Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Lekter
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 309
Rejestracja: ndz paź 10, 2004 7:16 pm

[Neuroshima] Sesja

sob gru 25, 2004 7:19 pm

Witam!

Narazie gra z nami 4 osobników,ale to ciągle może się zmienić.
Skupiamy sie bardziej na storytellingu,ale czasem rzuce dla was monetą.
Aby utrzymać dobrą fabułe podziele drużyne na dwie grupy.

Co do pytań i zażaleń to mamy temat Neuroshima(przygotowania)

Życze miłej zabawy.
Zaczynamy

...A słońce nadal praży...
Fajnie się jedzie samochodem,wiatr wieje w twarz przynosząc upragnione ochłodzenie,założyć sobie czarne okulary i jechać z gazem przyciśniętym do oporu.Gorzej,jeżeli już na ostatku drogi jakaś pieprzona część postanowi np odpaść,zepsuć się.......wybuchnąć.

W twoim przypadku żle nie było,jechałaś sobie do miasta o ciekawej nazwie Depresion,czemu tam jechałaś?Oczywiście jako chemik nie mogłaś ominąć takiej okazji do zbadania niesamowitej choroby,jaka ostatnio nawiedza mieszkańców.
Z kopalni jakiś czas zaczą wylewać się brązowy płyn,co to jest?.....może lepiej nie wiedzieć?Tak czy siak jakiś czas po wylewie do Posterunku doszły słuchy o niesamowitych właściwościach owego płynu.
(Ostatni raport mówił o zwierzętach które zachowują się conajmniej dziwnie).
No i fajno,bo jedziesz sobie zaciekawiona całym tym zjawiskiem,ale oczywiście stary dobry "złom" w połowie drogi postanowił po prostu stanąc.....

(daleko za tobą jedzie dziwny van,przypomina ci troche samochód którym jeżdziła kiedyś policja)

----------to dla Azirafael----------

Boli was głowa.Nic nie pamiętacie.
Budzicie się w celach,są to bardzo małe pomieszczenia ceglane,na ścianach widać podarte plakaty typowe dla budynków więzienych.W celi jest jeszcze brudne łózko polowe,i kibel od którego bije niesamowity wręcz fetor moczu i kału.Cel jest 6
Na korytarzu do którego przylegają cienie panuje półmrok,jarzeniówka zwisająca nad sufitem rozświetla nieco i wasze cele.

[] [] []
------------------------------------

------------------------------------
[] [] []

Na końcu korytarza,przy dzwiach leży Kojot.
Kojot owy patrzy się teraz na was z wywalonym jęzorem,jest raczej spokojny.Zaraz nad dzwiami widać kamere,która monitoruje całe pomieszczenie.

----------dla reszty----------

P.S Sorry za zamieszanie ale trzeba jakoś rozpocząć,a w przypadku takiej przygody nie jest to łatwe
 
SpeLLbReaKeR
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 260
Rejestracja: pn paź 11, 2004 2:57 pm

sob gru 25, 2004 7:33 pm

Mr.Kaizer krzycze: Kurde panie wladzo (z takim ironicznym szacunkiem) panu cos kurde na lep poszlo bic ludzi ktorzy ledwo co przyjechali. Normalnie badz pan tak mily i wypusc mnie ztad to moze sie dogadamy... jakos bo nie mam ochoty siedziec tutaj z takimi lolkami lub daj pan czegos do picia bo spragniony jestem. Masz pan piwo?(po tej wypowidzi zaciol sie troche i pomyslal) no dobra woda tez moze byc.
 
