pn sie 08, 2005 4:40 pm
Czarty są paskudne. Są plugawe, ochydne, złe, perwersyjne i jakie jeszcze tylko negatywne określenie przyjdzie komu do głowy (co nie oznacza, że nie są też ciekawe i też można je polubić). Można twierdzić, że nie wszystkie - ale zlitujcie się, nie odwołujcie się do ludzkiej moralności, ludzkiej godności czy preferencji gdy mówicie o czymś, co jest ni mniej ni więcej, tylko biesem! Diabłem, demonem, yugolothem - bestią z innego planu, uosabiającą grzechy, wypaczenia i wszelkie złe cechy. Nie trzeba robić z każdego czarta masochisty, nekro- albo zoofila, jednak jest to jak najbardziej - mechanicznie i fabularnie - możliwe i prawdopodobne. Półczarty, półsmoki i wszelkie inne dziwne mieszanki są bardzo liczne i różnorodne, każdego rodzaju. Nie widzę powodu do dalszego sporu - mechanika pozwala na taką mieszankę bez problemu, a źródła mówiące cokolwiek o czartach (jak Księga Plugawego Mroku) podają, że krzyżówki biesów z dowolnym tałatajstwem nie jest niczym dziwnym czy wyjątkowym. A tak przy okazji - kto powiedział, że taki demon-zoofil będzie się uciekał do polimorfii, jeśli akurat wygodniej mu we własnej postaci? To tylko taka sugestia, żeby nikt nie wykłócał się nagle o możliwość tego typu zajścia...