Mr Brightside pisze:Sarin -> O ile wiem, na forum jest dozwolone nieużywanie polfontów, więc może daruj sobie tą krucjate ortograficzną?
Mr.Brightside na początek zapraszam
=>tutaj<=, abyś zapoznał się z analogiczną dyskusją do tej jaką zaczynasz.
A oto jej fragment, który, jak dla mnie, powinien wszystko wyjaśnić.
Gerard Heime pisze:Co do rozwiązania zaproponowanego przez Brandisa mam pewne zastrzeżenie.
Otóż mamy taką sytuację: użytkownik X wypowiedział się w kilku wątkach (lub nawet, o zgrozo, stworzył własny wątek) a jego wypowiedź obfituje niestety w błędy ortograficzne. Moderator widzi to, zapisuje sobie linki do jego postów, pisze do użytkownika PW (a więc upomnienie ma formę prywatnej, choć oficjalnej korespondencji), gdzie daje mu kulturalnie do zrozumienia, co ma poprawić i przy pomocy jakich narzędzi. Natomiast użytkownik, jak to czasem bywa, olewa sprawę. W takiej sytuacji moderator ma dwa wyjścia:
a) Osobiście skorygować błędy i ewentualnie zamieścić informację o tym, że błędy zostały skorygowane przez moderatora.
b) Wywalić post, ew. wykasować jego zawartość i umieścić informację o powodzie jego kasacji.
Pozostawienie postu w niezmienionej formie oczywiście nie wchodzi w grę.
Zapewne wiele osób jest wrogiem publicznego piętnowania (z ich punktu widzenia: upokarzania) użytkowników, który popełnili błąd i nie chcieli go poprawić (jak wyżej wymienionym przypadku). Problem polega na tym, że większość moderatorów (nie tylko na tym forum) doskonale zna powiedzenie:
Bądź uczynny, pomagaj innym - a wtedy wszyscy wokół pomyślą, że to co dla nich robisz, jest twoim zasranym obowiązkiem.
Jeśli forum ma pełnić swoją funkcję wychowawczą i socjalizującą, to musi stymulować rozwój użytkowników, w tym konkretnym przypadku zmuszać ich do poprawiania swojej pisowni. Jeśli moderatorzy będą osobiście poprawiać błędy popełniane przez użytkowników, istnieje ryzyko, że ci przyzwyczają się do takiego stanu rzeczy i nie będą przykładali uwagi do swojej pisowni.
Tym samym dochodzimy do kwestii przekonań poszczególnych moderatorów, którzy nie uznają za słuszne poprawiania błędów (jeśli autor tego nie uczynił) i kasują dany post. Cóż, wydaje mi się, że mają prawo tak robić z postami niewiele wnoszącymi do dyskusji i na domiar złego źle napisanymi. Zresztą, co ciekawe, takie często są posty osób podających się za dyslektyków - krótkie, mało ciekawe, często stanowiące typowe "jednolinijkowce". Zbieg okoliczności?
Aha, przypominam, że mile widziane jest nie nadużywanie znaków interpunkycjnych. To też nie wpływa dobrze na czytelność wypowiedzi, wręcz przeciwnie.
Jeśli po przeczytaniu powyższego wycinka, oraz zapoznaniu się z treścią topicu "Precz dysleksji z tego forum?" macie jeszcze jakieś zastrzeżenia do mojego moderowania tematów w dziale SW, to zapraszam do prywatnej korespondencji.
Powyższe dywagacje nad błędami i ich poprawianiem uważam, w ramach tego tematu i forum SW, za zakończone.
A wracając do wątku przewodniego...
Mr Brightside pisze:A co to trzeba lubić Jedi żeby z ciekawością oglądać sceny z nimi albo być fanem SW? Nie gadaj. Nie wiedziałem. Myślałem, że oprócz walk Jedi w filmie są jeszcze bitwy kosmiczne i Han Solo i parę innych rzeczy. Ale może się pomyliłem.
Zgadzam sie z Tobą całkowice. SW można lubić za wszystko: za Jedi, za Moc, za Imperium, za Sojusz Rebeliantów i wiele innych. Każdy odnajduje w Tym uniwersum coś dla siebei i to jest właśńie najpiękniejsze w sadze Lucasa- łączy ludzi i pokolenia
(które pewnie, w innych okolicznościach, nawet by ze sobą nie rozmawiały) pod jednym sztandarem!