Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
TST
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 877
Rejestracja: wt gru 07, 2004 4:06 pm

Jonathan Carroll

ndz sie 14, 2005 6:40 pm

Wybierając w bibliotece kolejne kąski trafiłem na powieści Jonathana Carrolla. W głowie zaświtało mi od razu że znam to nazwisko z łam Poltera. No tak , to przecież z nim Jo przeprowadzała wywiad. Chwyciłem pierwszą z brzegu - "Śpiąc w płomieniu".
Właśnie skończyłem ją czytać i wygląda na to że zostanę wielkim fanem twórczości Carrolla, jeżeli wszystkie jego powieści trzymają podobny poziom. Historia bardzo ciekawa, niesamowicie napisana. Urzekają mnie przede wszystkim te mini- opowiastki czy niesamowicie plastyczne opisy i metafory jakimi zasypuje nas autor.
To równierz piękna opowieść o miłości - porównanie jej do picia kawy zapamiętam na długo.

Temat zakładam bo liczę na słowa polecające (lub krytykujące -jak najbardziej) inne jego pozycje. Proszę tylko - bez spoilerów.

Aha - i tak na off topie :Czy Wiliam Wharton jest wart sięgnięcia po jego książki?
 
Awatar użytkownika
JoAnna
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1078
Rejestracja: pt lip 25, 2003 11:57 am

ndz sie 14, 2005 8:52 pm

Mrrrau :). Udało mi się!

Koniecznie przeczytaj "Krainę chichów", debiut Carrolla i "Głos naszego cienia", najbardziej upiorną. Nie wszystkie, niestety, są równie dobre - i nie wszystkie, niestety, zotały dobrze przetłumaczone. Świetne jest pierwsze tłumaczenie "Kości księżyca", natomiast "Białe jabłka" i "Szklana zupa" - dwie ostatnie - wołają o pomstę do nieba.

Wypisać bibliografię czy sam sobie poradzisz? Polecam www.jonathancarroll.com.
 
Awatar użytkownika
Wiedźma
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 181
Rejestracja: czw gru 25, 2003 4:45 pm

śr sie 17, 2005 7:09 pm

Eeeh, ja właśnie ostatnio czytałam "Białe jabłka". Coś mnie w niej lekko drażniło, ale ogólnie nienajgorsza. Ale koro jesteśmy przy "Krainie chichów", to właśnie zamierzam się za nią zabrać. Tzn. muszę podkraść koledze na jakiś czas :wink: .
 
Awatar użytkownika
Iman
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 739
Rejestracja: pn maja 03, 2004 10:46 pm

czw sie 18, 2005 1:45 pm

JoAnna pisze:

Koniecznie przeczytaj "Krainę chichów", debiut Carrolla i "Głos naszego cienia", najbardziej upiorną. Nie wszystkie, niestety, są równie dobre.


No właśnie. Pierwszą czytałam "Krainę Chichów" i byłam wniebowzięta. Naprawdę zachwyciła mnie ta książka. Nie sposób się nie zgodzić, że "Głos naszego cienia" też jest świetny, podobało mi się "Śpiąc w płomieniu". Ale czytając kolejne książki Carrolla, często mam wrażenie, że dany motyw się powtarza, że autor pisze ciągle o tym samym. Niemniej jednak lektura jego książek wciąż jest bardzo przyjemna, chociaż przed przeczytaniem książki można już się domyślić, czego się spodziewać (ta magia w codzienności, śmierć, Bóg i tak dalej).


OT
The Small Ticket - nie czytałam zbyt wiele pozycji z twórczości Whartona, ale te które miałam okazję, całkiem mi się podobały i nie uważam, żebym marnowała nad nimi czas.
 
Awatar użytkownika
Luth
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: sob sie 06, 2005 7:34 pm

pn wrz 05, 2005 6:15 pm

Iman pisze:
Ale czytając kolejne książki Carrolla, często mam wrażenie, że dany motyw się powtarza, że autor pisze ciągle o tym samym.

