Ja jakoś nigdy nie lubilem zagadek na sesjach. Jakieś to akie oklepane i nudne mi sie wydawało.
Za to bardzo lubię postawić graczy przed jakimś dziwnym mechanizmem, którego dzialanie mają rozgryźć. Oto przykład z jednej z bardziej zakręconych sesji WFRP:
Gracze trafili do starej bazy Dawnych Slanów. Trafili tam na kilka urządzeń, które musieli obsługiwać, by z niej uciec. Jednym z nich był posąg jakiegoś humanoida - od pasa w górę, który służył za dżwig w jednym doków dla latajacych statków Slanów. Sterowało się nim wciskając odpowiednie glify - ideogramy (rozrysowane na kartce), które z założenia miały przypominać wykonywane czynności, ale jednak gracze mieli pewne problemy z ich obsługiwaniem. To była jednak tylko rozgrzewka - udało im się otworzyć bramę doku i wylecieć barką, ktora - niespodzianka - też była obsługiwana glifami. W dodatku niebezpieczeństwo robicia, nieco dziwne sterowanie jak i konieczność odpędzenia ataku statku mrocznych elfów (barka miała własne działo enegetyczne walące błyskawicami, w kształcie posągu miotającego pioruny, a co
) sprawiła, że rozgryzanie zasady działania barki było dosc emocjonujące ("nie, nie wciskaj tego, nieeeee!") - przy czym zakończylo się wyczerpaniem baterii (gracze nie zorientowali sie, że jest działo jest zasilane z głownych baterii barki
) i spadkiem z dużej wysokości - a szczęście gracze w porę przeskoczyli spadający też, aczkolwiek wolniej, okręt mrocznych elfów.
Podsumowując, zabawa z nieznanymi urządzeniami jest dobra wtedy, gdy:
a) Gracze na podstawie jednych funkcji/oznaczeń/dizalania mchanizmów mogą rozgryśc działanie drugich (żeby sprawdzanie wszystkich przycisków po kolei na zasadzie chybił trafił było ostatnim wyjściem)
b) Zadanie wiazało się z jakimiś emocjami, np: ograniczeniem czasowym, zagrożeniem w przypadku złego sterowania urządzeniem, potrzebą jednoczesnej walki z przeciwnikiem
c) Było rozwiazywalne
IMHO jest to zdecydowanie bardziej grywalne od zagadek znanych nam z władcy pierścieni