Morfer pisze:Kotlety z prosiaka i spirytus krasnoludzki
to jest to
.
Krasnoludzki spirytus? Twarde mają żołądki, tym
świństwem mógłbyś skały na wylot przeżerać.
Ale żeby nie być zbyt off-topowym, powiem, że mamy w drużynie
krasnoludzką kucharkę (mnie
- jestem facetem
), więc o pożywienie
w gruncie rzeczy nie ma się co martwić. Tzn. nie ma się co martwić o jego
brak, bo moja inwencja twórcza czasami naprawdę przeraża moich
współtowarzyszy.
Ostatnio np. musieliśmy nocować w rozniesionym
przez nas wcześniej obozie asabi (takie dwunożne jaszczurki). Wieczór,
wszyscy głodni, to donoszę im posiłki. Dialog:
G2 (jedząc) - Niezłe. Co to jest?
G1 (ja) - Kuchnia orientalna.
G2 - Czyli?
G1 - Gadzie mięso.
A wracając do tego spirytusu - jak podczas bójki w barze jakiś ćwok
zerwał butelką spirytu w łeb, nasz MG policzył mu jeszcze 2k6 obrażeń
od kwasu.