I tutaj muszę się zgodzić ponieważ odnoszę takie samo wrażenie. Po przeczytanie kilku pozycji pomieszali mi się bohaterowie, motywy, wątki itp. Byłam skłonna mówić o czymś co działo się w tej a nie tamtej książce i byłam święcie przekonana, że dobrze;) Sama twórczość Carolla jest bardzo hmm... przyjemna. Nie można powiedzieć, że pisze nieciekawie czy też, że po prostu nudzi. Jednak chyba wpadł w swoistą szufladkę swoich motywów.
Pozdrawiam osobę, która mnie prowadziła w świat J.C. :) Że Iman mam na myśli;)
 
Awatar użytkownika
laza
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 241
Rejestracja: pn cze 28, 2004 7:27 pm

pn wrz 05, 2005 8:16 pm

Miałam przyjemność czytać jedynie "Krainę chichów" i po ostatniej stronie już z niecierpliwością czekałam na zakup kolejnej książki tego autora. Miała to być "Szklana zupa", ale jakoś po przeczytanej tu opinii Joanny, straciłam zupełnie na nią ochotę. Ale za to zacieram już rączki na "głos naszego cienia" - lubię takie książki z dreszczykiem :)

"Krainę chichów" jak najbardziej polecam.
 
Awatar użytkownika
Ion
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 47
Rejestracja: czw lis 25, 2004 7:40 pm

pt wrz 09, 2005 5:08 pm

I ty taka dygresja z mojej strony: chyba bardziej bym lubił Carrola, gdyby napisał te kilka książek. A nie kilkanaście.

Więc mimo, że "Kraina Chichów" i "Kości Księżyca" należą do moich ulubionych książek, to np. opowiadanie "Czarny koktajl" uważam za słabe. A może po prostu należy czytac jego książki od tych mniej znanych i słabszych?
 
Awatar użytkownika
TST
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 877
Rejestracja: wt gru 07, 2004 4:06 pm

śr paź 05, 2005 1:58 pm

Poszedłem nieco na opak i zamiast sięgnąć po którąś z polecanych przez was ("Krainy Chichów" i "Głosu naszego cienia" w bibliotece nie było) na swoją drugą książkę Carrolla wybrałem "Muzeum psów".
I zdziwiłem się bardzo gdyż ksiażka ta jest związana z "Śpiąc w płomieniu" (pierwszą przeczytaną przeze mnie książką Carrolla). Występuje tu Walter Esterling (główny bohater "Śpiąc...") , Maris, Vanasque i jego zwierzęta.
To nie sequel , lecz momentami można go tak traktować (np. poznanie dalszych losów Big Topa).
Dla mnie to duża zaleta. Czy to mieliście na myśli mówiąc że Carroll jest wtórny i pisze niemal cały czas o tym samym?
Książka jest najeżona mini opowiastkami i ciekawymi poównaniami (co tak bardzo podobało mi się w "Śpiąc...") jak np. porównanie murzyna w barze samoobsługowym do Boga. Momentami jednak są to te same metafory i twierdzenia , tylko ubrane w inne słowa. To minus.
Urzekł mnie w tej ksiażce język jakim jest napisana oraz jej nieprzewidywalność.
"Muzeum psów" podobało mi się minimalnie mniej od "Śpiąc w płomieniu" ale utwierdziło mnie w przekonaniu że jestem fanem twórczośći Carrolla.
 
Awatar użytkownika
TST
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 877
Rejestracja: wt gru 07, 2004 4:06 pm

pt paź 07, 2005 11:37 am

Dwa dni po lekturze "Muzeum psów" skończyłem "Kości Księżyca".
"Śpiąc w płomieniu" i "Muzeum psów' były ze sobą związane. Przeplatały sie wątki, bohaterowie i wydarzenia. "Kości..." nie mają z nimi nic wspólnego więc może znacie jakąś książkę która byłaby z nimi związana?

I choć każda następna książka Carrolla podoba mi się trochę mniej ("Muzeum psów" jest minimalnie gorsze od "Śpiąc w płomieniu" zaś "Kości..." są minimalnie gorsze od "Muzeum...") to "Kości Ksieżyca" pozostaje bardzo dobrą książką. Zawiera wszystkie cechy które tak bardzo mi się u Carrolla podobają, a które wymieniłem we wcześniejszych postach. Jest równierz oryginalna bo nie powiela pomysłów wykorzystanych przez autora wcześniej (chyba że w jakiejś książce której nie znam).