Awatar użytkownika
Lekter
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 309
Rejestracja: ndz paź 10, 2004 7:16 pm

sob gru 25, 2004 7:34 pm

Spell
Odpowiada ci warok kojota który właśnie wstał i wyszczerzył zęby aż po dziąsła....już nie jesteś taki hardy widząc takie bydle
 
SpeLLbReaKeR
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 260
Rejestracja: pn paź 11, 2004 2:57 pm

sob gru 25, 2004 7:38 pm

M.K.: No dobra wez pan tego psa tylko... i troche wody... moze... pan podrzuci...? (z malutkim strachem w oczach lecz odsuwam sie od kraty i siadam pod sciana)
 
Awatar użytkownika
Lekter
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 309
Rejestracja: ndz paź 10, 2004 7:16 pm

sob gru 25, 2004 7:43 pm

Kojot warczy na ciebie przez chwile po czym kładzie się w swoim starym miejscu.

Chwile potem słyszysz odgłos strzału i urawny krzyk,potem odgłos stóp....(wszystko dość odległe)

Kojot głosno wyje zagłuszając makabryczne dzwięki
 
Awatar użytkownika
Azirafael
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 245
Rejestracja: czw mar 25, 2004 11:44 am

sob gru 25, 2004 7:43 pm

- Psia jego mać! - burczę, ramieniem ocierając pot z czoła, przy okazji rozmazując sobie smar na twarzy - Nie miałeś się kiedy psuć, dziadu kalwaryjski!? - poczym za wrzaskiem leci kopniak w oponę - Na środku pustyni, z resztka wody, i rozkraczonym jak dziwka samochodem. Brakuje mi tu chyba tylko tworów Molocha do pełni szczęścia! - zbieram rozrzucone narzędzia i siadam zrezygnowana w malejącym cieniu rzucanym przez "Złom". Obok mnie układa się zgrzany i zmęczony szczur.

Słysząc zbliżający się pojazd dosłownie podskakuję na równe nogi, nurkuję na chwilę w "paca" by znaleźć lornetkę, a raczej jedną jej część. Poczym obserwuje otaczające mnie morze piachu. Gdy widzę zbliżający się pojazd skaczę, macham jak dzika rękoma zwracając na siebie uwagę.
- Heeej! - machanie rękoma - Tuuutaaaaj!! - i do Śrubki, zwiniętego przy tylnim kole
- No widzisz futrzaku.... jednak pustynia kocha takich popaprańców jak my. Chyba właśnie jedzie ku nam ratuneczek na czterech kółkach - ale w duchu zastanawiam się ki diabeł ku nam jedzie, i czy przypadkiem nie skończy się to dla nas nieprzyjemnie.
Ostatnio zmieniony sob gru 25, 2004 7:47 pm przez Azirafael, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
zetwues
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 416
Rejestracja: sob kwie 10, 2004 10:32 am

sob gru 25, 2004 7:46 pm

profesor Timi : Cholera, gdzie ja jestem - mowi do siebie.

Wstaje, rozglądam sie po celi i jestem przerażony zastanymi tu warunkami. Zatykam nos, poniewaz smród jaki tu panuje nie daje mi normalnie oddychać.

profesor Timi : Ejże co to jest. Panie gdzie ja jestem do jasnej cery murzyna.

Do M.K : A ty kto ? Trzeba coś zrobić, no zrób coś pan !
 
SpeLLbReaKeR
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 260
Rejestracja: pn paź 11, 2004 2:57 pm

sob gru 25, 2004 7:55 pm

Do profesora szeptem podajac reke: Jestem Mr.Kaizer a reszta to nie twój zasrany interes no chyba ze pomozesz mi sie ztad jakos wydotac.

Po chwili milczenia: A tak na serio pochodze z Posterunku jesli cos o tym slyszales to sie domyslasz ze moja specjalizacja sa komputery. to jak pomozesz panie profesorku? (mówie panie profesorku jesli widac z ubioru ze wyglada na profesora jesli nie to mówie "To jak pomozesz?") bo jakos stracilem ochote siedziec w tej zasr.... dziurze
 
Awatar użytkownika
Lekter
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 309
Rejestracja: ndz paź 10, 2004 7:16 pm

sob gru 25, 2004 7:58 pm

UWAGA:
Nowa zasada "turowa" tzn:
Każdy gracz ma tylko jedną ture=post.
Kolejna tura następuje zaraz po odpowiedzi MP,który dal każdego gracza poświeca akapit.

Dzięki temu stanie się to czytelniejsze i zmobilizuej was do dłuższych,ciekawszych postów.

Z góry dzieki

--------------Azirafael-----------
Czekasz chwile przy drodze patrząc na stary policyjny furgon który zostawia za sobą chmure kurzu.Widzisz za kierownicą czarnoskórego gościa ubranego w brązowy uniform,w oczy rzuca się kowbojska czapka......tak ogólnie to niezły kąsek....

Furgon zatyrzmuje się zaraz koło ciebie,dzwi od Vanu otwierają się.
Wychodiz policjant.
Witam panią,czy zdaje sobie pani sprawe z tego że złamała pani conajmniej 6 praw miastowych Depresion?Miedzy innymi:
*Zakłócanie spokoju na pustkowiu
*Zatrzymywanie policjanta na służbie
*Zostawianie swojego pojazdu na drodze i nie kontaktowania się z lokalnym posterunkiem policji

taaaak.....(gość mówi coś do siebie w obcym języku i idzie do samochodu,gdzie sięga po coś z siedzenia drugiego pasażera)

Policjant wraca trzymając w ręce pompke,wypluwa coś metalowego z ust(igła)
Prosze wejść do mojego pojazdu (wkazuje na tył samochodu gdzie znajduje się specjalnego pomieszcze dla przestępców-wybacz ale nie znam fachowej nazwy)

Odrazu podaje opis na wypadek wejscia
A więc jest to puste pomieszczenie ,które oddzielone jest od kierowcy lużną siatką którą da się przeciąć byle scyzorykiem.Policjant jednak wcale nie przejmuje sie tym,siada za kólkiem odwaca sie do ciebie (zauważasz teraz że przez tył jego koszuli prześwitują czarne plamy na ciele) uśmiecha dość sztucznie

takkk....(gada cos do siebie w owym niezrozumialym jezyku i rusza)

--------reszta------------
Podczas waszej rozmowy słychać krzyk przeładowany bólem i cierpieniem.....kobieta wyrażnie cierpi już dość długo.
Głos dochodzi za dzwii.

Pod pryczą profesora Timiego wyrażnie coś zapisczało (prawdopodobnie mały gryzoń)
 
Awatar użytkownika
Azirafael
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 245
Rejestracja: czw mar 25, 2004 11:44 am

sob gru 25, 2004 8:16 pm

Patrzę się na "policjanta" szeroko rozwartymi oczami, poczym szybciutko zbieram szczenę z piasku. Patrzę się na "gliniarza", na swój samochód, na szczura, który właśnie patrzy się na nogę gliniarza, chyba z zamiarem konsumpcji...
- Śrubek, nie przeginaj - biorę go na ręce - Sorry szefie, ale jestem nie tutejsza. Nie znam waszych prawideł - i ciszej - i nawet gdyby, to i tak bym ich nie respektowała - głośniej - Jadę do Depresion właśnie i mi się złom - kopniak w oponę - Zepsuł - dodaję, uśmiechając się nieśmiało, i sprawiając wrażenie uroczej, słodkiej i niewinnej osóbki
- Jak coś mogę zapłacić lekami. Tylko niech mnie pan władza nie zamyka... ja się boję zamkniętych pomieszczeń - biorę głębszy wdech - A poza tym chyba medyka nie zamkniecie? Zawsze mogę odpracować swoje przewinienia praca społeczną! - dodaję. I czekam, nadal uśmiechając się tak, jakbym od dziecka grała na brzytwie i szeroki uśmiech to skutek uboczny tej zabawy.
Profilaktycznie puszczam szczura i staram się zachować odległość wystarczająca między mną, a pompką trzymaną przez murzyna.
 
Awatar użytkownika
Lekter
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 309
Rejestracja: ndz paź 10, 2004 7:16 pm

sob gru 25, 2004 8:23 pm

Koleś patrzy się na ciebie tępym wzorkiem
"A więc odmowa kooperacji.Dam pani wybór:
a)Albo pojedzie pani ze mną gdzie <tu okropnie kaszle> poczęstuje panią herbatą i omówimy regulaminy które pani złamała.
b)Poprostu zmusze panią to tego,no już już,prosze wchodzić!<okropnie kaszle>)

(Policjant jest dość dziwny,twarz jak kamień,zupelnie nie poruszony odpowiedziami.Twoje zdolnosci medyka pozwalają ci stwierdzić że ma syndromy autyzmu)
 
Awatar użytkownika
Azirafael
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 245
Rejestracja: czw mar 25, 2004 11:44 am

sob gru 25, 2004 8:32 pm

- Pieknie, ku** pięknie - mruczę do siebie. Łapię szybko torbę lekarską i ze szczurem pakuję się na "pakę" więźniarki - No to jedziemy? - pytam się uroczo murzyna; O ile mozna być uroczym, jak jest się upapranym smarem, i spoconym - Ale jak już rozwiążemy sprawę, to wrócimy po mój wózek? Bo bardzo mi sie nie uśmiecha zostawić moje maleństwo na pastwę pisaku i gangersów... - rozsiadam się "wygodnie" na jednej z ławek w środku.

Tam spokojnie obserwuję plecy "policjanta". Szybkie grzebanie w pamięci by przypomnieć sobie, jaka choroba może spowodować takie "urocze" plamy na ciele. I mimowolnie wzdrygam się, nawet jak nie udaje mi się przypomnieć, co to.
Jakby w odruchu nerwowym zaczynam drapać się po lewym przedramieniu, ochranianym przez zabrudzony bandaż:
- Wypadałoby zrobić sobie zastrzyk... - mruczę do siebie.
 
Awatar użytkownika
Lekter
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 309
Rejestracja: ndz paź 10, 2004 7:16 pm

sob gru 25, 2004 8:39 pm

(Owa choroba przypomina ci.....tyfus.Czarne plamy plamy na skórze mogą o tym świadczyć)

Jedziecie już jakieś 15 minut,kiedy nagle

Gliniarz hamuje....

Ty zaniepokojona wstajesz....

I widzisz policjanta,który teraz wymiotuje krwią i zębami na szybe i siedzenie,okulary spadają preznetując mocno przekrwione oczy.Wygląda to dość makabrycznie,tarze się on po ziemi zostawiając gdzie niegdzie krawe ślady,z szyby spływają kawałki zębów i języka.Policjant w przerwie między napdami cały w krwi mówi (a raczje bełkocze)"........eeghh......nie......ni.....<tu kolejna "porcja" ląduje na ziemie> wychodz!......"

.......straciłaś apetyt......
 
Awatar użytkownika
zetwues
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 416
Rejestracja: sob kwie 10, 2004 10:32 am

sob gru 25, 2004 9:06 pm

profesor Timi : Po pierwsze to co to za krzyki za drzwiami, nie sądzicie towarzysze niedoli, że cos tu śmierdzi, a po drugie coś mi piszczy pod nogami. - mówie to z wielkim niepokojem i niechęcią do tego pomieszczenia.

Patrze również pod nogi aby zobaczyć co tak okropnie piszczy.
 
Awatar użytkownika
Lekter
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 309
Rejestracja: ndz paź 10, 2004 7:16 pm

sob gru 25, 2004 9:54 pm

Widzisz szarą mysz,która przygląda się tobie spod polówki ze strachem w oczach
 
Awatar użytkownika
zetwues
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 416
Rejestracja: sob kwie 10, 2004 10:32 am

sob gru 25, 2004 10:24 pm

prof. Timi : Co ty tu robisz myszko, tak jak my szukasz wyjścia z całej tej sytuacji, jakże dziwnej i niespodziewanej ? Pewnie tak. Kto by pomyślał, że przydarzy mi się taka sytuacja ! - mówiąc to widać jakby przemawiało przeze mnie doświadczenie życiowe.

Rozmawiając z myszką próbuje ją zachęcić aby weszła mi na ręke. Ostrożnie zbliżam do niej dłoń . - Choć myszko, nic ci nie zrobie - zachęcam myszkę delikatnym głosem.
 
Awatar użytkownika
Lekter
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 309
Rejestracja: ndz paź 10, 2004 7:16 pm

ndz gru 26, 2004 11:28 am

Stworzenie po chwili niepewności chętnie wchodzi na twoją ręke.
Kojot chyba też z zaciekawieniem patrzy na mysz...świadczy o tym ślina która zaczyna lecieć mu z pyska.
 
Awatar użytkownika
zetwues
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 416
Rejestracja: sob kwie 10, 2004 10:32 am

ndz gru 26, 2004 12:37 pm

Patrząc raz na myszkę raz na kojota mówie : Ejże, kojocie chyba masz ochotę na tą myszkę.

Prof.Timi: Ludzie najkochańsi, trzeba ustrzelić to wstretne zwierze (patrze na kojota) . Niepodoba mi się jego wredny pysk. Prędzej czy pozniej trzeba go zabić, co wy na to ?

Rozglądam się za jakąs bronią w tym pomieszczeniu. - Gdzie tu jest jakis ciekawy grzmiacy kij - mowie do siebie.
 
SpeLLbReaKeR
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 260
Rejestracja: pn paź 11, 2004 2:57 pm

ndz gru 26, 2004 1:53 pm

Mr.Kazi do profesora Timiego: No brawo profesorku tylko jak chcesz dokonac tego? moze utopisz go w kiblu? Też nad tym myslalem ale nie mam pomyslu. (westchnoł i usiadl na szmatach - tych z łózka pod sciana) Panie profesor masz pan jakas trucizne przy sobie? (z ironia)
 
Awatar użytkownika
Azirafael
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 245
Rejestracja: czw mar 25, 2004 11:44 am

ndz gru 26, 2004 2:44 pm

Odskakuję w tył. Patrzę się na to krwawe "widowisko" nie tyle zszokowana, co zniesmaczona. Ostrożnie, baaardzo ostrożnie otwieram drzwi i wychodzę na zewnątrz. Odkładam torbę na bok.
- Śrubka! Nawet nie myśl o zbliżaniu się do tego! - nakazuję szczurowi, który ze zjeżoną sierścią obserwuje zakrwawionego policjanta. Sięgam do torby po gumowe rękawiczki, i zakładam je. Wtedy dopiero zabieram się za "badanie" chorego na odległość - analizuję widoczne objawy:
- ...krwawe wymioty i kaszel, plamy na ciele jak przy tyfusie, i drgawki, jak przy pląsawicy... - mówię do siebie, powoli zbliżając się do leżącego mężczyzny.
Jeżeli nadal się rzuca staję w bezpiecznej odległości, by nie dać się "obryzgać" krwią lub śliną; co jak co, ale w moim przypadku dodatkowa choroba nie byłaby zbyt przyjemna.
Jeżeli przestał się już rzucać, zmuszam się by podejść bliżej, i zbadać go dokładniej. I w razie możliwości pomóc.
- Jakby mnie ktoś z Naszych zobaczył, jak się taplam w tej krwawej breji, na środku pustyni, to by chyba padł na zawał serca ze śmiechu - mamroczę do siebie.
 
Awatar użytkownika
zetwues
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 416
Rejestracja: sob kwie 10, 2004 10:32 am

ndz gru 26, 2004 3:58 pm

do Mr. Kazi : Trucizny nie mam, ale może ty się poświęcisz skoroś taki mądry ? Mam pare pomysłów, ale gdy dłuzej nad nimi myślę to wydają mi się nieracjonalne - wzycham - Jeszcze chwila i na pewno coś wymyśle.

Głaszczę myszkę po grzbiecie i myśle jak sprytnie załatwić tego okropnego kojota.
 
Awatar użytkownika
Lekter
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 309
Rejestracja: ndz paź 10, 2004 7:16 pm

ndz gru 26, 2004 5:59 pm

Policjant wytacza się z furgonu.Chwiile jeszcze próbuje złapać oddech,potem gdy już udaje mu się wstać patrzy na ciebie przekrwionymi oczami,widzisz też liczne braki w skórze na twarzy(niezbyt wielkie,jednak i tak wygląda to makabrycznie).Wypluwa resztki swojego ciała na piach

"..........Żadnych pytań,do samochodu"

Sięga po pompke która leży na ziemi.


Co do reszty,to widze że zaczynacie działać.Opisze wam jeszcze raz pomieszczenie aby być może przysporzyć nowych pomysłów:

Cela Profesora:
Porcelanowy brudny kibel,od którego odchodzi średnio stabilnie wyglądająca rura, wychodząca na zewnątrz.
Polówka z materacem w kratke,na której leżą liczne szmaty pełniące role koców

Cela Kaziera
Kibel i rura tak sama (różniąca się oczywiście detalami).Oprócz tego u ciebie jest kupa szmat złożona z ubrań (kurtka,swetry,troche bielizny)
 
Awatar użytkownika
zetwues
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 416
Rejestracja: sob kwie 10, 2004 10:32 am

ndz gru 26, 2004 6:38 pm

Jakoże widze na swoim łóżku stertę szmat postanawiam działać. Biorę jedną ze szmat, następnie zdrapuje strupa z rany na kolanie, którą mam od 3 dni i skraplam krew na szmatę. Próbuje zanęcić kojota aby podszedł do mnie.

-Choć, malutki, no choć, mam dla ciebie świeżą krew, lubisz taką, wiem to ! - zachęcam kojota spokojnym, miarowym głosem.
 
Awatar użytkownika
Azirafael
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 245
Rejestracja: czw mar 25, 2004 11:44 am

ndz gru 26, 2004 7:15 pm

Pukam się palcem w czoło:
- Ciebie stary normalnie porąbało! - mówię z wyraźną irytacją w głosie - Siadaj i pozwól się zbadać! Jesteś chory, temu się nie da zaprzeczyć! I to coś na bank jest zaraźliwe - mówię - Może będę w stanie chociaż złagodzić objawy... - sugeruję. Staram się być tak przekonująca, jak się to tylko da.
"Kur... trafił mi się uparty czubek!" - myślę, z przerażeniem obserwując go -"Tego mi tylko brakowało do szczęścia - psychola, który jak nic jest chodzącą bombą wirusologiczną!"

Ponawiam propozycję pomocy raz jeszcze. Jeżeli nic nie da, wzruszam ramionami i bez słowa wsiadam do furgonetki.
- Wsiadaj, wysiadaj. Wsiadaj, wysiadaj... Psia mać! zdecydować się nie może... - mamroczę pod nosem. Ciaśniej otulam się swoim ubraniem i nie zdejmuję rękawiczek, mimo że dłonie mi się pocą i to strasznie. Na miejscu zobaczymy co się z tym fantem zrobi. Jeżeli w Depresion szaleje epidemia tego świństwa... Potrząsam głową woląc nie myśleć o ewentualnym zasięgu paskudztwa.

Jeżeli jednak się zgadza, to każe mu siąść w cieniu furgonu. I nadal starając się nie skaleczyć, czy też nie wejść w kontakt z prawdopodobnie zakaźnymi substancjami (krew, ślina, itp.) najpierw aplikuje mu kilka zastrzyków znieczulających - pochodna morfiny lub endorfin - dwie dawki w zupełności wystarczą na takiego wielkiego chłopa. Jak już go nieco znieczuli pobieram próbkę żywej tkanki; przyda się później do znalezienia "winowajcy" i ewentualnego leku. Wstępnie oceniam jego stan zdrowia, postęp choroby. Gdy już to załatwię, sugeruję mu, żebyśmy się udali jak najszybciej do miasta. Tam dopiero będę mogła zająć się nim i znaleźć ewentualny lek.

W obydwu przypadkach pytam się funkcjonariusza o imię.
 
Awatar użytkownika
Lekter
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 309
Rejestracja: ndz paź 10, 2004 7:16 pm

ndz gru 26, 2004 9:18 pm

Jego oczy błysneły
Słucha z otawrtą japą twoich słów.Po czym chwiejnym krokiem zbliża się do ciebe....

Po paru krokach.......traci przytomność i pada na ziemie,tworząc tumany kurzu.

------------------------------
Kojot z zaciekawieniem wstaje,przez chwile bije się ze sobą.Po czym podchodzi do twojej celi i łapczywie wgryza się w materiał zółtymi zębami.
(Mysz z przestrzachem zchodzi ci z ramienia,i wydostaje się z celi przez otwory)
Ostatnio zmieniony wt sie 23, 2005 9:49 pm przez Lekter, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
zetwues
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 416
Rejestracja: sob kwie 10, 2004 10:32 am

wt gru 28, 2004 9:18 am

Próbuje pociągnąć głowę kojota tak, aby ugrzęzła w kratach.

-Choć no tu, przebrzydły skurczybyku. Nie będziesz tu panem !!! -krzyczę jednocześnie próbując go zwabić.
 
Awatar użytkownika
Lekter
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 309
Rejestracja: ndz paź 10, 2004 7:16 pm

wt gru 28, 2004 10:30 am

Jest dużo lepiej....
Szarpiesz się jakiś czas z kojotem,po czym nagle uderza w ciebie fala furii.Ciągniesz teraz z całej siły szmatą,a wilk uderza swoją głową w kraty.
Pada na ziemie........widzisz że na podłodze powoli pojawia się krew.....
 
SpeLLbReaKeR
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 260
Rejestracja: pn paź 11, 2004 2:57 pm

wt gru 28, 2004 11:37 am

Do profesorka timiego: Widze ze panu doktorkowi sie udalo brawo nie wpadl bym na to (lekko sie usmiechajac i patrzac z lekkim :] podziwem)
No to teraz sie ztad wydostaniemy i bedzie dobrze.

(moge uzyc sprezyn jako wytrycha? jesli tak to próbuje to zrobic)
 
Awatar użytkownika
Azirafael
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 245
Rejestracja: czw mar 25, 2004 11:44 am

wt gru 28, 2004 2:21 pm

Spojrzenie w niebo - I co jeszcze... ? - wzdycham ciężko. Właśnie utknęłam na pustyni, z chodzącym trupem, zgłodniałym szczurem - Świetnie, po prostu cudownie! - spluwam w pył.
Odkładam torbę gdzieś na bok, sadzam przy niej Śrubkę:
- Pilnuj, żeby żaden robal mi tam nie wlazł - i sama wciągam policjanta na "pakę" furgonetki. Nie jestem może silna, ale po dłuższym czasie powinno mi się to udać.
Wtedy zamykam furgon, zdejmuję rękawiczki, chowam je do jednego ze słoików na zużyte przedmioty. Owijam dłonie bandażami i w ten sposób, z dłońmi jako-tako zabezpieczonymi odpalam furgon; wypadałoby gliniarza zawieść do Depresion.
Ale najpierw wracam po "Złom", biorę moje autko na hol - nie wypada zostawiać pustyni takich "smakołyków". Nietomnego policjanta okrywam kawałkiem brezentu, żeby zachował resztki ciepła.

Tak "uzbrojona" jadę w kierunku Depresion.
 
Awatar użytkownika
zetwues
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 416
Rejestracja: sob kwie 10, 2004 10:32 am

wt gru 28, 2004 3:58 pm

Patrząc na leżące ciało kojota mówie : Giń marna kreaturo kojota.

Do mr.kazi: No dobra, teraz twoja w tym głowa żeby stąd wyjść.

Po czym siadam na pryczy.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości