Furiath pisze:Kultura USA dała nam takie perełki jak np. Highlander, Conan the Barbarian, Return of the Living Dead, Terminator, Fisher King, D. Lynch, The Lord of The Rings, Tarantino,i wiele, wiele innych rzeczy...
Chyba każda kultura ma jakieś perełki, nawet kultura polska
... problem w tym, że na jeden film ambitny przypada 20 filmów płytkich, tandetnych, jednym słowem- beznadziejnych. I co gorsza to one stają się wzorami dla innych filmowców jak kręcić. To filmy dla motłochu i ich twórcy wiedzą o tym - to na motłochu zbija się pieniądze.
Ech... nawet nie wiesz, jak bardzo tęsknię do dzieł Q. Tarantino...
Aha, nie rozumiem czemu LotRa podaleś jako perełkę...
Furiath pisze:MacConald robi pyszne Sheiki i MacChickeny, niewątpliwie smaczniejsze od wyrobów budek hot-dogowych, gdzie sanepid zagląda raz do roku. McDonald zaczynał od niczego i tylko sobie zawdzięcza sukces. Tak samo Cola i Pepsi (które nota bene na głowę biją polskie mineralki + barwnik + cukier + konserwanty zwane orenżadami).
Jadłbyś codziennie obiady w Macu, to byś się przekonał jakie do dobre. Ja miałem okazje zjeść obiad w Macu dwa razy pod rząd i stwierdziłem "Nigdy więcej!". Tuż obok osiedlowego Maca koło mnie, stoi budka z żarciem na wynos - ogromna, pyszna buła, soczysty kotlet i świeżych warzyw tyle, że aż się wysypują - sałata, ogórki, pomidory etc. I jak myślisz, gdzie wolę zjeść?
A co do napojów - nie przeczę, lubię się czasem napić odrdzewiacza (miałem gdzieś taką fotkę... puszka z napisem "Pepsi concentate" i obok znaczkiem "Corrosive, avoid contact with skin"). Ale na codzień piję mineralkę lub mleko.
Furiath pisze:Komercjalizacja to jest wszędzie, bo za darmo i z pasją to robili wysoko urodzeni w XIX wieku, których majątki pozwalały na absorbowanie się tylko i wyłącznie własnym hobby.
Jakby bogaczy było teraz mało
Furiath pisze:Gorzej, jeśli ktoś robi film TYLKO i wyłącznie dla pieniędzy (vide polskie kiszki o gangsterach, niemieckie pornole, czy amerykańskie hity świąteczne).
Nie przeczę.
Furiath pisze:Ameryka to nie jest Szatan polskich intelektualistów! <cut! Dalej opis radia co ma ryja
)>
A czy ktoś tu tak napisal?
Furiath pisze:A ci Amerykanie to takie głąby, które nie wiedzą nawet, gdzie leży Polska.
Żebyś się nie zdziwił
Ale taka tendencja panuje też w Europie więc nie ma na to reguły... głąb zawsze będzie głąbem, niezaleznie od narodowości, wyznania czy koloru skóry.
Furiath pisze:Ja mam gdzieś, czy coś jest komercją, czy też nie, jeżeli tylko jest dobrze zrealizowane. Horrory lat 80-tych to też była straszna komercja, nie mówiąc o filmach czarno-białych np. Draculi Murnau.
Nie znam tychże horrorów, nie mogę się wypowiedzieć.
Co do samej komercjalizacji. Jeśłi ktoś zbija fortunę na filmach, mi to nie przeszkadza. Przeszkadza natomiast to, że kręci naiwne filmy dla mas, bo przecież na masach najłatwiej zarobić. Czyż nie?
Furiath pisze:Takoż uważam, że każdy film ma komercyjne wstawki, a ten który nie ma - jest dziełem nie dla innych, ale jedynie dla uzewnętrzniania się artysty.
Ale nachalność niektórych wstawek przerasta wręcz ludzkie pojęcie!
Furiath pisze: Dziwne, że w Drużynie nikt nie jęczał, ze z krasnala zrobili Zagłobę "Nie za brodę!"; "Mam wech lisa i wzrok jastrzębia"....Ufff, ufff...
JA jęczałem
Ale po TTT chciałem się zastrzelić :/
Słuchaj Furiath, jak ja widzę kolejny amerykański film, który jest maksymalnie poprawny politycznie (Bohaterami są :mężczyzna, kobieta, i przeważnie murzyn lub azjatka), przesiąknięty stereotypami (główny bohater to podrywacz w stylu Bonda, do tego jego rozsądna partnerka, jakiś jajogłowy i obowiązkowo "nadworny błazen") o wyjątkowo naiwnej fabule (XXX porwali / zajęli XXX żeby wymusić uwolnienie XXX) której niemal w całości można przewidzieć, to aż mnie mdli.
Powiedz mi, dlaczego z Gimliego zrobili pośmiewisko? Czemu Glorfindela zamienili na Arvenę? Po co rozbudowany wątek miłosny? Po co wyjątkowo tandetne sceny typu szarżującego Gandalfa, Aragorna, który jest kolejną "zmartwychwstałą postacią", po co efekty w stylu Legolas-sk8em?
Jeszcze pierwsza część nie była tak tym wypchana, ale tutaj staje się to nie do zniesienia. To wszystko jest robione pod publikę, nie skłamię jeśli powiem, że pod amerykańską, bo przecież amerykanów jest chyba więcej, niż europejczyków. Pod ten motłoch, który pewnie wcześniej nie słyszał o Tolkienie. A teraz popatrz - w Polsce wielu ludzi obejżało film, kupiło trylogię (w tłumaczeniu Łoźińskiego najpewniej...) i uważa się za wielkich znawców Tolkiena...