Gdyby Jo teraz przeprowadzała wywiad z Jonathanem C. z pewnością miałbym masę pytań nie będących zwykłym naigrywaniem się. Dziwi mnie to że Carroll nie nazywa swojej twórczości "fantastyką".W bibliotece zresztą nie jest ona wcale w dziale fantastyki umieszczona.Trudno kłócić się z autorem ale nie znając jego opinii tak właśnie zaszufladkowałbym jego twórczość.
 
Awatar użytkownika
TST
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 877
Rejestracja: wt gru 07, 2004 4:06 pm

ndz gru 18, 2005 7:57 pm

Po przeczytaniu "Zarazy" Krakowskiego chciałem by moja następna książka była czymś naprawdę dobrym. Wybór padł na Carrolla który jeszcze mnie nie zawiódł i jego książki zawsze były bardzo dobre.
Wziąłem się więc za czytanie "Poza ciszą".

Książka jest wspaniała. Podoba mi się równie mocno jak "Śpiąc w płomieniu" (czyli mój pierwszy kontakt z JC). Z początku niezbyt porywająca szybko sprawiła że nie mogłem się wprost od niej oderwać. A to rzadka rzecz. Wywołała ona u mnie całą gamę emocji. Ma ciepłe momenty, ma momenty z dreszczykiem. Akcja była nieprzewidywalna a rozwiązania zaskakujące. Mniej tu Carrollowskich ciekawych porównań, opowiastek czy myśli, ale akcja jest najbardziej intensywna i ciekawa niż w jego poprzednich przeczytanych przeze nie książkach.
Już całkiem wyraźnie widzę na czym polega styl Carrolla i wiem (z waszych postów) że niczego innego się po nim spodziewać nie należy. Jak dotychczas nie jest to dla mnie wada.
Cieszę się że „Kraina Chichów” i „Głos naszego cienia” (dwie najlepsze wdg Jo) są cały czas przede mną.
Połknąłem ją w jeden dzień co też mi się często nie zdarza (lubię książki smakować w niewielkich porcjach i czasu zwykle nie staje mi na dłuższe seanse).
„Poza ciszą” jest jedną z tych książek o której wiesz zaraz po jej przeczytaniu że będziesz ją pamiętał na długo.
 
Awatar użytkownika
Iman
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 739
Rejestracja: pn maja 03, 2004 10:46 pm

ndz gru 18, 2005 8:17 pm

The Small Ticket pisze:
„Poza ciszą” jest jedną z tych książek o której wiesz zaraz po jej przeczytaniu że będziesz ją pamiętał na długo.


Przykro mi to stwierdzić, ale - pomimo że czytałam - nie pamiętam już ani trochę o czym była. Może dlatego, że to było rok temu. Prawdopodobnie mi się podobała, ale nie zapadła w pamięć. Ale są książki Carolla, które lepiej zapadają w pamięć. Chociażby te dwie, które wymieniasz jako rekomendowane przez JoAnnę.
 
Awatar użytkownika
JoAnna
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1078
Rejestracja: pt lip 25, 2003 11:57 am

wt gru 20, 2005 1:23 pm

Owsze, zgadzam się - musiałam wytężyć pamięć, żeby sobie przypomnieć, co to było... a sam Carroll twierdzi, że "Poza ciszą" i "Całujac ul" to są dwie jego nie-metafizyczne książki. "Poza ciszą" to studium powolnego popadania w szaleństwo.
Wolę "Całując ul". To jest jedna z jego najlepszych książek - mam taki prywatny ranking "najlepsze warsztatowo" i "najlepsze dla mnie" - niekoniecznie się pokrywają - ale "Całując ul" jest na obu listach.
 
Awatar użytkownika
bukins
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 627
Rejestracja: śr cze 01, 2005 10:00 pm

wt gru 20, 2005 3:06 pm

Wolę "Całując ul". To jest jedna z jego najlepszych książek

Nareszcie ktoś o tym wspomniał :) "Całując ul" leży u mnie na biurku i czeka na swoją kolej. Dobrze będzie zacząć swoją przygodę z Carrolem od tej pozycji?
 
Awatar użytkownika
Iman
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 739
Rejestracja: pn maja 03, 2004 10:46 pm

wt gru 20, 2005 5:05 pm

Wydaje mi się, że tak. Mnie osobiście ta książka przypadła do gustu, wciągnęła mnie i niecierpliwie czekałam na dalsze części (bo to początek trylogii, o ile nic nie pokręciłam).
 
