Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Supr
Moderator
Moderator
Posty: 117
Rejestracja: sob kwie 09, 2005 10:50 pm

Książki, których nigdy nie przeczytam

śr mar 08, 2006 1:35 pm

W związku z rozmową o malej popularnosci a zwłaszcza na skutek sugestii The Small Ticket’a, „rewitalizujemy” ten topic.

Nie zamierzam przeczytać ksiazek Williama Whartona. Dlatego, iż cala masa mych rówieśników (znaczy się, licealistów wtedy) zaczytywała się Whartonem, wychwalała go, podniecała i onanizowała się nad nim (w sensie intelektualnym). Jednak ci wszyscy ludzie w ogóle się nie zmieniali. Mimo tych wszystkich górnolotnych rozmów, whartonowski „przekaz” odbijał się jak groch od ściany. To ja se pomyślałem: po kiego czorta brać w tej farsie udział? Do dzisiaj mi to zostało. :papieros:
 
Awatar użytkownika
senmara
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1377
Rejestracja: ndz kwie 06, 2003 2:42 pm

śr mar 08, 2006 1:59 pm

:) Przeczytałam 2 książki Whartona: pierwszą, która mi się b. podobała i drugą, która mi uświadomiła, ze wszystkie jego teksty są takie same i mogłam poprzestać na tej pierwszej.
Jest pewien rodzaj pisarzy, którzy cierpią na werbalną biegunkę. To, co napiszą czyta się łatwo, lekko i przyjemnie, ba - nawet czytelnika zaczyna gryźć robal zazdrości, że też tak mógłby. Ale po przeczytaniu książki takowego autora czuję się jakbym nażarła się niedojrzałych śliwek (w przenośni), w zasadzie nie wnosi nic nowego i zawiera nie do konca przetrawione olbrzymie ego autora.
Nadmienię jeszcze, że nie przeczytam do końca Bożych wojowników, bojowników czy jak im tam.
 
Awatar użytkownika
starlift
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3112
Rejestracja: wt mar 18, 2003 12:00 am

śr mar 08, 2006 2:08 pm

Nie przeczytam "Nigdy w zyciu". Nie przeczytam "Bozych bojownikow" - pierwszy tom byl wystarczajaco nedzny. Powtarzanie motywu "psujemy-uciekamy-ratujemy" po 50 razy wystarczajaco mnie zmeczylo.

Mialem nie czytac nic Janusza L. Wisniewskiego, czy jak mu tam. Ale pod naporem musialem ulec... :P
 
Awatar użytkownika
Malkav
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 539
Rejestracja: wt lis 04, 2003 9:30 pm

śr mar 08, 2006 2:13 pm

Ja mialem nie czytać Dostojewskiego, ale niestety studiowanie rusycystki znacznie mi to utrudniło. Na szczescie poprzestałem na "zbrodni i karze".
 
Awatar użytkownika
Rado
Grafik
Grafik
Posty: 246
Rejestracja: śr maja 28, 2003 10:08 am

śr mar 08, 2006 2:23 pm

Dostałem razem z kolejną kartą prepaid do onlinówki "Świątynię przedwiecznego zła". Bonus, cholera. Patrząc na tą książkę mogę uwierzyć że syfilis też jest rodzajem bonusu. Przeczytałem to co było na okładkach... przeczytałem to co było na jednej ze stron i jeśli zima nadal będzie się przedłużać już nikt nie weźmie tej książki do ręki. Jedyne co mnie powstrzymuje to troska o drożność przewodów kominowych...

Jeśli macie wybór- wybierzcie syfilis.
 
Awatar użytkownika
MadMill
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 239
Rejestracja: śr mar 03, 2004 6:25 pm

śr mar 08, 2006 2:59 pm

Nigdy wiecej Andre Norton po przeczytaniu paru(2) pozycji z SC i po Operacja poszukuwania w czasie, dalem sobie spokoj. Wieje nuda i chyba juz nic z tego dobrego by nie wyszlo. Nie przeczytam tez Wojny polsko-ruskiej... Maslowskiej, ani zadnej rzeczy, ktora napisze(po 15 stronach dalem spokoj) beznadzieja i zenada. Nic ze swiata Planescape i zgadzam sie z Rado - syfilis lepszy!!!
 
