Gra jest osadzona w bardzo realistycznie przedstawionym świecie, z chińskimi okupantami, masowymi egzekucjami i upadającym krajem na pierwszym planie. Podręcznik okraszono zdjęciami, które robią za ilustracje. Opisano bardzo mroczną rzeczywistość i oddano Graczom bardzo "prawdziwe" archetypy postaci. Pomysł wyśmienity i koncepcja podręcznika dobrze opracowana (skróty każdego podrozdziału jednym zdaniem w ramce na początku ułatwiają szybką lekturę i szukanie potrzebnych informacji). Szata graficzna przyzwoita i wsparcie wydawnictwa miłe (muzyka!). Wykonano tu kawał dobrej roboty.
Po czym skopano mechanikę tak, że główne systemy rozgrywki nie działają.
Testy są skomplikowane, walka po prostu nie działa, a o interakcjach społecznych innych niż odgrywanie można zapomnieć. Mistyka, niby ograniczona, może z łatwością zostać wykorzystana dla rozwalenia gry i uczynienia postaci niekompatybilnymi (złachany nomad z przerdzewiałym sztucerem i złote dziecko, które lata, teleportuje się wte i we wte oraz wywołuje trzęsienia ziemi gdzie popadnie w jednej drużynie - masakra). Niby wszystko kręci się wokół Karmy, buddyjskiej walki z przywiązaniami itd., ale postaci zaczynają w skrajnie różnych miejscach na skali "zbawienia" i często pochodzą z zupełnie odmiennych światów. Trzeba masy pracy, żeby zacząć grać. Siedliśmy, popatrzyliśmy i rozeszliśmy się do domów (no dobra, zagraliśmy w Dziedzictwo Imperium zamiast
).