Awatar użytkownika
bukins
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 627
Rejestracja: śr cze 01, 2005 10:00 pm

pn sty 16, 2006 10:52 pm

Nareszcie znalazłem czas dla "Całując ul" i nie zawiodłem się. Pochłonąłem książkę jednym tchem i żałowałem, że tak szybko ją skończyłem. Dobrze, że to pierwsza część trylogii... :)

Czytająć Wasze wcześniejsze wypowiedzi, widzę, że akurat ta książką nie traktowała o metafizyce. Aż strach myśleć, jak natrafię na inną, bardziej "fantastyczną" jego pozycję.

Czytając "Całując ul" wprost miałem wrażenie, że bohaterowie tej powieści rzeczywiście żyją gdzieś w USA i prowadzą takie życie jak każdy z nas. Do tego fabuła i klimat... Nie wiem czemu, ale odniosłem dziwne wrażenie, jakbym miał kontakt z dziełem Davida Lyncha przeniesionym na papier :D

W każdym razie - nie zawiodłem się i chcę jeszcze :)
 
Awatar użytkownika
TST
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 877
Rejestracja: wt gru 07, 2004 4:06 pm

wt sty 17, 2006 12:52 pm

Jonathan Carroll awansował do czołówki moich ulubionych autorów. Przeczytałem swoją piątą książkę jego autorstwa –„Dziecko na niebie”. Można ją nazwać kontynuacją „Kości księżyca”, choć stanowi pełnoprawną całość i znajomość „Kości...” nie jest konieczna do jej zrozumienia. Jeszcze nie spotkałem się z książką JC która nie byłaby co najmniej bardzo dobra. Ze wszystkich które czytałem najmniej podobały mi się „Kości...”. „Dziecko na niebie” jest na ich poziomie – bardzo dobre ,ale to nie to co najbardziej lubię u Carrolla.

Ciekawe jak JC radzi sobie z opowiadaniami? Po przeczytaniu „Pana Fiddleheada” i „Kwadransu po tobie” (dwóch opowiadań zawartych w fabule książki) miałbym wielką ochotę poczytać jakiś zbiór opowiadań w jego wykonaniu.

Aha- może ktoś podać tytuły dwóch następnych części trylogii o której pisze Bukins?
 
Awatar użytkownika
bukins
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 627
Rejestracja: śr cze 01, 2005 10:00 pm

wt sty 17, 2006 3:19 pm

Aha- może ktoś podać tytuły dwóch następnych części trylogii o której pisze Bukins?

1) Całując ul
2) Zaślubiny patyków
3) Drewniane morze
 
Awatar użytkownika
TST
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 877
Rejestracja: wt gru 07, 2004 4:06 pm

czw sty 19, 2006 5:44 pm

Właśnie odwiedziłem stronkę Carrolla (JoAnna podawała wcześniej adres) i wrażenia są bardzo pozytywne. Bardzo podoba mi się blog jaki prowadzi Carroll (choć właściwiej byłoby napisać "prowadził", ostatni wpis jest z lutego 2005). Nie cierpię blogów, ale ten czyta mi się z prawdziwą przyjemnością.

Edit: Może wczoraj miałem jakiś błąd, lub źle spojrzałem bo JC kontynuuje pisanie swego bloga i nigdy go nie przerywał.
 
Awatar użytkownika
TST
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 877
Rejestracja: wt gru 07, 2004 4:06 pm

czw lut 02, 2006 10:55 am

Bukins - skoro nie czytałeś jeszcze nic poza "Całując ul" to poniższe książki najlepiej przeczytać w kolejności:

*Kości Księżyca
*Śpiąc w płomieniu
*Dziecko na niebie

Tworzą one tzw. "Trylogię Ronduy" i choc wszystkie trzy stanowią osobną całość (ja nie czytałem w kolejności i nie żałuję) to chronologicznie powinny być czytane w tej kolejności.
 