Awatar użytkownika
Einherjer
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 95
Rejestracja: pt lut 10, 2006 4:22 pm

śr mar 08, 2006 3:11 pm

Ja nie mam zamiaru przeczytać żadnej więcej książki Cohelo. Przeczytałem "Alchemika, którym się wszyscy zachwycali i stwierdziłem, że co prawda napisany jest on bardzo sprawnie, ale cała historia służy tylko przekazaniu paru truizmów, a reszta to tylko pseudofilozoficzny bełkot.

Andre Norton akurat lubię, chociaż to dość "naiwna" proza.

Nie przeczytam też nic Briana Herberta, facet żeruje na popularności ojca, nie na darmo nazywają go ścierwojadem :P
 
Awatar użytkownika
Miroe
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 245
Rejestracja: ndz wrz 26, 2004 1:45 pm

śr mar 08, 2006 5:12 pm

Z całą pewnością nie tknę nic z twórczości niejakiego J.L. Wiśniewskiego.
Bo a) widzi mi się jako szalenie nudne użalanie się, a nawet jeśli się mylę, to
b)zbyt wielu ludzi jednocześnie się wzruszało "Samotnością w sieci", cobym uwierzyło, że to coś więcej niż moda.

Nie przeczytam "Biblii Szatana", bo po co?

Raczej nie wezmę się za jakikolwiek cykl z Forgotten Realms czy innego Dragonlance'a. Bo... zbyt ciężko mi uwieżyć, że jest tam coś wartego przeczytania, nowego, oryginalnego. Dedekowe światy tchną mi sztampą na kilometr.

No i odpadają wszelkie newage'owe badziewia o Feng Szuj czy tarocie.
 
Awatar użytkownika
Streider
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 340
Rejestracja: pn maja 05, 2003 9:41 pm

śr mar 08, 2006 5:22 pm

Nie przeczytam nigdy całego cyklu "Diuny" Franka Herberta. Tego się właśnie obawiam.

W zamierzchłych czasach, kiedy jeszcze chodziłem do podstawówki, gdzieś na samym początku moich zmagań z fantastyką, zdarzyło mi sie w prowincjonalnej bibliotece wypożyczyć "Diunę", pierwszą część cyklu, w wydaniu dwutomowym. Przeczytałem, stwierdziłem:"Fajne, sporo gadania, ale fajne". Wypożyczyłem kolejne części, ale spasowałem chyba zaraz po "Mesjaszu Diuny". Ilość "gadania" w stosunku do ilości akcji była dla mnie niestrawna. Nieco lat później, za sprawą tego forum zresztą, ponownie wziąłem się za Diunę i tym razem trafiła idealnie w moje gusta. Mesjasza i Dzieci Diuny przełknąłem wzrokowo niemal bez przeżuwania i miałem się brać za Boga Imperatora, kiedy zdałem sobie sprawę, że w moim bibliotecznym egzemplarzu (biblioteka toruńska tym razem) brakuje, tak na oko, 200 stron. Pełnego Boga Imperatora do tej pory w lokalnej bibliotece nie spotkałem, podobnie jak poźniejszych części cyklu.

W sumie to sytuacja nie jest tragiczna, "Diuna" jest popularna i pewnie kiedyś ją znajdę (mam nadzieję, że Warszawa jest w nią zaopatrzona, od jesieni prawdopodobnie zacznę przeszukiwać tamtejsze zbiory biblioteczne), ale to wcale nie przeszkadza mi w lamentacji i rozpaczaniu. Może to kara za poczatkowe wzgardzenie "Diuną"? Może nigdy nie będę miał okazji poznać intryg Leto II? Jeśli tak, to moja sytuacja jak najbardziej pasuje do tematu;]]

Z całą pewnością nie tknę nic z twórczości niejakiego J.L. Wiśniewskiego.


O losie, a ja się zastanawiałem, co ludzie widzą w nim takiego strasznego, przecież "Robot" to bardzo dobra powieść;]]
 
Awatar użytkownika
Skavenblight
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 261
Rejestracja: śr gru 22, 2004 7:09 pm

śr mar 08, 2006 6:18 pm

Nigdy chyba nie skończę Sagi o Wiedźminie. Pewnie zaraz zostanę za to zmieszana z błotem, ale nie mogę. Sapkowski jest dobry, ale w życiu nic mnie tak nie denerwowało. Po prostu nie mogę, nerwy tracę. Skończyłam na pierwszym tomie.
 
Awatar użytkownika
Supr
Moderator
Moderator
Posty: 117
Rejestracja: sob kwie 09, 2005 10:50 pm

śr mar 08, 2006 7:28 pm

Miroe pisze:
No i odpadają wszelkie newage'owe badziewia o Feng Szuj czy tarocie.



Mowisz "wszelkie"... czyzbys cokolwiek wiedzial o ruchu New Age (z jego wtornosciami i naiwnosciami ale tez i nowatorskimi elementami, ktore sa wyzwaniem dla nauki, choc rekawica czesto tchorzliwie zostaje odrzucona)?

Wrzucenie do jednej torby tarota i feng shui swiadczy o totalnej nieznajomosci tematu.

Zeby byla jasnosc: nie mam nic przeciwko uprzedzeniom 8) Ale niech beda jakos uzasadnione :D
 
Awatar użytkownika
Cohen
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 79
Rejestracja: czw lut 24, 2005 6:32 pm

śr mar 08, 2006 8:14 pm

Nie przeczytam nic, ale to absolutnie nic, niejakiego de Saint-Exupery'ego. Jego "mały bździoch", którego wcisnęli mi jako lekturę spowodował u mnie nieżyt żołądka przez tydzień. Nudna, zupełnie nieciekawa, waląca wyświechtanymi frazesami o jakichś pierdołach. Fe.

I niech cośkolwiek broni przed "Krzyżakami". Ogólnie lubię Sienkiewicza, kilka razy przeczytałem "Ogniem i mieczem" oraz "Potop", obecnie poluję na "Pana Wołodyjowskiego", ale "Krzyżaków" starczy mi już na całe życie. Ze trzy razy się do nich zabierałem i rzucałem w kąt po pierwszym rozdziale. Pojęcia nie mam, dlaczego. Po prostu nie mogę. Również fe.
 
Awatar użytkownika
TST
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 877
Rejestracja: wt gru 07, 2004 4:06 pm

śr mar 08, 2006 8:30 pm

Wow, więc po kolei :
1. Whartona zawsze chciałem spróbować. Jakoś mam dziwne skojarzenia z Carrollem. Nie mam pojęcia skąd to się bierze : podobne okładki? popularność w Polsce? Nie wiem. Ale na pewno kiedyś spróbuję.

Jedną ksiażkę przeczytasz - znasz wszystkie? Możliwe, ale wolę sam się przekonać. W topiku o J. Carrollu tez ktoś tak napisał a okazało się to (w moim odczuciu) nieprawdą.


Einherjer pisze:
Nie przeczytam też nic Briana Herberta, facet żeruje na popularności ojca, nie na darmo nazywają go ścierwojadem

Najplugawsze z plugawych epitetów cisną mi się na usta jak widzę jego ksiażki. To co Brian wraz z Kevinem J. Andersonem wyprawiają w "Rodach ..." woła o postę do nieba. Jako fan Diuny zdecydowanie odradzam, to się nie może podobać.
Dlatego też to jedyni dwaj autorzy których na 99.9% nigdy nie przeczytam.

Co do samej Diuny to jest to mój ulubiony cykl SF wszechczasów. A "Bóg Imperator Diuny" to moja ulubiona część.

"Boży Bojownicy"? Fakt deus ex machina bardzo irytował ale Sapek to jeden z moich ulubionych pisarzy. Kiedy tylko będę mógł -sięgnę.

Andre Norton -gdybym zaczął ją czytać teraz, pewnie też by mi sie nie spodobało i dałbym sobie z nią spokój. Ale zaczynałem właśnie od niej i z sentymentu często po nia sięgam.
 
Awatar użytkownika
Miroe
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 245
Rejestracja: ndz wrz 26, 2004 1:45 pm

śr mar 08, 2006 8:57 pm

Supr pisze:
Zeby byla jasnosc: nie mam nic przeciwko uprzedzeniom Ale niech beda jakos uzasadnione

Termin 'New Age' posłużył mi w zasadzie jako skrót myślowy dla całego ruchu wspólczesnego pseudookultyzmu paranaukowo-filozoficznego(opatentowuję ten zwrot :D :P ) w różnych postaciach.
Pytasz czy wiem cokolwiek na ten temat. Cośtam wiem, ze względu na znajomości z ludźmi, którzy co jakiś czas ogłaszają kolejnę stuprocentowopewną datę zmiany oblicza świata(póki co trzy przeżyłem bez jakichkolwiek turbulencji), machają wahadełkami, polecają mi poradniki energetycznego oczyszczania organizmu, dyskutują o reinkarnacji w kontekście katolicyzmu, bawią się w bioenergoterapię itp. itd.(było tego więcej, bo i rodzina była przez parę lat napalona ostro na takie rzeczy). I nawet jeśli potrafiłem się jakoś przekonać do spóbowania jakichś sposobów żywienia albo stosować do rad dawanych przez wahadełka, to w końcu wychodziło, że to nic nie warte. Więc postanowiłem unikać.

A tarot rzeczywiście wyrwał mi się jakoś tak bez sensu. Pewnie z rozpędu.
 
RG

śr mar 08, 2006 9:07 pm

A ja się kilka razy zabierałem do przeczytania "Nad Niemnem" - kurde. Nie moge. Nie trawie tej książki. :wink: te opisy - dobijają mnie.
 
Awatar użytkownika
Masssło
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 0
Rejestracja: ndz sie 07, 2005 8:34 pm

śr mar 08, 2006 9:18 pm

Ja choćbym nie wiem jak bardzo pragnę, za cholerę się nie przemogę by przeczytać książki typu "do bólu fantasy". Kanony i brak oryginalności już tak bardzo obrosły powieści typu "Mroczny Mrok", że już po prostu nie mogę dłużej patrzyć na elfich łowców, krasnoludzkich wojów, złych czarnoksiężników. Ogólnie fabuła takich książek kręci się w znacznej mierze wokół fabuły dowolnego, słabej jakości filmu sensacyjnego. Bohaterowie łażą po kolejnych lokacjach, łby lecą w każdym rozdziale, brodząc krwią itp.itd. Jako przykład mogę tu podać powieści chociażby Richarda A. Knaaka i jego dzieła. Nie ma sensu powielać klasycznych idei w nieco nowej oprawie, która i tak sprowadza się do smoków, nieumarłych, czarodziei, jaszczuroludzi, czy innych takich. Rozumiem, jak ktoś lubi to proszę, ale ludzie - żeby to miało jakąś fabułę i znośny styl. Wtedy jestem jeszcze w stanie zrozumieć takie powieści.
 
Wizzzard
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 187
Rejestracja: sob lis 13, 2004 4:15 pm

śr mar 08, 2006 9:56 pm

Po pierwsze i najważniejsze - nigdy, ale to nigdy nie przeczytam "Chłopów". Ta książka musi mieć w sobie jakiś przekaz podprogowy, który sprawia, że jeżeli tylko zacznę ją czytąć ogarnia mnie przytłaczająca nienawiść. Parafrazując pewien sieciowy komiks - I hate it. I hate it so much, it makes my eyes bleed. :wink:
Po drugie - nie ruszę trzy metrowym kijem książek następujących autorów, których przeczytałem jedną/jedną prawie pozycję i wywarli na mnie tak potworne wrażenie, że dostaję torsji na sam widok ich książek: Masłowska, Rice, Grochola, Salvadore (tutaj przebrnąłem przez pierwszą trylogię nawet), Brown (no dobra - półtora książki).
Po trzecie - wszystko oznaczone jako: Harlequin, FR, DL, GH, SW, (tu wstaw nazwę gry komputerowej) oraz Goooothyk, mhrrooook, zuuuooo (dostrzegacie ogólną tendencję? :D ).
Po czwarte - nie przeczytam Kinga. Sam nie wiem dlaczego, jestem irracjonalnie uprzedzony.
Z innej beczki - nie przeczytam niestety zakończenia cyklu Pacyńskiego...
Nie przeczytam zakończenia cyklu o Tomku Wilmowskim :wink: (śmiejcie się śmiejcie, jak jeszcze z drabina na poziomki chodziłem, to zaczytywałem się tym strasznie. Po kilka razy każdy z tomów).
 
Awatar użytkownika
Streider
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 340
Rejestracja: pn maja 05, 2003 9:41 pm

śr mar 08, 2006 10:08 pm

Z Tomka Wilmowskiego śmiać się nie zamierzam. Sam żałuję, że nie udało mi sie przeczytać wszystkich części (polskie biblioteki). To chyba kolejne książki, których już nigdy nie uda mi się przeczytać.
 
Awatar użytkownika
Miroe
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 245
Rejestracja: ndz wrz 26, 2004 1:45 pm

śr mar 08, 2006 10:23 pm

Wizzzard pisze:
Po czwarte - nie przeczytam Kinga. Sam nie wiem dlaczego, jestem irracjonalnie uprzedzony.
To źle. Bardzo. Może nie warto czytać wszystkiego, bo sporo pomysłów mu się powtarza, ale ma kilka książek, które naprawdę warto przeczytać. Mówi ci to człowiek, który unika literatury grozy jak zarazy.

Wizzzard pisze:
...Masłowska...
Choroba. Zapomniałem dopisać. A tego też nie przeczytam. 20 stron "Wojny..." wystarczy mi na wieki wieków :P
 
Wizzzard
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 187
Rejestracja: sob lis 13, 2004 4:15 pm

śr mar 08, 2006 10:31 pm

Miroe pisze:
To źle. Bardzo. Może nie warto czytać wszystkiego, bo sporo pomysłów mu się powtarza, ale ma kilka książek, które naprawdę warto przeczytać. Mówi ci to człowiek, który unika literatury grozy jak zarazy.

Mówiłem to sobie setki razy. Mówili mi to znajomi. Psychiatra mi tego nie mówił, chyba tylko dlatego, że do takowego nie uczęszczam. I cały czas nie mogę się zmusić, rezygnuję po kilku(nastu) stronach. Mnie też jakoś nigdy nie kręciły horrory, może jestem pokolenie MTV, ale żeby coś mnie przestraszyło musi mieć oprawę audio-video.
 
Awatar użytkownika
Miroe
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 245
Rejestracja: ndz wrz 26, 2004 1:45 pm

śr mar 08, 2006 10:34 pm

Wizzzard pisze:
Mnie też jakoś nigdy nie kręciły horrory, może jestem pokolenie MTV, ale żeby coś mnie przestraszyło musi mieć oprawę audio-video.

Ależ wcale nie musi straszyć. Nie to jest siłą książek Kinga, a kreacja bohaterów i społeczności oraz operowanie symbolami. Strach to taki dodatek tylko.
 
Wizzzard
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 187
Rejestracja: sob lis 13, 2004 4:15 pm

śr mar 08, 2006 10:44 pm

Ależ wcale nie musi straszyć. Nie to jest siłą książek Kinga, a kreacja bohaterów i społeczności oraz operowanie symbolami. Strach to taki dodatek tylko.

To może coś polecisz? Bo ja miałem to nieszczęście, że trafiałem na książki i ich ekranizacje, które rozpoczynały się od wyjmowania z mózgu pacjęta jego nienarodzonego bliźniaka i temu podobnych :D .
 
Awatar użytkownika
Miroe
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 245
Rejestracja: ndz wrz 26, 2004 1:45 pm

śr mar 08, 2006 11:05 pm

Wizzzard pisze:
To może coś polecisz? Bo ja miałem to nieszczęście, że trafiałem na książki i ich ekranizacje, które rozpoczynały się od wyjmowania z mózgu pacjęta jego nienarodzonego bliźniaka i temu podobnych .

To może bardzo standardowo: kapitalnie pokazane mało miasteczko, zagrożenie i grupka obrońców z nieodłącznym motywem pisarza, czyli "Miasteczko Salem". Sam od niego zaczynałem i jest obecnie gdzieś w moim Top 10 wszechczasów(chociaż w drugiej połowie raczej).
 
Wizzzard
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 187
Rejestracja: sob lis 13, 2004 4:15 pm

śr mar 08, 2006 11:22 pm

"Miasteczka..." faktycznie jeszcze nie próbowałem, podobnie jak niczego z "Mrocznej Wieży", którą mi najbardziej polecano dotychczas. No nic, dzięki, może się wreszcie zbiorę w sobie i przeczytam coś do końca :wink:
 
Awatar użytkownika
Ysabell
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1410
Rejestracja: wt maja 04, 2004 12:48 am

czw mar 09, 2006 12:53 am

Prawdopodobnie...

...nie przeczytam nic Masłowskiej.
...nie przeczytam już nic Przybyszewskiego, Gombrowicza ani Ionesco.
...nie przeczytam "Ulissessa" ani "Komedii ludzkiej".
...nie przeczytam nic więcej Kinga, ani - ogólniej - zbyt dużo horrorów.
...nie przeczytam książek z FR, ani innych krain oraz tych związanych z grami (może kiedyś wyjątek zrobię dla "Udręki")

Na 100% nie przeczytam wszystkiego co przeczytać bym chciała...

Trzy grosze do Cohena. Szczerze radzę Saint-Exuperiego. Dokładniej "Nocny lot" i "Ziemię ojczyznę ludzi". Mówi Ci to kobieta, która ma uczulenie na "Małego księcia". Po dwie wyżej po prostu warto sięgnąć... Serio.

Trzy grosze do Malkava. Ja Cię nie rozumiem... "Zbrodni i kary" się nie dało czytać w przeciwieństwie do takich "Braci Karamazow" czy "Gracza". I Ty się cieszysz, że czytałeś "Zbrodnię i karę"? ;)
 
Awatar użytkownika
Seji
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 7523
Rejestracja: czw mar 20, 2003 1:43 am

czw mar 09, 2006 12:57 am

Ysabell Moebius pisze:
Ziemię ojczyznę ludzi".

A nie "planete"?

Nie czytalem Maslowskiej (w calosci). I nie zamierzam :>
 
Awatar użytkownika
Ysabell
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1410
Rejestracja: wt maja 04, 2004 12:48 am

czw mar 09, 2006 1:24 am

Seji pisze:
A nie "planete"?

Różnie tłumaczone. Ja też kojarzę lepiej "planetę", ale nowe tłumaczenie ma "ojczyznę" właśnie.

Jeśli nikt mnie nie zmusi nie przeczytam tych wszystkich pseudo-poradników pseudo-psychologicznych, któr kiedyś lubiła i kolekcjonowała moja Matka... :)
 
Awatar użytkownika
Miroe
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 245
Rejestracja: ndz wrz 26, 2004 1:45 pm

czw mar 09, 2006 7:27 am

Wizzzard pisze:
...podobnie jak niczego z "Mrocznej Wieży", którą mi najbardziej polecano dotychczas.

Czytałem do tej pory dwa tomy(trzeci jest wiecznie wypożyczony przez kogoś innego) i powiem Ci, że naprawdę miodzio. Zapowiada się na cudownie niebanalną rycersko-westernową epopeję z pogranicza fantasy/sf :D . No i mnóstwo ciekawych pomysłów.

Ysabell Moebius pisze:
Ja Cię nie rozumiem... "Zbrodni i kary" się nie dało czytać...

Toż to jedna z nielicznych lektur, które przeczytałem bez przymusu. Jedna z lepszych książek jakie wogóle czytałem. Co Ci się tak w niej niepodoba?
 
Awatar użytkownika
Consiite
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 67
Rejestracja: pn cze 21, 2004 5:03 pm

czw mar 09, 2006 10:16 am

To ja nieco z innej beczki przeczytałem Salvatore niemal cały cykl o Drizzcie i nic więcej jego dzieła nie wezmę do ręki, grafoman jeden. Napewno narazie nie przeczytam "Ulissesa" ale tylko dlatego że mając 24 lata czuje sie jeszcze za młody i zbyt mało dojrzały na tą książkę, więc poczekam do 50 z tą pozycją.
Napewno nie sięgnę do Grocholi i wszelkich innych pseudoliteratek.( mam nadzieję że to nie jest podstawa do wytoczenia procesu) :razz:
Najpewniej nigdy też nie przeczytam "Krzyżaków" podobnie jak jeden z piszących wyzej i ja przeczytałem "Ogniem i Mieczem", "Potop", "Pan Wołodyjowski" i podobają mi sie te książki , lecz ta pozycja mi nijak nie leży.
No to narazie tyle.
 
Awatar użytkownika
MadMill
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 239
Rejestracja: śr mar 03, 2004 6:25 pm

czw mar 09, 2006 11:58 am

The Small Ticket pisze:
Andre Norton -gdybym zaczął ją czytać teraz, pewnie też by mi sie nie spodobało i dałbym sobie z nią spokój. Ale zaczynałem właśnie od niej i z sentymentu często po nia sięgam.


Rozumiem Cie i wlasnie tak to odbieram ale coz jestem juz za stary na pania Norton.

Do swojego spisu dorzuce Coelho, po przeczytaniu Alchemika w wieku chyba 16 lat chcialem przeczytac wszystko co Coelho napisal, po przeczytaniu Pielgrzyma niecche go znac straszne. Siegnalem potem jeszcze raz po Alchemika i wtedy to juz w ogole sie wszytsko posypalo. Nigdy nie przeczytam zadnej z ksiazek ze Star Wars, bo niechce sobie popsuc zdania o calej sadze :wink: .

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość