Dokładnie - to pierwsza rzecz, która ten koncept w moich oczach skreśla (a trzeba pamiętać, że CotC powinno pasować nie tylko do współczesnego świata, bo powstało oficjalnie gdzieś w okolicach upadku Rzymu/początków chrześcijańskiej dominacji).
Druga sprawa, to fakt, że z tego co się orientuje z innych dodatków (covenantbooka nie czytałem jeszcze) w swoim początkowym okresie CotC był po prostu pogańskim Przymierzem (w przeciwieństwie do chrześcijańskich pozostałości Senexu i Legion Mortuum), spadkobiercą wywodzącego się z rzymskiej Camarilli skrzydła Cala Vatinacorum [piszę z pamięci i nie znam łaciny, więc pewnie są jakieś literówki w nazwie], wśród których wyznawanie bóstw kobiecych a już szczególnie pojedynczej bogini było zdecydowanie passe - 'pogaństwo' tamtego okresu to zdecydowanie wielobóstwo (ze złożonymi panteonami, itd.).
Trzecia sprawa to to co już wspomniałem - koncepcja Matki wampirów w początkach przymierza zdecydowanie nie mogła być wyklarowana, z racji na swoją absurdalność - raczej obstawiałbym że w wyniku klasycznych starć pomiędzy wizjami religii powstała z jakiejś ówczesnej herezji (zresztą w owym czasie różne kulty z jednym stwórcą były popularne wśród ludzi jak i wampirów - w Fall of Camarilla jest podrzucona dla przykładu Herezja Kainicka, z Kainem jako stwórcą wampirów
).
Dlatego zdecydowanie wolę do użytku osobistego jakąś nazwę, która będzie uniwersalna dla wszystkich settingów, które wydał White Wolf i w których zdarza mi się prowadzić sesję, i która nie będzie nawiązywała do tego nieszczęsnego konceptu Pramatki.
A, już wiem czemu Wiedźma mi podpasowywała w tym okresie jeszcze - patrząc, że to co stanie się CotC będzie w pewnym okresie dzikimi barbarzyńcami z północy i innymi krwawymi druidami, koncepcja nazywania powiązania ich z wiedźmami bardzo pasuje do mentalności rzymskich wampirów owego okresu, które wszystkie nadnatualne moce (znaczy Dyscypliny
) przypisują u obcokrajowców plugawemu czarnoksięstwu.