Awatar użytkownika
Ion
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 47
Rejestracja: czw lis 25, 2004 7:40 pm

czw lut 02, 2006 11:37 am

Całując Ul - o wiele lepsze od "Zaślubin patyków", mimo braku metafizyczności w książce. Będąc w bibliotece wypożyczyłem trzecią część trylogii -"Drewniane Morze". Jako, że bohaterem jest tam Frannie McCabe, jedna z moich ulubionych postaci tak u Carrola jak i w książkach ogólnie - zabrałem się do czytania.
Argh! Wrr! Grrhyyhhy! *wściekłość, wściekłość, wściekłość* - 26 strona. Wszystko pięknie. Tyle tylko, że kiedy przekręcam głowę na stronę obok widzę numer 52. Panika. Może ten fragment wypadł w torbie? Nie. Na stole leżały jeszcze dwie inne książki Carrola: "Śpiąc w Płomieniach" i "Głos naszego cienia" (no i 5 oraz 6 tom "Mrocznej Wieży" Kinga). Ale nie zabiorę się do ich czytania teraz! 26 strona na Wielkich Przedwiecznych! Nie nawidzę czegość takiego. Desperacja - wiedziałem już, że na drugi dzień pojadę do maista i kupię sobie "Drewniane Morze". Nie kupiłem bo jednak nie starczyło mi czasu. Oddałem Franniego do biblioteki, w chwili kiedy wracał do domu, na 26 stronie. Zapisałem się na inny egzemplarz. Wypożyczyłem zamiast tego starego, "Białe Jabłka".
Przychodzę do domu. Zaczynam czytać "Białe jabłka".
Strona 20. Ślad po uszminkowanych ustach. Strona 23 - cyaty podkreślone długopisem. Strona 31,39. Ślad po uszminkowanych ustach. Strony 24, 26, 45 - cytaty podkreślone długopisem.
Argh! Wrr! Grrhyyhhy! *wściekłość, wściekłość, wściekłość*
:-)
P.S. bo to brzydka szminka była.
 
Awatar użytkownika
Miroe
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 245
Rejestracja: ndz wrz 26, 2004 1:45 pm

pt lut 03, 2006 9:06 pm

JoAnna pisze:
Koniecznie przeczytaj "Krainę chichów", debiut Carrolla

Co prawda nie było to skierowane bezpośrednio do mnie, ale poszedłem za radą Jo.

Muszę powiedzieć, że uczucia mam mieszane. Z całą pewnością książka jest świetnie napisana, oparta na niebanalnym pomyśle, poruszająca ważne tematy itp. itd.
Tyle że zaliczyłbym ją chyba do małego grona powieści, które uważam za doskonałe, a których nie lubię. Może trochę mnie przeraża, bo zawsze pomysł człowieka o boskiej mocy wywołuje u mnie niepokój. Może odrobinę przeszkadza mi taka ostentacyjna zwyczajność wątków niefantastycznych. Jak historia o synu sąsiada. Chyba przywykłem do oblekania przez autora swoich przemyśleń w nieco bardziej niecodzienne szaty(niekoniecznie fantastyczne, czy bardziej efektowne, ale właśnie niecodzienne). A może to coś innego...

W każdym razie na razie nie będę sięgał po Carrolla. Przynajmniej przez jakiś czas.
Ale zakładając, że te "wady", które wymieniłem, to rzeczywiście to, co mi przeszkadzało i że jeszcze będę chciał po coś tego autora sięgnąć, to co byście mi polecali?
Jo, TST?
 
Awatar użytkownika
TST
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 877
Rejestracja: wt gru 07, 2004 4:06 pm

sob lut 04, 2006 11:35 am

Cóż, "Krainy chichów" nie czytałem więc nie mam punktu odniesienia do tego co piszesz.
Co bym polecał? Książkę od której zaczynałem, czyli "Śpiąc w płomieniu". Nie słyszałem jeszcze o niej negatywnej opinii ("Poza ciszą" podobało mi się w równej mierze, ale tu już słyszałem parę niepochlebnych opini min. dotyczących ostatnich 20 stron). Książka ani na chwilę nie zwalnia tempa, jest bardzo równa. Ma sympatycznych bohaterów, wciąga, zaskakuje. Jest pełna niezwykłości i fantazji (może nie na samym początku) i w tym względzie raczej się nie rozczarujesz. Polecam bardzo mocno. JC zasługuje chyba by dać mu drugą szansę. :)
 
Awatar użytkownika
JoAnna
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1078
Rejestracja: pt lip 25, 2003 11:57 am

sob lut 04, 2006 1:29 pm

Ja polecam "Kości księżyca", od których sama zaczynałam. A co do nielubienia - czytnij sobie "Głos naszego cienia", który leciał u mnie lotem koszącym przez dziesięć metrów, zanim rabnął w ścianę i rozpadł się na dwie części. NIENAWIDZĘ TEJ KSIĄŻKI.
Zresztą, "Kości" to początek sześcioksięgu wiedeńskiego, pewne kwestie tam poruszone wypływają w następnych tomach, więc warto.
 
Awatar użytkownika
Iman
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 739
Rejestracja: pn maja 03, 2004 10:46 pm

sob lut 04, 2006 3:52 pm

JoAnna, dlaczego nie lubisz "Głosu..."? Mogę prosić o rozwinięcie tematu? :)
 
Awatar użytkownika
TST
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 877
Rejestracja: wt gru 07, 2004 4:06 pm

sob lut 04, 2006 5:20 pm

O ile sobie przypominam to polecałaś mi "Głos.." obok Chichów, jako najbardziej uiporną z jego książek. Więc też jestem zaintrygowany.
 
Awatar użytkownika
bukins
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 627
Rejestracja: śr cze 01, 2005 10:00 pm

sob lut 04, 2006 5:32 pm

Dostałem odpowiedź mailową od swojej bibliotekarki na temat tego, jakie pozycje Carrolla są dostępne w mojej miastowej bibliotece miejskiej i znajdują się:

1) Białe jabłka
2) Dziecko na niebie
3) Upiorna dłoń
4) Na pastwe aniołów

Która z tych pozycji jest najbardziej godna polecenia wg Was?
 
Awatar użytkownika
Linka
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 581
Rejestracja: czw wrz 04, 2003 4:42 pm

sob lut 04, 2006 5:42 pm

Ja wybrałabym "Upiorną dłoń", bo wolę opowiadania Carolla. (Jeśli bedziesz miał kiedyś okazję sięgnąć po "Cylinder Heidelberga", to gorąco polecam.)
"Białe jabłka" są oparte na może niezbyt zaskakującym pomyśle: zmarły powraca do świata żywych i szuka wyjasnienia tej dziwnej sytuacji oraz przyczyny własnej śmierci. Ale mogę zapewnić, że motyw został fantastycznie wykorzystany. Na uwagę zasługuje tez kontynuacja "Białych jabłek", czyli "Kacza zupa".
 
Awatar użytkownika
bukins
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 627
Rejestracja: śr cze 01, 2005 10:00 pm

sob lut 04, 2006 6:08 pm

Ha!
Dołączył: 04 Wrz 2003
Posty: 666
Miasto: Chełm Śląski

Znak z góry! :> Nie pozostaje mi w takim razie nic innego jak wypożyczyć w przyszłości "Upiorną dłoń" (iście szatański tytuł) :P
 
Awatar użytkownika
TST
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 877
Rejestracja: wt gru 07, 2004 4:06 pm

sob lut 04, 2006 9:20 pm

bukins - z wymienionych przez ciebie książek wypowiedzieć się mogę jedynie na temat "Dziecka na niebie". I mówiąc krótko :nie polecam ci jej teraz. Książka jest bardzo dobra i jak najbardziej warta przeczytania ale wpierw warto byłoby sięgnąć po "Kości księżyca" i "Śpiąc w płomieniu".
Stanowi oczywiście samodzielną całość i znanie wcześniejszych nie jest wymagane, ale chronologicznie tak powinno się czytać.
 
Awatar użytkownika
JoAnna
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1078
Rejestracja: pt lip 25, 2003 11:57 am

ndz lut 05, 2006 1:29 am

Linka - "Szklana zupa". Kacza zupa to marzenie wszystkich normalnych Polaków (wzdech melankoliczny) i wcale się nie dziwię, że Tobie też się jawi...

Co do "Głosu..." - jest świetna, ale niszczy. Doceniam książkę, doceniam pomysł, doceniam warsztat, jest jedną z najlepszych jego książek, ale jest też jedyną, w której z Carrolla wyszedł niezły, przepraszam za słowo, sukinkot. Jest jedyną, w której obchodzi się z bohaterem podle i nie daje żadnej nadziei. Nie cierpię takich książek. Między innymi dlatego, że włażą ci do głowy i po dziesięciu latach nadal je pamiętasz. Takie książki czyta się raz, po czym zamyka, chowa w ustronnym miejscu, zamyka na klucz i spuszcza ten klucz w sedesie.
Ale gdyby jej nie napisał, to uważałabym go tylko za klezmera, a nie za świetnego pisarza.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości