Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
szafa
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 65
Rejestracja: czw maja 20, 2004 12:03 am

Stratedzy i fantaści - razem czy osobno?

wt mar 21, 2006 4:18 pm

Tak samo zatytuowałem temat dyskusji w dziale WFB na Forum Nowej Gildii, żeby wybadać nastroje moich ludzi, czyli środowiska związanego z bitewniakami.

Chciałbym usłyszeć opinie od ludzi z "drugiej strony barykady".

Czy przeszkadzają Wam kolesie od bitewniaków na konwentach?

Czy w ogóle włączanie działu strategicznego do imprez ogólnofantastycznych ma sens?

Tu link na Forun NG:
http://www.forum.gildia.pl/viewtopic.php?t=17920

Większość biadolenia strategów opierałą sie na burackim zachowaniu ochraniaczy na Krakonie, ktorzy po prostu pokazali majstersztyk prostactwa.

Ogólnie to szukam złotego środka łaczenia obu pionów na imprezach ponieważ często biorę udział w organizacji takich imprez i nie chciał bym żeby za dużo osób z tego powodu cierpiało.
 
Awatar użytkownika
Seji
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 7523
Rejestracja: czw mar 20, 2003 1:43 am

wt mar 21, 2006 5:02 pm

szafa pisze:
Czy przeszkadzają Wam kolesie od bitewniaków na konwentach?

Mi nie przeszkadzaja.

szafa pisze:
Czy w ogóle włączanie działu strategicznego do imprez ogólnofantastycznych ma sens?

Czemu nie? Sporo z tych gier jest osadzone w swiatach fantastycznych.
Sporo moich znjaomych bawi sie w RPG i bitewniaki jednoczesnie.

szafa pisze:
Czy w ogóle włączanie działu strategicznego do imprez ogólnofantastycznych ma sens?

Owszem, ma. To sa kawalki tego samego tortu, jak karcianki.

Natomiast widze, ze przynajmniej czesc graczy w bitewniaki z forum Gildiiz ahcowuje sie jak urazone primadonny, zas najczesciej padajacym slowem jest "browar".
Ostatnio zmieniony wt mar 21, 2006 5:24 pm przez Seji, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
szafa
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 65
Rejestracja: czw maja 20, 2004 12:03 am

wt mar 21, 2006 5:20 pm

Seji pisze:
Natomiast widze, ze przynajmniej czesc graczy w bitewniaki z forum Gildiiz ahcowuje sie jak urazone primadonny, zas najczesciej padajacym slowem jest "browar".

No właśnie to mój problem, zachęcić ich do jakiejś ciekawszej zabawy wieczorem niż alkoholizowanie się.
Jednak trzeba być świadomym, że po 10 godzinach pełnego skupienia przy stole niewielu ma siłe na cokolwiek więcej niż browarek i uderzenie w kimono.

Sam problem urażenia wynika moim zdaniem z marginalizowania strategów przy organizacji konwentu.

Spróbuj sobie wyobrazić ze przyjeżdżasz na konwent na sam turniej, czyli jesteś na sobotę rano, ładujesz się na sale ze strategią i wychodząc z niej koło 20 w sobote musisz być świadomy tego ze masz prawie zerowe szanse znalezienia sali w której mógłbyś się zdrzemnąć.

Szkoda wspominać o znalezieniu jakiegoś atrakcyjnego punktu programu o tej porze, zostają zazwyczaj LARP'y na które ciekwsze role zostały rozdane w ciągu dnia.

Do tego ochrona która nie potrafi sobie uzmysłowić ze koles biorący udział w turnieju (czyli stojący naprzeciwko innego gracza, mający pod opieką armie czasami za kilka tysięcy złotych) prawie na 100% opłacił wejściówkę, czego dowodem jest chociażby to ze jest rozlosowywany do kolejnych rund rozgrywek.

Takie są podstawowe bolączki stratega w krainie fantastów.
 
Awatar użytkownika
Seji
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 7523
Rejestracja: czw mar 20, 2003 1:43 am

wt mar 21, 2006 5:31 pm

szafa pisze:
Szkoda wspominać o znalezieniu jakiegoś atrakcyjnego punktu programu o tej porze, zostają zazwyczaj LARP'y na które ciekwsze role zostały rozdane w ciągu dnia.

Program zwykle trwa do 22 i dluzej. A zapisy na LARPy ozwykle odbywaja sie wieczorem albo przed samymi LARPami. Poza tym nie jest problemem zejsc na moment czy wyslac kogos, zeby zapisal. Jak sie chce, to sie da.

Jak ktos jedzie na kownent grac w turnieju, to niech nie marudzi, ze nie widzi nic innego. Jak ja ide na zajecia na uczelnie nie marudze, ze nie ogladam w tym czasie telewizji. To jest swiadomy wybor, wiadomo ile turniej zajmuje. Ktos chce sie pobawic inaczej, niech nie bawi sie w turniej albo niech nie marudzi. Rybki albo akwarium - niestety, inaczej sie nie da.

Albo z drugiej strony - zmienic model rozgrywania turniei, zeby byl czas i na konwent, jesli faktycznie jest takie zapotrzebowanie.

szafa pisze:
Do tego ochrona

Nie znam firmy ochroniarskiej ochraniajacej zawodowo konwenty. One ochraniaiaja zawodowo np. dyskoteki. Facet nie ma obowiazku wiedziec, co to WFB, ma za to sprawdzac identy i pilnowac porzadku. Bo za to mu placa.

szafa pisze:
ednak trzeba być świadomym, że po 10 godzinach pełnego skupienia przy stole niewielu ma siłe na cokolwiek więcej niż browarek i uderzenie w kimono.

Browar -> knajpa ;).
Wiec moze turnieje trwaja za dlugo?
Ja po dniu ganiania i pilnowania konwentu nie mam zwykle nawet sily na piwo, a nie marudze. A to gorsza robota, niz przesuwanie figurek po stole.
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

wt mar 21, 2006 5:43 pm

Czas odpalić BFG...

Bywam na Krakonach, bywam i gdzie indziej. Miałem przyjemność uczestniczyć także na ostatnim. Niegdyś (czyt. w czasach Encore) miałem okazję spędzić setki godzin nad Ardenami, Grunwaldem, czy ulubionym Battletechem i Aerotechem. Teraz tkwię stricte w rpgach, choć ostatnio zacząłem udzielać się także poza stolikiem sesyjnym. Właśnie przeczytałem forum na NG i nie bardzo wiem, co napisać. Może zawrę to w punktach, aby łatwiej było toczyć dyskusję.

1. Ochrona - co ochrona? Orgowie - co orgowie? Czy Twoi koledzy naprawdę są takimi egocentrykami, iż sądzą, że tylko oni mieli przygody z osobami z plakietkami? Wolne żarty. :D

2. Klimat dyskusji - padła tam wypowiedź o pryszczatych i łysiejących rpgwcach i nieprzystępnych laskach - wiesz, na miejscu tej czy innej panny też wahałbym się nad kontaktem z kurduplami w wieku 15-20 lat, którzy jeszcze nawet brzytwy na oczy nie widzieli. To tak po bratersku... :razz:

3. Z wypowiedzi na NG przebija opinia, jakoby to battlowcy byli najbardziej hardkorowymi i coolowymi ludźmi na ziemi. Jak to niegdyś w windzie na szafie powiedziano - shit is true, czyli g..no prawda, zresztą to widać z innych postów. Konwenty nie oferują dla Was ponoć odpowiednich standardów, nie ma miejsca, trzeba grać na korytarzach, trzeba stać w kolejce do łazienki, nie ma materacyka i browarka, nie ma suczek, nie ma zaproszonych MG, wynajętej knajpy, filmiku do poduszki, śpicie zaledwie po 6 godzin każdej nocy - WOW! Standardy - na obozy nie jeździliście (prawda - za komuny nie było wyjazdów do Hiszpanii)? Ja moje kochane (nie 142 na szczęście) podręczniki warte bądź co bądź troszkę zł rzucam gdzie popadnie, kurzą sie i brudzą i taki ich los - a o ile są wrażliwsze od figurek? Nie ma miejsca na grę - na Krakonach (do tego roku) mieliscie przynajmniej własne wydzielone sale - ja mistrzując muszę wpierw zabezpieczać teren i też gramy na korytarzach, gdzie w toku sesji rpg o niebo trudniej grać w chaosie i huku, niż w bitewniaka. Kolejki do łazienki? Norma i co z tego - zapraszam na Woodstock. Materacyk, piwko, suczki, sesja? - Może jeszcze mleczko i ciasteczka, o proszę - fotel dla mistrzów? A co do tych ostatnich - ruszyć dupy i poszukać - jesteśmy, są listy, można też umówić się ad hoc. Knajpki? A samemu w miasto to już strach wyjść? My hardkorowcy musimy mieć rezerwację?

Seji - słyszysz? Rezerwuj knajpy dla rolplejowców. :wink:

4. Nieprawdą jest, iż dla rpgwców jesteście złem wcielonym - na poprzednich konach dla mnie byli nimi smarkaci karciarze i dresy. Niestety Krakon 2006 coś nam objawił - brak pomyślunku u niektórych. Napiszę Ci dwie rzeczy, które zaobserwowałem, a Ty się ustosunkuj:

a. okolice sal 21/22 - wąskie przejście do sali - ale ok, ludziska wychodzacy z sal ostrożnie otwierają drzwi, skradaja sie za plecami battlowców, niektórzy sto razy "przepraszają" (jak ja) i dają czas na manewry. Tymczasem pewien arcyinteligentny człowiek rozkłada sobie notebook na krzesełku wpoprzek jedynego korytarza przejściowego między ścianą a stołami, zawiesza kable na wysokości płotków, po czym irytuje go fakt, iż ktoś ma czelność przechodzić. Hm - sprawdziłem, kompa mógł swobodnie ustawić obok, ale wtedy musiałby sie przesiaść o całe 40 cm w bok - a to już challenge code Z jak myślę. :?

b. wieczór - battlowcy opuszczają szkołę, zabierają figurki, ale stoły i krzesła zostawiają w totalnym chaosie. Po co je odsunąć i złożyć parę płyt dykty, zaś krzesła usunać z przejść. Przecież można pójsć w stronę zachodzącego słońca, a reszta jest milczeniem.
Dziwne - bo akurat ja i moi znajomi rolplejowcy jesteśmy nauczeni, iż po sesji sprzątamy po sobie, odnosimy ławy i stoliki, wyrzucamy śmieci - jednym słowem: kultura.

Niestety na drugim piętrze szkoły przy ul. Złotego Rogu tego u niektórych zabrakło - i wcale nie u ochrony. :?

Czy łączenie ma sens? Tak, jak najbardziej - ale jak czytam na NG o "elytaryzacji" (sic!) tej części fandomu, to z jednej strony przypomina mi się dosć zakurzony już problem literaci vs reszta a co więcej - odnoszę wrazenie, ze zaczynacie mieć kompleksy wobec karciarzy, którzy chyba jako pierwsi dopracowali sie na świecie własnych profesjonalnych turniejów, gdzie mamy dicho, puby, bryki i te... suczki. I to niestety aż kuje w oczy. :?
 
Awatar użytkownika
szafa
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 65
Rejestracja: czw maja 20, 2004 12:03 am

wt mar 21, 2006 5:56 pm

Re Seji:

Mi niekoniecznie chodzi o uszczęśliwianie stratega jakimś punktem programu
na siłę, a raczej o coś małego, wręcz zadedykowanego dla niego i cieszącego serce.

Chodzi mi tutaj o to że w momencie zakonczenia turniejów bitewnych na korytarzach moze przybyć ok. 100 osób snujących się bez celu i perspektyw na cywilizowany nocleg (co przemilczałeś).

To jest wynik zatroskania o "moich ludzi" jako orga.

Wspominajac o ochronie mowilem o "ochraniaczach" nie z firmy tylko o kolesiach zajmujacych sie tym amatorsko, wyrozniajacych sie specjalnymi plakietkami, czasami niektorzy cierpią na przerost ego i chcą pokazać że "są pany".

A, że browar -> knajpa, nie wynajmującemu szkoły na imprezy nie musisz mówić ;)

Turnieje trwają długo, ale niestety tyle muszą, tyle trwają bitwy, i tyle musi być rund żeby sensownie wyłonić zwycięzce, z tym nie można walczyć.

Re Deckard:


1. Nie wiem czy są aż takimi egocentrykami, po prostu spotkali się z takim traktowaniem, jest im przykro i próbują to sobie jakoś tłumaczyć, niekoniecznie trafnie moim zdaniem.
(Sam załatwiałem sobie wejściówki na Teleporty i inne kony wbijając sie na ochrone, sam potem z plakietką twórcy programu drażniłem "ochraniaczy", więc ja wiem jak wygląda z obu stron, nikt nie mówi że bycie ochraniaczem jest łatwe...)

2. Wykopali jakieś demony z przeszłości, nad nimi im się łatwiej znęcać i pokazywać kto jest "the man".

3. Hehe, dobre :)
Dobrze wiem co z ich wypowiedzi przebija.
Staram się walczyć z postawą "płacę i wymagam" bo chłopakom sie za dużo potrafi ubzdurać (jak na przykład to ze na wejsciówce 30 PLN udaje mi się zarobić, szczególnie w W-wie).
Woodstocki znam i doceniam, na różnych poziomach hardkoru nocowałem i żyłem, ale biadolenie o lepsze warunki i fajne suczki jest jak najbardziej normalne, oni po prostu tego potrzebują.

Jeżeli chodzi o wynajmowanie knajp, czy wcześniejsze rezerwacje sal noclegowych to powoli staje się standardem, tak samo jak standardem stał się zwrot kosztów przejazdu dla sędziów.

4. a) b) akurat na 2 pietrze odbywał się turniej WH40k, z którym miałem mniej wspólnego.
Rozłożenie kompa w taki sposób to była skucha, ale to nie ja tam siedziałem, przykro mi że spaprali.
Blaty na pewno zostały posprzątane, widocznie później, ale wiedz że nie zbierali tego gracze, tylko tych kilku smutnych panów którzy przez 16 godzin bawili się przy komputerze i slużyli jako arbitrzy.

Od pomysłów o elitaryzacji też mi sie flaki wywracają, ale przyrównanie z karciarzami jest nie na miejscu, akurat firmy ktore zajmuja sie produkcja tych gier maja zupelnie odmienne wyobrazenie o rynku, a polskie srodowisko turniejowe gier strategicznych jest ewenementem w skali swiatowej, pod wzgledem organizacji i ilosci turniejow sankcjonowanych, dlatego Games Workshop nie bardzo sobie z Polska Liga WFB radzi.
 
Jankiel
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: wt mar 21, 2006 9:54 pm

wt mar 21, 2006 10:11 pm

Ochrona - co ochrona? Orgowie - co orgowie? Czy Twoi koledzy naprawdę są takimi egocentrykami, iż sądzą, że tylko oni mieli przygody z osobami z plakietkami?

Na konwentach z samymi bitewniakami nie ma takich akcji. Moze wystarczy odpowiednia rozmowa kwalifikacyjna i dobór pracowników ochrony?
Konwenty nie oferują dla Was ponoć odpowiednich standardów, nie ma miejsca, trzeba grać na korytarzach, trzeba stać w kolejce do łazienki, nie ma materacyka i browarka, nie ma suczek, nie ma zaproszonych MG, wynajętej knajpy, filmiku do poduszki, śpicie zaledwie po 6 godzin każdej nocy - WOW! Standardy - na obozy nie jeździliście

Bo nie oferują. Za dużo mniejsz pieniądze mamy dużo wyższe standardy. Dwa dni grania na korytarzu, bez prysznica, bez miejsc do spania za 35 zł to drobna przesada. Za 15 zł jesteśmy w stanie załatwić to samo. Za 30 jest już full wypas. Spartańskie warunki mi nie przeszkadzają. Na Jędrusiu w Kraku w zeszłą sobotę było tak samo, jak na Krakonie. Z tym, że nie było nadgorliwych, bardzo ważnych kolesi, a wejście było darmowe. Z mojego punktu widzenia, po prostu średnio sobie radzicie z efektywnym zagospodarowaniem funduszy i poszukiwaniem źródeł finansowania.
A co do tych ostatnich - ruszyć dupy i poszukać - jesteśmy, są listy, można też umówić się ad hoc. Knajpki? A samemu w miasto to już strach wyjść? My hardkorowcy musimy mieć rezerwację?

Chodzimy. Na Krakonie też byliśmy, żeby nie musieć znosić ochroniarzy. Niestety po powrocie kilku z nas o trzeciej w nocy nie zostało wpuszczonych na teren konwentu. Niektórzy owszem byli trochę podpici. Ale można by wziąć pod uwagę, iż przyjechali z dość daleka i nie mają gdzie przenocować. Można było ich przkimać i wywalić rano.
Klimat dyskusji - padła tam wypowiedź o pryszczatych i łysiejących rpgwcach i nieprzystępnych laskach - wiesz, na miejscu tej czy innej panny też wahałbym się nad kontaktem z kurduplami w wieku 15-20 lat, którzy jeszcze nawet brzytwy na oczy nie widzieli. To tak po bratersku...

Jeżeli ktoś się poczuł obrażony, przepraszam.
 
Awatar użytkownika
Seji
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 7523
Rejestracja: czw mar 20, 2003 1:43 am

wt mar 21, 2006 10:20 pm

Jankiel pisze:
Na Jędrusiu w Kraku w zeszłą sobotę było tak samo, jak na Krakonie. Z tym, że nie było nadgorliwych, bardzo ważnych kolesi, a wejście było darmowe.

Jedrusia organizuje komercyjny sklep, ktory fundusze ma, a nie charytatywna organizacja, ktora liczy kazdy grosz. Do tego jest impreza jednodniowa. Jest na Jedrusiu sklep? Pewnie jest - zgaduje, bo nie bylem. Wiec wejscie moze byc darmowe, zwroci sie w handlu.

Jankiel pisze:
iektórzy owszem byli trochę podpici.

100$ bez alkoholu. Zasady byly jasne. I nie, nie chce tutaj kolejnej dyskusji na ten temat ;).

Jankiel pisze:
Za 15 zł jesteśmy w stanie załatwić to samo.

Ok, w pazdzienriku bedzie Imladris. Pomozesz znalezc w Krakowie taka skzole, ktora a) pomiesci kownent, b) zaoferuje odpowiednie warunki, c) pozwoli na akredytacje na poziomie 15zl? Ozlocimy Cie.
 
Jankiel
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: wt mar 21, 2006 9:54 pm

wt mar 21, 2006 10:35 pm

Jędruś był dwudniowy. Sklepu na nim nie było.
Ok, w pazdzienriku bedzie Imladris. Pomozesz znalezc w Krakowie taka skzole, ktora a) pomiesci kownent, b) zaoferuje odpowiednie warunki, c) pozwoli na akredytacje na poziomie 15zl? Ozlocimy Cie.

Wystarczy mi, że zajmuję się turniejami wfb w Katowicach. W nadchodzących miesiącach czeka nas jeszcze Flamberg.
W Krakowie radźcie sobie sami. Na ubiegłorocznej Arenie ten sam standard został załatwiony tylko za kasę z bitewniaków. Porozmawiaj z Niedzielem, jak się to robi.

EDIT: Arena była w w krakowskiej szkole...
Ostatnio zmieniony wt mar 21, 2006 11:07 pm przez Jankiel, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
Seji
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 7523
Rejestracja: czw mar 20, 2003 1:43 am

wt mar 21, 2006 10:42 pm

Jankiel pisze:
Porozmawiaj z Niedzielem, jak się to robi.

Ja wiem, jak to sie robi. Ty natomiast nie znasz cen wynajmu szkol w Krakowie.

Wygooglalem tylko Jedrusia jednodniowego. Byl 2-dniowy, ok.
 
Awatar użytkownika
szafa
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 65
Rejestracja: czw maja 20, 2004 12:03 am

wt mar 21, 2006 11:27 pm

Jankiel:
Co do ochrony, na imprezach bitewniakowych zonków z ochroną nie ma bo nie ma potrzeby wystawiania ochrony, jesteśmy w tej kwestii dużo bardziej jednorodnym tworem i praktycznie nie pojawiają się tam osoby przypadkowe.

O funduszach tu trudno rozmawiac, ale zazwyczaj wiekszość budżetów takich imprez sie rozbija o lokal, za sale gimnastyczną w Warszawie płacę trykrotnie więcej niż koleczy w Lublinie i dwukrotnie więcej niż koledzy w Krakowie.

Cały budżet Bazyliszka przypominał rzeźbę w g**nie, rzadko kiedy coś takiego się dostaje za darmo.

Seji:
Wyobraź sobie ceny wynajmu sal w Warszawie...

Jędrusia organizował Klub Legion, a nie sklep, który jak wspomniałem na privie, na imprezie dla weteranów nie jest w stanie zarobić na siebie utargiem.

Uwierz na słowo.
 
Awatar użytkownika
Seji
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 7523
Rejestracja: czw mar 20, 2003 1:43 am

wt mar 21, 2006 11:34 pm

szafa pisze:
Jędrusia organizował Klub Legion,

Hmm, to dlaczego wszyscy dookola mowia, ze Jedrus to impreza Siekierki? :>

szafa pisze:
za sale gimnastyczną w Warszawie płacę trykrotnie więcej niż koleczy w Lublinie i dwukrotnie więcej niż koledzy w Krakowie.

A konwent placi za cala szkole, nie tylko za sale.

szafa pisze:
Uwierz na słowo.

Wierze, czemu mam nie wierzyc :).
 
Awatar użytkownika
szafa
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 65
Rejestracja: czw maja 20, 2004 12:03 am

wt mar 21, 2006 11:46 pm

Seji pisze:
Hmm, to dlaczego wszyscy dookola mowia, ze Jedrus to impreza Siekierki? :>

Organizatorzy imprezy nie maja pojecia o zadnej/nym Siekierce.

Zebys nie musial googlac
liga.paraszczak.com

Seji pisze:
A konwent placi za cala szkole, nie tylko za sale.

Mowie ogolnie o koszcie za metr sal.
 
Awatar użytkownika
Yarghuzzz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1377
Rejestracja: sob sty 17, 2004 9:38 pm

śr mar 22, 2006 12:03 am

szafa pisze:
Chciałbym usłyszeć opinie od ludzi z "drugiej strony barykady".

A opinia z obu stron w jednym może być? :)

Dla mnie pytanie razem czy osobno mija się nieco z celem... tak mi się zdaje. Po co organizatorzy konwentów, nazwijmy je ogólnie - fantastyki, załatwiają np. turnieje gier bitewnych jako punkty programu? Po to, żeby programem zachęcić więcej osób, żeby więcej ludzi przyszło na konwent. Proste.

Teraz jaka jest sytuacja - z tego co napisałeś, szafa, stratedzy narzekają na organizację - ochronę, brak miejsca do gry, koszty itd. porównując to do konwentów stricte strategicznych. Muszą jednak przy swojej krytyce pamiętać, że taki konwent ogólny jest na ogół dwukrotnie (jak nie więcej) większy od standardowego konwentu bitewniakowego, bo właśnie chyba ilość osób/wielkość konu jest powodem wszelkich pretensji. (koleki do łazienki, tłok na korytarzach, brak miejsca).

Co więcej - do gier strategicznych z reguły potrzeba sporo miejsca - stół, tak z 2x2 (metry) dla dwóch osób to na ogół standard. Przy takim stoliku zmieści się drużyna RPGowa (5-6 osób), takaż sama garść przyjaciół. W sali lekcyjnej, gdzie rozgrywa się część turnieju mieści się ok. 10 - 12 stołów, czyli circa 24 osoby. Na prelekcje wciśnie się z dwa razy więcej conajmniej.

I w ten sposób fani gier strategicznych czują się urażeni, co widać na tym cytacie:
Bo nie oferują. Za dużo mniejsz pieniądze mamy dużo wyższe standardy. Dwa dni grania na korytarzu, bez prysznica, bez miejsc do spania za 35 zł to drobna przesada. Za 15 zł jesteśmy w stanie załatwić to samo.a 30 jest już full wypas.

Przyjeżdżają na konwent, płacą kasę większą, a komfort mniejszy. Szczególnie, że atrakcje za które płaci "przeciętny" uczestnik konu ich konkretnie nie dotyczą - przecież turniej wymaga poświęcenia w zasadzie całego czasu.

Ogólnie konkluzja jest taka: dla komfortu strategów, lepiej robić kony oddzielnie. Ewentualnie - bitewniaki/strategie na konach ogólnych tak, ale bez turniejów, czyli po prostu pokazówki dla chętnych. Istnieje trzecia możliwość - łączenie. Zapewnienie i jednym i drugim dostatecznej ilości miejsca - aczkolwiek zdaje sobie sprawę, że w warunkach polskich to raczej mrzonka, głównie ze względów ekonomicznych.

Natomiast przykre jest naskakiwanie i agresja - z jednej i drugiej strony. Rozumiem Deckarda, odpowiedział na atak, ale też nie można stosować skali porównawczej jak np. w takim cytacie:
Deckard pisze:
Ja moje kochane (nie 142 na szczęście) podręczniki warte bądź co bądź troszkę zł rzucam gdzie popadnie, kurzą sie i brudzą i taki ich los - a o ile są wrażliwsze od figurek?

Przecież za figsy dostają punkty w turnieju. :) Podobnie jednak figurka bardziej kruchą jest niż podręcznik. Tak czy siak Deckard, nie myśl, że się czepiam, bo generalnie z Tobą się zgadzam. Buta nie jest dobra, lepiej zastanowić się gdzie leży problem. I tutaj - chwała ci szafa, że postawiłeś sprawę w taki sposób.
 
Awatar użytkownika
Seji
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 7523
Rejestracja: czw mar 20, 2003 1:43 am

śr mar 22, 2006 12:04 am

szafa pisze:
Organizatorzy imprezy nie maja pojecia o zadnej/nym Siekierce.

Szeherezada. M.in. dlatego sie kiedys z nimi lekko postukalismy, bo Jedrus wypada mniej wiecej w porze Imaldrisu i ponoc sie im nie podobalo, ze GGFF robi konwent.
 
Awatar użytkownika
Szczur
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3991
Rejestracja: ndz mar 16, 2003 8:48 pm

Re: Stratedzy i fantaści - razem czy osobno?

śr mar 22, 2006 10:03 am

szafa pisze:
Czy przeszkadzają Wam kolesie od bitewniaków na konwentach?


Nie. Sam się w to bawię, część z nich to moi znajomi.

szafa pisze:
Czy w ogóle włączanie działu strategicznego do imprez ogólnofantastycznych ma sens?


IMHO niezbyt.
Z czasów kiedy jeździłem na konwenty, żeby pograć w WFB pamiętam tyle, że praktycznie niemożliwe było zrobienie czegokolwiek innego oprócz grania na turnieju - większość atrakcji które mnie interesowały wypadała w czasie w którym był turniej, zaś z załapaniem się na niektóre sesje/LAPRy rzeczywiście były problemy i trzeba było się strasznie starać, żeby po turnieju cokolwiek jeszcze z programu złapać. Czasami na tyle, że nie było warto się męczyć.

Da się swobodnie zrobić imprezę dla samych gier strategicznych, która wyjdzie dla uczestników taniej i przyjemniej niż konwent. Bo grających niezbyt atrakcję interesują i przypadają im w udziale tylko najgorsze elementy.
Z drugiej strony większość erpegowców również nie interesują kolesie, którzy coś tam sobie przestawiają po stołach i zapamiętują z tego tylko tyle, że 'buraki zastawiły stołami korytarze', większy tłok i dłuższe kolejki do toalety ;)

Mówię przynajmniej o obecnej postaci - jeśli komuś chciałoby się poustalać program tak, żeby nie kolidował (większość organizatorów reaguje alergicznie na jakiekolwiek zmiany w programie ;) ) i znaleźć na tyle dużą miejscówkę co by wszyscy mieli gdzie komfortowo przekimać to może i miałoby to sens.
 
Awatar użytkownika
Rege
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 267
Rejestracja: pn sty 26, 2004 11:36 pm

śr mar 22, 2006 11:29 am

Heh, trudny orzech do zgryzienia dla orgów konwentów "łączonych". Ja, jako człowiek o dość eklektycznym usposobieniu, jestem za konwentami dla wszystkich, czyli: dla battlowców, boardgamowców, erpegowców, karciarzy i pisarzy (raczej to nigdy nie nastąpi, ale pospekulować zawsze można :P ) i wszystkich naraz. Czemu ? Bo ja lubię jeździć na te mega zatłoczone konwenty gdzie kolejka pod prysznice wygląda jak ta po bułki w 89 ( zresztą, jak ktoś jest rozgarnięty to może się wykąpać o, np. 4 w nocy i problem z głowy ), mogę poznać masę ciekawych ludzi, poogladać fajne figurki/planszówki/karty, może nawet w coś zagrać czy kupić.

Niestety fajnie wygląda to tylko w teori, gdyż w praktyce robi się bałagan. Organizorotrony się stresują, bo jakiś battlowiec/erpegowiec/karciarz narzeka na 'tu wstaw losowy czynnik' ( a kilku grupom dogodzić jest trudniej niż jednej ), uczestnicy się stresują,bo konwent jest, in their humble opinion, do dupy i w ogóle wszyscy się tak stresują, męczą, kwiczą, iż nawet batalion psychologów z Centrum Interwencji Kryzysowych miałoby problemy z rozładowaniem napięcia.

Rozwiązanie, moim zdaniem, jest ambiwalentnie proste; zresztą już przedstawiona taka opcja została bodajże przez każdego dyskutanta ( czasem półświadomie, ale jednak). Budynek. Pamiętam taki konwent: Teleport, gdzie na wielkiej auli zmieścili się, chyba wszyscy, battlowcy. Stołów było bardzo dużo, graczy, tak na oko z: 50. Nie kolidowali oni (przynajmniej fizycznie ) z żadnym punktem programu, a miejsc do spania było dość dużo, nawet na samej auli ( za kurtyną ). Niestety, problem z wynajęciem budynku na konwent są ogromne ( duża, kilkusetosobowa, impreza, najczęsciej bez legalnego zezwolenia (;)), do tego dochodzą jeszcze uprzedzenia na tle światopoglądowym, a jeśli juz się uda, to nie jest to budynek spełniający wszystkie standardy.

A nie można byłoby spróbować ułożenia programu, tak by bardziej odpowiadał on tym battlowcom, których interesują punkty programu samego konwentu. Hmmm, a o której zaczynają się oficjalne, sankcjonowane turnieje, jeśli można wiedzieć ? Można by sie pokusić o gest dobrej woli i rozpocząc je godzine wcześniej, by skończyć godzine wcześniej.
To samo w zasadzie sie tyczy punktów programu samego konwentu ( nie mówię tu o pierwszym dniu konwentu, tak jak na Imladrisie 2005, gdzie obsuwa była ponad godzinna ), ale o drugim. Można zrobić prelekcji/konkursów o godzine mniej, ale za to będą lepiej przygotowane, tak by stworzyć jakąś godzine "buforową". I tak mamy dwie godziny więcej. Nie jest to być moze wiele, ale i tak dwie godziny więcej to też kilkanaście prelekcji więcej do doświadczenia.

Pewnie zaraz wszyscy zaczną psioczyć, że "to nie tak", "czy ty nie zdajesz sobie sprawy jakie to wszystko jest skomplikowane", "organizowalem konwenty w 80 i wtedy system karteczkowy to był jedyny możliwy system"" i inne pierdy, jednak chciałem zauwyżyć : a) to są tylko luźne propozycje b) środowisko szeroko pojętych fanów fantastyki kreuję się na IMHO strasznie wielką elitę i rozumiem, że między jej poszczególnymi frakcjami trudno jest pójść na kompromis. A może jednak ? W imię porozumien ponad podziałami ? Mam nadzieję, że nie skończy się to tak, jak skończyły się plany koalicyjne PiS i PO. [/url]
 
Awatar użytkownika
Sony
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2660
Rejestracja: śr cze 23, 2004 9:21 am

śr mar 22, 2006 1:13 pm

Zasadniczo w dużej szkole nie ma problemu, Batlowcy siedzą sobie w jednej części a reszta w drugiej. Problem jest kiedy nie ma miejsca, na Blachnickiego nie było większych problemów. Kolejny problem to zachowanie Batlowców, jeżeli Organizatorzy zakazują spożycia to albo się dostosujemy albo rezygnujemy.

Dla mnie idealnym rozwiązaniem było by rozdzielenie Batlli od reszty, na wielu konwentach nie ma Batlla i jest dobrze. Rozumiem, że dla Orgów to dodatkowe akredytacje, ale w którymś momencie starty przerastają zyski.
Na Conquestach nie było Batlowców - tak mi się wydaje? I źle nie było.
Po prostu trzeba to jakoś zorganizować, jeśli szkoła jest za mała, trzeba dać sobie spokój z Bitewniakami. Oczywiści jeśli w ostatniej chwili dyrekcja nam odmawia szkoły ... cóż, ale na takie wypadki nie ma rady.

Na Krakonie nie bylo źle, fakt, że stoły przeszkadzały, ale dało się wytrzymać. Na drógi raz, jeśli Krakon miał by być w tej szkole, należało by zrezygnować lub ograniczyć ilość osób na turiejach.
 
Awatar użytkownika
Deckard
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2097
Rejestracja: wt wrz 20, 2005 9:50 pm

śr mar 22, 2006 3:31 pm

Seji pisze:
Ok, w pazdzienriku bedzie Imladris. Pomozesz znalezc w Krakowie taka skzole, ktora a) pomiesci kownent, b) zaoferuje odpowiednie warunki, c) pozwoli na akredytacje na poziomie 15zl? Ozlocimy Cie.

Robicie Imladris w szkole RKonowej. Będzie jak znalazł. :wink:

szafa pisze:
Blaty na pewno zostały posprzątane, widocznie później, ale wiedz że nie zbierali tego gracze, tylko tych kilku smutnych panów którzy przez 16 godzin bawili się przy komputerze i slużyli jako arbitrzy.

Sobota wieczorem, ok. 22 - szukamy miejsca na sesję SW, samodzielnie złożyliśmy parę blatów, gdyż przechodzący tu i ówdzie panowie od battli ewidentnie mieli to w poważaniu. To tak na żywo ale w studio...

Jankiel pisze:
Dwa dni grania na korytarzu, bez prysznica, bez miejsc do spania za 35 zł to drobna przesada. Za 15 zł jesteśmy w stanie załatwić to samo. Za 30 jest już full wypas.

Super - wspaniale jest słyszeć od osób, których jedna armia a nawet jedna figurka kosztuje drożej, niz wszystkie moje podręczniki, iż 35 zł to DROGO! :stupid: A ja za niedopracowane kony płaciłem i ponad pół bańki... eh.
 
Jankiel
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: wt mar 21, 2006 9:54 pm

śr mar 22, 2006 8:43 pm

Super - wspaniale jest słyszeć od osób, których jedna armia a nawet jedna figurka kosztuje drożej, niz wszystkie moje podręczniki, iż 35 zł to DROGO!

I co z tego? Napisałem tylko, że za mniej kasy mamy dużo więcej. To, na ile mnie stać nie ma nic do rzeczy.
Oto miejscówa na mistrzostwa europy wfb.
http://www.szmaja.ps.pl/puszkin.html
Wejście w zeszłym roku za 30 zeta. Tyle jesteśmy w stanie sobie załatwić. Podobne warunki mamy w Katowicach. Też za niewielkie pieniądze Nie mówię, że to musi aż tak wyglądać. Tylko za 35 zeta oczekuję co najmniej miejsca do spania i dobrych sanitariatów.
 
Awatar użytkownika
Seji
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 7523
Rejestracja: czw mar 20, 2003 1:43 am

śr mar 22, 2006 8:53 pm

Jankiel pisze:
Wejście w zeszłym roku za 30 zeta. Tyle jesteśmy w stanie sobie załatwić. P

Ile sal wynajmowaliscie? Cala szkole?
 
Awatar użytkownika
Sony
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2660
Rejestracja: śr cze 23, 2004 9:21 am

czw mar 23, 2006 9:19 am

Seji, wg mnie naprawdę należało by rozważyć rozdzielenie imprez.
Batllowcy będoą mieli swoje My swoje. Ci, którzy grają i w Batlla i w RPG będą mogli "zaliczyć" obie imprezy. Oby tylko jedni drukim nie robili na złośc i nie ustalali koildujących terminów.

Deckard ma rację - mieszkałem w sali 21 i po zebraniu makiet i figurek pies z kulawą nogą się nie zainteresował blatami, sami musieliśmy je ściągać. A jeden z batlowców na drugi dzień strasznie narzekał, że musi je ustawić.
 
Awatar użytkownika
Seji
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 7523
Rejestracja: czw mar 20, 2003 1:43 am

czw mar 23, 2006 11:10 am

Sony pisze:
Seji, wg mnie naprawdę należało by rozważyć rozdzielenie imprez.

Albo posuzkac wiekszych lokali ;).

Sek w tym, ze ja nie za bardzo widze sens rozdizelania - poza paroma obrazonymi krolewnami. To sa, jak napisalem, kawalki tego samego tortu. Czesc graczy gra i w RPG i bawi sie figurkami.

Owszem, jesli imprezy w Polsce zmienia sie wreszcie w targi, to zrobienie targow 100% bitewniaki ma sens. Ale z drugiej strony na swiecie na targach growych sa wszyscy - od karciarzy, przez RPG po bitewniaki. Bo garcze bawia sie w pare rzeczy, nie w jedna. Wiec znow pomysl nietrafiony.

Sa imprezy czysto erpegowe sa i czysto figurkowe. Obok nich funkcjonuja tez mieszane. Ja problemu nie widze.

Zreszta, szczerze mowiac to powinno sie zaczac nie od zmieniania imprez, ale od zmieniania ludzi i ich podejsca do paru spraw.
 
Awatar użytkownika
Sony
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2660
Rejestracja: śr cze 23, 2004 9:21 am

czw mar 23, 2006 11:19 am

Wcześniej pisałem o większych lokalach. Ale jak nie mamy? To moim zdaniem lepiej zrezygnować. Obie strony się męczą w ciasnocie. A tak nie ma problemu.
 
Awatar użytkownika
Seji
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 7523
Rejestracja: czw mar 20, 2003 1:43 am

czw mar 23, 2006 11:26 am

A co ma w takim razie powiedziec uczestnik, ktory przyjechal i pograc i polazic na prelekcje? Ma jechac na dwie osobne imprezy? To go wyjdzie drozej. W efekcie pojedzie pewnie tylko na jedna.
 
Awatar użytkownika
Sony
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2660
Rejestracja: śr cze 23, 2004 9:21 am

czw mar 23, 2006 11:36 am

Zasadniczo i tak nie pójdzie, turniej w sobotę zaczyna sie rano i kończy wieczorem. Czyli pozostają sesje i punkty wieczorne. Zresztą mi się wydaje, że takich osób jest niewiele, widziałem to po Krakonie, gdy wynieśli się Batlowcy zapełnienie na sesjach było takie same. Nie przybyła też znacząca liczba na prelekcjach. Mimo wszystko atlowcy jeżdżą na Batla a nie na RPG.
 
Awatar użytkownika
szafa
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 65
Rejestracja: czw maja 20, 2004 12:03 am

czw mar 23, 2006 12:14 pm

Deckard pisze:
Sobota wieczorem, ok. 22 - szukamy miejsca na sesję SW, samodzielnie złożyliśmy parę blatów, gdyż przechodzący tu i ówdzie panowie od battli ewidentnie mieli to w poważaniu. To tak na żywo ale w studio...

No tu racja, nie skumałem ze miedzy 3 a 4 bitwa jest dla innych noc z soboty na niedziele. :)
Moje niedopatrzenie. :P
 
Tomkow
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: czw mar 23, 2006 12:28 pm

czw mar 23, 2006 1:17 pm

Kilka słów od "pewnego arcyinteligentnego człowieka".

Obejrzałem sobie tę dyskusję i ścierpieć nie mogłem sugestii, zwłaszcza Deckarda, że cała wina leży po stronie "battlowców". Otórz kolego próbujący mnie obrazić mianem "pewien arcyinteligentny człowiek" nasza współpraca z organizatorami konwentu wyglądała jak następuje.

Organizatorem turniejów WFB i Wh40k był klub Legion, ten sam który od kilku lat organizuje takie turnieje w ramach Krakonu. Jesteśmy samowystarczalni, mamy własne stoły, makiety, sami zajmujemy się organizacją, zapraszaniem graczy, zasadami, prowadzeniem turniejów i ustawianiem wszystkiego. Jedno czego oczekujemy od organizatorów to godne warunki do grania i przebywania na terenie konwentu.

Do tej pory wszystko układało się bardzo dobrze. My bylismy zadowoleni organizatorzy chyba też, w końcu niemałe pieniądze od naszych graczy dostawali, praktycznie nie musząc nic organizować.

W tym roku rówież wszystko zapowiadało sie świetnie. Spotkania z organizatorami, rozmowy, nasze potrzeby, obietnice.

Rzeczywistośc jednak okazała się dalece odmienna od tego co było ustalone. Zgłosiliśmy, że w turniejach weźmie udział ogółem 140 osób. Organizatorzy wiedzieli ile trzeba nam miejsca. Mieliśmy obiecany korytarz i dwie sale lekcyjne. Jedna miała służyć jako miejsce do przechowywania rzeczy i bagazy graczy oraz jako miejsce do spania, w drugiej mieliśmy ustawić kilka stołów (korytarz był za mały) no i ten wspomniany komputer, bez którego turniej nie mógłby się sprawnie odbyć, to taki standard obecnie.

Wynajęliśmy taksówki, zebraliśmy ekipę i w piątek wieczorem przewieźliśmy wszystkie blaty i makiety z miejsca gdzie je trzymamy na teren konwentu. Tu pozwolę sobie pominąć turniej WFB, który odbywał się w salce gimnastycznej i skupić się jedynie na tym co się działo na pietrze II. Jakież było nasze zaskoczenie kiedy okazało się, że dostaniemy jedynie korytarz, na którym w dodatku coś się działo i nie moglismy sobie wszystkiego przygotować do turnieju. Ale nic to, zęby zaciśnięte i do domów. Tu warto wspomnieć, że blaty musieliśmy zostawić na korytarzu (na szczęście makiety dało się zamknąć pod kluczem) i następnego dnia rano okazało się, że dwóch z nich brakuje... Odzyskaliśmy je dopiero w niedzielę.

Rano okazało się, że tych sal dla nas nadal nie ma, co najgorsze nie było miejsca do spania. I pozwolę sobie zacytować jednego z organizatorów: "przecież Wy nie musicie spać". Nie było wyjścia, trzeba było się zmieścić ze wszystkim na tym wąskim korytarzu, dodajmy korytarzu uzywanym przez innych uczestników konwentu. Tu mała dygresja, w zeszłym roku też dostaliśmy korytarz, ale wtedy było to odosobnione miejsce, gdzie nikomu nie "przeszkadzaliśmy". Teraz o komputerze. Na korytarzu było jedno gniazdko. Komputer nie stał na krześle jak to pisał Deckard (jakaś manipulacja faktami?). Kompuer stał na jednym ze stołów, bo i nie był jedyną rzeczą potrzebną nam do prowadzenia turnieju - ogólnie rzecz biorąc, jeden ze stołów potrzebny był sędziom. Tak się akurat złożyło, że gniazdko było pomiędzy dwiema salami, w których przebywali uczestnicy konwentu. Niesposób było go tak ustawić na stole, żeby nie przeszkadzał. To nie nasza zresztą wina, że sprzęt za 8000 musieliśmy trzymac na korytarzu. Nie taka i była umowa z organizatorami konwentu. Dużo bym wtedy dał, żebym nie musiał go tam trzymać.

Jesli chodzi natomiast o noc z soboty na niedzielę. Stoły pozostały na korytarzu z dówch względów. Po pierwsze i najwazniejsze nie dostaliśmy sali, gdzie moglismy je złożyć i zamknąć, poza tym organizatorzy nie prosili nas, abyśmy z nimi coś zrobili. Po drugie w nocy na naszych stronach miał się odbyć jakiś inny turniej.

Jesli chodzi o sprzątanie w niedzielę. Blaty znieśmy na dół, gdzie miały zostać złożone, śmieci posprzątliśmy po sobie i po wymianie uprzejmości z głównym organizatorem, jak się wydawało zadowolonym z naszej współpracy zebraliśmy się i pojechaliśmy do domów.

Jesli chodzi o inne imprezy "bitewniakowe" organizowane przez Legion. Co miesiąc mamy do dyspozycji salę na turnieje w nowohuckim domu kultury "Jędruś" - to te turnieje Jędruś. W tym domu kultury trzymamy też wszystkie nasze blaty i makiety. Raz w roku organizujemy sami większą imprezę, na którą stawia sie 100-140 graczy "bitewniakowych" i pewna liczba karciarzy - to Arena. Zeszłoroczna Arena wyszła "na zero", przy wejściówkach o 5zł nizszych niż te na Krakonie, były prysznice, porządny bufet, masa miejsca do spania i trzymania bagaży.

Decydując się na współpracę z organizatorami konwentu oczekujemy, że nie bedziemy musieli zaniżać standardów. Niestety przy okazji Krakonu 2006 tak się stało, co odczyli nasi gracze, ale i pozostali uczestnicy konwentu. Rozumiem z jakimi problemami "lokalowymi" borykali się organizatorzy, ale niestety Krakon 2006 unaocznił nam, że my na takiej współpracy możemy znacznie więcej stracić niż zyskać. Mamy pomysł, aby za rok zorganizować własną imprezę w termini Krakonu, zaprosimy do współpracy karciarzy i wszyscy będa zadowoleni.

To tyle.
 
Awatar użytkownika
Seji
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 7523
Rejestracja: czw mar 20, 2003 1:43 am

czw mar 23, 2006 1:53 pm

Tomkow pisze:
Po pierwsze i najwazniejsze nie dostaliśmy sali, gdzie moglismy je złożyć i zamknąć,

Spytaliscie o taka? Byla sala FX, byla organizatorka, byly zamykane Portala i Wargamera. Na pewno stoly by gdzies weszly.

Tomkow pisze:
poza tym organizatorzy nie prosili nas, abyśmy z nimi coś zrobili.

Skoro byly niepotrzebne., bylo je zlozyc. Jak po kazdej skonczonej grze w miejscu, ktore arena gry staje sie tymczasowo, a nie jest nia na stale.

Tomkow pisze:
Jakież było nasze zaskoczenie kiedy okazało się, że dostaniemy jedynie korytarz, na którym w dodatku coś się działo i nie moglismy sobie wszystkiego przygotować do turnieju.

6 tyodni przed konwentem dowiedzielismy sie o zmianie szkoly na mniejsza. Ucierpieli na tym wszyscy, nie tylko figurkowcy. Wiec nie byl to tylko wasz problem - przede wszytskim byl to problrm organizatorow, jak wszystkich pomiescic. Wybrano takie, a nie inne rozwiazanie, bo innego nie bylo.

Tomkow pisze:
eszłoroczna Arena wyszła "na zero", przy wejściówkach
o 5zł nizszych niż te na Krakonie,

Ponowie pytanie: jaki obiekt byl wynajmowany, ile kosztowal, ile sal? Na Krkaon wynajmowana byla cala szkola, a nie sala gimnastyczna z przyleglosciami.

Tomkow pisze:
Mamy pomysł, aby za rok zorganizować własną imprezę w termini Krakonu, zaprosimy do współpracy karciarzy i wszyscy będa zadowoleni.

I w ten sposob sporo osob bedzie musialo wybierac albo rybki, albo akwarium. Jak pislaem wyzej, nie ma to za bardzo sensu z punktu widzenia przecietnego fana, ktory chce miec i figurki, i prelekcje. Ja rozumiem, ze czesc osob przyjezdza tylko na turniej. Ok, ale czy to znaczy ze nalezy innych stawiac pod sciana?

Specjalizowane imprezy - prosze bardzo. Czekam na takie. targi gier fabularnych, targi planszowek, targi bitewniakow. Tym ostatnim jest chyba najblizej zreszta do tego modelu, bo sa imprezy poswiecone stricte grom bitewnym. Ale nie widze powodu, zeby odcinac gry bitewne i karciane od duzych imprez fantastycznych, ktorych zadaniem jest laczenie fanow, a nie dzielenie. Bitewaniki jako impreza towarzyszaca - ok, mi sie podoba, pod jednym szyldem kilka eventow, w miare blisko siebie najlepiej.. Jako osobna instytucja na zasadzie "wypiac sie a zrobic swoje", na co, obawiam sie, zejdzie w koncu, sadzac z niektorych wypowiedzi - glupota. To bedzie budowanie dodatkowych antagonizmow w srodowisku. Po co?
 
Tomkow
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: czw mar 23, 2006 12:28 pm

czw mar 23, 2006 3:07 pm

Seji pisze:
Spytaliscie o taka? Byla sala FX, byla organizatorka, byly zamykane Portala i Wargamera. Na pewno stoly by gdzies weszly.


Seji, czytaj proszę do końca. Na naszych stołach w nocy miał być jakiś inny turniej. Poza tym możemy się przerzucać argumentami kto powinien wpaść na pomysł ze schowaniem stołów na noc, tylko po co? Ja zdania nie zmienię.

Seji pisze:
Skoro byly niepotrzebne., bylo je zlozyc. Jak po kazdej skonczonej grze w miejscu, ktore arena gry staje sie tymczasowo, a nie jest nia na stale.


Były potrzebne. Manipulujesz faktami. Pisałem, że ktoś miał na nich robić turniej.

Seji pisze:
6 tyodni przed konwentem dowiedzielismy sie o zmianie szkoly na mniejsza. Ucierpieli na tym wszyscy, nie tylko figurkowcy. Wiec nie byl to tylko wasz problem - przede wszytskim byl to problrm organizatorow, jak wszystkich pomiescic. Wybrano takie, a nie inne rozwiazanie, bo innego nie bylo.


Nie miałem zamiaru narzekać, potrafię zrozumieć z jakimi problemami borykali się organizatorzy. Brałem udział w organizacji niejednej już imprezy, także konwentów erpegowych. Chciałem tylko wyjaśnić niektórym osobom, że to nie my jesteśmy ci źli, taka była sytuacja lokalowa i tyle. Nie zgodzę się żeby nas oskarżać o cos na co nie mieliśmy wpływu.

Seji pisze:
Ponowie pytanie: jaki obiekt byl wynajmowany, ile kosztowal, ile sal? Na Krkaon wynajmowana byla cala szkola, a nie sala gimnastyczna z przyleglosciami.,


A po co nam cała szkoła? Jak widzisz i na samym korytarzu sie mieścimy. Jesli idzie o Arenę, to mieliśmy jedną aulę, salę gimnastyczną znacznie większą niż ta krakonowa i kilka sal lekcyjnych, nie mówiąć już o korytarzach... oczywiście mowa o szkole.


Seji pisze:
Tomkow pisze:
Mamy pomysł, aby za rok zorganizować własną imprezę w termini Krakonu, zaprosimy do współpracy karciarzy i wszyscy będa zadowoleni.

I w ten sposob sporo osob bedzie musialo wybierac albo rybki, albo akwarium.


Z mi znanych nikt. Nikt kto uczestniczył w turnieju Wh40k nie brał udziału w innych atrakcjach konwentowych.

Seji pisze:
Specjalizowane imprezy - prosze bardzo. Czekam na takie. targi gier fabularnych, targi planszowek, targi bitewniakow. Tym ostatnim jest chyba najblizej zreszta do tego modelu, bo sa imprezy poswiecone stricte grom bitewnym. Ale nie widze powodu, zeby odcinac gry bitewne i karciane od duzych imprez fantastycznych, ktorych zadaniem jest laczenie fanow, a nie dzielenie.


Ja tez tak uważam, ale biorąc pod uwage doświadczenia krakonowe, tegoroczne i zeszłoroczne, nie widze perspektyw skutecznego łaczenia takich imprez. Zawsze bedzie ktos niezadowolony, komu będzie przeszkadzał "komputer".

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość