Zastanawia mnie trochę, dlaczego właściwie nikt nie porusza tematu związanego z miłością w D&D. I wcale nie chodzi mi tu o jakieś gwałty i tym podobne, tylko problem zakochiwania się w innych postaciach, czy to należących do drużyny, czy Bohaterach Niezależnych. Przecież nasze postacie nie są (a może raczej: "nie powinny być"?) z plastiku! Stwarzając postać, powinniśmy brać pod uwagę wszystkie jej potrzeby! To mi przypomina, że napotykałam już w podręcznikach do różnych systemów podrozdziały dotyczące takich zagadnień. Przecież gdyby D&D miało polegać TYLKO I WYŁĄCZNIE na odstrzeliwaniu głowy setnemu koboldowi, prędzej czy później zrobiłoby się NUUUDNO...!
Interesuje mnie wasze podejście do sprawy. Czy wprowadzenie wątku romansowego może ożywić i urozmaicić przebieg gry? Jeśli tak, to w jaki sposób?