sprawę. No i to zawsze wkurza jak wiesz, że jesteś w potrzebie a ktoś stoi obok i tylko patrzy jak sobie radzisz zamiast ci pomóc no nie? - pił głównie do Miguela który zdaje się chciał po cwaniacku wziąć cała sprawę na przeczekanie. Wiedział, że takim gadaniem może go zniechęcić do ewentualnego pozostania przy stronie Aresa ale lubił jasne sytuacje. Jak na razie w Thunderach z 8 zostawało 2, on i Węglan. Najprawdopodobniej czwórka czyli Penny, Barlog, Rick i Maker stanie po przeciwnej stronie. No i dwóch nie dało jeszcze wyraźnej odpowiedzi czyli Bane i Miguel. Nadal w najlepszym razie było to 1:1. A obecnie było 4:2. Niewesoło. Ale mimo to Wiktor nie zamierzał ustapić.

-I powiedzcie niby jak wy sobie wyobrażacie waszą sytuację nawet jeslibyście wygrali co? Jeśli ktoś z was by przeżył to musiałby stawić natępnemu atakowi Osborne'a. Teraz to wszystko w sumie prowizorka, ruszyliśmy tutaj właśiwie z pościgu bez przygotowania. Ale następny atak będzie silniejszy. No przecież sami znacie Osborne'a... Myślicie, że wam daruje? Że ustapi, przebaczy, zapomni? Ta bitwa jaka teraz nastapi jest może pierwszą ale nie ostatnią, nawet jesli ją Shadow wygra. Osborne, z uporem maniaka będzie wracał i wracał aż wszystko co tu żyje zdechnie albo przejdzie na jego służbę. A wówczas wiecie co się stanie? Shadow da dyla. Tak jak zawsze to robił w przeszłości. Tak jak dostał w tubę od Xawiera i jak zwiał z Posejdona. Jeśli ktoś z was dożyje tego momentu będzie musiał kupić mu czas własną głową by on mógł żyć dalej. Naprawdę to tak trudne do skumania? - dla niego sytuacja była jasna. Każdy kto przeszedłby na służbę Shadowa zmieniał jeden topór nad głową na drugi. Nawet jakby na serio nawet zlikwidoawli Kaźn, w co nie wierzył bo każda bomba musi mieć swój bezpieczik i detonator, to ich sytuacja i tak w ogólnym rozrachunku się nie zmieni.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

sob lis 03, 2012 12:50 am

Richard ""Rock Thunder " Tündér

- Oh, tak Węgluś Osborn coś na ciebie ma! Tyle bólu ci zadaje, że jęczysz jak Panienka, gdzie byś taką umowę znalazł? Gratuluje jesteś tak wielkim, pojebusem, że nikt cię nie wyrozumie, I kto to w ogóle ten cały Apo cośtam twój stary ? - zaczynał mieć odrobinę dosyć, że co druga osoba w drużynie potrafi wracać do życia i przyjmować na klatę więcej od niego

Rick pokiwał głową Wiktorowi jednak zamiast się produkować po prostu znów zacytował piosenkę

-Life is easy pickings \If you grab your chance. \ Keep your wits about you \And you stand on top! - to było właśnie jego życiowe motto brać sprawy w swoje ręce i liczyć, że koniec końców wszystko się ułoży

- A ci tubylcy mieli całkiem klawe życie zanim im je rozpierdoliliśmy. Sam bym z chęcią tu zamieszkał i też byłbym wierny temu, kto mi da taką hawire. A że ich nie obronił? No niby jak miał to do cholery zrobić ?

- Dzięki! miło było, ale się skończyło Barlog proszę weź wreszcie nas przenieś, bo dość już tego pierdolenia - Z tymi słowami pogodził się, że nie da rady wszystkiego ocalić i nawet był z tego zadowolony,

Zaczął myśleć o dwóch byłych kolegach z oddziału jak o przeciwnikach. Z treningów nie przypominał sobie żeby Alfa miał w swoim arsenale coś, co by mu trwale zaszkodziło, szczególnie, że pewnie mało ma pocisków i bombek, które złożył na Tubylcach

Gorzej było z Węglanem ~Jak go będę napierdalał to tylko będzie mocniejszy po za tym te macki Brr~ - wzdrygnął się na samą myśl. Może jakby mu szybko upierdolił głowę? ~Niee lepiej go zostawię pozostałym ~ - pomyślał w końcu

Rogaś pewnie przygotował sobie jakieś sztuczki. Richarda przez chwile korciło żeby powiedzieć wszystkim żeby poszli się jebać i po prostu zostać przez 3 miechy w tej jaskini, miał w końcu żarcie spanie i muzykę za darmo. Jednak szybko porzucił ten pomysł w końcu to też więzienie tyle, że wygodniejsze i szybko by mu się znudziło
Ostatnio zmieniony sob lis 03, 2012 1:02 am przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

sob lis 03, 2012 6:40 pm

Ragnar Von Roek alias Balrog

Demon pokiwał głową. Faktycznie już był najwyższy czas. Brakowało mu w sumie jedynie deklaracji Bane.
Skupił więc swój wzrok na nim, oczekując ostatecznej deklaracji.
Gdy już ją otrzymał, zabrał się za teleport.
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[M&M 3ed] Thunderbolts

ndz lis 04, 2012 5:02 pm

Miguel

- Alfa - Ty kiedyś się przekręcisz, a ja dalej będę się tułał po tym padole łez....

Latynos wiedział, że jego decyzja nie stawiała go po żadnej stronie, co oznaczało że wszyscy mają go za tchórza. Cóż - Miguel taki już był. Zawsze najważniejsze było dla niego przeżycie jego własnej osoby. Pomimo tego, że nie mógł zginąć....
 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

wt lis 06, 2012 10:16 am

Ragnar Von Roek alias Balrog

- No dobrze panowie - rzekł demon zrezygnowany głosem. - Zatem ruszamy na ziemię. - demon zdawał się nieco przygaszony, niemalże smutny. Próbował ich namówić, ale poniósł porażkę. Niech i tak będzie.
Jego cieniste macki wysunęły się powoli w stronę każdego z nich. Powolutku, niemalże nieśmiało musnęło ich. Jak zawsze, dotyk był nieprzyjemny, wilgotny i gorący.
Cienie ogarnęły ich. I Wszyscy zniknęli. No prawie wszyscy. W sumie zniknęli jedynie Balrog Alfa i Węglan. Reszta została.

Gdy cienie opadły, Węglan i Alfa ujrzeli identyczne miejsce jak poprzednio. Czyżby wcale się nie teleportowali? Choć nie, stali teraz bliżej ściany. Balroga nie było widać, jedynie jego macki znikały już w ścianę. Za tow grocie była cała ich drużyna, włącznie z kopiami ich samych... Przeklęty demon, ponownie wyciął jakiś numer.

W okół pierwotnej asteroidy z cieni wynurzyło się 17 postaci. Każda wyglądała jak Balrog. Demon odezwał się w głowach tych, którzy pozostali.
- Wybaczcie małe opóźnienie, coś poszło nie tak z teleportem. Już po was wróciłem..
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

śr lis 07, 2012 12:23 pm

Alfa, Węglan

Dwaj zaskoczeni Thunderbolci stali zaskoczeni razem z resztą swojego zespołu w grocie. Rzeczywiście, Balrog zniknął, tylko jego macki wystawały przez ściany. Nagle jakaś niezwykła siłą pociągnęła Węglana i Alfę, tak że rąbnęli o ścianę. Twarda substancja aż jęknęła po zderzeniu z Boltami.



Bane, Miguel, Rick i 17 postaci wyglądających jak Balrog

Balrog jeszcze nie skończył mówić, kiedy Bane wylądował na suficie, który na szczęście wytrzymała napór. Wydawało się, że dziwna siła próbuje wyrwać Bane'a z ich kryjówki.
Ostatnio zmieniony śr lis 07, 2012 12:26 pm przez PPPP, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[M&M 3ed] Thunderbolts

śr lis 07, 2012 12:45 pm

Miguel

- Kłamiesz gnoju! - syknął przez zęby latynos, natychmiast stawiając osłonę.
- Gdzie reszta? Co z nami zrobiłeś?
 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

Re: [M&M 3ed] Thunderbolts

śr lis 07, 2012 1:15 pm

- Rozmawiasz nie z tym kim trzeba - warknął Bane, kucając na suficie, wokoło niego skała popękała niczym pajęczyna. - Ten który wywinał numer ukrył się tam - wskazał ścianę.
- Arghh! - wrzasnął napinając maksymalnie mięśnie i stając na suficie - Dorotki zaraz wrócą do Kansas. Trzymajcie się tyłków.
 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

śr lis 07, 2012 1:47 pm

Ragnar Von Roek alias Balrog

- Wracamy na ziemię. - orzekł Balrog szczerze nie wdając się w dyskusje. Krzyk przeszywający sferę astralną bardzo go zaniepokoił. Ale nie był w stanie stwierdzić, czy to SK czy Ares był źródłem.
Macki wślizgnęły się przez ścianę do środka, dotykając Makera, i Ricka. Ale zatrzymały się przed Miguelem. - Pozostajesz neutralny? - zapytał demon, by się upewnić, czy przypadkiem nie postanowił zmienić zdania i czy może pozwolić sobie, by go zabrać ze sobą.

 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

śr lis 07, 2012 11:03 pm

Richard ""Rock Thunder " Tündér

Teleport się nie udał i wszystkim podpierdalało. Barlog za coś tam przepraszał, Bane zaczął tańczyć na suficie, Migi się o coś tam wkurwił i wyklinał na demona

Rick nie miał nic ciekawego do powiedzenia, więc po prostu zerknął do skrzynki, którą wcześniej otworzył Wiktor i wyciągnął z niej zalakowany gliniany antałek, który jak się okazało był wypełniony całkiem niezłym ciemnym piwem uwarzonym przez Utopian

Olbrzym oparł się o ścianę i pociągając z gwinta rozbawiony obserwował całe zajście. Nie przejmował się piciem przed walką, bo miał na to za mocny łeb

- No tylko tym razem się postaraj stary - rzucił do rogatego gotów na kolejną próbę transportu
Ostatnio zmieniony śr lis 07, 2012 11:41 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Morel
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4566
Rejestracja: śr mar 03, 2010 10:59 am

[M&M 3ed] Thunderbolts

czw lis 08, 2012 12:37 pm

Miguel

Latynos skinął tylko głową, aby potwierdzić swoje wcześniejsze postanowienie.
- Przyznaj się - co się stało, że teraz nas wkręcasz? - zapytał Balroga.
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M 3ed] Thunderbolts

pt lis 09, 2012 11:39 am

Węglan i Alfa

Grafitowy mutant wykorzystał siłę, która wbiła go w ścianę do wywołania małej fali bólu przyjemnie rozchodzącej się po ciele. Niestety, pech chciał, że nie udało mu się złapać Balroga, ale siła uderzenia była na tyle duża, aby rozbić ścianę na którą wpadli.

Były specnazowiec i człowiek z grafitu znaleźli się w przestrzeni kosmicznej, gdzie nieznana siła z jeszcze większym przyśpieszeniem ciągnęła ich w nieznanym kierunku. Alfa, wiedziony zdrowym odruchem uruchomił silniki skokowe zbroi, aby nieco zahamować i pozwolić lecić przed sobą Węglanowi. Ten, cały czas nabierając prędkości, w końcu zobaczył cel swojego szaleńczego lotu przez galaktykę - mały asteroid, który stopniowo rósł w oczach kiedy się do niego zbliżali. Grafitowy człowiek obrócił się tak, by uderzyć głową w planetoidę. Miał dziwne przeczucie, że spotka tam kilku znajomych.



Balrog, Maker, Rick i Miguel

Półdemon zorientował się, że nie ma już czasu na dalsze dyskusje. Dotknął niematerialnymi mackami swoich towarzyszy w zdradzie, Makera i Ricka, oraz neutralnego Miguela, po czym wszyscy rozpłynęli się w powietrzu. Teleportacja poszła zaskakująco trudno, tak jakby... Balrog nie miał czasu się zastanawiać nad utrudnieniami planując dość nagłą ucieczkę.

Obrazek

Uluru

Gwałtowność teleportu sprawiła, że nawet połdemonowi zakręciło się w głowie. W końcu zebrał się w sobie i rozejrzał wokół. Szaleństwo. Na szczyt Uluru Balrog miał trafić wyłącznie w towarzystwie wybranych przez siebie Thunderboltów. Co tutaj robili Węglan, Bane i Alfa? Ale nie, byli tu wszyscy razem. Niczym jedna wielka skłócona rodzina. Ktoś musiał przechytrzyć Ragnara, ale w jaki sposób?

Gorące, australijskie słońce prażyło niemiłosiernie. Było południe.

Ostatnio zmieniony pt lis 09, 2012 11:43 am przez PPPP, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M 3ed] Thunderbolts

pt lis 09, 2012 12:35 pm

Richard ""Rock Thunder " Tündér


Olbrzym rozciągnął się na płaskowyżu ciesząc się słońcem, dopił piwo i westchnął zadowolony - Wygląda na to, że jednak nie będziemy walczyć. Barlog, co zrobiłeś, że nas znów przeniosło? Bo za ciepło tu żeby było tam gdzie wcześniej i nie widzę nigdzie Szefunia ani żadnych Króli - Po leniwym tonie głosu Ricka można było wywnioskować, że zupełnie mu to nie przeszkadzało i odeszła mu zupełni ochota do walki

- Alfa czy te twoje komputerki wiedzą gdzie jesteśmy ? - spytał się Ukraińca zupełnie nie przejmując się, że przed chwilą byli po przeciwnych stronach barykady
Ostatnio zmieniony pt lis 09, 2012 12:38 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości